menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Styl życia > Wszystkie zwierzęta duże i małe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają"

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #5361  
Nieprzeczytane 02-07-2015, 21:22
estella's Avatar
estella estella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Bory Tucholskie
Posty: 1 726
Domyślnie

U mnie takim łażącym po cielesności jest Antoś. Nieważne, co pod łapką, ważne, że trzeba dojść do ulubionego prawego ucha, żeby sobie possać! Szczególnie nad ranem!

Bratuś jest bardzo uważny; lubi się przytulić i wtulić głośnym mruczandem oznajmiając wszem i wobec, że to właśnie ma zamiar uczynić, ale zawsze z poszanowaniem piszczeli, brzuchów i łapek

Kaja jest ponad to: jak ma życzenie miziania, to po prostu miauknięciem to oznajmia i trzeba natychmiast uczynić zadość jej życzeniu

Halinko, kiedy czasem czytam w necie, czy prasie o innych Miodusiach, to myślę o Was i Waszym szczęśliwym, mimo choroby, Miodku...
(że o moim ulubieńcu Mamrotku, czy kochanej Dusi nie wspomnę )
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5362  
Nieprzeczytane 03-07-2015, 20:43
bronczyk's Avatar
bronczyk bronczyk jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 10 970
Domyślnie

Estello to nasze czworonogi pozwalają nam na sporą dawkę optymizmu w trudnych chwilach. Jak sobie spojrzymy na rozbrykane psy to od razu lepiej.

A jeszcze jest aktor Mamrocio.

I Dusieńka zawsze grzeczna.
__________________
http://www.klub.senior.pl/moje/bronczyk/blog/
Juniorek- zapiski collie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5363  
Nieprzeczytane 03-07-2015, 22:20
estella's Avatar
estella estella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Bory Tucholskie
Posty: 1 726
Domyślnie

Sama radość patrzeć na te szczęśliwe pieski!

A ja przeżyłam dzisiaj godziny grozy
Wypuściłam jak zwykle kociaki rankiem, chwilę z nimi pospacerowałam przed domem (żeby nie załatwiały się w ogrodzie) i wróciłam do mieszkania. Cała trójka zwykle co godzinę, dwie zjawia się w mieszkaniu, żeby coś przekąsić i sprawdzić, co ja robię. Tak było do południa. Bo pózniej Kaja przestała się pojawiać. Chłopaki jak zwykle trzymają się mnie i domu, a Kajusi nie ma. A na dworze upał jak stopięćdziesiąt. Wyszłam z książką do ogrodu, bo Kajusia lubi w sąsiednim dzikim drzemać - może usłyszy mój głos i się pokaże?
Nic z tego, Kai nie ma
Niedawno była taka sytuacja, że ciekawska Kaja weszła do garażu sąsiada, kiedy sobie z nim gawędziłam, ale żadne z nas tego momentu nie zauważyło, a sąsiad garaż zamknął. I też chodziłam i szukałam Kajusi, bo wieczór się zbliżał, a panienki nie ma. Przypadkiem zauważyłam biało-czarną łapkę wysuwającą się spod drzwi garażu... Nasza wspólna radość była wielka!
No więc teraz też sobie wyobraziłam, że Kaja weszła znowu gdzieś do jakiejś szopki, czy garażu i tam przypadkiem zamknięta cierpi z gorąca i pragnienia. Wiecie, jak się czułam...

Wróciła jakby nigdy nic po 18. (6 godzin bez jedzenia!) Cała i zdrowa. I chłodna, jakby nie było upału. Ale miseczki z jedzonkiem zlekceważyła. Z radości dałam jej ulubiony filet z kurczaka. Zjadła z apetytem i ruszyła do drzwi (na szczęście już zamkniętych). Bardzo pod tymi drzwiami płakała. Tak chciała, żeby ją znowu wypuścić. Miałam momenty litości, ale na szczęście nie odpuściłam i Kajusia śpi w tej chwili na krzesełku pod oknem i pod moim wzrokiem.
Czasem myślę, że Kaja woli upał na dworze, niż ucieczki przed kocurkami w chłodnym mieszkaniu. Bo i Antoś i Bratek każdego dnia przeganiają ją, napadają i gryzą. Ile mogę, tyle ją chronię. Ale na dworze ma przestrzeń i łatwość ucieczki i schowania się. Może dlatego tak lubi być poza domem? Na moje utrapienie...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5364  
Nieprzeczytane 04-07-2015, 13:13
krystynka's Avatar
krystynka krystynka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: pomorskie
Posty: 2 643
Domyślnie

Halinko, mina Mamrocia przecudowna, że też udało Ci się ją uchwycić ))
Dusieńka za serce chwyta...
Reszta towarzystwa też szczęśliwa, kochana, wyszalana - nie każdy pies ma tzw. psie życie, ale to tylko od ludzi zależy... na jakich trafi.

Estello, podzielam Twój niepokój o koty na wolności - sa na pewno szczęśliwe, ale ciągle ten niepokój...

Moje niestety, muszą być uwięzione.
Mieszkam w bloku, 3-cie piętro i dodatkowo przy ruchliwej ulicy... a zawsze marzyłam o domku z ogrodem... nie ziściło się to marzenie niestety.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5365  
Nieprzeczytane 04-07-2015, 20:56
bronczyk's Avatar
bronczyk bronczyk jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 10 970
Domyślnie

Krystynko moje marzenie o domku w ogrodzie też nieosiągalne. A koty w domu siedzące mogą mieć ciekawe życie. U mnie Dusia to ta co na działce znika. Wędruje swoimi drogami, ja przeżywam męki niepewności, mam wizje zwłok kocich i inne okropności. A ta się zjawia i nawet przepraszam nie powie. To nie dziwcie się, że jak się zmaterializowała o pierwszej w nocy to ja jej podsunęłam pod nos zegarek i spytałam, która godzina. Potem wzięliśmy się na sposób i jak wpadała koło osiemnastej do domu to ją " puszkowaliśmy". Inaczej po wieczornej konsumpcji i pogłaskach wracała dobrze po północy.
Estello szczerze współczuję przeżywania chwil dramatycznych. Przyznam ci się, że ja to popłakiwałam po kątach.
__________________
http://www.klub.senior.pl/moje/bronczyk/blog/
Juniorek- zapiski collie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5366  
Nieprzeczytane 04-07-2015, 22:08
estella's Avatar
estella estella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Bory Tucholskie
Posty: 1 726
Domyślnie

Estello, podzielam Twój niepokój o koty na wolności - sa na pewno szczęśliwe, ale ciągle ten niepokój...

Moje niestety, muszą być uwięzione.
Mieszkam w bloku, 3-cie piętro i dodatkowo przy ruchliwej ulicy... a zawsze marzyłam o domku z ogrodem... nie ziściło się to marzenie niestety.[/quote] .
- cytat z postu Krystynki

Jeszcze rok temu też tak mieszkałam. I dlatego mowy nawet nie mogło być o wypuszczaniu kotów.
Ale tutaj są ogrody, stary park, uliczka z karłowatymi drzewami, idealnymi dla wspinaczek Bratusia - mistrza w drzewnych wspinaczkach. I życzliwi sąsiedzi.
Krystynko, nic nie zrównoważy szczęścia moich kotów, kiedy śmigają w gonitwie przez obszerne podwórze, albo kiedy mogą wytarzać się w piachu, albo zapolować na motylki
I dumna z nich jestem, kiedy grzecznie zjawiają się na moje wołanie w progu domu (najczęściej nawet kłusują z zadartym ogonkiem ), a sąsiedzi z podziwem patrzą na tak grzeczne kotki. Zresztą na porannym spacerze też grzecznie krążą wokół mnie, jak gąski za pasterką
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5367  
Nieprzeczytane 04-07-2015, 22:46
estella's Avatar
estella estella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Bory Tucholskie
Posty: 1 726
Domyślnie

Cytat:
Napisał bronczyk
Krystynko moje marzenie o domku w ogrodzie też nieosiągalne. A koty w domu siedzące mogą mieć ciekawe życie. U mnie Dusia to ta co na działce znika. Wędruje swoimi drogami, ja przeżywam męki niepewności, mam wizje zwłok kocich i inne okropności. A ta się zjawia i nawet przepraszam nie powie. To nie dziwcie się, że jak się zmaterializowała o pierwszej w nocy to ja jej podsunęłam pod nos zegarek i spytałam, która godzina. Potem wzięliśmy się na sposób i jak wpadała koło osiemnastej do domu to ją " puszkowaliśmy". Inaczej po wieczornej konsumpcji i pogłaskach wracała dobrze po północy.
Estello szczerze współczuję przeżywania chwil dramatycznych. Przyznam ci się, że ja to popłakiwałam po kątach.

Miałam dokładnie takie same wizje! A najgorsze było to, że nie wiedziałam, co się stało, gdzie jest. Może po prostu śpi gdzieś pod krzaczkiem nieświadoma mojej męki, albo wcisnęła się gdzieś, skąd wyjść nie potrafi, a ja nie wiem, gdzie i jak jej pomóc.
Wyobraż sobie, że stosuję ten sam sposób na 100% obecność podczas apelu wieczornego
Z Bratkiem nie ma kłopotu: jest aktywny do południa, a pózniej, to woli w drzemkę w garderobie od harców w trawie.
Antoś najczęściej zjawia się w mieszkaniu domagając się mojej uwagi, głaskania i smakołyków. Nie ma problemu z "puszkowaniem"
A Kaja, to jest Kaja: pobyt w mieszkaniu, to tylko krótki przerywnik w życiu na swobodzie. Pracowicie obchodzi swój teren, odwiedza sąsiadów, łowi ptaszki (wiem o 2 nieszczęśnikach, niestety!), prowadzi obserwację okolicy. Jest, jednym słowem, bardzo zajęta i nie może marnować czasu na lenistwo w domu. Najchętniej całą dobę pełniłaby swoje obowiązki. A początkowo zmęczona wolnością już po obiedzie wracała do swojego koszyka. Z czasem powroty były coraz pózniejsze (a ja uprawiałam wędrówki od okna do okna wypatrując biało-czarnej postaci).
Robię więc to samo co się robi u Halinki: przychodzi panienka na kolację, to ja zamykam drzwi i nie ma zmiłuj !

Jak żyjecie z kotami w tym upale? Jak sobie radzicie?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5368  
Nieprzeczytane 04-07-2015, 23:09
krystynka's Avatar
krystynka krystynka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: pomorskie
Posty: 2 643
Domyślnie

Estello, widzę obrazek z Twojego podwórka... marzenie... bajka... i niech tak trwa...
Chociaż przy mojej wyobraźni - oszalałabym chyba...

U mnie upał nie jest taki dokuczliwy, no ale okna pozamykane, zasłonięte od zewnątrz, wentylator na pełną parę i jest całkiem znośnie - jutrzejszy dzień ma być najcieplejszy, a od Pn ochłodzenie lekkie.

Halinko, mam działkę - niestety za miedzą sasiadkę wszędzie widzącą czające się choroby odzwierzęce. Wręcz nie toleruje kotów, a do mnie przychodzi jeden, czasem dwa... i jest raban...
Taka przyjemnostka... dokuczliwa...

Ostatnio edytowane przez krystynka : 04-07-2015 o 23:15.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5369  
Nieprzeczytane 05-07-2015, 20:05
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Moje koty wracają wieczorem.Jedzenie musi być natychmiast,bo domagają się naprawdę głośno.
W ten przeokropny upał prawie cały dzień śpią w ogrodzie-
w krzewach,a to pod dużymi tujami,a i tam gdzie nikt ich nie odnajdzie.

Estella napisała,że jej koty reagują na wołanie.
Moje dwa - na moje gwizdanie.No umiem,umiem,chociaż to takie niezbyt głośne podgwizdywanie.
Nie ma tu w pobliżu psów i na pewno nie podbiegną do mnie,a koty szybko pojawiają się,czym wzbudzają zadziwienie mojego męża i znajomych.

Mina Mamrocia na Oskara.

Na "zaginioną" naszą kotkę czekaliśmy kiedyś cały dzień i noc.Najbardziej zmartwiony był kocur. Siedział ze mną na schodkach i wypatrywał w ciemność nocy - a gdzież to małe się podziewa??
Rano,przeciągając się i wyginając grzbiet jak cyrkowiec ,pojawiło się głodne maleństwo.

A dopiero co przeczytałam,ze można cieniować kwiaty agrowłókniną. http://niepodlewam.blogspot.com/2015...-balkonie.html
Może komu się przyda taka wiadomość.

Kota się nie da. On sam wie gdzie się cieniować.

Może jutro upał popuści.
Popaliło mi kwiatki w donicach. Nie mogę ich przenosić...zzzzzzz!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5370  
Nieprzeczytane 05-07-2015, 20:42
estella's Avatar
estella estella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Bory Tucholskie
Posty: 1 726
Domyślnie

[quote=elizka]
Estella napisała,że jej koty reagują na wołanie.
Moje dwa - na moje gwizdanie.No umiem,umiem,chociaż to takie niezbyt głośne podgwizdywanie

Schodzą się też na dżwięk mojego glosu, kiedy z kimś rozmawiam w ogrodzie A ostatnio zauważyłam, że rozpoznają mnie po brzęku kluczy, którymi mam zwyczaj kołysać. I też wyłażą z różnych chaszczy
Słuch mają dobry!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5371  
Nieprzeczytane 05-07-2015, 21:16
bronczyk's Avatar
bronczyk bronczyk jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 10 970
Domyślnie

Mamrocio takie miny robi gdy tylko się czymś zaniepokoi. On ma taką bardzo ruchliwą twarz. U Dusi na pyszczku mniej widać emocje, a u niego każdy stan przekazany wyrazem paszczy. No, ale to jest Mamroteczek.
Elizko widzę w wyobraźni ciebie i kocurka jak sobie siedzicie i czekacie.
Estello Dusia reaguje na wołanie, ale jak nie chce to nie przyjdzie. A nawet po wołaniu przedłuża nieobecność tak jakby uznawała, że kontakt z domem już był, więc po co wracać.
Krystynko nam z powodu kotki to działkowa sąsiadka zrobiła awanturę. Ostro zaczęła i oskarżyła kruszynkę o podkopanie drzew, wykopanie kwiatów, zasmrodzenie całej ziemi wokół jej domu. Ja zaprawiona w bojach w związku z czterema psami ( tysiące uwag o trzymaniu darmozjadów, a nie ludzkich sierot) spokojnie z gniewną panią podyskutowałam. No i pretensje się skończyły.
__________________
http://www.klub.senior.pl/moje/bronczyk/blog/
Juniorek- zapiski collie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5372  
Nieprzeczytane 05-07-2015, 21:31
estella's Avatar
estella estella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Bory Tucholskie
Posty: 1 726
Domyślnie Bingo!

Niedawno pisałam, że Kaja zniknęła mi na 6 godzin i w upale przebywała nie wiadomo gdzie, a ja odchodziłam od zmysłów
Niepotrzebnie!
Bo dzisiaj odnosiłam słoiki do piwnicy (a mam dużą, jasną), otwieram jej drzwi, a zza nich wychodzi dostojnym krokiem moja Kajusia! I jakby nigdy nic łasi się do mnie. Wprawdzie to nie była jeszcze pora, żebym miała się o moją jedynaczkę martwić, ale z radością ją wygłaskałam, bo już wiem, gdzie się podziewała, jak nie wiedziałam, gdzie się podziewała.
Otóż: piwniczne okno z nastaniem upałów otworzyłam szeroko, żeby opary piwniczne wywietrzały. I Kajusia wskakuje sobie przez to okno do miłego chłodu i tam śpi Rozpoznaje, że to nasza piwnica! Kamień z serca!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5373  
Nieprzeczytane 06-07-2015, 20:56
bronczyk's Avatar
bronczyk bronczyk jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 10 970
Domyślnie

Estello i koty znów mądrzejsze od człowieka. Brawa dla Kajusi.
__________________
http://www.klub.senior.pl/moje/bronczyk/blog/
Juniorek- zapiski collie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5374  
Nieprzeczytane 06-07-2015, 22:10
estella's Avatar
estella estella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Bory Tucholskie
Posty: 1 726
Domyślnie

Cytat:
Napisał bronczyk
Estello i koty znów mądrzejsze od człowieka. Brawa dla Kajusi.

Kajusia dziękuje za uznanie

Kiedyś opisywałam jak, moim wzorem, użyła drewnianej łopatki, żeby wydostać spod lodówki (pracowicie tam uprzednio wetknięty) swój zabawny drucik
Dzisiaj dała kolejny przykład bystrości umysłu.
Muszę zostawiać kocurki w domu, kiedy wychodzę na zakupy, bo idą za mną jak pieski i nie ma sposobu, żeby zechciały poczekać.
Natomiast w przypadku Kai wystarczy poczekać, aż panienka uda się na swój obchód i cichcem się wymknąć.
Dzisiaj wracam, okrążam narożny dom, idę wzdłuż naszego ogrodzenia i słyszę, a po chwili widzę Kajusię pędzącą radośnie na moje przywitanie. Nie mogła mnie widzieć, mogła tylko usłyszeć stukot moich obcasów. Ale inne kobiety też tamtędy chodzą i stukają obcasami! A Kaja rozpoznała, że to ja stukam, a nie jakaś inna kobieta
Czyż nie mądra ta moja kotka

Kochani, upały mijają, będzie lżej nam i naszym zwierzakom
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5375  
Nieprzeczytane 08-07-2015, 09:39
tar-ninka's Avatar
tar-ninka tar-ninka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: małopolska
Posty: 26 714
Domyślnie

Witam kociarzy
zobaczcie jak kot udaje martwego ..
http://www.wykop.pl/link/2408556/kot...isc-na-spacer/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5376  
Nieprzeczytane 08-07-2015, 17:18
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Cytat:
Napisał tar-ninka
Witam kociarzy
zobaczcie jak kot udaje martwego ..
http://www.wykop.pl/link/2408556/kot...isc-na-spacer/

Nikt mnie ciągnął nie będzie!!
Kot robi tylko to,co sam chce.

Pozdrawiam Cię Tarninko.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5377  
Nieprzeczytane 08-07-2015, 17:23
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Cytat:
Napisał bronczyk
Krystynko nam z powodu kotki to działkowa sąsiadka zrobiła awanturę. Ostro zaczęła i oskarżyła kruszynkę o podkopanie drzew, wykopanie kwiatów, zasmrodzenie całej ziemi wokół jej domu.

Mój kuzyn w takich sytuacjach, odpowiada:
- Powiem mu.

W przypadku kuzyna chodzi o jego psa.
Obydwaj trochę zbyt odważni
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5378  
Nieprzeczytane 08-07-2015, 18:13
estella's Avatar
estella estella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Bory Tucholskie
Posty: 1 726
Domyślnie

Jeśli moje kocię załatwi się pod domem (i oknami) sąsiadów, to sama się poczuwam do sprzątnięcia śladów. Żadnej łaski nie robię.
Staram się rankiem wyprowadzać moje trojaczki na nieużytki, ale jak tu upilnować wszystkie trzy naraz! Zdarza się, że któreś kuca nad świeżo skopaną grządką w ogrodzie. I mam dylemat: kazać mu natychmiast stamtąd uciekać (i doprowadzić do nerwicy), czy spokojnie odczekać i po prostu posprzątać (ale siuśków się nie da - wsiąkną w ziemię obok, np sałaty. A sąsiad tego sobie nie życzy; ja też nie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5379  
Nieprzeczytane 08-07-2015, 21:32
bronczyk's Avatar
bronczyk bronczyk jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 10 970
Domyślnie

Estello w opisanym przypadku nie chodziło o odchody tylko o podkopanie brzozy i wykopanie kwiatów. Jak miała to zrobić trzykilogramowa kocina w ciągu pół godziny? W międzyczasie sikając intensywnie wokół domu. A wiadomo mocz koci cuchnie i to pani wiedziała. Działkowicze zostali poinformowani, że gdyby jakieś coś się do sprzątnięcia pojawiło to zaraz uprzątniemy, więc nie było powodów do awantury.
Elizko fantastyczna odpowiedź.
__________________
http://www.klub.senior.pl/moje/bronczyk/blog/
Juniorek- zapiski collie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5380  
Nieprzeczytane 08-07-2015, 22:11
estella's Avatar
estella estella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Bory Tucholskie
Posty: 1 726
Domyślnie

Cytat:
Napisał bronczyk
Estello w opisanym przypadku nie chodziło o odchody tylko o podkopanie brzozy i wykopanie kwiatów. Jak miała to zrobić trzykilogramowa kocina w ciągu pół godziny? W międzyczasie sikając intensywnie wokół domu. A wiadomo mocz koci cuchnie i to pani wiedziała. Działkowicze zostali poinformowani, że gdyby jakieś coś się do sprzątnięcia pojawiło to zaraz uprzątniemy, więc nie było powodów do awantury.
Elizko fantastyczna odpowiedź.

Napisałam swój post tak trochę obok tematu. Bez żadnych sugestii, przepraszam. Jasne, że w kwestii odpowiedzialności za wasze domowe zwierzaki nie ma wątpliwości.
Oczywiście, jak ktoś, z nieznanych mi przyczyn, nie lubi kotów, to przypisze im , co tylko może niedobrego. Mnie kiedyś była sąsiadka powiedziała: po co brać do domu, jak tyle tego biega po ulicach!
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
ktoś wygrał z tym "Prominentem" i odzyskał kasę? konris Zarządzanie finansami 2 25-09-2012 12:34
Czy ktoś tu kocha koty? Część II. weronika1 Wszystkie zwierzęta duże i małe 500 06-05-2010 22:57
Czy ktoś tu kocha koty? GracekristGold Wszystkie zwierzęta duże i małe 547 06-05-2010 20:06
Wątek fotograficzny - "Czy znasz swój kraj ?" częśc XIV ignesja Podróże, turystyka 527 22-04-2010 23:19

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:02.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.