|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#21
|
||||
|
||||
Seniorko, masz rację - z córkami jest chyba inaczej.
Ja - jeśli nie zadzwoniłam do mamy jakiegoś dnia - czułam się winna. Miałam to sobie za złe. Mój syn tego nie ma. Tłumaczę sobie to tym, że mężczyźni koncentrują się bardzo na tym, co najbliżej nich, i już nie starcza energii. Nie potrafię tego wytłumaczyć jaśniej. Mam nadzieję, że Wasze relacje się ułożą. Tego Ci życzę! |
#22
|
||||
|
||||
To przecież jasne, przecież mężczyżni są z Marsa, oni inaczej myślą, wydaje im się że jak rodzic nie dzwoni to jest dobrze, a nie pomyślą że może czeka na telefon od niego.
|
#23
|
||||
|
||||
Maju
nie ma reguły na to kto zostaje z matką, mam znajomych rodziców córki jedynaczki i jest tak samo jak u seniorki. Moja znajoma pomagała córce w wychowywaniu dziecka /teraz chłopak ma 18 lat/ córka odsunęła się całkowicie od rodziców, ma nowego męża. Nie bywa u rodziców w święta, nie zaprasza ich do siebie.
|
#24
|
||||
|
||||
To nie takie proste wszystko, sam jestem jedynakiem.Odczucia mam są inne niż moje /czyli syna/ pewnie częściej powinienem bywać w domu kontaktować się .Wybyłem z domu na studia czyli mając lat 18 i juz do domu nie wróciłem.Nie można wymagać aby syn trzymał się mamy ma swoją drogęi nią idzie.Wiecie ile razy miałem wyrzuty sumienia /i mam je do dzisiaj/ ze tak niewiele czasu poświęcałem swoim rodzicom.Może chcecie Panie za duzo, a my nie możemy Wam tego dać.To jest tez trudna sprawa moje Panie dla jedynaka on jest sam nie ma siostry czy brata a ma tez obowiązki w stosunku do własnej rodziny, a tu czasami mama wymaga a nie chce wziąść pod uwagę innych spraw tkóre ma na głowie jej jedynak.Piszę nieskładnie ale życie jedynaka nie jest proste w relacjach z rodzicami.Ja to przerabiałem i nie zawsze jestem z siebie dumny.
|
#25
|
||||
|
||||
Jestem jedynaczką i dobrze rozumiem rozterki jedynaków. Ma się swoją rodzinę i rodziców, jak żyć, żeby sprostać wszystkim oczekiwaniom? Nie zawieść swoje rodziny i wywiązać się z oczekiwań rodziców. Nie jest to łatwe, ale mozliwe.
|
#26
|
||||
|
||||
STANLEYU.
A potem przychodzi taki moment, że dręczy nas sumienie. Bo mogłem przecież zadzwonić lub powiedzieć jak bardzo ich kochałem i że to nieprawda że nie pamiętałem - ale już tego oni nie usłyszą, choć napewno od urodzenia dawali Ci całą miłość /może drugiego dziecka nie mogli mieć?/ Potem Twoje dzieci są dorosłe /jeżeli masz więcej niż jedno/ i znów historia może się powtórzyć, bo przecież nie masz pewności jak będzie i poczujesz wtedy jak to boli. |
#27
|
||||
|
||||
To bardzo boli, Lawenda ma rację, rodzice umierają i nagle syn/córka, którzy nigdy nie mieli czasu rozumieją, że odeszło coś bezpowrotnie, że nic się nie da już naprawić ani odwrócić, ż nie ma komu powiedzieć niepowiedzianych słów miłości i podzięki. Tylko jak taką prawdę przekazać własnym dzieciom? Nie wiem, rodzice nic nie mogą zrobić, mogą tylko czekać, że opamiętanie i zrozumienie przyjdzie jeszcze za ich życia.
|
#28
|
||||
|
||||
Ależ tak Lawendo masz rację we wszystkim.
Ja chciałem tylko powiedzieć ze te relacje nie są takie oczywiście jednostronne.Pewnie też znaczenie ma czy to jedynak czy jedynaczka , odległość itd .Wam jednak Panie łatwiej. |
#29
|
||||
|
||||
Stan, nie mamy łatwiej!
Bo nam okropnie miesza to, co się nazywa instynktem macierzyńskim. A z nim różnie bywa. A w ogóle to kto powiedział, że życie ma być łatwe? |
#30
|
||||
|
||||
STANLEJU.
Ja też jestem jedynaczką i mam już 60+ i nie mogłam tego wszystkiego powiedzieć mamie bo odeszła gdy ja miałam 16 lat i wtedy byłam wściekła na cały świat. To bardzo trudne sprawy i napewno nigdy /mam na myśli matkę/ nie powie wprost jak bardzo |
#31
|
||||
|
||||
No dobra dobra nie kopcie leżącego.Nigdy nie mówiłem ze jestem święty.Chcę tylko powiedzieć ze my też cięzko te wszystkie problemy przeżywamy tu nic nie jest oczywiste.
|
#32
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#33
|
||||
|
||||
STANLEJU.
Ależ ja Ciebie doskonale rozumię /jak pisałam wyżej też mam jedynaka/ i Twoje rozterki i nawet przez myśl mi nie przeszło aby Ci dowalać. Nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumię. |
#34
|
||||
|
||||
Też mam jedynaka. Wszystko układało się dobrze.Ożenił się z dziewczyną z którą miałam koleżeńskie stosunki, potem 2 dzieci - też było super, pomagałam i opieką i finansowo. Syn nie miał żadnych sekretów bo wiedział że mu pomogę, synowa też.Miałam jakby dwoje dzieci + 2 małych. Z chwilą zmiany towarzyszki życia mój syn wszedł pod pantofel. Boi się aby jego dzieci nie zadzwoniły gdy będzie w nowym " domu" bo będzie awantura. Trafiła mu się hetera - zazdrosna o wszystko o dzieci i o mnie. Z dziećmi widuję się ukradkiem i do mnie dzwoni też ukradkiem rzadko. Pożyjemy zobaczymy jak długo wytrzyma. Znam go, nie lubi przymusu. Jestem pełna nadziei że wróci do dzieci i ze mną poprawią się stosunki. Mnie ta "nowa"/nie żona/ chce ukarać za to że jej nie toleruję i nie chcę z nią utrzymywać żadnych kontaktów i nazwałam ją " czar pegeeru".To była moja reakcja na jej wygląd.
__________________
Nie rób drugiemu co tobie nie miłe. |
#35
|
||||
|
||||
Sami widzicie życie pisze rożne scenariusze, dlatego moi mili trzeba robić wszystko żeby żyć swoim jak najbardziej udanym życiem i przy okazji zaliczyć sympatyczne spotkanie z synem i synową wtedy kiedy obie strony będą miały na to ochotę.
|
#36
|
||||
|
||||
Rada
Nie pokazywać swojego smutku i tęsknoty. "Udawać" niezależność, brak czasu no i radość.
__________________
Nie rób drugiemu co tobie nie miłe. |
#37
|
||||
|
||||
Iwonko
Cytat:
|
#38
|
||||
|
||||
Wszystkiego się spodziewałam po tym wątku, ale tego, że się tak serdecznie rozbawię, to raczej nie. Iwonko! To ty swoim określeniem swojej "niby synowej" tak mnie ubawiłaś. Dzięki. Uwielbiam tak się śmiać do rozpuku.
|
#39
|
||||
|
||||
Ja uważam,że nie wszyscy muszą być śliczni ale powinni być sympatyczni. A tu ani jedno ani drugie.
__________________
Nie rób drugiemu co tobie nie miłe. |
#40
|
||||
|
||||
Kochani
Ja też mam jedynaka( córka) jeszcze panna ,i relację układają się między nami super ,ale nie wiem jak to będzie kiedyś czy się nie zmieni pod wpływem drugiej osoby ,nie biorę tego nawet pod uwagę .Ale musimy pamiętać że nasza matczyna miłość do dziecka zostaje taka sama a odwrotnie chyba musimy się pogodzić że na pierwszym miejscu jest (żona,mąż) a później rodzice ,nie wiem .Ja mogę z własnego doświadczenia powiedzieć o swoich teściach, już nie żyją byli wspaniałymi ludźmi i traktowali mnie jak córkę ,nie pozwoliliby żeby mi się krzywda działa.Dlatego nie znamy relacji Seniorki z synem nie możemy oceniać czyja jest wina ,ja uważam że potrzebna szczera rozmowa z synem .pozdrawiam i życzę dobrego nastawienia się do dzieciaków .
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
TOKSYCZNI RODZICE - prawda czy fałsz ? | Lila | Rodzina bliższa i dalsza | 35 | 22-11-2021 14:04 |
Ewa Woydyłło-Osiatyńska, My - rodzice dorosłych dzieci - komentarze | Basia. | Ogólny | 3 | 14-01-2012 11:09 |
Sędziwi rodzice to wyzwanie. Jak pomóc im i sobie? - komentarze | aannaa235 | Ogólny | 75 | 28-12-2009 18:10 |
Mój syn jest gejem pomocy co robić?? | Zbyszek1952 | Rodzina bliższa i dalsza | 541 | 24-10-2008 21:15 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|