|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
|||
|
|||
Kuba
Podobno na świecie organizowane są tak zwane Disaster Tours - wycieczki do miejsc, w których widać ślady katastrof. Na przykład w Stanach ludzie jeżdżą oglądać zniszczenia, jakie pozostały po huraganie Katrina w Nowym Orleanie.
Mój wyjazd miał w sobie coś z tej idiotycznej idei: chciałam pojechać na Kubę zanim padnie realny socjalizm. W 2005 roku u nas wolność ekonomiczna rozpychała się łokciami, a tam znienawidzone przez nas idee trzymały się dobrze. Zapraszam na chwilkę na Kubę |
#2
|
|||
|
|||
Kuba nie była jak wulkan gorąca. W grudniu jest tam owszem, ciepło, ale wieczory i noce są chłodne. Na lotnisku zapakowano nas do autobusu zupełnie innego niż te które mijaliśmy po drodze, a które wyglądały jak wyjęte z komunistycznego skansenu. Tak na marginesie, ciekawie jest rozwiązana komunikacja publiczna: nie ma rozkładów jazdy, brakuje i kierowców i autobusów, więc jak się trafi to się jedzie, jak nie to nie.
|
#3
|
|||
|
|||
Mieliśmy zostać bezpiecznie dostarczeni do turystycznego getta jakim jest półwysep Varadero. W autobusie pani odpowiedzialna za propagandę opowiedziała nam co nieco o historii Kuby przerywając swoją opowieść informacjami na temat mijanych znakomitych obiektów przemysłu kubańskiego, takich jak na przykład wytwórnia soli czy betoniarnia. Bardzo to było fajne i nawet wyłapałam kilka znajomych słówek hiszpańskich z tej wypowiedzi. Cóż, dobrze, że jeden z naszych towarzyszy znał język konkwistadorów i tłumaczył co ważniejsze szczegóły. Dodam jeszcze, że nasza lokalna opiekunka wcale nie była skoro do żartów, swoją misję traktowała śmiertelnie poważnie
|
#4
|
|||
|
|||
Na szczęście po drodze zatrzymaliśmy się w przydrożnym barze, gdzie serwowano jedno z prawdziwych kubańskich bogactw jakim jest rum
Varadero to zamknięty półwysep, na którym ulokowano hotele i apartamenty dla turystów. Architektura do złudzenia przypomina wybrzeże wrogiej Florydy. Zresztą te nowoczesne hotele są takie same wszędzie czy będzie to Kuba, Meksyk czy Grecja. Więc za szlabanem rozpoczyna się "raj" dla turystów: hotele i piaszczyste plaże... Niestety z obiektywnych przyczyn, takich jak choroba "kierownika wycieczki", która złożyła go do łóżka na cały czas pobytu, zostałam skazana na atrakcje hotelowe czyli, książka, plaża, rum, książka, plaża, kolacja, śniadanie...można oszaleć z nudów! A Hawana miała być dopiero w drodze powrotnej i to tylko przez dwa dni. Nie miałam odwagi sama wyruszyć autem w poszukiwaniu przygód, żałuję, bo dziś zrobiłabym to śmiało. |
#5
|
|||
|
|||
W tym czasie jednak udało mi się popływać z delfinami co było dosyć żenującym doświadczeniem. Uwielbiam delfiny, ale jednak chyba wolę spotkać je przypadkiem na wolności. To wyreżyserowane przedstawienie pozostawiło po sobie jakiś dziwny smutek, tym bardziej, że całe otoczenie było takie....smutne, szare i siermiężne a w dodatku pogoda nie sprzyjała.
Na szczęście udało mi się przekonać obsługę, że nie założę kamizelki ratunkowej choćby mnie rumem poili |
#6
|
|||
|
|||
Innego dnia odwiedziłam lokalny bazar, gdzie ze zdziwieniem oglądałam pamiątki z Kuby wykonane z puszek po coli....i jakoś doczekałam Hawany. Jeszcze jaskinia ze skalnymi malowidłami i zaliczyłam wszystkie okoliczne atrakcje...
|
#7
|
|||
|
|||
|
#8
|
|||
|
|||
Hawana zachwyca, to wspaniałe miasto. Może należałoby powiedzieć to było wspaniałe miasto, bo dziś możemy oglądać najczęściej ruiny dawnej świetności. Cudownie położona nad samym morzem, wspaniałe szerokie aleje, wille zapierające dech w piersiach, piękne, piękno miasto. Jednak kryje w sobie trochę niebezpieczeństw. Na przykład trzeba uważać co się fotografuje a raczej uważać, żeby kogoś nie sfotografować. Kubańczycy są bardzo dumni i niechętnie patrzą na turystów z aparatami, co nie przeszkadza im żądać zapłaty za nieświadomie zrobione zdjęcie. Cóż, z czegoś trzeba żyć.
|
#9
|
|||
|
|||
Należy uważać także na naciągaczy gotowych sprzedać każdemu wszystko, czego potrzebuję i zapraszających dość agresywnie, do odwiedzenia swojego sklepu ukrytego gdzieś w zakamarkach starego miasta ,a okazującego się lokalem mieszkalnym, w którym babcia przedsiębiorcy właśnie smaży placki...
|
#10
|
|||
|
|||
|
#11
|
|||
|
|||
|
#12
|
|||
|
|||
|
#13
|
|||
|
|||
Jedną z atrakcji spaceru po mieście była uliczna kapela, kopia Buena Vista Social Club, widać, że muzyka jest tu czymś tak naturalnym jak morze i rum. Odwiedzam jeszcze słynną Cafe Paris, gdzie można posłuchać muzyki i już. |
#14
|
|||
|
|||
Na nadmorskiej promenadzie zauważam wstrząsający plakat. Przedstawia więźniów torturowanych w amerykańskich więzieniach i nazywający Amerykanów faszystami. Później dowiaduję się, że jest on usytuowany na przeciwko siedziby amerykańskiej misji gospodarczej, jedynego ośrodka związanego ze Stanami. Często odbywają się tam spontaniczne demonstracje lokalnej ludności skierowane przeciwko kapitalistom.
|
#15
|
|||
|
|||
Nie sposób nie wspomnieć o słynnych samochodach! Jak barwne motyle przemykają na tle zrujnowanego miasta. Zazwyczaj całkiem zadbane i świetnie, jak na swój wiek, utrzymane , a już na pewno ładnie pomalowane, kolorowo! To prawdziwy raj dla miłośników motoryzacji i starych samochodów. Chociaż trafiają się też małe fiaty 126p.
|
#16
|
|||
|
|||
I tyle. Adios companieros!
A tu trochę Hawany okiem artystki, która nie boi się, że używać komputera: www.nelkis.com |
#17
|
||||
|
||||
Cytat:
Ojanno, wywolalas usmiech Twoim sprawozdaniem z Cuby. Ha ha trzeba bylo poderwac jakiegos "lokalnego" przystojniache i w droge po Cubie, nie tam z jakims biurem podrozy, ktore Cie wsadzilo do getta turystycznego. Napewno wiecej by Ci pokazal - a jest co! A jak jeszcze mowilabys po hiszpansku - to wszystko mialabys jak na dloni. Od 2005 jednak troche sie zmienilo, przybylo nowych budynkow, wyremontowano pare starych zabytkowych miejsc. Cuba otwiera sie powoli i tym lepiej. Pisz dalej, lubie Cie czytac. Pozdrawiam.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#18
|
||||
|
||||
Ojanno, z przyjemnością czytam Twoje relacje z podróży.
Wprawdzie nie "wpuszczasz" na priv, ale to przecież nie ma znaczenia, skoro tutaj opisujesz swoje wrażenia. Czekam zawsze na dalsze, niezależnie od tematu, wszystkie są dla mnie interesujące. Zawsze lubiłam podróże, teraz już tylko podróżuję wirtualnie. Serdecznie pozdrawiam i proszę o jeszcze. |
#19
|
||||
|
||||
czasem skansen zyje - i kto wie - czy potem - lepiej ? - i komu bije zdwon ?
__________________
Christophe Jean de V. __VILLA_GARDEN__ __ SZKOŁA ŻYCIA __ ------ po prostu ----- Dom i Gospodarstwo Zdrowia Publicznego Bolero M. Ravel kto podróżuje dwa razy żyje __________________ |
#20
|
||||
|
||||
ojanno, moskwicz, fiat 125 i 126 oraz inne amerykanskie maja sie dobrze u fidela i raula,
propaganda zlego usa ... znamy te forme szkalowania ogladalam wizyte naszego Jana Pawla II na kubie w hiszpanskiej tv a jakis czas pozniej rozmawialam z erica z kostaryki, ktora byla w czasie trwania wizyty JP II na placu w hawanie pod sciana na ktorej jest twarz che gevary, erica najpierw miala mi za zle, ze nie pekam z dumy, ze papiez to moj rodak i prawie mi to wykrzyczala, dodajac, ze dzieki papiezowi zelzala blokada gospodarcza kuby a wiele krajow rozwijajacych sie, dzieki wstawiennictwu JP II rowniez poprawilo swoje kontakty gospodarcze w swiecie a jak tam system kartkowy? bedac 1988 r. w rumunii widzialam mydlo w kostkach made in cuba i oslupialam ! transportowac mydlo z cuby do rumunii ! przeciez koszty transportu byly ogromne ! |