Osobowy wkufionych połajbowych cz. 79

[amiii]

Napisał zula

Matko kochana,Żabo Tobie to nawet w bukietach rosną fiatuszki.

Ale faktycznie,
niektóre się same "w bukiety robią".


..................

[akusia]

Napisał amiii

Jak w bukietach?
Że w tej azalii tulipany siem zaplątały?
Tulipany sadziłam,
jak ona (ta azalija) maluśka była,
teraz nie chce mi się ich wykopywać.

Szarlotka....a ja tu nie mogę trafić na kwaśne jabłka.
Już tyle prób było
i to nie ten smak,
że mi się już szarlotki odechciało.

Ojejku jak by była bezpieczna możliwość
to chętnie bym Ci podrzuciła,należy Ci się.
Stawiasz mnie do pionu a to jest najważniejsze.
Jak zwykle zapodałaś piękne fiatuszki.

[bogda]

Cześć wieczorkiem.
Chyba mi wszystko zardzewiało.
Dziś rzuciłam się na prace fizyczne.
Teraz piekę pasztet.
Żabo, u nas też nie zawsze można trafić na takie jabłka do szarlotki, trza na ryneczek.
Ostatnio piekłam z jabłek "marketowych", zakwasiłam sokiem z cytryny.
Fajnie "Akusiu, że ciacho do Ciebie przyjdzie.
Zula, ja nie smażę jabłek do szarlotki, surowe ładuję, ale ze smażonych pewnie jest lepsza.
Idę pilnować pasztetu.

[amiii]

Napisał bogda

Chyba mi wszystko zardzewiało.

No to nie pogada,
trza mi gdzie indziej szukać towarzystwa,
bo mnie jakoś nic szczególnie nie dolega.
A gdybym jeszcze miała pasztet, to ho, ho.
To do kiedyś,
jak już przywykniecie do tego co nieuchronne
i na co wpływu nie mamy.
Dobranoc.

[zula]

Bogusia,no nie wiem czy lepsza,ale trochę inna.
Też dodaję soku z cytryny,bo te jabłka już nie to co kiedyś.
No ale mi się zdaję,że musimy przywyknąć.
Też się wzięłam za prace fizyczne,żeby nie myśleć no i taka jestem zmęczona,że poczułam wszystkie mięśnie.
Pięknie sobie wyczyściłam łazienkę,nawet dywaniki położyłam uprane,ale zapomniałam wypuścić kota,a wołał,no to mi wlazł i zrobił kupkę i moim wypranym dywanikiem przykrył.
Ale to jeszcze nie wszystko,bo mój ślubny poszedł umyć ręce
i wlazł w to szczęście.
Matko co to się działo,jak ktoś zna jakiegoś choleryka,to może sobie wyobrazić.

[zula]

Podobno od po świętach musimy chodzić w maskach i rękawiczkach.
Kupiłam sobie i mężowi takie nitrylowe jak były jeszcze po 20 zł.
Ale moje dziecko oczywiście wyśmiało mnie,że robię panikę,a teraz przychodzi i wybiera nasze.
A rękawiczki dochodzą po 150 zł za paczkę.
No i dobrze że poszyłam trochę maseczek,bo też przychodzi i
wybiera.
Śmieszy mnie,bo w progu się dezynfekuje,psika się cały.
Akusia,no to będziesz miała ciasto.
Żabo,też bym zjadła pasztet taki upieczony.
Śpijcie dobrze!

[akusia]

Napisał amiii

No to nie pogada,
trza mi gdzie indziej szukać towarzystwa,
bo mnie jakoś nic szczególnie nie dolega.
A gdybym jeszcze miała pasztet, to ho, ho.
To do kiedyś,
jak już przywykniecie do tego co nieuchronne
i na co wpływu nie mamy.
Dobranoc.

Nie pcham się gdzie mnie nie chcą.
W telewizorni same powtórki,a niech to!!
Nie wiem co się dzieje jak pisałam post
to przed chwilunią tak mi szybko
migało że aż się przestraszyłam że
cosik z komputerem sie dzieje,ale
by się narobiło.Została bym odcięta
od świata i to był by dopiero problem
a młodszy by nie przyszedł no nie teraz,
bo tak by był na ten tychmiast.
Powiedział mi przez telefon że mnie teraz
nie nawiedzi bo jego żona pracuje i nie
wiadomo co może do domu przyciągnąć.
Musiała bym czekać jak to się wszystko
skończy a tego nie wie nikt.A ja to co? ze mną nie można pogadać.
Nie to nie to gadam dobranoc wszystkim
i miłych snów życzę.

[amiii]

Napisał akusia

A ja to co? ze mną nie można pogadać.

Ciebie nie było,
nikogo tu nie było,
to poszłam se "po sąsiedzku".

Kiedyś wirus (może) minie
ale czy my będziemy tu?
Jakoś coraz mniej nam się chce.
Może i mnie to dopadnie kiedyś,
teraz jeszcze lgnę do ludzi.

[bogda]

Pięknie sobie wyczyściłam łazienkę,nawet dywaniki położyłam uprane,ale zapomniałam wypuścić kota,a wołał,no to mi wlazł i zrobił kupkę i moim wypranym dywanikiem przykrył.
Ale to jeszcze nie wszystko,bo mój ślubny poszedł umyć ręce
i wlazł w to szczęście.
Matko co to się działo,jak ktoś zna jakiegoś choleryka,to może sobie wyobrazić.

Teraz to się uśmiałam
Ale kot cwaniak, że przykrył.
A Ślubny miał szczęście, że nie wpadł w poślizg i się nie wyłożył.

A rękawiczki dochodzą po 150 zł za paczkę.
No i dobrze że poszyłam trochę maseczek,bo też przychodzi i
wybiera.
Śmieszy mnie,bo w progu się dezynfekuje,psika się cały.

I prawidłowo, córka też jak wraca, to wszystko dezynfekuje, łącznie z zakupami.
Niektórzy plajtują, a inni zbijają kasę na ludzkim nieszczęściu

No to nie pogada,
trza mi gdzie indziej szukać towarzystwa,
bo mnie jakoś nic szczególnie nie dolega.

Żabo, właściwie to też mi nic nie dolega, ale mi tak jakoś blee....
Akusiu, teraz bez kompa, to już masakra.

[akusia]

Napisał amiii

Ciebie nie było,
nikogo tu nie było,
to poszłam se "po sąsiedzku".

Kiedyś wirus (może) minie
ale czy my będziemy tu?
Jakoś coraz mniej nam się chce.
Może i mnie to dopadnie kiedyś,
teraz jeszcze lgnę do ludzi.

Jeszcze zdąrze chwilunie pogadać bo zaraz przyjdzie moja opiekunka co to ją synowie opłacają a ona przynosi
mi zakupy i aptekę też obskakuje.Żabo
też się zastanawiam czy ten świat jaki znamy
będzie taki sam ale coś
mi się widzi że nie,
choć tego nie wie nikt a ja to już wcale.

[amiii]

Napisał bogda

Żabo, właściwie to też mi nic nie dolega, ale mi tak jakoś blee....

Ty to juz nie masz na co absolutnie narzekać.
Bliskich (część) masz w domu,
na zakupy chodzisz,
cmentarz odwiedziłaś,
jak byś się uparła i tak Ci brakuje,
to i trasę do szkoły Kai możesz czasem zaliczyć.
No i ten pasztet masz.
Ja nie miałabym skąd składników wziąć.

Ja sobie "martwienie się" i smutek
zostawiam na czas,
kiedy będzie naprawdę źle ze mną.
A o cały świat nie zamierzam się martwić,
bo jakby co,
to świat by się o mnie nie martwił.

[amiii]

Napisał akusia

Żabo
też się zastanawiam czy ten świat jaki znamy
będzie taki sam ale coś
mi się widzi że nie,
choć tego nie wie nikt a ja to już wcale.

A po co Ci Akusiu to wiedzieć?
Jaki by nie był,
to my musimy się do niego dostosować.
A czy ten świat i porządek w nim,
był taki fantastyczny?
Ja bym miała parę zastrzeżeń.

[bogda]

Niemożliwe,
to było na dwunastym schodku.

Ale że co?
Nie łapię.
Składniki na pasztet to kupiłam z miesiąc temu i zamroziłam.
Zawsze tak robię, żeby przed świętami czy inną imprezą nie latać.
Otwieram zamrażarkę i mam.
Faktycznie, trasę do szkoły mogę zaliczyć, ale jakoś mi się nie chce.
Ja w ogóle nie narzekam i nie marudzę, ogólnie jest mi blee, tak czasem mam.
Samo z siebie przychodzi.

[amiii]

Napisał bogda

Ale że co?
Nie łapię.

Już skasowałam,
to nie tu miało być,
spieszyłam się z psem.

Faktycznie, trasę do szkoły mogę zaliczyć, ale jakoś mi się nie chce.

Żebyś drogi nie zapomniała.

Ja w ogóle nie narzekam i nie marudzę, ogólnie jest mi blee, tak czasem mam.
Samo z siebie przychodzi.

Wiem,
też tak czasem mam.
Ale mnie syn stawia do pionu.
Ostatnio jakoś nie mogłam dostrzec na zdjęciu tego,
co było ważne.
To mi zagroził:
"Skup się albo Cię odeślę do domu pomocy społecznej".

[bogda]

To mi zagroził:
"Skup się albo Cię odeślę do domu pomocy społecznej".

I podziałało?
Mnie jakoś nie straszą i nie grożą.
Może się mnie boją...

[amiii]

Napisał bogda

I podziałało?

Nie bardzo,
bo zaczęłam się śmiać.
Mnie bardzo "leży" poczucie humoru mojego syna,
kogoś mi przypomina .

Mnie jakoś nie straszą i nie grożą.
Może się mnie boją...

A kto by się Ciebie bał?

[bogda]

Mnie bardzo "leży" poczucie humoru mojego syna,
kogoś mi przypomina .

Mnie się też podoba.

A kto by się Ciebie bał?

No właśnie...mnie, takiej spokojnej.?
Nie widziałam dawno Doktorka.
Siri też cicho siedzi.

[amiii]

Jeszcze tylko o czymś napiszę i zmykam,
Wy też pewnie,
u Was późno już.
Byłam o dwudziestej w ogrodzie,
wyszli sąsiedzi i zaczęło się ogólne klaskanie.
Myślałam że znów służbie zdrowia ,
to klaskałam.
Wróciłam
a tu syn mówi,
że klaskałam Borysowi Johnsonowi.
No nie! Wściekła byłam
jak nie wiem co!
Ale sprawdziłam,
to nie dzisiaj Johnsonowi,
dziś opiekunkom.
W każdym razie,
już nie wyrywam się z klaskaniem,
bez sprawdzenia komu to.

Dobranoc.

[bogda]

W każdym razie,
już nie wyrywam się z klaskaniem,
bez sprawdzenia komu to.

Nim byś sprawdziła, to by było po faworkach.
Chyba, że sama byś se później klaskała.
Trzeba się zbierać do spania, ale to tylko przez rozum, bo spać mi się jeszcze nie chce.
Dobranoc Zielona.
Dobranoc Wszyściuchnym.
Do jutra...

[akusia]

Napisał amiii

A po co Ci Akusiu to wiedzieć?
Jaki by nie był,
to my musimy się do niego dostosować.
A czy ten świat i porządek w nim,
był taki fantastyczny?
Ja bym miała parę zastrzeżeń.

Ja też miała co nie co zastrzeżeń ale się
do niego przyzwyczaiłam a przyzwyczajenie
jest drugą naturą człowieka czy jakoś tak.
Mówię dobranoc wszystkim i miłych snów
życzę.