Życie samotnych seniorów

[hania.m]

Danciu bardzo Cię rozumiem
nie wiedziałam o tym że masz taki problem zdrowotny
najbardziej rozumieją się te osoby które
też walczą z nowotworem,
ale ja pozytywnie podchodzę do tej choroby mimo wszystko, i
spotykam pozytywne osoby,wspierające,
choć i dołujące też się zdarzyły... nic nie rozumiejące,tylko oceniające....
Tobie Dancia życzę
dobrych wyników i pozytywnego myślenia,bo psychika ma tu duże znaczenie
a tak na marginesie dużo osób mnie podziwia że daje radę
ps. pewno nie powinnam tu pisać bo nie samotna jestem
ale jak przeczytałam Stefana nie mogłam nic nie napisać

[eledand]

napisze wiecej jutro.grasuje covit/////.....

[helena62]

Witam wspolczuję Wam dziewczyny współczuję Stefanowi i wszystkim którzy maja problemy U mnie jak na razie fizycznie jest ok ...mialam tylko zdarzenie po którym nie mogę dojść do siebie...może kiedyś napiszę.Dobrego dzionka kochani a przede wszystkim zdrowka.

[Stefan]

Dzień dobry.
Radosna wiadomość. Biopsja wypadła dobrze, Edytka nie ma nowotwora!!
Wczoraj syn zawiózł Ją do szpitala. Na chirurgię w UCK.
Teraz leczenie , oby pilne. Bo stan jest nadal b. ciężki. Te chol..ne kamienie, za dużo ich. To wielki bagaż!
I stan zapalny. I wielka przepuklina, i co tam jeszcze. Wojtek zastępuje mnie, pięknie się mamą zajmuje.
Ja już tak nie mogę.

Dziękuję Krysiu, Danusiu, Danciu, Haniu, Helenko - za wsparcie duchowe.

[Kaima]

Stefan, to bardzo dobra wiadomość i wielka radość! Cieszę się razem z Tobą. Teraz, przy dobrym nastawieniu psychicznym, pokonacie chorobę z sukcesem.

[elizka]

Powiem Ci Stefanie, że każdy z nas ma swoje lęki, a i zmory do pokonania.
Wsparcie bardzo dużo znaczy, to też wiadomo.
Jestem z Wami.

[Dancia54]

Witajcie .
Janku , to bardzo dobra wiadomość i cieszę się razem z Tobą . Teraz musi być dobrze i będzie dobrze .
Haniu , bardzo Ci dziękuję i mam nadzieję , że w miarę możliwości będziesz odzywać się ,
Helenko , przykro mi , że coś złego wydarzyło się i życzę Ci aby zakończyło się dobrze .
Eledand , covid przechodziłam na przełomie stycznia i lutego , byłam w strachu ale poradziłam z tą zarazą . Jak się czujesz ? Jeśli przechodzisz to kuruj się i dochodź szybciutko do siebie .
Elizko , masz rację odnośnie wsparcia , to jest bardzo ważne i potrzebne w życiu choć bywa , że tego wsparcia brakuje .
Dziś u mnie był dzień lenistwa , obiadek podgrzałam tylko bo miałam z wczoraj , zrobiłam drobne zakupy , pospacerowałam po osiedlu , poczytałam a teraz piszę do Was . Powiem też , ze zaczęłam czytać ten temat od początku ale po setnej stronie odpuściłam bo oczy już bolały . Sporo osób już tu nie pisze...
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i ściskam , zdrówka kochani i dużo radości .

[Kaima]

A mnie jest smutno... Wczoraj byłam w rodzinnej wsi i widziałam pieska, którego ktoś wyrzucił z samochodu, i który od niedzieli czeka na poboczu na swego pana. Kuzynka nosiła mu wodę i jedzenie, ale nie chciał. Dzisiaj wieczorem zadzwoniła i powiedziała mi, że piesek jest już bardzo słaby i nadal nie chce ani pić, ani jeść. Jestem raczej spokojnym człowiekiem, ale gdybym dorwała tego zwyrodnialca ...

[hania.m]

Ucieszyła mnie
Twoja wiadomość
Stefanie, skoro mają już diagnozę i wykluczone to co byłoby najgorsze
to teraz będzie coraz lepiej każdego dnia jak zastosują odpowiednie leczenie,
świetnie że macie tak pomocnego syna.
ja mam od ponad pół roku ciężko chorego męża, nie chodzącego,
wszystko stało się po covidzie- jestem opiekunką 24 godziny,
niestety nikt mi nie pomaga .. trudno mi jest ale nie chcę męża oddać do domu opieki, bo sama też bym nie chciała tam być..
Pozdrawiam Cię Stefanie serdecznie i Twoją żonę Edytkę
życzę pozytywnego myślenia i wsparcia życzliwych osób
a ja wspieram myślami

[hania.m]

Dancia bardzo Ci dziękuję za ciepłe słowa
przesyłam Tobie kulę pozytywnej energii i wspieram myślami
Helenko Ty zawsze byłaś życzliwa i serdeczna a znam Cię długo i taką pozostań

[Kaima]

Dzień dobry! Witam się deszczowo, nareszcie... Jest ciepło, ale czy jest nadzieja na grzyby? Tak długo było sucho... Nie jestem wprawdzie grzybiarzem, nie umiem szukać, ale jeśli nie będzie to i dobrzy ludzie nie podzielą się ze mną zbiorami.
Zmarła królowa Elżbieta II. Miała długie i piękne życie, chociaż na pewno niełatwe. Mam wrażenie, że skończyła się jakaś epoka.
Na zdjęciu przyszła królowa z rodzicami.

[Stefan]

Napisał hania.m

Ucieszyła mnie
Twoja wiadomość
Stefanie, skoro mają już diagnozę i wykluczone to co byłoby najgorsze
to teraz będzie coraz lepiej każdego dnia jak zastosują odpowiednie leczenie,
świetnie że macie tak pomocnego syna.
ja mam od ponad pół roku ciężko chorego męża, nie chodzącego,
wszystko stało się po covidzie- jestem opiekunką 24 godziny,
niestety nikt mi nie pomaga .. trudno mi jest ale nie chcę męża oddać do domu opieki, bo sama też bym nie chciała tam być.... . Pozdrawiam Cię Stefanie serdecznie i Twoją żonę Edytkę, życzę pozytywnego myślenia i wsparcia życzliwych osób , a ja wspieram myślami

Haniu to bardzo miłe.
Na gorąco odpisuję. Zamieszczam wyżej Twój post.
A'propos Twojej sytuacji zacytuję:
"... ja mam od ponad pół roku ciężko chorego męża, nie chodzącego,
wszystko stało się po covidzie- jestem opiekunką 24 godziny,
niestety nikt mi nie pomaga .. trudno mi jest ale nie chcę męża oddać do domu opieki, bo sama też bym nie chciała tam być.... ".
Skąd ja to znam...? Pamiętasz, na wątku "Co myślimy i jak się czujemy po pewnym czasie bycia na..."?
Napisałem tam wspomnienie o moim Tacie. Nie bardzo wtedy mnie tam zrozumiano.
Zwłaszcza dwie panie z wybujałym ego. Ale niech tam Haniu. My robimy swoje. Widać tak nas wychowano.
Głowę mam teraz czymś innym zajętą. Moją Edytką. Właśnie z Wojtkiem jedziemy do niej...
Masz rację, może teraz jest już przełom i wszysto zmierza ku dobremu.
Dziękuję. Pozdrawiam Was.

[Dancia54]

Dobry wieczór kochani .
U mnie dziś ziąb , deszcz i taka gwałtowna zmiana jakoś mi
nie służy . Wiem , ze deszcz jest potrzebny ale wolę jak
pada w nocy , wtedy lepiej się śpi .
Pogadałam z młodszym synem przez tel. , drugi nie odbiera
ale mam nadzieję , że oddzwoni dziś lub jutro .
Słuchajcie , nie wiecie czasem co z hutkowem czyli z Edkiem ? Albo z frasagiem czyli z Franiem ?
Bo ich akurat pamiętam... a nie widzę wpisów .
Zrobię lekką kolację i może znów poczytam stare posty .
Danusiu a Ty gdzie podziewasz się kochana ? Napisz coś...
W ogóle to miło mi będzie dowiedzieć się co u Was bo
wypadłam z rytmu .

[eledand]

Witajcie,ide na pogrzeb,,,Sasiadka zmarła 58 lat...

Przepracowana do ostatniej granicy...

Opedzała mi moje koty a koty,jej myszy.

gdyby nie chodziły moje koty,to myszy spladrowały by,całe ZIARNO.....asiad sie obawiał o Gołebie..Potem sie uspokoiło....Ona była szczesliwa moje kociarstwo,pogłaskać...Swieć jej Panie Boże długo....

[helena62]

Witam, witam w ten sobotni poranek. Dziękuję że zachowałam się w pamięci Cieszę się Stefanie że wynik jest dobry i życzę zdrowka.Za mną bojowy tydzień miałam wiele spraw do załatwienia no i spotkała mnie delikatnie mówiąc przykra historia. Stojąc na przystanku dostałam w głowę czapką z twardym daszkiem ...to była kobieta ...Odeszła na moment i zaczęla od nowa, oczywiście słownik...ludzie stojący na przystanku chronili mnie...horror! Moim i nie tylko moim zdaniem była psychicznie chora...dla mnie to był koszmar...Dobrego dzionka dla wszystkich.

[Kaima]

Dzień dobry! Szaro, chłodno i wilgotno, ale dobrze, niech przyroda odpocznie po upałach.
Helenko, faktycznie bardzo nieprzyjemne zajście i chyba tylko chorobą można to wyjaśnić. Dobrze, że ludzie pomogli Ci, bo gdybyś była sama... lepiej nie myśleć.
Mnie też wczoraj z mojej własnej winy spotkała nieprzyjemność - straciłam portfel. Przekładałam w sklepie zakupy z koszyka do torby, położyłam portfel w koszyku, aby później położyć go na wierzchu w torbie... i nie położyłam. Szybko się zorientowałam, wróciłam, ale już za późno. Gotówki było trochę ponad 200 zł, karty zastrzegłam, ale martwi mnie co innego - była tam kartka z kodem do apteki i numerem PESEL. Były też wizytówki, więc komplet danych do zaciągnięcia pożyczki na telefon w parabanku. Słyszałam w telewizji o wielu takich przypadkach.

[Kaima]

Danciu, Edzio Hutkow daaawno tutaj nie pisał, ale wiosną spotkałam jego wpis na jakimś wątku poświęconym energii elektrycznej, natomiast Frania nigdzie nie widziałam. Danusiia kilka dni temu napisała dokładnie o sobie, wszystko u niej w porządku, oprócz zdrowia, ale to wiadomo, wszyscy mamy dolegliwości.
Stefanie, co Was? Czy już podjęto leczenie? Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie coraz lepiej.

[Stefan]

Kaima, "Stefanie, co Was?"
Wykluczyli nowotwór!
W środę miała silne bóle, więc kolejny SOR.
Tym razem udany - zatrzymali ją w szpitalu.
Stwierdzili wielki guz na podbrzuszu. Na szczęście była to tylko przepuklina, zaniedbana.
Wzięli Ją na stół operacyjny i wycięli.
Potrzymali tylko dwa dni w szpitalu, i wypisali. Bo musieli zwolnić łóżko dla innych.
Więc dziś oddali nam Ją do domu.
No ale wreszcie ruszyło!
Wojtek nawiązał kontakt z koordynatorką leczenia w tym szpitalu, przetarł ścieżkę. I mamy szansę na ponowne przyjęcie.
Na razie wozimy Ją tam i z powrotem: szpital- SOR- dom!!
Pozdrawiam.

[hania.m]

Stefanie zawsze trafi się ktoś z wybujałym ego i tak wtedy było
Ja nadal Cię wspieram w
Twojej trudnej sytuacji, myślę że idzie teraz ku dobremu
i też tak myśl.
ps. masz rację, tak nas wychowano, i ja np. nie umiem
nie wesprzeć lub nie rozumieć osób chorych
i być obojętnym...

[eledand]

Napisał Kaima

A mnie jest smutno... Wczoraj byłam w rodzinnej wsi i widziałam pieska, którego ktoś wyrzucił z samochodu, i który od niedzieli czeka na poboczu na swego pana. Kuzynka nosiła mu wodę i jedzenie, ale nie chciał. Dzisiaj wieczorem zadzwoniła i powiedziała mi, że piesek jest już bardzo słaby i nadal nie chce ani pić, ani jeść. Jestem raczej spokojnym człowiekiem, ale gdybym dorwała tego zwyrodnialca ...

Psia miłość bez granic...