menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Rodzina, bliscy > Rodzina bliższa i dalsza
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #1  
Nieprzeczytane 30-05-2012, 15:48
satoshi satoshi jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: May 2012
Posty: 6
Domyślnie Toksyczna mama, bierny tata


Witam Państwa
Założyłem ten wątek i proszę o porady co mam zrobić, ale od początku...
Mam 33 lata i jestem w szczęśliwym pięcioletnim związku małżeńskim. Owocem naszych starań pojawił się synek, w tej chwili będzie miał 2 latka. Mieszkamy w swoim mieszkanku (mimo że w kredycie) żyje się nam dobrze i nie jesteśmy uzależnieni od pomocy finansowej rodziców, radzimy sobie mimo że żona jest na wychowawczym a synek dopiero za rok będzie przymierzany do przedszkola.
Sprawa dotyczy naszej (mojej i żony) relacji z moimi rodzicami a przede wszystkim z moją mamą (56l). Ma bardzo mocny charakter i jest choleryczką, a ostatnio twierdze w rozmowie z żoną że powinna udać się do psychologa. Od początku widze że rodzice nie akceptują mojej żony, która również jest charakterna, mój tata stwierdził nawet ze powinienem utemperować tak to określił moją żonę. Do konfliktów nie dochodzi często (raz w roku mega poważny ale zazwyczaj zaczyna się od pierdoły), ale wszystkie nasze spotkania (zazwyczaj jeździmy do nich na wieś) są takie sztuczne, "plastikowe", nam to już nie przeszkadza bo wiemy jaka jest moja mama i że się nie zmieni. Poza tym mam brata który również ma żonę i dziecko (3l) i relacje są podobne (raz lepiej mamy my raz lepiej brat). Obecnie sprzeczka dotyczy kolejnej pierdoły. Mam zakupiła mojemu synkowi buciki w markecie (ona nazwała to sieciówką), zakup ustaliła ze mną, a ja wierzyłem w to że wie co kupuje. Ale buty przywiozła do okazania mojej żonie (ja byłem w pracy), której się nie spodobały i dała na to wyraz miną (tak przekazała) ale butki przyjęła i to wystarczyło mojej mamie by rozpętać piekło... że przecież ze mną ustalała (poczuwam się do winy bo powinien ją skierować od razu do mojej żony, ona wie co synek potrzebuje). Ale to byl tylko powód do kłótni..Moja mama przez ok. godzine "rozmawiała" przez telefon z moją żoną, wyrzucając jej wszystko co się jej nie podoba, łacznie ze sprawami sprzed kilku lat, które przy wcześniejszej kłótni i pogodzeniu z nami nam wybaczyła. Kłótnia polega na tym że moja mam prowadzi monolog przez ok godzinę (ciągiem a seria takich rozmów trwa kilka dni i jest męcząca fizycznie i psychicznie i często się kończy jeszcze rozmową twarzą w twarz ale to na finiszu) i wyrzuca wszelkie żale, rzucając wyzwiskami: że prezenty od nich nam się nie podobają (prezenty przyjmujemy ale nie wszystkie musza się nam podobać, moja mama nie ma gustu który nam pasuje ale ona tego nie rozumie już rok temu ustaliliśmy że nie robimy sobie prezentów by nie było takich konfliktów, nie podziałało, wnuczkowi oczywiście może coś kupić ale dobrze by zadzwonić do mojej żony/ a propos moja mam nigdy nie dzwoni do mojej żony a mnie puszcza raz na jakiś czas sygnały/ i ustalić co dziecko potrzebuje ale po co..); bardzo jest przywiązana do świąt rodzinnych, kiedyś by pomóc rodzinie mojej żony 2 listopada babcia emerytka dorabiała do emerytury na zniczach pomagaliśmy w sprzedaży, zarzuciła że ludzie widzieli że nas nie było i mówili jak to na wsi (takie imprezy często kończą się one pokazem władzy i pokazem mody, mam kupuje sobie jakieś tanie badziewne ciuchy i czeka na pochwały (to jest obsesja żeby za wszytko chwalić i kiwać głową, może nawet zazdrościć, już nawet jej nie powiem że przez takie zachowanie, nikt z bliskiej rodziny nie chce przychodzić na organizowane przez nią imieniny a kiedyś po 20ścia osób bywało na takich imprezach, bo sie chwali i chełpi jacy oni są the best, szlachta normalnie); co ludzie powiedzą - był taki serial mam robi wszystko żeby się pokazać na zewnątrz kim ona to nie jest, ludzi to razi zwłaszcza że mieszkają na wsi i każdy o każdym wszystko wie; nie cierpi moich teściów i dziadków od strony żony którzy są porządnymi ludźmi (często ich bronie przed krytyką moich rodziców), nigdy nie wtrącali się do naszych spraw i nie plotkowali o nas, są szczerzy, moi rodzice zarzucają im że nic w życiu nie osiągneli a teściowa mieszka w mieszkaniu kupionym przez jej mamę, ale co im do tego...;są udawanymi kataolikami, bardzo gorliwie co niedziele i święta biegają do kościoła i chcą innych rozliczać z tego obowiązku, święci nie są ale z tego co wiem do "komuni" chodzą totalna obłuda!; nie szanują poglądów innych ludzi przez to tata ze swoim bratem mieszkającym kilka domów dalej widzą sie raz na pare miesięcy...mam siostrę ma po drugiej stronie drogi widzi odwiedzają sie sporadycznie, podobnie siostra mojego taty mieszkająca w innej miejscowości widzi się nimi rzadko na więść o tym że robi remont moja mama zarządziła remont u siebie w tym samym czasie paranoja; rodzice są majętni, tata dostaje sowitą emeryture i jeszcze pracuje, mam w tej chwili zajmuje się domem i już nie pracuje i przez to na wszystkim oszczędza, ma wręcz paranoidalne podejście do oszczędzania: na jedzeniu, ubraniach (kupuje tanio i dużo),ciągle mówi o kosztach utrzymania domu; kiedy ostatnio oddaliśmy synka pod opiekę (na jedną noc i 1 dzień) w kłótni zarzuciła nam że ludzie mówili iż jej dziecko podrzuciliśmy w dniu matki (rzadko synka podrzucamy raz w miesiącu jak mamy coś ważnego i dla niej był to probelm to teraz koniec z podrzucaniem ustaliliśmy); poza tym mam jest specjalistką w dawaniu czegoś, darowaniu a potem to wypomina, ostatnio zaproponowała że możemy na wakacje na tydzień do nich przyjechać z młodym jak ich nie będzie i sobie pomieszkać (my mieszkamy w mieście), ale zrezygnujemy z tego pomysłu by na nie policzyła kiedyś za wynajem; mama zwasze mi wypomina że nie mam od nich pomocy, ale kiedy ją oferuje to z łaską mówi że jej nie potrzebuje (mieszkam zdecydowanie dalej od nich niż mój brat z którego pomocy korzystają).Takich sytuacji jest mnóstwo, można wyliczać i wyliczać, a błachy powód to dla niej okazja do kłótni, wtedy najlepiej się z nią nie kontaktować by sie uspokoiła bo jest gotowa przez agresje nawet uderzyć. Niestety w tej sprawie nie robi nic mój tata który sam potrafi udzielać życiowych porad a nie potrafi porozmawiac z mamą i zapanowac nad jej emocjami, poza tym doskonale wie że gdyby się jej postawił to nie miał by życia w domu, idzie na łatwizne w takiej sytuacji i jest bez jaj, no przykro mi ale tak musze napisać. Mam wydaje dyspozycje, go urabia a on później pokazuje swoje mądrości, jest na tyle spacyfikowany że swoje rozmowy tefoniczne daje podsłuchiwać (daje na głosnik, mój brat się o tym przekonał) mamie, a ma być w takich sytuacjach ponoć bezstronny ale nigdy nie jest. Mój synek go uwielbia podobnie jak syn mojego brata, bo jest dobrym człowiekiem ale zmanipulowanym przez żonę. Poradźcie co powinniśmy zrobić? Przepraszać ich nie będziemy bo nic nie zrobiliśmy w tej sytuacji, tylko się nasłuchaliśmy obelg od mojej mamy, której ponoć nie szanujemy. Dużo pomocy otrzymaliśmy na starcie od moich rodziców ale ileż można za to dziękować?? a oni zawsze tego w takich sytuacjach oczekują, ze nam pomogli i powinniśmy być im wdzięczni, szkoda że przy kłótniach wywołanych przez mame nie pokazują że robią to bezinteresownie, a wszystko co robią dla nas ma w przyszłości być wykorzystane przeciwko nam...
Na początku sie zastanawialiśmy z moją żoną nad wspólnym wakacjami, wyjazdami weekendowymi, imprezami ale szybko przejrzeliśmy na oczy ze z mamą tak się nie da, ona wszędzie widzi spisek, obgadywanie i brak szacunku nie da się z nią na bieżąco funkcjonować, ma strasznie ciężki charakter... tutaj medal dla ojca że mimo wszystko daje rade...
Widze ze tata chce stworzyć model rodziny wokół siebie i mamy (czyli moja rodzinka+ mojego brata+ oni) polegający na wzajemnym zaufaniu i wsparciu, zawsze powtarzał że możemy na nich liczyć, ale to czasem brzmi jak mantra, bo liczyć możemy ale coś za coś, taki troche mafijny model rodziny...Nie pozwoliliśmy rodzicom wtraćać się w nasze zycie od początku może tu jest problem, alebo taki że mam nie pogodziła się jeszcze ze synki mają swoje rodziny, zamiast być z nas dumna, ale rodzice zawsze oszczędzali nam pochwał i prowadzili zimny chów, ja wiem że mój synek inaczej będzie chowany, bedzie wiedział że jest kochany. A model rodzinny mojego ojca nie wyjdzie przez moją mamę, więc powinien przestać się łudzić a zaprowadzić mame do specjalisty (jak będzie potrzeba to chętnie z nią pójdziemy), bo będzie coraz gorzej... A my tzn ja i mój brat i nasze zony nie będziemy wiecznie przyjmować jej kłótnie na klate i powiemy dość i kiedyś zostaną sami bez niczyjej pomocy, tak to się skończy...

Ostatnio edytowane przez satoshi : 31-05-2012 o 14:00.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #2  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 09:02
martok martok jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 650
Domyślnie

Cytat:
Dużo pomocy otrzymaliśmy na starcie od moich rodziców ale ileż można za to dziękować?? a oni zawsze tego w takich sytuacjach oczekują, ze nam pomogli i powinniśmy być im wdzięczni, szkoda że przy kłótniach wywołanych przez mame nie pokazują że robią to bezinteresownie, a wszystko co robią dla nas ma w przyszłości być wykorzystane przeciwko nam...
To, że Wam pomogli na starcie, nie ma nic do rzeczy. Oni pomogli Wam, wy pomożecie swoim dzieciom i w ten sposób spłacicie dług. Przecież Twoi rodzice też coś dostali od swoich rodziców, no nie? Nie przejmuj się takim gadaniem.
Cytat:
Niestety w tej sprawie nie robi nic mój tata który sam potrafi udzielać życiowych porad a nie potrafi porozmawiac z mamą i zapanowac nad jej emocjami, poza tym doskonale wie że gdyby się jej postawił to nie miał by życia w domu, idzie na łatwizne w takiej sytuacji i jest bez jaj, no przykro mi ale tak musze napisać.
A Ty co zrobiłeś? Trochę asertywności, chłopie. Ile Ty masz lat - pięć? Proponuję, abyś oświadczył swojej mamie, że Ty i żona nie zamierzacie wysłuchiwać (a) krytyki, (b) pouczeń, ani (c) poleceń, i że za każdym razem, kiedy mama zepsuje atmosferę grubiańskimi uwagami - natychmiast wyjedziecie. Co najważniejsze - tę groźbę realizuj z żelazną konsekwencją, zaznaczając, że nie wrócisz, dopóki nie zostaniesz przez mamę przeproszony. To Ty jesteś tu ofiarą, nie ona. I to Ty masz pokazać jaja, a nie Twój ojciec. On żyje tak, jak jemu pasuje; a Ty masz żyć tak, jak pasuje Tobie!

PS. Mała rada - w przyszłości skracaj trochę swoje teksty.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #3  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 09:16
satoshi satoshi jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: May 2012
Posty: 6
Domyślnie

witaj martok,dzięki za opinie w sprawie
ustosunkuje się do Twojej wypowiedzi..
ja myśle podobnie oni nam pomogli my pomożemy młodemu, tylko oni nie raz zaznaczali ze od swoich rodziców niczego nie otrzymali,sami sobie na wszystko zapracowali dlatego powinniśmy im bić pokłony przy każdej okazji...
rozmawiałem z mamą, ale moja asertywność poległa... mamy nie da się przekrzyczeć, nie da się spokojnie przekazać jej pewne informacje do niej nic nie dociera, nawet nie próbuje zrozumieć moich argumentów, oczywiście oświadczyłem że jak będzie się tak zachowywać to nie będziemy do nich przyjeżdżać, ale komu jak takimi słowami krzywde zrobie najbardziej??? mój synek jest na etapie że potrzebuje dziadków i nie chciałbym mu tego odbierać, jacy by nie byli to jednak dziadkowie...moja mama przeprasza?? chyba żartujesz, ona jest królową ona nigdy nikogo nie przeprasza to jej trzeba bić pokłony, nie ma w sobie samokrytycyzmu nie poczuwa się do winy, nigdy!! najlepsze jest że po takich kłótniach zachowuje się jakby nic się nie stało, już dzisisiaj ze stoickim spokojem zadzwonił do mnie tata że wpadną do nas z okazji jutrzejszego dnia dziecka z prezentem dla młodego.. czujesz, ponoć są z nami pokłóceni, sytuacja nie wyjaśniona a oni jakby nic wpadną z prezentem... sprawa znowu umrze śmiercią naturalną a za jakiś czas się powtórzy... tyle dla mnie i mojej żony przestrogi by kontakty ograniczyć do minimum, nie poruszać tematów które mogli by wykorzystać przeciwko nam kiedyś, nie zgadzać się na ich propozycje bo to się na nas zemści kiedyś...ale dlaczego nie może być normalnie??? takimi awanturami się tylko pogrążają w naszych oczach i już nigdy im nie zaufamy.. przepraszam za taki długi esej, ale pisałem w emocjach i nie ograniczałem się..
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 09:47
martok martok jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 650
Domyślnie

Chyba rozumiem Twoją sytuację, bo moje własne wspomnienia niewiele odbiegają od Twojej ponurej opowieści. Myślę, ze musisz sobie uświadomić jedną sprawę: Twoją rodziną jest obecnie żona i syn. Matka i ojciec są na drugim miejscu (jeśli nie na trzecim - np. za teściami). Wszystko, co szkodzi Twojej obecnej rodzinie, musi być przez Ciebie ucinane bardzo stanowczo. Ponieważ nie odpowiada Ci moja wcześniejsza rada, to plan B mógłby być taki: traktuj swoich rodziców bardziej instrumentalnie. Kiedy masz ochotę do nich jechać, to jedź; kiedy chcesz im podrzucić wnuka, to podrzucaj; jak Ci odpowiada ich prezent, to go przyjmij, itd. Nie odzywaj się za wiele, nie komentuj, nie dziękuj, niczego nie obiecuj; niech wszystko, co mówi matka po Tobie spływa i pozostaje bez reakcji. A jak będziesz chciał odpocząć, jedź na tydzień na wczasy, a nie do nich. Jednym słowem - schładzaj stosunki, przynajmniej przez jakiś czas. To też niekiedy pomaga. Ale zapewniam Cię, że moja poprzednia recepta była lepsza. Dorosły człowiek nie powinien pozwalać, aby ktokolwiek - choćby i matka - wchodził mu na głowę.

Nawiasem - zastanawiam się, jak długo fanaberie matki wytrzyma Twoja żona...

Pozdrawiam - M
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 10:52
Proch-i-pył's Avatar
Proch-i-pył Proch-i-pył jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2012
Miasto: Polska
Posty: 3 207
Domyślnie

satoshi
Opisujesz sytuację, która wielu rodzinom się przytrafia - przypadek nieodciętej w porę pępowiny. To Ty jesteś wciąż połączony z matką. Jest dla Ciebie tak ważna (to, co robi i to, co czuje), że uniemożliwia Tobie właśnie normalne życie. Im wcześniej uniezależnisz swoje pojmowanie świata od matki, tym lepiej. Małymi krokami w sobie musisz znaleźć metodę na to, by przestawać się przejmować i ograniczyć wpływ jaki ma na Ciebie. Od tego musisz zacząć. Potem dopiero będziesz mógł, bezboleśnie dla siebie zachowywać się asertywnie i budować zdrowy układ. Jednym słowem: najpierw powalcz ze sobą. I zanim znienawidzisz matkę za to, że źle funkcjonuje Twoja rodzina - spróbuj ją oddzielić od własnego "ja" tak, żeby jej życie było jej, a Twoje - Twoim. Reszta pójdzie, jak z płatka.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #6  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 11:45
satoshi satoshi jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: May 2012
Posty: 6
Domyślnie

Martok to jest włąśnie problem mojej matki że kiedyś w kłótni wyraźnie powiedziałem że dla mnie najważniejsza jest żona, z nią tworze rodzinę (wtedy nie mieliśmy jeszcze synka), to dopiero u niej wywołało fale agresji, że nie są dla mnie ważni i takie teksty, padło nawet zdanie że pies jest ważniejszy od niej, masakra (podświadomie wiedzą ile im zawdzięczam więc po co te pomyje wylewane). Poza tym mam już teraz twierdzi że traktuje ich instrumentalnie, a na każdym kroku staram się żeby im podpasować, w dzień matki byłem sam synkiem u nich bo żona nie mogła ale za to byliśmy dzień wcześniej wszyscy, myślisz że to doceniła że moja żona przyjechała specjalnie dla niej, właśnie by uniknąć sprzeczki, nie doceniła tego,wnuka długo nie będziemy podtzucać bo to dla nich kłopot a ponoć tak za nim tęsknia i go kochają, z prezentami to już dawno ustaliliśmy że sobie nie robimy bo sa nietrafione zazwyczaj i potem mama ma problem że nam się nie podoba i nie nosimy np. ubrań z prezentów, a ja zaznaczyłem że mamy różne gusta (już tak miałem jak mieszkałem jeszcze z rodzicami, na zakupach mam wciskała mi ubrania których normalnie bym nie założył i zawsze była wojna, poza tym lubie jak żona mi doradza bo się zna na tym ale mamie tego nie powiem bo znowu będzie obraza), dlatego najlepiej kupić jakieś słodycze, winko, przy większych okazjach jakiś mocniejszy trunek. Wszystko co napisałeś stosuje, ale ileż można udawać, jak mam tak robić to wole ich nie widzieć i nie dzwonić (i tak telefonuje do nich raz góra dwa razy w tygodniu, z żoną przez telefon nie rozmawiają, do nas nie dzwonią bo szkoda im kasy, takie maja podejście zwłaszcza mama, kiedyś powiedziała że specjalnie wzielismy komórki w playu bo z innych sieci jest do nich drogo a oni sa w Orange, nie rozumie tego że Play ma najlepszą oferte dla nas...) Moja żona jest już odporna na takie kłótnie ale przy pierwszej się popłakała tak ją matka zmęczyła, nie pozwalam jej ingerować w nasze życie, odcinam ją od informacji by nie miała co komentować ale zrobiłem to po kolejnej z kolei kłótni na początku nasze relacje były otwarte, czasami jak dłużej się nie widzimy to boje się że gdzieś nas śledzi, tak kiedyś zrobiła mojemu bratu, jest nieobliczalna, tylko lekarz może coś zdiagnozować
Proch-i-pył może to być przykład nie odciętej pępowiny, ale to bardziej ze strony matki bo ja nie mam z tym problemu, założyłem rodzine, mieszkam na swoim a oni nawet nie potrafią dobrego słowa powiedzieć, synu świetnie sobie radzisz jesteśmy dumni, zawsze mieli z tym problem. Sądze natomiast że do życia nas dobrze przygotowali bo i ja i mój brat ogarniamy sprawy w domu, ja z moją żoną dzielimy się obowiązkami tak, że czasami ja sprzątam a ona gotuje i odwrotnie, organizujemy sobie czas z młodym i wtedy kiedy potrzebuje popracować przy kompie ja zajmuje się młodym, zazwyczaj wszystko mamy zaplanowane, finansami ja się zajmuje łatwo nie jest ale wszystko jest ok i poukładane w tym temacie, tego nauczyli mnie rodzice, za to jestem im wdzięczny, mówiłem im to nie raz, ale chyba za mało, może pomnik powinienem postawić. Moja rodzina ( ja+ żona+ młody) funkcjonuje dobrze problem jest w relacjach z nimi, z teściami mam o wiele lepszy kontakt, nie zawiele mogą pomóc ale są serdeczni,nie wtrącają się, nie narzucają i zawsze czekają kiedy przyjedziemy, widac tu sczerość, naturalność i prostolinijność i to mi imponuje. Kiedyś przy moich rodzicach pochwaliłem rodzine teściowej to matka zarzuciła mi że mam ją i ojca za wiesniaków a tamtych traktuje jak bóstwa, jest ciężko. Już nie raz namawiałem rodziców, na podróże, zwiedzanie, odkrycie nowych pasji, mają na to pieniądze, to wolą kase topić w prezentach i ciągłym remontowaniu domu (30 rok remontu domu poniemieckiego leci), ale ja już nie raz mówiłem wszystko macie zrobione wyremontowane, odpocznijcie zacznijcie żyć dla siebie, nic z tego

Ostatnio edytowane przez satoshi : 31-05-2012 o 11:58.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #7  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 12:15
martok martok jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 650
Domyślnie

Zwiewaj od tych swoich starych gdzie pieprz rośnie, bo małżeństwo Ci się rozleci, a sam wylądujesz u czubków. Jak znikniesz z życia matki na rok, to może będzie wściekła, ale zyskasz u niej większy szacunek. Ratuj się, chłopie.

Tak na pół serio - przyszło mi do głowy, że możesz im przesłać wydruk tej naszej rozmowy - bez skrótów i bez cenzury, łącznie z moją ostatnią kwestią (tą pogrubioną). Może im da do myślenia (ale może też Cię wydziedziczą).
Odpowiedź z Cytowaniem
  #8  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 12:58
krystynas53's Avatar
krystynas53 krystynas53 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2007
Miasto: dolnośląskie
Posty: 842
Domyślnie

Jestem matką dorosłych dzieci i wiem jedno, że rodzice uczestniczą w życiu swoich dzieci na tyle, na ile dzieci pozwalają.
A Ty młody człowieku pozwalasz na duuużo. Chłopie, to Ty musisz mieć jaja a nie Twój ojciec. Twój dom, Twoja rodzina i Twoje rządy w nim. Mama ma swój grajdoł i tam rządzi.
Po kiego grzyba dajecie sie wciągać w przepychanki i dyskusje, które robia więcej złego niż dobrego.
Matka zawsze w synowej widzi rywalkę. Mi pogodzenie się z tym że "obca" kobieta jest ważniejsza ode mnie zabrało równy rok. Teraz sie bardzo lubimy i od kilku lat Marcia jest baaardzo nasza.
Aha, a wiesz że telefon ma to do siebie że można zawsze się rozłączyć niestety, lub zasięg ucieka.....
Zastanów się też, na kim bardziej Ci zależy, bo też uważam że pępowina jeszcze nie odcieta niestety.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #9  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 13:11
martok martok jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 650
Domyślnie

Cytat:
Napisał krystynas53
rodzice uczestniczą w życiu swoich dzieci na tyle, na ile dzieci pozwalają.
Święte słowa!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #10  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 13:26
Alunia Alunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 6 895
Domyślnie

satoshi!
Przychylam się w całości do trafnych wypowiedzi moich poprzedniczek.
Zresztą Ty też już rozumiesz, że sytuacja wymaga natychmiastowej zmiany. Nie wiesz jeszcze tylko jak masz tego dokonać.
Masz mądrą żonę i wspaniałego synka. Jesteście samodzielni materialnie i szczęśliwi.
To są wartości, których jako głowa rodziny masz obowiązek bronić i o nie dbać.
Znamy wypowiedź tylko jednej strony konfliktu, ale zakładając, że jest w miarę obiektywna można domniemywać,
że masz dysfunkcyjną matkę, która stosuje wobec najbliższych przemoc psychiczną.
Coś w życiu Twojej mamy, może jej dom rodzinny, historia życia itd. ukształtowały ją tak, a nie inaczej.
Sądzę, że ona też nie jest szczęśliwa w całej tej sytuacji. I choć warto w ludziach najpierw dostrzegać dobre strony,
to jednak mama nie ma prawa leczyć własnej "duszy" kosztem innych.
Ma prawo żyć tak jak chce, dokonywać własnych wyborów (remont czy podróże), robić ze swoimi pieniędzmi co chce.
Swoimi i tylko swoimi.
Wiesz, że dorosłego człowieka nie zmienisz, ale możesz zmienić swoje zachowanie wobec niej, a to poskutkuje zmianą w niej.
Argument o potrzebie kontaktu synka z dziadkiem jest niewiele wart, kiedy po rodzinnym spotkaniu w Waszym domu trwa napięcie
i rozmowy o konfliktowej babci, nietrafionych prezentach, telefonach itd. itp.
Przecież dziadek może widywać wnuka w waszym domu.
I mogę Cię uprzedzić...jeśli nic nie zrobisz będzie coraz gorzej. Także w Twojej rodzinie.

Ostatnio edytowane przez Alunia : 31-05-2012 o 13:35.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #11  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 13:27
Alunia Alunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 6 895
Domyślnie

Dla mamy i Waszego dobra musisz jej postawić granice, których nigdy nie pozwolisz przekroczyć
i będziesz trwać nieugięcie, konsekwentnie.
Jak to zrobić?
Zachęcałabym Cię do poznania metody "interwencji kryzysowej". Możesz poczytać, lub udać się do jakiegoś ośrodka leczenia uzależnień i współuzależnień.
Tam Cię nauczą jak skutecznie działać w sytuacji rodzinnego kryzysu, dla dobra całej rodziny, także mamy.
Najjaśniej metoda opracowana jest w broszurze wydanej przez Instytut Zdrowia i Trzeźwości
- pt "Metoda interwencji w chorobie alkoholowej".
Niech Cię nie zrażają słowa chorobie alkoholowej - bo umiejętność posługiwania się tą metodą
przydaje się w różnych sytuacjach życia rodzinnego, zawodowego i społecznego.
Pozdrawiam
Odpowiedź z Cytowaniem
  #12  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 13:33
satoshi satoshi jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: May 2012
Posty: 6
Domyślnie

Witam Pani Krystyno
Dziękuje za wypowiedź w wątku. Musiała by Pani widzieć moją mame w akcji ale ma Pani dużo racji w tym że nie powinniśmy z nią w ogóle dyskutować, co nie jest proste... przykład z obecnej kłótni: jestem w pracy mam spotkanie a mama napiera telefonicznie odrzucam, znowu dzwoni-wyciszam, parenaście nieodebranych połączeń do mnie w 10 minut, to zadzwoniła do żony która z młodym w domu siedzi (całe szczęście był na drzemce) godzine rozmawiała, prosiłem żone żeby krótko i na temat rozmawiała i rozłączyła się, ale żona jest zbyt dobrze wychowana i całą litanie wysłuchała min. jaka jest zła i skłóca rodziców z synem. Prowadziłem rozmowy z mamą nie raz które kończyły sie krzykiem z jej strony więc w tej kłótni po kolejnym jej telefonie z pretensjami rozłączyłem się po kilku minutach a później jak się dobijała nie odbierałem, wiem że próbowała do biura na stacjonarny dzwonić jeszcze, ale nie odbierałem, więc żeby to było takie proste jak Pani pisze, co kobieta to inny chrakter, a mamie nikt nie jest w stanie przemówić, pisałem o tacie bo On jako jedyny ma z nią normalny kontakt (musi). Ograniczyliśmy po ostatniej kłótni nasze wizyty do minimum i zastosowaliśmy pare innych ograniczeń, ale widze że będziemy musieli jeszcze przycisnąć. Troche mój brat psuje mi ten układ bo on jest u nich co drugi dzień, bo ma blisko i jest zależny finansowo od rodziców (wzieli kredyt mieszkaniowy na siebie, ja nie mam żadnych powiązań finansowych z rodzicami na szczęście). To i tak Pani tylko rok zajęło pogodzenie się z rolą drugoplanową, jeśli to 100% szczere to pozazdrościć takie układu, moja mama miała na 5 lat i dalej stoimy w miejscu, dlatego bardziej restrykcyjne środki muszą przedsięwziąć idąc za Pani radą, ale i tak sądze że już teraz restrykcje są duże i może to również być powód kłótni, że za rzadko przyjeżdżamy i dzwonimy itp. ale ja tego nie zmienie bo mi na głowe wejdą... Przy każdej awanturze stoje zawsze po stronie mojej żony tutaj z wyborem nie mam problemów i to mame drażni
Odpowiedź z Cytowaniem
  #13  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 14:02
satoshi satoshi jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: May 2012
Posty: 6
Domyślnie

Pani Aluniu, fajnie że są takie kobiety jak Pani że tyle rozumieją i nie zamykają sie w swoim świecie, moja teściowa taka jest i bardzo ją cenie za to
Odpowiedź z Cytowaniem
  #14  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 14:40
Proch-i-pył's Avatar
Proch-i-pył Proch-i-pył jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2012
Miasto: Polska
Posty: 3 207
Domyślnie

Cytat:
Napisał satoshi
może to być przykład nie odciętej pępowiny, ale to bardziej ze strony matki bo ja nie mam z tym problemu,
Nie napisałam tego bez powodu, ale oczywiście nie musisz sie zgadzać.
Gdyby problem był tylko ze strony Twojej mamy - nie przejmowałbyś się tymi wszystkimi błahostkami(tak, błahostkami), które zatruwają życie Tobie i żony. Wszystkie opisane przez Ciebie sytuacje to nieistotne drobiazgi, z którymi w zdrowych relacjach matka-syn, oboje sobie świetnie radzą. Wiesz dlaczego? Bo potrafią ze sobą rozmawiać, jak dorośli ludzie, a nie wciąż mama-dziecko. Ty, czyli dziecko, albo boisz się albo nie potrafisz rozmawiać z mamą.
Może to brzmi dziwnie, ale już w tym, co odpowiadasz wszystkim, którzy dobrze Ci doradzają widać to wyraźnie. Jesteś bierny i bezradny, bo jest silniejsza i wszystko jej wolno - jak to mamie.
A nauczyć się rozmawiać z matka oznacza, że Ty ją potraktujesz jak kumpla, a ona Ciebie jak dorosłego syna.
Sama ma na pewno mnóstwo z tym problemów, do tego jeszcze może doszły zaburzenia hormonalne i możliwe, że sama sobie ze sobą nie radzi.

Drugi powód, który świadczy, że wciąż jesteś jej dzieckiem jest taki, że oglądasz się na ojca. Tato pomóż, mama na mnie krzyczy.

Nie gniewaj się za te eufemizmy, po prostu próbuję Ci wytłumaczyć co się u Ciebie dzieje na podstawie tego, co piszesz. I zanim sobie tego nie uprzytomnisz, będziesz z mamą walczył, ona z Tobą, zaczniecie się wzajemnie obrażać, potem nienawidzić, a to doprowadzi do destrukcji i Twojego i jej domu. Tu nie będzie wygranych, ucierpią na tym wszyscy.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #15  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 15:47
satoshi satoshi jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: May 2012
Posty: 6
Domyślnie

pewnie coś w tym jest co napisałeś, muszę to przemyśleć
Odpowiedź z Cytowaniem
  #16  
Nieprzeczytane 31-05-2012, 19:57
Proch-i-pył's Avatar
Proch-i-pył Proch-i-pył jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2012
Miasto: Polska
Posty: 3 207
Domyślnie

Cytat:
Napisał satoshi
pewnie coś w tym jest co napisałeś, muszę to przemyśleć
Domyślam się, że napisałeś to do mnie. Jestem kobietą.

Życzę Ci powodzenia w walce o harmonię w całej Twojej rodzinie. Mam nadzieję, że czasami tu napiszesz, jak sobie radzisz.
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
moja mama Rozia Rodzina bliższa i dalsza 42 12-02-2012 22:02
Mój tata "głupieje na starość" Lunka Choroby, badania, terapie 4 25-11-2009 19:10
Samotna mama poszukuje dziadków dla swej córeczki masza28 Praca, wolontariat 4 19-11-2009 20:09
Najstarsza mama na świecie - komentarze Basia. Ogólny 3 10-04-2007 18:24

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:58.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.