|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#61
|
||||
|
||||
Przypowieść o matce i córce
Żyły sobie kiedyś matka z córką. Obie cierpiały na somnabulizm i chodziły często we śnie. Pewnej nocy, gdy świat spowity był milczeniem i mrokiem, spotkały się w transie na pobliskiej łące. -Nareszcie cię dorwałam- odezwała się z furią matka- ty mój wrogu. To ty zniszczyłaś moją urodę i młodość i na gruzach mego życia zbudowałaś swoją wielkość. Najchętniej bym cię zamordowała! -Wstrętna samolubna starucho-odpowiedziała w tym samym tonie jej córka. Ciągle stoisz mi na przeszkodzie, nie potrafię się wyrwać z twoich szponów. Chciałabyś , aby moje życie było tylko echem twojego.Och, obyś w końcu padła trupem! W tym momencie zapiał kur i obie kobiety przebudziły się. -To ty, moje serce?zapytała z niezwykłą łagodnością matka . -Tak, to ja , kochana mamo- odpowiedziała szeptem córka. Basiu, dedykuję Tobie i mamie tę przypowieść, postarajcie się popłynąć w tej samej rzece, bo przecież od co najmniej 50 lat , otrzymałyście te same wiosła. |
#62
|
|||
|
|||
przyjaciolka mojej mamy
Desti To nie jest zaden sekret Po prostu jak zobaczylam Twoje zdjecie to mi ja przypomnialas bo jestes do niej podobna jak byla mloda.. Omal co nie pomyslalam ze moze jestes jej corka Jola ale nie..
Moja mama juz na lozu smierci bardzo chciala sie z z nia skontaktowac i dowiedziec sie czy jeszcze zyje ale ja bedac w Polsce nie moglam sie dodzwonic na numer ktory znalam... W koncu znalazlam ja przez jej syna ktory mieszka w Californi.. Niestety ona juz nie jest w pelni swoich zmyslow i ciezko sie jest z nia porozumiec przez telefon.. Taka szkoda!! Moja przyszywana ciocia Hala... Moze gdzies jest jej zdjecie ?? One bardzo sie kochaly z moja mama...razem studiowaly i walczyly w czasie IIWS. |
#63
|
||||
|
||||
Moja Mama
Nie mam juz Mamy.Nie zyje od 7 lat.Bardzo mi jej brakuje.Nasze relacje zawsze byly wspaniale.Byla nie tylko moja Matka ale przyjaciola i powiernica.Moglam zawsze na nia liczyc.W trudnych chwilach mojego zycia/ choroba, rozwod /bardzo mi pomagala i wspierala.NNiegdy nie uslyszalam slowa krytyki.Mimo, ze byla katoliczka akceptowala moj slub cywilny z drugim mezem .Boze, tak chcialabym sie do niej przytulic....Dzisiaj dlugo siedzialam przy jej grobie.....
|
#64
|
||||
|
||||
Pomyślałam sobie w tej chwili, po przeczytaniu wszystkich postów o Waszych mamach, że wszystko, co złe, niedobre, krzywdzące Was, córki, to wynika z bezradności matczynej. Wybaczcie im.W ciszy i spokoju przypomnijcie sobie, co sprawiało Wam prawdziwą radość w dzieciństwie,jakie Wasze marzenia spełniały wtedy mamy, jakie emocje dostarczałyście im jako nastolatki. Rozpoznajcie wszystko. od czego mocniej biło serce córki. Zastanówcie się,jak mogłybyście przywrócić do swojego życia tamte wspomnienia.
Destine- porozmawiaj z mamą o tym co czujesz, włącz ją troszkę w swoje dorosłe życie, podziel się z nią swoimi odczuciami, lękami, podziel się z nią swoim smutkiem.Mama, będąc świadkiem Twojego smutku, może zrozumie, że krzywdzi swoje dziecko. |
#65
|
||||
|
||||
„Mama”
Mama to radość Piękna jak wiosna… Lubię gdy mama jest radosna. Mama to uśmiech Najlepsza pociecha Lubię gdy mama się uśmiecha Mama to szczęście Co w mym domu bywa Lubię gdy mama jest szczęśliwa Mama to miłość Którą od dziecka mamy Kocham to wielkie serce mamy. wiersz znaleziony w internecie
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#66
|
||||
|
||||
Jestem z moją Mamusią już (a przecież dopiero!!!) od sześciu lat...Na początku to było trudne, żeby nie wspomnieć i nie wypomnieć...Ona tylko czasem powie, że nie liczyła, że tak zaopiekuję się nią, a ja nie potrafię, albo nie chcę Jej powiedzieć, że mam żal, że nie nauczyła mnię kochać...
|
#67
|
||||
|
||||
Dziwniepiszesz Jolu. Od pierwszego momentu bycia w klubiku, jestem przekonana, że bardzo kochasz swoją Mamę.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#68
|
||||
|
||||
Staram się i traktuję to jako swój obowiązek. Długo zastanawiałam się czy ujawnić swoje uczucia....
Z tego powodu nigdy nie czytałam i nie czytam tego wątku
__________________
obrazki oraz większość tekstów w moich post-ach pochodzi z ogólnodostępnych w net-cie. Ostatnio edytowane przez jolita : 26-05-2007 o 19:34. Powód: ten sam temat |
#69
|
||||
|
||||
Moja mama też już nie żyje od 10 lat, mimo że jestem w tym wieku nieraz mi jej bardzo brakuje. Relację między nami były dobre, w ogóle była wspaniałym człowiekiem, ale nieraz też dochodziło do spięć, buntu w czasie dorastania. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że coś jest dla mojego dobra, odbierałam to inaczej, w ogóle byłam krótko trzymana, niektóre rówieśnice miały większy luz. Póżniej zrozumiałam, że to było z troski i miłości.
Miałam też koleżankę, którą jej mama traktowała jak zło konieczne, co było tego9 przyczyną dokładnie nie wiem, ale wiem że ona była najgorzej traktowana z licznego rodzeństwa, była takim jakby "podrzutkiem", wszystko co zrobiła było żle. Jednak w czasie kiedy jej mama potrzebowała opieki, tylko ta koleżąnka się nią zajmowała, opiekowała, pomagała, reszta rodzeństwa "nie miała" warunków ani czasu, mimo że niektórzy prosperowali lepiej niż ona. Cały czas w sercu miała do matki żal, ale również serce nie pozwalało jej się od niej odwrócić. Tak to jest, życie układa nam czasem dziwny scenariusz. |
#70
|
||||
|
||||
Symetria
Jolu,żeby wszystko było w miarę , potrzebna jest symetria. Dajesz i dostajesz. Nie z łaski. To Ci się należy. Bo jesteś wartościowym człowiekiem, tak samo jak inni, również wtedy, gdy wydaje Ci się,że nie potrafisz okazywać swoich uczuć.Jedni łamią nogi, innym wysiada serce, a Ty nie jesteś wylewna w okazywaniu uczuć, czujesz się jak uczuciowy zakalec.Może w dzieciństwie byłaś skrzywdzoną dziewczynką i przetrwała ona w Tobie aż do teraz.Jest wiele teorii jak zaopiekować się dzieckiem w sobie.Jedną z technik jest list do rodzica w imieniu swojego wewnętrznego dziecka- co mi zrobiłaś, co wtedy czułam,co z tego wynikło dla mojego dalszego życia, czego oczekuję od Ciebie teraz. Z mojego doświadczenia wiem, że pisanie takich listów jest bardzo pomocne dla wyzwolenia sie od bólu,ale przekazywanie tego listu adresatowi nie ma sensu. Może nie być on w stanie zrozumieć, co zrobił i co się stało wiele lat temu.Inna technika polega na uświadomieniu sobie, co zrobili nam w dzieciństwie rodzice, ale tylko po to, aby im wybaczyć i w ten sposób uwolnić się od brzmienia przeszłości.Jeśli mimo to, tego nie potrafi, to i tak uświadomi sobie, co nam jako dziecku, bolesnego się przydarzyło.Przyjdzie refleksja, pomoże Ci nawiązać uczuciowy kontakt z sobą.Esencję tej techniki są tzw. a f i r m a c j e 1.Witaj na świecie, cieszę się, że się urodziłaś 2.Kocham cię taką jaką jesteś 3.Cokolwiek by się działo, nie opuszczę cię 4.Akceptuję twoje potrzeby 5.Przeznaczę dla ciebie tyle czasu, ile potrzebujesz 6.Jakże się cieszę, że jesteś dziewczynką 7.Nigdy na świecie nie było drugiego kogoś takiego jak ty 8.Bóg uśmiechnął się, gdy się urodziłaś Możesz nagrać te afirmacje na taśmę i puszczać sobie w trudnych momentach. Czasami jest tak, że złymi rodzicami są ci, którzy nie potrafią zatroszczyć się o siebie samych. Tylko ludzie szczęśliwi mogą być dobrymi rodzicami, tak twierdzi twórca tej metody-John Bradshaw Może stąd tyle zawiedzionych dorosłych dzieci, że ich rodzice , sami nie byli kochani przez swoich, bo też ich czas dzieciństwa i dojrzewania przypadł na trudny okres wojny. Jolu- jesteś samą miłością. Czytałam większość twoich postów, a jestem w tym temacie zawodowcem, uwierz mi na słowo( może być na to pisane) |
#71
|
||||
|
||||
Gabi dziękuję, że poświęciłaś tyle czasu i słów mojemu problemowi, ale naprawdę nie chcę już nigdy a napewno teraz poruszać tego tematu. Do wypowiedzi sprowokował mnię tylko fakt, że pojawiający się wśród nieprzeczytanych wątek ma przeważnie zawsze tą samą Autorkę i n a p r a w d ę nie czytając postów chciałam pocieszyć Autorkę, że nie ona jedna ma z matczyną miłością problemy.
Kiedyś jedna z podwładnych mi pracowic zauważyła, że nigdy nie słyszała wcześniej słowa "przepraszam", a ja go dość często używam...Właśnie czasami brak tego słowa... jakkolwiek doświadczyłam, że nie każdy go odbiera zgodnie z intencją. |
#72
|
||||
|
||||
Matka
Wszystkim matkom - najukochanszym,kochanym,mniej kochanym i tym trudnym do zaakceptowania,przesylam najserdeczniejsze zyczenia.
To dzieki WAM istniejemy. Mamo - gdzies w sercu gleboko czuje bol.... Stracilem Ciebie matko.... http://www.youtube.com/watch?v=-vnhTPllrJ4 |
#73
|
||||
|
||||
nie
Cytat:
|
#74
|
||||
|
||||
Jolu,dobrze Cię rozumiem.Mam tak dobrze wpojone poczucie obowiązku,że można je pomylić z innym uczuciem./dla postronnych/.
__________________
|
#75
|
||||
|
||||
do Gabi
Jakoś nie mam przekonania do tych technik.
__________________
|
#76
|
||||
|
||||
Ja to sobie tak myślę,że naszym kochanym Mamusiom,nie brakuje miłości,tzn.One nas kochają,ale nie zostały nauczone okazywania uczuć.Jeszcze do niedawna nie usłyszałam od mojej Mamusi,że mnie kocha i od Babci śp.też nie,ale powoli uczy sie tego,przytula mnie przy każdym powitaniu,mowi o uczuciach.Może zbyt póżno,ale lepiej póżno niż wcale.Mam nadzieję,że wszystkie to kiedyś usłyszycie i doświadczycie.Z całego serca Wam tego życzę.
|
#77
|
||||
|
||||
Anielko - te gesty już sa, ale ja - z natury prawdomówna - nie potrafię ich przyjąć...
|
#78
|
||||
|
||||
Jolitko,poniekąd Cię rozumiem,ale zrób to,bo będzie Ci "potem"jeszcze gorzej.Wiem,ze potrafisz i w głębi serca bardzo chcesz.Pozdrawiam Ciebie baaaaaardzo serdecznie.
|
#79
|
||||
|
||||
Parę refleksji
Przełamałam pewne swoje opory decydując się na otwarcie tego wątku.
Nie było moim zamiarem wysłuchiwać jaka to ja jestem cacy a Mama be... To są bardzo trudne i złożone relacje. Niewiele osób decyduje się na ujawnianie swoich uczuć. Myślę, że Matkę mamy tylko jedną...należy jej się milość, szacunek i oddanie. Jeśli coś nie współgra, to należy próbować to zmienić... Na wątku piszecie dobrowolnie...należy szanować wszelkie wypowiedzi. Czasem jest to wielki wysiłek dla kogoś, kto ma swe uczucia głęboko gdzieś schowane, a mimo to decyduje się je ujawnić. Wiem, że takich osób jest sporo. I mam nadzieje, że nasze Matki kochają nas, tylko nie umieją tego okazać... Nam, córkom też jest trudno...
__________________
You never have this day again... |
#80
|
||||
|
||||
Jeszcze smutna refleksja...
Mam w pobliżu mojego domu starszą sąsiadkę.
Dzieci dobrze sytuowane, mieszkają w pobliżu, a nawet obok... I co ? Smutno mi i żal mi serce ściska...jak widzę, że Kobieta nie ma miejsca u swoich dzieci. Tam jest niepotrzebna, bo przeszkadza... Często zagląda do mojego domu.... Czeka końca swego żywota... Dziś przyszła też, zapytałam czy coś jadła ? Było już po 17-tej... Odgrzałam jej talerz zupy, podałam pieczywo... Smutne to, naprawdę smutne przy takim dniu jak dzisiaj (szczególnie).
__________________
You never have this day again... |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Prosze o informacje na temat.... | barbara.s | eSenior | 6 | 14-05-2011 18:26 |
pomozcie znalezc,prosze | elusia | Różności - wątki archiwalne | 9 | 16-07-2007 22:04 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|