|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#61
|
||||
|
||||
veni,vidi,vici....no z tym ostatnim nieco gorzej...
A także ...wiem,że nic nie wiem.To moja reakcja na taśmy.. Chyba pójdę to przespać,i mam nadzieję obudzić się w kraju szczęśliwym.. |
#62
|
|||
|
|||
A ja jestem szczesliwym czlowiekiem bo gazet i wiadomosci nie czytam i nie ogladam.Nic nie jestem w stanie zmianic,przyszlo mi zyc w takim kraju ,i musze sie do tego przystosowac.Nie przezylam swiadomie lat o ktorych piscecie bom miala za malo latek,ale pamietam placzaca mame,jak UB wzielo jej ojca.Wrocil pobity ale nigdy nie powiedzial ani slowa o tym co go spotkalo.jego brat w tym czasie siedzial w wiezieniu za udzial w Armii Andersa(wrocil biedaczek bo tak ukochal kraj).A stryj ukrywal sie za wysadzenie posternku milicji na tzw ziemiach odzyskanych(pisalam ze rodzina ze strony Ojca to goralscy rozbojnicy)ja sama zostalam wyrzucona z pracy za zorganizowanie strajku(ale glupota)Dzisiaj jestem politycznie ultra prawicowa ale to tylko przekonania bez jakiekolwiek mieszania sie do polityki-i tak jest dobrze.Pozdrawiam
|
#63
|
||||
|
||||
Elu..nasi Ojcowie byli w tym samym miejscu,w owej sławnej willi na Jasnogórskiej..
I czym ''oni''grozili,bo mój też nigdy nie powiedział,choć złamanej szczęki nie dało się ukryć... Jego brat rodzony wrócił zza Uralu po 56 roku.Pracował w kopalni,nigdy nie wyjeżdżając na powierzchnię.Taki Łysek z pokładu Idy... Ale oślepł od toastu,jaki im zafundowano z okazji rocznicy rewolucji.Trzech Polaków zmarło... |
#64
|
||||
|
||||
Lila!
Czyta się ze zgrozą... Aż dziw, że potrafiliśmy się z tego wszystkiego podnieść...
Zastanawiam się, czy nasi wnukowie będą pisali historie rodzinne z Polski, czy z różnych zakątków świata?
__________________
Myślę, więc jestem... (Kartezjusz) |
#65
|
|||
|
|||
Nie wiem bo pokolenie wnuków takie bardziej ahistoryczne
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#66
|
||||
|
||||
Świat, jak na razie, blisko - nie za światami, jak bywało.
I niech tak zostanie!
A wnuki? A bo ja wiem... |
#67
|
||||
|
||||
Ewitko...czyta się ze zgrozą,ale cholera...takie życie..
Opowiadamy tu sobie historie rodzinne takimi okruchami,więc ja wrócę na moment do brata mojego Ojca. Przed wojną wysoki funkcjonariusz Policji Państwowej. Dostał rozkaz we wrześniu- marsz na wschód,ale wraz z grupą swoich kolegów nie poddał się bolszewikom.Za rowery kupili od chłopów ubrania i zatrzymali się we Lwowie,więc fala aresztowań objęła go tuż przed wejściem Niemców do Lwowa w 40 roku.. W tym czasie ich koledzy nie żyli już,o czym oni nie wiedzieli.Zostali wywiezieni barką na Morze Białe i tam barka została zatopiona,reszta rozstrzelana ... Stryj pewnie zginąłby również,ale nikt nie wiedział ,że był policjantem ...więc został potraktowany wyjątkowo łagodnie.. Po powrocie był wrakiem człowieka.Jego dzieci od lat nie mieszkają w Polsce..Sam im doradził ucieczkę.Syn zmarł w ubiegłym roku w Belgii,zostawiając dwoje dzieci,nie mówiących słowa po polsku... Mam z nimi kontakt sporadyczny...A jesteśmy tak bliską rodziną.. Ot,polskie drogi...kręte i tragiczne.. |
#68
|
||||
|
||||
Wolno szaleć młodzieży, wolno starym zwodzić,
Wolno się na czas żenić, wolno i rozwodzić, Godzi się kraść ojczyznę, łatwą i powolną; A mnie sarkać na takie bezprawia nie wolno? Niech się miotá złość na cię i chytrość bezczelna- Ty mów prawdę, mów śmiało, satyro rzetelna. Gdzieżeś, cnoto? gdzieś, prawdo? gdzieście się podziały? Tuście niegdyś najmilsze przytulenie miały. Czciły was dobre nasze ojcy i pradziady, A synowie, co w bite wstąpać mieli ślady, Szydząc z świętej poczciwych swych przodków prostoty, Za blask czczego poloru zamienili cnoty. Słów aż nadto, a same matactwa i łgarstwa; Wstręt ustał, a jawnego sprośność niedowiarstwa Śmie się targać na święte wiary tajemnice; Jad się szerzy, a źródło biorąc od stolice, Grozi dalszą zarazą. Pełno ksiąg bezbożnych, Pełno mistrzów zuchwałych, pełno uczniów zdrożnych; A jeśli gdzie się cnota i pobożność mieści, Wyśmiewa ją zuchwałość, nawet w płci niewieściej Wszędzie nierząd, rozpusta, występki szkaradne. Gdzieżeście, o matrony święte i przykładne? Gdzieżeście, ludzie prawi, przystojna młodzieży? Oślep tłuszcza bezbożna w otchłań zbytków bieży. Co zysk podły skojarzył, to płochość rozprzęże; Wzgardziły jarzmem cnoty i żony, i męże, Zapamiętałe dzieci rodziców się wstydzą, Wadzą się przyjaciele, bracia nienawidzą, Rwą krewni łup sierocy, łzy wdów piją zdrajce, Oczyszcza wzgląd nieprawy jawne winowajce. Zdobycz wieków, zysk cnoty posiadają zdzierce, Zwierzchność bez poważenia, prawo w poniewierce. Zysk serca opanował, a co niegdyś tajna, Teraz złość na widoku, a cnota przedajna. Duchy przodków, nadgrody cnót co używacie, Na wasze gniazdo okiem jeżeli rzucacie, Jeśli odgłos dzieł naszych was kiedy doleci Czyż możecie z nas poznać, żeśmy wasze dzieci? Jesteśmy, ale z gruntu skażeni, wyrodni, Jesteśmy, ależ tego nazwiska niegodni. To, co oni honorem, poczciwością zwali, My prostotą ochrzcili; więc co szacowali, My tym gardziem, a grzeczność przenosząc nad cnotę, Dzieci złe, psujem ojców poczciwych robotę: Dobra była uprawa, lecz złe ziarno padło Stądci teraz Feniksem prawie zgodne stadło: Zysk małżeństwa kojarzy, żartem jest przysięga, Lubieżność wspaja węzły, niestatek rozprzęga. Młodzież próżna nauki, a rozpusty chciwa, Skora do rozwiązłości, do cnoty leniwa. Zapamiętałe starcy, zhańbione przymioty, Śmieje się zbrodnia syta z pognębionej cnoty. Wstyd ustał, wstyd, ostatnia niecnoty zapora; Złość, zaraźna w swym źródle, a w skutkach zbyt spora, Przeistoczyła dawny grunt ustaw poczciwych; Chlubi się jawna kradzież z korzyści zelżywych. Nie masz jarzma, a jeśli jest taki, co dźwiga, Nie włożyła go cnota - fałsz, podłość, intryga. Płodzie szacownych ojców noszący nazwiska! Zewsząd cię zasłużona dolegliwość ściska; Sameś sprawcą twych losów. Zdrożne obyczaje, Krnąbrność, nierząd, rozpusta, zbytki gubią kraje. Próżno się stan mniemaną potęgą nasrożył, Który na gruncie cnoty rządów nie założył, Próżno sobie podchlebia. Ten, co niegdyś słynął, Rzym cnotliwy zwyciężał, Rzym występny zginął. Nie Goty i Alany do szczętu go zniosły: Zbrodnie, klęsk poprzedniki i upadków posły, Te go w jarzmo wprawiły; skoro w cnocie stygnął, Upadł - i już się więcej odtąd nie podźwignął. Był czas, kiedy błąd ślepy nierządem się chlubił: Ten nas nierząd, o bracia, pokonał i zgubił, Ten nas cudzym w łup oddał, z nas się złe zaczęło: Dzień jeden nieszczęśliwy zniszczył wieków dzieło. Padnie słaby i lęże - wzmoże się wspaniały: Rozpacz - podział nikczemnych! Wzmagają się wały, Grozi burza, grzmi niebo; okręt nie zatonie, Majtki, zgodne z żeglarzem, gdy staną w obronie; A choć bezpieczniej okręt opuścić i płynąć, Poczciwiej być w okręcie, ocalić lub zginąć.
__________________
...przeciw czarom złym, przeciw magii kart, starą bajkę nam, opowiada wiatr... |
#69
|
||||
|
||||
Cenię sobie
Księcia Poetów, chociaż on biskup... Hmmm... nie znam tego... ale księdzu Rydzykowi mogłabym ewentualnie podsunąć ten fragment, żeby mu apetyt trochę zmniejszyć...
Ale w naszych historiach rodzinnych jakoś miejsca dla takiego kazania nie widzę. No, cóż... nogi mi odmówiły posłuszeństwa - może i umysł gorzej funkcjonuje???
__________________
Myślę, więc jestem... (Kartezjusz) |
#70
|
||||
|
||||
Ewa ..........
lepiej dzisiaj się czujesz ........ jak nogi?
|
#71
|
||||
|
||||
Mówiąc uczciwie -
- dodu..nie! W jedną stronę, to złośliwcom idzie szybko: wystarczy raz źle stąpnąć i już! Ale w tę drugą - cholerka, tak szybko to nie idzie... Mam nadzieję, że jutro, pojutrze obudzą się te nieposłuszne giczały... A swoją drogą tradycja rodzinna to nie jest! Ojciec był doskonałym piechurem, matka też niczego sobie... Czemu ja taki wyrodek? Pewnie Babciela by nam odpowiedziała, gdyby tu zajrzała, jak to jest, że zmiażdżony był krąg piersiowy, a na nogi padło...
__________________
Myślę, więc jestem... (Kartezjusz) |
#72
|
||||
|
||||
Ewitek,
dobre myśli Ci posyłam Niewiele pomogą, ale niech tam sobie przycupną i ściągają dobre fluidy do kupki wokół Ciebie.
|
#73
|
|||
|
|||
Gdybym ja miał cztery nogi.....co???? Sciskam cie Ewa i mysle o Tobie wysylajac razem z alsko wszystkie bio i inne moce
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#74
|
||||
|
||||
No i chyba pomaga...
... cichutko i nieśmiało to stwierdzam, bo zapeszyć nie chcę, ale Anka stwierdziła, że już jakby lżej przesuwam te oporne giczały... Też mi się tak wydaje. Idę do baru na drinka! Może pomoże?
__________________
Myślę, więc jestem... (Kartezjusz) |
#75
|
|||
|
|||
Jak mowia Polonusi z Greenpointu -sure ,ze tak!!!
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie Ostatnio edytowane przez Malgorzata 50 : 02-09-2007 o 20:28. |
#76
|
||||
|
||||
Tak toczno Wasze Wieliczestwo - jak mawiali starożytni Rosjanie...
|
#77
|
|||
|
|||
kak ja
lubliu was
|
#78
|
||||
|
||||
Ooo i my tożie Was....
Awaz ? pamiętacie Piotra Fronczewskiego ? Mnie Stiopa .A Was ?...aaa ..ja Awaz. |
#79
|
||||
|
||||
Pewnie, że pamiętamy .........
Cytat:
|
#80
|
|||
|
|||
ewuniu jezeli rdzen nie jest przerwany to jest pelna szansa chodzenia.ale cwiczenia cwiczenia i jeszcze raz to samo.jezeli polineuropatia i uszkodzenie tzw mielinowe to szansa na chodzenie tez duza mielina odnawia sie z szybkoscia 7mm na rok
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Nasze zawody | wuere'le | Seniorzy i praca | 120 | 26-03-2010 14:39 |
Niesamowite historie | destiny | Humor, zabawa - wątki archiwalne | 68 | 25-06-2008 22:49 |
historie przedmiotami pisane | Nika | Różności - wątki archiwalne | 20 | 10-08-2007 13:24 |
szczęście rodzinne | Nika | Rodzina bliższa i dalsza | 33 | 13-05-2007 22:30 |
nasze sukcesy | Nika | Różności - wątki archiwalne | 12 | 23-03-2007 13:41 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|