|
Różności - wątki archiwalne Różności - wątki archiwalne (ostatni post starszy niż 60 dni oraz poprzednie części aktualnie aktywnych wątków) |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Różności - wątki archiwalne Różności - wątki archiwalne (ostatni post starszy niż 60 dni oraz poprzednie części aktualnie aktywnych wątków) |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#41
|
||||
|
||||
Basiu...Ty moja duszo pokrewna ..
Zaraz mi raźniej.A może jeszcze coś sfałszowałybyśmy na starsze lata ? Nic Ci nie przychodzi do głowy ? Bo Twoje fałszerstwo było takie ...pragmatyczne.Zaimponowałaś mi szalenie,bo moje było zwyczajnie głupie.Poza niewątpliwą przyjemnością kilkakrotnego sfrunięcia niczym ''cichociemna'' i poza perspektywą skręcenia karku,nic mi nie przyniosło... Ale milion w totka w tamtych czasach....hmmmm.. Basieńko,a co powiesz na obrobienie jakiegoś banczku ? Np.wyłudzenie kredytu na podstawie lipnych dokumentów ? W razie czego razem by nas posadzili.... |
#42
|
||||
|
||||
Do Lili.
Nie mam nic przeciwko temu, jest tylko jeden warunek: siedzimy w jednej celi z naszymi zwierzakami ......... Geny ...... kiedy Piotrek był na I roku politechniki złożył mu wizytę inny Piotrek kolega z ogólniaka. Ten kolega był jedynakiem podobnie jak moje dziecię tylko wychowywał się w innych warunkach ......... na Saskiej Kępie 3-piętrowa kamiennica nadal była w posiadaniu jego rodziny /nie wiem jakim cudem bo przecież odbierali/. Parter zajmowali dziadkowie tegoż Piotrusia, I piętro Piotruś z rodzicami, II piętro stryj Piotrusia z rodziną, III piętro "robiło za salon gier i zabaw. Piotruś na 16-te urodziny dostał w prezencie malucha, miał w domu magnetowid ...... koledzy z klasy chodzili do niego oglądać Kaligulę popijając przy tym piwko. Piotrusiowi od nadmiaru wszelakich "dóbr" odechciało się uczyć i wyleciał ze szkoły ...... Maturę robił w szkole wieczorowej, odwiedził mojego Piotrka po to żeby moje dziecię poszło za niego zdać egzaminy bo on bidulek wiedział, że nie ma najmniejszych szans ........ i wtedy ojciec zamknie mu dostęp do kasy rodzinnej. Mój Piotruś uznał, że nie ma sprawy wyrwał zdjęcie ze swojego dowodu osobistego i wkleił je do dowodu kolegi, potem okręcił sobie prawą rekę bandażem i "powiesił ją na temblaku" i stwierdził że pisanie lewą ręką nie będzie stanowiło najmniejszego problemu. Całe szczęście, że przypadkowo usłyszałam tę rozmowę /rozmawiali przy otwartych drzwiach do pokoju Piotrka/, wkroczyłam i powiedzialam że gdyby kolega nie mógł przystąpić do egzaminów z powodu choroby to sama bym się "za niego przebrała" i poszła zdawać te nieszczęsne egzaminy ..... ale leniowi i krętaczowi pomagac nie należy ......... pomyślałam sobie wtedy, że jednak geny są bardzo ważne /przypomniala mi się moja podróbka kuponu totka/ i trzeba brać je pod uwagę wiążąc się z kimś "na dobre i na złe".
|
#43
|
||||
|
||||
Czytając Cię Basiu ,otwarły mi się ślozy / hmmm,nie wiem co to jest,ale gdzieś czytałam / ...i leję łzy na tę cholerną genetykę...
Mój Boże.Tobie udało się udaremnić,ale mój młodociany syn jeździł pół roku na kupionej podróbce prawka jazdy,które mu policja odebrała... Odebrał stare w majestacie prawa i pochwalił się mamuni swą zaradnością życiową. Piekło jakie mu urządziłam ,nie miało sobie równego w żadnej cywilizacji..A wiesz,że wcale nie skojarzyłam tego z tym moim przestępstwem;wszak moje nie przynosiło mi korzyści i było takie.....szlachetne w moim mniemaniu... A jednak ...jak zwał,tak zwał... Wiesz,dobrze że nas nie widać...Dwie poważne i nobliwe niewiasty...a te skłonności.Podobno one się kodują na całe życie.Czy czasem nie wniesiemy w poważny klub seniora -powiewu półświatka ??? |
#44
|
||||
|
||||
Możemy wnieść ............
będzie weselej. Mój Piotruś podróbek różnych miał na swoim koncie sporo ........... kiedyś podrobił koledze wpisy do indeksu i ojciec tego kolegi kupił w nagrodę synkowi komputer ...... później wydało się, że synek część egzaminów oblał ......... o podróbkach przeróżnych legitymacji już nie piszę ......... na szczęście ten etap już się skończył i mam syna "przyzwoitego, praworządnego" i moim zdaniem momentami "zdewociałego" /jak się przed laty dowiedział, że chodzimy z Tadziem na plażę dla naturystów to z oburzenia niemal się tarzał po dywanie/. W tej chwili uważa mnie za niesforną matkę, której trzeba "ojcować".
|
#45
|
|||
|
|||
Rudziu popieram Cię że nieraz trzeba skłamać zależy od sytuacji.Córkę uczyłam że rodzicom należy powiedzieć prawdę nawet tą najgorszą bo każdy błędy w życiu popełnia.Mam koleżankę która chce wiedzieć , ile wynosi moja emerytura itp.Ja zawsze odpowiadam że tyle ile ona ma. Uważa ona że koleżanki powinny sobie pomagać nawet finansowo jak mają więcej.Przychodziła jakiś czas w porze obiadowej.Ja dzieliłam się obiadkami ale ile można.I musiałam kłamać że wychodzę, że się umówiłam.Czy uważacie kochane dziewczynki że żle zrobiłam.Koleżanka jest samotna i trochę leniwa i lubi wykorzystać nie miałam odwagi powiedzieć że nie ma przychodzić o tej porze.Ile razy skłamałam jak coś ważnego załatwiałam w urzędach.Pozdrawiam
|
#46
|
||||
|
||||
Basiu......Cholercia...i to mówi moja córka o mnie.Ale ona jest praworządna i porządna- wykapany starszy pan,tylko nie ta uroda na szczęście...
Plaża naturystów...hiii...poszłabym,ale majtek za nic nie zdejmę !! |
#47
|
||||
|
||||
Do Darii.
Ja bym na pytanie o wysokości emerytury odpowiedziała, że to jest moja osobista sprawa i nie chcę o tym rozmawiać. Powiedziałabym koleżance, że jestem zmęczona gotowaniem i chętnie załapałabym się do niej na obiadek ............ powiedziałabym też, że od czasu do czasu lubię pobyć sama.
|
#48
|
||||
|
||||
Zdjęłabyś .......... zdjęła .........
Cytat:
|
#49
|
||||
|
||||
Zaraz nas popędzą ..............
bo to nie na temat. Poprawiam się więc i oświadczam: Należy mówić prawdę, tylko prawdę.
|
#50
|
||||
|
||||
Jakie popędzą?! Ja chcę być deprawowana przez Basię i Lilę! Teraz! Wreszcie mogę się pośmiać!!! A tak mi było byle jak.
Trzymam się tematu - mówię prawdę. |
#51
|
||||
|
||||
A może Tadzio ma tak zwane walory i chciał je pokazać światu,aby taki widok się nie marnował ?
I Kobrę poszczuł na jamnika,aby na tle pana jamnika wypaść szczególnie imponująco,dysponując i lepszym psem i lepszym sprzętem ? |
#52
|
||||
|
||||
Hmmmm...jako osoba prawdomówna,dodam jedynie iż sama bym luknęła...
|
#53
|
||||
|
||||
Coś jest na rzeczy.
Cytat:
A teraz znowu zgodnie z tematem wątku /trzeba się jakoś asekurować/: należy mówić prawdę. Ostatnio edytowane przez Basia. : 31-07-2007 o 22:21. |
#54
|
||||
|
||||
Noooo ...i na temat .Więc nie odmawiać komuś prawa do walorów,chocby to był nasz najbardziej osobisty partner czy pies,którym nie należy przewracać w głowie..
Ale kłamać też nie... |
#55
|
||||
|
||||
Przypomniałyście mi! Ja przerobiłam sobie rok urodzenia w legitymacji szkolnej, bo chciałam wejść do kina Wolność na "Pożegnanie z bronią" - od 16 lat było!!! I tak mnie nie wpuścili, a legitymację musiałam potem zgubić....
__________________
|
#56
|
||||
|
||||
An...witaj w grupie fałszerzy...a raczej fałszerek...
Nooo,świat jest nasz ... |
#57
|
||||
|
||||
Coś nas mało ................
Lilu, to daje do myślenia ................ może lepiej było siedzieć cicho i nie mówić prawdy?
Mówimy prawdę i tylko prawdę. |
#58
|
||||
|
||||
No i dobrze Basiu,że mało...
Brak konkurencji.Rynek wprawdzie duży,ale fałszerzy przybywa.. Sama nie wiem ,jak we trzy się przebijemy.Najwyżej za pewną kwotę będziemy fałszować dokumenty odrolniające do prowokacji CBŚ-u... Takie coś ,to dla nas rybka... |
#59
|
||||
|
||||
Masz rację .........
co za dużo to nie zdrowo ........... damy sobie radę w trójkę. Co to dla nas ........ małe piwo, przebijemy się na pewno.
|
#60
|
||||
|
||||
Wrócę do tematu genów. Mówi się, że "niedaleko pada jabłko od jabłoni" albo "jaka matka, taka córka"... i coś w tym jest.
Na początku lat dziewięćdziesiątych miałam poważne problemy finansowe i znikąd nie mogłam pożyczyć pieniędzy nawet na zakup podstawowych rzeczy. Kredytu nie mogłam wziąźć, bo nie pracowałam, ale miałam konto w banku i czeki. Debet był w ograniczonej wysokości i trzeba było go zwracać w ciągu 14 dni. Wtedy jeszcze nie było w bankach komputerów i były znaczne opóźnienia w księgowości, zwłaszcza w rozliczeniach z pocztą. Odkryłam, że jeśli podejmie się czek na poczcie, to bank się o tym dowie dopiero za około 3 tygodnie. Robiłam debet, czasem dość wysoki, później wpłacałam gotówkę, "na chwilę", ale bezpośrednio w oddziale banku, bo własne operacje mieli ewidencjonowane na bieżąco i ponownie robiłam debet. Z biegiem czasu poczynałam sobie coraz śmielej. Pomagałam sąsiadom i znajomym, oczywiście zaufanym i w rzeczywistej potrzebie. "Pożyczaliśmy" sobie pieniądze z banku, bez jego zgody, ale po wypłacie regulowaliśmy dług. Po dłuższym czasie wystąpiły komplikacje. Pracownica nie chciała mi wydać książeczki czekowej - " bo pani zaraz zrobi debet"! Powiedziałam, że nie, ale wiedziałam, że za moment będę na poczcie. Potem mi wydawano po 5 czeków, a następnie wysyłano do dyrektora, gdzie podpisywałam oświadczenia, że już nigdy tego nie zrobię. Ale robiłam do czasu aż wyszłam na prostą. Moja córka już po 2000 roku zrobiła podobny numer w banku i zabrano jej kartę do bankomatu, na której jej bardzo zależało. Na moje słowa, jak mogłaś to zrobić? - usłyszałam: a kto mnie tego nauczył?
__________________
"Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi." -Forrest Gump |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Dlaczego Poznań nie jest mi obojetny | lorison | Poznań | 171 | 11-12-2017 23:50 |
"Dlaczego nie..." | wuere'le | Film, teatr | 2 | 01-04-2009 19:29 |
Po co to forum? Dlaczego ludzie piszą? | kufa86 | Różności - wątki archiwalne | 58 | 07-05-2008 21:15 |
Dlaczego tak mało panów tutaj pisze? | kufa86 | Różności - wątki archiwalne | 402 | 21-04-2008 02:12 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|