Cytat:
Napisał pluto37
Szanowni Ostatku i Senesco!
Dzięki za informacje.
Po Waszych wyjaśnieniach zupełnie nie dziwi mnie, że starożytni bogobojni mężowie biegli w świętych przekazach sami między sobą dochodzili rękoczynami swoich racji w takich kwestiach, jak i to że wyjaśnianie tych różnic prowadziło do wojen religijnych
|
Dziękuję, Pluto, za uznanie.
Ale tak jest zawsze, gdy dyskutuje się o przeszłości, wykorzystując informacje zasłyszane od informatorów-interpretatorów zdarzeń, przy których nikt z żyjących nie był obecny.
Pomyśl, ile debat stoczono na temat świata przed potopem, a przecież nikt go nie pamiętał.
Myślę też, że Ostatek świetnie wie, że przywołwane interpretacje faktów pisane były pod odpowiednim kątem, z odpowiedniego punktu.
W średniowieczu - nie wiem, nie było mnie, ale Wacław ma pewność - handlowano napletkiem, by poświadczyć, że Jezus nie był Żydem, bo nie był obrzezany. Że ludzie dawali się nabrać... Pochwałę głupoty napisał mądry człowiek.
Byli tacy, którym przeszkadzało, że Jezus nie chodził do szkół, a nauczał. Arystokracji, że był biedny, a panuje nad światem...
Że miał ojca cieślę. Wymyślano - inżynierów, budowniczych - których w świecie nie było. Wszystko, by dopasować dawną opowieść do sobie znanej współczesności.
Ale to nie opowieść się zmienia, jeno opowiadający.
Dziś ateiści opowiadają tę historię, powołując się na te same fakty, ale bez głównego bohatera.
Ale jednego możesz być pewnym, ani ja, ani Ostatek rękoczynem niczego nie dowodzimy. Zbyt wiele w nas wątpliwości, zbyt mało - może - wiary....