menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Kultura > Książka, literatura, poezja
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie.

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #1  
Nieprzeczytane 22-04-2008, 04:13
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie Literatura Narodowa


takiego watku chyba nie ma... sprawdzalam

Wiec kto ja jestem zeby takowy zaczac?? Na pewno nie osoba kompetentna w temacie... ale pokladam nadzieje w was aby go rozwinac.. I tu w przeciwienstwie do tego czego sie spodziewacie nie wkleje nic z naszych mamutow ale cos o mlodziutkiej poetce... na wskros polskiej ... Lusi Oginskiej...
Tu jej zyciorys i link do strony... Poczytajcie... Serce na dloni otwiera sie kochani... a moze kwiat??

Cyt."o poetce
Lusia Ogińska urodziła się 17 czerwca 1974 w Koszalinie. W pierwszym roku po urodzeniu
wyjechała z rodzicami do Zamościa, w rodzinne strony obojga rodziców. Matka poetki, Janina
Ogińska, jest pielęgniarką. Ojciec, Stanisław Ogiński był nauczycielem, po trosze rzeźbiarzem i
poetą. Zmarł przedwcześnie mając 51 lat.
Na cmentarzu zamojskim, na płycie nagrobnej widnieje napis - fragment wiersza Stanisława
Ogińskiego:
...a może nas przysypie piach,
a może porwie wiatr,
i gdzieś daleko pośród gwiazd
znajdziemy lepszy świat...

Należy sądzić, że większość talentów Lusia Ogińska odziedziczyła po swoim zmarłym ojcu. W
dzieciństwie jej ojciec często zabierał ją na długie spacery w głąb Parku Narodowego, uczył
kochać przyrodę, podziwiać dziewiczą, niepowtarzalną Roztoczańską Puszczę, co później tak
znacząco odbiło się w twórczości poetki - w jej Księgach Roztoczańskich Krasnali, w sonetach
polskich Ojczyzna Wola i wielu lirykach.

W domu rodzinnym ukształtował się głęboki katolicyzm i patriotyzm poetki. Lusia Ogińska
maturę zdała w Zamościu, wyjechała na studia do Warszawy, studiowała krótko i uznając, że
wybrała kierunek dla niej niewłaściwy, bezwartościowy - wróciła do Zamościa. Tu w 22 roku
życia jej droga życiowa przecięła się z drogą Ryszarda Filipskiego - uznanego twórcy teatru i
filmu. Ogińska przedstawiła mu swoje wiersze i akwarele mówiąc, że pisała i malowała "od
zawsze, nie pamiętam już od kiedy...".

Filipski pierwszy uświadomił Ogińskiej, jaki jest stan polskiej kultury - a literatury w
szczególności: staczanie się literatury po równi pochyłej, przyśpieszone znacznie po roku
1989. Odradził jej stanowczo pisanie wierszy białych twierdząc, że "Jest to chodzenie poetów
na łatwizny, że czasem, bardzo rzadko, tzw. 'wiersz biały' można nazwać poetycką prozą -
niczym więcej. Prawdziwy dobry wiersz musi mieć rytm, rym, swoją niepowtarzalną
śpiewność, że musi w małej ilości wersów zawierać bogatą treść, musi mieć swoją konkluzję,
pointę, a przede wszystkim musi poruszać sferę uczuciową czytelnika, czy słuchacza."
Zaproponował poetce głośne czytanie i analizowanie "Beniowskiego" Juliusza Słowackiego.

Ogińska w głębokim zrozumieniu i odczuciu odkryła na nowo piękno oktaw Słowackiego. Dobry
wzór i praca poetki nad sobą szybko zaowocowała utworami na wysokim poziomie literackim.
W połowie 1997 roku oboje opuścili Zamojszczyznę i przenieśli się do podwarszawskiego
Ursusa. Tu w małej kawalerce powstaje tom wierszy dla dzieci pt: Lusia Dzieciom, pierwsze
trzy krasnalowe księgi: "Krasnalowe drzewo", "Miłosierdzie Baby-Jagi", "Skradzione
marzenia"; tu w 2000 roku Ogińska tworzy dramat narodowy Zmartwychwstanie, tu także
pisze dwa tomy wierszy: Tajemnica jasnego warkocza i Ojczyzna woła - sonety polskie
dedykowane później profesorowi filozofii, Ojcu Mieczysławowi Krąpcowi w 85 rocznicę Jego
urodzin.

W Ursusie mieszkają siedem lat, tam przychodzą na świat ich dzieci: Bogumiła Janina Filipska
i Ryszard Stanisław Filipski. Po 7 latach pobytu w Ursusie przyjaciele wynajmują im dom w
jednej z podwarszawskich miejscowości, gdzie Lusia Ogińska i Ryszard Filipski wraz z dziećmi
mieszkają do dziś.

W opisywanym czasie zawiązały się przyjaźnie Ogińskiej z Wojciechem żukrowskim, Jerzym
Dudą-Graczem; z jej twórczością zapoznali się także poeta ks. Jan Twardowski i prof. Wiktor
Zin. Wszyscy wymienieni, jako jedyni, wypowiedzieli się o twórczości Lusi Ogińskiej. Ich opinie
poetka zamieściła we wstępie do swoich dzieł.

Książki Ogińskiej są poszukiwane, rozchodzą się dobrze; krytycy, oficjalne media - milczą.
Dlaczego? Bo Ogińska manifestuje, że jest Polką i katoliczką. Poetka mówi: "Nikt jak dotąd nie
wymazał pojęć: kultura narodowa, literatura narodowa, teatr narodowy, sztuka narodowa -
tak więc i poeta, pisarz powinien być narodowy. Jakoś do tej pory nie pojawił się jeszcze
pisarz "międzynarodowy"!

Z wydawaniem pierwszych utworów poetki były spore trudności. Dzieła Ogińskiej krążyły po
warszawskich wydawnictwach, wydawcy zdziwieni atrakcyjną formą i głęboko moralną treścią
uśmiechali się pobłażliwie i twierdzili, że czasy w których wydawało się takie utwory, już
dawno bezpowrotnie minęły. Jeden z wydawców rzekł nawet pouczająco: "W Ameryce, proszę
pani, wydaje się wiele książek dla dzieci, w których w ogóle nie ma tekstów. Owszem są
obrazki, ale żywe, ruchome - na przykład przy pochyleniu książki zajączkowi ruszają się
oczy... Niech się pani nie uśmiecha, to jest atrakcyjne, to dzieci rozwija!" Chciałoby się
powiedzieć: daleko zaszliśmy po tej drodze do absurdu.

W końcu dzięki wydawcom Zbigniewowi Jacniackiemu i Romualdowi Starosielcowi a także
znaczącemu wsparciu Bogdana Kulasa z Norwegii, zaczęły ukazywać się dzieła Ogińskiej.
Najpierw w wydawnictwie Emaus, a później w wydawnictwie Nasza Książka. Jeszcze dwa
wydawnictwa okazały zainteresowanie twórczością Lusi Ogińskiej, jedno w Lublinie, drugie w
Warszawie, ale szersza współpraca z nimi nie powiodła się.

W latach 2004-2006 Ogińska pisze czwartą księgę krasnalo;wą: "Wojenna sprawa Krasnala
łezki" i realizuje słuchowisko z całości Ksiąg Roztoczańskich Krasnali. Znakomitą muzykę do
tego słuchowiska pisze Wojciech Zieliński a wykonanie wielu postaci w słuchowisku Ogińska
powierza Ryszardowi Filipskiemu. Profesjonalizm Filipskiego podnosi rangę tego słuchowiska.
"Wojenna sprawa krasnala łezki" to utwór wyjątkowy. Bohaterowie ksiąg krasnalowych
jesienną porą w domku wiedźmy Apoloni snują opowieści o dawnych i niedawnych
historycznych czasach. Jest tu opowieść o Dzieciach Wrześniańskich, które odmówiły
niemieckiemu nauczycielowi mówienia pacierza po niemiecku; jest opowiadanie dziadka
Alojzego o pacyfikacji wsi na Pomorzu; jest także opowiedziana historia obozu w Zwierzyńcu, z
którego Niemcy wywozili dzieci z okolic Zamościa, a także opowiadanie o bohaterskim koniu
mjr Hubala, który ginie pod kołami parowozu chcąc zatrzymać pociąg wypełniony dziećmi.

Lusia Ogińska jest konsekwentna. Pierwsze tomy ksiąg roztoczańskich krasnali poetka
poświęca trzem cnotom: wierze, miłosierdziu i nadziei. W tomie IV do baśni wprowadza
historię prawdziwą, dzikie konie i krasnoludki porywają dzieci z niemieckich transportów -
ratują Dzieci Zamojszczyzny. Niezwykły to zabieg literacki - wzruszająca, pełna liryzmu
poetycka opowieść, w której baśń przeplata się z historią prawdziwą. Cztery księgi krasnalowe
stanowią doskonałą lekturę dla I, II, III, IV klasy szkoły podstawowej. Dziełami tymi
zainteresowały się już poszczególne szkoły; dość letnie zainteresowanie wyraziło również
Ministerstwo Edukacji. Naszym zdaniem Księgi Roztoczańskich Krasnali powinny znajdować się
na półce w każdym polskim domu.

Osobną sprawę w twórczości Ogińskiej stanowi "Zmartwychwstanie" - dramat narodowy
nawiązujący, w sensie miejsca akcji, do "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego.
"Zmartwychwstanie" Lusia Ogińska pisała między czerwcem 2000, a styczniem 2001 roku.
Marzeniem jej było wystawienie dramatu na scenie Teatru Słowackiego w Krakowie w dniu 16
marca 2001 roku - dokładnie w setną rocznicę wyreżyserowania i wystawienia "Wesela" przez
Stanisława Wyspiańskiego. Marzenie się nie spełniło. Ponad dziesięć lat minęło od odzyskania
"niepodległości" w 1989 r., Kraków a zwłaszcza jego środowisko teatralne było już całkowicie
spacyfikowane. Twórcy po prostu bali się dotknąć utworu, który jest za bardzo polski i zbyt
groźny z powodu realistycznej oceny współczesnej, polskiej rzeczywistości. W maju 2004 roku
w Sali Kongresowej w Warszawie doszło jednak do prapremiery "Zmartwychwstania". Mimo,
że publiczność często nagradzała oklaskami tekst Lusi Ogińskiej, a cały spektakl zakończył się
długimi niemilknącymi owacjami, to jednak reżyser tej prezentacji nie sprostał zadaniu,
skreślił bowiem istotne dla dramatu postaci, a utwór - który mocno i odważnie mówi o
pyrrusowym zwycięstwie "Solidarności" - złamał niezbyt mądrym chwytem inscenizacyjnym,
stawiającym tezę, że Polskę mogą uratować trupy z przeszłości, wychodzące z grobów, czego
oczywiście w dramacie Ogińskiej nie ma. Jest jedynie Widmo żołnierza zamordowanego na UB,
który ukazuje się Jadwidze - swojej ukochanej z tamtych, tragicznych lat. We wstępie do
"Zmartwychwstania", w didascaliach poetka zwraca się z prośbą do twórców: by w inscenizacji
dostosowali się do życzeń autorki: "...z całą skromnością i pokorą polskiego artysty, który jest
w stanie poświęcić swoje pomysły, na rzecz czegoś istotniejszego, ważniejszego nawet od
własnej 'wolności twórczej'". Poetka sugeruje także "aby widzowi nie przerywać kontemplacji,
stopniowego zagłębiania się w ideę utworu w problem zdrady, a także sumienia każdego z
nas, patrzącego na kolejny upadek naszej ojczyzny". Adresując te słowa do reżyserów,
inscenizatorów "Zmartwychwstania", poetka daje dowód swojej znajomości rzeczy, wie jaki
jest stan teatru w Polsce, że wypełniony jest reżyserami, którzy swoje nieuctwo, brak
wyobraźni i pokory pokrywają "nowoczesnością", nowatorstwem bełkotliwym i nic nie
znaczącym, którzy wykoślawiają, niszczą, zmieniają sens każdego utworu scenicznego -
Ogińska twierdzi, że ten teatralny obłęd niestety dziś jest już powszechny: "... czy ktoś jeszcze
pamięta, że Stanisław Wyspiański napisał studium o Hamlecie, czy ludzi teatru interesują
osiągnięcia Schillera, Osterwy, Jaracza i Perzanowskiej, czy nawet Swinarskiego? Czy wiedzą,
czy jeszcze pamiętają na jaki poziom wymienieni twórcy wynieśli polski teatr. Dzisiejszy teatr
zabijany jest banałem, nieuctwem i wulgaryzmem! Autor nie ma nic do powiedzenia,
współcześni reżyserzy robią sobie z tekstami sztuk co chcą! Ta sprawa jest tak nieuczciwa -
mówi dalej Ogińska - że wymaga już chyba sejmowych, ustawowych zmian w prawie
autorskim, takich zmian, które by broniły autora przed barbarzyńcami..."

Jesień 2002 roku Ogińska z rodziną spędza w Lublinie. Zawiązuje się istotna dla dalszej
twórczości poetki znajomość z ojcem Mieczysławem Krąpcem. Powstaje film: U źródła prawdy.
Dwanaście dialogów Ogińskiej z Ojcem profesorem:

o filozofii
o życiu i pracy mnicha
o Polsce wczorajszej i dzisiejszej
o wierze
o kościele prześladowanym
o miejscach umiłowanych
o szatanie
o piśmiennictwie nadobnym
o historii
o narodzie
o zwątpieniu i nadziei

Spotkania dwudziestosześcioletniej poetki z ponad osiemdziesięcioletnim myślicielem - twórcą
Powszechnej Encyklopedii Filozofii - okazały się zamysłem niezwykle interesującym. W każdy
odcinek filmu poetka wprowadziła etiudę słowno-muzyczną, adekwatną do treści poruszanych
w dialogu. Film zrealizowany bardzo niewielkimi środkami, stąd pewnie nie najdoskonalszy
technicznie - dzięki jednak obecności w nim największego polskiego filozofa, tomisty,
przedstawiciela realistycznej szkoły myślenia - został entuzjastycznie przyjęty tak na
prapremierze w Muzeum Niepodległości w Warszawie, jak i w późniejszych trzech emisjach w
TV TRWAM.


Ogińska w ojcu profesorze Krąpcu znalazła pomoc w rozwiązywaniu problemów teologicznych,
czy filozoficznych. W częstych rozmowach telefonicznych, a także spotkaniach ojciec Profesor
Mieczysław Krąpiec służy Lusi Ogińskiej radą i pomocą.

Lusia Ogińska ilustruje swoje książki, maluje akwarelami i pastelami - zupełnie nie
zainteresowana tak popularnymi dziś technikami komputerowymi, dlatego jej ilustracje do
książek dla dzieci są tak pełne wyrazu. Księgi Roztoczańskich Krasnali - wyjątkowo bogato
ilustrowane - niewątpliwie są dziełem największym w historii literatury polskiej dla dzieci, nie
tylko z powodu swojej objętości, treści i formy, ale również dlatego, że tekst i ilustracje
stworzone przez tę samą osobę stanowią integralną, porywającą całość! Podkreślili to w
swoich opiniach prof. Jerzy Duda-Gracz, prof. Wiktor Zin, pisarz Wojciech żukrowski, a także
poeta ks. Jan Twardowski.

Ogińska swoje talenty plastyczne i muzyczne (Wydawnictwo Piśmiennictwa Nadobnego wydało
właśnie płytę CD z 14 piosenkami pod wspólnym tytułem Wiersze nucone; teksty i muzyka
Lusi Ogińskiej) rozwija niejako obok głównego nurtu swojej twórczości - poezji.

Ciekawym i celnym pomysłem formalnym Lusi Ogińskiej jest krótki, zwarty felieton, zawsze
wsparty wierszem wzbogacającym jego treść. Dzięki warstwie emocjonalnej wiersza całość
publikacji trafia w sferę emocjonalną czytelnika - co w zwykłej publicystyce zdarza się nader
rzadko. Felietony Lusia Ogińska pisze od wielu lat - ukazywały się w "Myśli Polskiej", w
kanadyjskim "Gońcu" i dalej ukazują się na wielu polskich portalach internetowych - w tym
szczególnie lansowane są przez Wirtualną Polonię.

Nasza narodowa poetka jest w swoich poglądach bezkompromisowa: nie ma w jej
publicystycznej twórczości - tak dziś w dziennikarstwie powszechnego - serwilizmu. Ogińska
jest osobą odporną na wszelkiego rodzaju zewnętrzne naciski, czy zmieniające się polityczne i
artystyczne mody, stoi mocno na katolickim i narodowym gruncie. Jeśli w jej felietonie
oceniana jest jakaś osoba publiczna - to zawsze rzetelnie, odważnie i sprawiedliwie. Jej
felietony czynią zdrowy ferment - szczególnie wśród tych rodaków, którzy dali się otumanić
służalczym polskim mediom.

Lusią Ogińska zainteresowało się ostatnio Wydawnictwo Piśmiennictwa Nadobnego, zaproszono
ją do szerokiej współpracy. W najbliższym czasie, oprócz wymienionych tu dzieł, których
rozpowszechnianiem zajmuje się właśnie Wydawnictwo Piśmiennictwa Nadobnego, ukażą się
Ślady Ewangelii - zbiór wierszy zainspirowanych przypowieściami ewangelicznymi Jezusa
Chrystusa oraz Drogą Krzyżową. Poetka aktualnie pracuje nad poetyckim dramatem Ostatnia
w Archipelagu i poematem o św. Stanisławie Kostce - adresowanym także do podupadłych
zakonów, których świetność po drugim soborze jest niestety w zaniku.

Budując internetową stronę Lusi Ogińskiej pragniemy wesprzeć poetkę, spopularyzować jej
twórczość i wszelką działalność, wierząc, że Lusia Ogińska jest czymś niezwykłym na mapie
współczesnej kultury polskiej, że jej przykład pociągnie za sobą innych, uzdolnionych młodych
ludzi, którzy wstąpią na drogę odrodzenia "polskiego piśmiennictwa nadobnego".

i link: http://www.lusiaoginska.pl/index.php?m=1
Odpowiedź z Cytowaniem
  #2  
Nieprzeczytane 22-04-2008, 04:45
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie Wiem ze spicie wiec nie moge byc niecierpliwa

abyscie odpowiedzieli na moje wolanie... w zwiazku z tym wstawiam jeden jej maly wierszyk...

Maki czerwone

On się zataczał, był pijany,
po chwili usnął obok baru,
z małym kundelkiem pewna pani
rzekła:
- No właśnie, to jest naród!
Przylezie taki… się upije,
- nosek tej pani zbladł i zbrzydł -
że ja w tym kraju jeszcze żyję,
że mieszkam tutaj – toż to wstyd!

Odeszła szybko, piesek za nią,
nad nią się uniósł świergot ptaków,
z pieskiem zgadzały się i z panią,
kwiląc,
że wstyd im za Polaków!
Odeszła… odfrunęły ptaki,
gdzieś za horyzont, gdzieś na szczyt,
tylko przydrożne, polne maki
szemrały cicho:
- Nam nie wstyd,
bo naród nasz to też ta pani,
co wstydzi się, że w Polsce żyje,
bo naród nasz to ten pijany,
który z rozpaczy może pije?!
Nam polnym makom nie jest wstyd!
Bo naród nasz…
To my!
To ty!
Razem rośniemy z polskiej krwi!…

Lusia Ogińska
Odpowiedź z Cytowaniem
  #3  
Nieprzeczytane 22-04-2008, 14:41
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie no i co???

nie interesuje was ten temat???
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4  
Nieprzeczytane 22-04-2008, 15:19
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie Mam nadzieje ze

Sama nie bede musiala ciagnac tego watku.. kurcze..

Norwid;"

Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba…Tęskno mi Panie!”

Mnie do takiegokraju tez bardzo teskno...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5  
Nieprzeczytane 22-04-2008, 15:36
POLA POLA jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: Wielkopolska
Posty: 24 582
Domyślnie To wróć

na stałe do kraju tego

Asiu, ja nie jestem polnym makiem, one nie utożsamiają się z ludźmi, więc im może być obojętny obraz pijaczków.

W sentymentalne tony uderzyłaś, miejscowi muszą być pragmatyczni
Odpowiedź z Cytowaniem
  #6  
Nieprzeczytane 22-04-2008, 15:56
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie Polu

przedewszystkim dziekuje ci ze sie odezwalas... To juz jest dostatecznie pokrzepiajace..
Faktycznie... sentymentalne tony.... No ale poezja jest przeciez sentymentalna..

A wrocic nie moge na stale... chyba zebym sie rozwiodla.. A na to sie na razie nie zanosi...
Z reszta... czy w Polsce jeszcze caluja ten chleb?? Ja tu na obczyznie caluje...Jak mnie moja babcia nauczyla...

"Kwiecie pachnie"
Odpowiedź z Cytowaniem
  #7  
Nieprzeczytane 22-04-2008, 16:30
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie To kwiecie to byla

pewnie Lipa..


Kochanowski Jan

NA LIPĘ


Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.
Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają,
Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają.
Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły
Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły.
A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie,
Że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie.
Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie
Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #8  
Nieprzeczytane 22-04-2008, 22:58
POLA POLA jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: Wielkopolska
Posty: 24 582
Domyślnie "Kwiecie pachnie"

to bodaj ostatnie słowa Danuśki Jurandówny przed śmiercią.

Są jeszcze tacy, którzy chleb całują, ale raczej w mniejszości podobnie jak ci, którzy swoich rodziców na znak szacunku cmokają także w rękę
Zostań tam, gdzie jesteś, nie opuszczaj męża szkoda faceta, ale poczytaj czasem też polską satyrę, warto, odkurza spojrzenie, dodaje sił=wzmacnia ducha.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #9  
Nieprzeczytane 22-04-2008, 23:07
wuere'le's Avatar
wuere'le wuere'le jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2006
Miasto: Wielkopolska
Posty: 2 995
Domyślnie

Pani Słowikowa, czy Cię Bóg opuścił?
Kto jest wstanie ten tekst przeczytać, komu cierpliwości nie zbraknie podczas czytanie?
Tym nie mniej, pozdrawiam serdecznie i życzę wszelkiej pomyślności.
__________________
"...trzeba z żywymi naprzód iść..."

https://widzewieckomentuje.blogspot.com/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #10  
Nieprzeczytane 23-04-2008, 00:25
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
OK Asiulek

dobrze, że powstał ten wątek. Dodałam stronkę o Lusi Ogińskiej do "ulubionych", stronka robi wrażenie. Jak wszystko dokladnie przeczytam zabiorę głos, na razie przejrzałam stronkę pobieżnie Lusia ma pięknego psa bernardyna.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #11  
Nieprzeczytane 23-04-2008, 01:12
Malgorzata 50 Malgorzata 50 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 9 624
Domyślnie Asiu wybacz

Lusia Oginska jest niewątpliwie bardzo wrażliwą istotą ,fajnie ,ze ma taka ladną strone ...ale literatura to dla mnie niestety kiepsciutka poezja nieznosnie sentymentalna i niedobra ..nie chce takiej literatury narodowej
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie

Ostatnio edytowane przez Malgorzata 50 : 23-04-2008 o 01:12.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #12  
Nieprzeczytane 23-04-2008, 02:42
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie Malgosiu

moim zdaniem jej poezja jest bardzo dobra... a ze sentymentalna to juz inna para kaloszy.. Ktos moze nie lubic.. Ale czy ja wiem wlasciwie kazda poezja polega na dotknieciu naszych " sentymentow" Po to jest..Tylko ze kazdy jest wrazliwy na cos innego.. Jej styl przypomina mi Konopnicka troche..
Ckliwosci mozna nie lubic ale w dobrym wydaniu dziala na wyobraznie dzieci np.. A odwrotnoscia ckliwosci jest cynizm..
Ale to co chcialam wam powiedziec o tej dziewczynie , to to ze ja wstydze sie ze ja tak moich dzieci nie wychowalam jak ja wychowali jej rodzice.. Ona jest tylko o rok starsza od mojej corki..
Malgosiu ja wiedzialam ze tak bedzie twoja reakcja.. Wiem doskonale o co ci chodzi.. Ty nie lubisz wylewnosci ani zadnych teatrow ...czyli wywalania bebechow intymnosci na swiatlo dzienne.. Po czesci zgadzam sie z toba w tym.. Dlatego troche niesmialo tez mowie o tej wierze w Boga... Bo co tu jest do gadania... Jest i juz.. Nie ma co udowadniac... ani wyluszczac..
Tez nie cierpie tych "teatrow" w Kosciele.. brrrr
Odpowiedź z Cytowaniem
  #13  
Nieprzeczytane 23-04-2008, 02:53
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie

Cytat:
Napisał wuere'le
Pani Słowikowa, czy Cię Bóg opuścił?
Kto jest wstanie ten tekst przeczytać, komu cierpliwości nie zbraknie podczas czytanie?
Tym nie mniej, pozdrawiam serdecznie i życzę wszelkiej pomyślności.

czy to bylo takie dlugie??? Czytalam dluzsze wypociny.. Ba cala ksiazke nawet..o 550 stronach albo i dwie
Tez cie pozdrawiam
Odpowiedź z Cytowaniem
  #14  
Nieprzeczytane 24-04-2008, 01:51
Malgorzata 50 Malgorzata 50 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 9 624
Domyślnie

Cytat:
Napisał Pani Slowikowa
moim zdaniem jej poezja jest bardzo dobra... a ze sentymentalna to juz inna para kaloszy.. Ktos moze nie lubic.. Ale czy ja wiem wlasciwie kazda poezja polega na dotknieciu naszych " sentymentow" Po to jest..Tylko ze kazdy jest wrazliwy na cos innego.. Jej styl przypomina mi Konopnicka troche..
Ckliwosci mozna nie lubic ale w dobrym wydaniu dziala na wyobraznie dzieci np.. A odwrotnoscia ckliwosci jest cynizm..
Ale to co chcialam wam powiedziec o tej dziewczynie , to to ze ja wstydze sie ze ja tak moich dzieci nie wychowalam jak ja wychowali jej rodzice.. Ona jest tylko o rok starsza od mojej corki..
Malgosiu ja wiedzialam ze tak bedzie twoja reakcja.. Wiem doskonale o co ci chodzi.. Ty nie lubisz wylewnosci ani zadnych teatrow ...czyli wywalania bebechow intymnosci na swiatlo dzienne.. Po czesci zgadzam sie z toba w tym.. Dlatego troche niesmialo tez mowie o tej wierze w Boga... Bo co tu jest do gadania... Jest i juz.. Nie ma co udowadniac... ani wyluszczac..
Tez nie cierpie tych "teatrow" w Kosciele.. brrrr
Asiu napisalam ,że to bardzo wrażliwa dziewczyna .Nie pisalam nic na temat jej wiary -po prostu nie podobaja mi się te wiersze za bardzo i tyle ...ponieważ umiescilaś to pt.literatura narodowa ...wydalo mi się ze tytuł wątku jest trochę ponad miarę tej literatury...co nie znaczy ,że nie uważam,tego za literaturę -tylko,ze to nie jest moja literatura ...wyrazam absolutnie prywatny swoj poglad ,podobnie jak ty.
A nawiasem mówiąc gdybym trafila na takie dziecko w swojej klasie staralabymn się chronić ,namawiac do pisania i wysylac gdzie się da te wiersze ..mimo ,ze osobiście nie jest to poezja ktora kocham...i nie ma to nic wspolnego z cynizmem.
Ja nie lubię wywalania bebechow fakt ..co nie znaczy ,że nie lubię szczerych i intymnych rozmow ...ale to temat na inny temat
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie
Odpowiedź z Cytowaniem
  #15  
Nieprzeczytane 29-04-2008, 01:07
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie Malgosiu

Literatura wcale nie musi sie podobac aby zasluzyla na miano "narodoweJ" Musi natomiast posiadac niektore charakterystyki..
Zreszta co to znaczy narodowa?? Mowiaca o narodzie?? Powolujaca do walki??? Pelna nostalgii....za straconym dalekim krajem...?? czy po prostu literatura ktora stworzyli ludzie nalezacy do danego narodu??? Chyba troche wszystkiego.... Dla mnie jest to cos co dziala na moja wyobraznie... i dotyczy mojego kraju... Tak jak z reszta malarstwo czy inna sztuka..
Odpowiedź z Cytowaniem
  #16  
Nieprzeczytane 29-04-2008, 17:48
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie chce jeszcze dodac ze nie lubie

tez poezji tzw" bialej" bez rymu i rytmu... Coz kwestia gustu..
a najbardziej nie lubie sztuki abstrakcyjnej... brrrr
Odpowiedź z Cytowaniem
  #17  
Nieprzeczytane 13-05-2008, 19:56
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie kontynuuje tu

nasza dyskusje z Lukrecja o Panu Tadeuszu.. Mam nadzieje ze podzielasz moje zdanie Lukrecjo i przeniesiemy sie tu z Hyde Parku..

Oto jeden watek co prawda nie wprost o jedzeniu ale ...o lowach.. na grzyby.

"Grzybów było w bród: chłopcy biorą krasnolice,
Tyle w pieśniach litewskich sławione lisice,
Co są godłem panieństwa, bo czerw ich nie zjada,
I dziwna, żaden owad na nich nie usiada.
Panienki za wysmukłym gonią borowikiem,
Którego pieśń nazywa grzybów pułkownikiem.
Wszyscy dybią na rydza; ten wzrostem skromniejszy
I mniej sławny w piosenkach, za to najsmaczniejszy,
Czy ąwieży, czy solony, czy jesiennej pory,
Czy zimą. Ale Wojski zbierał muchomory.

Inne pospólstwo grzybów pogardzone w braku
Dla szkodliwości albo niedobrego smaku:
Lecz nie są bez użytku, one zwierza pasą
I gniazdem są owadów i gajów okrasą.
Na zielonym obrusie łąk, jako szeregi
Naczyń stołowych sterczą: tu z krągłymi brzegi
Surojadki srebrzyste, żółte i czerwone,
Niby czareczki różnym winem napełnione;
Koźlak, jak przewrócone kubka dno wypukłe,
Lejki jako szampańskie kieliszki wysmukłe,
Bielaki krągłe, białe, szerokie i płaskie,
Jakby mlekiem nalane filiżanki saskie,
I kulista, czarniawym pyłkiem napełniona
Purchawka, jak pieprzniczka - zaś innych imiona
Znane tylko w zajęczym lub wilczym języku
Od ludzi nie ochrzczone: a jest ich bez liku.
Ni wilczych, ni zajęczych nikt dotknąć nie raczy,
A kto schyla się ku nim, gdy błąd swój obaczy,
Zagniewany, grzyb złamie albo nogą kopnie:
Tak szpecąc trawę, czyni bardzo nieroztropnie."
Odpowiedź z Cytowaniem
  #18  
Nieprzeczytane 13-05-2008, 20:04
Malgorzata 50 Malgorzata 50 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 9 624
Domyślnie

Asienko kochana wybacz ale umieszczanie Lusi Oginskiej w jednym szeregu z Mickiewiczem to lekkie nadużycie.Literatura narodowa do moim zdaniem literatura po pierwsze dobra ,po drugie wpisana w dziedzctwo kulturowe narodu- na to by znaleźć sie w kanonie literatury narodowej trzeba jednak czegoś więcej niż pisanie lekko egzaltowanych wierszy chwalących Boga Ojczyznę i Matke Naturę.Nie będę tu robic wypisow ale literatura narodowa dla mnie to Mickiewicz Slowacki i Norwid a także Bruno Szulc ,Szymborska i Witkacy ,Baczyński i Gajcy ,Leśmian oraz wielu wielu innych .....Także Kapusciński i Kołakowski.Także osiecka ,Mlynarski i Przybora .Czyli zestaw nazwisk tych którzy wniesli swoj wklad do kultury i jezyka narodu nad Wisłą .Lusia moze zrobi to kiedyś ,a na razie to jest raczej zbiorek "wierszykow ze sztambucha" ..wrazliwych owszem zrecznych owszem ,ale strasznie egzaltowanych i niedojrzalych
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie

Ostatnio edytowane przez Malgorzata 50 : 13-05-2008 o 20:05.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #19  
Nieprzeczytane 13-05-2008, 20:13
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie Malgosiu

Cytat:
Napisał Malgorzata 50
Asienko kochana wybacz ale umieszczanie Lusi Oginskiej w jednym szeregu z Mickiewiczem to lekkie nadużycie.Literatura narodowa do moim zdaniem literatura po pierwsze dobra ,po drugie wpisana w dziedzctwo kulturowe narodu- na to by znaleźć sie w kanonie literatury narodowej trzeba jednak czegoś więcej niż pisanie lekko egzaltowanych wierszy chwalących Boga Ojczyznę i Matke Naturę.Nie będę tu robic wypisow ale literatura narodowa dla mnie to Mickiewicz Slowacki i Norwid a także Bruno Szulc ,Szymborska i Witkacy ,Baczyński i Gajcy ,Leśmian oraz wielu wielu innych .....Także Kapusciński i Kołakowski.Także osiecka ,Mlynarski i Przybora .Czyli zestaw nazwisk tych którzy wniesli swoj wklad do kultury i jezyka narodu nad Wisłą .Lusia moze zrobi to kiedyś ,a na razie to jest raczej zbiorek "wierszykow ze sztambucha" ..wrazliwych owszem zrecznych owszem ,ale strasznie egzaltowanych i niedojrzalych

Musze juz naprawde wyjsc... Masz racje w 90%.. no nawet w 99%.. .. Wez tylko pod uwage ze Mickiewicz tez kiedys byl mlody.. i niedojrzaly..
Odpowiedź z Cytowaniem
  #20  
Nieprzeczytane 13-05-2008, 20:22
Malgorzata 50 Malgorzata 50 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 9 624
Domyślnie

Ale wtedy nie byl postacią sztandarową literatury narodowej tylko poczatkujacym literatem ..na to miejsce trzeba sobie zasłuzyc..nabrac patyny i się ucukrować Może nadejdzie moment ,ze będę musiala odpluć co tu nawypisywalam .
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Żałoba narodowa kufa86 Polityka - wątki archiwalne 37 28-01-2008 16:01
Sprośna literatura kufa86 Książka, literatura, poezja 34 18-12-2007 21:18

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:47.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.