I ja również nie chcę żałobnych pień, kwiatuszków ani innych takich: odpoczywaj w pokoju, cześć pamięci, sekunda ciszy...
W KSC jestem ostatkiem. Nie wkleiłam własnego zdjęcia w awatar, nie podałam nazwiska ani adresu. Niewiele piszę o sobie. Anonim, kompletny anonim... ale jeśli dokonałam takiego wyboru - to znaczy, że tak chciałam i widać miałam w tym cel.
Dlatego nie zostawiam tzw. kontaktów; chcę odejść równie cicho jak przyszłam. Ot, był ostatek, nie ma ostatka.
Jakie ma znaczenie czy ktoś zauważy wieczną nieobecność czy nie?
Obiecuję, że dla tych, którzy będą ścigać mnie-nieboszczkę po sieci, będę poltergeistem (o ile takie istnieją) odrobinę złośliwym... programy poplączę, z sieci wyłączę, system uszkodzę, cyferkę do loginu dopiszę...
Choć może... 'głęboki i nieutulony' żal tych, którzy starali mi się dokuczyć, sprawiłby frajdę...
...z drugiej strony - po kiego mają grzeszyć kłamstwem za bezdurno i klawiaturę zawstydzać...