|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
||||
|
||||
małżenstwo z rozsadku
panna młoda.jpgbywa,ze stajemy na ślubnym kobiercu bez "motyli w brzuchu",bez drżenia serca na widok partnera,ale z innych,według nas -słusznych powodów.Czy takie małżeństwo ma szanse na przetrwanie?Czy znacie pary tworzące takie zwiazki,jak im sie układa?
|
#2
|
||||
|
||||
Znam taką parę.Są wciąż razem od 22 lat,raczej obok siebie niż z sobą,ale nie biorą pod uwagę rozstania...nakazy wiary,poczucie odpowiedzialności za złożoną przysięgę,przyzwyczajenie,strach przed nowym związkiem...?
|
#3
|
||||
|
||||
Ja też znam taką parę osobiście .Nie połączyła ich miłość, nie bylo "motyli w brzuchu",ona była prawie "panną z odzysku" z dwuletnim dzieckiem,on starzejącym się kawalerem.Razem pracowali,wręcz się nie lubili.Przyszły wakacje,zamknięty żłobek,zaczęła przyprowadzać dziecko do pracy,które szybko poznało i polubiło ''kawalera".Byli wręcz nierozłaczni.Zabierał dziecko na spacer gdy musiała zostać dłużej w pracy,póżniej zaczął odbierać go z przedszkola,odwiedzać w dni wolne od pracy.Ona też go polubiła,nie była to miłość ale przyjażń.Pomógł załatwić rozwód,po 3 latach znajomości zafundował wspólne wczasy.W końcu zdenerwowany traktowanie jej i dziecka przez rodzinę zabrał ich do siebie.Ucucie przyszło ale dużo póżniej,obydwoje byli kiedyś bardzo zranieni,długo walczyli ze swoimi demonami.Właśnie mija 25 lat znajomości od 20 lat są razem,żyją skromnie ale szczęśliwie,przyjażń przerodziła się w miłość,mają dwie córy,syn gdy sko nczył 13 lat przyjął jego nazwisko .Skąd to wiem-bo to moja historia.
__________________
"nie jestem absolutnie gruba, tylko moja bogata osobowość nie mieści się w mniejszym rozmiarze" http://mojezacisze-kundzia57.blogspot.com/ |
#4
|
||||
|
||||
Dzięki ,Kundziu, za tę opowieść.Miałąś wiele szczęścia.Parze,którą znam,nie powiodło się tak dobrze.On ją pokochał od pierwszego wejrzenia,a ona nie -do tej pory.Myślała,że to będzie łatwe...skoro tyle o tym czytała i widziała w filmach.Ale wciąż są razem na dobre i na złe.
|
#5
|
||||
|
||||
Mąż też twierdzi że pokochał od pierwszego wejrzenia tylko ja z początku potrafiłam przyjąć wyłącznie jego pomoc a póżnij i przyjażń.Cierpliwością i uporem zdobył i serce.
__________________
"nie jestem absolutnie gruba, tylko moja bogata osobowość nie mieści się w mniejszym rozmiarze" http://mojezacisze-kundzia57.blogspot.com/ |
#6
|
||||
|
||||
|
#7
|
||||
|
||||
Moje małżeństwo też było z rozsadku.Podobał mi sie mój były małżonek ale go nie kochałam.Chcialam sie wyrwać z dość rygorystycznego domu.Tatuś mnie ostrzegał,że mój wybranek jest alkoholikiem,ale mnie sie wydawało,ze dla mnie przestanie pić.Po jakimś czasie pokochałam go,urodzilam syna a mój mąż zaczął coraz więcej pić.Jako człowiek był spokojny,można powiedzieć,że dobry,ale coraz więcej pił.Nie oddawał zarobionych pieniędzy ,nie zajmował sie rodziną i w zasadzie nic go nie obchodziło.Ja wpadłam w silną nerwicę,nasze dziecko też i tak jakoś wyszło,że przestalam go kochać,potem go nienawidziłam apotem przestał mnie wogóle obchodzić i rozstaliśmysię tz. wzięliśmy rozwód.Nie udało się,także nie ma nic do rzeczy czy to z rozsądku czy z miłości.Gratuluję tym,którym sie udało.
|
#8
|
||||
|
||||
Kaziu - nie rozumię.Masz kobietę z Afganistanu bez motyli w brzuchu? Chcesz wziąść którąś z tych kobiet, gdyż nieznajomość języka pozwoli na dobre współżycie? Proponujesz nam, abyśmy nosiły te...zasłony? No powiedz Kaziu co jest grane.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#9
|
|||
|
|||
Cytat:
A malzenstwo z rozsadku wydaje mi sie nie do przeskoczenia niestety-pamietacie co pisaliscie o seksie i milosci -wszyscy jak jeden maz krzyczeli ,ze skadze, nie da rady -to jak to pogodzic? Dla mnie pogodzic sie da -od czasu do czasu przy sprzyjajacych okolicznosciach i sytuacji,luzny zwiazek oparty na seksie, czemu nie jak obie strony maja taka chec - natomiast malzenstwo ,bycie z kims na codzien i przez lata,dzieci,wspolne sprawy z ktorych sie trudno wyplatac -nie.Sadzac po sobie i innych malzenstwa z wielkiej milosci bywa ,ze koncza sie z wielkim hukiem i duzymi dramatami,a te zawierane z rozsadku jak napisalyscie czesto zmieniaja sie w trwale ,dobre ,oparte na przyjazni zwiazki,czesto dojrzewajace do milosci -ale ja bym nie potrafila swiadomie zdecydowac sie na zalozenie rodziny z facetem ,ktorego nie kochalabym -glupie to pewnie,ale kazdy ma inaczej i kazdemu sie zycie inaczej uklada
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie Ostatnio edytowane przez Malgorzata 50 : 25-04-2007 o 22:16. |
#10
|
||||
|
||||
Teraz rozumię.
Chciałabym tylko zapytać o to czy to prawda, którąś z kobiet żyjących tam w tych związkach. Utarte opinie często są nieprawdziwe. Wspomnij, Kaziu, że u nas też były czasy, gdy w większości przypadków rodzice i swaci decydowali o związkach. Owszem, często trwały całe lata, tylko czy szczęśliwe? Przekazy świadczą, że najczęściej nie.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#11
|
|||
|
|||
Cytat:
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#12
|
|||
|
|||
[quote=Wilhelmina]Teraz rozumię.
No a ja nie bardzo.....cos sie pogubilam troche
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#13
|
||||
|
||||
Małgosiu, przeczytaj jeszcze raz.Zapytałam czemu Kaziu wstawił te oferty z Afganistanu.Wytłumaczył.Zrozumiałam.Zrozumiałam czemu wstawił oferty, bo toku myślenia dalej nie rozumię.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#14
|
||||
|
||||
Kaziu.Wytłumacz mi.Czyli związki z rozsadku są gwarancją dobrego wychowania dzieci? W takich związkach nie ma alkoholu, przemocy, zdrad, awantur. Nad wejsciem powiewa transparent - Żyjemy dla dobra dziecka.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#15
|
||||
|
||||
Wyłącznie z miłości...
Bo po co w takim razie ?
Kobiety w mojej rodzinie zawsze wychodziły za mąż z WIELKIEJ miłości.Niektórym poszło różnie... A najgorzej tej praciotce ,co powędrowała za swoim mężem na Sybir i tam umarła w połogu.. Ale ...gdzie ty Kajus,tam ja Kaja... No,a u mnie ? 40 lat minęło ,jak jeden dzień...la la la.. Wprawdzie w najstraszniejszych snach nie przewidywałam tak zgubnego wpływu genów na swoją osobę,bo cierpliwą kobietą nigdy nie byłam.Ciekawe,czy na Sybir bym poszła za nim,jak zimna nie cierpię ? Ale może,skoro na służbowy wyjazd do Mediolanu załapałam się ,jako osoba towarzysząca ostatnio.. |
#16
|
|||
|
|||
Cytat:
No ale jesli jak napisales OBAJ sa madrzy to obaj moga dobrze wychowac dziecko wbrew przeciwnikom malzenstw homoseksualnych,ale dlaczego nie moga sie jeszcze orzy okazji kochac
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#17
|
||||
|
||||
Małgosiu,serceż Ty moje.Już działają moje polepszacze snu...i czy ja dobrze widzę?
Oboje z Kaziem,zasadniczym skądinąd facetem,reklamujecie wychowywanie dzieci przez nich dwóch ? O jessu,to kto by im,qrna je urodził ? Wynajęli by sobie sztuczne łono ?....zaraz,zaraz...kto to powiedział ? Poślubię łono...Tak,Napoleon rzucając Józefinę... No i głupio mu poszło,aczkolwiek łono było sprawne..Czyli jednak z miłości ? Ps.A może lepiej by mu się udało z ministrem Talleyrandem ? |
#18
|
||||
|
||||
Liluś z Talleyrandem to by co drugiemu najlepiej poszło.
Razem by koniec wiązali, piwko na pociechę kupowali i jeszcze podwójnie ...politykę pro rodzinną uprawiali.I szczęść Boże. Małżeństwo bez miłości jest tym, czym zupa bez soli. Zje się, tylko na wymioty ciagnie.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#19
|
|||
|
|||
Cytat:
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#20
|
|||
|
|||
Cytat:
W miescie NY co jest kosmopolityczne i otwarte na wszystkie warianty ludzkiego istnienia pary ich obu plus male nikogo specjalnie nie dziwia -kiedys takich dwoch tatenkow obserwowalam na placu zabaw z malcem moze trzyletnim- wszystkie mateczki -kureczki odpadaja w przedbiegach .
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |