menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Generacja 50Plus > Różności
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Różności ... czyli tematy, które "nie pasują" gdzie indziej

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #721  
Nieprzeczytane 28-12-2017, 13:06
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Watek zawial pustka – ale nic straconego.
Zaraz przed swietami wysiadl mi internet i na dodatek zmienilam komputer. Stad nieplanowane i niespodziewane przeszkody w zlozeniu zyczen swiatecznych na czas wszystkim,ktorzy tu zagladaja. Nadrabiam zyczeniami noworocznymi.






Jak nie bede miala przeszkod natury technicznej, w miare mego czasu watek bede kontynuowac.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #722  
Nieprzeczytane 29-12-2017, 12:46
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

28 grudnia wiele miasteczek i miejscowości w prowincji Malagi obchodzi uroczystości folklorystyczne zwane Los Verdiales.




Składaja się na nie tradycyjne tańce, które, zdaniem wielu, dały początek słynnemu hiszpańskiemu fandango. Taniec wykonywany jest do muzyki granej przez grupy folklorystyczne, tzw. Panda de Verdiales.
Najsłynniejsze obchody Los Verdiales mają miejsce w dzielnicy Malagi Puerto de la Torre. Organizowana tutaj Fiesta Mayor de los Verdiales jest jednym z najbarwniejszych przejawów folkloru Malageños.




Los verdiales to ciekawe zjawisko kulturowe związane z folklorem Malagi. Obejmuje ono śpiew i taniec w rytm charakterystycznej muzyki.




„Verdiales” to nazwa wyjątkowych drzew oliwnych o nazwie… verdiales...ktore rośną w okolicach Malagi, właśnie w Los verdiales. Oliwki tego gatunku, dojrzewając zachowują swój zielony kolor i właśnie temu zawdzięczają swoją nazwę. (“verde” to po hiszpańsku ‘zielony’).
W Los Verdiales mają swoje początki jedne z pierwszych grup muzyków i tancerzy verdiales.




Pochodzenie samej tradycji verdiales jest kwestią kontrowersyjną. Verdiales zawierają w sobie elementy wielu obecnych niegdyś na Półwyspie Iberyjskim kultur: fenickiej, rzymskiej czy muzułmańskiej. Jednak wielu badaczy uważa verdiales za rodzaj flamenco, a konkretniej fandango.

Tiene Málaga una fiesta
que entre todas sobresale
no hay ninguna como ésta
que llaman “los verdiales”
y es la más antigua y nuestra.




Fiesta De Verdiales Ermita De Las Tres Cruces 2017
https://youtu.be/zk2eLg6lzw0

Reportaje Sobre Los Diferentes Estilos De Verdiales
https://youtu.be/KpOJUi3vlvY

Verdiales 1ª Puerto de la Torre dia 28 Diciembre en la fiesta mayor
https://youtu.be/fFjRRu-zSIs

Verdiales Panda Puerto de la Torre
https://youtu.be/pFGmGli1F24
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #723  
Nieprzeczytane 29-12-2017, 13:10
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie 29 grudnia

Wojciech Kilar zmarł 29 grudnia 2013 r. Jego życie i twórczość nierozerwalnie związane są z burzliwymi dziejami naszej ojczyzny. Ten lwowianin z urodzenia, sercem oddany Katowicom, w swych kompozycjach wyraził polską duszę.
Twórczość Wojciecha Kilara to muzyka poważna, filmowa, sakralna.
Urodził się 17 lipca 1932 r. we Lwowie w rodzinie inteligenckiej. Rodzice rozmawiali z nim wieczorami na temat teatru, sztuki i literatury. Posłali go na naukę gry na fortepianie, z babcią zaś często chadzał do kościoła.
W Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach studiował grę na fortepianie i kompozycję w klasie wybitnego pedagoga Bolesława Woytowicza.
Edukację muzyczną uzupełnił jako stypendysta rządu francuskiego w Paryżu w latach 1959–1960. Uczęszczał wówczas na zajęcia kompozycji do Nadii Boulanger, „apostołki neoklasycyzmu w muzyce". Największy wpływ na rozwój twórczy Kilara, była poznana w katowickim liceum Barbara Pomianowska - to była miłość od pierwszego wejrzenia, choć pobrali się dopiero po 12 latach narzeczeństwa, w 1966 r.
Przyjaciel kompozytora artysta malarz Jerzy Duda-Gracz zabrał Kilara w 1980 r. do sanktuarium na Jasnej Górze. Tam, w konfrontacji z obrazem Czarnej Madonny, artysta doznał religijnej i twórczej iluminacji (od tego czasu Kilar regularnie odwiedzał klasztor, stając się bliskim przyjacielem tamtejszych ojców paulinów)./„Missa pro pace" ,„Exodus",„Magnificat"./
Powstawały także utwory poświęcone górom, Tatry."Krzesany" po prawykonaniu na Warszawskiej Jesieni stało się muzycznym wydarzeniem./„Kościelec 1909",„Orawa" /
I muzyka filmowa: "Pan Tadeusz, Trędowata,Zemsta, Ziemia Obiecana,Pianista". Muzyka do filmów Kutza i Zanussiego.
Wojciech Kilar zmarł 29 grudnia 2013 r.

Na podstawie artykułu w Rzeczpospolitej:
http://www.rp.pl/Rzecz-o-historii/31...-w-nutach.html

Walc z filmu Trędowata"
https://www.youtube.com/watch?v=NAUkpIr-F-E

__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #724  
Nieprzeczytane 29-12-2017, 13:37
Lila's Avatar
Lila Lila jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska
Posty: 57 008
Domyślnie

Cytat:
Napisał Mar-Basia
Watek zawial pustka – ale nic straconego.
Zaraz przed swietami wysiadl mi internet i na dodatek zmienilam komputer. Stad nieplanowane i niespodziewane przeszkody w zlozeniu zyczen swiatecznych na czas wszystkim,ktorzy tu zagladaja. Nadrabiam zyczeniami noworocznymi.









Jak nie bede miala przeszkod natury technicznej, w miare mego czasu watek bede kontynuowac.



Basiu, Tobie też wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i kontynuuj koniecznie.
Ja odwrotnie, bez zmiany komputera nie dam rady, bo mi się klawiatura zawiesza(znak z niebios, że za dużo głupot z niej wyszło).
Już lepiej mi się pisze na nowym full wypas telefonie,
ale ten też mnie pokonał,
sam kasując większość kontaktów.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #725  
Nieprzeczytane 30-12-2017, 16:36
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Powroce do koled

199 lat temu 24 grudnia 1818 roku, powstała melodia do najsłynniejszej kolędy na świecie, "Cicha noc" , ktora obecnie rozbrzmiewa w setkach tysięcy kościołów całego świecie. Pomyslec, ze kolęda obchodzić będzie swój 200. jubileusz w 2018 roku.


( Scena Nativity z Chapel Scrovegni - Źródło - Wikimedia Commons Domena publiczna)



Ta znaną pieśń bożonarodzeniową wykonano po raz pierwszy podczas pasterki w małej austriackiej wiosce Oberndorf koło Salzburga.Przetłumaczono ją na ponad 300 różnych języków i dialektów.
Długo nie znano autorów kolędy, która tak się spodobała najpierw w Austrii, a potem na całym świecie. Jedni przypisywali ją Mozartowi, inni Haydnowi.Tymczasem autorem słów popularnej pieśni był wikary w nowo powstałej parafii św. Mikołaja w Oberndorf bei Salzburg - ks. Joseph Mohr, ktory urodził się w grudniową noc, jako nieślubne dziecko ubogiej hafciarki i dezertera z armii austriackiej. Cale zycie poswiecil biednym. Sława dzieła przerosła twórcę. Zmarł na gruźlicę w 1848 roku w Wagrain, w takiej samej biedzie, jaką znał z dzieciństwa, całkowicie zapomniany, lecz jego kolęda trafiła do wszystkich ważniejszych śpiewników świata. Zachowały się po nim jedynie sutanna, gitara, fajka i tabakierka. Nie miał nic, bowiem wszystkie swoje oszczędności wydał na utworzenie szkoły dla biednych dzieci. Nie miał też pojęcia, jak potoczyły się losy jego "Cichej nocy".

Wokół pieśni niczym bluszcz oplata się legenda.



Historia Kolędy Cicha Noc
https://youtu.be/wJD1qJUke5g


Kolęda narodziła się pewnej grudniowej, cichej nocy w wiosce lezacej Obendorf w austriackich Alpach .


(Stille-Nacht-Kapelle (Kaplica Cichej Nocy) w Oberndorf bei Salzburg - Źródło - Wikimedia Commons Domena publiczna)

Był wigilijny wieczór 1818 roku, ksiądz wikary Józef Mohr dostal wiadomość o żonie węglarza, najbiedniejszym we wsi chłopie, ktora urodziła dziecko, a ponieważ nie czuła się dobrze, prosiła księdza, aby zechciał ochrzcić maleństwo. Mimo srogiego mrozu ksiadz zabrał wiatyk i poszedł. Na miejscu na prostym posłaniu leżała uśmiechnięta matka, tuląca do siebie śpiące maleństwo - prawie tak jak w Betlejem. Ksiądz ochrzcił niemowlę, pobłogosławił domowników i wrócił do siebie.
Scena, którą ujrzał w domu węglarza tak bardzo utkwiła mu w pamięci, że zaraz po Pasterce spisał swoje wrażenia.

"Cicha noc, święta noc, pokój niesie ludziom wszem. A u żłóbka Matka święta czuwa, sama, uśmiechnięta nad Dzieciątka snem."

Na drugi dzień tekst napisany przez księdza Mohra zobaczył Franz Xaver Gruber - tamtejszy organista i nauczyciel śpiewu. Wiersz tak mu się spodobał, że prawie natychmiast ułożył do niego melodię i tego samego dnia zaśpiewał w kościele.



Pieśń pozostałaby jednak pewnie w Oberndorfie, gdyby nie mała kościelna mysz, która zabrała się do konsumowania miechów napędzających organy i do samego instrumentu. Do naprawy poproszono znanego w całej okolicy specjalistę, Karola Maurachera, który po naprawie poprosił Grubera o ich wypróbowanie. Franz Xaver Gruber, zasiadając na próbę do nowego instrumentu, zupełnie odruchowo ustawił registry na "piano" i zaczął "Cichą noc". Karol Mauracher zachwycil sie koleda i poprosil o nuty.


(Autograf kolędy Grubera, prawdopodobnie napisany ok. 1860 r. Źródło - Wikimedia Commons Domena publiczna)



I tak kolęda trafiła do Niemiec, gdzie zrobiła furorę. A ponieważ jej słowa napisane były po niemiecku, z niemiecka brzmiały też nazwiska kompozytora i poety, więc Niemcy przyznają się do kolędy, jak do swojej, co bardzo gniewa Austriaków. Dziś nikt już nie dojdzie kto w połowie zeszłego stulecia "przemycił" "Cichą Noc" do portów Nowego Świata. Nie wiadomo też kto przełożył na angielski słowa ballady, faktem jest, że w ciągu zaledwie paru lat opanowała amerykański kontynent, docierając na zachodzie nad Pacyfik, a na północy do Kanady.
Słowa jednej z wersji w języku polskim ułożył ok. 1930 roku Piotr Maszyński.

Cicha noc, święta noc,
Pokój niesie ludziom wszem,
A u żłóbka Matka Święta
Czuwa sama uśmiechnięta
Nad dzieciątka snem,
Nad dzieciątka snem.

Cicha noc, święta noc,
Pastuszkowie od swych trzód
Biegną wielce zadziwieni
Za anielskim głosem pieśni
Gdzie się spełni cud,
Gdzie się spełni cud.

Cicha noc, święta noc,
Narodzony Boży Syn
Pan Wielkiego majestatu
Niesie dziś całemu światu
Odkupienie win,
Odkupienie win.



Na podstawie J. Uryga, „Kolęda, która zdobyła świat” ze strony http://www.koleda.kdm.pl/cichanoc.html
http://www.kosciol.pl/article.php?st...41224150712567
Wiecej o historii koledy „Cicha Noc” :
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cicha_noc
https://kobietawswiecie.pl/12545-2/
http://www.nto.pl/magazyn/reportaz/a...leda,id,t.html


(Źródło - Wikimedia Commons Domena publiczna)



Kasia Kowalska - "Cicha noc"
https://youtu.be/6zpHP4hj6wM

André Rieu - Silent Night
https://youtu.be/JBJY3AxtoHM

Stille Nacht Weihnachtslied Wörter Lyrics Original Austrian Christmas Carol
https://youtu.be/0W5B-7JS6HM
Silent Night, Holy Night - 52 Languages (with Lyrics!)
https://youtu.be/vtzhp5-5O-g
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #726  
Nieprzeczytane 31-12-2017, 14:23
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Ostatni dzien roku, swietujemy Sylwestra – wszyscy to wiedzą!
Obchodza rowniez imieniny mili Sylwestrowie. Nie tylko! Nie zapominajmy o Melanii. Imiona Sylwester i Melania połączył dzien 31 grudnia. Co oznaczaja te imiona?

Sylwester - imię pochodzi od łacińskiego słowa silvestris, co oznacza "leśny, mieszkający w lesie", , Melania to po grecku: „Czarna”.

Wobec tego troche historii o ich „swietych „patronach! Sylwester - swiętych pod tym imieniem zna Kościół 9 i l błogosławionego. Trzech tylko papieży nosiło to imię i pierwszy z nich, Sywester I dostąpił jedynie chwały ołtarzy. Panował długo, bo 21 lat (314-335)

1682 lata temu, 31 grudnia 335 roku zmarl Sylwester I, swiety , patron zwierząt domowych, wzywany w modlitwie o dobre zbiory paszy a także o szczęśliwy i pomyślny nowy rok. Na Stolicy Piotrowej zasiadł w 314 r., czyli rok po edykcie tolerancyjnym, kończącym falę prześladowań.




Sylwester , papiez z IV wieku, był rodowitym rzymianinem, urodził się w III wieku. Przyjął święcenia kapłańskie w 284 roku. 31 grudnia 314 roku został wybrany na papieża. Za czasów jego pontyfikatu odbył się pierwszy sobór powszechny w Nicei. Za rządów Sylwestra w Rzymie wybudowano dwie słynne bazyliki: św. Piotra oraz św. Jana na Lateranie, ufundowane przez cesarza Konstantyna. Był zręcznym politykiem, umiejacym wykorzystać przychylność cesarza Konstantyna Wielkiego dla Kościoła. Kierował Kościołem przez ponad 20 lat w epoce wielkich herezji donatyzmu i arianizmu, a zarazem w epoce formułowania najważniejszych prawd doktryny chrześcijańskiej.




Jakub de Voragine pisze o papieżu Sylwestrze I, że szczególnie praktykował cnotę gościnności, troszczył się bardzo o potrzeby sierot, wdów i biedaków, a ponadto "odznaczał się anielskim wyglądem, piękną mową, czystością życia, świątobliwością uczynków, trafnością rad, wiarą prawdziwie katolicką, cierpliwością pełną nadziei, szczodrością w miłosierdziu".

Krąży o nim pare legend Jedna z nich opisana w "Złotej Legendzie ", w ktorej autor przypisuje świętemu niezgodnie z prawdą ochrzczenie na łożu śmierci cesarza Konstantyna Wielkiego, co byłoby jednak dość trudne, bowiem Konstantyn przeżył Sylwestra o kilkanaście miesięcy.



Inna legenda opowiada o wielkiej dyspucie Sylwestra I z uczonymi żydowskimi, w czasie której dla potwierdzenia nauki chrześcijańskiej miał dokonać cudu ożywienia martwego byka. Inna opowiada, że papież św. Sylwester I w roku 317 zamknął w podziemiach Watykanu smoka. Zgodnie ze starą przepowiednią, smok miał się wydostać na wolność w rocznicę śmierci świętego i zniszczyć świat, gdy rozpocznie się rok tysięczny. 31 grudnia 999 r. wszyscy byli przerażeni, , wszyscy się bali, a koniec nie nadszedł. Kiedy po północy nic złego się nie stało wybuchła ogromna radość. I właśnie wtedy rzekomo po raz pierwszy tłumy wyległy na ulicę świętować nadejście nowego roku. Sympatyczna historia, niestety zupełnie nieprawdziwa.

Sylwester I zmarł 31 grudnia 335 roku. Jego szczątki spoczęły w katakumbach św. Pryscylii. Obecnie relikwie św. Sylwestra I znajdują się w Nonantola, 11 km od Modeny, gdzie spoczywają w głównym ołtarzu kościoła parafialnego.
W ikonografii Sylwester I jest przedstawiany zwykle w ornacie papieskim; jego atrybutami są: pastorał, księga, gałązka oliwna, muszla, wąż, anioł, smok albo byk.


Po nim to samo imię nosił jeszcze jeden prawowity papież (999-1003) oraz dwaj antypapieże.


Zrodlo:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sylwester_I
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #727  
Nieprzeczytane 31-12-2017, 17:31
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Nastepna historia o Sylwestrze,- papiezu, który stał na czele kościoła w 1000 roku. Tym papieżem był Sylwester II znany jako Gerbert z Aurillac.
Ciekawa postac, ze względu na sprawy polskie. Gerbert z Aurillac (tak nazywał się zanim został papieżem) to jeden z najwybitniejszych uczonych swojego czasu, nauczyciel, przyjaciel cesarza Ottona III. Właśnie on kanonizował Wojciecha (999) i utworzył arcybiskupstwo w Gnieźnie (1000).



Kim był Gerbert z Aurillac, pozniejszy papiez Sylwester II (2 IV 999 – – 12 V 1003)? Pytanie to nabiera szczegolnej wagi w kontekscie powstałej ok. 80 lat po jego smierci legendy o jego powiazaniu z szatanem.


Sylwester II znany jako Gerbert z Aurillac, został przez współczesnych pomówiony o satanizm, a po śmierci utrwalił się w literaturze i legendach jako archetyp czarnoksiężników.

Urodził się w Owernii (centralna Francja) około 940 – 955 roku w rodzinie plebejskiej. Oddany do benedyktyńskiego zakonu św. Gerarda w Aurillac. Stąd pochodzi jego imię, pod którym przeszedł do historii. Szybko dal sie poznać ze swych nieprzeciętnych zdolności, zwrócił na siebie uwagę hrabiego Barcelony — Borrella II, który wizytując owerniacki klasztor osobiście zaprosił młodego mnicha na dalsze studia do klasztoru w Ripoll. Kataloński klasztor Santa Maria de Ripoll był w ówczesnym czasie nie tylko najprężniejszym centrum kulturowym chrześcijańskiej Hiszpanii, ale mógł także konkurować z najpoważniejszymi ośrodkami monastycznymi w Europie.

Pobyt w na półwyspie iberyjskim był decydujący dla Gerberta. Poznał tam dziedziny nauki nieznane w północnej Europie, a studiowane w arabskiej Hiszpanii – matematykę, astronomię i mechanikę.
W latach 972-981 sprawował funkcję nauczyciela szkoły katedralnej w Reims. W 981 roku przybył do Italii, gdzie w Pawii dołączył do dworu Ottona II. Między innymi w tym czasie wziął udział w wygranej dyspucie z Oktrykiem, scholastykiem szkoły katedralnej w Magdeburgu, uważanym za najwybitniejszy umysł ówczesnych Niemiec. W roku następnym cesarz mianował go opatem klasztoru w Bobbio, jednak nie sprawdził się na tym stanowisku i po śmierci cesarza Ottona II (983) udał się do Reims, gdzie został doradcą arcybiskupa Adalberona, który umierając w 989 roku wyznaczył Gerberta na swego następcę. Ten objął to stanowisko dopiero w 991 roku, po buncie kandydata królewskiego Arnulfa. Papież Jan XV zablokował jednak jego wybór, wobec tego Gerbert udał się na dwór cesarski i został wychowawcą młodocianego Ottona III. Cesarz po wyborze na tron papieski jego kuzyna Grzegorza V, wsparł w 998 roku kandydaturę Gerberta na arcybiskupa Rawenny. W niecały rok później, również wspierany przez cesarza, został wybrany papieżem i był pierwszą osobą na tym stanowisku pochodzącą z Francji. Jego imię nawiązywało do Sylwestra I jako wzoru w stosunkach papież-cesarz.



Wspierał chrystianizację młodych państw, m.in. poprzez utworzenie arcybiskupstwa w Gnieźnie i trzech innych biskupstw w Polsce (Kołobrzeg, Kraków, Wrocław), a także metropolii w Ostrzyhomiu na Węgrzech. Sylwester przesłał księciu węgierskiemu Vajkowi koronę królewską. Za pontyfikatu jego poprzednika, Grzegorza V, zmarł św. Wojciech (997) i niemal natychmiast, do Rzymu wyruszył jego przyrodni brat Radzim Gaudenty. Gdy tam dotarł, nowy papież Sylwester przeprowadził kanonizację męczennika, natomiast Radzima powołał na stanowisko arcybiskupa gnieźnieńskiego.
W lutym 1001 roku niezadowoleni Rzymianie zmusili papieża do ucieczki z miasta. Ponieważ cesarz Otton III zmarł na malarię 23 stycznia 1002 roku, nie zdążył pomóc Sylwestrowi i władzę nad Rzymem przejął Jan Krescencjusz. Jego rządy twardej ręki pozwoliły wprawdzie wrócić Sylwestrowi na Lateran, lecz nie pozwoliły mu podjąć dalszej reformy Kościoła.
Uznawany za najwybitniejszego matematyka X wieku, rozpowszechnił w chrześcijańskiej Europie cyfry arabskie oraz system dziesiętny. Jako jeden z pierwszych uczonych europejskich zajmował się logiką formalną. Posługiwał się organami, liczydłem oraz globusami (ziemskim i niebieskim). Jest autorem traktatu De rationali et de ratione uti, w którym rozważa m.in. kwestię klasyfikacji nauk. Był też kolekcjonerem manuskryptów.
Ze względu na swoją rozległą matematyczną wiedzę, podejrzewany bywał o kontakty z siłami piekielnymi. Potrafił posługiwać się tzw. notami tyrońskimi oraz abakusem, co u niewykształconych ludzi wywoływało kontrowersje.
Zginął w Rzymie, w tajemniczych okolicznościach, co stało się podstawą dla różnych legend o jego śmierci. Miał być według nich porwany przez diabły.
Został pochowany w Bazylice św. Jana na Lateranie.



Ten papież był prawdziwym wyjątkiem od reguły - człowiekiem nauki na papieskim tronie.


Zrodlo:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sylwester_II
http://gallica.bnf.fr.
Strona internetowa Biblioteki Narodowej Francuskiej http://gallica.bnf.fr. Gdzie warto przeczytac : Lettres de Gerbert (983-997), Paris 1889. Polecam

Rowniez wiele ciekawostek i legend , m.innymi o papiezach Sylwester I oraz Sylwester II znajdziecie w ksiazce:

„Złota Legenda „
Jakub de Voragine


Cytat:
„Złota legenda” to zbiór opowieści o chrześcijańskich świętych, opracowany w drugiej połowie XIII w. przez włoskiego dominikanina Jakuba de Voragine. W swojej epoce, a i później, dzieło to cieszyło się ogromną popularnością: do dziś zachował się przeszło tysiąc rękopisów, liczba wydań drukowanych w samym tylko XV w. osiągnęła zaś niemal setkę. Nic dziwnego, „Złota legenda:” stanowi bowiem doskonałe ucieleśnienie ducha późnego średniowiecza, z jego głęboką religijnością, czcią dla męczenników, żarliwą, choć czasami naiwną wiarą w cuda dokonywane przez błogosławionych, a także z zamiłowaniem ówczesnych ludzi do opowieści przesyconych magią i niezwykłością.
Przez całe stulecia historie zebrane w tym tomie kształtowały wyobraźnię zarówno artystów tworzących wizerunki świętych Pańskich, jak i autorów opisujących ich żywoty i męczeńską śmierć. „Legendę” Jakuba de Voragine czytelnicy nazwali „złotą”, chcąc podkreślić jej doskonałość – i zaiste, zapisała się ona złotymi zgłoskami w dziejach kultury i literatury europejskiej.
Przedstawiony tu polski przekład „Złotej legendy” stanowi obszerny wybór z oryginalnego łacińskiego utworu; dołączono do niego, w charakterze dodatku, kilka najsłynniejszych opowieści o polskich świętych. Dzieło zostało zaopatrzone w obszerny wstęp, przypisy i bibliografię oraz uzupełnione krótkim, popularnie napisanym posłowiem.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #728  
Nieprzeczytane 31-12-2017, 19:23
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

31 grudnia...ostatni dzien roku! Dla tych co bezpiecznie chca wrocic do domu, nie obciazyc watroby i obudzic sie 1 stycznia bez pryslowiowego kaca – byloby rozsadniej spedzic ten wieczor z dzisiejsza imienniczka – na przyklad z wcieleniem Świętej Melanii. Z nią Sylwester byłby nieco mniej huczny…

1578 lat temu, 31 grudnia w Jerozolimie, zmarla Melania Młodsza – święta Kościoła katolickiego i prawosławnego, pokutnica, rzymska matrona i ascetka. Jest patronką rodzących kobiet.




Była córką senatora rzymskiego Waleriusza Publicoli i Albiny Ceionii oraz wnuczką Melanii Starszej, chrześcijańskiej ascetki i fundatorki wielu klasztorów, na cześć której otrzymała swoje imię. Przynależała do jednej z najstarszych rodzin antycznego Rzymu, do rodu Waleriuszy. Jej ojciec, senator Waleriusz Publicola, pełnił urząd pretora miejskiego (praetor urbanus). Matka Melanii według dawnego zwyczaju zajmowała się domem i żyła w cieniu swojego męża. Melania miała młodszego brata, który zmarł w wieku kilku lat. Jako jedynaczka dziedziczyła więc cały majątek rodziców, który obejmował posiadłości w Italii, Hiszpanii, Galii, Brytanii oraz rzymskiej części Afryki Północnej. Rodzice Melanii pragnęli, by ich córka była wykształcona, znała retorykę, aby umiała się odnaleźć na salonach i uczestniczyć w prowadzonych tam dialogach. Wśród Waleriuszy z Celio panowała przyjazna atmosfera. Wujowie Melanii byli intelektualistami, często przebywającymi w ich domu. Jednak autorytet stanowiła dla niej babcia, bogobojna matrona rzymska, wielkoduszna dobrodziejka wielu instytucji kościelnych, której imię podczas rodzinnych dysput rzadko było wymawiane. Powodem, dla którego o Melanii Starszej rzadko wspominano, były nadszarpnięte finanse rodziny, o których „zmarnowanie” na cele dobroczynne była oskarżana. Sposób, w jaki wyrażano się o Antonii Melanii, był dla Melanii Młodszej tajemniczy, a co za tym idzie jej postać wzbudzała w niej coraz większe zainteresowanie. Aby majątek rodzinny nie został rozporoszony, decyzją rodziców w roku 397 , w wieku 14 lat Melania została żoną swego kuzyna, siedemnastoletniego Waleriusza Pinianusa. Był on synem ówczesnego praefectus urbii Waleriusza Sewera. Młodzi małżonkowie zamieszkali w rzymskiej willi rodziców Melanii. Po ślubie pragnęła ona choć po części zrealizować swoje pragnienia ascetyczne, dlatego starała się przekonać męża do życia we wstrzemięź- liwości seksualnej. Melania pragnęła stworzyć tzw. białe małżeństwo.



Mąż uznał jej pomysły za niezbyt mądre, starał się jednak dojść z żoną do kompromisu. Nie tylko Pinianus pragnął potomka, również rodzice Melanii oczekiwali, że przedłuży ona linię rodziny.
Po śmierci dwojga dzieci nakłoniła męża do życia w czystości i zaplanowała spożytkowanie majątku na cele charytatywne. Gdy jednak zaczęła rozdawać rodzinny majątek popadła w konflikt z rodziną. Ojciec, matka oraz dalsi krewni przed sądem próbowali zabronić jej tego procederu. Pozwali ją, gdyż jako osoba poniżej 25 roku życia nie mogła swobodnie rozporządzać majątkiem. Dopiero osobiste zaangażowanie cesarza Honoriusza i wstawiennictwo babki pozwoliło Melanii bezkarnie rozdać cały dobytek swoich bliskich. Po 404 roku siedzibę przy Via Appia zamieniła na dom pielgrzymkowy, została fundatorką klasztorów, a także udzielała pomocy finansowej ludziom potrzebującym. Dała m.in. wolność 8 tysiącom swoich niewolników.
Wiara chrześcijańska była dla Melanii i Waleriusza Piniana sprawą najważniejszą w życiu. Nie tylko starali się realizować wszystko, co miało prowadzić do przyjęcia w pełni Słowa Bożego, ale nawiązywali także liczne kontakty z najważniejszymi ośrodkami chrześcijańskimi. Tak więc w 406 roku przenieśli się do miasta Nola, gdzie biskupem był św. Paulin. Jednak miejsce to okazało się dość niebezpieczne z powodu najazdu barbarzyńców. Małżonkowie przenieśli się więc w 408 r. do swojej posiadłości na Sycylii, a potem aż do Afryki, gdzie w Hipponie w 413 r. zawarli serdeczną przyjaźń ze św. Augustynem, który był biskupem tego miasta. Potem spotkali się jeszcze ze św. Cyrylem z Aleksandrii, odwiedzili też osiedla klasztorne w Egipcie.
W 417 roku udali się do Ziemi Świętej, gdzie w pobliżu Jerozolimy znajdował się klasztor, wystawiony przez Melanię Starszą. Św. Melania Młodsza założyła na Górze Oliwnej drugi klasztor – żeński, a obok męski; wybudowała też wspólny dla nich kościół. Sława św. Melanii była w świecie chrześcijańskim tak wielka, że do klasztorów rychło zaczęli napływać liczni kandydaci.
W Ziemi Świętej małżonkowie osiedli na stałe. Tam w 431 r. zmarł Waleriusz Pinian. W 436 r. Melania wybrała się jeszcze do Konstantynopola, gdzie spotkała się ze św. Eudoksją, cesarzową, która potem również odwiedziła Melanię na Górze Oliwnej.
Melania była osobą bardzo zamożną. O jej bogactwie może świadczyć fakt, że w podróżach towarzyszyli jej nie tylko mąż i matka, ale także około 100 osób służby męskiej i żeńskiej. Wszyscy razem, nawet w podróżach, wiedli wspólne życie na wzór mnichów, oddane modlitwie, lekturze świętych tekstów i pracy. Cały ten olbrzymi majątek św. Melania przeznaczyła na cele kościelne i dobroczynne.
Zmarła 31 grudnia 439 r. Kult jej szybko rozprzestrzenił się w całym Kościele.
Życie Melanii upływające na pokucie i medytacjach sprawiło, że po śmierci utrwaliła się opinia o jej świętości i ze wschodu rozeszła się na zachód, gdzie popularność zyskała w IX wieku.
W ikonografii przedstawiana jest z nakrytą głową w szatach mnisich (najczęściej zielonych) ze złożonymi w modlitwie na piersi lub uniesionymi rękami.




Zrodla:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Melania_M%C5%82odsza
Barbara Witos (Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie) – „Osoba św. Melanii Młodszej w świetle Vita Sanctae Melaniae Senatricis Romae autorstwa Geroncjusza”
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #729  
Nieprzeczytane 31-12-2017, 21:06
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Dla wszystkich, ktorzy lubia rozne ciekawostki, ktore tu skrobie od czasu do czasu:




Fajerwerków dobrego humoru,
szalonego, roztańczonego sylwestra,
szczęścia, nie tylko w miłości,
w nowym 2018 roku!


Do uslyszenia w Nowym Roku 2018 !
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!

Ostatnio edytowane przez Mar-Basia : 01-01-2018 o 08:51.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #730  
Nieprzeczytane 01-01-2018, 20:12
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Magdalena Grodzka-Gużkowska– „miałam szczęście”

W trakcie niemieckiej okupacji wiele kobiet wykazało się ponadprzeciętną odwagą. Nie było dla nich zadań nie do wykonania. Mimo młodego wieku miały nerwy ze stali.



Poznaj jedna z tych największych bohaterek.


93 lata temu, 1 stycznia 1925 roku, urodzila sie Magdalena Rusinek. Agentka do zadań specjalnych, pseudonym Magda, z meza Magdalena Grodzka-Gużkowska. "Sprawiedliwa wśród Narodów Świata", współpracowniczka „Żegoty”, uczestniczka powstania warszawskiego.



Córka Zygmunta Rusinka, posła na sejm II Rzeczypospolitej, późniejszego ministra w Rządzie Londyńskim. W konspiracji od stycznia 1940 roku (należała do Dywizji Podhalańskiej podległej Służbie Zwycięstwu Polski). Pełniła służbę jako łączniczka, nosiła konspiracyjną prasę i sprzęt do powielania, przeprowadzała do punktów kontaktowych ludzi przerzucanych przez granicę, prowadziła nasłuch radiowy tłumacząc wiadomości BBC. Po masowych aresztowaniach na Podhalu ukrywała się w Warszawie. W maju 1942 roku zdała podziemną maturę i rozpoczęła studia medyczne na tajnym uniwersytecie. W Warszawie działała w grupie dywersyjnej wykonującej wyroki polskich sądów podziemnych na zdrajcach i kolaborantach. Z koleżankami z organizacji „Żegota” pomagała przetrwać wojnę ukrywającym się Żydom, ratowała żydowskie dzieci, przewoziła je w bezpieczne miejsca, organizowała pomoc medyczną i lekarstwa, dostarczała jedzenie i ubrania. Zatrzymana w ulicznej łapance, uciekła z transportu jadącego do Majdanka. Po upadku powstania warszawskiego przeszła przez sześć obozów jenieckich. Po wyzwoleniu przez Amerykanów została tłumaczką generała Pattona we Włoszech. Po zakończeniu wojny wyjechała do Anglii, a następnie do Kanady. Wróciła do Polski na stałe w 1974 roku i zaczęła się zajmować dziećmi autystycznymi w Ośrodku Terapeutycznym dla Dzieci Upośledzonych przy Wydziale Psychologii UW. Później prowadziła poradnię dla dzieci autystycznych i ich rodzin w Instytucie Psychiatrii i Neurologii. Jej sukcesy w pracy zyskały uznanie - w 1985 roku jako jedyna specjalistka spoza Wielkiej Brytanii została zaproszona do udziału w londyńskim sympozjum na temat autyzmu. Swoje refleksje i doświadczenie w tym zakresie zawarła w książkach „Dziecko autystyczne. Dziennik terapeuty” i "Płacz bez łez". Jest także autorką niezwykłej autobiografii "Szczęściara".
Pochowana została 9 stycznia 2014 roku na Cmentarzu Żydowskim przy ulicy Okopowej w Warszawie.



Zrodlo:
http://www.1944.pl/powstancze-biogra...nek,38455.html

Cytat:
W 1942 roku 17-letnia Magda Rusinek trafiła do grupy likwidacyjnej Referatu 993/W w Wydziale Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu Komendy Głównej Armii Krajowej. Na intensywnych szkoleniach – obejmujących trening wytrzymałościowy, strzelanie, opanowanie stresu – instruktor wrzeszczał, „że baby powinny w domu siedzieć i gacie chłopom prać”. Zamiast prać, rozpracowywała ludzi, na których sąd podziemny wydał wyrok śmierci, przeważnie szmalcowników i informatorów gestapo.
W ręce Niemców wpadła przypadkowo, w czasie łapanki na ulicy. Trafiła na Pawiak, a stamtąd do transportu do Majdanka, cudem udało jej się uciec z pociągu. Wróciła do Warszawy i zajęła się ratowaniem dzieci z getta. Przełożeni z organizacji zgodzili się na to, wiedząc, że za pomoc Żydom Niemcy zabijają natychmiast – bez aresztu i przesłuchiwania, podczas którego Magda mogłaby sypnąć kolegów z konspiracji.
Choć przez jej ręce przeszło wiele dzieci, najbardziej zapamiętała przypadek Adasia, kilkuletniego chłopca, którego matka po ucieczce z getta ukryła w jamie wykopanej w ziemi. Jamę ktoś podpalił. Matka powierzyła ciężko poparzonego chłopca pod opiekę Magdy.

Wiecej:
https://www.1944.pl/archiwum-histori...owska,520.html

Cytat:
W styczniu 2009 roku w Instytucie Yad Vashem podczas uroczystości wręczenia medalu „Sprawiedliwy wśród narodów świata” Magdalenie Grodzkiej-Gużkowskiej wzruszony starszy mężczyzna o niebieskich oczach powie - „Zapamiętałem blond anioła. Wtedy, nocą 1943 w Warszawie, pokazała mi gwiazdy za oknem: że to duszki, które będą nade mną czuwać. I że teraz musi już wyjść, bo jest godzina policyjna.
Wiecej:
http://jonaszdrobniak.blog.pl/2014/0...lam-szczescie/




Magdalena Grodzka Gużkowska 1
https://youtu.be/kdgL5gg3DJ4
Magdalena Grodzka Gużkowska 2
https://youtu.be/OuLfdyrgP4A
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #731  
Nieprzeczytane 01-01-2018, 20:18
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Jeden z licznych polskich Żydów, którzy zmienili losy świata.

155 lat temu, 1 stycznia 1863 roku w Krakowie, urodzil sie Adolf Abraham Beck - polski neurofizjolog, profesor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie; współodkrywca prądów czynnościowych mózgu (1890) i pionier elektroencefalografii.




Adolf Beck urodził się w rodzinie ubogiego rzemieślnika. Jego matka sprzedała swoje korale, żeby mógł pójść do szkoły średniej. W szkole utrzymywał się z dawania korepetycji innym uczniom. Ukończył gimnazjum św. Jacka i w 1884 roku podjął studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zmagał się z przeciwnościami losu, dopóki nie uzyskał stanowiska asystenta profesora Cybulskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od tego momentu jego kariera rozwijała się pomyślnie i bez przeszkód. Badania prowadzone z myślą o doktoracie doprowadziły do jego największego odkrycia – spontanicznej aktywności elektrycznej mózgu. W 1895 r. zaproponowano mu katedrę psychologii na Uniwersytecie Lwowskim. Bardzo starannie przygotowywał swoje wykłady i potrafił nawiązać dobry kontakt ze studentami. Dwukrotnie był rektorem Uniwersytetu Lwowskiego.
Beck dbał starannie o rozwój i edukację swoich dzieci. Był miłośnikiem malarstwa i muzyki. W jego rodzinie odbywały się muzyczne wieczory, podczas których Beck grał na skrzypcach, a jego żona na pianinie.
W 1914 r. Beck, który był wówczas po raz drugi rektorem Uniwersytetu Lwowskiego, bronił odważnie swoich kolegów i własności uniwersytetu przed zakusami rosyjskich władz okupacyjnych. W rezultacie został wywieziony jako jeniec do Kijowa, skąd powrócił w ramach wymiany jeńców w 1916 r.
Angażował się w pracę społeczną. Poza udziałem w licznych towarzystwach naukowych, krajowych i zagranicznych, działał w Towarzystwie Szkoły Ludowej – było to bardzo zasłużone stowarzyszenie, którego działalność miała na celu promowanie wykształcenia wśród szerokich rzesz spoleczeństwa. Był przewodniczącym stowarzyszenia „Zjednoczenie”, którego celem było jednoczenie studentów, niezależnie od ich pochodzenia, czy religii.
Wybuch II Wojny Światowej zastał go we Lwowie. Przetrwał okupację sowiecką i wkroczenie Niemców do miasta.
W 1942 r., w wieku niemal osiemdziesięciu lat, Adolf Beck popelnil samobojstwo na wiadomosc, ze wywoza go do obozu zagłady w Bełżcu.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #732  
Nieprzeczytane 01-01-2018, 21:34
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie

Wytrwałości w prowadzeniu tego ciekawego wątku i dobrych, wspaniałych dni w 2018 Roku
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #733  
Nieprzeczytane 03-01-2018, 14:49
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Kto sprzedaje człowieka, ścina drzewo lub zrywa tamę – ten przeklęty jest od Boga na tym i na tamtym świecie‚ (Ewlija Czelebi – podroznik turecki, autor "Księgi podróży" ("Sejahatname")

Dziś jasyr kojarzony jest głównie z losami Roksolany, czyli Anastazji Lisowskiej z Rohatyna. Uprowadzonej przez Tatarów i sprzedanej na stambulskim bazarze do sułtańskiego haremu. Za jej czasów, w połowie XVI wieku, uprowadzeni Polacy – jeśli tylko przyjęli islam – mogli zrobić kariery bejów, uczonych, tłumaczy i dyplomatów.



Znane są ich nazwiska: Kierdej, Bobowski, Bielecki, Kamieński. Od XVII wieku polscy niewolnicy byli już tylko siłą roboczą. Ceniono ich jednak wysoko, zaraz po Czerkiesach. Najtańsi byli niewolnicy z Niemiec, Węgier i Włoch, których w świecie islamu uważano za wyjątkowo leniwych.

Większość z setek tysięcy porwanych na Kresach ludzi nigdy nie zobaczyła już kraju. Wielu ich potomków żyje dziś na rozległych terenach Bliskiego Wschodu, od Turcji po Syrię i Irak.


(Sprzedaż niewolnicy; XVIII-wieczny miedzioryt P. Basana według obrazu Corneilla Polemburga z połowy XVII w.)

297 lat temu, 2 stycznia 1721 roku Warszawa przeżywa jedno z najbardziej wzruszających wydarzeń w historii.
Tego dnia od strony Lublina nadciąga wielki orszak, prowadzony przez mnichów zakonu trynitarzy. Razem z nimi do stolicy przybywa 43 ludzi wykupionych w czasie dziesiątej już redempcji – wyprawy zakonników na Krym i do Turcji. Są wśród uwolnionych i tacy, którzy w niewoli przeżyli 37 lat – jak Anna Niemkini czy Grzegorz Małaszkiewicz, służący księcia Lubomirskiego pojmany podczas oblężenia Wiednia w wieku lat 19. Są też dzieci w wieku od 4 do 14 lat, urodzone już w niewoli i ochrzczone dopiero w drodze do kraju.
Aby zobaczyć to niebywałe wydarzenie, do Warszawy ściągają tłumy szlachty z Litwy i Korony. Gdy po uroczystej mszy z kościoła Świętego Krzyża do katedry wyrusza procesja uwolnionych w otoczeniu wszystkich zgromadzeń zakonnych, na spotkanie wychodzi im uroczyście kapituła kolegiaty. Jezuita ksiądz Parol dziękuje Bogu za powrót rodaków.
Duchowieństwo intonuje „Te Deum”. Emocje sięgają zenitu. Ludzie w tłumie płaczą, krzyczą, padają na ziemię. Powrót uwolnionych to wielkie wydarzenie, częściowe zmazanie hańby Rzeczypospolitej i polskiego króla, którego porywani przez Tatarów poddani stali się jednymi z najczęściej sprzedawanych ludzi na czarnomorskich targach niewolników.
Na podstawie artykułu, ktorego pelna tresc polecam:
„Targi polskich niewolnikow”
http://historia.focus.pl/polska/targ...iewolnikw-1915



Przeciętnemu mieszkańcowi Europy i USA wydaje się, że w czasach nowożytnych niewolnictwo dotyczyło tylko czarnych ludzi. Jest to jednak wyobrażenie z gruntu błędne. Aż do końca XVII wieku południowo-wschodnie tereny Królestwa Polskiego dotykała plaga najazdów tatarskich. Najazdów, w trakcie których porywano mnóstwo ludzi. Jako niewolnicy trafiali później nawet do najbardziej odległych rejonów Imperium Osmańskiego.

Cytat:
...Jest to widok, który poruszyłby zapewne serce najbardziej nawet nieludzkie, owo odłączanie mężów od żon, matek od córek, bez żadnej już nadziei na przyszłe spotkanie tych, którzy stają się niewolnikami u pogańskich mahometan, czyniąc swym ofiarom tysiączne niegodziwości. Okrucieństwo Tatarów skłania ich do niezliczonych wprost podłości, jak to gwałcenie dziewcząt, zniewalanie żon w obecności ojców i mężów, a nawet obrzezywanie dzieci w obecności rodziców, by móc je ofiarować Mahometowi.



Wiecej tutaj:
https://kresy.pl/kresopedia/targi-bialych-niewolnikow/

Cytat:
...Tegoż dnia przysłał mi wezyr dwadzieścia i trzy białychgłów niewolnic; od Żydów gwałtem ich wzięto, o co łotrowie wielką kommocyją [wzburzenie] uczynili tak, że mało do zamieszania wielkiego nie przyszło, bo wezyra do cesarza [sułtana] oskarżyli. Złotem Turkom sypali tak, że im dwie albo trzy wrócić musiano; gorszy w tym i gorętszy byli daleko niżeli Turcy i Grecy, którzy milczeli, wezyra słuchali i dobrowolnie wydawali więźniów. Taki jad i złość pokazała się żydowska, że przemogli wezyra w saraju przez matkę [sułtana] i eunuki. Na włosku była szyja wezyrowa. Przed oczyma bili niewiasty nasze, drugie w piwnicach, w turmach [więzieniach] do odjazdu mego kryli.” (opis kronikarza polskiego posła do Turcji Wojciecha Miaskowskiego)

Wiecej:
https://kresy.pl/kresopedia/targi-bialych-niewolnikow/

Czas Radanitów w handlu slowianskim niewolnikami w Azji.
https://opinie.wp.pl/lowcy-i-handlar...6040364300417a

Stambulscy niewolnicy
http://www.wilanow-palac.pl/stambulscy_niewolnicy.html
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #734  
Nieprzeczytane 03-01-2018, 20:04
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

79 lat temu, 2 stycznia 1939: Hitler na okładce tygodnia ”Time”, jako Czlowiek Roku 1938.
Adolf Hitler został człowiekiem roku 1938 amerykańskiego tygodnika "Time" (człowiek, który w danym roku miał największy wpływ na wydarzenia na świecie - pozytywny lub negatywy). Rok później człowiekiem roku został Stalin. J, jeden z największych zbrodniarzy Wszech Czasów.

Ciekawe czy zrobiliby to, gdyby wiedzieli, jak potoczą się wydarzenia i do czego doprowadzi kanclerz III Rzeszy, wywołując II wojnę światową?

Tygodnik Time już od 1927 roku nagradza człowieka, grupę ludzi lub maszynę, która w danym roku miała największy wpływ na wydarzenia na świecie. Człowiekiem Roku może zostać każdy i jest to dość dwuznaczne wyróżnienie, gdyż może mieć ono pozytywne, lub negatywne znaczenie. „Time'a” tytuł „Person of the Year” przyznawany jest nieraz osobom, które budzą, mówiąc delikatnie, wątpliwości.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #735  
Nieprzeczytane 04-01-2018, 22:41
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

32 lata temu, 3 stycznia 1986 roku, w Paryżu zmarł ppłk Jan Zumbach, ps. Kaczor Donald, pilot, as myśliwski, dowódca słynnego Dywizjonu 303.
Był jednym z najlepszych pilotów Dywizjonu 303. Oprócz Virtuti Militari, został odznaczony czterokrotnie Krzyżem Walecznych i dwukrotnie brytyjskim Distinguished Flying Cross (DFC with Bar).



Potomek szwajcarskiego emigranta, rocznik 1915, od najmłodszych lat zafascynowany i zakochany był w lotnictwie. Na rok przed wojną ukończył szkołę w Dęblinie. Nie dane mu było bronić polskiego nieba we Wrześniu. Tak szybko, jak tylko to było możliwe przedostał się na Zachód, i, najpierw we Francji, a później w Anglii, podjął walkę z Niemcami.


(Polscy piloci odznaczeni Distinguished Flying Cross (Jan Zumbach drugi od lewej)

Największe swoje tryumfy lotnicze święcił w Bitwie o Anglię, tam dowodził słynnym Dywizjonem 303.




(Piloci dywizjonu myśliwskiego 303, od lewej: P/O Ferić, Flt Lt Kent, F/O Grzeszczak, P/O Radomski, P/O Zumbach, P/O Łokuciewski, F/O Henneberg, Sgt. Rogowski, Sgt. Szaposznikow)

W kwietniu 1945 roku zabłądził w czasie lotu, przeleciał linię frontu. Po przymusowym lądowaniu trafił do niewoli. Koniec wojny zastał go w obozie Kriegsmarine na holenderskiej wyspie Terschelling. Po kapitulacji Niemiec dotarł do Blackpool. Do czasu rozwiązania Polskich Sił Powietrznych pozostawał bez przydziału.


(Gen.Sikorski odznacza Jana Zumbacha orderem Virtuti Militari)

Po zakończeniu II wojny Zumbach wiódł niespokojne życie. W październiku 1946 roku, opuścił szeregi armii i osiedlił się w Szwajcarii. Było to możliwe dzięki temu, że – z racji urodzenia – mógł wykazać się podwójnym obywatelstwem.
Rozpoczął się kolejny etap jego życia. Barwny, tajemniczy, awanturniczy.

W wieku 47 lat objął dowództwo nad lotnictwem Katangi, które musiał stworzyć niemal od podstaw. Kupował samoloty od prywatnych przedsiębiorców i lokalnych baronów. Lotnictwo Katangi pod jego dowództwem bombardowało siły rządowe Konga.

W 1967 r. na podobnych zasadach objął dowództwo nad lotnictwem Biafri. Miał tam okazjonalnie pełnić rolę bombardiera i osobiście zrzucić bomby, które zabiły szefa sztabu armii Nigerii. Jednak małe państewko było zbyt słabe, by walczyć z silną Nigerią – z mapy znikło już trzy lata później.

W trakcie afrykańskich bojów w szeregach Biafri, po raz pierwszy w życiu został poważnie ranny. Od tego momentu porzucił lotnictwo i zaczął podróżować. Jednak nadal nielegalnie handlował m.in. bronią, przez co rządy wielu państw chciałby go zabić. Nieciekawe towarzystwo, w którym się obracał, zmusiło go, aby zabił kilku swoich konkurentów w handlu bronią. Inwestował również w paryską dyskotekę.

3 stycznia 1986 roku znaleziono jego ciało w Paryżu. Przyczyna zgonu nie jest znana. Władze francuskie zamknęły śledztwo w sprawie jego śmierci bez podania powodów jego zamknięcia do publicznej wiadomości. Jan Zumbach został pochowany w Polsce na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.



Ciekawostki:
Jan Zumbach na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych spisał wspomnienia, które po polsku wyszły w 2000 roku pod tytułem „Ostatnia walka”. Ukazały się także po niemiecku, francusku i angielsku.



Jan Zumbach jest jednym z głównych bohaterów powieści „Ofensywa szulerów” Jakuba Ćwieka.



Charakterystyczne malowanie EN951 ‘RF-D’ z logo Kaczora Donalda i Eskadry Kościuszkowskiej nosi jeden z samolotów Spitfire, należących do historycznej eskadry Royal Air Force o nazwie Battle of Britain Memorial Flight (egzemplarz Spitfire Mk Vb numer boczny AB910)

Zrodla:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Zumbach
http://www.polskieradio.pl/39/156/Ar...Bitwy-o-Anglie
http://niezwykle.com/jan-zumbach-kac...dywizjonu-303/
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #736  
Nieprzeczytane 05-01-2018, 21:28
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

8 lat temu, 4 stycznia 2010 w Dubaju otwarto najwyższy budynek na świecie – Burj Khalifa (Burdż Chalifa – „wieża Chalify” - „wieża Dubaju), o wysokości 828 metrów.

W 4. rocznicę objęcia władzy w Dubaju przez szejka Muhammada ibn Raszida al-Maktuma nastąpiło uroczyste otwarcie najwyższego budynku świata, znanego do niedawna jako Burj Dubai. Podczas ceremonii ogłoszono nową nazwę wieżowca oraz podano jego oficjalną wysokość, która wynosi 828 metrów, to prawie tyle co cztery Pałace Kultury i Nauki ustawione jeden na drugim.



Burj Khalifa (Wieża Kalify) to nie tylko najwyższy budynek świata. To także oszałamiające dzieło sztuki, przełom w dotychczasowej architekturze i niezrównany wyczyn współczesnej inżynierii.
Burj Khalifa symbolizuje postęp jaki dokonał się w Dubaju w ciągu zaledwie 30 lat. Ten sukces zawdzięcza nie tylko zasobom ropy naftowej, ale przede wszystkim ludzkim talentom, inicjatywie, pomysłowości i determinacji.

Budowa zakończyła się 16 sierpnia 2009 r., a uroczyste otwarcie budynku nastąpiło 4 stycznia 2010 r. Od dnia rozpoczęcia budowy, aż do ostatniej chwili przed otwarciem (czyli przez kilka lat!), budynek był reklamowany jako Burj Dubai (Wieża Dubaju). Jednak ku zdziwieniu zaproszonych gości, uczestniczyli w inauguracji… Burj Khalifa.
Skąd ta starannie ukrywana zmiana nazwy wiezy?
Z powodu ogromnego zadłużenia emirat zwrócił się do bogatszego w zasoby ropy sąsiada, Abu Dhabi, o pomoc finansową - 25 mld dolarów!. By uhonorować swojego darczyńcę, emira Abu Dhabi i prezydenta Zjednoczonych Emiratów Arabskich, szejka Khalifę bin Zayed’a Al Nahyan’a, najwyższy drapacz chmur nazwano jego imieniem: Burj Khalifa (Wieża Khalify). Czy zmiana nazwy była ukłonem dla darczyńcy, czy raczej kosztem tej pożyczki – to wiedzą tylko zainteresowani. Faktem jest, że najwyższy budynek świata w Dubaju nosi dziś imię emira Abu Dhabi.

Projekt budynku wzorowany jest na tradycyjnej architekturze islamu. Inspiracją był kształt spiralnego minaretu wydłużającego się i zwężającego ku górze, zastosowany przy budowie m.in. wielkiego meczetu w Samarrze, w Iraku.
Budowlę wzniesiono na trójramiennym planie w kształcie litery Y, nawiązującym swoją symetrią do pustynnego kwiatu z gatunku Hymenocalis, rosnącego w okolicach Dubaju.
rosnącego w okolicach Dubaju.



163-piętrowy Burj Khalifa mierzy 829,84 m i nie tylko odebrał tytuł najwyższego drapacza chmur niższemu o 300 m wieżowcowi Tajpei 101 na Tajwanie (509,2 m), ale pozostawił daleko w tyle całą dotychczasową architekturę. Budynek jest widoczny z odległości 95 km, a w okresie mniejszej wilgotności powietrza także z sąsiedniego emiratu Sharjah. Koszt budowy wieży wyniósł 1,5 mld dolarów.

Burj Khalifa pobił jeszcze kilka innych rekordów: jest najwyższą konstrukcją lądową i trzecią najwyższą konstrukcją budowlaną, będącą dziełem człowieka.
Budynek posiada także największą ilość pięter (163), najwyższe piętro mieszkalne (584 m), najwyżej położony basen (76 p), meczet (158 p), najdłuższy szyb windowy, a także drugi najwyżej położony taras widokowy (452 m) oraz najwyżej położoną restaurację na świecie (At.mosphere – 122 p).
Wieża pełni funkcję budynku mieszkalnego, hotelowego i biurowego. Parter i pierwsze 8 pięter, a także 38 i 39 piętro zajmuje ekskluzywny Armani Hotel
W budynku znajduje się także 900 mieszkań, 37 kondygnacji biurowych i 144 prywatne mieszkania urządzone przez Armaniego (37,5 tys. USD/m2). Według dewelopera, pierwszych 300 luksusowych apartamentów, wystawionych na sprzedaż w 2004 r., zostało sprzedanych w ciągu zaledwie 8 godzin!

Burj Khalifa może pomieścić 35 tys. osób. W budynku znajduje się 57 wind, 2909 schodów oraz osiem par schodów ruchomych. Budowa trwała 22 mln godzin roboczych, a ekipa budowlana liczyła 12 tys. osób. W szczytowym okresie jedno piętro stawiano w ciągu trzech dni (!). Różnica temperatur na zewnątrz budynku, pomiędzy parterem a najwyższym piętrem, wynosi 6 st. C.
W wieżowcu zainstalowano ponad 347 km rur na wodę pitną, 214 km tworzy system przeciwpożarowy, a 34 km dostarcza schłodzoną wodę do klimatyzacji. Fundamenty wykonano z betonu oraz 192 stalowych prętów wbitych na głębokość 55 m. Łącznie zużyto 53 tys. m3 cementu o wadze 110 tyś. ton oraz 55 tys. ton stali (na samą iglicę wykorzystano 4 tys. ton stali).
Mycie ponad 24 tys. okien o łącznej powierzchni 120 tys. m2 okien zajmuje 36 pracownikom około 3-4 miesięcy. Do mycia służą specjalne podnośniki z koszami, a powyżej 109 piętra – tradycyjne żurawie. Wierzchołek budynku wraz z iglicą czyści wyselekcjonowana ekipa.
Oprócz zachwytów nad rozmachem projektantów, Burj Khalifa wzbudza także wiele kontrowersji. Pracownicy skarżyli się na niskie płace i na złe warunki pracy. Co gorsza, wieża nazywana jest gigantycznym nieekologicznym balastem Emiratów. Utrzymanie budynku, który pobiera tyle energii co średnie miasto, wymaga ogromnych nakładów finansowych. Wtłoczenie wody pół kilometra w górę, czy utrzymanie komfortowej temperatury w pomieszczeniach, wymaga skomplikowanych urządzeń technicznych i kosztuje tysiące dolarów. Jedyną pro-ekologiczną instalacją jest system odzyskiwania i przechowywania wody, która powstaje na ścianach budynku w wyniku dużej różnicy temperatury pomiędzy klimatyzowanymi wnętrzami, a temperaturą powietrza na zewnątrz (często powyżej 40 st). Woda wykorzystywana jest do pielęgnacji parku wokół obiektu.

„Sasiedzwo” Burj Khalifa



Wiecej:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Burd%C5%BC_Chalifa


(Wejście mieści się na najniższym poziomie galerii handlowej Dubai Mall )

Amazing view from the Burj Khalifa
https://youtu.be/Pq3FJZ1svmM

Burj Khalifa – wizyta i widok z 148 pietra
https://youtu.be/po4Y7mX8P2A

At the Top Burj Khalifa Dubai, The Worlds Tallest Building at Dubai Mall & Dubai Fountains UAE 2017
https://youtu.be/wR_0vNz2dmU

__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #737  
Nieprzeczytane 06-01-2018, 18:16
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

132 lata temu, 5 stycznia 1886 w Borkach zmarł wskutek samobójstwa Michał Czajkowski vel Sadyk Pasza – działacz niepodległościowy, pisarz i poeta zaliczany do szkoły ukraińskiej polskiego romantyzmu. Polak, katolik, turecki Pasza a pod koniec życia wyznawca prawosławia. Człowiek bez wątpienia fascynujący, o którym wciąż za mało wiemy!


(Michal Czajkowski w czasie powstania listopadowego)

Uczestnik powstania listopadowego, w oddziale kozaków Karola Różyckiego dosłużył się rangi porucznika, odznaczony złotym krzyżem za waleczność. Po upadku powstania razem ze swoim odziałem emigrował przez granicę austriacką i dostał się do zakładu w Bourges. Odniósł sukces jako autor pierwszych powieści kozackich. Związany przez lata z Hotelem Lambert, od 1841 roku był agentem Czartoryskiego w Stambule gdzie przebywało wówczas wielu polistopadowych emigrantów. Na polecenie księcia Adama Jerzego zakupił 100 km od miasta nieuprawne tereny, na których założona została w 1842 r. osada dla społeczności polskiej, nazwana na cześć fundatora Adampolem. Aby uniknąć przymusowego opuszczenia Turcji w 1850 roku przyjął islam, zmieniając imię na Sadyk Pasza.


(Michal Czajkowski jako Sadyk Pasza)


W czasie wojny krymskiej zorganizował formacje kozaków sułtańskich, którymi dowodził do 1870 roku. Po przejściu na emeryturę i śmierci żony – Ludwiki Śniadeckiej – w 1872 przeniósł się do Rosji prosząc cara o amnestię, najpierw mieszkał w Kijowie, później w nadanej mu przez Aleksandra II wsi Borki.


(Michal Czajkowski w podeszlym wieku)

Podczas swojego życia trzy razy zmieniał religię, a jeszcze częściej poglądy polityczne. Zasłynął jako popularny pisarz i znakomity dowódca polskiej kawalerii w służbie tureckiej. Założył Adampol - polską osadę w Turcji, która istnieje do dziś.

(Adam Mickiewicz z Sadykiem Pasza w Turcji, akwarela Juliusza Kossaka)

Na koniec został zwolennikiem panslawizmu i odrzucony przez wszystkich w roku 1886 w wieku 82 lat odebrał sobie życie strzałem z pistoletu.


Wiecej o jego fascynujacym zyciu, dzialalnosci i tworczosci tutaj - polecam:
https://dorzeczy.pl/historia/45628/S...uchodzcow.html

https://pl.wikipedia.org/wiki/Micha%...kowski_(pisarz)
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #738  
Nieprzeczytane 06-01-2018, 18:26
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Pare dni przed wyzwoleniem obozu KL Aschwitz, dokonano ostatnia masowa egzekucje w historii obozu, ktorej ofiarami padli Polacy..

73 lata temu, 5 stycznia 1945 r. w bloku 11 w Auschwitz odbyło się ostatnie posiedzenie Sądu Doraźnego z Katowic. Dzień później ponad 110 skazanych Polaków - kobiet i mężczyzn zostało rozstrzelanych przy krematorium V w Birkenau


Według dr. Adama Cyry, pracownika Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, zbrodniczemu sądowi przewodniczył od 1943 r. Johannes Thuemmler, który po wojnie uniknął kary. Niemiec żył spokojnie w Eriskrich nad jeziorem Bodeńskim. Zmarł w 2002 r.
http://dzieje.pl/wideo/rocznica-wyzw...kl-auschwitz-0

NIGDY WIECEJ !
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #739  
Nieprzeczytane 17-01-2018, 19:50
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Marsz śmierci w Auschwitz - droga krzyżowa więźniów Oświęcimia. Jedno z najtragiczniejszych wydarzeń II wojny światowej.


73 lata temu, 17 stycznia 1945 rozpoczęła się ewakuacja więźniów obozu Auschwitz-Birkenau. Z obozu Auschwitz-Birkenau wyruszyło 17 stycznia 1945 ok. 56 tys. osób. Szacuje się, że ok. 15 tys. marszu nie przeżyło. Wśród ewakuowanych znalazło się jednak sporo chorych i dzieci. Obawiali się, że pozostanie w obozie będzie oznaczało śmierć.

Uformowano kilkadziesiąt grup więźniów, które składały się z kolumn marszowych po około 500 osób, podzielonych na piątki marszowe. W tym czasie panowała mroźna i śnieżna zima ,mrozy od minus 10 do minus 26 stopni Celsjusza. Maszerowano w obozowych pasiakach i drewniakach. Każdy z więźniów otrzymał jeden bochenek chleba, 300 gramów margaryny oraz jedną puszkę konserw dla 3 osób. Prowiant miał wystarczyć na 3 dni.



Wyruszyli o 9.00 rano, szli przez Brzeszcze do Wodzisławia. Maszerowano w obozowych pasiakach i drewniakach.
Trasa wiodła z Auschwitz przez Pszczynę do Wodzisławia Śląskiego. Z powodu silnego mrozu oraz niezwykłej brutalności hitlerowców zginęło blisko 15 tysiecy osób.




Wymarsz z Auschwitz-Birkenau, podobnie jak w przypadku innych obozów koncentracyjnych, nastąpił na kilkanaście dni przed nadejściem frontu. Niemcy sądzili, że uda im się wykorzystać więźniów jak siłę roboczą na terenie III Rzeszy.
Marsze dawały więźniom nadzieję, że może wolność za chwilę nadejdzie, ale dla wielu skończyły się śmiercią. Dziennie musieli pokonać ok. 20-30 km, noclegi najczęściej odbywały się pod gołym niebem. Mróz, brak jedzenia, wyczerpanie. Niektórzy próbowali uciekać, ale w wielu wypadkach kończyły się niepowodzeniem Niemcy strzelali do każdego, kto taką próbę podejmował.



Ci co ocaleli, przekonali się, czego hitlerowcy potrafili dokonać i że ludzi traktowali jak bydło.



Cytat:
Kolumna w śniegu, takich półszkieletów w pasiakach, różnych łachmanach, posuwających się wolnym krokiem - tak marsz więźniów obozu Auschwitz-Birkenau zapamiętał jego uczestnik, Józef Mikusz.



Wspomnienia ocalalych:
https://www.polskieradio.pl/39/156/A...ci-w-Auschwitz

Nie można mówić o historii obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, jak i w ogóle o obozach koncentracyjnych nie opowiadając o przemocy i brutalności na jaką każdego dnia narażeni byli więźniowie.

Cytat:
Obozy nie rządziły się regulaminową logiką – nie było metody na przetrwanie. Zginąć można było za błahostkę, podczas gdy czasami poważne przewinienia uchodziły bez żadnej kary. Esesmani oraz więźniowie funkcyjni często znęcali się nad więźniami dla zabawy i własnej satysfakcji. Źle założona czapka, krzywe spojrzenie, brudna miska, rozmowa ze współwięźniem - w obozie właściwie wszystko mogło być powodem do bicia i do zabicia.
https://www.polskieradio.pl/8/196/Ar...ietoscia-Fenol

„Marsz Śmierci w pamięci ewakuowanych więźniów Auschwitz”,autor: Piotr M. Cywiński



Cytat:
"Jest ona (książka – PAP) nie tyle zbiorowym zapisem konkretnego marszu, ile próbą zrelacjonowania przeżyć tych, którzy – wyprowadzeni wreszcie z Auschwitz – poniekąd wbrew granicom ludzkiej wytrzymałości, przeżyli ową najcięższą z prób, w której gasnąca nadzieja była najbliższa ostatecznemu zwątpieniu, a życie ocierało się niemalże namacalnie o zbawienną śmierć" – napisał we wstępie autor książki dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr Cywiński.
Jak wspominała była więźniarka Halina Birenbaum, podczas Marszu ten, kto tracił siły, padał. "Kto zwalniał kroku, tego rozstrzeliwano. Nie wolno nam było oglądać się za siebie. Na oblodzonej drodze zostawały trupy – kobiet i mężczyzn z postrzelonymi czaszkami" – relacjonowała. Janina Komenda mówiła, że szła w Marszu "jak automat". "Iść, iść, nie upaść" – powtarzała sobie w myślach. "Śnieg był czerwony, a my – półżywe" – dodała Ester Friedman.
http://dzieje.pl/ksiazki/marsz-smier...niow-auschwitz


"Większość świadków tragicznych wydarzeń II wojny niestety już odeszła. Dlatego my-żyjący, nie tylko jesteśmy zobowiązani pamiętać i przekazywać historię młodszym pokoleniom, ale również tworzyć demokratyczne mechanizmy, które nie pozwolą by ta tragedia się powtórzyła"
http://nowahistoria.interia.pl/polsk...y-,nId,1590697


NIGDY WIECEJ.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #740  
Nieprzeczytane 18-01-2018, 12:45
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

„Niemiecka nazistowska blond bestia wykonuje swoją krwawą robotę" – Abraham Lewin.
(Pamiętnik z Getta warszawskiego)

Na 17 stycznia 1943 r. datowany jest ostatni wpis w dzienniku Abrahama Lewina, na dzień przed rozpoczęciem kolejnej akcji wysiedleńczej i tzw. powstania styczniowego. Pamiętnik z Getta warszawskiego obejmuje okres od kwietnia 1942 do stycznia 1943. Pamietnik został odnaleziony po wojnie; jest przetłumaczony na kilka jezyków.

II wojna światowa zakończyła się ponad 73 lat temu, ale świadectwa tego okresu wciąż robią wstrząsające wrażenie. Jednym z nich jest dziennik z getta warszawskiego autorstwa Abrahama Lewina. Jego dziennik został ukryty w budynku szkoły przy ul. Nowolipki 68.

Dziennik Abrahama Lewina jest dziś dostępny dla szerszego grona czytelników. To lektura wstrząsająca, lecz niezwykle wartościowa.

Abraham Lewin urodził się w 1893 r. w Warszawie. Pochodził z rodziny religijnej i w tym duchu otrzymał wykształcenie. Śmierć ojca sprawiła, że musiał podjąć się utrzymania rodziny. W 1916 r. podjął pracę jako nauczyciel języka hebrajskiego i nauk judaistycznych w prywatnym gimnazjum dla dziewcząt Towarzystwa Opiekuńczego „Jehudyjah” (Żydówka) w Warszawie przy ul. Długiej 55.



Ze szkołą prowadzoną przez Stefanię Szwajgier związał całe swoje życie. Nie tylko zawodowe, ale również prywatne, tam bowiem poznał swoją przyszłą żonę – Lubę Hotner.



Abraham Lewin. Dziennik” - oprac. Katarzyna Person



II wojna światowa zakończyła się ponad 73 lat temu, ale świadectwa tego okresu wciąż robią wstrząsające wrażenie. Jednym z nich jest dziennik z getta warszawskiego autorstwa Abrahama Lewina.

The Great Deportation in the Warsaw Ghetto - Abraham Lewin’s Diary

https://youtu.be/HyZPDvgXXP4

NIGDY WIECEJ
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
ROCZNICE Klubikowe cz.VI jolita Różności - wątki archiwalne 506 06-01-2010 22:54
Rocznice. cz.IV jolita Różności - wątki archiwalne 545 04-05-2009 23:38
Rocznice cz.II jolita Różności - wątki archiwalne 508 02-12-2008 14:50
Wydarzenia i rocznice Karol X Społeczeństwo - wątki archiwalne 143 03-04-2008 10:53
Rocznice jolita Różności - wątki archiwalne 496 28-02-2008 22:25

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:17.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.