Czy na Ukrainie po 7 lutego zacznie się wojna?

[Lila]

„Jeszcze Polska nie zginęła, ale zginąć musi,
jeszcze Polak Ukraińcowi buty czyścić musi".

Taki wpis w internecie zamieściła działaczka OUN.
Można rzec; tępa dzida, ale w Kijowie napadli na naszych z nożami.

http://prostozmostu.net/swiat/zorgan...icow-w-kijowie

A głupi Komorowski zawiózł im w zębach 100 mln.

[Jarosław II]

Rosyjskie metody postępowania z jeńcami. Tak było od zawsze.

"Bili nas tak bardzo, że łamali to, co było już złamane". 197 dni w niewoli rebeliantów

- Biciem próbowali nas przekonać do przejścia na ich stronę. (...) Byli rosyjscy najemnicy i Czeczeni, którzy okazali się najokrutniejsi, oraz mieszkańcy Doniecka - wspomina siedmiomiesięczną niewolę w tzw. Donieckiej Republice Ludowej "cyborg" Ołeksandr Maszonkin. Żołnierz do końca bronił donieckiego lotniska przed prorosyjskimi separatystami, potem trafił do niewoli. W sierpniu wrócił do Kijowa i w rozmowie z Radiem Wolna Europa opowiedział o wydarzeniach ostatnich miesięcy.
http://www.tvn24.pl/cyborg-najgorszy...,571239,s.html

[wibi]

Ciekaw jestem opinii doświadczonych przez życie seniorów na wydarzenia które ostatnio mają miejsce (nie te w Kijowie) na Ukrainie,chodzi mi o manewry NATO (ciekawe też jest przeciwko komu ta organizacja wojskowa istnieje,pakt Warszawski przecież dawno został rozwiązany) trwające prawie bez przerwy pod różnymi nazwami (Rapid Trident-2015, Swift response-2015,Manewry NATO na Morzu Czarnym i inne już nie na Ukrainie),przylot 4 "Raptorów F-22" do Polski (które dotąd nie stacjonowały poza terenem USA). Czy to nie jest jednak przygotowanie do wojny z Rosją a więc wybuchu III Wojny Światowej tym razem zapewne ostatniej na kuli ziemskiej?. Mnie się wydaje że jednak TAK tym bardziej, że kryzys Światowy rozwija się powoli ale systematycznie.

[Lila]

Doświadczona przez życie nie wie.
Nie ma praktyki w wojnach światowych, ale ma nadzieję, że do tego nie dojdzie.
Ludność Polski ma na głowie sprawy ważniejsze, mianowicie ekscytację złotym pociągiem.

[wibi]

Napisał Lila

Doświadczona przez życie nie wie.
Nie ma praktyki w wojnach światowych,.. ale.. na głowie sprawy ważniejsze, mianowicie ekscytację złotym pociągiem.

No cóż,borelioza "wakacyjna" i kleszcze już się "oklepały" trzeba by jakiejś nowej sensacji i znaleziono takową.
Już w temacie o Katyniu podawałem link do forum "Odkrywcy", warto tam zaglądnąć gdy kogoś ciekawią sprawy "hitlerowskich skarbów" i nie tylko, również znaleziska,wykopaliska itp.
A wojna w/g mnie bardzo jest prawdopodobna chociaż po dzisiejszym pokazie militarnym sił Chin, "światowi agresorzy" pewnie się zastanowią?
A tak z ciekawości dot.tych pokazów to Chińczycy zatrudnili specjalnie szkolone małpy do płoszenia ptaków z drzew aby uniknąć ew.wypadku w trakcie pokazu z uwagi na nisko lecące samoloty.

[Lila]

No proszę, małpy płoszą ptaki.
Do mnie przylatuje jeden paskudnik pod ochroną,
i też płoszy ptaki. Sokół.
Może i piękny, ale działa mi już na nerwy.

Gdy dołoży się do tego kunią rodzinę wielodzietną, dzięki której dekarz skasował mnie na 10 tysięcy,
też kochającą ptaki,
to w zasadzie po co małpy?

Ps. na głosy doradców, by wyżej wymienionych poddać eksterminacji, reaguję oburzeniem.
Jedynie deportacja wchodzi w grę, ale jak toto złapać?

[Frat]

Okazuje się, że również małpy mają swój udział w ochronie chińskiego potencjału militarnego. Być może powinniśmy brać przykład z chińskiej armii i postawić na umałpienie naszej obronności. Tylko skąd wziąć tyle małp i do tego tresowanych? Dawniej podstawowym zwierzęciem naszej armii był koń, ale to już zamierzchłe czasy, tym bardziej, że on nie nadaje się do straszenia ptaków.
Siła militarna Chin (nie licząc małp) znana jest dobrze tym, którzy o niej wiedzieć powinni i z pewnością nie jest to wiedza czerpana tylko z uroczystych defilad.
A swoją drogą, to chętnie zatrudniłbym sobie taką chińską małpę do pilnowania samochodu. Wiadomo przed czym. Może wtedy uległby złagodzeniu mój emocjonalny stosunek do ptactwa.

[Lila]

A na ten stosunek do ptaków, nie wpłynąłby pozytywnie zwyczaj trzymania autka w garażu?

Bo pod drzewkami....to faktycznie. Jak się trafi taki drozd po śniadaniu z czeremchy...oj!

[Frat]

Napisał Lila

A na ten stosunek do ptaków, nie wpłynąłby pozytywnie zwyczaj trzymania autka w garażu?

Mógłby wpłynąć. Przynajmniej w pewnym stopniu. Szanuję i cenię dobre zwyczaje, ale ten jest w moich warunkach nieosiągalny.