metoda na chandrę

[sarna2]

A ja podobnie jak Jolina staram się chandrę " przerobić".
Jeśli można w ogródku, obejściu, jesli nie w domu. Najcześciej się udaje, ale czasami, tak zdołuje,że nie mam siły ruszyć się
Wtedy jest ciężko.

[Eliza2]

Nie wiem co to jest chandra. Jak mam problem to skupiam się na jego rozwiązaniu lub pozostawieniu nierozwiązanego (czasem nie ma innego wyjścia) a przygnębienie traktuję jako usprawiedliwione obniżenie nastroju. Nie rozwiążę problemu kupując sobie nowy ciuch. To pomaga na chwilę.

[Opcja]

na chandrę pomaga mi muzyka, taniec, dobra książka, raz aktywność fizyczna, i jeszcze dobre jedzenie

[ewikomega]

CYTUJĘ OPCJĘ:
na chandrę pomaga mi muzyka, dobra książka,

Mnie również na obniżony nastrój pomaga muzyka, dobra książka .
Staram się w przerwach myśleć pozytywnie _

szklanka jest AŻ do połowy napełniona.

[Eliza2]

hmmm....obniżony nastrój to uczucie przygnębienia. Wektory uczuć (w tym przypadku ujemny) zawsze skierowane są tym samym znakiem do wewnątrz( przygnębienie, niska samoocena) i na zewnątrz (świat postrzegamy w szarych barwach, jest nam nieżyczliwy, niezrozumiały). Mamy jednak i źródło przygnębienia. Są to nierozwiązane problemy, zmartwienia. Na uczucia nie mamy raczej wpływu, więc myślenie pozytywne jest dla mnie fikcją. Czy muzyka, lektura książki czy inne zajęcie rozwiązują problemy? Co najwyżej mogą pomóc w skupieniu się nad ich rozwiązaniem. Proszę wybaczyć szczerość, ale to tylko mój punkt widzenia.

[krystynas53]

nalepsza dobra chałwa, dużo chałwy - aż do znudzenia.

[Dorota45]

A ja słyszałma , że na własną chandrę podobno jest najlepsza chandra kogoś innego, kto przebywa z nami, co Wy na to?

[Eliza2]

Napisał krystynas53

nalepsza dobra chałwa, dużo chałwy - aż do znudzenia.

hehe...i niesprawna waga?

[bogda]

Napisał Dorota45

A ja słyszałma , że na własną chandrę podobno jest najlepsza chandra kogoś innego, kto przebywa z nami, co Wy na to?

Nieprawda, bo wtedy są już dwie chandry i nie ma silnego do rozbicia tego.

[helena62]

Chandra...dopada i mnie, nigdy nie bylo lekko ale nie bede tu narzekac.Wg, mnie najlepiej jest pogadac ale......nie zawsze jest z kim , nie wszyscy chcą byc sluchaczami...wola sami pogadać..no więc ..Idę sobie lub jadę rowerem na daleki spacer, przemyślę wszystko, poukładam sama i już jest lepiej!!! pozdrawiam

[helena62]

Napisał Wilhelmina

A ja jak mam chandrę, to siadam i "popełniam" wiersze, albo piszę list do osoby przez którą jest ta chandra. Dłuuugi z wszystkimi małymi i dużymi żalami. Potem czytam go raz i drugi i stwierdzam, że....trochę to śmieszne, czasem żałosne, czasem bardzo prawdziwe, ale...chandra zdążyła przejść na papier. Targam piśmidło i idę dalej.

Wihelmino ja tez tak mialam

[helena62]

Wracajac do mojego postu 50, chcę dodać iz nie zawsze ta metoda u mnie sie sprawdza. Czasami jakiś problem gnębi mnie i to mocno, no ale cóż jakoś trzeba z tym zyc. Najważniejsze tak myśle to że nic nie boli , nasze zdrowie a wiec wszystkim wszystkiego dobrego!

[snikersik]

Na chandrę najlepszy jest własny uśmiech. Wystarczy popatrzeć w lustro. Tak niewiele a działa

[Jarosław II]

Na chandrę najlepszy jest pobyt na Seniorku i wysłuchać, że inni maja gorzej

[Mekintosz]

Napisał Jarosław II

Na chandrę najlepszy jest pobyt na Seniorku i wysłuchać, że inni maja gorzej

Masz rację. Nic tak nie cieszy jak cudza porażka. W psychologii ma to nawet własną nazwę, tylko nie pamiętam jaką.

[Jarosław II]

Napisał Mekintosz_44

Masz rację. Nic tak nie cieszy jak cudza porażka. W psychologii ma to nawet własną nazwę, tylko nie pamiętam jaką.

Nie chodzi o czyjąś porażkę i aby się z tego cieszyć tylko zawsze lepiej gdy nam jest trochę lepiej np emerytura o złotówkę większa

[ula49]

Jak jest mi smutno....to zjadam kawałek czekolady dzwonię do przyjaciółki lub czytam zaległą prasę na którą dotychczas nie miałam czasu......i.....przechodzi...ale to może ni była chandra tylko zwykły smutek.......pozdrawiam serdecznie.....

[Eliza2]

W zasadzie uczucia są autonomiczne, nachodzą nas niespodziewanie, nie wiadomo skąd i dlaczego. Podobnie jak nastrój wymykają się spod kontrolującego wpływu woli. Uśmiech, który staramy się nadać twarzy wpływa na to, że stajemy się pogodniejsi, a nasz stosunek do otoczenia życzliwszy. Na ogół ten wpływ jest powierzchowny. Wysiłkiem woli można wywołać tylko koloryt uczuciowy powierzchowny. Nie można wywołać u siebie prawdziwych uczuć ani prawdziwego nastroju. U człowieka zdrowego owa chandra mija szybko, a sprzyja jej ustąpieniu m.in.: przegadanie problemu z kimś lub przemyślenie go, ruch na świeżym powietrzu. Nasze problemy okazują się też mniejsze jak usłyszymy o traumach innych ludzi.

[Jarosław II]

Napisał Eliza2

Nasze problemy okazują się też mniejsze jak usłyszymy o traumach innych ludzi.

Słuchamy ale nie słyszymy, tylko przez grzeczność słuchamy i męczymy się, znam to I to wcale nie znaczy, że nie mamy współczucia. Wtedy nas to dodatkowo przytłacza i chcemy jak najszybciej znaleźć się w swoim domu i odreagować. Nie oszukujmy się. Człowiek może dużo ale nie za dużo
wziąć na siebie cudzych zmartwień mając swoje.

[Eliza2]

Czasem wystarczy być słuchaczem. Problem wypowiedziany jest łatwiejszy do "obróbki". To, co zostanie zepchnięte do podświadomości może wychodzić w postaci nerwicowych i agresywnych zachowań, z których człowiek nie tylko nie zdaje sobie sprawy, ale nie ma nad nimi kontroli. Prawdziwym szczęściem dla człowieka jest posiadanie osoby, której można powierzyc swoje troski.