Alkohol Jako Pomoc Po Stracie Bliskiej Osoby...?

[milcia77]

Mam Problem, A Raczej Mamy, Ja I Moja Rodzina.
Pół Roku Temu Z Powodu Nowotworu Zmarła Moja Teściowa. Przez Dłuższy Czas Z Teściem Było W Miarę "dobrze". Staraliśmy Się Z Mężem - I Nadal Się Staramy - Być Z Nim W Tym Czasie, Pomóc Mu Tak Jak Potrafimy.
Byłam Pewna że Będzie Z Górki, Niestety Pomyliłam Się.
Miesiąc Temu Teść Zaczął Pić, Najpierw Jedno Piwko, Potem Dwa Itd. Mówił Do Mnie że Jest Dorosły I Wie Co Robi, W Zeszłym Tygodniu Uciekł Nam Z Domu, Mąż Znalazł Go W Jakiejś Melinie... I Teraz Coraz Częściej To Robi.
Teść Twierdzi że Nie Ma Problemu, Nasze Prośby I Groźby Na Nic Się Nie Zdają, Ciągle Powtarza że Chce Cytuję "zdechnąć, Nie Umrzeć, Zdechnąć Jak Pies"
Ciągle Się Oskarża O śmierć żony, Ale Nie Ma Racji Bo Zrobiliśmy Wszystko Co Się Dało żeby Ją Uratować, Choroba Wygrała, Niestety.
Co Robić? To Jest Naprawdę Wspaniały Człowiek I Każdy Kto Go Zna To Może To Potwierdzić.
Już Zachowuje Się Jak Alkoholik, A Nie Ma Mowy żeby Go Ruszyć Z Domu Do Poradni Czy Psychologa, Gdzie Iść? Czego Szukać? Jak Mu Pomóc?jak Pomóc Nam Wszystkim? Nam Też Było I Jest Ciężko Po Stracie Teściowej, Mamy, Babci, Ale Staramy Się żyć Dalej, A Teść Nie Chce Nawet Spróbować. Mieszkamy Razem, Ale Nie Jesteśmy W Stanie Go Upilnować. Praca Dziecko Obowiązki.
Proszę O Radę

[tadeusz50]

Witaj milcia77
Napisałaś dużo o tragedii jaka Was dotknęła, ale jednej bodaj najważniejszej nie napisałaś. Czy teść miał problem z piciem wcześniej przed śmiercią żony? W miesiąc raczej nie wpada się jeszcze w uzależnienie. Próbujcie mu pomóc przez rozmowy z nim (ale tylko gdy jest trzeźwy). Teraz najważniejsza sprawa, przykra ale prawdziwa. Pijący alkoholik SAM MUSI CHCIEĆ PRZESTAĆ PIĆ. Nikt i nic go nie powstrzyma i nie upilnuje przed spożyciem alkoholu.

[tadeusz50]

Polecam zapoznanie się z wątkiem
http://www.klub.senior.pl/uzaleznien...tml#post737214

[milcia77]

w młodości nie bardzo się kontrolował, jedno piwku po południu często kończyło się paro tygodniowym ciągiem, aż w końcu dla żony przestał w ogóle.

[tadeusz50]

Napisał milcia77

w młodości nie bardzo się kontrolował, jedno piwku po południu często kończyło się paro tygodniowym ciągiem, aż w końcu dla żony przestał w ogóle.

Witaj ponownie
Mam ponownie przyjemność trafić na Twój post. Zastanawiam się czy co nieco nie za bardzo dmuchasz na zimne, ale może i tak lepiej. Moja zona zmarła wiele lat temu też na nowotwór tylko ja przed i po śmieci nie stroniłem od alkoholu. Obecnie nie piję ponad dziewięć lat DLA SIEBIE.
Kiedyś znalazłem taki test
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/spr...iem_72939.html

Porzuć go teściowi, może sama też spróbuj go wypełnić i sprawdź co wyjdzie. Życzę powodzenia. Teść musi sam zrozumieć problem, innej drogi nie ma.