menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Kultura > Książka, literatura, poezja
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie.

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #1  
Nieprzeczytane 05-11-2007, 11:32
kufa86 kufa86 jest offline
Użytownik moderowany
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Posty: 2 996
Domyślnie Mała literacka zgadywanka


Mam pomysła
Coby zamieścić ponumerowane fragmenty z literatury (w miarę dużo).
Zadaniem userów byłoby zgadnięcie tytułu i autora.
Nagroda do ustalenia.


Może ktoś mniej leniwy ode mnie to zrealizuje?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #2  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 16:38
kufa86 kufa86 jest offline
Użytownik moderowany
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Posty: 2 996
Domyślnie

Nikt sie nie zgłosił.
Czyżby tu byli ludzie bardziej leniwi niż ja?
impassible

DO ROBOTY

Text 1
O bitwie, jaka rozgorzała w zamkniętym wąwozie, dowiedzieli się
także ludzie poza sterownią. Ta część załogi, która zajęta była
rozbieraniem aluminiowego baraku, rzuciła pracę. Północno-wschodni skraj
horyzontu zajaśniał, jakby miało tam wzejść drugie słońce, silniejsze od
stojącego u szczytu nieba, po czym blask ów stłumiła kolumna dymu,
wzbierającego na kształt ciężkiego grzyba. Technicy czuwający nad działaniem telesondy musieli cofnąć ją od ogniska walki i wznieść na cztery kilometry.
Dopiero wówczas wyszła ze strefy gwałtownych prądów powietrznych,
wywołanych ciągłą eksplozją. Nie było widać skał zamykających wąwóz,
kosmatych zboczy, ani nawet czarnej chmury, która z nich wypadła. Ekrany wypełniały kipiące połacie ognia i dymu, kreślone parabolami płonących
szczątków; akustyczne czujniki sondy przekazywały nieustający,
raz słabszy, raz mocniejszy grzmot, jakby znaczną część kontynentu ogarnęło trzęsienie ziemi. To, że niesamowita bitwa nie kończy się, było zdumiewające.[…]
Nie zakończyła się, jak gotów był sądzić przed chwilą. Gdyby atakującymi
były żywe istoty, masakra, jaka je spotkała, zmusiłaby chyba następne
szeregi do odwrotu, a przynajmniej do zatrzymania się u wrót wznieconego
piekła, lecz martwe walczyło z martwym, atomowy ogień nie wygasł,
zmienił tylko kształt i kierunek głównego uderzenia


Tekst 2
Ale w tym właśnie momencie wszystko zasłało się dymem,
rozległa się strzelanina i naiwnie przestraszony głos o dwa
kroki od księcia Andrzeja wykrzyknął: „No, bracia, kryska!"
A głos ten był jakby komendą. Na ten głos wszystko rzuciło
się do ucieczki. Bezładny, wciąż rosnący tłum biegł z powrotem
na miejsce, gdzie pięć minut temu wojska defilowały przed cesarzami.
Trudno było nie tylko zatrzymać ów tłum, ale i nie sposób było
samemu nie uciekać wraz z tłumem. ...... starał się tylko
nie pozostawać w tyle i oglądał się w zdumieniu, nie mogąc zrozumieć
tego, co się działo przed nim. Nieswicki, z wyrazem wściekłości,
czerwony, niepodobny do siebie, krzyczał do Kutuzowa, że jeśli
nie odjedzie natychmiast, zostanie z pewnością wzięty do niewoli.
Kutuzow stał na tym samym miejscu i nie odpowiadając dobywał
chusteczki. Z policzka jego płynęła krew.


Text 3
Coś prześlizgnęło się koło ..... i jego zaciśnięty na spuście palec drgnął
instynktownie. W krótkim, atomowym błysku ujrzał dymiące szczątki
martwego Venianina, jak również całą masę żywych Venian idących
do ataku. Dał momentalnie nura w bok, dzięki czemu nie dosięgnął
go ich skomasowany ogień i umknął w kierunku przeciwnym
do ich marszu. Że uciekał akurat w głąb bezkresnych trzęsawisk,
nie miało dla niego najmniejszego znaczenia. "Chcę żyć!!!",
wyło jego małe, trzęsące się ze strachu ja, toteż nie oglądając się
na nic gnał na oślep przed siebie.


Text 4 A
Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi,
Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi;
I widziałem ich wodza; - przybiegł, mieczem skinął,
I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął;
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
Długą czarną kolumną, jako lawa błota,
Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy
Czarne chorągwie, na śmierć prowadzą zastępy.


Tekst 5
Takci, panowie: wy tu radzicie, a w polu
Grekowie nas wojują. Wczora o południu
Pięć galer ich przypadło na trojańskie brzegi.
Ludzi wprawdzie nie brali ani też palili,
Ale cokolwiek było w polu bydła, wzięli.
Jako nas tam niewielki natenczas był poczet,
Kusiwszy się kilkakŕoć o nie, musielichmy
Na ostatek dać pokój; kilka głów jest przedsię
Zabitych, ten sam jeden tylko poimany;
Na probie to powiedział, że greckiego wojska
Tysiąc galer na kotwiach pogotowiu stoi
W Aulidzie, którzy tylko na posły czekają,
A ci jeśli Heleny nazad nie przyniosą
(Jakoż widzę, że bez niej tak na morze wsiedli).
Wszytko się wojsko tedyż ma ruszyć i prosto
Ku Troi żagle podać. Wszak tak?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #3  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 16:41
kufa86 kufa86 jest offline
Użytownik moderowany
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Posty: 2 996
Domyślnie

Text 6
Czemu płaczesz, staremu mówił czyżyk młody?
Masz tu w klatce lepsze niż w polu wygody.


Tekst7
Już wróble skacząc, świerkać zaczęły pod strzechą
Już trzykroć gęgnął gąsior, a za nim, jak echo,
Odezwały się chórem kaczki i indyki
i słychać bydła, w pole idącego ryki.


Tekst 8
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,
Kędy wąż ślizką piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy – tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy – Jedźmy, nikt nie woła.


Text 9
Był to oczywiście „ślepy zaułek”, droga bez wyjścia. Dokądże więc kierował się kapitan Nemo? Nie miałem pojęcia. Nie podobało się to, naturalnie, kanadyjczykowi.


Tekst 10
Według obliczeń Josego Arcadia Buendii, jedyną możliwość nawiązania kontaktu z cywilizacją dawał szlak wiodący na północ. Wyposażył więc w narzędzia do budowy dróg i broń myśliwską tych samych ludzi, którzy towarzyszyli mu przy założeniu M......
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 17:27
emka46's Avatar
emka46 emka46 jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: Trójmiasto
Posty: 3 030
Domyślnie

Text 2 Wojna i Pokój,
tekst4 chyba Reduta Ordona,
tekst 5 Iliada albo Odyseja
tekst 6 bajka Krasickiego
tekst 8 Pan Tadeusz
tekst 9 juliusz Verne
tekst 3 coś z Lema
to tak bez żadnego sprawdzania,z marszu,ciekawe ile pamietam ze szkoły?
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 17:39
szekla's Avatar
szekla szekla jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Miasto: Łódź
Posty: 3 810
Domyślnie

1.Lem Stanisław - niezwyciężony
2Tołstoj Aleksander - wojna i pokój
3.Harrison Harry - Bil bohater galaktyki
4.Mickiewicz Adam - Reduta Ordona
5.Kochanowski - Odprawa posłów greckich
6.Krasicki Ignacy - Bajki
7.Mickiewicz Adam - Pan Tadeusz
8.Mickiewicz Adam - Sonety Krymskie
9.Verne Juliusz - Tajemnicza wyspa
10.Marquez Garcia - sto lat samotności

Ostatnio edytowane przez szekla : 07-11-2007 o 17:49.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #6  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 18:12
kufa86 kufa86 jest offline
Użytownik moderowany
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Posty: 2 996
Domyślnie

Nie ma złotego medalu - błąd.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #7  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 18:21
szekla's Avatar
szekla szekla jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Miasto: Łódź
Posty: 3 810
Domyślnie

Sorry, oczywiście Lew Tołstoj
Odpowiedź z Cytowaniem
  #8  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 18:43
Bianka's Avatar
Bianka Bianka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 6 197
Domyślnie

8. To chyba konkretnie "Stepy Akermańskie"
9. Nie 20.000 mil podmorskiej żeglugi?

Ostatnio edytowane przez Bianka : 07-11-2007 o 18:46.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #9  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 19:02
kufa86 kufa86 jest offline
Użytownik moderowany
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Posty: 2 996
Domyślnie

OK
No i koniec zabawy.
Kto teraz serwuje?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #10  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 20:41
szekla's Avatar
szekla szekla jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Miasto: Łódź
Posty: 3 810
Domyślnie to może powtórka :D

1.
Niby szeroka droga ciągnął się przez wydmy, oświetlone mocno już przechylonym słońcem. W regularności piaszczystych fal był osobliwy spokój. Ich dna pełne były błękitnego cienia, szczyty różowiały zmierzchem i ten ciepły, delikatny róż przypominał mu kolory w książce z obrazkami dla dzieci. Taki był nieprawdziwie łagodny. Powoli przenosił wzrok z wydmy na wydmę, odnajdując coraz to inne odcienie brzoskwiniowego pałania, im dalsze, tym bardziej rude, poszatkowane sierpami czarnych cieni, aż tam, gdzie zlewając się w jedną żółtą szarość, okalały groźnie sterczące płyty nagich skał wulkanicznych. Stał tak i patrzał, a jego ludzie, bez pośpiechu, ruchami zautomatyzowanymi przez wieloletni nawyk, robili sakramentalne pomiary, zamykali w małych pojemnikach próbki powietrza i piasku, mierzyli radioaktywność gruntu przenośną sondą, której wiertniczy korpus podtrzymywał arktan. Rohan nie zwracał na ich krzątanie się żadnej uwagi. Maska obejmowała tylko nos i usta, oczy i całą głowę miał wolną, bo zdjął z niej płytki hełm ochronny. Czuł wiatr we włosach, osiadanie delikatnych ziarenek piasku na twarzy, jak łaskocąc, wciskały się między plastykowe obrzeże i policzki.

2.
Była dziewiąta rano. Mgła niby morze słała się w dolinie, lecz pod wsią Schlapanitz, na wzgórzu, gdzie stał Napoleon w otoczeniu swych marszałków, było całkiem jasno. Mieli nad sobą jasne, modre niebo i olbrzymia kula słońca, niby olbrzymi, pusty, szkarłatny pływak, kołysała się na powierzchni mlecznego morza mgły. Nie tylko wszystkie wojska francuskie, lecz i sam Napoleon ze sztabem znajdowali się nie z tamtej strony strumieni i dolin wsi Sokolnitz i Schlapanitz, za którymi zamierzaliśmy zająć pozycje i wszcząć bitwę, lecz po tej stronie, tak blisko naszych wojsk, że Napoleon gołym okiem mógł w naszym wojsku odróżnić jeźdźca od piechura. Napoleon stał nieco przed swymi marszałkami na małym szpakowatym arabskim koniu; był w niebieskim płaszczu, tym samym, w którym odbył kampanię włoską. W milczeniu wpatrywał się we wzgórza, które jakby występowały z morza mgły i przez które w dali posuwały się wojska rosyjskie, i przysłuchiwał się odgłosom strzelaniny w wąwozie. Ani jeden muskuł nie drgnął na jego chudym wówczas jeszcze obliczu; błyszczące oczy były nieruchomo skierowane w jeden punkt. Jego przypuszczenia okazały się trafne.Rosyjskie wojska częściowo już zeszły w wąwóz ku stawom i jeziorom, częściowo ustępowały z owych pratzeńskich wzgórz, które zamierzał atakować, uważając je za kluczową pozycję. Widział wśród mgły, jak w kotlinie, utworzonej przez dwie góry około wsi Pratzen, wciąż w tym samym kierunku ku dolinom sunęły połyskując bagnetami kolumny rosyjskie i jedna za drugą skrywały się w morzu mgły. Z wiadomości, które otrzymał wieczorem, z odgłosów kół i stąpań słyszanych w nocy na forpocztach, z nieporządnego ruchu kolumn rosyjskich mógł wedle wszelkich przypuszczeń widzieć jasno, że sprzymierzeni uważali, iż przebywa daleko przed nimi, iż kolumny sunące w pobliżu Pratzen stanowiły centrum armii rosyjskiej i że centrum zostało już osłabione dostatecznie, aby je atakować z powodzeniem. Lecz wciąż jeszcze nie zaczynał bitwy.

3.
Był to młodzian o twarzy jak księżyc w pełni i wiecznie rumianych policzkach, z przylepionym do tłustego oblicza uśmiechem, który to uśmiech był w obozie szkoleniowym tak nie na miejscu, iż pierwszym odruchem każdego rekruta było rozszarpać jego właściciela na kawałki. Pewnie tak by się stało, gdyby Jasia nie chroniło jego szaleństwo. Musiał być szalony, zawsze bowiem bardzo chętnie służył pomocą swoim kolegom i zgłosił się na ochotnika do stałej obsługi latryny. Mało tego, wprost uwielbiał czyścić buty i proponował swoje usługi po kolei wszystkim rekrutom, tak że teraz czyścił już co wieczór buty całego oddziału. Gdy wszyscy szli do baraków, otoczony zwałami butów Jasio zasiadał w swym królestwie sedesów i rozpoczynał rozwiniętą już niemal na skalę przemysłową działalność, z radosnym uśmiechem na twarzy pastując, glansując i pucując. Kiedy gaszono światła, pracował dalej przy lampce sporządzonej z pudełka po paście i domowej roboty knota, a kiedy rano rozbrzmiewała pobudka, on już uśmiechał się szeroko ze swego stałego miejsca, kończąc rozpoczętą poprzedniego dnia pracę. Nieraz zdarzało się, że buty były wyjątkowo brudne i wtedy Jasio w ogóle nie kładł się spać. Brakowało mu najwyraźniej piątej klepki, ale nikt mu nie dokuczał, bo odwalał przecież kawał dobrej roboty i tylko modlono się powszechnie, żeby nie padł z wyczerpania przed końcem pobytu w obozie.

4.
Tu blask - dym - chwila cicho - i huk jak stu gromów.

Zaćmiło się powietrze od ziemi wylomów,

Harmaty podskoczyły i jak wystrzelone

Toczyły się na kołach - lonty zapalone

Nie trafiły do swoich panew. I dym wionął

Prosto ku nam; i w gęstej chmurze nas ochłonął.

I nie było nic widać prócz granatów blasku,

I powoli dym rzedniał, opadał deszcz piasku.


5.
Po co mię prózno, srogi Apollo, trapisz.
Który, wieszczego ducha dawszy, nie dałeś
Wagi w słowiech, ale me wszytki proroctwa
Na wiatr idą nie rnąjąc u ludzi więcej
Wiary nad baśni prózne i sny znikome?
Komu serce spętane albo pamięci
Zguba rnojej pomoże? Komu z ust moich
Duch nie mój pożyteczen i zmysły wszytki.
Ciężkim, nieznośnym gościem opanowane?
Prózno się, odejmuję, gwałt mi się dzieje;
Nie władne dalej sobą, nie jestem swoja.
Ale gdzieżem przez Boga? Światła nie widzę,
Noc mi jakaś przed oczy nagła upadła.
Owóż mamy dwie słońcy, owóż dwie Troi.

6.
Czapla stara, jak to bywa,
Trochę ślepa, trochę krzywa,
Gdy już ryb łowić nie mogła,
Na taki się koncept wmogła.
Rzekła rybom: "Wy nie wiecie,
A tu o was idzie przecie".

7.
Szum większy, gęściej morskie snują się straszydła,
Majtek wbiegł na drabinę, gotujcie się, dzieci!
Wbiegł, rozciągnął się, zawisł w niewidzialnej sieci,
Jak pająk czatujący na skinienie sidła.
Wiatr! - wiatr! - dąsa się okręt, zrywa się z wędzidła,
Przewala się, nurkuje w pienistej zamieci,
Wznosi kark, zdeptał fale i skróś niebios leci,
Obłoki czołem sieka, wiatr chwyta pod skrzydła.


8.
Bydło, zwykle do domu powracać leniwe,
Teraz zbiega się tłumnie, pasterzy nie czeka
I opuszczając strawę do domu ucieka.
Buhaj racicą ziemię kopie, orze rogiem
I całą trzodę straszy ryczeniem złowrogiem;
Krowa coraz ku niebu wznosi wielkie oko,
Usta z dziwu otwiera i wzdycha głęboko;
A wieprz marudzi w tyle, dąsa się i zgrzyta,
I snopy zboża kradnie, i na zapas chwyta.

9.
Lecz kapitan Nemo nie żądał wdzięczności za oddane usługi. Nurtowała go jakaś natrętna myśl i zanim ścisnął wyciągniętą dłoń inżyniera, powiedział:
- A teraz, proszę pana, teraz, gdy poznał pan moje życie, proszę je osądzić.

10.
Kilka dni chodził jak urzeczony, powtarzając sobie cichym głosem łańcuszek zadziwiających przypuszczeń, jakby nie wierzył własnemu rozumowi. W końcu pewnego grudniowego dnia, we wtorek podczas obiadu, za jednym zamachem zrzucił z siebie cały ciężar swych udręczeń. Dzieci do końca życia miały zapamiętać uroczystą powagę, z jaką ich ojciec zasiadł na głównym miejscu przy stole, dygocąc jak w gorączce, wycieńczony bezsennością i wysiłkiem imaginacji, i wyjawił im swoje odkrycie: „Ziemia jest okrągła jak pomarańcza".
Urszula straciła cierpliwość. „Jeżeli masz zwariować, wariuj sam! - wykrzyknęła - ale nie próbuj uczyć dzieci swoich cygańskich pomysłów".
Odpowiedź z Cytowaniem
  #11  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 21:26
kufa86 kufa86 jest offline
Użytownik moderowany
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Posty: 2 996
Domyślnie

Dowcipnie złośliwa.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #12  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 21:29
Lila's Avatar
Lila Lila jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska
Posty: 57 003
Domyślnie

Nigdy nie odważyłabym się zgadywać..
Nemo to jak nic ...20.000 mil podwodnej żeglugi.Co do reszty ,nie będę się ośmieszać.Polonistki - wystąp !
Odpowiedź z Cytowaniem
  #13  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 21:40
hannabarbara's Avatar
hannabarbara hannabarbara jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Mar 2007
Miasto: Olsztyn
Posty: 19 421
Domyślnie

Kapelusze z głów! Jako uznanie dla takiej pamięci! I słowa uznania i gratulacje.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #14  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 21:44
kufa86 kufa86 jest offline
Użytownik moderowany
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Posty: 2 996
Domyślnie

O co biega?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #15  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 22:12
emka46's Avatar
emka46 emka46 jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: Trójmiasto
Posty: 3 030
Domyślnie Oświeć

mnie Kufa ile miałam/czy w ogóle/trafnych.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #16  
Nieprzeczytane 07-11-2007, 23:27
kufa86 kufa86 jest offline
Użytownik moderowany
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Posty: 2 996
Domyślnie

5. źle
3. źle
reszta z biegu OK.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #17  
Nieprzeczytane 08-11-2007, 12:04
kufa86 kufa86 jest offline
Użytownik moderowany
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Posty: 2 996
Domyślnie

Szekla
gratulacje. Skąd tak szybko wzięłaś te teksty?

Trochę inaczej
Kto i kiedy napisał ten przeraźliwy wiersz?

Czekamy ciebie, czerwona zarazo,
Byś wybawiła nas od czarnej śmierci,
Byś nam kraj przedtem rozdarłszy na ćwierci,
Była zbawieniem witanym z odrazą.

Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu,
Zbydlęciałego pod twych rządów knutem,
Czekamy ciebie, byś nas zgniotła butem,
Swego zalewu i haseł poszumu.

Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu,
Morderco krwawy tłumu naszych braci,
Czekamy na ciebie nie żeby zapłacić,
Lecz chlebem witać na rodzinnym progu.

Żebyś ty widział nienawistny zbawco,
Jakiej ci śmierci życzymy w podzięce,
I jak bezsilnie zaciskamy ręce,
Pomocy prosząc podstępny oprawco.

Żebyś ty wiedział, dziadów naszych kacie,
Sybirskich więzień ponura legendo,
Jak twoją dobroć wszyscy tu kląć będą,
Wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia.

Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli
Nas, dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej,
Skuwać w kajdany łaski twej przeklętej,
Cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli.

Legła twa armia zwycięska czerwona
U stop łun jasnych płonącej Warszawy
I ścierwią duszę syci bólem krwawym,
Garstki szaleńców co na gruzach kona.

Miesiąc już mija od powstania chwili,
Łudzisz nas czasem dział swoich łomotem,
Wiedząc jak znowu będzie strasznie potem,
Powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili.

Czekamy ciebie nie dla nas żołnierzy,
Dla naszych rannych - mamy ich tysiące,
I dzieci są tu i matki karmiące,
I po piwnicach zaraza sie szerzy.

Czekamy Ciebie - ty zwlekasz i zwlekasz,
Ty się nas BOISZ i my wiemy o tym,
Chcesz, byśmy wszyscy tu legli pokotem,
Naszej zagłady pod Warszawą czekasz.

Nic nam nie zrobisz - masz prawo wybierać,
Możesz nam pomoc, możesz nas wybawić,
Lub czekać dalej i śmierci zostawić...
Śmierć nie jest straszna, umiemy umierać.

Ale wiedz o tym, ze z naszej mogiły
Nowa się Polska - Zwycięska - narodzi
I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić,
Czerwony władco rozbestwionej siły.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #18  
Nieprzeczytane 08-11-2007, 12:12
Lila's Avatar
Lila Lila jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska
Posty: 57 003
Domyślnie

Józef Szczepański - poeta,powstaniec warszwski.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #19  
Nieprzeczytane 08-11-2007, 12:14
kufa86 kufa86 jest offline
Użytownik moderowany
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Posty: 2 996
Domyślnie

Brawo, brawo.
Ten wiersz dalej aktualny.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #20  
Nieprzeczytane 08-11-2007, 12:18
Dzidka's Avatar
Dzidka Dzidka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 2 317
Domyślnie

Przepraszam, że się włączę:

JÓZEF SZCZEPAŃSKI "ZIUTEK"

Autor był podczas powstania dowódcą drużyny w Batalionie "Parasol". Pisał wiersze oraz popularne piosenki - np. "Pałacyk Michla" i "Chłopcy silni jak stal". 1 września został ciężko ranny w brzuch w trakcie walk o Starówkę. Umarł dziesięć dni później w powstańczym szpitalu przy Mokotowskiej. "Czerwona zaraza" jest jednym z ostatnich jego utworów. Za czasów PRL wiersz był zakazany; w okresie stalinowskim nawet za jego posiadanie osadzano w więzieniu.
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Zgadywanka Dariusz Kosiur Polityka - wątki archiwalne 50 30-04-2008 15:18
„Mała Moskwa” – film o trudnych dla Polaków i Rosjan czasach PRL-u - komentarze Mietek Legnica Ogólny 2 27-04-2008 14:11

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:17.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.