menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > REGIONALNE > zagranica > Azja, Bliski i Daleki Wschód
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #1  
Nieprzeczytane 14-07-2011, 22:43
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie Indie


Indie, jeden z ciekawszych regionow swiata. Po zakonczeniu wizyty w Emiratach i Omanie – nastepny przystanek bedzie Poludnie Indii, ktore odwiedzilismy w kwietniu 2011.

Mala namiastka tego o czym postaram sie opowiedziec.

Plantacje herbaty, kanaly i Koscioly Kerali







__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #2  
Nieprzeczytane 14-07-2011, 22:46
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie Poludniowe Indie

Poludniowe Indie



Slynne "Chinskie sieci"



Piekne, prawie dziewicze plaze...




Prosze sie uzbroic w troche cierpliwosci. Wiem, ze nasza kolezanka Ojanna pokaze Wam inne regiony tego wspanialego kraju. Jednym slowem bedziemy wszyscy wspolnie wedrowac i poznawac tajemnice Indii.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #3  
Nieprzeczytane 15-07-2011, 12:11
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie

Pięknie Zgadza się, ja byłam na północy. Muszę załadować zdjęcia do sieci i dołączę się z opowiadaniem
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4  
Nieprzeczytane 15-07-2011, 13:39
senioritka's Avatar
senioritka senioritka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2007
Miasto: zachodniopomorskie
Posty: 1 758
Domyślnie

Ojanno, Twoje opisy pod zdjęciami, uzupełniane własnymi
spostrzeżeniami i odczuciami są niezwykłe.
Z ciekawością buszuję po Twoich postach i stale czekam na
dalsze. Dziękuję!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5  
Nieprzeczytane 15-07-2011, 17:02
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie

Skasowałam po zapoznaniu się z regulaminem: nie wolno zamieszczać długich postów

Ostatnio edytowane przez Ojanna : 15-07-2011 o 19:21.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #6  
Nieprzeczytane 15-07-2011, 17:04
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie

Przepraszam, za długie wyszło :x
Odpowiedź z Cytowaniem
  #7  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 17:03
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie

Uff, wybrałam 550 zdjęć, ale nie martwcie się, zrobię dokładniejszą selekcję

Indie były po drodze...
Indie...nie planowałam tej podróży. Ba, w ogóle nie chciałam tam jechać. Celem był Nepal a Indie były po prostu po drodze.
Nie wiedziałam dokąd jadę, widziałam piękne zdjęcia w przewodnikach, ktoś tam wspominał, że jest brudno i tyle. Zdecydowałam się na wyjazd nisko budżetowy, z plecakiem i grupą kilku nie znanych mi wcześniej osób. Musiałam podjąć decyzję niemal natychmiast i bardzo mi to odpowiadało, nie lubię planować wyjazdów ze zbyt dużym wyprzedzeniem.
W Delhi wylądowaliśmy nocą. Lotnisko nie wyróżniało się niczym szczególnym, ale już pojazdy oczekujące na przyjezdnych owszem, chociaż na nas czekał całkiem zwyczajny bus. I na tym zwyczajność tej podróży się skończyła, a zaczęło się, wcale nie łatwe, starcie z Indiami.
Bus dowiózł nas w pobliże hotelu klasy turystycznej, który znajdował się w sercu dzielnicy Main Bazar. Trzeba było mieć odwagę, żeby wejść w kręte uliczki pomiędzy straganami. Ciemno. Po obu stronach wznosiły się kształty przypominające budynki zbudowane bez logiki a czasami wbrew prawom fizyki. Kable, druty, sznurki i inne bliżej nie określone obiekty pokrywały gęstą pajęczyną ściany nad straganami zamkniętymi o tej porze. Jedna bezkształtna, szara masa.
Po ulicach chodziły krowy, niespiesznie przemykały szczury, psy wyjadały resztki ze zwałów śmieci zalegających ulice. Śmierdziało strasznie. Co kilkadziesiąt metrów rozmieszczone były "toalety" czyli niskie murki, za którymi ludzie załatwiają swoje potrzeby. Tam nie ma kanalizacji. Po takim wstępie nie byłam już zaskoczona tym co zastałam w hotelu. Klasa turystyczna....na szczęście miałam śpiwór i własną poduszkę i pomyślałam o tym jak niestosowne było moje narzekanie na niewygodne łóżko we wrocławskim Novotelu. Następnego dnia dokupiłam też koc, którym izolowałam śpiwór od tego co zastawałam na kolejnych łóżkach w kolejnych hotelach a dodam, że ten pierwszy nie był wcale taki najgorszy. I tak zaczęła się przygoda o której myślałam, że będzie poznawaniem kraju, a okazała się poznawaniem samej siebie, własnych ograniczeń i możliwości.



Wejście do mojego "hotelu"

Odpowiedź z Cytowaniem
  #8  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 17:06
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie

Pralnia i prasowalnia





Main Bazar

Odpowiedź z Cytowaniem
  #9  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 17:07
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie

Ulice Deli





Odpowiedź z Cytowaniem
  #10  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 17:17
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie



Ludzie czekają przy jadłodajni na darczyńcę, który ich nakarmi.



Odpowiedź z Cytowaniem
  #11  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 20:12
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie

Podróżowaliśmy głównie pociągami i zapewne wszystkim się wydaje, że wiedzą jak wygląda pociąg i jak działa komunikacja kolejowa. Wiekowe wagony przypominały raczej sceny z czarno białych filmów wojennych niż nowoczesny tabor. Wejście do pociągu też nie było proste. Należało najpierw potwierdzić to, że się ma bilet stojąc w długiej kolejce, następnie lista pasażerów była wywieszana na drzwiach stosowanego wagonu. Nikt nie przejmował się ochroną danych osobowych. Więc podróżowałam tymi pojazdami pancernymi, z maleńkimi zakratowanymi okienkami, które w dodatku spóźniały się haniebnie, na przykład o 12 godzin. W tym czasie lepiej było czekać na peronie bo mogło się okazać, że jednak opóźnienie znacznie się skróci, zupełnie nieoczekiwanie....
Na peronie....peron wyglądał zupełnie normalnie, platforma, tory...było jednak coś niezwykłego w oczekiwaniu na peronie mianowicie otoczenie. Ludzie koczujący całą noc, otuleni kocami to widok zwyczajny. Nie ruszają się z tego peronu dopóki nie przyjedzie pociąg. Jeżeli zajdzie wyższa konieczność i na przykład trzeba ulżyć fizjologicznym potrzebom, wystarczy udać się na skraj peronu i.....po kłopocie. Było ciężko zwłaszcza, że trzeba było uważać, żeby krowa chodząca po peronie nie potraktowała mało uprzejmie plecaka. Było tłoczno, brudno i śmierdziało niewiarygodnie. Pamiętam oczekiwanie na pociąg do Benaresu. Fetor był tak nieznośny, że osłaniałam usta i nas wilgotną chusteczką zapachową, jednak niewiele pomagała.
Ale zawsze kiedyś przyjeżdżał pociąg.....I to już było coś. W pociągu łatwiej zapanować nad otoczeniem, przynajmniej każdy ma swoje miejsce. Wybierałam, pozornie najmniej wygodną, najwyższą pryczę. Trzeba było się wspinać, ale jednocześnie dawało jako takie poczucie izolacji.
Dziś już nie pamiętam, który to był dzień podróży, kiedy zmęczona usiłowałam zasnąć w pociągu pomimo otaczającego mnie rozgardiaszu. W sąsiednim przedziale oddzielonym od mojego zaledwie elastyczną siatką, taką jak sieć rybacka, baraszkowały dzieci i wykrzykiwały coś zainteresowane moim wyglądem, plecakiem, śpiworem, sama nie wiem czym. Więc usiłowałam zasnąć kiedy na ścianie, tuż przy twarzy zobaczyłam jakieś owady, prawdopodobnie karaluchy. I nic, kompletnie nic, nie podskoczyłam, nie wrzasnęłam tylko odwróciłam się na drugi bok i szczelniej okryłam kocem. Cóż, podobno Indie zmieniają ludzi....



ekologiczne kubeczki, jednorazowe





wnętrze pociągu, wagon najwyższej klasy



Odpowiedź z Cytowaniem
  #12  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 20:25
Scarlett Scarlett jest offline
Użytkownik zabanowany
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 27 416
Domyślnie

Ojanno, pokazujesz kraj prawdziwie.
Nie koloryzujesz, nie ukrywasz brudu i biedy,
ale tak jak jest w rzeczywistości i za to Ci dziękuję.
Każdy kraj ma swoją melodię i zapach i to trzeba szanować
Odpowiedź z Cytowaniem
  #13  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 20:34
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie

O tak, trzeba to szanować Indie nie dla mnie...chociaż teraz, po lekturze Terzaniego, pewnie inaczej bym wszystko odbierała. To co piszę to relacje naiwnej turystki, bez wiedzy, bez respektu, przypadkowo
Odpowiedź z Cytowaniem
  #14  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 20:43
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie

W pociągach czy tanich hotelikach spotkać można innych turystów. Niektórzy z nich nie uważają się za turystów tylko za podróżników a to zasadnicza różnica. Podróżnikami są zazwyczaj młodzi ludzie z bogatych krajów, dla których przebywanie w trudnych warunkach wydaje się być przygodą i rozrywką. Podróżują bez planu, przyłączają się do poznanych w drodze ludzi i właściwie robią to na co mają ochotę. Jest tanio, stać ich na wszystko. Chyba jednak określenia "podróżnik" używają trochę na wyrost.
Każdy nowy dzień przypominał skok na bangee. Trzeba było zanurzyć się w pulsujący tłum, jechać rikszą w towarzystwie nieprzerwanego, upiornego jazgotu klaksonów i spalin uniemożliwiających oddychanie, dzielnie znosić widoki ton śmieci zalegających ulice, z uwagą stąpać omijając nieczystości na drodze, zachować twarz pokerzysty wobec żebraków lub namolnych sprzedawców....i tak do nocy. Klaksony to zjawisko warte uwagi. W Indiach nie używa się kierunkowskazów, na drogach nie ma namalowanych pasów, owszem, są światła, ale gdy zapala się zielone tłum pojazdów wszelakich rusza jak lawina, bez wahania, byle szybciej. Mieszają się limuzyny, samochody, ciężarówki i riksze rowerowe napędzane siłą bardzo szczupłych rowerzystów. I wszyscy, bez przerwy, bardzo głośno trąbią. Dźwięki wypełniają powietrze i wciskają się do mózgu aż do granicy bólu. Po pewnym czasie przestałam już zamykać oczy bo o dziwo, kolizji nie widziałam zbyt wiele. A pojazdy to osobny rozdział. Poobijane, sklejane taśmą karoserie, rowerowe riksze sprytnie sklecone z kilku rowerów, wnętrza bogato dekorowane plastikowymi kwiatami, światełkami choinkowymi, ołtarzyki, malowidła i kadzidła, jarmarczny przepych okraszony brudem i nędzą.







Odpowiedź z Cytowaniem
  #15  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 21:11
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie

Uliczne życie pulsuje i daje ciekawe pole do obserwacji. Wiele się dzieje: rzemieślnicy produkują swoje wyroby, pachną stragany z jedzeniem, ludzie kupują....niby nic niezwykłego a jednak. Owoce i warzywa sprzedawane są wprost ze szmat rozłożonych na chodniku, naczynia ulicznych kucharzy lepią się od brudu, mięso też leży wprost na ulicy tak jak to widziałam na ulicy targowej przy meczecie w Delhi. Tego się, na szczęście, nie da opisać a zdjęć nie mogłam robić uważając, że nie chcę z nikim podzielić się tym widokiem. Obrzydliwe tym bardziej, że po drugiej stronie tej samej uliczki mieszkają bezdomni. Przy płocie otaczającym jakiś obiekt mają swoje miejsce na ziemi. Sterta szmat służy za posłanie, widziałam kogoś z lusterkiem, ktoś mył zęby rozgryzionym patyczkiem, matka szukała wszy we włosach małego dziecka a drugie bawiło się puszką wśród spalin przejeżdżających metr dalej samochodów. Na wysepce pomiędzy dwoma jezdniami spał człowiek w otoczeniu jazgoczących klaksonów. W każdej sekundzie moje spojrzenie trafiało na obraz niezwykły i zupełnie dla mnie nie zrozumiały. Rozumiem, że ludzie ci nie mają domu, ale dlaczego na własną wegetację wybrali miejsce tak moim zdaniem niestosowne jak środek ruchliwej ulicy? może tak mają dostęp do wody? żywią się resztkami z okolicznych straganów? Można to z pewnością jakoś wytłumaczyć, ale nikt nie wytłumaczy mi braku woli zmiany tego stanu rzeczy. Tego nie pojmę nawet mając świadomość na czym polega system kastowy. Ci ludzie o tępym spojrzeniu, bezkrytycznie przyjmujący swój los, to haniebne świadectwo o stosunkach społecznych Indii.
I tak ulice Delhi, Dźajpur, Agry stapiają się w mojej pamięci w szalony film, przerażający i zadziwiający jednocześnie. Pośród tej biedy i śmieci odwiedzam perełki architektoniczne. Meczety, forty i pałace wyglądają nieco niestosownie na tle ulicznych realiów. Taj Mahal rzeczywiście robi ogromne wrażenie zwłaszcza w kontekście historii z nim związanej. To meczet mauzoleum, które zbudował swojej zmarłej żonie Szach Dźehan. Wspaniałe dekoracje, kamienne inkrustacje, marmurowe dzieło sztuki. Przed wejściem do meczetu czeka wszystkich bardzo drobiazgowa kontrola, nie wolno wnieść na teren nic poza aparatem. Z rozmowy z jednym ze sklepikarzy dowiaduję się o napięciach pomiędzy Muzułmanami i Hindusami, dziś wiem, że Chrześcijanie także nie mogą w Indiach czuć się bezpiecznie. Ale wracając do zabytków architektury muszę przyznać, że są imponujące, chociaż nie do końca rekompensują dramatyczne wrażenia rejestrowane przeze mnie w czasie całej podróży.







Odpowiedź z Cytowaniem
  #16  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 21:12
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie







Odpowiedź z Cytowaniem
  #17  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 22:12
Scarlett Scarlett jest offline
Użytkownik zabanowany
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 27 416
Domyślnie

Bardzo bym chciała, aby na świecie ludzie
mieli mniej więcej jednakowo, a tak nigdy
nie było i nie będzie. Jedni mają szansę
w życiu, a drudzy do śmierci żyją bez szans.
Dobrze, że mają taka mentalność, że się godzą
z takim stanem rzeczy.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #18  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 23:02
Alunia Alunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 6 895
Domyślnie

Na ogół nie lubię czytać baaardzo długich postów
Ojanno, ale Twoje czytam! Umiesz przekazać słowami nawet zapachy .
Szkoda, że marbella tak mało opisuje...a może się jeszcze rozpisze ?
Patrząc na Wasze zdjęcia spoglądam jakby na dwa światy...

PS.
Wspomniałaś Terzaniego...a ja Ci polecam książkę
o której pisałam kiedyś na wątku książkowym.
To "Shantaram"- napisał Roberts Gregory David
Powieść biograficzna i przekrój społeczeństwa Indii.
Płonące slumsy i ekskluzywne hotele, romantyczna miłość i więzienne tortury, gangsterskie porachunki i bollywoodzkie filmy, duchowi przywódcy i brutalni guerillas, wszechobecna korupcja i bieda.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #19  
Nieprzeczytane 17-07-2011, 10:55
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Cytat:
Napisał Alunia
.
Szkoda, że marbella tak mało opisuje...a może się jeszcze rozpisze ?

Aluniu, podpuszczanie nie zda sie na nic. Coz moze opisac konfabulatorka, ktora podrozuje wirtualnie, sciaga z netu siedzac przed ekranem w jakiejs malej zabitej dechami wiosce? Znasz odpowiedz?

Czasami bohaterowie sa zmeczeni.


Cytat:
Patrząc na Wasze zdjęcia spoglądam jakby na dwa światy...

Juz napisalam pare razy, ze kazdy widzi te sama rzecz w inny sposob i dlatego zdjecia zrobione przez rozne osoby nie moga byc identyczne.

Ksiazki. Polecam, a raczej juz polecalam na tym forum jedna z najlepszych ksiazek o Indiach, ktora zostala przetlumaczona na 12 jezykow, uzyskala liczne nagrody literackie - "The Alchemy of Desire", autor: znany dziennikarz i pisarz - Tarun J Tejpal. Polski tytul "Alchemia Pozadania". Znajdziesz tam o wszystkim: o przekroju spoleczno-politycznym Indii, zyciu w Delhi, Penjabie, celach zyciowych Hindusa: dharma (obowiazek), kama (milosc), arth (pieniadz), moksza (wyzwolenie), satja (prawda).

Bylam w Indiach pare razy, pierwszy raz w roku 1977 (jezeli pamiec mnie nie myli). Przewodnikiem byl moj "slubny", ktory jest duzym znawca i adoratorem tego fascynujacego kraju. Przemierzylismy tysiace kilometrow od polnocy do poludnia. Nauczylam sie patrzec na Indie bez specjalnych emocji i osobistego zaangazowania, bo wiele spraw nie jest tak latwo wytlumaczyc i zrozumiec. Spotkalismy na naszej drodze oprocz Hindusow rowniez Europejczykow, Amerykanow, Japonczykow pracujacych w przeroznych Organizacjach Nierzadowych (NGO), prowadzacych wszelkiego rodzaju projekty edukacyjne. Odwiedzalam z mezem male szpitale w wioskach polozonych w odleglych od duzych miast miejscowosciach, zlobki, osrodki dla porzuconych przy drodze dzieci, male laboratoria farmaceutyczne...... setki rozmow na temat regulacji populacji i metod stosowanych aby osiagnac zaplanowany projektem cel. Gdybym o tym zaczela pisac, pewnie nie starczyloby stron, Ty nie lubisz dlugich tekstow.

Zreszta, coz bede opisywac - przeciez to wszystko jest wirtualne.


Wroce na chwilke do ksiazek. A moze nalezy zaczac od "domowego" autora - Wojciecha Zukrowskiego, ktory napisal ciekawa ksiazke o Indiach "Kamienne Tablice".

Jak Ojanna skonczy swoja opowiesc - postaram sie dolaczyc z tym co widzialam na Poludniu Indii w tym roku w kwietniu.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #20  
Nieprzeczytane 17-07-2011, 13:48
Alunia Alunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 6 895
Domyślnie

Cytat:
Napisał marbella
Odwiedzalam z mezem male szpitale w wioskach polozonych w odleglych od duzych miast miejscowosciach, zlobki, osrodki dla porzuconych przy drodze dzieci, male laboratoria farmaceutyczne...... setki rozmow na temat regulacji populacji i metod stosowanych aby osiagnac zaplanowany projektem cel. Gdybym o tym zaczela pisac, pewnie nie starczyloby stron, Ty nie lubisz dlugich tekstow...
...postaram sie dolaczyc z tym co widzialam na Poludniu Indii w tym roku w kwietniu.


O Indiach ciekawie też napisał Krzysztof Mroziewicz w książce "Ucieczka do Indii" - polecam
Był ambasadorem Polski w Indiach, Sri Lance i Nepalu w latach 1996–2001.

Basiu - marbello
Długich tekstów nie lubię, fakt (chociaż zawsze można post podzielić na dwa, trzy wpisy...przyjemniej się czyta)
nie mnie jednak decydować jak ktoś ma napisać

Nie wiem dlaczego mnie się dostała taka łyżka dziegciu, bo emotka na końcu zdania
mrugała do Ciebie na zachętę - bez negatywnego podtekstu.
Co myślą złośliwcy mnie nie interesuje, ja lubię oglądać Wasze zdjęcia,
czytać osobiste refleksje i obserwacje z podróży.
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Indie - kraj kontrastów jolka5652 Fotografia 122 26-03-2011 12:59

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:59.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.