|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#821
|
|||
|
|||
„Pieśń o fladze” - Konstanty Ildefons Gałczyński
Jedna była — gdzie? Pod Tobrukiem. Druga była — gdzie? Pod Narvikiem. Trzecia była pod Monte Cassino. A każda jak zorza szalona, biało-czerwona, biało-czerwona! czerwona jak puchar wina, biała jak śnieżna lawina, biało-czerwona. Zebrały się nocą flagi. Flaga fladze dodaje odwagi: — No, no, nie bądź taka zmartwiona. Nie pomogą i moce piekła: jam ciebie, tyś mnie urzekła: nie zmogą cię bombą ni złotem i na zawsze zachowasz swą cnotę. I nigdy nie będziesz biała, i nigdy nie będziesz czerwona, zostaniesz biało-czerwona jak wielka zorza szalona, czerwona jak puchar wina, biała jak śnieżna lawina, najukochańsza, najmilsza, biało-czerwona. Tak mówiły do siebie flagi i raz po raz strzelił karabin, zrobił dziurę w czerwieni i w bieli. Lecz wołały flagi: — Nie płaczcie! Choćby jeden strzępek na maszcie, nikt się zmienić barw nie ośmieli. Zostaniemy biało-czerwone, flagi świete, flagi szalone. Spod Tobruka czy spod Murmańska, niech nas pędzi dola cygańska, zostaniemy biało-czerwone, nie spoczniemy biało-czerwone, czerwone jak puchar wina, białe jak śnieżna lawina, biało-czerwone. O północy przy zielonych stolikach modliły się diabły do cyfr. Były szarfy i ordery, i muzyka i stukał tajny szyfr. Diabły w sercu swoim głupim, bo niedobrym rozwiązywały biało-czerwony problem. Flaga łkała: — Czym powinna zginąć bo jestem inna? Bo nie taka… dyplomatyczna, bo tragiczna, bo nostalgiczna; ta od mgieł i tkliwej rozpaczy, i od serca, które nic nie znaczy, flaga jak ballada Szopenowska, co ją tkała Matka Boska. Ale wtedy przyszła dziewczyna i uniosła flagę wysoko, hej, wysoko, ku samym obłokom! Jeszcze wyżej, gdzie się wszystko zapomina, jeszcze wyżej, gdzie jest tylko sława i Warszawa, moja Warszawa! Warszawa, jak piosnka natchniona, Warszawa biało-czerwona, biała jak śnieżna lawina, czerwona jak puchar wina, biało-czerwona, biało-czerwona, hej, biało-czerwona. (Obóz Altengrabow, 1 października 1944) |
#822
|
||||
|
||||
Bolesław Leśmian
Napój cienisty
Modlitwa Za młodych lat szeptałem żarliwie i skrycie Modlitwę o wydarzeń tragicznych przeżycie, — O łzę, która się w oczach rosiście przechowa Na pokarm dla mgieł nocnych i na treść — dla słowa. I nastał dzień, co zgrozą poraził mi duszę, — I musiałem go przeżyć… On wiedział, że muszę… A już stało za drzwiami to Złe, co niweczy Szumy mego ogrodu nad gęstwą wszechrzeczy. Zasłuchany boleśnie w lada szmer na dworze, — Nie wiem kto w drzwi zapuka? Kto jeszcze przyjść może? I ze trwogą wspominam, sny tłumiąc bezsterne, Nieoględnej modlitwy słowa łatwowierne.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#823
|
||||
|
||||
Czesław Milosz.
Który skrzywdziłeś człowieka prostego Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając, Gromadę błaznów koło siebie mając Na pomieszanie dobrego i złego. Choćby przed tobą wszyscy się kłonili, Cnotę i mądrość tobie przypisując, Złote medale na twoją cześć kując, Radzi, że jeszcze dzień przeżyli. Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta. Możesz go zbić - narodzi się nowy Spisane będą czyny i rozmowy. Lepszy dla ciebie byłby świat zimowy J sznur i gałąź pod ciężarem zgięta. Ten wiersz tak bardzo aktualny dla dzisiejszych włodarzy |
#824
|
||||
|
||||
ks Jan Twardowski
Który
Który stworzyłeś pasikonika jak szmaragd z oczami na przednich nogach czerwoną trajkotkę z wąsami na głowie bociana gimnastykującego się na łące kruka niosącego brodę z dłuższych piór barana znającego tylko drugą literę łacińskiego alfabetu kolibra lecącego tyłem słonia wstydzącego się umierać może dlatego że taki duży osła aż tak miłego że głupiego kowalika chodzącego do góry ogonem zresztą wszystkich co nie wiedzą dlaczego ale wiedzą jak kanciaste orzeszki buku co pękają tylko na czworo anioła po nieobecnej stronie - bez własnego pogrzebu z braku ciała żabę grającą jak nakręcony budzik nieśmiertelniki więdnące - więc prawidłowe i nieprawdziwe dyskretną rozpacz jak pogodne krakanie logiczną formułkę nad przepaścią niezawinioną winę psiaka z półopadniętym uchem łzę jak skrócony rachunek chyba jeszcze nie powstał na serio świat jeszcze trwa Twój uśmiech niedokończony
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#825
|
||||
|
||||
Czy pamiętacie naszego śp.kolegę seniora o nicku Stalin?
Jeden z jego wierszy pozwolę sobie przypomnieć: *** Powiedz, kim mam być dla Ciebie, Wystarczył pocałunek i zostałeś jedynym, Więc powiedz – czemu nie przychodzisz, Stoję obok sklepu ze słodkościami, Trochę tego, odrobina czułości, Teraz smutku nieco, uśmiech niczym lukier Na torcie słodko – gorzkim, A wszystko to – jest najstarszą grą W miłość... Słońce zachodzi nad zimnym samotności morzem, Proszę otwórz – nadal czekam Przed Twoim sklepem ze słodkościami Jeszcze nie poznałam wszystkich smaków, Widzę moją twarz w szybie Patrzę na wystawę Trochę tamtego, nieco goryczy, Garść anyżkowych wspomnień Bo wszystko to - jest najstarszą grą W miłość... Ulica pustoszeje, przemykają ludzie Do domów, latarnie zabłysły Stoję przed drzwiami, kiedy je otworzysz, Tyle jeszcze nieodkrytych wrażeń, Strzepuję okruszki z palców, myślę Kiedy znów się ze mną podzielisz Truskawkową bezą, Cytrynową pianką, Bo już wiesz, że wszystko to Najstarszą jest grą W miłość.... Ostatnio edytowane przez elizka : 11-06-2018 o 20:26. |
#826
|
||||
|
||||
Jan Lechoń
Przypowieść
Żołnierz, który zostawił ślady swojej stopy Na wszystkich niedostępnych drogach Europy, Szedł naprzód, gdy nie mogli najbardziej zajadli, I wdzierał się na szczyty, z których inni spadli, Zdobywszy wolność innym dłońmi skrawionemi, Dowiedział się nareszcie, że sam nie ma ziemi. I wtedy któs rozumny, nie rozumny szałem, Powiedział mu: "Od dawna wszystko to wiedziałem, Wiedziałem, że nikt twoich ran ci nie odwdzięczy, Bo czym krew, co płynie, przy złocie, co brzęczy, I nigdy nikt nie liczył leżących w mogile, Bo czym jest duch anielski przy szatańskiej sile? Jak żal mi, że ci oczy nareszcie otwarto! I powiedz sam mi teraz, czy to było warto." A żołnierz milczał chwilę i ujrzał w tej chwili Tych wszystkich, którzy legli w cudzoziemskim grobie, Co mówili: "Wrócimy", nie myśląc o sobie. I widzi jakichś jeźdźców w tumanach kurzawy, I słyszy dźwięk mazurka i tłumu wołanie. Dąbrowski z ziemi włoskiej wraca do Warszawy. "Czy warto...?" Odpowiedział: "Ach! śmieszne pytanie!" „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”1944 r.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#827
|
|||
|
|||
Do snu
Nie mam dosyć odwagi, aby przed złem życia w śmierci szukać zbawienia i wiecznego ukrycia, ani wiem, czy śmierć kresem ludzkiego istnienia jest wieczystym?... Ani wiem, czy zło w tej zaziemnej bezwiednie przeczuwanej przestrzeni tajemnej nie władnie? Lecz strudzony walką bezowocną z siłą losu przemocną, ciebie wołam, śnie cichy... O! gdybyś przez wieki nie schodził z mej powieki... Śnie! Ileż razy westchnę do ciebie, gdy jasna okrutna prawda mózg mój i serce rozdziera... Jeszcze godzina jedna, dwie - - a potem zasnę i cichość mnie śmiertelna kołysze na swym łonie... Duch we mnie umiera, i jestem, jak trup żywy, bez czucia, bez myśli, więc złemu niedostępny... Ty mi słodycz zeszłej, śnie - - chcę choć wizji szczęścia. O! gdybyś przez wieki nie schodził z mej powieki... A choćbym dziś zasnąwszy, zamiast spodziewanej ulgi, miał śpiący stać się łupem widm cierpienia lub choćby się jątrzyły w nocy owe rany, zdobyte w walce dziennej, których ja zapomnienia szukam w martwości sennej: jeszcze do cię zawołam, śnie, obyś przez wieki nie schodził z mej powieki... Kazimierz Przerwa-Tetmajer
__________________
„Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.”Mały Książę http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#828
|
||||
|
||||
wiersz Anny Świrszczyńskiej (1909-1984), uczestniczki Powstania Warszawskiego - była sanitariuszką.
„Niech liczą trupy” Ci co wydali pierwszy rozkaz do walki niech policzą teraz nasze trupy. Niech pójdą przez ulice których nie ma przez miasto którego nie ma niech liczą przez tygodnie przez miesiące niech liczą aż do śmierci „Żołnierz mówi do generała” Chodź ze mną, generale. Pójdziemy razem zdobywać pięściami karabiny maszynowe i armaty. Kazałeś mi przecież zdobywać pięściami karabiny maszynowe i armaty. „Kule trzeba oszczędzać” Zabrakło już granatów - mówi major Kule trzeba oszczędzać - mówi major. Młodych ciał nie trzeba oszczędzać. Z młodych ciał można przecież budować barykady, gdy nie ma kul i granatów.
__________________
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić.... |
#829
|
||||
|
||||
Ciemna noc
Julian Tuwim Człowieku dźwigający, Usiądź ze mną. Pomilczymy, popatrzymy W tę noc ciemną. Zdejm ze siebie Kufer dębowy I odpocznij. W ciemną noc wlepimy razem Ludzkie oczy. Mówić trudno. Nosza ciężka. Chleb kamienny. Mówić na nic. Dwa kamienie W nocy ciemnej. |
#830
|
||||
|
||||
Roman Brandstaetter
PIEŚŃ O BOŻYCH ZEGARACH
[...]Więc wiem, Że nic nie dzieje się przedwcześnie, I nic nie dzieje się za późno, I wszystko się dzieje w swym czasie, Wszystko… Wszystkie uczucia, spotkania, Odejścia, powroty, czyny, zamiary. Zawsze właściwą godzinę biją Boże Zegary.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan Ostatnio edytowane przez nutaDo : 04-10-2018 o 17:53. |
#831
|
||||
|
||||
Leopold Staff
JESIEŃ
Rozełkała się jesień łzami dżdżu mętnemi, W mgle zdrętwienia śpią mroczne, zasępione łany... Ucichło we mnie wszystko, padło w mrok podziemi. Drzwi, co w świat czucia wiodą, głucho się zawarły, Jestem jak serce gwiazdy wystygłej, umarłej, Gdzieś dawno przed tysiącem wieków zapomnianej. Na rany duszy kładzie mgła wilgotne płótna, Co koją ból. Usnęła pamięć i sumienie. Jest mi, jak gdyby nigdy troska ni myśl smutna Nie była duszy biczem ni ogniem, co pali. Dobrze jej w znieczuleniu... Niech śpi! Ból hen -- w dali. Niechaj nie wstaje słońce -- bo cichsze są cienie... A teraz tylko cienia pragnę, tylko ciszy, By się nie zbudził potwór ciemny i ponury, Co duszy mej widnokrąg zaległ. Gdy usłyszy Dźwięk, gdy go zbudzi blask, zwraca swe lice Ku mnie i z oczu krwawych ciska błyskawice, Śmieje się gniewnie, jakby grzmot przebiegał chmury. Woła szyderczo, świecąc ślepi szkliwem białem, Żem grzechy swe, miast zabić, stroił w tęcz odzienie, Ze miałem iść przez ciernie, a ja -- tchórz -- zostałem, Żem wielkich pragnień ptaki zabił podłą dłonią, Co wyrzut mają w oczach, mrąc, lecz się nie bronią... Niechaj nie wstaje słońce -- bo cichsze są cienie Teraz śpi potwór. Jesień płacze łzy mętnemi, W mgle zdrętwienia śpią mroczne, zasępione łany... Ucichło we mnie wszystko, padło w mrok podziemi. Drzwi, co w świat czucia wiodą, głucho się zawarły. Jestem jak serce gwiazdy wystygłej, umarłej, Gdzieś dawno przed tysiącem wieków zapomnianej. Jerzy Duda-Gracz Pasym-listopad
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#832
|
||||
|
||||
Stanisław Pagaczewski
Trochę uśmiechu w poezji jesiennej:
"Odlot szpaków" Halo, czy biuro LOT-u? Kasa biletów do samolotów? Tu mówi szpak. Proszę? Ach tak, prawdziwy szpak! Nie człowiek, lecz ptak. Chodzi o to, że zbliża się koniec lata, a o tej porze ochotę mamy na podróże do ciepłych części świata, za jakieś ciepłe morze... Ile będą kosztować bilety? Co pani mówi? O RETY! To przecież fura pieniędzy! Prawdę mówiąc, nie mamy ani złotówki, bo skąd by szpaki miały wziąć tak wielką ilość gotówki? Jeśli się jednak zgodzicie, to zapewnić was mogę, że będziemy pięknie śpiewały, i to przez całą drogę. To będzie nasza zapłata za bilety lotnicze do ciepłej części świata. Zgoda? Dziękuję bardzo w imieniu szpaczego stada. Aha, czy będziemy miały w drodze co jeść? Mówi pani, że wszystko w porządku? To ślicznie, raz jeszcze serdecznie dziękuję. A więc do jutra! CZEŚĆ!
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#833
|
||||
|
||||
Tadeusz Wywrocki
Jak nie kochać jesieni...
Jak nie kochać jesieni, jej babiego lata, Liści niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących. Ptaków, co przed podróżą na drzewach usiadły, Czekając na swych braci, za morze lecących. Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych, Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych. Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc, Kojąc w twym słabym sercu, codzienne zgryzoty. Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej, Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci. Chryzantemy pobieli, dla tych, których nie ma. Szronem łąki maluje, ukoi, zasmuci. Jak nie kochać jesieni, siostry listopada, Tego, co królowanie blaskiem świec rozpocznie. I w swoim majestacie uczy nas pokory. Bez słowa na cmentarze wzywa nas corocznie.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#834
|
||||
|
||||
Konstanty Ildefons Gałczyński
"Matka Boska Stalagów"
Była już prawie zima, lecz wiatr południowy dmuchał i pachniał wstążkami dziewcząt. A był bliski drutom bukowy las, a buki były podobne nutom. Stamtąd wyszła do jeńca i powiedziała: - Posłuchaj! Kładę ci dłonie na włosach, by miłosierdzie z odwagą spleść w sercu twoim, ażebyś - czuły i mocny wytrwał. Ja jestem spokój twych nocy i walka dnia, i modlitwa, i długi obłok złocisty - Matka Boska Stalagów. Znam wasze troski wszystkie i wszystko, co was zasmuca, listy i noce samotne, i dni beznadziejnie długie, ja troski wasze jak kwiatki splatam w szumiący bukiet i składam na stopniach tronu mojego Pana - Jezusa. Wtedy Pan Jezus powstaje, odkłada na chwilę berło i każdej trosce najmniejszej nadaje tak śpiewne imię, że jedna się staje rubinem, szmaragdem inna lub perłą, a ta najcięższa, najkrwawsza wyrasta w drzewo olbrzymie. Ja wiem, jak to wszystko boli, więc jestem do końca z wami blaskiem nad waszą rozpaczą i śladem na śnieżnej bieli, a jeszcze palmą i wieńcem dla tych, co zęby zacięli jak deszczem słodkim na kwiaty, spadam na włosy rękami. Do widzenia. Już idę. Do uwięzionych kobiet. Ześlę im sny szeleszczące o dzieciach w różowych sukienkach, o mężach dobrych, o życiu, co dźwięczy jak piękna piosenka. A tym, co od ran pomarli, jarzębiną zakwitnę na grobie.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#835
|
||||
|
||||
Władysław Reymont
A dnie przechodziły niepowstrzymanie, narastały kiej te wody płynące z morza wielgachnego, że ani im początku, ni końca wymiarkować, szły i szły, iż ledwie człowiek ozwarł oczy, ledwie się obejrzał, ledwie coś niecoś wyrozumiał, a już nowy zmrok, już noc, już nowe świtanie i dzień nowy, i turbacje nowe, i tak ano w kółko, bych się jeno woli boskiej stało zadość!”
„Chłopi” W. Reymont Trochę prozy.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#836
|
|||
|
|||
Jan Kasprowicz
TĘSKNIĘ KU TOBIE, O SZUMIĄCY LESIE! I Tęsknię ku tobie, o szumiący lesie! Ku twoim pieśniom, które wiew wiosenny W bezmierny przestwór na swych puchach niesie, Ulata duch mój, sam w melodie plenny. Syt jestem ziemi; z tej kaźni codziennéj, Trosk jej i cierpień, o szumiący lesie, W akordy hymnów pierwotnych brzemienny, Jak więzień z kajdan, tak ma dusza rwie się. Jest zapomnienie w tej pieśni; jest lube, O rozśpiewany, o szumiący lesie, W fali twych tonów rozpłynięcie bytu; Jest w nich tajemne przeczucie, że zgubę Tego, co duszy wybawieniem zwie się, Chowają w sobie dziedziny błękitu... II Struny twej harfy, o szumiący lesie, Dech ów porusza, co byt w onej porze, Gdy pod budowę wszechświata przyciesie Pramistrz w niezmiernym układał przestworze - Gdy kształty bytów święte Słowo boże Przybierać jęło. O szumiący lesie, Rozlewne dźwięków przedwiekowych morze! Wonczas, gdy żywioł za żywiołem rwie się, Kiedy Tworzyciel blask swój i swe cienie, I cichość swoją, i swój rozgwar niesie W pustą bez końca i bez nocy głuszę - To samo wonczas spłodziło nasienie, O rozśpiewany, o szumiący lesie, Dwie siostry bliźnie: twą i moją duszę. III Dlatego dzisiaj, o szumiący lesie, Ma dusza wnika w twą duszę, rozumie, Chociaż ludzkiego ciała ogniem zwie się, Choć ludzkim śpiewa językiem, w tym szumie Akord najcichszy... A gdy w drzew twych tłumie, O rozśpiewany, o szumiący lesie, Wichr się rozgości w swej szalonej dumie I burzycielskim swoim tchem rozniesie Twe liście świeże, przerywając ciszę Trzaskiem konarów, i ma dusza gnie się, I swą koronę wraz z twymi kołysze, I razem z tobą, o jęczący lesie, Jęczy, i jęk swój razem z twoim splata W echo tych cierpień, co ranią pierś świata... IV O rozśpiewany, o szumiący lesie! Wiem ci ja dobrze, że ten wichr, choć zrywa Twe i me łono, choć ból z sobą niesie, Że snadź go dusza nie wytrzyma żywa, Nie jak wróg na nas z dzikim świstem spływa, Ale najszczerszym przyjacielem zwie się, Bo najszumniejsze melodie dobywa Z mej i twej lutni, o rozgrany lesie! A jednak dzisiaj - niech wierzchołki twoje Ten tajemniczy, cichy wiew porusza W pieśń, co ma w sobie zapomnienia zdroje, Co rozpłynięciem jest bytu. Niech rwie się Świat ten! Spokoju spragniona ma dusza, O słodką ciszę szeleszczący lesie! |
#837
|
||||
|
||||
Niech rwie się
Świat ten! Spokoju spragniona ma dusza, O słodką ciszę szeleszczący lesie! Bess - wiersz Kasprowicza mówi o pragnieniach współczesnego człowieka. Jest mi b.bliski. Pozdrawiam.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#838
|
||||
|
||||
Andrzej Bursa
to zaiste niezwykle oryginalny twórca.Niektóre jego wiersze oburzają,są takie które dziwny śmiech budzą /Pantofelek/ ,a są i ciepłe,takie jak ten: Nasze ognisko Roznieciliśmy nasze ognisko By odgrodzić swoje wieczory Od ludzi wszystkich jak od chorób Niech się kołysze i błyska Niech złote śpiewają iskry W naszym ognisku... Siedzimy wieczorami Coś niedobrze się dzieje Płomień gaśnie ciemnieje Kopeć oczernił pokój Pyta żona: Co ci kochany? - A daj mi spokój... Ja wiem czemu smutno mój drogi My lubimy bardzo czworonogi Zwierzę najlepszy przyjaciel Już na ulicy jestem jednym skokiem Przemierzam całe miasto szerokie Wracam Z ogromnym kotem pod pachą Siedzimy wieczorami Coś niedobrze się dzieje Kot straszy bursztynowym okiem Płomień gaśnie ciemnieje Przeglądamy... malarstwo włoskie... Rany Boskie... jak nudno... No - mówię - rady nie ma... Widać się do siebie nie nadajemy Koniec z naszym ogniskiem Ale sprośmy jeszcze na ostatek Wszystkich naszych starych kamratów Ze szkolnej ławy Z popijawy... Zrobimy zabawę... Przyszli goście Każdy opowiada Barwna talia się rozkłada Z prostych opowieści Chwalimy życie z całej mocy Śpiewamy pieśni do północy Pierwsza Goście już za progiem No i cóż moja droga I nam trzeba zabierać walizki Ale popatrz... popatrz Jak się kołysze i błyska Wielkim ogniem... słoneczną iskrą Nasze ognisko... I nasz kot jest bardzo piękny z tym bursztynowym okiem Ostatnio edytowane przez elizka : 01-12-2018 o 20:41. |
#839
|
||||
|
||||
Ludwik Jerzy Kern
Szkoda
Kiedy choinka, leśna dama, Włoży już swoje stroje, A w kuchni ciasto piecze mama, Aż pachnie na pokoje, Wszystkich ogarnia podniecenie, Nas i sąsiadów z bloku… Szkoda, że Boże Narodzenie Jest tylko raz do roku. A pod choinką dobry święty, Co ma brodzisko mleczne, Podarki składa i prezenty Dla dzieci, tych, co grzeczne. Dzieci radują się szalenie Wśród pisków i podskoków… Szkoda, że Boże Narodzenie Jest tylko raz do roku. A kiedy w końcu mama prosi Do stołu, bo nakryte, To jakby anioł się unosił Nad nami pod sufitem. Za gardło chwyta nas wzruszenie I łezkę mamy w oku… Szkoda, że Boże Narodzenie Jest tylko raz do roku.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#840
|
|||
|
|||
„Ballada o trzech królach”
Krzysztof Kamil Baczyński Tajemnicę przesypując w sobie jak w zamkniętej kadzi ziarno, jechali trzej królowie przez ziemię rudą i skwarną. Wielbłąd kołysał jak maszt, a piasek podobny do wody; i myślał król: "Jestem młody, a nie minął mnie wielki czas. I zobaczę w purpurze rubinów ogień, siły magiczny blask; może stanę się mocniejszy od czynów przez ten jeden, jedyny raz". Tygrys prężył siłę jak wąż, mięśnie w puchu grały jak harfa. Na tygrysie jechał drugi mąż, siwą grzywę w zamyśleniu szarpał. "Teraz - myślał - po latach tylu, gdy zobaczę, jak płomienie cudu drżą, moje czary skarbów mi uchylą, moje wróżby nabiegną krwią. Ziemia pełna jak złoty orzech, pęknie na niej skorupy głaz, usta jaskiń diamentowych otworzy przez ten jeden, jedyny raz." Trzeci król na rybie wielkiej jak wyspa jechał przez stepy podobne szybie błękitnej pod wiatru miechem. Nucił: "Po latach stu kwiat początku i końca ogień w jedno koło związanych nut gdy zobaczę, sam się stanę Bogiem. W suche liście moich ciemnych ksiąg spłynie mądrość odwiecznych gwiazd i osiądzie w misie moich rąk przez ten jeden, jedyny raz". A w pałacach na lądach zielonych, co jak sukno wzburzonej fali, mieli króle trzej błękitne dzwony, w których serca swe na co dzień chowali. A tak śpiesznie biegli, że w pośpiechu wzięli tylko myśli pełne grzechu. Więc uklękli trzej królowie zadziwieni, jak trzy słupy złocistego pyłu, nie widząc, że się serca trzy po ziemi wlokły z nimi jak psy smutne z tyłu. I spojrzeli nagle wszyscy trzej, gdzie dzieciątko jak kropla światła, i ujrzeli, jak w pękniętych zwierciadłach, w sobie - czarny, huczący lej. I poczuli nagle serca trzy, co jak pięści stężały od żalu. Więc już w wielkim pokoju wracali, kołysani przez zwierzęta jak przez sny. Wielbłąd z wolna huśtał jak maszt, tygrys cicho jak morze mruczał, ryba smugą powietrza szła. I płynęło, i szumiało w nich jak ruczaj. Powracali, pośpieszali z wysokości trzej królowie nauczeni miłości. 9.03.1944 |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Kącik poezji własnej i nie tylko... | Stach Głąbiński | Książka, literatura, poezja | 534 | 25-02-2009 21:21 |
Kącik poezji własnej i nie tylko część 2 | Ewita | Książka, literatura, poezja | 521 | 25-01-2009 15:44 |
ŚWIAT SIĘ ŚMIEJE ....i płacze też.A co !! | Lila | Społeczeństwo - wątki archiwalne | 306 | 30-04-2008 17:25 |
Świat się starzeje - komentarze | Ala-ma-50 | Ogólny | 6 | 26-08-2007 21:20 |
Seniorzy z Ameryki zwiedzają świat - komentarze | araukaria | Ogólny | 1 | 06-07-2007 04:33 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|