menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Generacja 50Plus > Ogólny
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zycie.senior.pl.

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #1  
Nieprzeczytane 02-06-2007, 15:38
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Post Pełnia życia na emeryturze - komentarze


Komentarz do artykułu: Pełnia życia na emeryturze
--------------------
Emerytura to nareszcie wolność i niezalezność. Można wreszcie poświęcic swój czas na robienie tego na co przedtem nie mieliśmy czasu. Można a nawet trzeba oddawać się swoim pasjom.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #2  
Nieprzeczytane 02-06-2007, 16:30
Sunshine's Avatar
Sunshine Sunshine jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2006
Miasto: Krakow
Posty: 2 041
Post

Trudno nazwać pełnią życia czas na emeryturze.Dla mnie ten czas był gdzieś ok.40-tki.Teraz wiadomo ograniczenia zdrowotne nie pozwalają żyć w pełni/chociaż akurat ja mam szczęście być jeszcze w niezłej kondycji fiz.ale to też zależy od dnia,pogody itp.Jeszcze pracuję żeby nie musieć bardzo ograniczać się finansowo ale jak będzie gdy przestanę?Przykre to ale nie możemy porównywać się do emerytów z krajów zach.Ich standard życia jest zupełnie inny.
Oczywiście że my też różnimy się od emerytów jakimi byli nasi rodzice,mamy większe mozliwości pod wieloma wzg./internet,telewizja,komórki itd/żyjemy inaczej chociaż nie wszyscy,wystarczy obejrzeć się za ludżmi w naszym wieku na ulicy,ilu z nas naprawdę korzysta z dobrodziejstw cywilizacyjnych,które w duzym stopniu są zależne od statusu materialnego.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #3  
Nieprzeczytane 02-06-2007, 17:19
jolita's Avatar
jolita jolita jest offline
odeszła...
 
Zarejestrowany: Nov 2006
Miasto: sopot
Posty: 27 028
Domyślnie

Nigdy w życiu nie nudziłam się zwłaszcza, że zakładam iż nudzić się można w nieciekawym towarzystwie ( tego unikam) a nigdy samej...Obecnie przeraża mnię tylko okropnie szybko uciekające godziny, dni, lata...Może to za sprawą mojego od niedawna przyjaciela im.Laptuś, ale jeśli sklerotyczna pamięć nie myli mnię - wcześniej, już na emeryturze - też tak było...
Drzewiej był czas na pracę, spotkanie z Przyjaciółmi, grę w karty, obejrzenie tv, rozwiązanie krzyżówki, poczytanie, a teraz - oprócz przygotowania 3 posiłków i sporadycznych zakupów pozostaje mi czas tylko dla Lapta. Wydaje mi się, że natura przyspieszyła zegary...
__________________

obrazki oraz większość tekstów w moich post-ach pochodzi z ogólnodostępnych w net-cie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4  
Nieprzeczytane 02-06-2007, 18:01
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Post

Cytat:
Napisał Sunshine
Trudno nazwać pełnią życia czas na emeryturze.Dla mnie ten czas był gdzieś ok.40-tki.Teraz wiadomo ograniczenia zdrowotne nie pozwalają żyć w pełni/chociaż akurat ja mam szczęście być jeszcze w niezłej kondycji fiz.ale to też zależy od dnia,pogody itp.Jeszcze pracuję żeby nie musieć bardzo ograniczać się finansowo ale jak będzie gdy przestanę?Przykre to ale nie możemy porównywać się do emerytów z krajów zach.Ich standard życia jest zupełnie inny.
Oczywiście że my też różnimy się od emerytów jakimi byli nasi rodzice,mamy większe mozliwości pod wieloma wzg./internet,telewizja,komórki itd/żyjemy inaczej chociaż nie wszyscy,wystarczy obejrzeć się za ludżmi w naszym wieku na ulicy,ilu z nas naprawdę korzysta z dobrodziejstw cywilizacyjnych,które w duzym stopniu są zależne od statusu materialnego.
Oczywiście, że nie możemy porównywać się do emerytów z krajów zachodnich ale to nie znaczy że nie możemy żyć pełnią życia. Kiedy zbliżałam się do 40 nie byłam wolna bo jako wdowa miałam na utrzymaniu syna i często musiałam brać do domu prace zlecone żeby zapewnić nam godne życie. Bywało, że wychodziłam do biura /biuro projektów/ o godz. 7 rano i wracałam pieszo z synem i psem /przychodzili po mnie/ do domu o 23. Wolę swoją obecną sytuację chociaż latek przybyło sporo i zdrówko mocno nadpsute. Zajmuję się tym co naprawdę lubię, działam społecznie /jestem w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej/, opiekuję się bezdomnymi zwierzakami /kotami/, mam czas na dbanie o urodę /leciwą/, fotografuję, chodzę na spacery z dwójką moich psiaków, siedzę w internecie po kilka godzin dziennie, odwiedzam nasz klubik, hoduję kwiatki nie tylko w mieszkaniu, czytam kiedy mam na to ochotę, nie mam czasu na rozmyślanie o swoim raku, nie mam czasu na umieranie. Uwielbiam wszystkie nowinki elektroniczne, czerpię z życia to co jest w granicach moich możliwości pełnymi garściami. Jak mnie "diabli nie wezmą" w ciągu 3 lat to zacznę podróżowac /teraz mi nie wolno/. Jak byłam młoda nie miałam na to czasu bo był dom, praca, dziecko, obiadki, zakupy, pranie, itd, itp. Teraz też oczywiście mam dom, który bardzo kocham i o który bardzo dbam ale nie ma już kto w nim robić bałaganu i ja niczego nie muszę. Wielu emerytów /wynika to z moich obserwacji/ zatrzymało się w miejscu i nie potrafi sie przystosować do obecnych czasów /z rozrzewnieniem wspominaja komunę/.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5  
Nieprzeczytane 02-06-2007, 23:37
qrystyna216's Avatar
qrystyna216 qrystyna216 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Białystok
Posty: 1 410
Domyślnie

Ja, tak jak i moje poprzedniczku jestem zadowolona z przejścia na emeryture, a przeszłam gdy mialam 42 lata. Od razu kupiliśmy działkę. Miałam więc zajęcie od wiosny do jesieni. Ponieważ bardzo lubię czytać, rozwiązywać krzyżówki, robótki ręczne, nie nudziłam się i zimą. Od kiedy mamy komputer, czasami brak mi czasu na zajęcie domowe, ale tu wyręcza mnie córcia /wielu rzeczy nie mogę sama zrobić ze względu na chorą rękę/. Trzy lata temu mąż mój stał się emerytem, więc była kolejka do komputera. Nie wytrzymał jednak tego siedzenia w domu i poszedł do pracy, bardziej z nudów niż z potrzeby finansowej.
Jest nam dobrze na emeryturze, nie nudzimy się, umiemy sobie znależć zajęcie i mamy dużo czasu dla siebie.
__________________
Pozdrawiam qrystyna 216
Odpowiedź z Cytowaniem
  #6  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 00:46
Malgorzata 50 Malgorzata 50 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 9 624
Domyślnie

Pewnikiem ,pewnikiem .ja tam nie bardzo mam chęć na emeryturę, prawde mówiąc, bo nie wyobrazam sobie siedzenia w domu -kwiatków nie hoduję ,robótek nie cierpięAle nie moge sie Sunshine z toba zgodzic ,że aktywnośc i gieriatryczne podejscie do życia zależy od statusu materialnego.Te osławione podróże zachodnich emerytów to czesto po prostu zapełnianie pustki.A w Polsce jest jakaś taka głupia ,dołujaca moda ,ze po osiągnięciu jakiegos wieku to juz tylko wnuczki, dreptanko do lekarza i totalne zaniedbanie oraz czekanie na śmierć.To wszystko jest w głowie a nie w portfelu.Można o siebie zadbac niekoniecznie przy pomocy kosmetyków firmy Dior,nawet z malej emerytury mozna sobie od czasu do czasu sprawic jakąś przyjemność.Przyjechałam z tych Stanow i pierwsze co mnie uderzylo, to narzekactwo bez powodu własnie w wykonaniu starszych pań.Stałam sobie w kolejeczce niedużej w miłym urzedzie ,gdzie sprawnie i szybko wszystko szło -przyszła babka w moim wieku mw.i jeszcze dobrze sie nie rozpatrzyła -a juz zaczęła tak ogólnie marudzic.Poszlam do przychodni -własnie pieknie remontowanej- po wyniki badań mojej 80-cio letniej niezwykle wesołej przyjaciółki,ktora troszke zaniemogła -przychodzi babsko staje w kolejce i z punktu zaczyna jeczec ,ze remont...to jej mówię ,że chyba dobrze ,bedzie się przyjemniej leczyć, a ta ...ALE TO ZA N A S Z E pieniądze!!!! No i tu odpadłam...Moja przyjaciólka -57 jak ja ,niby szczęsliwa w malżeństwie,tłumaczy sobie w domu ,ma niezłą sytuację materialną dzieci dobrze sobie radzące 2-kę uroczych wnuczków -a minę jakby jej ptaszek na głowe narobił....i co to ma wspólnego z sytuacja materialną polskich emerytów -nic.Z mentalną ma natomiast b.duuuużo
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie
Odpowiedź z Cytowaniem
  #7  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 00:48
Malgorzata 50 Malgorzata 50 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 9 624
Domyślnie

A ok 40-tki tak jak Basia, latałam z wywieszonym jęzorem i wcale to nie było takie fajne.
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie
Odpowiedź z Cytowaniem
  #8  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 01:48
Lila's Avatar
Lila Lila jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska
Posty: 57 003
Domyślnie

Nooo,to jestem u siebie...
Pracuję,i będę czynna nawet jak przejdę na emeryturę..
Wnuków niet,dzieci leniwe a i ja chyba kaleka jakaś,bo nie mam tęsknot za szczebiotem ,tym bardziej ,że mieszkając w lesie ,mam tego szczebiotu po uszy..
Natomiast jak i Basia włączam się w ratowanie zwierzaków.Sama mam 15 ogonów stałych i kilka dochodzących.Jest to drobnica -psy i koty,ale jest jeszcze nie policzony kaliber większy - koń,uratowany przed transportem..
No i tu przepadłam...
Los koni ...ale to może innym razem...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #9  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 02:21
Anielka's Avatar
Anielka Anielka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: pomorskie
Posty: 11 336
Domyślnie

Ja przeszłam na emeryturę w wieku 48 lat.Nie załuję,ze to zrobiłam i nie podjelam dodatkowej pracy.Mialam tak silną nerwice,że generalnie walczę z nią do dzisiaj.Mam okresy lepsze i gorsze.Na szczęści tych gorszych coraz mniej.Odejście na emeryturę było dla .mnie zbawieniem.Dzisiaj mogłabym popracować na 1/2 lub 1/4 etatu ,ale jakos nic takiego nie mogę znależć.Ale nie moge też powiedzieć,że się nudzę.Lubie spacerować,jeżdzić na rowerze,wyszywać,robić na drutach,czytać,spotykać sie z ludzmi.Ale też od czasu do czasu lubię sobie poleniuchować.Jestem sama i jest narazie okey.Pozdrawiam i spokojnej nocy życzę.16.gif
Odpowiedź z Cytowaniem
  #10  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 13:28
bogda's Avatar
bogda bogda jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Częstochowa
Posty: 61 927
Domyślnie

Zgadzam się z Wami dziewczyny, wszystko zależy od tego jak się do życia podchodzi. Jak się umie i chce to tak można sobie zorganizować czas i zajęcia, że nigdy się nie nudzi, Ja też jestem na wcześniej emertyturze, pracuję jeszcze na pół gwizdka, wnuków narazie nie mam, dzieciska jak u Lili - leniwe, ale mam jeszcze całą masę innych zajęć, wyjścia na UTW, różne spotkania i wycieczki, prace ogódkowe (troche zaniedbane) tak że nie raz z chęcią siedzę sobie w domku i leniuchuję. Najgorzej jest zamknąć się w domu, nie wychodzić do ludzi, unikać kontaktów z przyjaciółmi czy znajomymi, chociaż nie raz nie chce mi się nigdzie wychodzić, ale krótka mobilizacja ...i w drogę.. i do tego nie potrzeba dużych nakładów finansowych...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #11  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 13:32
urszula-kol's Avatar
urszula-kol urszula-kol jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2006
Miasto: Wrocław
Posty: 3 067
Domyślnie

Name:  33.gif
Views: 250
Size:  3.7 KBName:  112.gif
Views: 251
Size:  2.6 KBName:  32.gif
Views: 252
Size:  2.5 KB
Dla mnie to dopiero od 7 lat jak jestem na emeryturze to jest pełnia życia.Nigdy nie lubiłam obowiązku pracy zawodowej, było to dla mnie psychicznie bardzo męczące, chociaż musiałam to przepracowałam 33lata. Na moment przejścia na emeryturę czekałam jak na wybawienie i przeszłam najszybciej jak było to możliwe w mojej pracy.Nie czekałam ani dnia dłużej. Nie mam wygórowanych ambicji i uważam,że to co osiągnęłam to mi wystarczy.Ograniczenia finansowe ogromne, ale wolę to niż Obowiązek pracy przez duże O.Nie cierpię obowiązków które nie odpowiadają mojej psychice. Lubię lużne obowiązki :Azorek. działka,dbanie o mieszkanie, czyli luz - blus.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #12  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 14:05
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Uśmiech Nie mam czasu się podrapać.

Uczucie nudy nigdy nie było mi znane. Na emeryturze mam jeszcze mniej czasu niż w czasie swojej aktywności zawodowej, nie ucinam sobie drzemek w ciągu dnia. Wielkim plusem jest to, że zajmuję się tym co mi sprawia frajdę. Nie muszę lecieć z wywieszonym językiem do roboty żeby podpisać listę w holu a nie w kadrach, żaden dupek nie jest moim szefem i to jest piękne.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #13  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 14:19
urszula-kol's Avatar
urszula-kol urszula-kol jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2006
Miasto: Wrocław
Posty: 3 067
Domyślnie

Basiu to co napisałaś #12 niemalże wyjęłaś mi z ust. Jeszcze teraz czasem mam koszmarne sny z tematu: szef, upokorzenia, wredni, a zwłaszcza wredne współpracownice, plotki, różne złośliwości, jawna zazdrość, donoszenie..itp.
Nareszcie mogę się cieszyć i nigdy się nie nudzę.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #14  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 14:35
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Strzałka

Urszulko, wiekszą część swojego życia zawodowego spędziłam w biurze projektów. Zawsze pracowałam z mężczyznami, atmosfera była bardzo sympatyczna ................. do premii. W biurach projektów pensje były "normalne" natomiast premie były wysokie /300, 400% od pensji/ wypłacano je kwartalnie. Co kwartał brało się np. 13 pensji, premie były teoretycznie uznaniowe ale bez względu na to czy ktoś coś robił czy nie wszyscy dostawali "po równo". Niektórzy zasuwali jak nie wiem co, inni się obijali /bo byli znajomymi kogoś tam/ i brali tyle samo. Do godz 7:30 listy obecności podpisywało się w holu, później w kadrach i wtedy trzeba było pisać usprawiedliwienie i zbierać podpisy: kierownika pracowni, przewodniczącego rady zakładowej, przewodniczącego związków zawodowych itp., itd. później musiał to jeszcze podpisać dyrektor /człowiek miał odruchy ............./. Napisałam kiedyś, że spóźniłam się 3 minuty natomiast zebranie podpisów zajeło mi 1,5 godziny. Zostałam wezwana do kadr i musiałam pokwitować "odbiór" odpowiedzi dyrektora, że "jestem przemądrzała". Czyż emerytura nie jest czymś wspaniałym?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #15  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 14:47
iwo1111's Avatar
iwo1111 iwo1111 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2006
Posty: 2 223
Domyślnie

A ja bardzo lubiłam pracę, miałam dużo świetnych koleżanek i kolegów. Współpraca na ogół układała się dobrze i pewnie gdyby nie konieczność zmiany miejsca zamieszkania, nie zdecydowałabym się na wcześniejszą emeryturę.
Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Teraz mogę wysypiać się rano do woli, robić sporo rzeczy, na które kiedyś brakowało czasu.
Jest inaczej, ale ogólnie nie narzekam i staram się czerpać z życia ile się da, bo drugiego nikt nam nie podaruje http://img292.imageshack.us/img292/8454/kaczkajy2.gif
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #16  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 14:58
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Strzałka Do Iwo.

Iwo, ja też lubiłam swoją pracę i lubię pracować natomiast nie znoszę kretyńskiej dyscypliny /mam na myśli zbieranie podpisów/. Z kolegami biurowymi utrzymuję kontakt do dnia dzisiejszego, spędziliśmy ze sobą dużo sympatycznych lat. Mój Tadzio był moim kolegą biurowym, jesteśmy razem 25 lat a znamy się prawie 39.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #17  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 15:24
iwo1111's Avatar
iwo1111 iwo1111 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2006
Posty: 2 223
Domyślnie Re:Basia

Basiu, takiej "dyscypliny" na szczęście udało mi się unikać przez całe życie zawodowe. Moi byli współpracownicy zostali na drugim końcu Polski, więc z konieczności nie utrzymujemy bliższych kontaktów.Tak się składa, że z internetu też raczej nie korzystają i cieszę się, że mogę z Wami pogadać http://img477.imageshack.us/img477/8583/rozmowaha6.gif
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #18  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 17:03
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Uśmiech

Ponieważ jestem "rogatą duszą" nie pisałam później żadnych kretyńskich usprawiedliwień i upomnieniami miałam wytapetowany tył kulmana /deska do rysowania/. Pracę swoją musieliśmy zawsze wykonać w terminie bo za niedotrzymanie warunków umowy musielibyśmy płacić kary inwestorowi /to były kapitalistyczne biura w socjaliźmie/, praca była "nierytmiczna" /musieliśmy nieraz czekać na materiały od innych branż/ przychodziło się wtedy do pracy i potem szło na kawę albo na plażę bo nie było co robić /to była publiczna tajemnica/, kiedy materiały przychodziły często na 5 minut "przed dzwonkiem" siedzieliśmy w pracy po kilkanaście godzin dziennie żeby wyrobić się w terminie. Takie durne pisanie usprawiedliwień z powodu 2 minutowego spóźnienia dla mnie było nie do przyjęcia i nie robiłam tego. Później dyrekcja przestała się wydurniać.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #19  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 17:29
jolita's Avatar
jolita jolita jest offline
odeszła...
 
Zarejestrowany: Nov 2006
Miasto: sopot
Posty: 27 028
Domyślnie

Gdy przez lat parę pracowałam w grupie t.zw. rozliczeniowych nasze stanowiska pracy były poza siedzibą dyrekcji. Kiedyś gł. księgowemu zachciało się telefonicznie sprawdzić naszą poranną obecność i oczywiście nigdzie nikogo nie zastał. Mój to był istotnie pierwszy taki dzień, że po zadzwonieniu budzika w poczuciu odpowiedzialności -----odwróciłam się na II bok...Gdy przyszło do tłumaczenia swojej absencji dziewczyny mówiły o: aptece, lekarzu, awarii i t.d. i t.p., a ja przyznałam tylko, że miałam tego dnia wyjątkowego pecha, że akurat zachciało mi się pospać...Księgowy popotrącał premie, a ja? - ja dostałam podwójną. Rzadko tak bywa, ale czasem prawdomówność popłaca!
godzina.gif
__________________

obrazki oraz większość tekstów w moich post-ach pochodzi z ogólnodostępnych w net-cie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #20  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 20:50
Honorka1949's Avatar
Honorka1949 Honorka1949 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Gdynia
Posty: 10 371
Domyślnie

Ja rowniez jestem na emeryturze ale nie mam czasu na nude.Spotykam sie ze znajomymi / babskie wieczory/chodze na spacery,gram w karty i jezdze na rowerze.Czesto przyjmuje przyjaciol.Robimy fajne wyzerki- jemy poki jeszcze mozna- pieczemy ciacha,robimy fryzuru i malujemy paznokcie.Uwazam, ze bedac na emeryturze nalezy dbac o siebie, byc pogodnym i miec zdrowe podejscie do zycia.Zawsze znajduje czas dla innych.Kochani! Zycie tak szybko ucieka, wykorzystujmy kazda jego chwile.

http://img513.imageshack.us/img513/7623/babciaot4.jpg
__________________

*** Wklejone obrazki pochodzą ze stron ogólnodostępnych w "necie" ***
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Małżeństwo na emeryturze - komentarze Alka5 Ogólny 43 17-02-2010 16:56
Żyć nie umierać! Baby boomers zaszaleją na późnej emeryturze - komentarze Basia. Ogólny 6 04-03-2009 19:39
Baby boomers na emeryturze i w opałach? - komentarze senior A.P. Ogólny 4 22-09-2008 09:55
Sens życia - jak go utrzymać? - komentarze Basia. Ogólny 48 05-02-2008 22:44
Blog sensem życia - komentarze ja2977 Ogólny 6 17-12-2006 18:44

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wył.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:21.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.