|
Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zdrowie.senior.pl. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zdrowie.senior.pl. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#21
|
||||
|
||||
Zamartwiać sie.....nie, nie leży to w mojej naturze. Martwić się o coś, tak, ale wtedy , tak jak któraś z koleżanek powiedziała, praca albo książka.
Może kiedyś , gdy dzieci były małe , pewnie ,że zdarzało się częściej o coś martwić , ale to normalne przy trójce dzieci. Ale zamartwianie się, a jeszcze na zapas, jak to się nie raz słyszy, to nie ma sensu. Każdy miał, ma jakieś przejściowe kłopoty. No ale bez nich nie uda się przeżyć życia. Więc po co się jeszcze zamartwiać. Znam jednak osoby , które wprost lubią się zamartwiać. A jak nie ma powodu, to go sobie znajdują. Bezsens. Wydaje mi się , że pesymiści mają wielką skłonność do zamartwiania się, Ja na szczęście jestem niepoprawną optymistką. |
#22
|
|||
|
|||
Jolino, całkowicie zgadzam się z tym co napisałaś lecz z przykrością muszę się przyznać że należę do tych zamartwiających się (nawet jak nie mam powodu), nawet nie masz pojęcia jak jest mi z tym ciężko. Usiłuję to zwalczać ale bez powodzenia.....
|
#23
|
||||
|
||||
Ewiko....
wierze Ci, z nawykami przyrodzonymi , bardzo ciężko walczyć.
To chyba walka z wiatrakami.Chyba że pod kierunkiem psychologa lub hipnotyzera. Ale wiem że to uprzykrza życie. Moja siostra jest taka. Zawsze znajdzie powód do zmartwienia .Pozdrawiam, i jeśli mogę.... staraj się myśleć jak najwięcej i jak najbardziej pozytywnie.Może to ociupinkę zagłuszy te negatywne odczucia. |
#24
|
||||
|
||||
Są tylko dwa powody do zmartwień: albo jesteś zdrów albo chory.
Jeśliś zdrów, to nie ma się o co martwić. Jeśliś chory, są dwa powody do zmartwień: albo wyzdrowiejesz albo umrzesz. Jeśli wyzdrowiejesz, to nie ma się o co martwić. Jeśli umrzesz, to są tylko dwa powody do zmartwień: albo pójdziesz do piekła, albo pójdziesz do nieba. Jeśli trafisz do nieba, nie ma się o co martwić. Jeśli trafisz do piekła, to będziesz tak zajęty witaniem się z kumplami, że nie będziesz miał czasu żeby się martwić. Więc po cholerę się martwić??? |
#25
|
|||
|
|||
A ja olewam ,ja się nie zamartwiam -bo po co >Dzieci dorosłe niech się o siebie martwią ,maż dawno rozwiedziony i w zaświatach wiec odpada ,o kochanka niech się zamartwia jego zona jak lubi .A ja ...zdrowa ,niebogata więc nie mam czego utracić czyli zamartwianie się o zabezpieczenie majątku -z głowy. .A prawdziwe zmartwienia wymagają zastanowienia i rozwiązania .Zamartwiać się tak ..dla przyjemności ? Po co?
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#26
|
||||
|
||||
Znalazłam taki artykuł. Myslę, że może być pomocny. ......."Głęboki kryzys emocjonalny może spowodować atak paniki. Polega on na nagłym, gwałtownym i sytuacyjnie niezwiązanym narastaniu potężnego strachu, dotyczącego pewnej, stresującej dla osoby sytuacji. Może to być wyobrażanie sobie konsekwencji nie wykonania jakiegoś zadania, czy strach przed groźną chorobą.
Atak objawia się poprzez trudności w oddychaniu lub gwałtownym odczuciu narastającej fali gorąca. Stan taki trwa przeważnie od kilku do kilkunastu minut. Zapanowanie nad organizmem w takiej sytuacji jest niezwykle trudne, ale można sobie z tym poradzić. Niezależnie od stanu przerażenia należy pamiętać, że atak nie będzie trwał w nieskończoność. Wyciszanie ataku, poprzez hamowanie myślenia na nieprzyjemny temat nigdy nie pomaga, gdyż umysł ludzki skonstruowany jest w taki sposób, że tym bardziej będzie generował w wyobraźni obrazy sytuacji, której osoba chciałaby uniknąć. Dlatego nigdy nie należy w taki sposób walczyć z myślami. Lepiej nauczyć się prostego ćwiczenia, które pomaga uzyskać równowagę wewnętrzną: Jeśli czujesz nadchodzący atak paniki, usiądź spokojnie, nogi razem, dłonie oprzyj mocno o blat stołu/biurka, zrób głęboki wdech i wydech i powiedz głośno i wyraźnie: STOP. Uspokój oddech poprzez oddychanie przeponą. Policz 10-15 wdechów i wydechów. Staraj się robić to spokojnie i rytmicznie. Skoncentruj się na dowolnym przedmiocie. Patrz na niego. Opisuj go w myślach tak długo, aż uspokoisz się zupełnie. Oczywiście w przypadku nawracających ataków paniki, najlepiej udać się do lekarza prowadzącego lub psychologa. Lekarz albo doraźnie pomoże, albo poleci wizytę u specjalisty. Nie ma się czego wstydzić. Stres i jego następstwa są obecnie jednym z najczęstszych powodów wizyt lekarskich. Gdy czujesz, że potrzebujesz udać się do konkretnego specjalisty: psychologa bądź psychiatry, pamiętaj, że do osób o tych specjalizacjach nie potrzebujesz mieć skierowania. Sam możesz wybrać specjalistę." Ostatnio edytowane przez sarna2 : 17-02-2010 o 18:18. |
#27
|
||||
|
||||
Martwienie się, niepokój o zdrowie i pomyślność swoją oraz bliskich nam osób jest częścią naszego życia.Ważne,aby umieć zachować dystans i starać się nie wpadać w panikę. Jeżeli ktoś żyje w ciągłym strachu i zmartwieniach, nie umie poszukać jasnych stron życia to musi poszukać pomocy u lekarza.Pozdrawiam bywalców tego wątku. Ja mimo różnych przeciwności losu - zdrowotnych i innych zachowałam pogodę ducha.
|
#28
|
|||
|
|||
W młodości zamartwiałam się, bo kazdy dzień przynosił nowe problemy najczęściej rodzinne, przecież z tego składa się życie.
Dzisiaj, kiedy jestem już jakiś czas na emeryturze, odpadają problemy rodzinne, związane z pracą a te, które wynikają z dzisiejszego życia są małe, do przerobienia. Dla mnie najważniesze jest to, żeby nie odkładać problemów. Dopóki nie pokonam go, lub nie zaplanuję wykonania, dopóty drążę, jak każdą inną rzecz. Dlatego nie zamartwiam się, wreszcie mam spokój. Cieszę się emeryturą. |
#29
|
||||
|
||||
czasami czlowiek sie martmi na zapas ale w naszych czasach jak jnaczej zreszta zycie zmusza
|
#30
|
||||
|
||||
Napisała Weronika:
Cytat:
|
#31
|
||||
|
||||
Ja gdzies wyczytalam :,,Latwiej jest walczyc z trudnosciami niz je przewidywac,,.Mysle ,ze w istocie tak jest.Pozdrawiam wszystkich A propos %% to jestem na NIE tak dla zasady ale powiem ,ze niekiedy czuje sie w towarzystwie intruzem...
|
#32
|
||||
|
||||
Kobieta przewaznie sie zamartwia na zapas, ja zawsze powtarzam, dzisiejszy, dzien jeszcze sie nie skonczyl, nie ma tez co zamartwiac sie naprzöd.
W kazdej sytuacji zawsze znajdzie sie rozwiazanie. |
#33
|
||||
|
||||
nie poddaj się http://www.youtube.com/watch?v=g_orMKHMaBU
__________________
Nawet cień przyjaciela starczy by uczynić człowieka szczęśliwym. |
#34
|
|||
|
|||
A ja się zamartwiam, zwłaszcza czytając takie rzeczy: http://tnij.org/fyby Dochodzę do wniosku, że z naszym krajem naprawdę jest niedobrze.
|
#35
|
||||
|
||||
Cytat:
Masz rację. Ja przez wiele lat zamartwiałam się na zapas. Robiłam z igły widły i nie widziałam wyjścia z sytuacji. Zauważyłam jednak, że bardzo pomaga przeczekanie, nawet krótkie. Zaczynamy patrzeć na dany problem z dystansu i bardzo często znajdujemy prosty sposób na wyjście z sytuacji. |
#36
|
||||
|
||||
A ja ?No cóż.Nauczylam sie nie przejmowac rzeczami na które nie mam wpływu,a te na które mam rozwiązuję naten tychmiast.Nie mysle o sprawach nie zalatwionych wieczorem,pomyslę o nich rano ,i staram sie od razu rozwiązać.Czy zyje mi się lepiej ?Pewnie tak .No i dużo spokojniej.Pozdrawiam cieplutko.)
|
#37
|
||||
|
||||
Moje doświadczenia z ostatnich miesięcy (walka o zdrowie i życie córki) przewartościowały "wagę" wszystkich innych problemów.
Naprawdę, teraz wiem czym trzeba się martwić. Czasami ,niestety, dopiero takie ekstremalne przeżycia powodują zmiany. Byłam z tych martwiących sie na zapas-wszystkim. Dziś cieszę sie z każdej dobrej chwili.nie myślę za dużo "do tyłu" i tyle ,ile trzeba "do przodu". Próbuję stosować różne techniki ,gdy nie radzę sobie (lęki) Pewnie przydadzą mi się i te,które tu opisujecie.
__________________
"Myślałem, że uczę się, jak żyć, a uczyłem się, jak umierać." - Leonardo da Vinci" [/color][/b]http://urszulagretkowskapapisz.pamietajmy.com.pl/ http://nataliagrazynamarkowska.pamietajmy.com.pl/ |
#38
|
||||
|
||||
Anielko...
http://www.img.nep.pl/gify/przyroda/kwiaty/7.gifi tak trzymaj. Ja kieruję się ta sama dewizą.
Marion, widzisz , nieraz dopiero musi nami cos porządnie wstrząsnąć, by zrozumieć, że życie jest zbyt krótkie, by je skracać drobnymi zmartwieniami na zapas . |
#39
|
|||
|
|||
Cytat:
gocha- ale dlaczego? jak dla mnie to bardzo trafnie opisany obraz rzeczywistości w Polsce. a to najlepszy dowód, że aż tak niedobrze nie jest - skoro są jeszcze ludzie, którzy potrafią pare mądrych słów napisać w słusznej sprawie |
#40
|
||||
|
||||
Cytat:
Wlasnie, po co sie martwic, juz jak trzeba, wieczorem, potem sie zle spi, mysli, a powszechnie wiadomo, ze strach ma duuuze oczy i wyobraznia jest gotowa. Wtedy taka noc jest zmarnowana, a rano zly humor. Niekiedy, nie idzie zalatwic sprawe od reki, trzeba przeczekac, ale zyc w radosci i optymizmie, spoköj jest najlepsza dewiza zyciowa. |