|
|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#141
|
|||
|
|||
Przeczytałam cały ten smutny wątek ...i...
Relacje między mną i moją mamą też bywały różne....kiedy byłam dzieckiem , zawsze wydawało mi się, że mama kocha mnie mniej...zawsze to mój młodszy brat był u niej na kolanach, a ja musiałam żebrać o przytulenie... Pózniej pojawił się kolejny ( drugi ) brat i ja musiałam tylko pomagać.... Kiedy rodzice wybudowali duży dom...od razu było powiedziane, że góra jest dla brata, choć on jeszcze był kawalerem, a ja już założyłam rodzine.... Owszem...pomogli mi rodzice....ale to ja musiałam brac potężne kredyty i bardzo długo je spłacać....natomiast obaj bracia dostali wszystko bez kiwnięcia palcem... wiem, ze nie tak powinien wyglądać sprawiedliwy podział.....ale trudno...taką decyzje podjęli rodzice... Mieszkałam blisko, ale oddzielnie i moja mama z wiekiem coraz bardziej przekonywała się, ze zrobiła błąd.... Zrozumiała, że bracia są nauczeni ( niestety przez nią,) tylko brać ....natomiast kiedy była chora lub potrzebowała nawet tylko porozmawić, wówczas zwracała się do mnie.... Teraz , kiedy mama nie żyje...nie zauważyłam na grobie w dniu święta matki lampki od jej ukochanego syna... Ja mam syna i córke i choć bym nie wiem co zrobiła....z córką jest mi " pod górke"....różnica charakterów....cały czas mam przed oczami moją młodość i nie chciałabym popełnić takich błędów jakie kiedys popełniła ( nieświadomie ) moja mama.... chciałabym abyśmy były " przyjaciółkami "....ale do " tanga potrzeba dwojga" i szkoda, że często to tylko ja chcę.... |
#142
|
||||
|
||||
Jp50
Jadziu, też mam 2 młodszych braci.Stosunkowo wcześnie wybyłam z domu. Też (kiedyś) jakieś tam dostałam wsparcie.
Ale nie dostałam najważniejszego - miłości. I nie nauczono mnie tego w dzieciństwie... Na dzień dzisiejszy moja mama pomaga finansowo i nie tylko finansowo tylko jednemu bratu, najmłodszemu. Płaci im za mieszkanie jakieś 30 lat...a nie są to małe koszty, bo sięgają obecnie prawie 600 zł. Tak sobie w głowie zakodowała, że to jej obowiązek, bo zginą z głodu, bo wyrzucą ich na bruk...bo są dzieci. Jestem zła, ale nie na tą pomoc finansową, bo na to nie mam wpływu i jestem niezależna finansowo, ale na jej postawę. Również na akceptację sytuacji /brat od dłuższego czasu bezrobotny/, zła na to, że często bywa chora kiedy wraca od brata, zła na to, że nie potrafi powiedzieć "nie".
__________________
You never have this day again... |
#143
|
||||
|
||||
Często sie słyszy "synek mamusi", "córeczka tatusia" i cos w tym jest. Ja miałam to szczęście mieć wspaniałych , kochajacych rodziców. Moja mama była czułą, troskiliwą wręcz nadopiekuńcza matką. Ale... była tez bardzo wobec nas wymagajaca , zawsze wiedziałam,ze jestem na kazdym kroku obserwowana i oceniana, do tego stopnia,ze dopiero po jej śmierci zdałam sobie sprawę jak bardzo mnie ograniczała/byłam osoba niebywale niesmiałą/ , bardzo ja kochałam, ale przy ojcu nigdy nie byłam tak skrepowana. Jej akceptacja była dla mnie niesłychanie wazna, do dziś czasem mi się sni ,ze jest ze mnie niezadowolona.I to nie jest miłe.
|
#144
|
|||
|
|||
Czy mama z Sosnowca nie zaakceptowała swoje pół rocznej córeczki?
Oto jest pytanie!!!! |
#145
|
||||
|
||||
Cytat:
na 2 tygodnie i gdzieś zniknęła. Mam nadzieje że spotka ją za ten okrutny czyn - zasłużona kara.
__________________
Jadzia G |
#146
|
||||
|
||||
A mnie wychowywali rodzice mojej mamy (bo tak będzie lepiej)tylko dla kogo?Dziadkowie zmarli kiedy byłam już mężatką a z mamą do Jej śmierci jakoś nie miałam po drodze.Czułam się zawsze inna ale po swojemu zawsze Ją kochałam.
|
#147
|
||||
|
||||
Ja tez z moja mamą jak zyla nigdy sie nie zgadzalam, bo byla apodyktyczna. Ale dzis widze, ze pokolenie naszych rodzicow a my juz powojenni, styl zycia i wszystko inne na to wplynęlo. My juz szlismy za nowym, a nasi rodzice jeszcze tkwili w starym.
Nasze obecnie dzieci tez nas uwazaja za staroswieckich. Wiekszosc z nas nie nadaza za nowym. Mnie ziec nie lubi, bo zamiast gotowac mu rosól to ja siedze w internecie. Kto to widział ?????? |
#148
|
|||
|
|||
dobrze jest mieszkać blisko rodziców bo można sobie pomagać ale mieszkanie na jednej kuchni, łazience i wspólnym pokoju dziennym (nawet jak sypialnie są oddzielne) to nie jest dobry pomysł.
|
#149
|
|||
|
|||
Tez nie mialam i nie mam, najlepszych relacji z matka, troche tlumacze to tym ze byla bardzo mloda jak mnie urodzila? Ale przeciez w koncu sie postarzala i tez sie nic nie zmienilo...za to mialam dwie wspaniale babcie, kochane i kochajace...Przyznam szczerze ze boje sie jej niedolestwa..( poki co jest sprawna i niezle sie trzyma.) Opiekowanie sie nia, w ogole kontakt z nia bylby dla mnie droga przez mękę...
|
#150
|
||||
|
||||
Dużo by pisać, a to takie trudne! Uważam, ze nie wszystkie kobiety zdają egzamin życiowy z macierzyństwa.... Ma rację p.Maria Czubaszek - lepiej dzieci nie mieć, niż ich nie kochać!!!!
|
#151
|
|||
|
|||
Dokładnie Ansty! Tyle młodych kobiet traktuje rodzenie dzieci jako hobby, przypadek, ot stało sie. A to przecież obowiązki i miłość!!! Na całe życie...
|
#152
|
||||
|
||||
Cytat:
Dla mnie macierzyństwo była przede wszystkim potrzebą, no i wielką radością, (rozczarowaniem, złością albo niechęcią też czasami). Ale silna potrzeba stała ponad wszystko. "Obowiązek" - to słowo budzi we mnie lekko koszarowe skojarzenia, a jak się ożeni koszary z miłością to wiemy co wychodzi. |
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Prosze o informacje na temat.... | barbara.s | eSenior | 6 | 14-05-2011 18:26 |
pomozcie znalezc,prosze | elusia | Różności - wątki archiwalne | 9 | 16-07-2007 22:04 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|