PDA

View Full Version : Bajka o miłości..............


Strony : [1] 2 3

annaxx
04-08-2007, 13:30
BAJKA O MIŁOŚCI


W pewnym zakątku świata żyła kiedyś pewna kobieta i pewien mężczyzna, których miłość nie przestawała rosnąć od pierwszego dnia ich poznania się. Byli bardzo ubodzy i wiedzieli, że każdy z nich nosił w swoim sercu niezaspokojone pragnienie: on miał w swojej kieszeni złoty zegarek, który otrzymał od swojego ojca. Z całego serca marzył o złotym łańcuszku. Ona posiadała długie, piękne i ciemne włosy, a marzyła o perłowym grzebieniu, którym, niby diademem, mogłaby je ozdabiać. Z biegiem lat mężczyzna coraz bardziej marzył o grzebieniu, kobieta natomiast robiła wszystko, aby móc zdobyć dla niego złoty łańcuszek. Od długiego czasu wcale o nich nie rozmawiali, ale ich serca nie przestawały myśleć o tym ukrytym marzeniu. Rano w dziesiątą rocznice ich poznania, mężczyzna spostrzegł zbliżającą się w jego stronę uśmiechniętą kobietę. Jej głowa była pięknie ostrzyżona i nie posiadała już swoich lśniących i długich włosów. - Co z nimi zrobiłaś, kochana? - zapytał pełen zdziwienia. Ona otworzyła swoje ręce, w których migotał złoty łańcuszek. - Sprzedałam je, aby móc kupić złoty łańcuszek do twojego zegarka. - Ach, kochanie, co ty zrobiłaś? - powiedział mężczyzna, otwierając dłonie, w których trzymał cudowny perłowy grzebień. - Ja właśnie sprzedałem zegarek, aby ci móc kupić grzebień. I tak, wpadli sobie w objęcia, szczęśliwi z tego, że mają siebie nawzajem.

Czy tam zdarza sie tylko w bajkach?

Takie moje pytanie!

hannabarbara
04-08-2007, 13:42
Witam Cię Anno dwóch iksów! Pięknie weszłaś na forum. Napisz coś o sobie. Cieszymy się, gdy coraz więcej ludzi uważa nasz klub za miejsce ciekawych spotkań towarzyskich.

Dzidka
04-08-2007, 16:34
Ja tez Cię serdecznie witam, Anno.Rozpoczęłaś tak pięknie.Takie bajki zdarzają się i w życiu, chociaż dość rzadko.Pozdrawiam serdecznie.Dla Ciebie bukiecik z wrotycza /na czasie/
http://www.herbs2000.com/images/herbs_tansy.jpg

Bianka
04-08-2007, 16:59
Aniu, witaj :) Zamieściłaś w nieco zmienionej wersji króciutkie streszczenie opowiadania amerykańskiego pisarza O`Henry. Kiedyś lubiłam go czytać, bo wszystkie jego utwory są właśnie takie wzruszające i wypełnione ciepłym humorem. Ich czytanie to jak balsam na zbolałą duszę :) :)
Pozdrawiam :)

annaxx
04-08-2007, 17:19
Dziękuję za tak miłe przyjęcie!
Za bukiecik kwiatuszków!
Ta bajka bardzo mi się podoba i dlatego ją zamieściłam..........
Dziękuję Bianko, że podałaś mi autora tej bajki.
Tak, rzeczywiście trochę ją zmieniłam............
Pozdrawiam wszystkich tu obecnych.............

Lila
04-08-2007, 18:49
Aniu ,pięknie weszłaś do klubiku...
Ja również kocham bajki,a Twoja jest cudna...

Tak sobie myślę,czy oddanie nerki dla kogoś,z kim przeżyło się życie,nie jest czymś podobnym....do tego łańcuszka...i grzebyka ?

Basia.
04-08-2007, 18:54
Aniu ,pięknie weszłaś do klubiku...
Ja również kocham bajki,a Twoja jest cudna...

Tak sobie myślę,czy oddanie nerki dla kogoś,z kim przeżyło się życie,nie jest czymś podobnym....do tego łańcuszka...i grzebyka ?
oddałabym bez zastanowienia ......... gdyby była taka potrzeba /odpukać w niemalowane drewno/.

hannabarbara
04-08-2007, 21:46
Lili, Basiu! To nie takie proste! Musi byc jeszcze podobieństwo genetyczne! Ale istnieje jeszcze dializa. Można przeczekać na dawcę.

Sunshine
04-08-2007, 22:01
Aniu,pięknie zaczęłaś,mam nadzieję na kontynuację.
Próbuję sobie przypomnieć czy ja znam jakąś bajkę z życia,póki co przychodzi mi na myśl sama proza i to raczej szara.Ale nie tracę nadziei, że jeszcze coś sobie przypomnę co chociaż trochę będzie przypominało Twoją piękną bajkę.Pozdrawiam.http://img517.imageshack.us/img517/3590/3875190039d68erme670ev4.gif (http://imageshack.us)

Basia.
04-08-2007, 22:18
Lili, Basiu! To nie takie proste! Musi byc jeszcze podobieństwo genetyczne! Ale istnieje jeszcze dializa. Można przeczekać na dawcę.
napisałam o tym jak bym postąpiła w przypadku tego podobieństwa.

Pani Slowikowa
04-08-2007, 22:26
Aniu ,pięknie weszłaś do klubiku...
Ja również kocham bajki,a Twoja jest cudna...

Tak sobie myślę,czy oddanie nerki dla kogoś,z kim przeżyło się życie,nie jest czymś podobnym....do tego łańcuszka...i
grzebyka ?


Oddanie nerki komus kogo kochasz jest czyms duzo , duzo wiekszym inz grzebien czy wlosy.. Ale ludzie to robia ..
i nikt sie nie dziwi.Ja nie zastanawialabym sie ani minuty..

Rudzia
05-08-2007, 00:47
Napisała Hannabarbara, ze do przeszczepu musi istnieć podobieństwo genetyczne.Prawda. Muszą lekarze wykluczyć u donatora także choroby typu cukrzyca, czy inne, zagrażające wznową u dawcy. No i jest jeszcze jedna sprawa - pobieranie narządów od żywych dawców jest w Polsce obłożone wieloma restrykcjami prawnymi. Ustawa transplantacyjna z lipca 2005 roku dopuszcza jedynie przeszczepy rodzinne oraz między osobami, które łączy szczególna zażyłość. Aby wyeliminować nadużycia, każdy taki przypadek bada Komisja Bioetyczna, a zgodę wydaje sąd.
To dla jasności sytuacji.Zamiar chwalebny, realizacja, niestety, zależy od wielu czynników i może być nierealna.

tar-ninka
05-08-2007, 09:36
kochani Ania tak pięknie zaczeła o miłości, a wy o podrobach /chociaz serce to też podrób ?/
Pozwólcie że skieruję ten piękny wątek na właściwe tory
Witaj Aniu . Dla ciebie i wszystkich ,ktorzy w bajki wierza ...telefon milości.
http://voila.pl/7hmyd/

annaxx
05-08-2007, 15:45
Napisałam dziś coś o sobie, z czasem, zapewne więcej dopiszę...................
Pozdrawiam, życząc miłego popołudnia..........

annaxx
10-08-2007, 23:11
Las nie przestaje mnie zachwycać.
Drzewa, szelest liści w lecie, ruchome cienie gałęzi rzucone na ziemię przez zachodzące słońce, wyciągniete do nieba konary..........
To mnie właśnie urzeka w lesie...............
Jest wekend, a więc wybieram się do swojego ulubionego lasu na Podlasiu..............

tar-ninka
10-08-2007, 23:33
http://img340.imageshack.us/img340/8195/drogawlesieeo0eo3.jpg (http://imageshack.us)
Aniu i ja kocham las ,nie ważne w jakim zakątku naszego pięknego kraju on jest Pozwól że pójdę z tobą ......
Kto znami? Zapraszamy

Ewita
11-08-2007, 07:24
Jeśli mogę? Coraz mniej mam okazji. żeby po prostu wejść między drzewa, oderwać się od wszystkich trudnych spraw i... słuchać lasu. Och, to najlepszy wypoczynek! Kiedyś, kiedy miałam działkę, obcowałam z lasem na codzień. Znałam jego zwyczaje, mieszkańców, kłopoty. Teraz - mogę tylko wirtualnie wrócić do niego.

destiny
14-08-2007, 09:15
Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia
oraz ludzkie cechy - takie jak:
dobry humor, smutek, mądrość, duma;
a wszystkich razem łączyła miłość.
Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie.
Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę.

Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili.
Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu
- miłość poprosiła o pomoc.
Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość zapytała:
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować ?
Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności.
Nie ma tam już miejsca dla ciebie. - Odpowiedziało Bogactwo.

Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą ! - poprosiła Miłość.
- Niestety nie mogę cię wziąć!
Na moim statku wszystko jest uporządkowane,
a ty mogłabyś mi to popsuć... - odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle.

Na zbutwiałej lódce podpłynal Smutek.
- Smutku, zabierz mnie ze sobą ! - poprosiła Miłość,
Och, Miłość, ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam.
- Odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.

Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony,
że nie usłyszał nawet wołania o pomoc.

Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu...

Nagle Miłość usłyszała:
- Chodź! Zabiorę cię ze soba ! - powiedział nieznajomy starzec.
Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia,
że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca.

Miłość bardzo chciała się dowiedzieć kim jest ten tajemniczy starzec.
Zwróciła się o poradę do Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował ?
- To był Czas. - Odpowiedziała Wiedza.

- Czas ? - zdziwiła się Miłość. - Dlaczego Czas mi pomógł ?
- Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość.
- Odrzekła Wiedza.

Nika
14-08-2007, 09:19
http://www.fothost.pl/out.php/i100264_jesennedrzewa.jpg
-chętnie wybiorę się z Tobą do lasu na omantyczny spacer, a pod brzózkami znajdziemy może kozaki.Uwielbiam te grzyby.

Alsko
14-08-2007, 14:58
Destiny,
ależ to śliczna opowieść! Dziękuję :-)

Ewita
14-08-2007, 15:03
...i mądre... Tylko - kto chce dawać miłości czas? Gdybyśmy pamiętali o tej prawdzie, która zawarta jest w bajce Destiny - chyba mniej byłoby rozstań i rozwodów, jak myślicie?

destiny
14-08-2007, 16:04
Spotkałam dziś miłość !
PRZEPRASZAŁA,
że nie zawsze trwa do końca.
PŁAKAŁA?
Płakała, bo często rani.
KRZYCZAŁA?
Krzyczała, że nie zawsze jest prawdziwa.
ŚMIAŁA SIĘ?
Śmiała, bo umie z siebie kpić.
ŻAŁOWAŁA CZEGOŚ?
Żałowała, że ludzie nie traktują jej poważnie.
BYŁA ZŁA?
Złościła się, że czasem w nią wątpimy.
CIESZYŁA SIĘ?
Cieszyła, że jej tak często szukamy.
I co Ci powiedziała?
POWIEDZIAŁA, że nie jest dla mnie...

destiny
14-08-2007, 16:22
Ślepa miłość ...

"Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot.
Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci, Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało:

- Pobawmy się w chowanego!

Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:

- W chowanego? A co to takiego?

- To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powolutku zacznę liczyć do miliona. W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć. Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię, zajmie moje miejsce w następnej kolejce.
Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość podskakiwała tak wesolutko, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość, a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować.
Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć. Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak zawsze ją odkrywano. Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją, iż pomysł wyszedł od kogoś innego. Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować.

- Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo.

Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień. Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu, który z kolei wspiął się o własnych siłach hen! Na sam szczyt najwyższego drzewa. Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca, gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół: krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności, dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności. W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca.
Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził, wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne, a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego. Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą? Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć wskoczyli w sam środek wulkanu. Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie, lecz to przecież mało ważne.
Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć, Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca. W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż i schowała się wśród ich krzaczków.

- Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo i dziarsko zabrało się do szukania.

Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo. Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem. W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i pożądania. Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu. Egoizmu nie trzeba było wcale szukać, gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki, kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os.
Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawkiem i w ten sposób znalazło Piękność. Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości, która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć.
W ten sposób wszyscy zostali znalezieni: Talent wśród świeżych ziół, Smutek - w przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż bawi się w chowanego.

Do znalezienia pozostała tylko Miłość. Szaleństwo zaglądało za każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik. Patykiem zaczęło odgarniać gałązki... Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu. Stało się prawdziwe nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy. Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki. I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo"

Sunshine
14-08-2007, 18:30
Destiny to bardzo piękna bajka,a właściwie najprawdziwsza prawda,czyż nie?http://img128.imageshack.us/img128/8678/1752levoilerosekd4.jpg (http://imageshack.us)

baburka
14-08-2007, 18:41
Ślepa miłość ...

Do znalezienia pozostała tylko Miłość. Szaleństwo zaglądało za każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik. Patykiem zaczęło odgarniać gałązki... Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu. Stało się prawdziwe nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy. Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki. I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo"
Spasowali się. Gdyby nie szaleństwo, skąd miłość miałaby siłę sto razy upadać i sto pierwszy się podnosić? Co dodawałoby jej wiary, że sto drugi będzie ostatni - zwycięski. Wytrwałość w zespół z cierpliwością dawno by wykorkowały. Może jedynie naiwność, zwana niekiedy głupotą, wykrzesałaby jakąś iskrę, aby rozniecić słabnącą miłość.

Rudzia
14-08-2007, 19:27
Bardzo piękna jest ta bajka. Destiny dziękuję, że mogłam ją poznać.

destiny
15-08-2007, 16:37
Kiedy Pan stworzył kobietę, był to już jego 6 dzień pracy i w dodatku po godzinach... Pojawił się anioł i spytał:
- Czemu tyle czasu Ci to zajmuje?
Pan mu odpowiedział:
- Widziałeś zamówienie? Musi być całkowicie zmywalna, ale nie plastikowa, ma 200 ruchomych części wszystkie wymienne, działa na kawie i resztkach jedzenia, ma łono, w którym się mieści 2 dzieci naraz, ma taki pocałunek, który leczy każda rzecz od startego kolana do złamanego serca.
Anioł starał się powstrzymać Pana:
- To jest za dużo pracy na jeden dzień, lepiej poczekać ze skończeniem do jutra.
- Nie mogę, powiedział Pan. Jestem tak blisko skończenia tego dzieła, które jest tak bliskie memu sercu.
Anioł zbliżył się i dotknął kobiety:
- Ale zrobiłeś ją taką miękką, Panie?
- Ona jest miękka, ale zrobiłem ja także twarda. Nawet nie wiesz ile może znieść lub osiągnąć.
- Będzie myśleć? spytał anioł
Pan odpowiedział:
- Nie tylko będzie myśleć, ale rozumować i negocjować.
Anioł zauważył coś, zbliżył i dotknął policzka kobiety.
- Wydaje się, że ten model ma skazę. Powiedziałem Ci, że starałeś się dać za wiele rzeczy.
- To nie jest skaza - sprzeciwił się Pan - to jest łza.
- A po co są łzy? zapytał anioł.
Pan powiedział:
- Łza to jest forma, która ona wyraża swoja radość, wstyd rozczarowanie, samotność, ból i dumę. Anioł był pod wrażeniem.
- Jesteś Panie geniuszem, pomyślałeś o wszystkim, to prawda, że kobiety są zdumiewające.
- Kobiety maja siłę, która zdumiewa mężczyzn. Maja dzieci, przezwyciężają trudności, dźwigają ciężary, ale obstają przy szczęściu, miłości i radości. Uśmiechają się, kiedy chcą krzyczeć, śpiewają, kiedy chcą płakać, płaczą, kiedy są szczęśliwe i śmieją się, kiedy są zdenerwowane. Walczą o to, w co wierzą, sprzeciwiają się niesprawiedliwości, nie zgadzają się na "nie" jako odpowiedź, kiedy wierzą, że jest lepsze rozwiązanie. Nie kupią sobie nowych butów, ale swoim dzieciom tak... Idą do lekarza z przestraszonym przyjacielem, kochają bezwarunkowo, płaczą, kiedy ich dzieci osiągają sukcesy i cieszą się, kiedy przyjaciele odnoszą sukcesy. Łamie się im serce, kiedy umiera przyjaciel, cierpią, kiedy tracą członka rodziny, ale są silne, kiedy nie ma skąd wziąć siły. Wiedzą, że objęcie i pocałunek może uzdrowić zranione serce. Kobiety są różnych wielkości, kolorów i kształtów. Prowadza, latają, chodzą lub wysyłają ci maile, żeby powiedzieć ci, że cię kochają. Serce kobiety jest tym, co powoduje, że świat się kręci. Kobiety robią więcej niż to, że rodzą. Przynoszą radość i nadzieję, współczucie i ideały. Kobiety maja wiele do powiedzenia i do dania.
Tak,serce kobiety jest zadziwiające ...

tar-ninka
15-08-2007, 16:44
Basiu ,piękna bajka -nie bajka.Pogłaskałas nas Basiu bardzo ,tyle pięknych przymiotów nam kobietom przypisujac a co z męzczyznami?

Ewita
15-08-2007, 16:57
Moja ukochana autorka literatury fantazy - Ursula K. Le Guin powiedziała w jednej ze swoich powieści, że mężczyzna jest jak skorupka orzecha. Gdy go zgniecie życie - nie pozostaje nic... w środku tego mężnego, silnego mężczyzny jest pustka. Korzenie kobiety natomiast sięgają głęboko i żadne klęski nie są w stanie jej zniszczyć...

destiny
15-08-2007, 17:16
Basiu ,piękna bajka -nie bajka.Pogłaskałas nas Basiu bardzo ,tyle pięknych przymiotów nam kobietom przypisujac a co z męzczyznami?

Tar-ninko - tak na szybko.
Może się narażę Panom ? - Wybaczcie, to tylko...kawał :D

Dwie kobiety chwalą swoich mężów:
- Mój mąż to anioł - mówi pierwsza.
- Mój też nie mężczyzna.

***

Pogrążony w smutku mąż mówi do żony:
- Rzuciłem papierosy, rzuciłem wódkę, teraz to już chyba kolej na ciebie...

A teraz wracajmy do...bajek :)

Wilhelmina
15-08-2007, 17:18
Cudowna bajka. O,pardon. To sama najprawdziwsza prawda.

ammi1952
15-08-2007, 21:58
Desti-Basiu piękne te Twoje opowieści dopiero dziś odkryłam ten wątek i nadrabiam zaległości Pozdrawiam Grażyna

Honorka1949
15-08-2007, 22:26
Dasti Basiu ....bajka piekna.,.....

destiny
15-08-2007, 23:18
- Kto tam ... ?
- To ja, miłość...
- Nie znam Cię...
- Otwórz, proszę ...
- Nie otworzę, nie znam Cię...
- Otwórz serce, to mnie poznasz...
- Nie chcę, bo mnie zranisz...
- Nie zranię..., pokażę Ci co to szczęście.
- Jak ?
- Pokażę Ci siebie,poznasz mnie... Pozwolę Ci się pokochać... Dam Ci siebie...
- Za darmo? Nie wierzę Ci,czego chcesz ode mnie?
- Otwórz się serduszko, proszę ... Zaufać mi możesz... Chcę Ci tylko siebie dać ...Potrzebuję Cię ... daj mi szansę ... Otwórz....
- Czemu właśnie ja? Jest milion innych serc... Zapukaj do nich ...
- Pukam do Ciebie, otworzysz... ? Nie dasz nam szansy? Wolisz być sama...
- Boję się... nie chcę znów cierpieć...
- A Twoja samotność to nie cierpienie ? Nie cierpisz z jej powodu ? Samo jesteś szczęśliwe? Zaufaj mi... Zaryzykuj...Daj szansę...
Może to na mnie właśnie czekasz... Może to ja ?
- A może nie Ty...
- Tego nie wiesz dopóki nie spróbujesz.... Puk puk .... Otwórz... To ja miłość... nie bój się ...
- A więc mogę mieć nadzieję... ?
- Może kiedyś... Może kiedyś się otworzę...

Malgorzata 50
15-08-2007, 23:26
Kobity na litosc boska skad w was tyle sentymentalizmu??????? To nie zlosliwosc ,to ciekawość?

destiny
15-08-2007, 23:35
Kobity na litosc boska skad w was tyle sentymentalizmu??????? To nie zlosliwosc ,to ciekawość?

Nie wiem jak tam inne seniority, ale ja tak mam...po koniaku :D :D :D

Malgorzata 50
15-08-2007, 23:38
Desti blagam tylko nie popadnij.....Zreszta mamy tu wateczek o alkoholizmie w razie co..WujeK Dobra Rada i Zyczliwa Zuzia wyciagną do ciebie reke jakbys czula,ze toniesz....

destiny
15-08-2007, 23:52
Jedna lampeczka koniaczku jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a wręcz ma zbawienne skutki :D
Na co dzień jestem beztrunkowa...a dziś Mamuśka postawiła koniaczka z okazji Imienin :)
No, chyba że będzie to drink z Campari - bo temu to nie umiem się oprzeć ;)

Wilhelmina
15-08-2007, 23:54
Małgosiu, a czemu nie możemy być sentymentalne?
Ja jestem bez koniaczku i bez drinka, ale te bajki Desti bardzo mi się podobają.
Nie piłam, bo czekałam na Ciebie, a Ty wędrujesz gdzieś światem, rozczulasz się nad zwierzątkami, a obiecanej wódeczności nie pijesz. Muszę pocieszać się bajkami.

Malgorzata 50
16-08-2007, 01:41
Małgosiu, a czemu nie możemy być sentymentalne?
Ja jestem bez koniaczku i bez drinka, ale te bajki Desti bardzo mi się podobają.
Nie piłam, bo czekałam na Ciebie, a Ty wędrujesz gdzieś światem, rozczulasz się nad zwierzątkami, a obiecanej wódeczności nie pijesz. Muszę pocieszać się bajkami.
Alez Wilhelmino -zapytalam sobie tylko.....

Pani Slowikowa
16-08-2007, 04:51
Ty tez jestes sentymentalna tylko na innej plaszczyznie ;)

Ewita
16-08-2007, 06:48
Co prowda, to prowda!:D
Ale Małgosia nie wyraża tego za pomocą (pełnych wdzięku zresztą i niezaprzeczalnych prawd także) opowiastek. Jej sentymentalizm objawia się w działaniu, co przecież nietrudno zauważyć:D.

baburka
16-08-2007, 07:03
Kobity na litosc boska skad w was tyle sentymentalizmu??????? To nie zlosliwosc ,to ciekawość?
Powrót do źródeł...hm...

Dzidka
16-08-2007, 07:58
PSALM MIŁOŚCI

Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał , stałbym się jako miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
I choćbym miał proroctwo i znałbym wszystkie tajemnice i posiadałbym wszelkie umiejętności, i choćbym miał wszelką wiarę, tak, żeby góry przenosić, a miłości bym nie miał, niczym bym był.

.........http://img508.imageshack.us/img508/1157/milosc8lq.jpg

destiny
18-08-2007, 15:21
Cztery świece spokojnie płonęły. Było tak cicho, że słychać było jak ze sobą rozmawiały.
Pierwsza powiedziała: - Ja jestem POKÓJ. Niestety, ludzie nie potrafią mnie chronić. Myślę, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgasnąć.

I płomień tej świecy zgasł.

Druga: Ja jestem WIARA. Niestety nie jestem nikomu potrzebna. Ludzie nie chcą o mnie wiedzieć, nie ma sensu, żebym dalej płonęła.

Ledwie to powiedziała, lekki powiew wiatru zgasił ją.

Trzecia: Ja jestem MIŁOŚĆ. Nie mam już siły płonąć. Ludziom nie zależy na mnie i nie chcą mnie rozumieć. Nienawidzą najbardziej tych, których kochają - swoich bliskich.

I nie czekając długo i ta świeca zgasła.

Nagle do pokoju weszło dziecko i zobaczyło trzy zgasłe świece. Przestraszone zawołało: Co robicie? Musicie płonąć! Boję się ciemności!

I zapłakało.

Wzruszona czwarta świeca powiedziała: Nie bój się! Dopóki ja płonę zawsze możemy zapalić tamte świece. Ja jestem NADZIEJA.

Z błyszczącymi i pełnymi łez oczyma, dziecko wzięło świecę i zapaliło pozostałe świece.

Niech nigdy w naszych sercach nie gaśnie Nadzieja i każdy z nas jak to dziecko, niech będzie narzędziem, gotowym swoją Nadzieją zawsze rozpalić Wiarę, Pokój i Miłość.

***

Nadzieja...bardzo jej teraz potrzebuje :(((
Wierzę, że wszystko będzie dobrze...musi być !
Pozdrawiam Was cieplutko...

Anielka
18-08-2007, 17:08
Desti Kochana jeżeli tej nadziei tak bardzo potrzebujesz to ja masz ,wszyscy Ci ja dajemy,wiesz o tym ,prawda?Pozdrawiam cieplutko.5187

Anielka
18-08-2007, 17:10
Baburko a mnie Twój czarny humor zaczyna wkurzać.Mimo wszystko milego popołudnia Ci zycze.5188Stara zdziecinniała.

Ala-ma-50
18-08-2007, 19:07
Specjalnie dla Ciebie dobra wróżka i...oby Ci się spełniło...wszystko o czym zamarzysz...i obyś nigdy nie traciła nadziei

http://img147.imageshack.us/img147/5347/littlegreenfairyzg6.jpg (http://imageshack.us)

destiny
18-08-2007, 19:13
Jeśli ma się spełnić...to proszę o zdrowie dla mojej Mamy...i żeby wyszła ze szpitala...

Anielka
18-08-2007, 19:16
Powtarzam raz jeszcze jesteśmy z Toba i bedzie dobrze,Ty dbaj o Mamę a my bedziemy z Toba.Trzymaj się.Pozdrawiam cieplutko I Mamusi tez przekaż zyczenia szybkiego powrotu do zdrowia.5199

Ala-ma-50
18-08-2007, 19:43
Desti...trzymam kciuki za mamę.

Dzidka
18-08-2007, 20:06
Desti, pewien czas temu oboje moi rodzice leżeli jednocześnie w szpitalu na Tysiącleciu.Wiesz, jak musiałam się dwoić i troić, aby wszystkiemu sprostać.Schudłam prawie 5 kg.Jednak wierzyłam, że będzie dobrze...i było.Ty musisz też się mocno trzymać i wierzyć...Życzę Ci wszystkiego najlepszego i tej ...nadziei, o której tak pięknie napisałaś.

............http://tomekblady.republika.pl/1/nadzieja.jpg

Sunshine
18-08-2007, 20:15
Destiny,myslę o Tobie ciepło.
Co można w takiej chwili więcej powiedzieć,bądź dzielna.

elizka
18-08-2007, 20:47
Jestem z Tobą Basieńko!3maj się!Myślimy o Tobie!http://winogrono.net/_up/5/9/a/9/3/3/8/9a933845788277c136e9b3948759f35a.gif (http://winogrono.net/photo/5920)

Honorka1949
18-08-2007, 20:57
Musisz byc silna i wierzyc , ze wszystko bedzie dobrze. Mama wyjdzie ze szpitala.Pomodle sie za zdrowie Twojej Mamy.Jestem z Toba Basiu.Przesylam Ci aniolka , niech cie strzeze przed zlem.

http://img145.imageshack.us/img145/9994/aniolekzeswieczkawf3.gif (http://imageshack.us)

Lila
18-08-2007, 21:01
Desti..jestem przekonana ,że będzie dobrze,choć wiem jak jesteś przygnębiona.Rozmawiałyśmy przecież dzisiaj..

Co do bajek,to kocham je..
Chyba coś jest na rzeczy Baburko:).Mam na myśli moje starcze zdziecinnienie,bo ostatnio przeczytałam Heidi ...
Pamiętacie Heidi,alpejską pastereczkę i jej przyjaciółkę Klarę ?
Czytane tej książki sprawiło mi frajdę w tym ciężkim dla mnie tygodniu...

Ale proszę bardzo serdecznie,aby o postępach mojej demencji informować mnie na bieżąco..:)
Ach,żeby zegar bijący odwrotnie zechciał wziąć pod uwagę moje kurze łapki.Ale płonne nadzieje,chyba kupię sobie wypełniacz zmarszczek L'Oreala ?

Ewita
18-08-2007, 21:03
Pamiętaj - pozytywne myślenie może zdziałać cuda. A nas jest tu cała gromada pozytywnie myślących, więc - pomyśl, ile dobrych fluidów płynie do Twojej Mamy... Będzie dobrze!

Basia.
18-08-2007, 21:06
będzie dobrze, innej opcji nie ma. Trzymam kciuki za Mamę.

tar-ninka
18-08-2007, 21:14
Masz rację Ewito ze pozytywne myslenie może zdzialac cuda . Ja myślę bardzo serdecznie o Mamie Basi .wierzę że bedzie dobrze .
Kochani mam prosbę ,pomyslcie tez ciepło o mojej wnusi . to jest o żonie mojego wnuka no ale to tez juz moja wnusia ,
Na imie ma Agnieszka jest w drugim m-cu ciązy , sa problemy jest w szpitalu .Martwię się , to jest bardzo kochane dziecko i bardzo ja kocham.

Alsko
18-08-2007, 21:14
dołączam swoje pozytywne myśli - będzie więcej.:)

Lila - Twoja demencja objawia się w zapomnieniu, skąd się biorą dzieci...:D

Lila
18-08-2007, 21:19
Kurczę...jak kto skąd ? Przypomniałam sobie..
Z kapusty !!!!!!

Honorka1949
18-08-2007, 21:28
Tarninko wiem ,ze sie martwisz o Agnieszke. Moja corka tez lezala dwa razy na podtrzymaniu ciazy,miala zatrucie ciazowe, bardzo sie martwilismy. Wszystko dobrze sie skonczylo .I tak musi byc u Ciebie.Jest w szpitalu i napewno w dobrych rekach.Badz dobrej mysli.Mysle o niej cieplutko i trzymam kciuki.

Ewita
18-08-2007, 21:49
To jest początek... Bywa, że w tym okresie są problemy, a potem udaje się ciążę donosić bez większych problemów. Dobrze, że sprawa została wcześnie wykryta. Wiem, co mówię, bo obie ciąże przeleżałam na tzw. OCP i napatrzyłam się dostatecznie... Nie przejmuj się tak bardzo. Będzie dobrze.

Alsko
18-08-2007, 21:51
idę robić się na u-bóstwo (tzn. łeb umyje, no i może szyję), jutro na śniadaniu zobaczę, ile znowu ta wywakacjowana Martuśka urosła.
Dobrej zabawy, nocne Marki :)

baburka
18-08-2007, 23:18
PSALM MIŁOŚCI

Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał , stałbym się jako miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
I choćbym miał proroctwo i znałbym wszystkie tajemnice i posiadałbym wszelkie umiejętności, i choćbym miał wszelką wiarę, tak, żeby góry przenosić, a miłości bym nie miał, niczym bym był.

Spośród wszystkich mądrości świata zgromadzonych na przestrzeni dziejów ta wydaje się być największą.

baburka
18-08-2007, 23:22
płonne nadzieje,chyba kupię sobie wypełniacz zmarszczek L'Oreala ?
Nie pomoże puder, róż, kiedy d...a stara już. Kup se coś smacznego. To druga z wielkich mądrości życiowych, jakie dane bylo mi poznać. :)

destiny
18-08-2007, 23:34
???
Baburko - piszesz do mnie, cytujesz Lilę...
Rozumiem słowa...ale nie rozumiem Ciebie :mad:

Basia.
18-08-2007, 23:43
Nie pomoże puder, róż, kiedy d...a stara już. Kup se coś smacznego. To druga z wielkich mądrości życiowych, jakie dane bylo mi poznać. :)
drugiemu nie. D ......a d.....e nierówna nawet jeżeli są rówieśnicami.

Rudzia
19-08-2007, 01:17
Wpadłam, poczytałam spokojnie. Komentarze? A jakże, mam.Baburka, jak to mnie pouczałyście, nie wali pięścią między oczy. Ona jest taktowna, delikatna, ma styl.Forma, proszę Państwa, najwyzszej klasy. Gratuluję gustu.

Malgorzata 50
19-08-2007, 03:03
Desti -musi byc dobrze !!!! Wysylamy fluidy ...tar-ninko -lepiej ,ze teraz się okazało i synowa jest pod opieką

No Barburka tym razem -jak kulą w płot -albo demencja i coś ci się pomylilo.
A Rudzia ...jak zwykle tropicielka wykroczeń innych...uuuh

Ewita
19-08-2007, 07:03
A cóż ty robisz o takiej dziwacznej porze w klubie, hę? Porządni ludziska śpią właśnie smacznie (albo się właśnie budzą, dręczeni symptomem "godziny trzeciej") - a nie ślęczą i ślepią w ekran komputera!
Desti, Tar-ninko! Już jest nowy dzień, słoneczny. Nasze dobre fluidy płyną nieprzerwanie - może już dziś dostaniecie pomyślne wiadomości?

tar-ninka
19-08-2007, 07:29
Dzięki Ewitko,własnie wypiłam kawę poranna w twoim towarzystwie ,-siedzialam w w kąciku i nie widzialas mnie-i teraz weszlam na "bajkowy wątek " i , ja wierze w dobre fluidy ,dziękuję

baburka
19-08-2007, 07:42
???
Baburko - piszesz do mnie, cytujesz Lilę...
Rozumiem słowa...ale nie rozumiem Ciebie :mad:
Nie wstydź się, bo mnie pozostałoby tylko zaryć się pod podłogę. :mad: :mad: :mad:

baburka
19-08-2007, 07:51
drugiemu nie. D ......a d.....e nierówna nawet jeżeli są rówieśnicami.
Wiem, bo próbowałam takich tam różnych zabiegów malarsko-dekoratorskich. Mnie nie pomaga, więc dałam sobie spokój. Szkoda prądu na niecelowe, a upierdliwe działania. Taka jest "moja prawda", zaczerpnięta z mądrości ludowych. Zresztą wszystkie inne prawy też mają to do siebie, że tak nam pasują, jak na nie patrzymy. Znów jedna z jakoby niepodważalnych: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, czyli wszystko sprowadza się do d...y. :) :)

tar-ninka
19-08-2007, 07:55
Rudziu mila ,spokoojnie ,zobacz nasza Baburka "rabie jak chce" ale sie nie obraża na nasze riposty ....wie że ją lubimy.
A forma , styl.... Rudziu czy ty zawsze dyskutujesz w stylu .. Ę, Ą g...o z bułką ? nie wierzę .mimo ze to jest świat wirtualny ,to my tu rozmawiamy na zywo przeciez wiem ze teraz tam jest Malgosia Ewita, Ania ,i inni z , ktorymi zawsze moge pogadać ,i jak z przyjaciólmi rozmawiamy normalnie jak zywi ludzie .Nawet Pan Miodek odchodzi czasem od "form" ...

baburka
19-08-2007, 07:55
pozytywne myślenie może zdziałać cuda. A nas jest tu cała gromada pozytywnie myślących, więc - pomyśl, ile dobrych fluidów płynie do Twojej Mamy... Będzie dobrze!
To jest według mnie istota modlitwy. Gdzie dwóch prosi o to samo, a co dopiero TAKA kupa ...

tar-ninka
19-08-2007, 08:02
No własnie Baburko . Kupą panowie , kupą ,kupy ,nikt nie ruszy ....Oj Baburko , Baburko ,ty to nawet dobre myśli przesylasz po swojemu .. Dziękuję .I znowu wprawimy...no własnie w co wprawimy... naszą Rudzię .

Anielka
19-08-2007, 08:29
A może dajmy sobie spokój.Skoro Rudzia przyjela najeżona postawe to niech tak bedzie.Jeża sie przecie pogłaskać nie da,chyba,że sie w kulkę zwinie a Rudzia tego nie potrafi ,to jej musi byc na wierzchu.Zagląda,szuka i znajduje i pisze i nikt nie musi na to reagować.I niech sobie robi co chce.Wydawało mi sie ,ze to fajna dziewczyna jest ,a dzisiaj to sama nie wiem,po prostu nie wiem.Pozdrawiam cieplutko i milej niedzieli wszystkim zycze.5213

Ewita
19-08-2007, 08:31
Wy sobie dajcie spokój z wprawianiem (kogo? czego?) w (kogo? co?), dobra?:)
Nieważne, na jaki sposób Barburka życzenia zdrowia przesyła - ważne, że dołączyła do naszego samozwańczego chóru dobrych fluidów:D

Anielka
19-08-2007, 08:37
No dobra.Zawstydzilaś mnie a to wcale nie takie łatwe.Miłej niedzieli.5214

Bianka
19-08-2007, 10:52
i dołączam swoje życzenia zdrowia, jak najwięcej zdrowia - wszystkim potrzebującym.
Trzeba w to wierzyć, że będzie lepiej. "Gdzie dwóch prosi", jak zacytowała jedna z Was - to znaczy, gdy prosi serce i rozum, gdy w prośbę wkłada się uczucie i silną wiarę, że będzie ona spełniona - będzie spełniona.

Jeśli chodzi o zabiegi upiększające - wszystko z umiarem. Wszystko dostosowane do własnego stylu, typu urody, stanu zdrowia (wyglądu skóry, na przykład). Ale KONIECZNIE STOSOWAĆ!!! Ogólne zadbanie bardzo poprawia samopoczucie. Dlaczego mamy same siebie tego pozbawiać i same siebie dołowac? :)
Wczoraj widziałam w tramwaju panią w moim mniej więcej wieku (ja jestem w wieku Lili :)), ubraną w czarną sukienkę na ramiączkach, z pomarańczowym szalem i w pomarańczowych pantoflach. Na głowie - peruka blond. Najpierw przeżyłam lekki szok ze względu na te pomarańcze. Po chwili jednak pomyślałam, że ta pani wcale nie wygląda źle. Wyróżnia się z tłumu, jest zadbana. Może ma taki styl, że lubi kontrasty. Czemu więc nie? Przecież jej wolno!!! Myślę więc, że najważniejsze, abyśmy same dobrze się czuły w swoich makijażach i strojach. A będziemy czuły się lepiej tylko dbając o siebie.
Pozdrawiam wszystkie piękne dziewczyny z tamtych lat i piękne panie lat obecnych :)

baburka
19-08-2007, 11:27
Oj Baburko , Baburko ,ty to nawet dobre myśli przesylasz po swojemu .. Dziękuję .
Wieża Babel nie jest moim wynalazkiem, ale sądzę, że wiem, czemu miała służyć ta zabawka. Temu samemu, co Michnikowe (?) różnijmy się pięknie i supremacja angielszczyzny.

Malgorzata 50
19-08-2007, 11:55
Dobre fluidy sobie plyna i robia swoje a my pogadamy tak jak umiemy i chcemy i na tym polega wdziek tego klubu

ammi1952
19-08-2007, 12:00
Wieczna miłość

dedykowane wszystkim

Jak miłość wieczna
tak serce skrzydlate
odfruwa w przestrzenie
niespotykane

Gdzie nie ma zdrady
gniewów i zgrzytów
tam tylko wszechświat
wyznanych błękitów

Miłość jest wieczna
czysta, bezgrzeszna
przez Boże spojrzenie ona największa

Gdy serce pokocha
nie pragnie zmiany
bo w wiecznej miłości
sens poukładany

Miłość ta
dwóch bytów zespolenie
tu i w zaświatach
ludzkie spełnienie


wiersz na beju znaleziony

Lila
19-08-2007, 12:09
Hej dziewczyny...Rudziu miła ,mnie trochę czasu zajęło przyzwyczajenie się do stylu Baburki,ale ona moje riposty kwitowała po swojemu,nie obrażając się i nie obrażając mnie..

A co do Ciebie,też się już przyzwyczajam,bo kocham takie najeżone stworzonka.Wiem z doświadczenia ,że pogłaskane kładą swoje kolce i są miłymi futrzaczkami,takimi jak Twój kotek..:)

W związku z powyższym,czuję się w obowiązku niejako pokłócić się z Baburką..

Ożesz Ty Baburo wstrętna!!! Co się czepiasz mojej starej d....y ? Skoro jej pomagają zabiegi typu -renowacja zabytków ?
A przejdź Ty się wstrętna babo po Krakowie.Zobacz ,jak pięknie wyglądają odrestaurowane kamienice..
A ja co ? Gorsza niż jakaś ruina z czasów Habsburgów ?
Zapewniam Cię,że na pewno młodsza...Ty.....Ty....Baburo jedna...!!

Noooo...niech wie ! :)

Malgorzata 50
19-08-2007, 12:29
Wieczna miłość

dedykowane wszystkim

Jak miłość wieczna
tak serce skrzydlate
odfruwa w przestrzenie
niespotykane

Gdzie nie ma zdrady
gniewów i zgrzytów
tam tylko wszechświat
wyznanych błękitów

Miłość jest wieczna
czysta, bezgrzeszna
przez Boże spojrzenie ona największa

Gdy serce pokocha
nie pragnie zmiany
bo w wiecznej miłości
sens poukładany

Miłość ta
dwóch bytów zespolenie
tu i w zaświatach
ludzkie spełnienie


wiersz na beju znaleziony
Ammi zlituj się!!!!!!

Malgorzata 50
19-08-2007, 12:32
A moja stara d...a ze zlosci na barburke az się zatrzesł i kazala w siebie wsmarować jakis zajzajer co to ma ją zmienić w mlodsza d...ę .Czekam więc cała w nerwach .A jak mnie sprezyscie wyrzuci w górę i ja sobie potlukę to bedzie na Was jędze

ammi1952
19-08-2007, 13:28
Specjalnie dla Małgorzaty 50 wiersz na beju znaleziony nie po to wy ja wnerwić ale by jej humor poprawić

Zakochani

Jest tam tak cicho, że słyszymy
piosenkę zaśpiewaną wczoraj:
"Ty pójdziesz górą, a ja doliną..."
Chociaż słyszymy - nie wierzymy.

Nasz uśmiech nie jest maską smutku,
a dobroć nie jest wyrzeczeniem.
I nawet więcej, niż są warci,
niekochających żałujemy.

Tacyśmy zadziwieni sobą,
że cóż nas bardziej zdziwić może?
Ani tęcza w nocy.
Ani motyl na śniegu.

A kiedy zasypiamy,
We śnie widzimy rozstanie.
Ale to dobry sen,
ale to dobry sen,
bo się budzimy z niego.


Wisława Szymborska

Malgorzata 50
19-08-2007, 15:20
Ale TO jest Szymborska i lubie ten wiersz, a tamto ammi.....to nie chodzi o żródło tylko o jakość -jak ktoś we wszechwiecie wyznanych błekitów doznaje objawienia że milość jest wieczna i ze w wiecznej miłości sens poukladany a serce nie pragnie już zmiany -to kurcze marzę o zawale....
To ja też tak umiem bez końca zawodzić
Widze cię i wzdycham
i nigdy nie kicham
bo wiem ze ty jedynie rozpoznasz mnie po minie

Bianka
19-08-2007, 17:05
Wszystkim Paniom lirycznym, sentymentalnym, o tkliwych serduszkach, wlepiam jeden z moich ulubionych wierszy Andrzeja Waligórskiego :D :D :D

Gdy czasem młoda polonistka
Taka naiwna, schludna taka,
Egzaltowana, świeża, czysta,
Że chciałoby się siąść i płakać.

Więc gdy ta polonistka właśnie
Małpując młodopolskie pozy
Wybiegnie o porannym czasie
Boso na łąkę między brzozy,

Poigra z pliszką i skowronkiem
Oraz z pudliszką i z biedronką,
Przywita ze wschodzącym słonkiem,
Wołając: - Witaj, jasne słonko!

Z róż i powojów splecie wieńce,
Pomacha rączką do motyla,
Kraśnym obleje się rumieńcem
Widząc jak pszczółka kwiat zapyla.

Coś z Anny German gdy zanuci,
Wyrecytuje coś z Asnyka,
A potem bardzo się zasmuci
Nad żabką, którą bocian łyka,

I chcąc zapłakać nad półtrupem
(bo drugie pół ten bocian urwał)
Wlizie tą bosą nogą w kupę
I wyda okrzyk: - Ożesz *****!

To - jeśli byłbym na tej łące
Naocznym świadkiem tego zgrzytu -
Jak jestem facet niepijący,
Pół litra wychlałbym z zachwytu!

Proszę mnie nie bić :D

Ewita
19-08-2007, 17:26
Nie pobiję, niech mnie to kosztuje!
A tak poza tym - polonistka, to jest pani spod hotelu Polonia, wiedziałaś o tym Bianko?:D

Malgorzata 50
19-08-2007, 17:26
http://smileys.smileycentral.com/cat/36/36_1_20.gifze nie trafilam na tego Waligorskiego pierwsza -otóz własnie o to walcze jak lew z milosniczkami geniuszy z beja czy jak mu tam....

Malgorzata 50
19-08-2007, 17:29
Nie pobiję, niech mnie to kosztuje!
A tak poza tym - polonistka, to jest pani spod hotelu Polonia, wiedziałaś o tym Bianko?:D
Ewita -magistrze zlituj się, ale sama wiesz o co chodzi - ja tych chmurek co płyna nad zielona doliną oraz łez w oczach błekitu tudzież milosci co wiecznie trwa i z anolami sobie pląsa jakoś przyswoic bez popitki za nic nie mogę-a twoje wiersze to zupełnie inna inszośc

Ewita
19-08-2007, 17:38
To idę na wątek poezji... Dawno tam nie byłam... Ale, jak tak?:D

Bianka
19-08-2007, 18:04
Specjalnie dla Ciebie Janusz Kofta :)

Co to jest miłość
Nie wiem
Ale to miłe
Że chcę go mieć
Dla siebie
Na nie wiem
Ile

Gdzie mieszka miłość
Nie wiem
Może w uśmiechu
Czasem ją słychać
W śpiewie
A czasem
W echu

Co to jest miłość
Powiedz
Albo nic nie mów
Ja chce cie miec
Przy sobie
I nie wiem
Czemu

Alsko
19-08-2007, 18:14
Awanturka tu jakaś była, i Waligórski, i pogaduchy - a ja chałupę odgruzowywałam :confused:
No, ale na Koftę się załapałam :D

Ewita
19-08-2007, 18:41
...na Kofcie, którego miałam okazję poznać osobiście i którego naprawdę lubię - mimo ilości procentów, zawartych w krwi - przynajmniej wtedy, kiedy ja z nim rozmawiałam:D

Malgorzata 50
19-08-2007, 18:53
Ja tez go lubię-a procenty? Cóż wielcy ludzie miewają nałogi gdy rzeczywistość skrzeczy

Ala-ma-50
19-08-2007, 20:39
Wisława Szymborska - Nic dwa razy się nie zdarza

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.


Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.


Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.


Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz przy ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?


Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć,
Miniesz - a więc to jest piękne.


Uśmiechnięci, współobjęci,
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.

Taka bajka o miłości

Pozdrawiam

Wilhelmina
19-08-2007, 21:04
No to może i moja wizja miłości, wyrażona przez wiersz A.Osieckiej, zmieści się tutaj.

Jeżeli jest
Na naszą słabość i biedę,
niemotę serc i dusz.
Na to, że nas nie zabiorą
do lepszych gór i mórz.
Na czarnych myśli tłok,
na oczy pełne łez
lekarstwem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest,
jeżeli jest możliwa.

Na ludzką podłość i małość,
na oschły Boży chłód.
Na to, że nic się nie stało,
a zdarzyć miał się cud.
Na szary mysi strach,
bliźniego wrogi gest,
ratunkiem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest,
jeżeli jest możliwa.

Tu kukły ludźmi się bawią,
tu igra z nami czas.
Tu wielkie młyny nas trawią
i pył zostaje z nas.
Na to, że z pyłu pył
i za początkiem kres
ratunkiem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest,
jeżeli jest możliwa.

Na krajów nędzę i smutek,
na okazałość państw,
policję, kłamstwo i nudę,
potęgę małych draństw.
Na nocny serca ból,
że człowiek żył jak pies
ratunkiem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest,
jeżeli miłość jest...

Ala-ma-50
19-08-2007, 21:11
Piękne Wilhelminko...czy ktoś to śpiewał?

Wilhelmina
19-08-2007, 21:22
A wiesz Alu, że nie wiem. Mam wiersze Osieckiej i czytam je dość często. Gorzej u mnie ze słuchaniem radia, czy puszczaniem nagrań.

Ala-ma-50
19-08-2007, 21:46
Zaraz wrzucę w Google..jak coś będzie ..to mi odszuka i..potem napiszę...jakby co

Malgorzata 50
19-08-2007, 22:04
A co powiecie na takie spojrzenie na milosc -mojej ukochanej w mlodosci,bardzo popularnej w latach 60-tych i 70-tych, szczegolnie wsrod "dziewczyn z tamtych lat" i nieslusznie troche zapomnianej ,poetki

Miłość
Małgorzata Hillar
http://img77.imageshack.us/img77/5691/imageswq4.jpg (http://imageshack.us)
Shot at 2007-08-19
Jest czekaniem
na niebieski mrok
na zieloność traw
na pieszczotę rzęs

Czekaniem
na kroki
szelesty
listy
na pukanie do drzwi

Czekaniem
na spełnienie
trwanie
zrozumienie

Czekaniem
na potwierdzenie
na krzyk protestu

Bianka
19-08-2007, 22:06
Nie wierzę w to,
że wszystko było już,
pozwólcie mi
na jeszcze parę róż:

Jeszcze tylko raz pokochać,
ach, jeszcze jeden raz!

Nie pragnę wciąż
królewną z bajki być,
lecz serca dzwon
niech nie przestaje bić.

Jeszcze tylko raz pokochać,
ach, jeszcze jeden raz !!

W tę nową miłość
pobiegłabym tak,
jak rusza w drogę
księżyc i ptak,

tę nową miłość
umiałabym wziąć,
tak jak się bierze
rumianki do rąk.

Nie wierzę w to,
że prześnił się mój czas,
pozwólcie mi
na jeszcze parę gwiazd:

Jeszcze tylko raz pokochać,
ach, jeszcze jeden raz!

Jeszcze tylko raz usłyszeć
szalony serca głos,
a potem - wielką ciszę,
a potem - noc...

Wilhelmina
19-08-2007, 22:12
Małgosiu, cytowany wiersz był kiedyś i w naszym gronie, krakowskich dziewczątek, często pisany, choćby w pele - mele.
Wiesz o czym mówię? Czy Ty też miałaś pele- mele?

Malgorzata 50
19-08-2007, 22:15
Nie?????Co to???? Taki mam pensjonarski gust

Bianka
19-08-2007, 22:23
My z drugiej połowy XX wieku
rozbijający atomy
zdobywcy księżyca
wstydzimy się
miękkich gestów
czułych spojrzeń
ciepłych uśmiechów

Kiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargi

Kiedy przychodzi miłość
wzruszamy pogardliwie ramionami

Silni cyniczni
z ironicznie zmrużonymi oczami

Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręce
umieramy z miłości

Ten wiersz kiedyś robił na mnie wrażenie. Choć nigdy nie sądziłam, aby ludzie z drugiej połowy XX wieku różnili się pod względem uczuć od ludzi w każdym innym stuleciu.

Wilhelmina
19-08-2007, 22:25
To był baaaardzo gruby zeszyt. Mottem przewodnim był np.wiersz M. Hillar. Potem co np. 5 kartek były pytania np. Twoje pseudo? Ile masz lat? Jaki lubisz kolor? Jaki chłopak ci się podoba? Kogo w klasie lubisz naj? Eeeee.....100, 150 rożnych pytań w zależności od gustu włascicielki. Ulubione wiersze, ulubione piosenki itp. Dawało się to do wpisu...no i wyciągało wnioski, zwłaszcza jak wpisywał się ulubiony chłopak. Ileż było nieraz łez, bo delikwent w pele- mele koleżanki napisał że ją lubi, albp podobają mu się jej oczęta. Pele- mele to taka nowocześniejsza i rozwiię ta forma pamiętnika.

Malgorzata 50
19-08-2007, 22:43
Aaaaaaaa też było cos takiego ale się tak nie nazywało

Ewita
20-08-2007, 13:07
Ballada o naszej miłości

To tak niedawno: tylko dwoje nas
i cały wszechświat pod stopami!
Jak wierny pies się do nas łasił czas,
nie dbając, co się jeszcze stanie...
Bo zawsze już
miało zostać tak:
silniejsza od życiowych burz
będzie miłość, będziesz ty i ja!

Niepostrzeżenie, jakby cienia cień,
niewyczuwalnie, niby wcale –
coś wkradło się pomiędzy noc i dzień
i... nagle byłeś coraz dalej...
Natrętna myśl,
a z nią tępy ból:
samotną drogą pora iść
i podzielić wspólny świat na pół...

Gdy ziemska się wypełni gra,
niebieski rydwan przyślą po nas...
U stóp, zmęczony życiem, przylgnie czas
i nic miłości nie pokona!

Znajdziemy się wśród błyszczących gwiazd
i wiecznie już będziemy trwać!
I wieczna miłość będzie w nas!
Znajdziemy się, więc czekaj mnie!
E. S. 1997

siekierka
20-08-2007, 17:04
...Bo miłość to cygańskie dziecię...

Lila
20-08-2007, 19:11
...bo miłość to obowiązek.Przede wszystkim..

...mnie się tak kojarzy,bo długo to ja młoda nie byłam,psiakrew.Raptem jeden rok po osiągnięciu pełnoletności.A co się chciałam urwać jak pies z łańcucha,to zawsze zostałam złapana i uwiązana do budy..
I co z tego,że buda luksusowa ?
Ze miska pełna ?
Eeeech...tak mnie naszło dzisiaj...

A bajki owszem ,kocham.Szkoda ,że zawsze mają takie zakończenie...a ja na weselu byłem,miód i wino piłem...
I to jest koniec każdej bajki.Czy ktoś pokusił się napisać dalszy ciąg np...o śpiącej królewnie,którą zaczął wkurzać królewicz,bo ciągnął kapciami po parkiecie zamiast podnosić nogi ?
Albo ten królewicz posiwiał i ołysiał ? Albo jedno i drugie ?
A jak królewna chciała zasnąć z powrotem to się nie dało,bo cholerny królewicz chrapał,jakby mu ktoś placił za wokal...:mad:

Sorry,że burzę Wasz nastrój ,moje miłe...
Odważam się to czynić,ponieważ mnie znacie,że nastrój mój wisielczy jest krótkotrwały i zawiniony przez okoliczności...

Anielka
20-08-2007, 19:19
Lilus nie przejmuj sie jutro bajka o miłości bedzie weselsza.Dzisiaj taki jakis dzień lekko ponurawy,szewski poniedziałek i te inne "perdoły.Wpadnij do sunshine na lampkę sampana i figi i bedzie oki.Pozdrawiam serdecznie.5283

FeliksG
20-08-2007, 20:28
...bo miłość to obowiązek.Przede wszystkim..

...mnie się tak kojarzy,bo długo to ja młoda nie byłam,psiakrew.Raptem jeden rok po osiągnięciu pełnoletności.A co się chciałam urwać jak pies z łańcucha,to zawsze zostałam złapana i uwiązana do budy..
I co z tego,że buda luksusowa ?
Ze miska pełna ?
Eeeech...tak mnie naszło dzisiaj...

A bajki owszem ,kocham.Szkoda ,że zawsze mają takie zakończenie...a ja na weselu byłem,miód i wino piłem...
I to jest koniec każdej bajki.Czy ktoś pokusił się napisać dalszy ciąg np...o śpiącej królewnie,którą zaczął wkurzać królewicz,bo ciągnął kapciami po parkiecie zamiast podnosić nogi ?
Albo ten królewicz posiwiał i ołysiał ? Albo jedno i drugie ?
A jak królewna chciała zasnąć z powrotem to się nie dało,bo cholerny królewicz chrapał,jakby mu ktoś placił za wokal...:mad:

Sorry,że burzę Wasz nastrój ,moje miłe...
Odważam się to czynić,ponieważ mnie znacie,że nastrój mój wisielczy jest krótkotrwały i zawiniony przez okoliczności...
Albo ta krolewna wyżej sobie ceniła polakierowane paznokcie niż porządny obiad. Albo, do znudzenia, powtarzała ja nie mam się w co ubrać. Albo urządzała karczemne awantury za każde, życzliwsze, spojrzenie lub odezwanie się, do innej/ oczywiście flądry, żmiji itp.

Wilhelmina
20-08-2007, 20:34
No cóż. Szczera prawda. Bajka zawsze zamienia się w prozę życia. Smutne....

Lila
20-08-2007, 20:43
Właśnie....:D

I ja mam ochotę dopisać dalszy ciąg takiej bajki o miłości...
Np.Kaj i Gerda,oraz Królowa Śniegu..
Wcale lód nie wpadł mu do serca,tylko zakochał się w starszej ,eleganckiej kobiecie,która go trochę pomolestowała seksualnie...
Teraz miałaby proces o wykorzystywanie swej przewagi,ale wtedy ?
A głupiutka Gerda ?
Łudziła się,że lód stopniał...kupa śmiechu.Zwyczajnie,romans się wypalił.
...I żyli długo i szczęśliwie.Akurat ! Jak raz poszedł w teren,to poszedł i drugi.Tylko to już nie była Królowa ,tylko np.żona karczmarza..A Gerda ? Siedziała w domu,roniąc łzy i pilnując ogniska domowego oraz gromady dzieci..I czekając ,w czym miała wprawę..
To jej pilnowanie domu natchnęło nawet producentów zamków do drzwi.Wszak najlepsze to podobno marki ''Gerda '',albo mi się wydaje.

Morał taki: żadna Gerda nie wpuści do domu nikogo poza mężem.Nawet jak ten wrócił od kochanki....carramba !

Ewita
20-08-2007, 21:00
No nie zgadzam się i już! Bo to nie jest prawda, że zawsze się bajka w koszmar codzienności zamienia! 32 lata - to chyba dosyć, żeby wszystkich przekonać, że można kpić z upływu czasu, że szuranie nogami jest pesteczką, kiedy trwa miłość... Pewnie, to nie ta miłość z westchnieniami i różami - ale coś więcej... To świadomość, że jest ktoś, do kogo biegnie się zawsze i w każdej sytuacji i kto odpłaca tym samym... To wspólne stawianie czoła wszystkim problemom i cały czas świadomość, że miłość jest, trwa równolegle do mijających lat, do dorastających dzieci, do różnych trudnych sytuacji życiowych. Przeżyłam, to wiem...

Anielka
20-08-2007, 21:10
Miałaś Ewitko wielkie szczęście.Bo niektórzy są ze soba ale obok siebie i to tylko na zewnatrz wyglada dobrze.Jak zamkna za soba drzwi,kazde do swojego pokoju,do swoich zajęć,bywa,ze posiłków ze soba nie jadaja a są ze soba prawie 58 lat.A na zewnątrz to naprawde pieknie wyglada,nawet sie za rączki trzymaja jak na spacer idą.Ja tego nie rozumiem i pojąć nie moge.Pozdrawiam serdecznie i wspominaj tego swojego Kochanego Andrzeja i myśl o nim cieplutko,bo On tak pewnie o Tobie tam gdzie jest tez tak myśli.Spokojnej nocy i kolorowych snów.5295

Lila
20-08-2007, 21:19
No jasne Ewitko:)

Ja tak mam aktualnie.
Ale co ? Nie można sobie ponarzekać ? Zawsze ma być cacy ?
Tym bardziej ,że licho niepoczciwe uwielbia się wchrzanić tam,gdzie ludzie są szczęśliwi.
Więc trzeba znaleźć i te kapcie i to chrapanie...Jak mi coś jeszcze do głowy przyjdzie ,to doniosę niewątpliwie...:)

Ale ja chyba nie jestem romantyczna z natury...

baburka
21-08-2007, 07:34
...bo miłość to obowiązek.Przede wszystkim..

Nie sposób się z Tobą zgodzić. Najbardziej przekonuje mnie definiowanie miłości jako wspólne przeżywanie szarzyzny życia. Jeszcze trafniej ujmuje ją określenie: miłość to wzrastanie. Dorzuciłabym jeszcze odwołanie do dobrowolnego związku wolnych ludzi. Cokolwiek bym nie nie napisała, wszystko będzie nie to.

Dzidka
21-08-2007, 07:53
[QUOTE=Anielka]Miałaś Ewitko wielkie szczęście.Bo niektórzy są ze soba ale obok siebie i to tylko na zewnatrz wyglada dobrze.Jak zamkna za soba drzwi,kazde do swojego pokoju,do swoich zajęć,bywa,ze posiłków ze soba nie jadaja a są ze soba prawie 58 lat.


Mimo, że często żyją obok siebie, nie szczebiocą do siebie jak za dawnych lat, nie mówią > kocham < zbyt często, jednak w godzinie próby są blisko i w razie choroby, jakiegoś dramatu wiesz, że nie jesteś sama/a/.A to bardzo dużo!!!http://suncarol.blox.pl/resource/Splecione_dlonie.jpg

Dzidka
21-08-2007, 07:57
Blisko bądź, kochaj mnie

Świat szybki jak, młody wiatr pędzi co tchu
I nie ma czasu na miłość już.

Więc proszę Cię blisko bądź, kochaj mnie
Trwaj przy mnie, bo wokół wzburzone morze
Tylko Twoja dłoń - stały ląd.

Żyj z całych sił, życie tli się płomieniem co
Wątły i łatwo zagasić go.

Więc proszę Cię blisko bądź, kochaj mnie
Trwaj przy mnie, bo wokół wzburzone morze
Tylko Twoja dłoń - stały ląd.

Co los chce dać lub zabrac mi.
Dziś oprócz Ciebie wiem, nie mam nic.

Więc blisko bądź i kochaj mnie
Trwaj przy mnie, bo wokół wzburzone morze
Tylko Twoja dłoń. Stały ląd.
Stały ląd.

baburka
21-08-2007, 08:02
Dorzuciłabym jeszcze odwołanie do dobrowolnego związku wolnych ludzi.
Brzmi to trochę jak deklaracja ... no ... wojna Pólnocy z Południem, rewolucja francuska, Wiosna Ludów.
Razi mnie słowo "związek", raczej "stowarzyszenie". (Uprasza się o niewyjeżdżanie z "umarłymi poetami.")
Jeśli coś na tym świecie jest żywe, to jest to ajlawka; rozległa, ogarniających wszystko jak morza i oceany. Opluta, wyszydzona, nierozpoznana, zdradzona Nike z Samotrake. Jedyny sens tego, co tak często wydaje się pospolitym burdelem. Zazdroszczę tym, którzy mają drugą stronę w takiej wersji jak Karolowa. Po mojemu o to właśnie biega.
I niech mi kto zaprzeczy! Przecież nawet taki piesek z pieską na trawniku mówią to samo i kotka z młodymi też.

baburka
21-08-2007, 08:06
Ewitko! Bajka/Ballada to Twoje dzieło?

hannabarbara
21-08-2007, 08:07
Wszystkie macie rację dziewczyny i Feliks na dokładkę też. Jasne, że gdyby Mój ślepił oczy za jakąś flądrą lub wydrą, to awanturę miałby na mur.Jasne, że nigdy nie mam co na siebie włożyć, bo ubranie wiecznie mi się dekatyzuje. Nie jest jednak prawdą, że pomalowane paznokcie przeszkadzają zrobieniu porządnego obiadu. Najwyżej kwadrans się opóźni, bo lakier musi porządnie wyschnąć. Prawdą jest także i to, że mocno dojrzałe królewny lubią sobie od czasu, do czasu zaszaleć i wyrwać się z codzienności. Nie sposób całe życie patrzeć sobie tylko w oczy z tym jednym, jedynym i słodko ćwierkać.Natomiast, gdy się go utraci to już tragedia. Dlatego życzę wszystkim naszym panom dużo zdrowia, cierpliwości do swych żon, pogody ducha i niech nam żyją wiele długich lat.

baburka
21-08-2007, 08:14
No cóż. Szczera prawda. Bajka zawsze zamienia się w prozę życia. Smutne....
A dlaczegóż to: "smutne"? Tak po prostu jest. Wszystko ma swój czas: proza i poezja. Chodzi o zachowanie proporcji. Do Karolowego raju daaaleka droga, więc musi byś jakieś żarełko i jakaś kasa na nie. Miłość nie jest dana raz na zawsze, trzeba piekielnicę ciągle wspierać, budować, tynkować, wymieniać okna i otwierać drzwi. Inaczej przerodzi się w urzekającą riunę na tle romantycznego parku.

baburka
21-08-2007, 08:20
No nie zgadzam się i już! Bo to nie jest prawda, że zawsze się bajka w koszmar codzienności zamienia!...
Codzienność nie jest koszmarem, chociaż często nim bywa.
32 lata - to chyba dosyć, żeby wszystkich przekonać, że można kpić z upływu czasu, że szuranie nogami jest pesteczką, kiedy trwa miłość... Pewnie, to nie ta miłość z westchnieniami i różami - ale coś więcej... To świadomość, że jest ktoś, do kogo biegnie się zawsze i w każdej sytuacji i kto odpłaca tym samym... To wspólne stawianie czoła wszystkim problemom i cały czas świadomość, że miłość jest, trwa równolegle do mijających lat, do dorastających dzieci, do różnych trudnych sytuacji życiowych. Przeżyłam, to wiem...
Wierzę Ci na słowo. Posiadam taką samą wiedzę teoretyczną wyprowadzoną z obserwacji świata i własnych przemyśleń.

baburka
21-08-2007, 08:26
Nie sposób całe życie patrzeć sobie tylko w oczy z tym jednym, jedynym i słodko ćwierkać.Natomiast, gdy się go utraci to już tragedia.
Myślę, że jednak "sposób", bo na własne oczy widziałam takie pary. Poziom słodyczy w rożnych ziązkach może oczywiście być różny. Nie wszyscy też czują się wróbelkami.
Jasne, że strata partnera do odśpiewania duetu boli i to bardzo, ale to jeszcze nie tragedia.

baburka
21-08-2007, 08:32
... często żyją obok siebie, nie szczebiocą do siebie jak za dawnych lat, nie mówią > kocham < zbyt często, jednak w godzinie próby są blisko i w razie choroby, jakiegoś dramatu wiesz, że nie jesteś sama/a/.A to bardzo dużo!!!
Miłość ma wiele twarzy. Czasem takie, które oglądamy codziennie, a wcale ich nie widzimy. Ale to już inna bajka.:)

baburka
21-08-2007, 08:35
Ta, która popełniła, cytowany wiersz, ma przerąbane. Co przyjdzie jej czynić, jeśli bałwan uderzy do jakiejś innej zatoki?:)

baburka
21-08-2007, 09:08
A niech je...
Pamiętacie na pewno Ofelię uplątaną w sieć wodorostów z wiersza Jasnorzewskiej i Julię ( z kochasiem) w przeciekającym grobie od Norwida. (Pięknie Warska śpiewała. O derwiszu jeszcze piękniej). Żeby żyli długo i szczęśliwie, nie da się bez rozumu, tzn. rozeznania.
A niech to... Szkoda... ale TAK JEST. Inaczej się da.
A tak w ogóle: miłość jest radością.

Bianka
21-08-2007, 09:10
że miłość to tylko emocja, uczucie silne jak nienawiść i bardzo jej bliskie. Wszelkie czyny, typu wspólne przeżywanie szarzyzny życia z tego uczucia wypływają. Bo można też przeżywac tę szarzyznę bez miłości i to się często zdarza.
A że bliskie nienawiści? Oczywiście. A co wyzwala zazdrość i czym ona jest?
Więc i miłość ma swoją ciemną stronę. Wszystko zależy od osobowości zakochanego.
To tak w ogromnym skrócie.
Barburko, ale się napisałaś :)
Pozdrawiam porannie :)

baburka
21-08-2007, 09:43
Barburko, ale się napisałaś :)


Z Szymborska:
"Bez tej miłości można żyć,
Mieć serce suche jak orzeszek.
Malutki los naparstkiem pić,
Z dala od zgryzot i pocieszeń."

Wiem, że to socrelistyczne bajanie o ojczyźnie.

"Nie będę jak zerwna nić
Ani jak pusto brzmiące słowa.
Bez tej miłości można żyć,
Ale nie można owocować."

I Herbert. Stań po przegranej (?) stronie. " Bądź wierny. Idź!"
I Broniewski: " Człowiek jest dobry, mądry, spokojny ... ". "Moja odpowiedź na atom - nadzieja!"

Lila
21-08-2007, 10:25
...ale powiedzcie czemu czytając riposty Baburki,rżę ze śmiechu jak koń na pastwisku...:D :D

Jeżeli to nie było intencją autorki ,to serdecznie przepraszam....ale rżeć nie przestanę...

Malgorzata 50
21-08-2007, 12:17
Wiec niech zyja wieczne ,krotkotrwale zagnieżdżające się kochanki i kochankowie co na krotką chwile maja złudzenie powrotu do uniesień i pikania serca -by potem spokojnie wrocic do domowej rutyny co to pozornie jednostajna ale bezpieczna -szurajacych kapci,chrapania -bezpiecznego bo znanego .Braku konieczności stawania na palcach wiecznie pomalowanych paznokci i prezenia muskułów -ale te krotkie romanse z gory skazane na krotkotrwalośc coś tam ożywiają ,moze i na chwałę i korzyśćdla starych wypróbowanych prtnerów .

Malgorzata 50
21-08-2007, 12:18
Moi rodzice sa rzem 60 lat -i to co ich łączy -jest chyba tym o co chodzi ....Mnie sie niestety nie udalo powtórzyc tego scenariusza

baburka
21-08-2007, 12:38
...ale powiedzcie czemu czytając riposty Baburki,rżę ze śmiechu jak koń na pastwisku...:D :D

Jeżeli to nie było intencją autorki ,to serdecznie przepraszam....ale rżeć nie przestanę...

Ja się wywnętrzam, a Ty rechoczesz. A śmiej się, śmiej. To przecież fajniejsza strona życia. Nie posądzaj mnie o skłonności do obrażania się. Jestem na to za stara i za mądra. :)

baburka
21-08-2007, 13:18
A śmiej się, śmiej. To przecież fajniejsza strona życia.
Śmiech leczy zawsze i każdego. Najbardziej ten z siebie. Gdybym nie doznała w pewnym momencie tego objawienia, pewnie byłabym teraz zgorzkniałą, może nawet cyniczną pomarszczoną różą. Uniknęłam tego losu. Jestem sobie krzepkim warzywem rozpartym szeroko na zagonie, i jest mi z tym dobrze. Jeśli ktoś się śmieje za moją przyczyną - w tym ze mnie - zużycie prądu na kompowanie jest wysoce opłacalne. :)

Alsko
21-08-2007, 13:26
Hej, Baburko! Śmieję się często, ale nie z Ciebie, tylko do Ciebie. Dość często jesteś przyczyną powstawania dodatkowych zmarszczek, bo usiłując zrozumieć marszczę się, tak mam.

A śmiech z siebie rzeczywiście to działa leczniczo!

Teraz mam przed oczami obraz rozpartego szeroko krzepkiego warzywa - no i morda mi się sama śmieje :-))

baburka
21-08-2007, 13:52
Teraz mam przed oczami obraz rozpartego szeroko krzepkiego warzywa - no i morda mi się sama śmieje :-))
Kapucha, Dziewczyno, kapucha!

Malgorzata 50
21-08-2007, 14:10
Śmiech leczy zawsze i każdego. Najbardziej ten z siebie. Gdybym nie doznała w pewnym momencie tego objawienia, pewnie byłabym teraz zgorzkniałą, może nawet cyniczną pomarszczoną różą. Uniknęłam tego losu. Jestem sobie krzepkim warzywem rozpartym szeroko na zagonie, i jest mi z tym dobrze. Jeśli ktoś się śmieje za moją przyczyną - w tym ze mnie - zużycie prądu na kompowanie jest wysoce opłacalne. :) Mam tak samo i dobrze mnie z tym życie w charakterze krzepkiej kapuchy o ilez jest zabawniejsze niz bycie przywiedłą leliją siła woli utrzymujaca grawitujace płateczki na lekko pomarszczonej szyjce

Alsko
21-08-2007, 15:10
do miłości - nie wiem. Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi (znajoma dziewczyna dodawała: i mam majtki nie do twarzy), nie ma obok mnie obiektu takiej miłości, o jakiej w tym pokoju mówimy. Żyję mimo tego braku. Jakoś.

Lila
21-08-2007, 15:30
Baburko.oczywiście śmieję się do Ciebie.Całą gębą...:)

A z siebie nagminnie.Weszło mi to w krew ,nieomal.I ten brak dystansu do własnej osoby ,niesłychanie ułatwia mi ....że tak się wyrażę-stosunki.Międzyludzkie...

Kapucha ! To jest to !!

baburka
21-08-2007, 16:06
Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi.
Naprawdę Ci na tym zależy?

nie ma obok mnie obiektu takiej miłości, o jakiej w tym pokoju mówimy. Żyję mimo tego braku. Jakoś.
Miłość nie jest warunkiem ani koniecznym, ani wystarczającym udanego życia. Przynajmniej w takiej odmianie, o jakiej rozmawiamy.

tar-ninka
21-08-2007, 20:33
Baburko, Lilu, Małgosiu , Alu,jestescie niemozliwe.Czytając Wasze pogaduszki usmialam się po pachy .Podobno od śmiechu tez się traci trochę kalorii ,no to ja przez was stracilam tyle, ze jutro moge zjeść baardzo duzego loda .
Alsko mnie tez nikt nie kocha ,nikogo niema koło mnie ale trochę osób mnie lubi ,to wiem .Też jakas pociecha
Baburko milośc jest potrzebna ,bez niej zimno...

Alsko
21-08-2007, 20:46
to prawda - jest zimno.
Dlatego pewnie rozgrzewamy się śmiechem :D Z braku laku...

baburka
21-08-2007, 21:06
Baburko milośc jest potrzebna ,bez niej zimno...
Miłość niejedno ma imię.:) Trzeba się rozejrzeć wokół siebie albo zajrzeć w głąb ( znów ta kapusta!) własnego serca.

baburka
21-08-2007, 21:21
to prawda - jest zimno.
Dlatego pewnie rozgrzewamy się śmiechem :D Z braku laku...
Są rzeczy, których nigdy, przenigdy nie będziemy mieć. Jeśli chodzi o mnie należy do nich tak ogólnie pożądana, a niemożebna miłość do mężczyzny. Mój czas minął. Natomiast inne, rozliczne gęby moich miłości nie są "zamiast". Żyją własnym, indywidualnym tokiem. Gdyby życie inaczej mi się ułożyło, zapewne wątek damsko-męskiego uczucia biegły równolegle z nimi. Jednak jest jak jest. Nie widzę powodu, dla którego miałabym marzyć. Od dłuższego czasu optuję za planowaniem. A że nie planuję rzeczy nierealnych, szczególnego chłodu nie odczuwam.

Lila
21-08-2007, 21:25
:D w uroczej ,zielonej kapuście.Niech sobie rośnie niczym warzywna róża,a miłość można sobie kupić..
Najbardziej bezinteresowną,wybaczającą wszystko absolutnie,patrzącą w oczy i odgadującą każde nasze życzenie..
Niewiele kosztuje...ot parę złotych.Pies ze schroniska.Zrozpaczony swym beznadziejnym bytowaniem,ma w sobie całe pokłady miłości.
A miłość jest miłością w każdym wypadku.Ta chociaż nigdy nie zaboli...Oooo nie,nie mam racji....

Zaboli cholernie ta miłość.Gdy on będzie odchodził,patrząc nam w oczy i merdając ogonem..
I jak mi ktoś powie,że ta miłość jest w czymś gorsza od ludzkiej...to....to...niech staje.Na udeptanej ziemi- mnie naprzeciw.

Anielka
21-08-2007, 21:33
Baburko ,kto nie marzy ,nie zyje.Możemy mieć wszystko jak bardzo bedziemy chcialy.A miłość ?Lila ma racje to moze byc miłość do zwirzaczka,do człowieka.do sztuki itd.Ja generalnie cale zycie byłam realistka od niedawna jestem optymistka i jest mi z tym lepiej i wygodniej.Ciesze sie kazdym nowym dniem,każda nowa znajomoscia ,kwiatkiem i czym tylko mozna.Pozdrawiam i miłych snow zycze.5365

tar-ninka
21-08-2007, 21:34
A kto zaprzeczy Lilu twoim słowom,niech przyjdzie do mnie .Czy sie to komu podoba czy nie ale zawsze będę mowić .Najprawdziwsza , dozgonna jest Psia Miłość !

Ala-ma-50
21-08-2007, 21:51
Protestuję...kocia też...miłość oczywiście...miałam kicię która każdemu skakała na głowę ..gdy tylko zobaczyła, że ten nawet nieprzychylnym okiem na mnie patrzy....

http://img515.imageshack.us/img515/3481/wadow2qi5.jpg (http://imageshack.us)
http://img515.imageshack.us/img515/3481/wadow2qi5.3495844586.jpg (http://g.imageshack.us/g.php?h=515&i=wadow2qi5.jpg)

Lila
21-08-2007, 21:55
Aluś,nie kwalifikujesz się na ziemię udeptaną,bo też się zgadzam,mając 8 kotów.
Zresztą to po stratach ,bo stan zawsze oscyluje kolo 10 rezydentów.Gości przychodzących wyłącznie do stołówki,nawet nie liczę.Szczególnie zimą...:)

Ala-ma-50
21-08-2007, 22:11
Kwalifikuję się Liluś...tylko po Twojej stronie..wtedy nikt nam nie podskoczy.

baburka
22-08-2007, 06:41
: miłość można sobie kupić..
[ ...]Pies ze schroniska. [...]
Ijak mi ktoś powie,że ta miłość jest w czymś gorsza od ludzkiej...to....to...niech staje.Na udeptanej ziemi- mnie naprzeciw.
Kierowana egoizmem kupiłaś sobie dozgonną psią wdzięczność. Ale niech Ci będzie, można i tak. :)

baburka
22-08-2007, 06:53
A miłość ?Lila ma racje to moze byc miłość do zwirzaczka,
Jak dla mnie za duże słowo na takie związki.
do człowieka,

Tylko przyklasnąć pod warunkiem, że to ja jestem tym człowiekiem.
.do sztuki itd.,
Wchodzimy w krąg egzaltacji, chociaż artysta by mi nie wadził, szczególnie jaki pisarz, co skrobałby dlugopisem.
Ja generalnie cale zycie byłam realistka od niedawna jestem optymistka i jest mi z tym lepiej i wygodniej..,
Optymizm to postawa nierealistczna? ::rolleyes:
Ciesze sie kazdym nowym dniem,każda nowa znajomoscia ,kwiatkiem i czym tylko mozna..,
...Z pominięciem tego, czym nie można, a więc cieszysz się realiami.

tar-ninka
22-08-2007, 07:38
Kierowana egoizmem kupiłaś sobie dozgonną psią wdzięczność. Ale niech Ci będzie, można i tak. :)
Baburko , to jest wlasnie jedyna milośc dozgonna , bezinteresowna ,ktorą mozna kupic ,ale i tez dostac za darmo.

tar-ninka
22-08-2007, 07:46
Co do milosci kotow mam nieco odmienne zdanie , Kot raczej przywiązuje sie do swego miejsca ,cieplego kąta i miski.
Nie znaczy to ze nie lubie kotow ,lubie ale zdecydowanie bardziej wierze w milosc psa .Zostaw kotu jego cieple miejsce i pelną miske i wyjedz ,Kot zostanie . Zrób to z psem ,pies bedzie cie szukal , tesknił .Oczywiscie sa wyjatki a,ale.. .

baburka
22-08-2007, 07:54
to jest wlasnie jedyna milośc dozgonna , bezinteresowna ,ktorą mozna kupic ,ale i tez dostac za darmo.
Piesek bardzo aktywnie pracuje na utrzymanie, jeśli pryzwoity - okazuje wdzięczność. Przemyślę. Jeśli już - kupię do lubienia rasowego kota. :)

tar-ninka
22-08-2007, 08:18
Piesek bardzo aktywnie pracuje na utrzymanie, jeśli pryzwoity - okazuje wdzięczność. Przemyślę. Jeśli już - kupię do lubienia rasowego kota. :)
A czy to nie wygodnictwo mila Baburko? kota nie trzeba wyprowadzac wczas rano ,nie szczeka .. Ale myslę ze masz rację ,kot byłby dla ciebie odpowiednim stworzeniem .Myslę że macie wiele wspólnego. :rolleyes:

Alsko
22-08-2007, 08:36
Są rzeczy, których nigdy, przenigdy nie będziemy mieć. Jeśli chodzi o mnie należy do nich tak ogólnie pożądana, a niemożebna miłość do mężczyzny. Mój czas minął. /.../ Jednak jest jak jest. Nie widzę powodu, dla którego miałabym marzyć. Od dłuższego czasu optuję za planowaniem. A że nie planuję rzeczy nierealnych, szczególnego chłodu nie odczuwam.

Mnie się to zle kojarzy z... planem 6-letnim. Planujesz, a życie pisze własne scenariusze, w które jesteś wpisana.
I jeszcze mi się kojarzy z rezygnacją - a to jest dołujące.
Marzenia nie kaleczą - czemu się ich pozbywać?

Alsko
22-08-2007, 08:40
Co do milosci kotow mam nieco odmienne zdanie , Kot raczej przywiązuje sie do swego miejsca ,cieplego kąta i miski.
Nie znaczy to ze nie lubie kotow ,lubie ale zdecydowanie bardziej wierze w milosc psa .Zostaw kotu jego cieple miejsce i pelną miske i wyjedz ,Kot zostanie . Zrób to z psem ,pies bedzie cie szukal , tesknił .Oczywiscie sa wyjatki a,ale.. .

to jest obiegowa opinia, która ma się nijak do prawdy o kotach. Ale nie będę się kłóciła - mamy prawdopodobnie inne doświadczenia :)

tar-ninka
22-08-2007, 09:03
No pewno Alu nie będziemy się kłócic , Ja jestem zdecydowana psiara ,Kota mialam ,owszem nawet walczyl o mnie .nie dopuszczal nikogo , nawet mi myszy przynosil .Ale gdy sie wyprowadzilam zostal z myszami nie poszedl ze mna uciekł i juz . a wychowalam od malenkiego ,wypiescilam o ile sie dawal . bo przychodzil na pieszczoty kiedy sam chcial .Przychodzilam po niego .podchodzil dal sie poglaskac i odchodzil .Jedno wiem ze glodny nie chodzil a i miejsce do spania mial cieple . I tak uwazam ze byl madry ,bo na jego miejscu ja bym tez z tamtad nie odchodzila .Tylko on mial mozliwosc zostac ,a ja nie .

Alsko
22-08-2007, 09:14
trafiłaś na kota z charakterkiem! Też miałam takiego. :)
Też jestem psiara! Właściwie psiaro-kociara. Ale już nie mogę nią być :mad:
Duża buzka :D

baburka
22-08-2007, 09:25
Mnie się to zle kojarzy z... planem 6-letnim.
Tak dalece nie wybiegam myślą. :)
Planujesz, a życie pisze własne scenariusze, w które jesteś wpisana.
Miałabym więc je dodatkowo komplikować marzeniami? Planuję natomiast pod dyktando.
I jeszcze mi się kojarzy z rezygnacją - a to jest dołujące.
Marzenia nie kaleczą - czemu się ich pozbywać?
Marzenia w konfrontacji z rzeczywistością potrafią wpędzić w depresję. Te realne nazywam planami. :)

destiny
22-08-2007, 09:32
Gdy tylko dobry Bóg stworzył psa, ten polizał Jego rękę, a Bóg pogładził go po głowie.
- Czego chcesz, piesku?
- Dobry Boże, chciałbym mieszkać u Ciebie, w niebie, na macie przed drzwiami.
- Tylko by tego brakowało! - powiedział Bóg. - Nie potrzebuję psa, bo nie stworzyłem złodziei.
- A kiedy ich stworzysz, Panie?
- Nigdy. Jestem zmęczony. Odpięciu dni pracuję i już czas, bym odpoczął. Ukończyłem ciebie, psie, jesteś moim najlepszym stworzeniem, moim arcydziełem. Lepiej, jeśli na tobie się zatrzymam. Źle, gdy artysta z uporem pragnie przewyższyć swoje natchnienie. Gdybym nadal tworzył, gotów bym coś zepsuć. Idź już, piesku! Idź, zamieszkaj na ziemi i bądź szczęśliwy!
Pies głęboko westchnął. - Cóż robić będę na ziemi, Panie?
- Będziesz jadł, pił, spał, rósł i rozmnażał się.
Pies jeszcze smutniej westchnął.
- Czegóż więcej chcesz?
- Ciebie, mojego Pana! Nie mógłbyś zamieszkać również i Ty na ziemi?
- Nie - powiedział Bóg. - Mam inne sprawy do załatwienia. To niebo, ci aniołowie, te gwiazdy bardzo mnie absorbują.
Pies spuścił głowę i już miał sobie pójść, ale jeszcze raz się odezwał:
- Gdyby tam na dole, dobry Boże, był chociaż jakiś pan, podobny do Ciebie...
- Nie - odpowiedział Bóg - nie ma.
Pies skulił się, zrobił się maleńki i niski i jeszcze raz poprosił:
- Gdybyś zechciał, dobry Boże... Mógłbyś choć spróbować...
- Niemożliwe - odpowiedział dobry Bóg. - Zrobiłem to, co miałem zrobić, moje dzieło jest skończone. Nigdy nie stworzę istoty lepszej od ciebie. Gdybym dzisiaj chciał stworzyć inną istotę, czuję w mojej prawej ręce, że nie udałaby mi się.
- O, dobry Boże - błagał pies. - To nic, że nie będzie udana, bylebym ja mógł wędrować za nią wszędzie, gdzie ona pójdzie, bym mógł położyć się u jej stóp, gdy się zatrzyma...
Wówczas dobry Bóg zdziwił się ogromnie, iż stworzył zwierzę aż tak dobre, powiedział do psa:
- A więc niech się stanie według życzenia twego serca.
I wszedłszy do swej pracowni, stworzył człowieka.
Ale człowiek o tym nie wie.

Marie Noel, tlum. S.K.

Alsko
22-08-2007, 09:44
nie ma siły na Ciebie :D Na wszystko masz odpowiedz!
Mnie marzenia niczego nie komplikują. Ubarwiają.
Wcale nie chcę Ciebie przekabacić. Ale się nie zgadzam z takim podejściem do samej siebie. Dlaczego jesteś dla siebie niedobra?
Skądś wiem, co mi odpowiesz...

Anielka
22-08-2007, 10:26
Alusiu Baburka juz tak ma .To jest dobra dziewczyna ale lubi sobie podyskutowac i wciaga w te dyskujekazdego czy chce czy nie .Lubie czytac jej wypowiedzi,ale mnie ta dyskusja denerwuje i niezbyt często si e do Baburki odzywam.Nie odpowiada mi jej specyficzny sposób podejscia do wielu spraw,taki bardzo zaczepny.Mnie to nie bawi.Pozdrawiam serdecznie .5390

tar-ninka
22-08-2007, 11:36
Marzenia w konfrontacji z rzeczywistością potrafią wpędzić w depresję. Te realne nazywam planami
.
Baburko byl czas ze marzylam że jestem w innym miejscu i z innym człowiekiem i wchodzilam w ta ciężką smutną rzeczywistoś ,i obrywalam .I znowu marzylam ze w koncu ktos przyjdzie i mnie zabierze do innego swiata gdzie jest milośc ,nie ma bicia.Mowilam sobie juz nie dlugo .Bardzo mi to pomagalo ,mialam wtedy 7-8 lat.........

baburka
22-08-2007, 11:49
Mnie marzenia niczego nie komplikują. Ubarwiają.
Wcale nie chcę Ciebie przekabacić. Ale się nie zgadzam z takim podejściem do samej siebie. Dlaczego jesteś dla siebie niedobra?

Nie mam takich odczuć. Mnie jałowe marzenia paprały życie. Odkąd z nich zrezygnowalam na rzecz realistycznych planów, żyje mi się łatwiej, przyjemniej, bezpieczniej.

baburka
22-08-2007, 11:54
Lubie czytac jej wypowiedzi,ale mnie ta dyskusja denerwuje i niezbyt często si e do Baburki odzywam.Nie odpowiada mi jej specyficzny sposób podejscia do wielu spraw,taki bardzo zaczepny.Mnie to nie bawi.
To się nazywa pokojowa koegzystencja. Na forum miejsca starczy dla wszystkich. Nie musimy się kochać, aby panowały między nami dobrosąsiedzkie stosunki.
Pozdrawiam

Lila
22-08-2007, 12:11
Kierowana egoizmem kupiłaś sobie dozgonną psią wdzięczność. Ale niech Ci będzie, można i tak. :)

...a to zły objaw..

Przede wszystkim jestem sknerą,bo nawet nie zainwestowałam, złotówki w kupno dozgonnej miłości.
Ale napiszę Ci w kolejności mojego stanu posiadania w jaki sposób doszłam do takiego inwentarza...
-Czarek lat 18- własnie wtedy przeprowadziłam się na Jurę.Zdychał na zapalenie płuc pod szkołą,gdzie był omijany przez uczniów i nauczycieli jako potencjalny nosiciel wścieklizny..Jego właściciele wyprowadzili się,a psa zostawili..

-Kuba ,odszedł niedawno.Owczarek niemiecki przywiązany w lesie do drzewa.Leżał już pogodzony z losem.Trzeba go było zanieść.Był już stary i taki los go spotkał.U mnie jeszcze przeżył lat 7 jako wielka miłość starszego pana..

-Nero,czarny olbrzym .Pewnie za dużo jadł.Wykopany z samochodu.Próbowałam znaleźć mu dom,ale nikt nie chciał takiego wielkiego psa.Zakochany we mnie...

- Reksio.Ma dom na tej samej ulicy,ale właściciel witał go kijem za każdym razem ,ponieważ znudził mu się.Przytulił się do mojej bramy a z czasem do mojego serca..

-Lisek.Przywiązany w lesie na tak krótkim sznurku,że nie mogł nawet usiąść.Jest u mnie 3 lata i żadna siła nie wyprowadzi go na spacer.

-Figa ,jedyna sunia.Leżała w zaspie śnieżnej jako dwumiesięczny szczeniak i skomliła z zimna.Co miałam zrobić ? Zostawić? Kocha i słucha wyłącznie mnie,pozostałą menażerię terroryzuje...

____________

A teraz koty.
-Kasia i jej synowie,Kiciul i Miciul.Sami przyszli z dość odległego domu,gdzie właściciele umarli w odstępie pół roku.

-Wandzia,wdowa po moim zmarłym bracie.Instytucja katolicka darowiznę w postaci domu przyjęła,kota nie chciała..

-Pusio,11-latek znaleziony w centrum Częstochowy i wyrwany z łap nastoletnich oprawców.

-Tunia.Jej zdjęcie jest w moim profilu.Jadąc w stronę Dąbrowy Górniczej ,ominęłam leżące kocie zwłoki.W lusterku wstecznym zauważyłam ruch.Cofnęłam się i wzięłam pokrwawione ciałko do samochodu .Weterynarz,do którego zawiozłam aby uśpić,powiedział iż kręgosłup jest cały..
2 miesiące,gdy leżała i robiła pod siebie.Wreszcie stanęła na nogi.To było 7 lat temu.

-Ginger.Czarnuszka.Przyszła sama 2 lata temu,mokra i głodna.Już została.

-Kubuś.Kaleka o trzech łapkach uratowany przed uśpieniem.Było ogłoszenie na forum naszej GW,że ma czas do 30 lipca ubiegłego roku.To moje urodziny .Nie znalazł się chętny,więc się zgłosiłam.Cudo.Tygrysek -niesamowicie inteligentny...

Czyli mnie miłość w swej początkowej fazie nie kosztowała ani złotówki..
O ,przepraszam.Mój egoizm wydał 2.000 na źrebaka,który już szedł do rzeźni.To była jego cena w kg.mozno zawyżona ,bo handlarz zorientował się ,że dam każde pieniądze za niego.
Ma już 3 lata i jest w moim profilu też...



Zaiste,jak wielką trzeba być egoistką,aby otoczyć się taką menażerią...

Malgorzata 50
22-08-2007, 12:48
No pewno Alu nie będziemy się kłócic , Ja jestem zdecydowana psiara ,Kota mialam ,owszem nawet walczyl o mnie .nie dopuszczal nikogo , nawet mi myszy przynosil .Ale gdy sie wyprowadzilam zostal z myszami nie poszedl ze mna uciekł i juz . a wychowalam od malenkiego ,wypiescilam o ile sie dawal . bo przychodzil na pieszczoty kiedy sam chcial .Przychodzilam po niego .podchodzil dal sie poglaskac i odchodzil .Jedno wiem ze glodny nie chodzil a i miejsce do spania mial cieple . I tak uwazam ze byl madry ,bo na jego miejscu ja bym tez z tamtad nie odchodzila .Tylko on mial mozliwosc zostac ,a ja nie .
Tarninko i tu sie niezgodze -to nie jest milosc do zwierzat tylko po prostu oczekiwanie że bedziesz miala słodka maskotke w zamian za miche -zwirze jesli naprawde kocha się zwierzeta obdarza się uczuciem z calym dobrodziejstwem inwentarza -nie mozna zwierząt tak bardzo personifikowac -kot jest kotem a pies psem krokodyl krokodylem a pingwin pingwinem i nie mowmy o milosci do zwierzat jesli tego nie szanujemy tylko usilujemy przerobic je na swoje podobienstwo.Kot nie musi lubic być glaskany wtedy kiedy TY tego chcesz bo go wypiescilas i oczekujesz wzajemnosci .On potrzebuje ciebie jesli go wzielas do domu bo pozbawilas go umiejetnosci radzenia sobie i ty TY masz obowiazki wobec kota w zwiazku z tym a nie odwrotnie

Malgorzata 50
22-08-2007, 12:55
To się nazywa pokojowa koegzystencja. Na forum miejsca starczy dla wszystkich. Nie musimy się kochać, aby panowały między nami dobrosąsiedzkie stosunki.
Pozdrawiam Dokladnie tak -a ja np.nie lubie dyskutować z osobami, ktore drazni kazdy przejaw życia, niekoniecznie w wydaniu uladzonym i slodkawym.Bo to wyklucza wszelka dyskusję- jesli jedyną metoda jest chowanie glowy w piasek i pograzanie się w marzeniach.Bajka o milosci czesto niestety bywa tylko bajką ,w odroznieniu od barburki jeszcze trochę lubie sobie zajrzec do tej bajki,ale niestety resztki rozsadku mowia mi "to se ne vrati Pane Havranek..." i robi mi się nieco smutnawo .Ale trza z żywymi na przod isc i czasem zadowolic sie substytutem dla zdrowia psychicznego.To oczywiscie nie dotyczy dłuuuuuugich zwiazkow gdzie sprawy podlegaja ewolucji i sa bardziej skomplikowane .Ale nie dane mi bylo przetrwac w zwiazku dlugim co powoduje, ze jeszcze czerpię pewną radość z mniej długich ale bez złudzeń.Za złudzenie moje ostatnie zaplacilam troche za duzo!!!!!

Ewita
22-08-2007, 13:15
...bo miłości się nie kupi! Czytam i nie rozumiem. Można kupić psa albo kota, ale miłość tychże?
Jesteś po prostu człowiekiem. A właściwie Człowiekiem. Przez duże C. A jak ktoś chce kupować miłość - niech idzie do burdelu! Przepraszam, ale mnie szlag trafił i nie będę grzeczna!
Całe życie miałam jakieś zwierzaki - rozbitki życiowe, które za ciepło, zrozumienie i kąt - odwdzięczały się miłością, nieznaną egoistom. Nigdy nie kupowałam zwierząt, a tym bardziej ich miłości! To niemożliwe! Chyba przestane wchodzić do tego wątku, bo szlag mnie trafia...

Malgorzata 50
22-08-2007, 13:22
Ewka niech cię szlag nie trafia ja tez w zyciu nie kupilam zwierzaka tylko one do mnie przychodzily a to z lasu ,a to spod moich wlasnych drzwi a to z Basi strychu itd I nie cierpie "uczłowieczania" zwierząt -one sa kompletnie i calkowicie bezinteresowne,i to jest lekcja dla nas !!!!!!

FeliksG
22-08-2007, 18:44
Proponuję inne spojrzenie, bardziej pojemne a mniej emocjonalne. Uważam, że jest to jeden - podkreślam - jeden ze stanów emocjonalnych jakim podlegamy w różnych okolicznościach i sytuacjach, zwłaszcza życiowych. Spójrzcie, proszę, ile czynników wpływa na to, że poddajemy się - ulegamy temu stanowi. Rozważcie jak ogromny wpływ wywierają takie czynniki jak: 1- zakodowany w naszych genach instynkt prokreacji. Ale to człowiek dorobił, do tego nakazu natury, tę umilającą otoczkę.
2- Instynkt tzw. stadnego życia, również uzupełniony - uatrakcyjniony, tymi emocjami.
3- wynikająca z powyższego obawa - strach przed samotnością i bezradnością w potrzebie. Jakże lepiej - łatwiej znieść, w otoczce tego stanu emocjonalnego.
4- jako istoty rozumne mamy w sobie olbrzymie możliwości w zakresie wyobraźni, fantazji i energii. Wszystko do zagospodarowania.
Proza życia uczy nas , że nie jest, ten stan emocjonalny, momo licznych stereotypów,jednolity i nie jest stabilny i trwały. Każdy z w/w czynników daje znacznie różniące się objawy jak trwałość, siłę oddziaływania czy wreszcie, zmienność obiektów do jakich te emocje kierujemy.
W odniesieniu do zwierząt, słowo miłość zastąpiłbym słowem obowiązek. Człowiek, udomowiając zwierzęta, przyjął na siebie odpowiedzialność a z tego wynika obowiązek. Jeżeli chcemy mówić o miłości do zwierząt to zaprzestańmy jeść mięso - absurd.
Stan emocjonalny, który poeci nazwali miłością, ma zbyt wielkie znaczenie dla ludzi więc nie obdarzajmy nim zwierząt.

Lila
22-08-2007, 19:04
Akurat zajrzałam..

Feliksie...jeżeli wyznacznikiem miłości do zwierząt jest niejedzenie mięsa w ogóle,to ja podpadam po tę kategorię..:)
Nie jem mięsa..choć nie wychowałam ani jednej krowy czy świni.Dobrze mi z tym ...także zdrowotnie..

Anielka
22-08-2007, 19:29
Ja też nie jadam mięsa i dobrze mi z tym.Pozdrawiam.5407

bogda
22-08-2007, 19:40
A ja jadam mięso...i też mi dobrze z tym, ale zwierzęta kocham....może to się wydawać dziwne, ale tak niestety jest...a może ja jestem dziwna???

Anielka
22-08-2007, 19:46
Nie jesteś dziwna.Każdy zyje jak chce,kocha kogo chce i je co chce.Jak bylibysmy wszyscy jednakowi,to dopiero byłoby nudno.Ja zwierzęta też kocham i nie dlategi nie jem mięsa.Milość ma różne oblicza i ja sie generalnie z Feliksem nie zgadzam.Ale to juz inna sprawa.Pozdrawiam5409

baburka
22-08-2007, 19:52
... A jak ktoś chce kupować miłość - niech idzie do burdelu!
W burdelu sprzedają dupczenie na godziny.

bogda
22-08-2007, 19:56
Anielko...dzięki za dobre słowo...

"Miłość ci wszystko wybaczy,
Smutek zamieni ci w śmiech,
Miłóść tak pięknie tłumaczy
Zdradę i kłamstwo i grzech"

....ale czy do końca tak faktycznie jest ???

Anielka
22-08-2007, 19:57
I tu sie z Toba zgadzam Baburko w calym tego słowa znaczeniu.Tak masz racje należy rzeczy nazywać po imieniu.Pozdrawiam.5413

baburka
22-08-2007, 19:57
Zaiste,jak wielką trzeba być egoistką,aby otoczyć się taką menażerią...
Zaiste, ludzie wielkiego serca pierwsi wejdą do kólestwa niebieskiego.

Anielka
22-08-2007, 19:58
No z tym zdaniem Bogda to sie nie zgodzę,zdrady nie wybaczę nigdy i tak jestem.Pozdrawiam.:)

bogda
22-08-2007, 20:01
No właśnie Anielko....wszystko jest piękne ale tylko w tekstach piosenek lub w kinie....a życie pisze swoją bajkę...

baburka
22-08-2007, 20:02
"Miłość ci wszystko wybaczy,
Smutek zamieni ci w śmiech,
Miłóść tak pięknie tłumaczy
Zdradę i kłamstwo i grzech"

....ale czy do końca tak faktycznie jest ???
Do końca nie doczekałam, ale jestem przekonana, że miłość bywa taką totalną głupizną - oszałamiaczem.

Bianka
22-08-2007, 20:54
i myślę, że co byście o miłości nie powiedziały - wszystko będzie prawdą, bo każda z Was ma swoje doświadczenie, indywidualne, a więc i subiektywne podejście do tematu. Jeśli zajrzeć do literatury, to znajdzie się tam jeszcze tysiące innych definicji miłości i opisów jej przejawów.

Oczywiście - miłość do sztuki, do przyrody itd., którą tu również przywołano - to tylko podziw, fascynacja i nie ma potrzeby jej tu rozpatrywać, chyba.
Podobnie jest z miłością do zwierząt. To całkiem co innego. Owszem, byli i są nawet ludzie, którzy zyskali światowy rozgłos, żyjąc w warunkach naturalnych i walcząc w sprawie ochrony zwierząt - jak Grey Owl, Joy Adamson itp., ale chyba też nie o to chodzi w tej dyskusji.
Jak już ktoś powiedział - kot to tylko kot, a pies - to tylko pies. Nie można nawiązać z nim takich relacji, jak z człowiekiem, więc nie ma co porównywać ich do człowieka. I powiem szczerze - denerwują mnie te panie, które w ramach miłości do zwierząt wyłapują na podwórkach koty, poddają je sterylizacji, potem wypuszczają albo poszukują dla nich właścicieli. A sa takie dobroczynne działaczki Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt, kiedyś miałam przyjemność pracować z jedną. Też bidula z miłości do zwierzat nie jadła mięska, co nie przeszkadzało jej nosić skórzanych torebek, pasków, butów itp. Takie selektywne podejście do sprawy.

A miłości kupić nie można. Za żadne skarby. I dobrze.

baburka
22-08-2007, 21:09
wszystko jest piękne ale tylko w tekstach piosenek lub w kinie....a życie pisze swoją bajkę...
Jeśli kto ma fuksa, czyta sobie najpiękniejszą z bajek do poźnej starości a nawet dłużej.

Lila
22-08-2007, 21:12
A dlaczego Bianco te panie tak Cię denerwują ?

U nas w mieście zaangażowało się w taką sprawę całe grono młodych,wykształconych wolontariuszy.
Wyłapują kotki ,sterylizują je i wypuszczają.W ten sposób świadomie ograniczają populację zwierząt niechcianych...
A niejedzenie czy jedzenie mięsa jest dla każdego sprawą osobistą i nie ma nic wspólnego z oceną człowieka.
Ja przestałam,odkąd jakiś czas,jeszcze przed moją chorobą ,poznałam religię buddystów...i ich poszanowanie życia w każdej postaci..
Nawet miałam z nimi jechać na pół roku do Indii,ale choroba...i skończyło się..

Tak więc zaiste moja Ty Baburko,Twoje przewidywania na osiągnięcie przeze mnie królestwa niebieskiego,nie pokrywają się z moimi oczekiwaniami...

Ono chyba dla mnie jest gdzie indziej niż dla Ciebie.

Wilhelmina
22-08-2007, 22:15
Jak to życie dziwnie się plecie. Są ludzie którzy każdą dobrą ideę, każde dobre drgnienie serca innych ludzi wyszydzą, a przynajmniej umniejszą.
Wiesz Lilu, podziwiam Cię od dawna, choć na pewno jesteśmy inne. Jesteś wspaniałym człowiekiem, bo chyba kochasz cały świat.Ludzi też. Ja im dłużej żyję, niestety, coraz mniej kocham ludzi, a coraz bardziej zwierzęta.

Malgorzata 50
22-08-2007, 22:19
No właśnie Anielko....wszystko jest piękne ale tylko w tekstach piosenek lub w kinie....a życie pisze swoją bajkę...

To dość bezkompromisowe stwierdzenie ....ale cóż czasem warto pomysleć dwa razy....

Basia.
22-08-2007, 22:43
A ja jadam mięso...i też mi dobrze z tym, ale zwierzęta kocham....może to się wydawać dziwne, ale tak niestety jest...a może ja jestem dziwna???
jadam mięso i kocham zwierzęta, które też jedzą mięso ......

Lila
22-08-2007, 22:44
Wilhelminko,i Ty pokochałabyś tych ludzi,których ja kocham.To są młodzi -wrażliwi.Mają swoją pracę a działają na rzecz tych odrzuconych i porzuconych.I zaczyna im to wychodzić..:)

A co do świata i ludzi ? Są ludzie i ludziska.Ale świat ludzi zostawiam samemu sobie.O ludziach niepełnosprawnych pomyślała już moja Mamusia.Inna sprawa,że niejako pod wpływem...:) ,ale fakt jest faktem.Ja się zgodziłam.

A ta gromada u mnie jest szczęśliwa.Ci z nich co odeszli,zostali mi w sercu ,pamięci i .....na moim prywatnym cmentarzyku,na który chodzę w dzień św.Franciszka...Gdy zamknę oczy,widzę obraz każdego mojego zwierzaka,a było tego przez pół wieku...

Pozdrawiam cieplutko..:)...i czekam na Bajkę...

Basia.
22-08-2007, 22:57
Jak już ktoś powiedział - kot to tylko kot, a pies - to tylko pies. Nie można nawiązać z nim takich relacji, jak z człowiekiem, więc nie ma co porównywać ich do człowieka. I powiem szczerze - denerwują mnie te panie, które w ramach miłości do zwierząt wyłapują na podwórkach koty, poddają je sterylizacji, potem wypuszczają albo poszukują dla nich właścicieli.
a pies to aż pies ............ nie przyszło Ci do głowy, że te zwierzaki z nieba nie spadły tylko zostały wyrzucone z domów gdzie były tylko kotem albo tylko psem? Co złego widzisz w tym, że na szczęście są ludzie którzy tym nieszczęsnym zwierzakom pomagają? Ja również pomagam i zapewniam Ciebie że sterylizacja tych zwierzaków ma sens ...... poprostu nie bedzie przybywało tego "kociego lub psiego nieszczęścia", zwierzakom pomagają ludzie o różnym statusie społecznym w różnym wieku i to jest zjawisko bardzo pozytywne, to oznacza że stać niektórych na ludzkie odruchy........ coś Ci powiem człowiek który nie pochyli się nad nieszczęściem zwierzaka nie zareaguje również na krzywdę drugiego człowieka /oczywiście są wyjątki/, miarą naszego człowieczeństwa jest nasz stosunek "do braci mniejszych".
P.S. a dla zwierzaków szukam domów, w których będą aż kotem lub aż psem ........ i udaje mi się w takich domach je lokować.

Basia.
22-08-2007, 23:17
Jak to życie dziwnie się plecie. Są ludzie którzy każdą dobrą ideę, każde dobre drgnienie serca innych ludzi wyszydzą, a przynajmniej umniejszą.
Ja im dłużej żyję, niestety, coraz mniej kocham ludzi, a coraz bardziej zwierzęta.
im dłużej żyję coraz bardziej kocham zwierzęta a ludzi coraz bardziej nie lubię.

Lila
22-08-2007, 23:21
Kurczę...Basiu.Lub mnie choć trochę,mimo że nie mam ogona i futra.Nawet w szafie..:)

Anielka
22-08-2007, 23:27
Lilus nie martw sie Basia ludzi też lubi, ale LUDZI,a Ty do takich należysz.Ja tez lubie zwierzęta,zawsze lubilam,w moim domu zawsze byl pies,nawt kotka/ale to jest opowieść niezbyt przyjemna/.Teraz nie moge mieć psa ze wzgledu na stan zdrowia,ale może jeszcze jakos sie zdobede na wysilek i jednak.Ale ludzi tez lubie,nie wszystkich ale generalnie tak.Pozdrawiam serdecznie i milej i spokojnej nocy zycze i zwierzakom i ludziom.5428

Bianka
23-08-2007, 02:09
Nie trzymam w domu okaleczonego przez miłośnika zwierząt kota. Przez wiele lat miałam kota zdrowego, normalnego, o którego dbałam i który odpłcał mi ogromnym przywiązaniem. Nie mam psa, bo nie mam odpowiednich dla niego warunków ani czasu na jego wyprowadzanie. Za to codziennie widzę i omijam ślady psów miłośników zwierząt, którym wydaje się, że kupy ich pupilków niezwykle upiększają nasze ulice, skwery i parki. Przyznam, że mnie to denerwuje.
Zwierząt nigdy nie krzywdziłam, ale wolę ludzi.
I nie jest mi przykro, że nie wpisuję się w jakiś dziwny Wasz świat, w którym sądząc z Waszych wypowiedzi, dominującą rolę odgrywają zwierzęta.
Miłości do zwierzęcia nie porównuję do miłości do człowieka, bo są to sprawy nieporównywalne.
Krtko mówiąc - uwazam, że wszelka przesada jest niewskazana.

baburka
23-08-2007, 07:26
Tak więc zaiste moja Ty Baburko,Twoje przewidywania na osiągnięcie przeze mnie królestwa niebieskiego,nie pokrywają się z moimi oczekiwaniami....
Drobny element zaskoczenia bywa przyjemny.

Ono chyba dla mnie jest gdzie indziej niż dla Ciebie.
To nie ma żadnego znaczenia. W stosownym wątku dopominałam się o dostęp do netu. A tak w ogóle - to przecież ma być Raj dla Ciebie i dla mnie. Trudno byłoby jeszcze dopominać się wspólnego. :)

Alsko
23-08-2007, 07:37
coś mi się zdaje, że "krzywo" odczytałaś te posty.

Nie przyszło Ci do głowy, że to uczucie do zwierząt jest obok, równolegle do innych uczuć?
Nikt tu nie personifikuje zwierząt. I nie żyje w >dziwnym świecie<

Miłość niejedno ma imię. Inna jest do dziecka, inna do rodziców, mężczyzny, zwierzęcia. Jedna drugiej nie zawadza.
I nie podlega porównaniom. I nie zauważyłam tu "przesadyzmu". Może mam inne oko?

Dobrego dnia Ci życzę :)

baburka
23-08-2007, 07:44
Są ludzie którzy każdą dobrą ideę, każde dobre drgnienie serca innych ludzi wyszydzą, a przynajmniej umniejszą.

Pożółkli wątrobiarze, złośliwe staruchy, strażnicy wiecznego niezadowolenia z wszystkiego, małostkowi pożeracze każdej odmienności ... , ociekające lukrem jędze - a to już podgatunek.
Od ognia piekielnego racz ich wybawić, Panie, bo przeważnie nie wiedzą, co czynią. W Tobie cała nadzieja, bo mnie się same pięści zwijają.:)

Wilhelmina
23-08-2007, 07:47
I nie jest mi przykro, że nie wpisuję się w jakiś dziwny Wasz świat, w którym sądząc z Waszych wypowiedzi, dominującą rolę odgrywają zwierzęta.
Miłości do zwierzęcia nie porównuję do miłości do człowieka, bo są to sprawy nieporównywalne
A szkoda Bianko, bo miłość do zwierzęcia jest z zasady prawdziwa. Nie ma żadnych podtekstów seksualnych, finansowych, czy bytowych.
Dziwię się natomiast, że masz za złe kastrację zwierząt. Widać, że problemy te są Ci mało znane, ale jest tyle for o tematyce bezdomnych zwierząt, że szkoda czasu i zachodu na przekonywanie Cię. Mówisz, że miałaś szczęśliwego, nieokaleczonego kota? Jeśli to był kot wychodzący, to Ty byłaś przyczyną powstania wielu niepotrzebnych kocich nieszczęść. A jeśli niekastrowany był trzymany w domu, to instynkt prokreacyjny nie pozwolił być mu szczęśliwym. Czy widziałaś kiedyś zachowanie kotki mającej ruję i nie mogącej zaspokoić instynktów? Chętnie na to patrzałaś? No cóż, człowiek zniewolił i udomowił zwierzę i powinien za to ponosić przynajmniej odpowiedzialność.
Popieram natomiast sprzątanie po zwierzętach na ulicach. Ten duży problem powinien być szybko rozwiązany.

baburka
23-08-2007, 07:48
A ta gromada u mnie jest szczęśliwa.Ci z nich co odeszli,zostali mi w sercu ,pamięci i .....na moim prywatnym cmentarzyku,na który chodzę w dzień św.Franciszka...Gdy zamknę oczy,widzę obraz każdego mojego zwierzaka,a było tego przez pół wieku...

Twój cmentarzyk - Twoja zawartość.

Wilhelmina
23-08-2007, 07:54
Baburko, nie podejmę z Tobą sprzeczki. Jesteś silną, z jakichś powodów twardą i sprawiasz wrażenie bezwzględnej w swych osądach. Tak zachowują się ludzie skrzywdzeni, którzy ubrali się w kolczugę, aby nie można ich już zranić. Mnie łatwo zranić, więc pozdrawiam Cię tylko.

baburka
23-08-2007, 08:13
Mnie łatwo zranić, więc pozdrawiam Cię tylko.
Gdybym miała Ciebie zadrapać, wolałabym odgryźć sobie łapę.:mad:
Żebyś Ty widziała mój prywatny cmentarzyk...:D Już niektóre części wymontowane w celu prezentacji wzbudziły na forum rżenie zielonych pastwisk. :D Ale jest mój - z niego czerpię siłę i natchnienie.
Pozdrawiam

baburka
23-08-2007, 08:17
im dłużej żyję coraz bardziej kocham zwierzęta a ludzi coraz bardziej nie lubię.
Coś Ci się nagrzebało. Mam odwrotnie i dobrze mi z tym. Pewnie umrę w pieluchach - ostatnie stadium zdziecinnienia.:)

baburka
23-08-2007, 08:20
ludzi tez lubie,nie wszystkich ale generalnie tak.

Umrzesz zdrowsza. Też na to liczę. Pozdrawiam
-------------------
Wybrańcy bogów umierają młodo.

Wilhelmina
23-08-2007, 08:21
Baburko w necie żart, często wygląda jak nekrolog. Zrozumiałam jednak co mówisz, ale jak na mój gust, to może choć troszkę mniej żartuj?

Alsko
23-08-2007, 08:22
Ty prowokatorka jesteś :D Niemożliwa podpuszczaczka!

Ewita
23-08-2007, 08:24
...wątek o miłości, a rozmawiamy o... sprzątaniu po zwierzętach... Jak zwykle w klubie tematy idą swoim torem, a wypowiedzi swoim...
Kocham zwierzaki. Będę się kłócić zażarcie z Feliksem, Bianką i tymi wszystkimi, którzy uczucie miłości przypisują tylko ludziom. To inna miłość - ale przecież miłość! Tak, jak nikt nie neguje miłości do małego dziecka - która przecież także głównie na obowiązkach i odpowiedzialności jest oparta; jak nikt nie zaprzecza miłości do osoby niepełnosprawnej umysłowo, u której z "uczuciami wyższymi" różnie bywa - tak bzdurą jest negowanie miłości ludzi do zwierząt, a tychże zwierząt do ludzi... Ta miłość jest, istnieje! Pewnie, nie łączy się z seksualnością, nie jest też miłością partnerską:D ... Ale w wielu, bardzo wielu przypadkach - to miłość aż po kres, najwierniejsza z wiernych, bezinteresowna jak żadna inna. I... myślę sobie, że ubożsi o wiele są ci, którzy tej miłości nie przyjmują do wiadomości...

baburka
23-08-2007, 08:34
jak na mój gust, to może choć troszkę mniej żartuj?
Żebyś wiedziała, jak bardzo się cenzuruję. Często całego posta nie przepuszczam. Ładuję od jakiegoś czasu ikonki, znaczy mam świadomość zagrożenia.

Bianka
23-08-2007, 08:40
coś mi się zdaje, że "krzywo" odczytałaś te posty.

Nie przyszło Ci do głowy, że to uczucie do zwierząt jest obok, równolegle do innych uczuć?
Nikt tu nie personifikuje zwierząt. I nie żyje w >dziwnym świecie<

Miłość niejedno ma imię. Inna jest do dziecka, inna do rodziców, mężczyzny, zwierzęcia. Jedna drugiej nie zawadza.
I nie podlega porównaniom. I nie zauważyłam tu "przesadyzmu". Może mam inne oko?

Dobrego dnia Ci życzę :)

Właśnie o to mi chodziło, że to jest inne uczucie, choć nazywane jest miłością, być może z braku odpowiedniego słowa. O personifikacji zwierząt pisała Małgorzata, ale ja się z nią zgadzam - bardzo często to co piszecie, właśnie na taką personifikację wygląda. A zwierzę - to inny świat, inne myślenie, inna - nie ludzka - inteligencja. Jest przystosowane do innego życia, niż to, które zgotowali mu ludzie.
I "zwierzę" to nie tylko kot i pies.

Wygląda na to, że akurat z Tobą się zgadzam, co mnie naprawdę cieszy :)
Również pozdrawiam. Wczoraj pracowałam do późnej nocy, może dzisiaj będzie większy luz... :)

baburka
23-08-2007, 08:41
Ty prowokatorka jesteś :D Niemożliwa podpuszczaczka!
Poszłabym na jakieś inne forum, gdyby mnie bawiły pozbawione sensu pyskówki. Wynieśliby mnie stamtąd piętami do przodu. Sprawdziłam, więc wiem. Gdybym chciała się tłuc, uderzyłabym właśnie tam. Przestrzegam kodeksu buszido.:)

Anielka
23-08-2007, 08:45
Baburko nie chodż na zadne inne forum,czasami trudno sie z Toba zgodzic,ale to dobrze,ze masz odmienne zdanie .A ten kodeks buszido?to co za stwór?Czyzby prawa buszu?Pozdrawiam i milego dnia zycze.5449

Bianka
23-08-2007, 08:47
I nie jest mi przykro, że nie wpisuję się w jakiś dziwny Wasz świat, w którym sądząc z Waszych wypowiedzi, dominującą rolę odgrywają zwierzęta.
Miłości do zwierzęcia nie porównuję do miłości do człowieka, bo są to sprawy nieporównywalne
A szkoda Bianko, bo miłość do zwierzęcia jest z zasady prawdziwa. Nie ma żadnych podtekstów seksualnych, finansowych, czy bytowych.
Dziwię się natomiast, że masz za złe kastrację zwierząt. Widać, że problemy te są Ci mało znane, ale jest tyle for o tematyce bezdomnych zwierząt, że szkoda czasu i zachodu na przekonywanie Cię. Mówisz, że miałaś szczęśliwego, nieokaleczonego kota? Jeśli to był kot wychodzący, to Ty byłaś przyczyną powstania wielu niepotrzebnych kocich nieszczęść. A jeśli niekastrowany był trzymany w domu, to instynkt prokreacyjny nie pozwolił być mu szczęśliwym. Czy widziałaś kiedyś zachowanie kotki mającej ruję i nie mogącej zaspokoić instynktów? Chętnie na to patrzałaś? No cóż, człowiek zniewolił i udomowił zwierzę i powinien za to ponosić przynajmniej odpowiedzialność.
Popieram natomiast sprzątanie po zwierzętach na ulicach. Ten duży problem powinien być szybko rozwiązany.

Kota chowałam wtedy, kiedy było to możliwe. Był taki kilkunastoletni okres w moim życiu, kiedy kot mógł spokojnie wychodzić sobie na dwór i nikomu nie wadził, ani jemu nie wadzono. Kiedy go dostałam, to była mała kupka nieszczęścia, wygłodzona i brudna. Miał u nas dobrze, o wiele lepiej, niż mają te biedaki trzymane całe życie w zamkniętych mieszkaniach. Więc nie ma mi co opowiadać o odpowiedzialności. Przecież nic nie wiesz o mnie, prawda Wilhelmino?
Dobrze, że chociaż popierasz mnie w sprawie sprzątania po psach. A ciekawa jestem, czy któraś z Was sprząta po swoim pupilku? :D
Takie małe złośliwe pytanko. A co tam. W świetle tego, co pisze tu Baburka (do mnie?) to to jest pestka.

Bianka
23-08-2007, 08:48
Baburko nie chodż na zadne inne forum,czasami trudno sie z Toba zgodzic,ale to dobrze,ze masz odmienne zdanie .A ten kodeks buszido?to co za stwór?Czyzby prawa buszu?Pozdrawiam i milego dnia zycze.5449
Kodeks bushido, to kodeks japońskich samurajów.
Pozdrawiam.

baburka
23-08-2007, 08:50
kodeks buszido?to co za stwór?Czyzby prawa buszu?
Honorowy kodeks samurajów, kurna... Taki międzywojenny Bodziewicz, czyli oficerki na glanc.
Pozdrawiam

Anielka
23-08-2007, 08:52
No widzicie jaka miernota jestem,nawet nie wiem co to kodeks buszido.Dziekuje,ze mi wyjaśniłyście.Pozdrawiam.5452

Bianka
23-08-2007, 08:54
...wątek o miłości, a rozmawiamy o... sprzątaniu po zwierzętach... Jak zwykle w klubie tematy idą swoim torem, a wypowiedzi swoim...
Kocham zwierzaki. Będę się kłócić zażarcie z Feliksem, Bianką i tymi wszystkimi, którzy uczucie miłości przypisują tylko ludziom. To inna miłość - ale przecież miłość! Tak, jak nikt nie neguje miłości do małego dziecka - która przecież także głównie na obowiązkach i odpowiedzialności jest oparta; jak nikt nie zaprzecza miłości do osoby niepełnosprawnej umysłowo, u której z "uczuciami wyższymi" różnie bywa - tak bzdurą jest negowanie miłości ludzi do zwierząt, a tychże zwierząt do ludzi... Ta miłość jest, istnieje! Pewnie, nie łączy się z seksualnością, nie jest też miłością partnerską:D ... Ale w wielu, bardzo wielu przypadkach - to miłość aż po kres, najwierniejsza z wiernych, bezinteresowna jak żadna inna. I... myślę sobie, że ubożsi o wiele są ci, którzy tej miłości nie przyjmują do wiadomości...

Chodziło mi o porównywanie. Sama piszesz "to inna miłość". I właśnie o tym trzeba pamiętać. Nikt nie neguje, że ona istnieje, ale zwierzęta nie powinny człowiekowi zastępować innych ludzi. Pisanie "wolę zwierzęta od ludzi" jest przerażające.
I nie należy przypisywać zwierzętom uczuć ludzkich. One inaczej myślą. Nie neguję przywiązania do ludzi psów, albo kotów (bo koty przywiązują się moim zdaniem nie mniej, chociaż inaczej to okazują), ale co leży "na dnie"?
Pozdrawiam.

baburka
23-08-2007, 08:57
No widzicie jaka miernota jestem,nawet nie wiem co to kodeks buszido.[/ATTACH]
Po co miałabyś to wiedzieć? Nikt nie rodzi się żolnierzem, na Ciebie szczęśliwie nie padło.

Bianka
23-08-2007, 08:57
No widzicie jaka miernota jestem,nawet nie wiem co to kodeks buszido.Dziekuje,ze mi wyjaśniłyście.Pozdrawiam.5452
Zadałaś pytanie - wyjaśniłam, ponieważ akurat jestem online. Interesuję się Dalekim Wschodem, więc wiem niektóre rzeczy. Tylko tyle, bez podtekstów.
Pozdrawiam.

baburka
23-08-2007, 09:03
Pisanie "wolę zwierzęta od ludzi" jest przerażające. [...] Nie neguję przywiązania do ludzi psów, albo kotów (bo koty przywiązują się moim zdaniem nie mniej, chociaż inaczej to okazują), ale co leży "na dnie"?

Samotność, zawód, rozczarowanie, wycofanie się z życia, brak nadziei, rozgorycznie, zapętlenie w przeszłości, ........................... Teraz całkiem poważnie.

Ewita
23-08-2007, 09:11
Sprzątam regularnie po swoich psach, inaczej miałabym zamiast trawnika sr...ę psią! Ba, nawet z trawniczka na ulicy, przed moją posesją sprzątam to, co pozostawiły cudze psy, wyprowadzane na spacerek na smyczy... Nie widzę w tym nic dziwnego, czy uwłaczającego. Mój pies - mój obowiązek:D

Lila
23-08-2007, 09:47
Co z Tobą jest,że nawet nie można się z Tobą pokłócić ,tylko trzeba się śmiać ?:D

Gdy zobaczyłam jak dokonujesz sekcji na niewinnym ciele naszych wypowiedzi...to padłam...
Nie komentuję,bo się śmieję ...od ucha do ucha...

Natomiast Bianco,z czego Ty wyczytałaś że my personifikujemy nasze zwierzaki ? Ja osobiście odróżniam Nera od starszego pana,choć teoretycznie obaj podpadają pod tę kategorię...
Oczywiście ,jeżeli mam któregoś podrapać za uszkiem,to jasne iż wybieram Nera...:D .Ale jest to efekt atrakcyjności i urody owego uszka w moich oczach obecnie,a nie zanikiem mojej świadomości o przynależności Nera do naszych braci mniejszych..

Co do kup,przyznaję że osobiście ich nie sprzątam.Ale jest osoba ,co czyni to regularnie .Moje psy są w tej sytuacji ,że srają sobie na własnym terenie .
Oczywiście ,może to denerwować.Ja też trochę byłam wnerwiona,jak poślizgnęłam się na psiej kupie w centrum Paryża..
Znacie Paryż ?
To chyba wiecie,że to nie tylko Luwr,ale także ogromna ilość kup na ulicach.U nas jeszcze nie jest tak źle...:D

Baburko,jak moją wypowiedź rozbierzesz na atomy,to Cię zabiję...:D

tar-ninka
23-08-2007, 10:05
Jedna z niewielu rzeczy ,ktora spodobala mi się Chicago to Ludzie z psami na smyczy i...torebkami z psimi kupkami.
Tam zbieranie psich pamiątek jest tak normalne, jak u nas nie zbieranie .

Dream
23-08-2007, 10:55
Feliksie ... nie popadaj w przesadę. Spóbuj przeanalizować taka definicję: " Miłość jest to zdolność do dawania z siebie bez ograniczeń".
Zbyt wielu ludziom, dzieciom i zwierzętom nie mogę pomóc i cierpię z tego powodu bardzo. Ale nie potrzebuję jako usprawiedliwienia haseł rodem z przestarzałego antropocentryzmu. Człowiek nie jest pępkim świata, jest tylko w tej chwili na górze naczelnych na tej planecie. Chwilowo.

Basia.
23-08-2007, 10:55
Coś Ci się nagrzebało. Mam odwrotnie i dobrze mi z tym. Pewnie umrę w pieluchach - ostatnie stadium zdziecinnienia.:)
zawsze lubiłam zwierzęta w przeciwieństwie do moich rodziców i kiedy wreszcie mogłam stanowić o sobie zwierzaki towarzyszą mi nieustająco ......... to były i są "aż moje zwierzaki" i nie wstydzę się tego, że lubię je bardziej niż wielu ludzi. Nie uczłowieczam ich akceptuję ich odmienność, nie jestem zgorzkniałą "miłośniczką", która lata po osiedlu z pojemnikami po twarożkach z jakimś badziewiem w środku i rozrzuca to badziewie gdzie się da robiąc przy tym cholerny bałagan. Nie jestem również zaniedbaną źle ubraną "seniorką", wręcz przeciwnie ....... kocham życie, ładne ciuchy, biżuterię no i przede wszystkim zwierzaki które są zdane na łaskę i niełaskę "pana człowieka". Jeżeli chodzi o sprzątanie po psach uwazam, że właściciele powinni po nich sprzatać ......... wszak bierzemy je do siebie "z całym dobrodziejstwem inwentarza".

Bianka
23-08-2007, 11:46
zawsze lubiłam zwierzęta w przeciwieństwie do moich rodziców i kiedy wreszcie mogłam stanowić o sobie zwierzaki towarzyszą mi nieustająco ......... to były i są "aż moje zwierzaki" i nie wstydzę się tego, że lubię je bardziej niż wielu ludzi. Nie uczłowieczam ich akceptuję ich odmienność, nie jestem zgorzkniałą "miłośniczką", która lata po osiedlu z pojemnikami po twarożkach z jakimś badziewiem w środku i rozrzuca to badziewie gdzie się da robiąc przy tym cholerny bałagan. Nie jestem również zaniedbaną źle ubraną "seniorką", wręcz przeciwnie ....... kocham życie, ładne ciuchy, biżuterię no i przede wszystkim zwierzaki które są zdane na łaskę i niełaskę "pana człowieka". Jeżeli chodzi o sprzątanie po psach uwazam, że właściciele powinni po nich sprzatać ......... wszak bierzemy je do siebie "z całym dobrodziejstwem inwentarza".
Wiesz więc o jakich "miłośniczkach" mówię, skoro znasz je z autopsji. Właśnie z taką pracowałam, była zmorą i postrachem całego osiedla. Nie będę przytaczać szczegółów, bo to nie ma sensu.
Natomiast ludzie zdecydowanie mają u mnie pierwszeństwo. W końcu należę do gatunku ludzkiego :)
A najbardziej podoba mi się lansowana na Dalekim Wschodzie idea harmonii z przyrodą i z całym światem, którego cząstką jesteśmy. Nie ma w niej przegięć, sentymentalizmu, jest racjonalna.
Pozdrawiam.

Basia.
23-08-2007, 14:01
Wiesz więc o jakich "miłośniczkach" mówię, skoro znasz je z autopsji. Właśnie z taką pracowałam, była zmorą i postrachem całego osiedla. Nie będę przytaczać szczegółów, bo to nie ma sensu.
Pozdrawiam.
Znam ten typ ............ niestety miłośnicy zwierząt bardzo często kojarzą się z takimi "typami". Na swoim osiedlu załatwiłam sprawę z tymi paniami następująco: w miejscach gdzie te panie wyrzucały jakieś resztki jedzenia wywiesiłam listy z serdecznymi podziękowaniami za dotychczasową opiekę nad kotami i poinformowałam je, że teraz kotami zajmuja się mieszkańcy budynku i koty karmione są stosowną karmą w pomieszczeniu przyznanym im przez Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej. Przeznaczyliśmy dla kotów dużą suszarnię, mają tam legowiska, łatwe do utrzymania w czystości miski do karmy i wody, karmione są karmą dla kotów /to finansuję ja i trochę jeszcze daje gmina/, zwierzaki są sterylizowane i leczone w miarę potrzeby /to finansuję ja/ i teraz mamy porządek na osiedlu, koty nie urzędują w piwnicach tylko w swoim pomieszczeniu, wychodza na dwór i wracają do siebie kiedy tylko im przyjdzie na to ochota. Miski z jedzeniem i piciem są zawsze pełne. Wkurza mnie okropnie to, że ludzie podrzucają swoje zwierzaki do mojej suszarni jak niepotrzebne rzeczy.

Bianka
23-08-2007, 14:30
Znam ten typ ............ niestety miłośnicy zwierząt bardzo często kojarzą się z takimi "typami". Na swoim osiedlu załatwiłam sprawę z tymi paniami następująco: w miejscach gdzie te panie wyrzucały jakieś resztki jedzenia wywiesiłam listy z serdecznymi podziękowaniami za dotychczasową opiekę nad kotami i poinformowałam je, że teraz kotami zajmuja się mieszkańcy budynku i koty karmione są stosowną karmą w pomieszczeniu przyznanym im przez Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej. Przeznaczyliśmy dla kotów dużą suszarnię, mają tam legowiska, łatwe do utrzymania w czystości miski do karmy i wody, karmione są karmą dla kotów /to finansuję ja i trochę jeszcze daje gmina/, zwierzaki są sterylizowane i leczone w miarę potrzeby /to finansuję ja/ i teraz mamy porządek na osiedlu, koty nie urzędują w piwnicach tylko w swoim pomieszczeniu, wychodza na dwór i wracają do siebie kiedy tylko im przyjdzie na to ochota. Miski z jedzeniem i piciem są zawsze pełne. Wkurza mnie okropnie to, że ludzie podrzucają swoje zwierzaki do mojej suszarni jak niepotrzebne rzeczy.
Załatwiłaś to rzeczywiście wzorcowo, jestem pełna podziwu. W naszej Wspólnocie jest bardzo niewiele bezdomnych kotów, na szczęście. Ludzie je dokarmiają, szczególnie zimą, ale to nie jest rozwiązanie.
Oczywiście, że zwierzę nie jest zabawką, którą można wyrzucić, gdy się znudzi. Dlatego trzeba dobrze się zastanowić, czy rzeczywiście jest się w stanie podołać obowiązkowi trzymania kota, a szczególnie psa, z którym trzeba przecież wychodzić na spacery.
Niektórzy "radzą sobie" pozostawiając potem takiego biedaka przywiązanego gdzieś do drzewa w lesie.
To dopiero jest podłość.

Lila
23-08-2007, 15:00
No właśnie...

A jeżeli w pobliżu takiego lasu mieszka jednostka o imieniu Lila,to jest pozamiatane..
Wiadomo,że opsi się i okoci tymi biedakami,za każdym razem przyrzekając swojemu dozgonnemu towarzyszowi życia,że to na pewno ostatni raz...

A skoro raz zaakceptował liczbę 15 ,to tak dziwnie się dzieje,że jeżeli jest jakiś wakat,to chwilowo.Następny nieszczęśnik zjawia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki....

Ale w sumie jestem szczęśliwa z tą menażerią..:)
Smutno byłoby bez nich w tym moim lesie,gdy dzieci pofrunęły sobie w świat...

Anielka
23-08-2007, 15:56
Do Bianki.Podziekowałam za odpowiedz i nie widze w tym żadnych podtekstow.Naprawde nie wiedzialam,co to takiego kodeks buszido.Przecierz nie wszystko musze wiedzieć.Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiem serdecznie.5458

Honorka1949
23-08-2007, 16:32
Mieszka w moim bloku starsza kobieta. Wychowala 3 dzieci i wyksztalcila.Teraz jest stara.Dzieci o niej zapomnialy , nie maja czasu.Ona ma psa. Kundla ktorego przygarnela gdy blakal sie po osiedlu poraniony.Ma tylko jego . Ze skromnej emerytury dzieli sie z nim wszystkim . Ona tego psa kocha . Ma tylko jego. Jej nie kocha nikt.A pisina odwdziecz sie jej wiernioscia.I niech mi nikt nie mowi, ze nie istnieje milosc do zwierzat!

Anielka
23-08-2007, 16:38
Honorko ludzie sa różni,ja osobiście uważam,ze taka miłość istnieje i tez mam na to przyklady.Ale ludzie ,ktorzy nigdy tak naprawde sami albo inaczej samotni nie byli chyba tego nie sa w stanie zrozumieć.Pewnie,że jest to inna miłość niz do człowieka,ale jest czasami dużo silniejsza i na ogół bezinteresowna .Pozdrawiam serdecznie.5464

Honorka1949
23-08-2007, 17:48
Masz racje Anielko ta milosc jest duzo silniejsza i beinteresowna.Nie sztuka jest kochac zdrowe zwierzatko , ale chore , poranione i glodne. Pewnie te co sie z takimi wlasnie spotkaly pamietaja ich oczy.....

FeliksG
23-08-2007, 20:29
. Ona tego psa kocha . Ma tylko jego. Jej nie kocha nikt.A pisina odwdziecz sie jej wiernioscia.I niech mi nikt nie mowi, ze nie istnieje milosc do zwierzat![/QUOTE]
I, pewnie z tej miłości, jak tego psa dopadnie reumatyzm sprawiający ogromny ból, przy każdym stąpnięciu, ta kobieta " nie będzie miała sumienia go uśpić" albo trafi mu się nowotwór w układzie trawiennym i bę dzie zdychał w bólach ale z poczuciem, że jest kochany! Właścicielka psa leczy, dużym nakładem środków, ciężką astmę eliminującą go zjego, psiego, życia - to też z miłości.
Piszę o tych przypadkach nie dla zohydzenia każdego drgnięcia dobrego serca ale dla podkreślenia, po raz kolejny, że my ludzie mamy powinności wobec zwierząt a to co nazywamy miłością, jest im obojętne i zbędne a nawet szkodliwe, jak w przykładzie zamkniętego kota - też z miłości.
A teraz personalnie. Basiu! To co robisz dla zwierząt jest niczym innym jak egzekwowaniem i spełnianiem odpowiedzialności ciążącej na nas ludziach. Wyręczasz tych co zapomnieli lub świadomie uchylają się od tego obowiązku. W moim odbiorze, nieco przesadzasz ale to już jest sprawa temperamentu. Życzę Ci udanych akcji zwłaszcza w egzekwowaniu/ nawet przed sądem / obowiązków właścicieli zwierząt.

Anielka
23-08-2007, 20:57
Feliksie a jak Ty bedziesz cieżko chory,to myślisz ,ze najbliżsi sie Toba beda zajmować dlatego ,ze Ciebie kochaja,czy z obowiazku?I moze skończmy te dyskusje,ktora niczego nie wnosi.Sa ludzie,ktorzy dla zwierząt zrobia wiele i uwazaja,że je kochaja,albo kochaja naprawdę i są ludzie ,ktorzy dla innych zrobia wiele bo ich kochaja,albo uważaja to za zakichany obowiazek.Pozdrawiam i zdrowia oraz milości najblizszych zycze.5478

Lila
23-08-2007, 21:14
A wiesz Feliksie,że się nie dziwię ?
Jeżeli chodzi o reumatyzm,to się psa leczy .Jest masa leków i zapewniam Cię ,że po takiej kuracji ,zreumatyzowany staruszek potrafi skakać jak szczeniak..
Natomiast po eutanazji - bo tym jest uśpienie - już nie...

Ale nie martwmy się na zapas.W końcu tylko 300 eu kosztuje domowy zestaw do ludzkiej eutanazji i można nabyć go w Holandii ,bodajże...
Więc i my,mając bolące kości ,nie będziemy cierpieć ...:)
Tylko jedno wkłucie.....i hajda na łono Abrahama....

I patrzcie moi drodzy.Tym samym my zbliżamy się do świata zwierząt.Bo i jaką będziemy mieć pewność,że nasza kochająca rodzina ,nas nie ''uśpi '' ? Z czystego humanitaryzmu ?

Basia.
23-08-2007, 21:44
. Ona tego psa kocha . Ma tylko jego. Jej nie kocha nikt.A pisina odwdziecz sie jej wiernioscia.I niech mi nikt nie mowi, ze nie istnieje milosc do zwierzat!
I, pewnie z tej miłości, jak tego psa dopadnie reumatyzm sprawiający ogromny ból, przy każdym stąpnięciu, ta kobieta " nie będzie miała sumienia go uśpić" albo trafi mu się nowotwór w układzie trawiennym i bę dzie zdychał w bólach ale z poczuciem, że jest kochany! Właścicielka psa leczy, dużym nakładem środków, ciężką astmę eliminującą go zjego, psiego, życia - to też z miłości.
Piszę o tych przypadkach nie dla zohydzenia każdego drgnięcia dobrego serca ale dla podkreślenia, po raz kolejny, że my ludzie mamy powinności wobec zwierząt a to co nazywamy miłością, jest im obojętne i zbędne a nawet szkodliwe, jak w przykładzie zamkniętego kota - też z miłości.
A teraz personalnie. Basiu! To co robisz dla zwierząt jest niczym innym jak egzekwowaniem i spełnianiem odpowiedzialności ciążącej na nas ludziach. Wyręczasz tych co zapomnieli lub świadomie uchylają się od tego obowiązku. W moim odbiorze, nieco przesadzasz ale to już jest sprawa temperamentu. Życzę Ci udanych akcji zwłaszcza w egzekwowaniu/ nawet przed sądem / obowiązków właścicieli zwierząt.[/QUOTE]

Basia.
23-08-2007, 21:58
też kwalifikowałbyś się "do uśpienia"? Ja mam dużego psa, który ma problemy ze stawami i jest w związku z tym pod stałą kontrolą lekarską nie odczuwa bólu, normalnie się porusza nie należy tylko dopuścić do przeforsowania. W "innych rękach" ten pies od dawna by nie żył u mnie jest w doskonałej kondycji ....... tak twierdzą lekarze. Był też taki przypadek kiedy musialam uspić sukę żeby skrócić jej cierpienia, to był rak ona potwornie cierpiała i nie było dla niej ratunku. Jestem osobą odpowiedzialną i tak jak pisałam biorę zwierzę z całym "dobrodziejstwem inwentarza". Czy przesadzam ....... moim zdaniem nie, ja poprostu bardzo lubię nie wstydzę się tego powiedzieć kocham zwierzęta /nie jestem osoba egzaltowaną i przez całe moje dorosłe życie mam przy sobie mężczyznę/, Ty do zwierzaków masz stosunek obojętny i masz do tego prawo tak jak ja mam prawo do "przesadzania" z sympatią do nich. Jesteśmy "panami" życia i śmierci zwierzaków za swoje życie odpowiadamy my , nie pochwalam usypiania zwierzaków "dla wygody" właściciela.

FeliksG
23-08-2007, 22:25
[I moze skończmy te dyskusje,ktora niczego nie wnosi.
Rzeczywiście nic nie wnosi i nie wniesie, tak długo jak będziemy stawiac znak równości w miłości do ludzi i zwierząt.
Bianka dość dobitnie wyraziła te relacje. Można jeszcze pokusić się poszukanie związku przyczynowego relacji ; człowiek - zwierzę ale to by było kolejne źródło frustracji albo zohydzanie, ludzkiej wrażliwości.
"Dziwny ten świat - zaiste.

Lila
23-08-2007, 22:32
...człowieka,który od dawna postawił ten znak równości...
A zna on życie,oj zna....

MODLITWA


modlę się
za konie
nikomu nic winne
tępo bite korbaczem
w drodze na rzeź

za dziki i sarny
którym kula znienacka
rozrywa serce

modlę się
za raki
żywcem gotowane
za dzikie kaczki
i domowe baranki
za ryby
cierpiące bez słowa skargi
i psy
porzucone przy drodze

modlę się
za czystą wodę
i święte kamienie

o to
by świat
bardziej zwierzęcy był
niż ludzki
modlę się, Panie
by nie umarła
w nas wrażliwość
i obudziło się sumienie

Jan Sabiniarz


ps.Podobno wiele dobrego w życiu zrobił ten CZŁOWIEK.

Basia.
23-08-2007, 22:34
Feliksie a jak Ty bedziesz cieżko chory,to myślisz ,ze najbliżsi sie Toba beda zajmować dlatego ,ze Ciebie kochaja,czy z obowiazku?I moze skończmy te dyskusje,ktora niczego nie wnosi.Sa ludzie,ktorzy dla zwierząt zrobia wiele i uwazaja,że je kochaja,albo kochaja naprawdę i są ludzie ,ktorzy dla innych zrobia wiele bo ich kochaja,albo uważaja to za zakichany obowiazek.Pozdrawiam i zdrowia oraz milości najblizszych zycze.5478
tak właśnie jest .......... samo życie.

Karol X
23-08-2007, 22:35
Bianka napisala:
"Oczywiście, że zwierzę nie jest zabawką, którą można wyrzucić, gdy się znudzi. Dlatego trzeba dobrze się zastanowić, czy rzeczywiście jest się w stanie podołać obowiązkowi trzymania kota, a szczególnie psa, z którym trzeba przecież wychodzić na spacery.
Niektórzy "radzą sobie" pozostawiając potem takiego biedaka przywiązanego gdzieś do drzewa w lesie.
To dopiero jest podłość".

Moj szwagier jest mysliwym.
Opowiadal nam podczas ostatniej wizyty w Polsce o pewnym zdarzeniu w lasach Kruszyny kolo Czestochowy.
Rejon mysliwski,ktory maja pod opieka,trzeba penetrowac co jakis czas - a to dla stwierdzenia szkod wyrzadzonych przez lesna zwierzyne,czy tez sidel zastawionych przez klusownikow,czy innych przypadkow.
Kiedys natkneli sie na zwloki psa,przywiazanego lancuchem do drzewa.
Byli przerazeni widokiem jaki w tym miejscu zastali.
Pies musial bardzo cierpiec,byl strasznie wychudzony.
Wokol drzewa - na tyle na ile pozwalal lancuch,byla wyzarta trawa do ostatniego zdzbla.
Pien drzewa byl mocno ogryziony.
Pies probowal przegryzc zardzewialy lancuch,bo byly tam widoczne slady psich klow.
Ziemia wokol drzewa byla mocno zszargana(pewnie w poszukiwaniu wody lub byc moze robactwa).
Stali tak obaj z kolega jak sparalizowani.To byl dla nich szok.
O fakcie powiadomili kolo lowieckie.
Ten/ci,ktorzy przywiazali tego psa do drzewa,musieli byc zwyklymi potworami w ludzkiej skorze.
Niestety,poki piesek jest maly,szczeniaczek,to wszystko jest OK,bo bawi dzieci,lecz gdy podrosnie,staje sie niewygodny w domu i czesto nie ma go kto wyprowadzic na spacer.
W Szwecji znecanie sie nad zwierzetami jest surowo karane. Nie ma tez bezpanskich,walesajacych sie psow i kotow po ulicach.To wszystko jest prawnie ujete w normy i przepisy i jest scisle przestrzegane.
Nawet nie sprzatniecie psich odchodow moze byc ukarane grzywna.

tar-ninka
23-08-2007, 22:41
A urzadzanie psom , kotom, urodzin , skladanie zyczen ,na rece wlascicieli ,a ci z duma odpowiadają ze, Azorek dziękuje ,że kituś ucieszyl się z pluszowej myszki .że kicia pozdrawia "ciocię" Co wy na to? co to jest , milośc do zwierzęcia czy zwykły bzik?

Malgorzata 50
23-08-2007, 22:42
[I moze skończmy te dyskusje,ktora niczego nie wnosi.
Rzeczywiście nic nie wnosi i nie wniesie, tak długo jak będziemy stawiac znak równości w miłości do ludzi i zwierząt.
Bianka dość dobitnie wyraziła te relacje. Można jeszcze pokusić się poszukanie związku przyczynowego relacji ; człowiek - zwierzę ale to by było kolejne źródło frustracji albo zohydzanie, ludzkiej wrażliwości.
"Dziwny ten świat - zaiste. Feliksie, tak długo, jak długo będziemy traktowac zwierzeta jak rzeczy ,albo substytut "czegos do kochania" a nie jak rownorzędne nam byty czyli "braci mniejszych" naleze równiez do tych, ktorzy obdarzaja zwierzeta szacunkiem i milością ,szanuje ich odrebnosć i kocham je bez czulostkowosci, -moj kot nie jest dla mnie "moja slodka Fisią ",pluszakiem majacym byc przytulanka i poduszka do wyplakiwania łeż ,że "nikt mnie nie kocha" ale moja współlokatorka ,powierzona mi pod opieke ,o ktora musze dbac -bo z mojej przyczyny nie jest kotem wolnym ,zresztą to my pozbawilismy czesciowo zwierzeta calkowitej wolnosci udomawiajac je,zmienijc środowisko ,tworząc miasta i pozwalając na to ,by zapomnialy jak samodzielnie przezywa się życie i o nie walczy.Dlatego musze dbac by miala co jesc byla zdrowa i leczyc kiedy jest chora -ale jednoczesnie staram się pozwalac jej być sobą -staram się pozanć jej kocia naturę a nie zmienic w posłuszna zabawkę -z kotem to zreszta chyba niemożliwe.Poniewaz zwierzeta domowe zyja wśród nas i tak ingerujemy w ich zycie - "wychowując" uczac porządku ,sterylizujac itd -ale z tymi wszystkimi ograniczeniami nie wolno nam decydowac o ich zyciu lub smierci patrzac na to z naszego punktu widzenia "bo nie możemy patrzec jak się meczą".Zwierze trzeba leczyć a sprawa eutanazji ....to jest tak samo skomplikowane jak w wypadku prawa do eutanazji człowieka .Moim zdaniem jedynym usprawiedliwieniem eutanazji jest cierpienie ,ktore odbiera zwierzęciu chęc do zycia i to życie godne uniemożliwia .Ale wtedy równiez trzeba znależć w sobie miłośc i siłę żeby to odejscie było godne wsrod kochanych osob .Lagodne .By bylo wyzwoleniem umeczonej zwierzecej istoty a nie pozbyciem się klopotu.Nie widze zadnej roznicy w uczuciach jakimi obdarzamy przyjaciela na czterech czy na dwóch nogach

Basia.
23-08-2007, 22:45
i niestety często u nas spotykane, oprawcy nie ponosza żadnej odpowiedzialności nawet jeżeli nie są anonimowi dla organów ścigania. Sądy uniewinniają ich z powodu niskiej społecznie szkodliwości popełnionego czynu.