PDA

View Full Version : Depresja - komentarze


siekierka
01-11-2007, 15:50
Komentarz do artykułu: Depresja (http://www.senior.pl/158,0,Depresja,1518.html)
--------------------
Podejrzewam, a mam ku temu wiele powodów, że przyczyny depresji tkwią w samotności. Samotność jest stanem wymuszonym przez życie. Zbudowany przez tzw. socjalizm model rodziny 1,5 pokolenia (rodzice + niedojrzałe dzieci) podbudowany zachodnią modą na nietrwale związki, w ciągu minionych 60-ciu lat tak się rozpowszechnił, że obecnie samotnym zostaje sie bardzo szybko. Brak dużych, wielopokoleniowych domów albo mieszkań, także sprzyja zjawisku samotności. Dzieci dorastają i odchodzą"na swoje" i wystarczy, że jedno z rodziców także odejdzie (często na wieczną wachtę) a drugie wtedy zostaje, nie potrafi lub nie ma fizycznych możliwości odnaleźć się w społeczeństwie i wkrótce opanowuje go depresja. Bardzo często nie może, bo trapi go niepełnosprawność, nierzadko jest to niepełnosprawność natury intymnej do której nie chce się przyznać. Być może nie potrafi, bo wszak należy do odchodzącego pokolenia o innych preferencjach,lub nie bardzo radzi sobie we współczesnym świecie komputerów,mp-trójek, zmywarek i innych automatów. Ponadto człowiek który nagle został samotny nierzadko nie radzi sobie z brakiem możliwości realizacji swoich przyzwyczajeń małżeńskich, takich właśnie jak mała kawa z likierem czy cichy seks. Młodzi patrzą na takiego "sięciolatka" bez zrozumienia: z czym się stare próchno pcha, no a starsze od niego sąsiadki z oburzeniem: czego on od nich chce? A korzystanie z agencji towarzyskich to nie dla niego, ma znacznie mniejsze potrzeby i żadnych możliwości finansowych. Wiec w końcu zamyka się w sobie i popada w depresję. Domyślać się mogę jedynie,że ze strony samotnej kobiety może to wyglądać podobnie.

Malgorzata 50
01-11-2007, 18:50
siekierko powiem ,ze twoje jeczace i strasznie zgorzkniale spojrzenie na zycie strrraszliwie mnie przygnebia .
A.wielopokleniowa rodzina pod jednym dachem -dziekuje uprzejmie -nieustanne zostawianie z dziecmi ,brak prywatnego zycia -bo mamusia (czy tatuś ) ma przecież czas....w zyciu!!!!
B.Po za agencjami istnieja fora randkowe ,biura matrymonialne ,wreszcie spotkania towarzyskie itd -gdzie mozna kogo.s poznac,a przeszkoda nie jest "intymna" niewydolnosc ale skrzywiona twarz i pretensje do calego świata o wszystko...Powiem szczerze ,że nie miałabym ochoty na towarzystwo 60-cio letniego faceta który jeczy i narzeka .Na towarzystwo pogodnego ,inteligentnego ,z poczuciem humoru w wieku analogicznym-why not!!!!!

Pani Slowikowa
01-11-2007, 20:27
ten brak prywatnosci w takiej wielopokoleniowej rodzinie musi byc straszny.. A to na sile siedzenie z wnuczkami to ciezka praca.. Mimo tego ze ja moje wnuczki bardzo kocham to takie nianczenie moze czlowieka wykonczyc psychicznie i fizycznie..
Ja zawsze mowie moim dzieciom jak przyjezdzaja zeby szli gdzies sie bawic bo ja posiedze z dzidzia.. Tylko ja wiem ile mnie to kosztuje nerwow i niespania jak dzidzia nie jest 100 szczesliwa czyli spi..A nawet jak spi to ja i tak budze sie co pol godziny na kazdy jej ruch czy westchnienie..

Lila
01-11-2007, 21:07
Depresja...stan jak każdy inny.Chwilowy..Panta rhei..

Ja mam właśnie depresję niczym mamuta.Siedzi na mnie i dyszy,że mam odrosty,nie mogę wyjść do fryzjera ...muszę siedzieć z poduszką elektryczną w okolicach pierwszej krzyżowej...nie mogę napić się martini...nikt mnie nie kocha...nie mam wnucząt ....mam 60 lat ...i kiedy wszyscy fruwali nad grobami ,to ja siedziałam i oglądałam Noce i Dnie....czyli naszły mnie refleksje o przemijaniu...o nenufarach...i dla mnie nikt nie wskoczył po nenufary,w związu z czym nie mam co wspominać...


...i ja chcę na słońce ...i pod palmy...na Ocean Indyjski,koniecznie....ale może będzie tsunami...buuuuuuuu

Alsko
01-11-2007, 21:10
stanem chorobowym, ma przyczyny bardzo różne i może dotknąć w każdym wieku. I trzeba ją leczyć.

To, o czym piszesz, Siekierko, jest stanem straszliwej samotności. Którą także trzeba leczyć! Jeśli będziesz siedział, jojczył i bedziesz zgryzliwy - będziesz zapadał w nią coraz głębiej.
Lekarstwem jest wyjście do ludzi (niekoniecznie od razu po to, by uprawiać seks - może się zdarzy, może nie). Optymizm. Poczucie humoru. Hobby. Zwierzę. I kupa innych rzeczy. Pomyśl, jakie.

Zrobiłeś krok - wszedłeś do Klubu. Możesz sobie wyobrazić drugiego człowieka lub grupę ludzi po drugiej stronie ekranu. Pogadać z nimi. Zaprzyjaznić z niektórymi.

A domy wielopokoleniowe... Odeszły w przeszłość.
Pamiętam taki dom zupełnie inaczej niż wyobrażają sobie Małgosia i Asia. Nikt dziadkom nie wtykał wnuków do bawienia ani się nimi nie wysługiwał lub ignorował. Po prostu dom rodzinny. Nawet kiedy dzieci poszły "na swoje" - były blisko i było rodzinnie. Z takiego domu wychodzą szczęśliwi ludzie.

Malgorzata 50
01-11-2007, 21:13
Lilectwo ja tez mam w stylu ,nikt mnie nie kocha ,za trzy dni mam urodziny ,nikt mnie nie rozumie i zawsze mam za malo pieniedzy ,poza tym d...mi rosnie bez pozwolenia i uuuuuu.Ale dziś przyszla moja zdepresjonowana corka bo byla swojego dredowatego Krzycha odprowadzila na lotnisko wiec musialam wstrzymac swoją na chwilę .Asiu gdyby moje dzieci mialy dzieci to też bym im kazała od czasu do czasu pójśc się pobawić i miec czas dla siebie (bo wiem czym skutkuje oddanie się tylko i wylacznie dzieciom) ale jako cukierek bym to traktowala ale mieszkać -razem nigdy zresztą one mi zgodnie wtórója w tym NIGDY!!!

Malgorzata 50
01-11-2007, 21:14
Ależ ja jestem z takiego domu i moje dzieci też -zawsze blisko ale nigdy RAZEM...a jesli chodzi o wtykanie ---wiesz mlode "zarobione som" i podejrzewam ,że byłyby próby......a depresja JEST stanem chorobowym ,myśle-Alsko ,że świetnie zdefiniowalas stan w jakim znajduje się kolega siekierka -ale jojczeniem i jadowitą;'[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[ zgryżliwością nie zdobywa się zainteresowania i sympatii.Zresztą zauwazyłam ,ze jest typ ludzi ,ktorzy chyba z samotności pogrązają sie w taką litanię narzekań i jekow -typowe "ja biedny emeryt ,na nic mnie nie stać,lekarstwa drogie ,rzad podly,mlodzi bezczelni" ze zamiast wzbudzać nie wiem zinteresowanie ,wzbdzaja nie wiedzieć czemu irytację i chec ucieczki...ciekawe?

Alsko
01-11-2007, 21:15
nie mam pod ręką faceta, który skoczy dla Ciebie po nenufary. no - nie mam!

Ale Cię lubię, zdołowana staruszko (hihihihi!) z odrostami i poduszką elektryczną :D

Jeśli nie wyleziesz natychmiast z tego doła - to wlezę tam do Ciebie, bo jestem na kwawędzi. Bo mam powody. Więc wez to pod uwagę, bo... będziesz miała na sumieniu prawdziwą, niepodrabianą prawie sędziwą... A Ty się nie podszywaj pod staruszkę!!!!

Malgorzata 50
01-11-2007, 21:20
te nawiasy to Fiska nie ja staneła dranica mi na klawiaturze -zostawiam jako jej wklad w rozmowę

Pani Slowikowa
01-11-2007, 21:21
to ze sie nie chce wyjsc do ludzi i nie chce sie isc do dentysty czy fryzjera ( ta sama tortura nie wiem co gorsze)
Ale czlowiek wcale nie jest smutny... wprost przeciwnie dobrze mi.. to moze byc depresja? Nieee.. chyba nie..

Ja to nawet lubie byc troche chora ( nie za bardzo oczywiscie)
bo wtedy moge sobie poleniuchowac..

Malgorzata 50
01-11-2007, 21:21
To wygrzebiemy sobie wesoły grajdol zdepresjonowanych staruszek....

Malgorzata 50
01-11-2007, 21:23
to ze sie nie chce wyjsc do ludzi i nie chce sie isc do dentysty czy fryzjera ( ta sama tortura nie wiem co gorsze)
Ale czlowiek wcale nie jest smutny... wprost przeciwnie dobrze mi.. to moze byc depresja? Nieee.. chyba nie..

Ja to nawet lubie byc troche chora ( nie za bardzo oczywiscie)
bo wtedy moge sobie poleniuchowac..
Szeptem mowię ja też....Wlasnie umalowalam se wlos własnymi recami bo nie chcialo mi się isc do fryzjera oraz utracilam na jakis czas tzw plynnosc finansowa -poniewaz jest to eksperyment z gatunku "nie wiadomo co jest w srodku i jak to wyjdzie" wiec zrobilam się dziko ruda .Czekam az się trochę splucze ,nie przejmujac się zanadto

Alsko
01-11-2007, 21:27
to się piszę... Mogę?
Cholera! Tylko mi wcale nie wesoło! Przestało mi się cokolwiek chcieć! Bardziej mi kopniak w odwłok potrzebny, a nie lubię być kopana.
Eeee, jakies głupoty piszę! Idę stąd. Trzymajcie się blisko krawędzi tego dołka :)

Pani Slowikowa
01-11-2007, 21:27
tylko ze jasniejsze... na twoim miejscu zrobilabym pasemka ciemne..
A propos ile kosztuje teraz farba u fryzjera albo pasemka??
Tu cala glowa pasemek ( u mnie oko 5 -6 godzin meki) kosztuje od 100 do 150 $ albo i wiecej..:confused:

Malgorzata 50
01-11-2007, 21:29
Nie wiem u mojego fryzjera strzyzenie plus farba ok 160-200 zl pasemek nie robilam ...ale jak mowisz ,ze ta rudosc się utrzyma hmmmm....pomyslę .Tylko odzyskam płynnosć.....

Malgorzata 50
01-11-2007, 21:31
to się piszę... Mogę?
Cholera! Tylko mi wcale nie wesoło! Przestało mi się cokolwiek chcieć! Bardziej mi kopniak w odwłok potrzebny, a nie lubię być kopana.
Eeee, jakies głupoty piszę! Idę stąd. Trzymajcie się blisko krawędzi tego dołka :)
Alsko wracaj natychmaist .Kopa -prosze bardzo .Nachodzą czlowieka takie chwile ...mnie też naszly mimo ,ze udaję ,ze nie ale jak sobie pogada z kolezankami to od razu mu lepiej ,a poźniej szybko spać ...i hop do przodu!!!! Musialo cię coś nieźle tąpnąć .Nie wnikam ale pogadaj z nami będzie ci łatwiej zniesć to zmartwienie

Lila
01-11-2007, 21:32
Aluś...wskakuj...razem w dole będzie raźniej...
Pośpiewamy sobie...co ...? a może po warsiawsku..

Felek Zdankiewicz ,chłopak morowyyyyyyyyyy
przyjechał na urlop sześciotygodniowyyyyyyyyyyy

...to taka długa piosenka,często ją wyję pod przysznicem i zawsze mi żal Felka, co go ta wredna małpa wydała...

albo może...w mogiiiiiileee ciemnej śpiiiiiiisz na wieeeeeeekii..
I w tym dole zapalimy świece...tortowe,aby nie narażać się na brzydkie posądzenia...

Widzisz Siekierka ? Raźniej Ci ? My też mamy depresję.Agencje mają wolne ,bo personel zmęczony mogiłkami...mężowie są mało romantyczni...i w ogóle co to znaczy cichy seks ...?
Czyli w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu ?
Najciszej to może przy pracującym traktorze marki Ursus,bo on zagłuszy wszystko.Ale trzeba posiadać takowy ...
Jest taki gościu,który je sprzedaje po renowacji...może do cichego seksu rolników -emerytów,którzy mają rodzinę na karku...:)

Malgorzata 50
01-11-2007, 21:35
On cichy ona cicha i tak sobie cichuteńko ,a pózniej buzi i spać .Ale raźniej ....Siekierko jutro już po święcie więc można zaczać negocjacje cenowe ...moze w pakiecie wyjdzie taniej.....

an_inna
01-11-2007, 21:35
Dołki? Proszę bardzo, proszę sobie wybrać, która w który wpada 9268 Ja siedzę w tym na samym końcu :mad:

Alsko
01-11-2007, 21:35
Za 4 - 6 tygodni poprawisz!

A ja zawsze własymi ręcami i tylko raz - właśnie na sabat, psiakrew! - wyszło okropnie, bo bachora wysłałam do drogerii i pomylił numery! Jak pech, to pech.

Lila
01-11-2007, 21:36
I ja mam ochotę na własne ręce...

Tylko mnie na starość zamiast posiwieć,to zrobiły się ciemne i trzeba je traktować rozjaśniaczem..
I jest problem,bo mogę wyjść jak kurczak pod ogonem...

Albo jak kaczuszka...a to niepolitycznie,panie dzieju...niepolitycznie..

U fryzjera przeraża mnie to siedzenie..odżywki...wapozon..
Ja i moje nerki tego nie wytrzymają..

Lila
01-11-2007, 21:38
On cichy ona cicha i tak sobie cichuteńko ,a pózniej buzi i spać .Ale raźniej ....Siekierko jutro już po święcie więc można zaczać negocjacje cenowe ...moze w pakiecie wyjdzie taniej.....


W pakiecie z czym ?:D
Z masażem tajskim ?

Malgorzata 50
01-11-2007, 21:40
To odpusc im .Co to za róznica czy bedziesz siwawa trzy cm czy 3,5 Lila wlaź do grajdola i nie marudzic mi tu!!!!Bo ci będę przemowienia wyborcze PO czytać na głos!!!!!!

Malgorzata 50
01-11-2007, 21:41
W pakiecie z czym ?:D
Z masażem tajskim ?
Może byc z masażem albo przeprowadzaniem staruszka przez jezdnię:confused:

Pani Slowikowa
01-11-2007, 21:44
To wlasciwie jakiego koloru jest kurczak pod ogonem??:D

Malgorzata 50
01-11-2007, 21:45
Zależy od ogolnego koloru kurczaka

Lila
01-11-2007, 21:47
Nie mam Małgoś ani jednego siwego włosa...

Po Tatusiu.Moja przodkini twierdzi,że na głupiej głowie -siwy włos nie wyrośnie.
Ona od dawna bielutka i jej genialni synkowie również posiwieli.Mój Tatuś nie osiwiał do 85 -ciu lat.Ja do 60 -ciu tyż nie..
Podobno to z głupoty...:)

Malgorzata 50
01-11-2007, 21:49
No to jak tak to czego buczy????? ja tam tym rudzielcem przykrywam siwe siwiutenke wiesz "z przezyc" oczywiscie bynajmniej nie ze starości....

Lila
01-11-2007, 21:50
Asiu jeżeli moje mocno ciemny blond sama rozjaśnię,to niekiedy może wyjść kurczak wielkanocny.Bo to świństwo trzeba trzymać na głowie godzinę,a ja nie mam cierpliwości..

Alsko
01-11-2007, 21:50
tylko z którego końca ona siedzi? Nie lepiej to razem?

Lila, może być i Felek Zdankiewicz i w knajpa na Gnojnej, mnie wsio ryba!

Czego tu się bać farby z rozjaśniaczem? One teraz takie zmyślne, niczego pomylić sie nie da! Przecież są wzorniki, trzeba tylko wiedzieć, że włosy maja pamięć (tak jak komputero) i czasem wychodzi trochę inaczej. Np. u całkiem siwej byłej brunetki wyjdzie ciemniejszy kolor.

an_inna
01-11-2007, 21:52
tylko z którego końca ona siedzi? Nie lepiej to razem?

Lila, może być i Felek Zdankiewicz i w knajpa na Gnojnej, mnie wsio ryba!

Czego tu się bać farby z rozjaśniaczem? One teraz takie zmyślne, niczego pomylić sie nie da! Przecież są wzorniki, trzeba tylko wiedzieć, że włosy maja pamięć (tak jak komputero) i czasem wychodzi trochę inaczej. Np. u całkiem siwej byłej brunetki wyjdzie ciemniejszy kolor.
Dziękuję Alsko, nawet w dołku przyjemniej jak ktoś doceni:)
Lila, zamów fryzjerkę do domu i niech Cię popasemkuje :)

Alsko
01-11-2007, 21:59
wyszły nam pasemka :D Trochę mi lepiej :)

A, wyszłam w kapelusie i usłyszałam od koleżankówny, że lepiej kupić perukę. Grzeje, do wszystkiego pasuje i jest jak znalazł, kiedy z fryzurą coś nie tak.
Wpierw się zezliłam, ale może to jest myśl?

Pani Slowikowa
01-11-2007, 22:06
Asiu jeżeli moje mocno ciemny blond sama rozjaśnię,to niekiedy może wyjść kurczak wielkanocny.Bo to świństwo trzeba trzymać na głowie godzinę,a ja nie mam cierpliwości..


zrobilam sobie na glowie sliczne rudozolte placki.. A ile sie napracowalam?? Odtad powiedzialam ..juz nigdy.. zebym miala glodem przymierac..
A wiecie ze jest taki zloty tusz do odrostow? Jak masz wyjscie ..i nie mozesz wyjs bo nie wygladasz "do ludzi" to mozna sobie odrosty zamalowac tuszem tak jak rzesy..

Malgorzata 50
01-11-2007, 23:08
Aaaaach ta Hameryka pragmatyczna nawet z wielkanocnego kurczaka moze zrobic zlota blandynę!!!

kufa86
02-11-2007, 02:11
Z depresji wyszły nam pasemka :D

No, no - macie talent, taka metamorfoza!!
Do tematu.
Agencje towarzyskie powinny być:
1. z 50% zniżką dla uczniów i studentów
2. refundowane dla samotnych rencistów
3. za darmo na receptę.

Rozmawia 2 cowboy'ow pierwszy mów:
- mam najszybszą rękę na Dzikim Zachodzie.
Na co odpowiada drugi:
- a ja tam wolę dziewczyny.

Żalił się staruszek u lekarza, że chciałby się jeszcze pokochać z żoną, ale już nie może. Lekarz mu na to krzyknął:
- Panie, przecież pan masz osiemdziesiąt lat!
- Ale mój sąsiad ma dziewięćdziesiąt i mówi, że może.
- To niech pan też mówi..

Bianka
02-11-2007, 10:59
Piszesz, że Twoja depresja wynika z samotności. Wydaje mi się, że przede wszystkim trzeba ten stan zaakceptować - TAK, jestem samotny. I następnie - co mam robić, aby to zmienić?
Rozejrzyj się wokół siebie. Życie będzie toczyć sie nadal swoim torem i nie masz na to żadnego wpływu. Ale zamiast stać z boku, możesz włączyć się w jego nurt. Zamiast narzekać, możesz na przykład zastanowić się, czego oczekujesz? Masz jakieś hobby? Są kluby zainteresowań, ludzie spotykają się, jeżdżą razem na wycieczki (groszowe sprawy, wiem, bo jeździłam do niedawna), są uniwersytety trzeciego wieku, mnóstwo ciekawych wykładów, prelekcji, pokazów itd. itp. Masz więc szansę być w jakiejś grupie, poznać ciekawych ludzi, pokazać siebie :), może z kims się zaprzyjaźnić.
Tylko nie zaczynaj od narzekań. Ludzie mają sporo własnych smutków, kłopotów, trosk. Chca się odprężyć i niechętnie odnosza się do malkontentów.
A poza tym - narzekanie niczego nie daje, poza obniżeniem nastroju sobie i innym.
Pozdrawiam

maj521
14-12-2007, 02:03
Tak czytam te komentarze i przerażenie mnie ogarnia. Zamiast dobrym, przyjaznym słowem wskazać kierunek "siekierce", naskoczyliście na niego powodując jeszcze większego "doła".
Poczytajcie trochę o tej chorobie. Wtedy zrozumiecie, że rady typu "weź się w garść" (czyli takie jak większość tutaj) tylko wzmacniają u chorego poczucie małej wartości i bezradności.
PRZEPRASZAM jeśli ktoś się poczuł urażony, bo nie to było moim celem.

kufa86
14-12-2007, 02:54
Tak czytam te komentarze i przerażenie mnie ogarnia. Zamiast dobrym, przyjaznym słowem wskazać kierunek "siekierce", naskoczyliście na niego .
Tutaj to norma.

baburka
14-12-2007, 08:23
Jeśli ktoś ma ochotę na wymianę zdań na temat depresji, służę moim wieloletnim doświadczeniem w życiu z depresją pod pachę. Jestem tak zakręcona, że nie mam nawet czasu na wertowanie wątku, ale na priv zawsze znajdę chwilę.
Powiem jedno: z depresją da się żyć, czasem nawet nie najgorzej. Pierwszym lekarzem jesteś dla siebie sam. :)

Alsko
14-12-2007, 08:46
gdzie Ty się podziewasz, latasz jak z piórkiem :) Byś ożywiła trochę puste przedświątecznie (i nie tylko) wątki.

Byle nie o depresji!!!! Od samego słowa robi mi się czarno :mad: i dołowato.

baburka
14-12-2007, 11:05
Byś ożywiła trochę puste przedświątecznie (i nie tylko) wątki.

Byle nie o depresji!!!! Od samego słowa robi mi się czarno :mad: i dołowato.
Należy rozmawiać. Depresja taki sam stan duszy jak inne, tylko trochę bardziej przykry. Aby sobie radzić z przeciwnikiem, trzeba go poznać, a potem oswoić. Są na nią sposoby, aby nie kąsała bardziej dotkliwie niż to konieczne.:)

Powątkuję, a jakże, mam parę spraw do ułożenia pod beretem, ale muszę się najpierw uporać z tymi, ktore mi skaczą po berecie.:)

largetto
14-12-2007, 14:39
Czytam tak sobie te wątki o depresji i nie sposób nie zgodzić się z Baburką, z depresją trzeba nauczyć się żyć.Mnie dopadła ta moja Przyjaciółka na pół roku przed emeryturą, a kropla nad i była dosłownie nie kropla tylko strumień wody lejący się z dachu przez dwa piętra i zalewający moje mieszkanie.
Przez x lat byłam tą silną babą ,choć z przejściami/ rozwód/, a kiedy dostałam w drugim małżeństwie prezent od losu w postaci córeczki miałam już na koncie 43 latka. I tu zaczął się dramat , mała po posocznicy przestała mówić, cofnęła się w rozwoju, podejrzewano autyzm, po 7 latach szpitala i kliniki przeszczepiono jej moczowody. Wiadomo ja musiałam pracować aby nabyć wiek emerytalny, mała była w domu z opiekunkami, rok była odroczona od obowiązku szkolnego, trzy lata uczyła się w domu, była nawet opinia psychologa o szkole specjalnej.Tylko ja sama wiem ,ile mnie to wszystko kosztowało, ale byłam zadbana, uśmiechnięta po prostu dawałam radę.
I przyszedł moment jw. i klapa- lekarz stwierdził depresję, leczyłam się 6 miesięcy, przeszłam na emeryturę / wcześniejszą/i postanowiłam, że muszę to zmienić. SAMA bo za mnie nikt życia nie przeżyje.
Zmieniliśmy mieszkanie na mniejsze / koszty/ ,córka chodzi w tej chwili do I gimnazjum, uczy sie dobrze ,choć jest pod opieką poradni i ma zmniejszone obowiązki. Wzięłyśmy ze schroniska psa, teraz najważniejszego domownika, ja zapisałam się na Uniwersytet III Wieku, chodzę już trzeci rok/ pisałam o tym w profilu U III W/.
Poranne spacery do lasu bez względu na pogodę to najprzyjemniejsze chwile, uczę sie obsługiwać lapka, poznałam na forum fantastycznych ludzi, kontaktujemy się ze sobą, zaczęłam robić zdjęcia, trochę 'drutuję". Jednym słowem wybieram zajęcia, które lubię ,a na które do tej pory nie miałam czasu. I choć dopadła mnie choroba przewlekła, nie daję się.
Ale Depresja jest cały czas ze mną, próbuje na mnie swoich sił kiedy jest ponuro, kiedy gorzej się czuję, są problemy domowe.
Wtedy zakładam słuchawki, puszczam oba koncerty Szopena lub Mozarta i tym ją przeganiam. Nie wiem na jak długo ta recepta wystarczy , ale walczę ostro z moja Przyjaciółką.
Ten portal też jest formą walki, dużo można się tu dowiedzieć, nauczyć, userzy są sympatyczni i skłonni do pomocy. To wszystko pomaga w pogodzie ducha. Acha mam jeszcze od roku ogródek- też odskocznia.

Dlatego moja rada- kochajcie samych Siebie, czyńcie Sobie przyjemności, pozwólcie się Sobie rozpieszczać, i patrzcie życzliwym okiem dokoła, jest nas więcej w takiej samej sytuacji ale MOŻNA Z TYM GODNIE ŻYĆ !!

pozdrawiam :)

Alsko
14-12-2007, 15:22
O właśnie! "I patrzcie życzliwym okiem dokoła!" Życzliwi dla siebie - życzliwi dla innych.

Anielka
14-12-2007, 15:24
Witam Cię Alusiu i pozdrawiam cieplutko.10763

Alsko
14-12-2007, 15:27
Okazie życzliwości :) Inna sprawa, że ja latam, jak z piórkiem i głównie czytam. Jakiś dziś taki dziwny dzień.
Buzka duża, Anielko!

baburka
14-12-2007, 15:44
I choć dopadła mnie choroba przewlekła, nie daję się.
Ale Depresja jest cały czas ze mną, próbuje na mnie swoich sił kiedy jest ponuro, kiedy gorzej się czuję, są problemy domowe.

Warte podkreślenia jest to, żeby nie identyfikować z depresją każdego załamania nastroju. Problemy życiowe trudno czasem rozwiązywać z uśmiechem na ustach, ale związane z nimi przydołowanie jeszcze nie oznacza depresji. Samoobserwacja podszyta lękiem, że znowu wraca uprzykrzona zmora tylko pomaga jej w rzeczywistym powrocie. Zachować zimną krew w obliczu wroga, bo skapitulować zawsze się zdąży. :)

kubki
14-12-2007, 16:04
Largetto - napisałaś, że byłaś silną babą ,Ty jesteś nieprawdopodobnie silą babą.Teraz już każdy dzień będzie lepszy - zobaczyszhttp://img243.imageshack.us/img243/808/sonzoczkiemoe2.gif (http://imageshack.us)

largetto
14-12-2007, 18:25
Dziękuję za miłe słowa

Malgorzata 50
14-12-2007, 20:07
Lagretto jesteś niesamowita .I co mają powiedzieć ci ,ktorzy z powodu ,ze ciemno,,ze ktos nie tak spojrzal i nie to powiedzial chcą się chlastać mimozy...wstyd.Mnie się wydaje ,ze depresja -oczywiście to choroba i na to nie ma silnych jak ma dopaść to dopadnie ,ale na ,jak pisze baburka, obnizenie nastroju,często mylone z depresja ,dobrze moze robic przeniesienie punktu cięzkości z JA na zainteresowanie innymi.Najbardziej cierpią egocentrycy niestety.Ale jak mowię ,nie dotyczy to jednostki chorobowej p.n. depresja

szekla
14-12-2007, 21:00
dopadła mnie ,teraz i sprowadziła do parteru....dlatego milczę..nie potrafie o niej mowić..wrócę na forum jak będzie lepiej :)

Stanley
14-12-2007, 21:05
No No tylko proszę o niezaczepianie egocentryków ja nim jestem z upodobania i wyboru i z tym mi dobrze> Largetto pięknie to powiedziałaś i też podobnie staram się postępować i myślę ze egoizm w tym wieku jest wręcz wskazany.Nich żyją leniwce itp typy.Wybaczcie ten lekki ton ale problem jest za poważny i dlatego mówiłem to serio

Malgorzata 50
14-12-2007, 21:31
Mysle ,ze ci dobrze ,ale jak musisz cierpieć kiedy skoncentrowany na sobie odczuwasz ból istnienia .Ja mowię lekko nie o depresji prawdziwej bo to przekracza moja wyobraźnię .I rozumiem ,ze jest to naprawde powazna sprawa a o "depresji" czyli smutku,ktory i mnie egocentryczke, swiadoma swego egocentryzmu i zwalczająca go dopada, od czasu do czasu

Stanley
14-12-2007, 21:46
Małgosiu smutek ale nie depresja dopada każdego/ mówiąc serio miałbym powody mieć depresję nawet prawdziwą/ dlatego ważne jest właśnie pozytywne nastawienie mnie może jest łatwiej uprawiam jogę co zresztą polecam bardzo zwłaszcza seniorom.I poważnie egoizm i lubienie samego siebie jest konieczne zeby nie zwariować/ a jak bardzo jest zle to Emma Shaplin i ballady pomagają/

babciela
14-12-2007, 22:19
jasne,Stanley-jest powiedziane-"Kochaj bliżniego swego jak siebie samego"-czyli najpierw siebie i swoje wady i zalety,przystosowanie sie do tego co masz ,co możeszjeszcze mieć(nie chodzi o rzeczy materialne),pokochanie świata jaki by nie był i akceptacja tego wszystkiego.Świat nie przystosuje się do nas musi być odwrotnie.I wtedy zobaczysz ,że ludzie Cie potrzebują ,kochają.I że Ty kochasz ludzi jak siebie samego.I kończy sie Twoj egoizm,,bo go nie potrzebujesz.

Stanley
14-12-2007, 22:53
Babciela ładnie to powiedziałaś ale ja jestem prosty człowiek więc to zbyt filozoficzne zebym pojął chciałem tylko powiedzieć ze z depresją można walczyć jak się zaakceptuje to kim jesteśmy i co posiadamy i że jest pięknie ze jeszcze jesteśmy. Nie uwierzysz ale ja po raz pierwszy w życiu w tym roku zauważyłem jak pięknie i krótko kwitną jabłonie. I nie uwierzysz ale to był dla mnie wstrząs ile ja nie widziałem istotnych spraw żyjąc tak długo i że martwiłem się i zawracałem sobie głowę z perspektywy czasu widzę pierdołami bez znaczenia dla mojej egzystencji a nie zauważyłem tak pięknego zjawiska jak te kwitnące jabłonie.

Lila
14-12-2007, 22:55
No to trzepło Cię życie Stanley..
Bo zazwyczaj jak coś zagrozi naszemu istnieniu,zauważamy jak piękne są banały..niby..

Stanley
14-12-2007, 22:57
Lila dla mnie to nie banał. A może, w gruncie jest mi obojętne co sądzisz.Widzisz egoizm to jest to.

Stanley
14-12-2007, 23:01
Lila sorry tam mnie przyzwyczaiłas do agresji ze odpowiedziałem odruchowo też agresywnie. Chyba jednak masz rację

Lila
14-12-2007, 23:19
:) W porządku Stanley.Ja tylko na polityce,bo w ogóle w życiu każdy mi jeździ po głowie..

Dobranoc..:)

babciela
14-12-2007, 23:25
Lila ,zawsze i mimo wszystko staralam sie zauważać banały-co nie znaczy że nie dopada mnie dół, ale pędzę tak szybko przez to życie ,że czasami nawet nie wiem że to dolek.Ale wiosnę zawsze zauważam-i mowię sobie cichutko-ja wiem ,że kiedyś muszę odejść,ale spraw Ty tam na gorze ,żeby to nie bylo w maju

baburka
15-12-2007, 08:59
dopadła mnie ,teraz i sprowadziła do parteru....dlatego milczę..nie potrafie o niej mowić..wrócę na forum jak będzie lepiej :)
Wygadanie się czasami pomaga. Warto spróbować, wycofać się zawsze można bez najmniejszej ujmy dla siebie czy pretensji niedoszłego interlokutora. Gdybyś miała ochotę na kontakt z osobą zaprawioną w potyczkach z depresją, zapraszam na priv.
Mimo wszystko pozdrawiam.

Grawlo
19-12-2007, 14:06
Dziewczyny co z Wami ? ja jestem starsza od Was, mam jeszcze działke, dzień zaczynam od gimnastyki
nie wyjde z domu bez lekkiego makijażu, też mam kłopoty ale wole się nie zwierzać, do tego musi byc bardzo zaufana osoba, czasem lepiej popłakać w samotności jak dawać temat do plotek.

baburka
19-12-2007, 15:43
wole się nie zwierzać, do tego musi byc bardzo zaufana osoba, czasem lepiej popłakać w samotności jak dawać temat do plotek.
Płacz w samotności na jakiś czas kanalizuje uczucia, rozmowa z ludźmi na dłużej. Nie boję się plotek, lecz oszczerstw tak. To ludzkie polotkować o bliźnich, byle na tym się kończyło.:)

Nuneh
12-12-2008, 11:00
Zapadłam na nawracającą depresje w rok po śmierci taty i choruje na nią 7 rok. Przedtem miałam pojedyńcze epizody a wszystko zapoczątkowała nerwica wyniesiona z dzieciństwa. Psychoterapia, leki to mało. Brak stabilizacji i ten niepokoj jutra to głowna przyczyna utrzymującej sie depresji. Ostanio znowu starciłam pracę właśnie z tego powodu. Jednak znacznie gorszy jest alkoholizm, chociaż często są to sprzeżone stany.
Ważne jest też nastawienie domownikow i rodziny do chorob psychicznych i ich chec niesienia pomocy. Jesli brak jest zrozumienia na nic sie zda farmakologia i pomoc psychologa.

taneska
11-04-2010, 10:45
Przypadkowo trafiłam na ciekawy artykuł
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/nauka/depresje-mozna-wyleczyc-placebo,53966,1

tadeusz50
11-04-2010, 19:49
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/nauka/depresje-mozna-wyleczyc-placebo,53966,1

Dla zainteresowanych może tak będzie łatwiej do #65

zen
12-04-2010, 18:53
Depresja...stan jak każdy inny.Chwilowy..Panta rhei..

Ja mam właśnie depresję niczym mamuta.Siedzi na mnie i dyszy,że mam odrosty,nie mogę wyjść do fryzjera ...muszę siedzieć z poduszką elektryczną w okolicach pierwszej krzyżowej...nie mogę napić się martini...nikt mnie nie kocha...nie mam wnucząt ....mam 60 lat ...i kiedy wszyscy fruwali nad grobami ,to ja siedziałam i oglądałam Noce i Dnie....czyli naszły mnie refleksje o przemijaniu...o nenufarach...i dla mnie nikt nie wskoczył po nenufary,w związu z czym nie mam co wspominać...


...i ja chcę na słońce ...i pod palmy...na Ocean Indyjski,koniecznie....ale może będzie tsunami...buuuuuuuu

Niestety depresja nie jest stanem tymczasowym. Nie wiedziałabym o tym gdyby nie moja przyjaciółka (niestety nie żyje) która po śmierci męża, po utracie pracy popadła w taki straszny stan, ze mimo leczenia nie mogła się z tego wykaraskać. Trwało to ponad 4 lata.

zrycla
01-05-2010, 14:54
Ja sobie nie wyobrarzam mieszkac z dziecmi ,owszem kocham jch bardzo ,chyba wpadłabym w cholerna depresjie A czasami wpadam to sobie spiewam '' Oczy czarne '' itd......

hania.m
02-05-2010, 22:38
Ja sobie nie wyobrarzam mieszkac z dziecmi ,owszem kocham jch bardzo ,chyba wpadłabym w cholerna depresjie A czasami wpadam to sobie spiewam '' Oczy czarne '' itd......
Ja właśnie też sobie już nie wyobrażam mieszkać z dziećmi, no bo właśnie jak Ty wpadłabym w cholerną depresję.
A kiedyś odwrotnie nie wyobrażałam sobie nie mieszkać z dziećmi..... i też sobie śpiewam.....

babciela
02-05-2010, 23:58
Kochane jest depresja i sa stany depresyjne- ta Latwiejsza do leczenia, związana z trudna sytuacja zyciowa itd. Czasami jest poczatkiem groznej choroby somatycznej, czasami - nie. Natomiast- druga grozniejsza-wiąze się z brakiem pewnych neuroprzakaznikow w mozgu-wymaga intensywnego leczenia PZP.

hania.m
03-05-2010, 00:57
babciuelu to my zrycla i ja nadajemy się już do leczenia? ale jak śpiewamy to nie jest chyba tak żle....z nami, chociaż kto wie?
A że z dziećmi nie chcę mieszkać bo wtedy bym ''kota'' dostała to inna sprawa.Już mieszkałam z młodym małżeństwem to wiem.
Moja znajoma też mieszkała z dorosłymi dziećmi, a teraz leczy się sertagenem.

Fiona
03-05-2010, 08:33
:Podzielę się z wami wczorajszą obserwacją ze spaceru....Otóż wybrałam się na spacer do naszego Rynku,pogoda była nawet ładna ,przysiadłam na ławeczce,po chwili usiadła obok mnie kobieta bardzo ładna około 50 lat i zaczęła głośno ze sobą rozmawiać .Z początku myślałam ,że mówi coś do mnie ,ale okazało się ,że ona prowadzi ze sobą dialog i to całkiem sensownie.Chwilę słuchałam tego dziwnego dialogu ,po czym uświadomiłam sobie ,że ta kobieta dopiero jest samotna ,i że co musi się takiego stać -żeby pozostała rozmowa tylko ze sobą. .Straszny stan ,można doszukiwać się jakiejś choroby psychicznej ,ale coś ją spowodowało......Aż boję się o tym myśleć.........Pozdrawiam wszystkich życząc dużo zdrowia...Szlachetne zdrowie .........

babciela
03-05-2010, 09:47
Podobno rozmowa z samym soba - to rozmowa dwóch najinteligentniejszych osób .

hania.m
03-05-2010, 14:36
Słyszałam że dobrym wyjściem rozładowania stresu,jakichś problemów jest właśnie rozmowa z samym sobą-nawet jako forma medytacji.
Ktoś pisał tu na forum że jak ma problem to rozwiązuje go sam ''przegadując'' go z samym sobą,idąc np. na spacer czy w domu jak kto woli.
Bardziej woli tak niż zwierzać się komuś i doznać rozczarowania.Bo ludzie są różni.
Nie zawsze świadczy o chorobie psychicznej to gadanie ze sobą.

zrycla
03-05-2010, 14:38
Ja wiem Haniu czy do leczenia , najlepsze lekarstwo to o tym nie myslec ;; jak się uda

marion
03-05-2010, 14:41
Podobno rozmowa z samym soba - to rozmowa dwóch najinteligentniejszych osób .

Podoba mi się ta teoria.
dowartościowalam się......................
:D :D :D

Anielka
03-05-2010, 18:05
Mnie tez bardzo się podoba.Rownież się dowartosciowałam.Pozdrawiam cieplutko.:))

ignesja
03-05-2010, 19:04
Podobno rozmowa z samym soba - to rozmowa dwóch najinteligentniejszych osób .

Też jestem zwolenniczką takiej terapii, ale może bym uściśliła,
że może nie "dwóch najinteligentniejszych ", ale "dwóch równie inteligentnych", stąd tak łatwo im się dogadac...


http://republika.pl/blog_ni_3315338/3676964/tr/mniszki.jpg

babciela
03-05-2010, 19:22
jasne, dwóch równie inteligentnych osób-ja takie rozmowy z soba dosyc lubię , i polecam, tylko aby jedna drugiej nie obrazała- w koncu cecha inteligencji jest rozumny i wyważony kontakt.

marion
03-05-2010, 19:58
Jestem za pierwszą wersją...
W wyniku tej "terapii" :D,bardzo wzrosła moja samoocena...
pozdrawiam

Barbara P.
13-05-2010, 15:09
A jak pomoc osobie z depresja w pracy, ktora nie radzi sobie ze stresujacymi systuacjami i z nadmiarem pracy. Wiem, ze sie leczy, ale nie zazywa stalych lekow. W stanie duzego stresu, widze jak lapie sie za serce, nie mozna z nia wtedy zlapac kontaktu. Nie wiem jak sobie z tym poradzic, a wiem, ze ukrywa ten fakt przed pracodawca, bo boi sie zwolnienia z pracy. Czy mozna jakos jej pomoc?

babciela
13-05-2010, 19:40
Jedynym wyjsciem jest wizyta u dobrego psychologa- i przystosowania osoby do zaistniałej sytuacji , bo sytuacja do osoby się nie przystosuje...

zrycla
28-05-2010, 21:28
DEPRESJA ;;; TO NIE STAN JAK JNNE I NIE CHWILOWY TO COŚ POWARZNEGO A DLA RODZINY NAWET TRAGEDJA

maryska115x
03-10-2010, 18:51
ten brak prywatnosci w takiej wielopokoleniowej rodzinie musi byc straszny.. A to na sile siedzenie z wnuczkami to ciezka praca.. Mimo tego ze ja moje wnuczki bardzo kocham to takie nianczenie moze czlowieka wykonczyc psychicznie i fizycznie..
Ja zawsze mowie moim dzieciom jak przyjezdzaja zeby szli gdzies sie bawic bo ja posiedze z dzidzia.. Tylko ja wiem ile mnie to kosztuje nerwow i niespania jak dzidzia nie jest 100 szczesliwa czyli spi..A nawet jak spi to ja i tak budze sie co pol godziny na kazdy jej ruch czy westchnienie..

Droga pani Słowikowo!
Ja też mam problemy związane z wnukami. Cały czas się denerwuję , siedzę w czterech ścianach i rozmyślam. Do tego jeszcze zięć mnie przygnębia i depresja gotowa :(...
Pozdrawiam wszystkie internautki...i życzę poprawy życia.

tadeusz50
03-10-2010, 20:25
Droga pani Słowikowo!
Ja też mam problemy związane z wnukami. Cały czas się denerwuję , siedzę w czterech ścianach i rozmyślam. Do tego jeszcze zięć mnie przygnębia i depresja gotowa :(...
Pozdrawiam wszystkie internautki...i życzę poprawy życia.
Co prawda ja jestem internautą, ale nie wiedziałem , że wnuki i zięć doprowadza do depresji.
Ciekawa hipoteza.
Pozdrawiam również i życzę przyjemnej dyskusji z internautkami i INTERNAUTAMI

bogda
03-10-2010, 20:30
Co prawda ja jestem internautą, ale nie wiedziałem , że wnuki i zięć doprowadza do depresji.
Ciekawa hipoteza.
A może to nie hipoteza, tylko życie.
Różne są przypadki i filozofia jest raczej nie na miejscu.

tadeusz50
03-10-2010, 20:53
Różne są przypadki i filozofia jest raczej nie na miejscu.
No tak to już pofilozofować (panie:confused: ) nie dadzą

bogda
03-10-2010, 20:55
No tak to już pofilozofować (panie ) nie dadzą
No nie wiem, czy to jest trafne spojrzenie na życie, cudze życie.

tadeusz50
03-10-2010, 21:14
No nie wiem, czy to jest trafne spojrzenie na życie, cudze życie.
Coś miałem napisać ale wole pomilczeć.
Niech zostanie tak jak jest.

Arti
04-10-2010, 00:07
A jak pomoc osobie z depresja w pracy, ktora nie radzi sobie ze stresujacymi systuacjami i z nadmiarem pracy. Wiem, ze sie leczy, ale nie zazywa stalych lekow. W stanie duzego stresu, widze jak lapie sie za serce, nie mozna z nia wtedy zlapac kontaktu. Nie wiem jak sobie z tym poradzic, a wiem, ze ukrywa ten fakt przed pracodawca, bo boi sie zwolnienia z pracy. Czy mozna jakos jej pomoc?

Czy to jest depresja to diagnozuje lekarz psychiatra.
Depresja jest chorobą. To zmiana chemii organizmu i tylko stałe leki brane pod kontrolą lekarza przez jakiś czas pomogą w powrocie do zdrowia.
Przy depresji występuje brak serotoniny (biologicznie czynna amina, hormon tkankowy, ważny neuroprzekaźnik w ośrodkowym układzie nerwowym)

Opcja
14-12-2010, 11:39
po diagnozie ważne jest też, aby samemu sobie pomóc, znaleźć tą siłę w słabości i szukać pomocy u innych, jakiegoś wsparcia

maj521
14-12-2010, 14:43
Tutaj masz rację, bo jeśli to jest depresja a nie tylko stan depresyjny to bez wsparcia nie da się z tego wyjść. Szkoda, że tak niewielu to rozumie.

188.177.80.xxx
01-04-2012, 18:57
witam wszystkim ,Podepne sie pod rozmowe bo wlasnie jest po rozmowie z rodzina na temat mojego brat .Jestem na wyjedzie i docodzam nie lsych za stan mojego brat sie pogarsza .W zeszlym roku rozszedl sie ze swoja dziewczyna z powodu takiego ze nie byla szczera wobec niego.Od tamtego moemntu jesgo stan sie pogarszal az do tej chwili ,SIedzi w domu juz od 5 misiecy ,spi calymi dniami ,stracil chec do zycia ,obwinia wssytkich za te rozejscie i jest wiele innych sytuacji! Mysle,ze w tym przypadku potrzeban jest pomoc lekarza??
pozdr

Anna G
02-04-2012, 07:49
Pozwolcie ze wypowiem swoje zdanie. W przypadku depresj pomoc lekarza jest niezbedna, bo moze dojsc do najgorszych sytuacji. Lekarz porozmawia, doradzi i przepisze odpowiednie lekarstwa, a moze i tez jakas terapie grupowa, ktora naprawde bardzo pomaga. NIe ma na co czekac szkoda czasu i czlowieka!

amiii
02-04-2012, 09:15
Depresja? Bardzo ciężka choroba.....bo jak głęboka, jaki to rodzaj...jak długo już...

Termometr czy USG, nieprzydatne....

Diagnoza tylko na podstawie tego co pacjent powie, zechce powiedzieć...

Łatwiej się leczy złamaną nogę niż duszę!

I jeszcze te rady..."weź się w garść, ..do jakiejś roboty..., wyjdź do ludzi..."

Do ludzi? Nie radzę:)

maj521
02-04-2012, 18:08
Depresja? Bardzo ciężka choroba.....bo jak głęboka, jaki to rodzaj...jak długo już...

....I jeszcze te rady..."weź się w garść, ..do jakiejś roboty..., wyjdź do ludzi..."
Do ludzi? Nie radzę:)

Całkowicie się zgadzam z Tobą amiii, bo te cudaczne rady tylko pogarszają stan psychiczny chorego, który po ich wysłuchaniu jeszcze bardziej zamyka się w sobie ze swoim dramatem, jeszcze barziej zaczyna stronić od ludzi.

Dorota45
02-04-2012, 21:16
Właśnie mija 7 lat od "ataku" taj paskudnej choroby, niewiele pamiętam z tamtego okresu, dzisiaj wiem, że przez tydzień moje dzieci nie odstępowały mnie na krok, nie chodząc do szkoły.


Przeszłam leczenie i od dwóch lat nie miałam stanu depresyjnego, z czego bardzo się cieszę i jestem dumna z tego powodu.

amiii
02-04-2012, 22:20
Przeszłam leczenie i od dwóch lat nie miałam stanu depresyjnego, z czego bardzo się cieszę i jestem dumna z tego powodu.

Trzymam kciuki, bo "to chol....." lubi wracać!

Trafiłaś na dobrego lekarza, on na właściwe lekarstwo, rodzina stanęła na wysokości zadania:)

i jest happy end!:) :)

maj521
03-04-2012, 00:14
........ od dwóch lat nie miałam stanu depresyjnego, z czego bardzo się cieszę i jestem dumna z tego powodu.

Cieszę się razem z Tobą :) !!! Oby tak trwało dalej :):):)

95.160.210.xxx
16-08-2012, 20:12
Trzeba mieć dystans do samego siebie,to i z depresji się wyjdzie.Przerabiałem to.