PDA

View Full Version : Ateizm


Strony : [1] 2 3

mamuk
30-05-2008, 12:58
:cool: Jak postrzegacie Ateizm ?

grazyna
30-05-2008, 15:12
Osobiscie uważam, ze bycie ateistą jest bardzo , bardzo trudne. Nie ma do kogo sie zwrócić , gdy juz wszyscy zawiodą. To pewna forma osamotnienia bezwzględnego, bo pozbawionego nadziei , że jednak ktoś lub coś , pomoże pomimo wszystko. Ateizm to samotna droga, nawet gdy wszystko sie układa jak należy , w trudnych chwilach brak niewidzialnej mocy by pozwoliła sie podnieść. Dla Was to co napisałam, może jest glupie, beznadziejne, trudno , tak to czuje i tak to piszę. nie jestem zbyt silnej wiary, mam niezły bagaż grzeszków, ale Bóg pomaga, nawet popaprańcom takim jak ja ! Ateistą nie trzeba być na zawsze, można w kazdej sekundzie zycia uwierzyć, nawet na godzinę przed smiercią.

inka-ni
30-05-2008, 17:04
Grażynko napisalaś jak myslisz i dobrze.Ja tez nie jestem silnej wiary- kiedys tak,może nasi przewodnicy gubią swoje owieczki i ja do nich należę.Jednak wierzę,że ktoś ma moc nad tym światem ziemskim.I to przed nim kiedys staniemy.

grazyna
30-05-2008, 17:47
Napisałam Inko, ze nie jestem zbyt silnej wiary, ale jest ona na tyle silna by nie zwątpić!!!! :) Pozdrawiam!

Dzidka
30-05-2008, 19:19
Grażynko, pięknie to ujęłaś.Ja czuję to samo.

mamuk
30-05-2008, 20:39
Według mnie ateista,to człowiek który nie poddaje się manipulacji...

Malgorzata 50
30-05-2008, 20:57
Jest to dla mnie jedyna opcja ,nie mam potrzeby zwracania się do istoty wyzszej .I nie czuję się z tego powodu ani zagubiona ani samotna . Ale rozumiem taką [potrzebę u innych .Kościol i cala celebracja z tym związana jest mi kompletnie i calkowicie do niczewgo niepotrzebna a "prawo moralne we mnie"

Pani Slowikowa
30-05-2008, 20:57
Według mnie ateista,to człowiek który nie poddaje się manipulacji...

wedlug mnie ateista jest jak slepiec.. Nie widzi to nie ma..:D

grazyna
30-05-2008, 21:01
Nie wiem, ja nic nie mam przeciwko ateistom, tylko ja osobiście nie potrafiła bym być ateistką, nie dała bym rady. Jest mi po prostu łatwiej zwracać sie do Boga , bo samej czasami jest zbyt trudno.Nie nazywała bym ich ślepcami, raczej zdanymi na siebie...tak ja nie potrafie! Kiedy sie wesprę na Bogu , pomodlę, jakos czasami sprawy sie same rozwiązują...czasami bywa inaczej , co tez ma swój sens...i znaczenie.

Bajadera07
30-05-2008, 21:03
Osoba wierząca stara się żyć tak, by nie łamać zasad dekalogu , bo to grzech. Ateista, po to aby żyć i postępować uczciwie, nie potrzebuje żadnego dekalogu, bo i bez tego wie, co jest dobre, a co złe.

grazyna
30-05-2008, 21:06
Każdy ma swoje zdanie, swoje prawdy, które uważa za najlepsze, wypowiada je, powtarzam, ze ja nikogo nie krytykuje, a sama chce byc zrozumiana, nie wytykana jako ta najgorsza. Co do sposobu oceny wierzacych , to zanim wytknie sie komus błąd , to warto sie zastanowic czy wszystko sami dobrze rozumiemy, czy tylko nam sie zdaje , ze rozumiemy. A pouczanie przez ateiste , jak i czy wierzyc , wydaje mi sie nieporozumieniem.

Pani Slowikowa
30-05-2008, 21:08
Osoba wierząca stara się żyć tak, by nie łamać zasad dekalogu , bo to grzech. Ateista, po to aby żyć i postępować uczciwie, nie potrzebuje żadnego dekalogu, bo i bez tego wie, co jest dobre, a co złe.



Tak to moze bylo 2000 lat temu.. ha ha ha ha:D

Malgorzata 50
30-05-2008, 21:08
Jak powiedzialam "prawo moralne we mnie" i dekalog ..ktory jest zjawiskiem kuturowym a nie religijnym bowiem przykazania sa po prostu sformulowaniem zasad bezkilozyjnego wspołzycia spoleczności ludzkiej.Ateista ma tę przewage ,ze zasad ,ktore wynikają z nauki kościola nie musi trzymac się kurczowo i w zw z tym lepiej i jasniej widzi co dobre a co złe.Bo kieruje się ludzkim poczuciem sprawiedliwosci ,krzywdy itd oraz zdrowym rozsądkiem w odróznieniu od zbyt doslownie traktujacych przykazania kościelne ...zresztą to dopiero jest wymysl .Dekalog to za malo???? na watku religijnym doszlismy do optymistycznego wniosku na temat jednego Boga i niech tak będzie tyle ,ze niech każdemu wolno będzie mieć takiego Boga na jakiego go stać.

Malgorzata 50
30-05-2008, 21:09
Każdy ma swoje zdanie, swoje prawdy, które uważa za najlepsze, wypowiada je, powtarzam, ze ja nikogo nie krytykuje, a sama chce byc zrozumiana, nie wytykana jako ta najgorsza. Co do sposobu oceny wierzacych , to zanim wytknie sie komus błąd , to warto sie zastanowic czy wszystko sami dobrze rozumiemy, czy tylko nam sie zdaje , ze rozumiemy. A pouczanie przez ateiste , jak i czy wierzyc , wydaje mi sie nieporozumieniem.
Grażyna zlituj się o co ci znowu chodzi ROZMAWIAMY nikt nikomu niczego nie wytyka!!!!!

grazyna
30-05-2008, 21:16
Oczywiscie, ze rozmawiamy, mam tylko jedno swoje wymaganie, aby nikt mi nie próbował wmawiać, ze nie warto wierzyć, bo np. wg. kogos wierzę źle ,czy źle praktykuję, nigdy nie zwątpie, bez względu na wszystko, napisałaś Małgorzato że każdy ma Boga na jakiego go stać..... Małgorzato nie atakuj mnie ...bo jest mi z tym źle....Mój Bóg jak i każdego , kto chce sie do Niego przyznać mi odpowiada .

Bajadera07
30-05-2008, 21:33
Kiedyś zadałam sobie pytanie : Czy powinniśmy w życiu kierować się wiarą czy rozumem. Zamiast iść drogą , którą nam ktoś wskazał (pójście na łatwiznę), powinniśmy sami sobie wytyczać właściwe kierunki w życiu.

chickita
30-05-2008, 21:37
Jestem ateistka ale to nie znaczy, ze ja w nic nie wierze. Wierze w ludzi, nie we wszystkich ale to zawsze cos i nade wszystko wierze we wlasne mozliwości lub ich brak.

grazyna
30-05-2008, 21:40
Ja wbrew wszystkiemu ciagle wierze takze w dobrych ludzi, dostrzegam złych na kilometr, wyczuwam złe nastawienie do mojej osoby i tam nie czuje sie dobrze, chociaz czasami nie mozna takich miejsc ominąć. Ale tez potrafie wyczuć dobrych ludzi, często mam szczeście takich spotykać na swojej drodze życia. Kazdy ma wypisane na twarzy swoje intencje w taki czy inny sposób.

tadeusz50
30-05-2008, 21:40
Dla mnie po pierwsze liczy się człowiek i to co czyni a nie jego wiara w którąś religię lub ateizm.

Bajadera07
30-05-2008, 21:40
Jestem ateistka ale to nie znaczy, ze ja w nic nie wierze. Wierze w ludzi, nie we wszystkich ale to zawsze cos i nade wszystko wierze we wlasne mozliwości lub ich brak.
To dokładnie tak jak i ja..

Malgorzata 50
30-05-2008, 21:43
Oczywiscie, ze rozmawiamy, mam tylko jedno swoje wymaganie, aby nikt mi nie próbował wmawiać, ze nie warto wierzyć, bo np. wg. kogos wierzę źle ,czy źle praktykuję, nigdy nie zwątpie, bez względu na wszystko, napisałas że każdy ma Boga na jakiego go stać..... Małgorzato nie atakuj mnie ...bo jest mi z tym źle....Mój Bóg jak i każdego , kto chce sie do Niego przyznać mi odpowiada .Przecież nikt nie usiluje nawet ci niczego wmawiac .Nadwrażliwość czy co????? Ty wirzysz i dobrze widocznie jest Ci to potrzebne ,ja nie i też dobrze najwyraźniej mnie to do niczego potrzebne nie jest

Malgorzata 50
30-05-2008, 21:44
To dokładnie tak jak i ja.. I jak ja też

grazyna
30-05-2008, 21:44
Małgorzato , mam nadzieje, że jednak sie zrozumiałyśmy. :)

Malgorzata 50
30-05-2008, 21:48
Nooooo pewnie . Ciekawe jak potoczy się ta rozmowa?

grazyna
30-05-2008, 21:49
Myślę, ze co miałam do powiedzenia powiedziałam, jak to mówia by miarka sie nie przebrała, lepiej zbyt wiele nie mówić. :)

Matrix
30-05-2008, 21:55
Nie można udowodnić,że Bóg jest.
Nie można udowodnić,że Boga nie ma.
Możemy być przyzwoici i moralni, bo mamy to w sobie
bez względu na światopogląd. Mamy to w sobie ,
a człowieczeństwo zobowiązuje.

Jak mawiał J.P Sartre : "Niebo nie wie nic.Nie zna nawet
mojego imienia.Milczenie to Bóg. Nieobecność to Bóg.
Bóg to samotność ludzi.":)

Pani Slowikowa
30-05-2008, 22:53
co czuje tzw. ateista???
Ja mysle jednak ze to jest jakis defekt w jego psychice..
..
tak jak daltonista np... moze sobie tylko wyobrazic kolory.. wierzy ze sa bo wszyscy o nich mowia.. ale tak naprawde to nie ma na nie dowodu.. Tez jestem ciekawa co czuje wzgledem kolorow ten daltonista...
Albo taki slepiec np.. jak on moze sobie wyobrazic horyzont?
On po prostu wierzy ze ten horyzont istnieje... ale tak naprawde to jaki on jest w jego wyobrazni??

Malgorzata 50
30-05-2008, 22:59
co czuje tzw. ateista???
Ja mysle jednak ze to jest jakis defekt w jego psychice..
..
tak jak daltonista np... moze sobie tylko wyobrazic kolory.. wierzy ze sa bo wszyscy o nich mowia.. ale tak naprawde to nie ma na nie dowodu.. Tez jestem ciekawa co czuje wzgledem kolorow ten daltonista...
Albo taki slepiec np.. jak on moze sobie wyobrazic horyzont?
On po prostu wierzy ze ten horyzont istnieje... ale tak naprawde to jaki on jest w jego wyobrazni??
Asiu nie narzucaj swojego punktu widzenia nie odpowiem ci "ciekawa jestem co czuje tzw wierzący itd" To jest po prostu kwestia niemierzalna -jednemu do szcześcia potrzebny jest Bog jakiby on nie byl a innemu nie .Jestem ateistka i nie sądze by moje uczucia w drastyczny sposob roznily się od Twoich

Pani Slowikowa
30-05-2008, 23:06
Asiu nie narzucaj swojego punktu widzenia nie odpowiem ci "ciekawa jestem co czuje tzw wierzący itd" To jest po prostu kwestia niemierzalna -jednemu do szcześcia potrzebny jest Bog jakiby on nie byl a innemu nie .Jestem ateistka i nie sądze by moje uczucia w drastyczny sposob roznily się od Twoich


a moze nalezy sobie samemu zadac pytanie... co to tak naprawde jest ateista??

Jadzia P.
30-05-2008, 23:08
Ja jestem osobą wierząca, choć nie fanatyczką religijną. Wydaje mi się , że wiara jest nam potrzebna jak powietrze. Nikt go nie widzi a żyć bez niego nie można. Podobnie jest z wiarą, ale tą prawdziwą ,nie tą na pokaz bo wszyscy idą do koscioła więc nie wypada bym ja nie poszła, bo co powiedzą sąsiedzi. Ja nie lubię nic robić na pokaz, uważam , ze Bóg jest wszędzie, nie tylko w kościele i wszędzie mogę z nim rozmawiać, wszędzie mogę się pomodlić. Do kościoła lubię wejść przy okazji, przechodząc obok, nie musi to być msza.
Ale dla mnie najważniejsze jest to by żyć zgodnie z przykazaniami Bożymi, by nie szkodzić innym. Dużo jest ludzi co w kościele najgłośniej się modlą , a po wyjściu z kościoła strach do nich się zbliżyć.

Malgorzata 50
30-05-2008, 23:09
Asiu nie rozumiem czemu oceniasz .Ateista to ktos ,kto NIE WIERZY w istnienie BOGA- czy innej sily wyzszej .I tyle.Jednym ta wiara jest potrzebna jak powietrze tak jak jp innym nie .

Bajadera07
30-05-2008, 23:13
Ateista to ktoś , kto ma odwagę żyć zgodnie z własnym sumieniem, bez uciekania się do opierania się na dogmatach, z którymi nie zawsze zgadzają się nawet osoby wierzące .

chickita
30-05-2008, 23:29
Ateista to ktoś , kto ma odwagę zgodnie z własnym sumieniem, bez uciekania się do opierania się na dogmatach, z którymi nie zawsze zgadzają się nawet osoby wierzące .
Otóż to. Tak własnie jest.

Malgorzata 50
30-05-2008, 23:30
Tak jest wlaśnie ze dolaczę do chóru

inka-ni
31-05-2008, 00:01
Brawo ja też...

Bajadera07
31-05-2008, 00:07
Gdy zapytać osobę wierzącą, dlaczego nie wolno kraść, mówi ona na ogół, że to grzech i za to można iść do piekła. Nie kradnie się więc ze strachu przed karą. Ateista nie kradnie , nie dlatego , że boi się mąk piekielnych ( w które zresztą nie wierzy) , ale dlatego, że to po prostu nieetyczne.

chickita
31-05-2008, 00:10
Gdy zapytać osobę wierzącą, dlaczego nie wolno kraść, mówi ona na ogół, że to grzech i za to można iść do piekła. Nie kradnie się więc ze strachu przed karą. Ateista nie kradnie , nie dlatego , że boi się mąk piekielnych ( w które zresztą nie wierzy) , ale dlatego, że to po prostu nieetyczne.
I dlatego, ze na to jest paragraf.:D

Jadzia P.
31-05-2008, 00:11
Ja jestem wirząca i też Ci odpowiem, że to nieetyczne. A więc nie wszyscy wierzący nie robią czegoś bo się boją męk piekielnych...

Bajadera07
31-05-2008, 00:13
Ja jestem wirząca i też Ci odpowiem, że to nieetyczne. A więc nie wszyscy wierzący nie robią czegoś bo się boją męk piekielnych...
To po co spowiedź? Po co rozgrzeszenie ?

Lila
31-05-2008, 00:15
Hmm,za kradzież nie ma żadych mąk,więc osoba wierząca może sobie kraść ile chce..
Ateista jako wybitnie etyczna jednostka ,ma być bezwzględnie uczciwa ,i dobrze,bo ateistów będzie przybywać...przez pączkowanie niejako.Wszak tęsknimy z etyką w życiu codziennym..
Ps.Ja wierzę...ale bez pośredników.I nie mam najmniejszych wątpliwości ,że SZEF co ruszył wszechświat gdzieś tam jest.

Jeszcze cuś dopiszę..

Pewien ateista postanowił udać się pewnego dnia nad jezioro, nad którym miał łowić ryby. Ateista wypłynął łódką na środek jeziora i po chwili zobaczył ogromną bestię zbliżającą się do jego łódki – to był potwór z Loch Ness!
Bestia błyskawicznie zaatakowała łódź, wywróciła ją wraz z pasażerem i swoim wielkim ogonem podrzuciła wysoko w powietrze. Zrozpaczony ateista krzyknął głośno "O, Boże, pomóż mi!"


W tym samym momencie scena się zatrzymała, ateista zawisł w powietrzu, a z chmur wydobył się potężny głos Boga: "Myślałem, że we mnie nie wierzysz?" Ateista odprarł: "Daj spokój, Boże, jeszcze dwie minuty temu nie wierzyłem też w potwora z Loch Ness."

Jadzia P.
31-05-2008, 00:30
Byłam kiedyś w Szwajcarii i bardzo mi się podoba ich podejście do wiary. To już troche czasu upłynęło, więc może nie wyjaśnie wszystkiego dokładnie, ale są niektóre istotne fakty które utkwiły mi w pamieci. Otóż naród Szwajcarii to głownie osoby pochodzenia niemieckiego, francuskiego i włoskiego. Najwiecej jest katolików. Ich kościoły są bardzo skromne w porównaniu z naszymi, mam na myśli wnętrza. Oni nie mają mszy tylko spotkania, na których jest podany jakiś temat i wszyscy uczestniczący w spotkaniu mogą zabierać głos w dyskusji. ( Mnie by to bardzo odpowiadało u nas , ale przy naszej mentalności nie byłaby to dyskusja tylko kłótnia ).U nich spowiedż nie polega na tym, że szepcze się grzechy księdzu do ucha , tylko podczas takiego spotkania , każdy sam przed Bogiem , bez żadnych posredników spowiada się a póżniej jest ogólne odpuszczenie i można przystępować do komuni.

Malgorzata 50
31-05-2008, 00:33
Ha ha ha ale dlaczego oceniać coś co nie podlega dyskusji ? ???? ja uwazam po prostu ze "ta natura jest niegłupia" ,a kto temu wszystkiemu dał kopa, żeby ruszyło ,kto to wie?

inka-ni
31-05-2008, 00:35
może dla relaksu;

Zakonnica stoi przy drodze i zatrzymuje samochody. Chce dostać się do klasztoru. Nagle zatrzymuje się nowy Mercedes, zakonnica wsiada. Za kierownicą siedzi niezła laska. Jadą tak, a zakonnica rozgląda się po samochodzie:
- Ładny samochód, pewnie męża?
- Nie, to od kochanka - odpowiada kobieta.
- Śliczną ma pani biżuterię, pewnie mąż kupił?
- Nie to od innego kochanka.
Zakonnica na chwilę zamilkła, ale widzi futro z tyłu na siedzeniu, więc mówi:
- Śliczne futerko, pewnie mąż kupił?
- Nie, to od trzeciego kochanka - odpowiada kobieta.
Resztę drogi zakonnica już nic nie mówi, tylko rozmyśla. Podjeżdżają pod klasztor, zakonnica wysiada i idzie do swojej celi. Zamyka się w niej i myśli. Nagle słychać cichutkie pukanie do drzwi:
- Siostro Łucjo, to ja ksiądz Marek, niech siostra mnie wpuści.
Na to siostra wybucha:
- Niech sobie ksiądz te bombonierki w dupę wsadzi!

Jadzia P.
31-05-2008, 00:39
Dobre !!!!

Bajadera07
31-05-2008, 01:25
Ps.Ja wierzę...ale bez pośredników.I nie mam najmniejszych wątpliwości ,że SZEF co ruszył wszechświat gdzieś tam jest.


Tylko SZEF o którym ty piszesz, , a wielu także wierzy, to niekoniecznie ten sam szef, o którym naucza kościół, i raczej nie ten, o którym piszą w Biblii.
Nie tylko tyle wyobrażeń SZEFA - ile religii, ale tyle - ilu wierzących.

Pani Slowikowa
31-05-2008, 03:02
Byłam kiedyś w Szwajcarii i bardzo mi się podoba ich podejście do wiary. To już troche czasu upłynęło, więc może nie wyjaśnie wszystkiego dokładnie, ale są niektóre istotne fakty które utkwiły mi w pamieci. Otóż naród Szwajcarii to głownie osoby pochodzenia niemieckiego, francuskiego i włoskiego. Najwiecej jest katolików. Ich kościoły są bardzo skromne w porównaniu z naszymi, mam na myśli wnętrza. Oni nie mają mszy tylko spotkania, na których jest podany jakiś temat i wszyscy uczestniczący w spotkaniu mogą zabierać głos w dyskusji. ( Mnie by to bardzo odpowiadało u nas , ale przy naszej mentalności nie byłaby to dyskusja tylko kłótnia ).U nich spowiedż nie polega na tym, że szepcze się grzechy księdzu do ucha , tylko podczas takiego spotkania , każdy sam przed Bogiem , bez żadnych posredników spowiada się a póżniej jest ogólne odpuszczenie i można przystępować do komuni.

W Szwajcari.. jest najwiecej protestantow nie katolikow.. dlatego maja takie koscioly jak mowisz i takie obrzedy.
Kosciol katolicki na calym swiecie jest jednakowy i zawsze odprawiane sa msze... ZAWSZE.

Nika
31-05-2008, 05:47
mam dla tych,co wierzą i dla ateistów-pod warunkiem,że są porządnymi,uczciwymi,zyczliwymi ludźmi.Nie cierpię dewocji.Bez Boga nie wyobrażam sobie życia,choć wiele zastrzeżeń mam do sług bozych i wielu katolików.Każdy ma prawo żyć jak chce,jeśli nie krzywdzi bliźniego..mam bliskich znajomych w obu kręgach.

mamuk
31-05-2008, 07:14
Jestem ateistka ale to nie znaczy, ze ja w nic nie wierze. Wierze w ludzi, nie we wszystkich ale to zawsze cos i nade wszystko wierze we wlasne mozliwości lub ich brak.
Równiesz jestem ateistką po wypowiedziach miałam możliwośc zapoznania sie z tokiem myślenia części furowiczów....
P.S.Myślę tak samo..

Alsko
31-05-2008, 07:37
Katolików 47 %
Protestantów 44 %
Tak podaje Leksykon PWN z r. 1998 r.

Wg Wikipedii: katolików 41, 8 %; protestantów 34,9 %

Malgorzata 50
31-05-2008, 08:28
Chwalmy Pana jak umiemy i chcemy i czymkolwiek on dla nas jest i unikajmy oceniania tego ,co inni uwazaja za godne chwalenia i sposobu w jaki to robią ,msza czy spacer po lesie maja w tym aspekcie dokladnie tę sama wartość.

mamuk
31-05-2008, 09:06
Unikam oceny innych.Ciekawi mnie jedynie jak myślą i czynią ,dlaczego???

Lila
31-05-2008, 10:54
Tylko SZEF o którym ty piszesz, , a wielu także wierzy, to niekoniecznie ten sam szef, o którym naucza kościół, i raczej nie ten, o którym piszą w Biblii.
Nie tylko tyle wyobrażeń SZEFA - ile religii, ale tyle - ilu wierzących.

Ano niekoniecznie.Ale właściwie czemu? Bo w każdej religii inaczej się nazywa ?
Inkowie ,których ostatnio nawiedził nasz Donaldinio,też mieli swojego Wirakoczę,na którym srogo się przejechali,ze względu na podobieństwo ich wyobrażeń do przedstawicieli konkwisty.Być może jedni i drudzy wierzyli w tego samego Boga,być może nie..
Mogę wszystkich wątpiących oraz wiedzących na pewno -pocieszyć ; niedługo ...wszyscy...przekonamy się naocznie,że tak to ujmę..:D ,jak to z tym jest naprawdę.
Jeśli o mnie chodzi,to wcale mi się nie spieszy z nabyciem tej wiedzy..

Bajadera07
31-05-2008, 12:00
Lila. Albo źle mnie zrozumiałaś, albo ja źle napisałam . Nie chodzi mi o to, że tyle jest bogów ile religii , ale o to, że w granicach jednej ,konkretnej religii, ten jeden konkretny Bóg jest postrzegany przez każdego wiernego w inny sposób . Dla jednych jest to duch, dla innych to postać , dla jeszcze innych jakaś siła sprawcza , a dla jeszcze innych jest to wszystko razem. Gdy spytać kogoś wierzącego o Boga, w którego wierzy, on zazwyczaj odpowiedź rozpoczyna od słów : ,,Ja sobie wyobrażam...., Ja myślę ,że... i.t.p. " Bo nie wierzy się w Byt, lecz w wyobrażenie tego Bytu.

Agata P.
31-05-2008, 12:36
Wierzysz lub nie ale badz czlowiekiem tak powiadal moj dziadek. Jezeli bedziesz upodabnial sie do zwierzecia ,zejdziesz z tego swiata jak zwierze.

Bajadera07
31-05-2008, 12:59
I vice versa

Malgorzata 50
31-05-2008, 13:25
Unikam oceny innych.Ciekawi mnie jedynie jak myślą i czynią ,dlaczego???
Myślą i czynią dokładnie to samo co ty tyle ze w chwilach trudnych lub przepieknych nie zwracają się do Boga.
A poza tym nie traktują inaczej myślących jak obiekty zoologiczne ,co niestety przebija w tonie postow osób nie majacych ateistycznego podejscia do życia

Malgorzata 50
31-05-2008, 13:27
Wierzysz lub nie ale badz czlowiekiem tak powiadal moj dziadek. Jezeli bedziesz upodabnial sie do zwierzecia ,zejdziesz z tego swiata jak zwierze.
Przykład wysublimowanego języka i obiektywnego spojrzenia Brawo!!!!!

mamuk
31-05-2008, 14:03
Moje przemyślenia sprowadzają się że wszystko zależy od kraju,regionów z jakich się wywodzimy.
Zawsze szanuję ludzi(mądrych) i nie ma dla mnie znaczenia w co wierzą...

Basia.
31-05-2008, 15:11
Chwalmy Pana jak umiemy i chcemy i czymkolwiek on dla nas jest i unikajmy oceniania tego ,co inni uwazaja za godne chwalenia i sposobu w jaki to robią ,msza czy spacer po lesie maja w tym aspekcie dokladnie tę sama wartość.
wychowałam się w rodzinie katolickiej, jestem ochrzczona, przystąpiłam do I Komunii, byłam bierzmowana. Moi rodzice wręcz zmuszali mnie żebym chodziła do kościoła, po powrocie do domu przepytywali mnie z Ewangelii ..... efekt tego wszystkiego był taki, że pod kościołem spotykałam się z koleżankami i kolegami i gdzieś sobie szliśmy. Co do przepytywania z Ewangelii ....kupowałam slowo powszechne i tam zawsze była drukowana bieżąca Ewangelia. Ku rozpaczy mojej Matki nie wzięłam ślubu kościelnego bo nie odczuwałam takiej potrzeby. Mój syn jest ochrzczony, przystąpił do I Komunii bo naprawdę tego chciał /miał 14 lat/ potem przystąpił do bierzmowania jest, praktykującym katolikiem bo tego chce i potrzebuje. Nie odczuwam potrzeby uczestniczenia w obrządkach religijnych i tego nie robię. Szanuję wierzących i szanuję ateistów, nie toleruję nawracania "na siłę" przez jednych i drugich.

Malgorzata 50
31-05-2008, 15:16
I o to chodzi ,żyjmy sobie ze swoją wiarą, lub bez niej i nie starajmy się nikomu udowodnić ,że racja jest po naszej stronie .Bo w tej delikatnej dziedzinie po prostu nie ma jedynej słusznej racji

Pani Slowikowa
31-05-2008, 15:35
jak ten czy ten o religi sa niepotrzebne zupelnie.. Bo nikt i tak nikogo nie przekona..
No jedyne co to jak ktos zadaje glupie pytania z dziedziny filozoficznej w ktorej pokolenia cale lamaly sobie glowy... to moze byc lekko pouczony.. ( mowiac delikatnie)

Bajadera07
31-05-2008, 16:18
jak ten czy ten o religi sa niepotrzebne zupelnie.. Bo nikt i tak nikogo nie przekona..
No jedyne co to jak ktos zadaje glupie pytania z dziedziny filozoficznej w ktorej pokolenia cale lamaly sobie glowy... to moze byc lekko pouczony.. ( mowiac delikatnie)
A kogo miały by przekonywać ? W zamyśle autorki tego wątku raczej nie było nawracanie a tylko zachęta do dzielenia się przemyśleniami.
Od nawracania to jest raczej ,,Kongregacja do spraw wyznania i wiary"...Zresztą Ateizmu nie da się nikomu narzucić, do tego dochodzi się samemu...

Pani Slowikowa
31-05-2008, 17:03
A kogo miały by przekonywać ? W zamyśle autorki tego wątku raczej nie było nawracanie a tylko zachęta do dzielenia się przemyśleniami.

ale rozmowa zjechala:rolleyes: na religie.. a to w innym watku..
Pytanie brzmialo " jak spostrzegacie ateizm"
Jak moga spostrzegac ateizm ..ateisci?? To jest tak jakby zapytac sie slepego co mysli o ciemnosci?
Co moze niewidomy spostrzegac w ciemnosci??? Odpowiedz na to jest jaka?? Ze nic??
Tak ze ci co sa ateistami powinni odpowiedziec tez.. ze nic nie spostrzegaja bo ten argument ich nie dotyczy zupelnie i nie stwarzaja sobie w tym zadnych problemow..
Natomiast wylacznie czlowiek wierzacy moze miec jakies do ateizmu ustosunkowanie..

mamuk
31-05-2008, 17:46
Natomiast wylacznie czlowiek wierzacy moze miec jakies do ateizmu ustosunkowanie..

Dlaczego???

Basia.
31-05-2008, 18:12
Natomiast wylacznie czlowiek wierzacy moze miec jakies do ateizmu ustosunkowanie..

Dlaczego???
Dlaczego??? A co powiesz o tych, którzy wychowani w wierze stali się ateistami? :confused:

mamuk
31-05-2008, 18:46
Ja zacytowałam Panią Słowikową ,dlatego się zapytałam dlaczego...
Ja zostałam wychowana w wierze i stałam się ateistką...

Pani Slowikowa
31-05-2008, 19:12
dlatego ze czlowiek wierzacy caly czas mysli o Bogu.., o swojej wierze, o swoich watpliwosciach... i o momentach kiedy sam wpada w ateizm nieraz.. i wydostaje sie z niego..
Ateista natomiast zyje sobe spokojnie nie wierzac w nic, nie cierpiac jezeli utracil wiare.. nie rowazajac o tamtym swiecie, nie modlac sie... Jego relacja z Bogiem nie istnieje... wiec i jego ustosunkowanie sie do jakiegokolwiek problemu zwiazanego z ateizmem tez nie istnieje... Jest tylko jedna wielka wiadoma czyli pewnego rodzaju arogancka pewnosc..Nie potrzebuje zadnego wsparcia, ani dyskusji.. na ten temat..

Dla wierzacego jest jedna wielka niewiadoma z nadzieja ze bedzie lepiej, bo jak to nazwala Lila ten tam "Szef" cie kocha..

Malgorzata 50
31-05-2008, 19:33
Asiu i znowu oceniasz ..rozmawiamy o tym co myslimy i czujemy ,nie krytykujemy tylko dzielimy się refleksjami .Nikt nikogo nie usiłuje nawracać .A ty ciągle wracasz do ocen ,dlaczego????

Pani Slowikowa
31-05-2008, 19:36
Asiu i znowu oceniasz ..rozmawiamy o tym co myslimy i czujemy ,nie krytykujemy tylko dzielimy się refleksjami .Nikt nikogo nie usiłuje nawracać .A ty ciągle wracasz do ocen ,dlaczego????

dlaczego mowisz ze ja oceniam.. ???? Ja nikogo nie chce nawracac..ani krytykowac tylko odpowiadam na pytanie .. To sa moje refleksje..

Alsko
31-05-2008, 19:44
/................/ wiec i jego (ateisty. przyp. mój) ustosunkowanie sie do jakiegokolwiek problemu zwiazanego z ateizmem tez nie istnieje... Jest tylko jedna wielka wiadoma czyli pewnego rodzaju arogancka pewnosc..Nie potrzebuje zadnego wsparcia, ani dyskusji.. na ten temat..
/.................................................. ........./
Słowikowo, skąd to wiesz? Skąd ta pewność?

Malgorzata 50
31-05-2008, 19:45
W twoich wypowiedziach przebrzmiewa ton dezaprobaty i politowania dla tych ktorzy nie wierzą ..rozumiem ,ze trudno ci to sobie wyobrazic ,ale dlaczego twierdzisz cyt." Jest tylko jedna wielka wiadoma czyli pewnego rodzaju arogancka pewnosc..Nie potrzebuje zadnego wsparcia, ani dyskusji.. na ten temat..
Czy uważasz ,że tylko ludzie wierzący zastanawiają się skąd to wszystko i dlaczego .Czy tylko ludzie wierzący mają życie duchowe .Może nam niewierzącym jest czasem trudniej????

Basia.
31-05-2008, 19:47
Ja zacytowałam Panią Słowikową ,dlatego się zapytałam dlaczego...
Ja zostałam wychowana w wierze i stałam się ateistką...
to było pytanie skierowane do Asi Słowikowej, również zostalam wychowana w wierze i stalam się ateistką.

Pani Slowikowa
31-05-2008, 19:56
[/I]Czy uważasz ,że tylko ludzie wierzący zastanawiają się skąd to wszystko i dlaczego .Czy tylko ludzie wierzący mają życie duchowe .Może nam niewierzącym jest czasem trudniej????
Tak.. tak mysle.. Jezeli jest inaczej to znaczy ze ten tzw. Ateista.. nie jest wlasciwie ateista.. tylko moze byc tzw.. Deista.. czlowiekiem ktory wierzy Boga, ale nie nalezy do zadnej religii..
W pewnym sensie wiekszosc ludzi wlasciwie jest Deistami.. a przynaleznosc do religi jest raczej tradycja i kultura ..

Tak wiem ze jest trudniej dlatego zachowanie wiary.. jest bardzo wazne.. bo niezmiernie ulatwia zycie..
Ona jest jak plomien ktorego trzeba kultywowac bo moze zgasnac..

Malgorzata 50
31-05-2008, 19:57
No widzisz ....tak jest dla ciebie ,a dla mnie nie i nie ma co udowadniać co jest lepsze tak jest i już.Widzisz Asiu powód dla którego nie potrzebuję wiary i dobrze mi tak jak jest, jest m.innymi taki ,ze to mi pozwala patrzeć na ludzi moimi własnymi oczami ,a nie przez pryzmat wiary, np. nigdy o nikim nie powiedzialabym tzw.wierzący.Podobaja mi się elementy różnych religii i mogę tak -bo nie muszę wierzyć w jedyną słuszną opcję .Podoba mi się autentycznośc tych, ktorzy autentycznie wierzą i wzrusza mnie czasem objaw tej wiary w jej najprostszym wydaniu .Nie lubię obrzędow i narzucania dwojego punktu widzenia ...i tak dalej i tak dalej....

mamuk
31-05-2008, 20:04
Ojej:) to chyba jestem cudownym dzieckiem bo ateistką stałam sie mając około 10latek:D :D

Malgorzata 50
31-05-2008, 20:08
Najwyraźniej byłas dzieckiem filozoficznie podchodzącym do życia....

Pani Slowikowa
31-05-2008, 20:09
No widzisz ....tak jest dla ciebie ,a dla mnie nie i nie ma co udowadniać co jest lepsze tak jest i już


Czyli twoje pytanie cyt." moze nam nie wierzacym jest czasem trudniej" , "moze sie tez zastanawiamy skad to wszystko i mamy zycie duchowe.." nie tyczy sie ciebie??

Jezeli tak to mialam racje wczesniej mowiac ze ateisci nie potrzebuja wiary , nie zastanawiaja sie nad istnieniem Boga i ogolnie nie robia sobie zadnych problemow.. ..
Ustosunkowanie sie ateisty do ateizmu mozna porownac do mnozenia przez zero.. Jakakolwiek cyfre by podstawic to pomnozona przez zero bedzie rownala sie zeru.. Tak ja nasza dyskusja..

Malgorzata 50
31-05-2008, 20:11
Dlaczego, bardzo przyjemna dyskusja .Owszem odnosi się do mnie .I do kazdego .Brak wiary nie ma nic wspolnego z brakiem refleksyjnosci i filozoficznego podejscia do życia .

Pani Slowikowa
31-05-2008, 20:23
te tzw. "religie" sa najstarszymi filozofiami w historii istnienia ludzkosci.. Sa kolebkami pierwszych konstytucji i prawa ..

Nieraz sa jedynymi zapisami w historii ludzkosci..

Wiara to zupelnie cos innego.. to jest cos co sie ma albo nie..
Ten co ma.. cieszy sie ze ma i boi sie utracic a ten co nie ma ... zadowolony ze nic nie musi tracic.. :D :D
Mysle ze nawet inne stworzenia.. tez ja maja.. Moze im prosciej jest skonstruowany w "srodku" tym latwiej sie wierzy..
Najgorzej jest jak ktos tak dlugo filozofuje ... az zniszczy ta swoja prostote duszy.. Przewaznie to sie zdarza tym ktorzy bardzo duzo czytaja i zastanawiaja sie.. .. Mnie tez sie zdarzylo.. niestety..:confused:
Nawet Jesus to mowil...

mamuk
31-05-2008, 20:25
Dyskusja jest miła..
Odczuwam ze są ludzie którym sprawia przyjemność analizowania każdego zdania(słowa)robiąc że wszystkiego dramat.:D
Więcej pogody,uśmiechu bo życie jest piękne i szybko przemija:D :D :

Matrix
31-05-2008, 20:30
Czyli twoje pytanie cyt." moze nam nie wierzacym jest czasem trudniej" , "moze sie tez zastanawiamy skad to wszystko i mamy zycie duchowe.." nie tyczy sie ciebie??

Jezeli tak to mialam racje wczesniej mowiac ze ateisci nie potrzebuja wiary , nie zastanawiaja sie nad istnieniem Boga i ogolnie nie robia sobie zadnych problemow.. ..
Ustosunkowanie sie ateisty do ateizmu mozna porownac do mnozenia przez zero.. Jakakolwiek cyfre by podstawic to pomnozona przez zero bedzie rownala sie zeru.. Tak ja nasza dyskusja..
Idąc tym tokiem rozumowania,ustosunkowanie się wierzącego do wiary również można porównać do mnożenia przez zero.

Malgorzata 50
31-05-2008, 20:35
Wiem ,ze to śliski grunt bo ateisci podchodzą do tego znacznie mniej emocjonalnie....

Pani Slowikowa
31-05-2008, 20:36
Idąc tym tokiem rozumowania,ustosunkowanie się wierzącego do wiary również można porównać do mnożenia przez zero.

Nie.. bo to cos... czyli w tym wypadku ekstra uczucie ktore ktos ma.. ( wiara) jest na plusie.. zalozmy+1( moja wiara) pomnozona przez zalozmy + 29 (wiara mojego taty ) daje wynik 29..
Natomiast +29 pomnozone przez wiare ateisty czyli 0 daje zero..:rolleyes:

Malgorzata 50
31-05-2008, 20:39
Ojejej chyba zbyt wysoki poziom absurdu ..a tak fajnie się gadało....

Pani Slowikowa
31-05-2008, 20:44
Ojejej chyba zbyt wysoki poziom absurdu ..a tak fajnie się gadało....

dlaczego absurdu Malgosiu??

Malgorzata 50
31-05-2008, 20:49
Asiu bo tak to odbieram ,sprowadziłaś normalną, fajną rozmowę do jakichś dzialań matematycznych ,nie czuję się zerem i nie uważam ,żebym miala do zaproponowania zero ,moje przemyślenia i refleksje to dla mnie też nie jest zero .Widzisz Twoje podejście utwierdza mnie w przekonaniu ,ze wiara nie czyni cudów tylko narzuca pewien punkt widzenia.

mamuk
31-05-2008, 20:53
Będę się zmuszona zrobić powtórkę z matematyki.:D

Pani Slowikowa
31-05-2008, 20:56
Asiu bo tak to odbieram ,sprowadziłaś normalną, fajną rozmowę do jakichś dzialań matematycznych ,nie czuję się zerem i nie uważam ,żebym miala do zaproponowania zero ,moje przemyślenia i refleksje to dla mnie też nie jest zero .Widzisz Twoje podejście utwierdza mnie w przekonaniu ,ze wiara nie czyni cudów tylko narzuca pewien punkt widzenia.

Ja nie powiedzialam ze ty ani twoje przemyslenia sa zerem tylko ze wiara ateisty jest zerem.. Jezeli nie jest nim to czym jest??
A z reszta jak nie chcesz dyskutowac to nie musimy.. :confused:
Wiara niczego nie narzuca.. ona tylko istnieje albo nie ..
Ide sobie poplywac..;)

Matrix
31-05-2008, 21:00
Nobel dla Pani Słowikowej.Nie powiem w jakiej dziedzinie.
Z poważaniem.

Pani Slowikowa
31-05-2008, 21:05
Nobel dla Pani Słowikowej.Nie powiem w jakiej dziedzinie.
Z poważaniem.

Matrixie nie musisz drwic sobie ze mnie.. :rolleyes:

Chcialam jeszcze tylko dodac ze podpisywanie listy kto jest ateista a kto nie , nie uwazam za zadna dyskusje..
Teraz juz sobie naprawde ide.. poplywac.. a wy podpisujcie liste:D

Matrix
31-05-2008, 21:15
Przepraszam, jeśli uraziłam.Chciałam przez to powiedzieć,że
sprowadzanie problemu wiary lub niewiary do karkołomnych
obliczeń jest nieporozumieniem.

Bajadera07
31-05-2008, 21:19
Jeśli w/g pani ,,S" Ateista jest osobą wierzącą jedynie nie przynależącą do żadnej religii, To jak nazwać kogoś , kto jest 100% niewierzący?

Matrix
31-05-2008, 21:22
Ateistą ateistów.

Bajadera07
31-05-2008, 21:29
To pociągnę dalej. To jak nazwać osobę wierzącą inaczej? (przynależącą do ,,niewłaściwej " religii).

Matrix
31-05-2008, 21:31
Kosmologia kwantowa zakłada istnienie światów równoległych
i tuneli czasoprzestrzennych.Teoria dziesięciu strun to połączenie
teorii grawitacji i teorii kwantowej.A jesteśmy na początku tej
drogi. Cóż za możliwości!Może tam jest TEN, Którego NIE MA.
Watykańskie Obserwatorium Astronomiczne podało ostatnio,że
istnienie innych światów jest możliwe. Przygotowują nas do
czegoś, o czym wróble ćwierkają od lat 40-tych XXw.?

Bajadera07
31-05-2008, 21:37
I pomyśleć, że dawniej wmawiali nam , iż ziemia jest płaska...

mamuk
31-05-2008, 21:47
Ciekawa jestem jaka może być wiara w tym innym świecie.
Kto stoi na czele jakie Guru?I jaką manipulaję tam prowadzą?;)

Matrix
31-05-2008, 21:52
a wszelka władza pochodzi od Boga,że tradycja, ten ograniczają-
cy trup - jest bezcenna, a maluczkim wmówiono potrzebę
poddaństwa.Na wołowej skórze nie dałoby się spisać.:)

Anilah
31-05-2008, 21:58
Ciekawa jestem jaka może być wiara w tym innym świecie.
Kto stoi na czele jakie Guru?I jaką manipulaję tam prowadzą?;)
A gdzie jest ten inny świat? czy wogóle istnieje ten inny świat? kto na to pytanie zna odpowiedź?

mamuk
31-05-2008, 21:58
Oj.. przeraziłaś mnie...;)

Matrix
31-05-2008, 22:07
Nie ma się czego bać.Kler już szykuje krucjatę. Z tacami.

Bajadera07
31-05-2008, 22:12
Aż strach się bać...
No to może coś dla poprawy humoru ?

Na rogu ulicy stoi facet i wykrzykuje hasła:
-Precz z obłudą !
-Precz z rozpasaniem !
-Precz z pedofilią !
-Precz ze złodziejstwem!
-Precz z okłamywaniem !
-Precz z nienawiścią !

W końcu jedna z przechodzących kobiet nie wytrzymała, podeszła i pyta :
-Panie, coś się pan tak tych biednych księży uczepił ?

mamuk
31-05-2008, 22:14
A poza klerem czego jeszcze można sie spodziewać?;)

Matrix
31-05-2008, 22:31
Tego nie sposób przewidzieć.

Pani Slowikowa
31-05-2008, 22:34
Jeśli w/g pani ,,S" Ateista jest osobą wierzącą jedynie nie przynależącą do żadnej religii, To jak nazwać kogoś , kto jest 100% niewierzący?
Jest osoba niewierzaca

deista
jest wierzaca tylko w Boga bez przynaleznosci do religi.. ( czytaj uwaznie.. od braku czytania uwaznie biora sie wszystkie nieporozumienia)
Po trzecie ironizzare z laczenia matematyki z kwestia wiary czy religii jest oznaka braku znajomosci i jednej i drugiej bo juz w zamierzchlych czasach bylo to robione..
Po czwatre.. te.. jak to Matrix sie wyrazila skomplikowane kalkulacje sa na poziomie trzeciej klasy podstawowki..
Po piate..
Po piate jezeli ten topik jest tylko stworzony dla ateistow aby sobie robili smichy chichy z wierzacych to jest on nie tylko nudny i prymitywny ale i glupi i obrazliwy..
Dyskusja jest interesujaca jak ma sie roznych interlokutorow a nie potakiwanie sobie ..

Matrix
31-05-2008, 22:39
Bez komentarza.

Lila
31-05-2008, 22:40
..Jednakowoż..

Według zwolenników zasady antropicznej w kosmologii,wszystkie stałe fizyczne musiały być tak dobrane,aby Wszechświat ewoluował w sposób pozwalający wykreować człowieka..Ma więc to wydźwięk teologiczny niejako ,bo skoro Wszechświat jest zestrojony z naszym istnieniem, to jakaś siła nadprzyrodzona, jakiś umysł, czy Bóg tak go właśnie dopasował, byśmy się pojawili.

Jak dla mnie jest to argument.

Bajadera07
31-05-2008, 22:48
ATEIZM – pogląd w jednoznaczny sposób odrzucający wiarę w istnienie boga lub bogów. Ateizm tłumaczy zjawiska świata bez odwoływania się do przyczyn nadnaturalnych, a jako składnik refleksji filozoficznych, najczęściej łączy się z postawą racjonalistyczną i materialistyczną.

-------------------------------------------------------------------
DEIZM - pogląd filozoficzny uznający istnienie Boga, jako stwórcy świata materialnego (w rozumieniu duchowej siły sprawczej), lecz odrzucający przekonania religijne, w myśl których, Bóg ma moc ingerowania w życie człowieka i kierowania światem materialnym. Według deistów, o istnieniu duchowej siły sprawczej świadczy racjonalny porządek świata materialnego i stałość praw fizyki.Deizm - pogląd filozoficzny uznający istnienie Boga, jako stwórcy świata materialnego (w rozumieniu duchowej siły sprawczej), lecz odrzucający przekonania religijne, w myśl których, Bóg ma moc ingerowania w życie człowieka i kierowania światem materialnym. Według deistów, o istnieniu duchowej siły sprawczej świadczy racjonalny porządek świata materialnego i stałość praw fizyki.

Kto w dalszym ciągu będzie twierdził,że Ateista wierzy , a jedynie nie przynależy ?

chickita
31-05-2008, 23:43
to było pytanie skierowane do Asi Słowikowej, również zostalam wychowana w wierze i stalam się ateistką.
Mój przypadek bardzo podobny. Do chodzenia do kościoła "zachęcała" babcia. Zmarła tuz przed moja komunia i szmergla dostalam bo tak sie bardzo starała zebym rozumiała wszystko czego mnie uczyli i ona dokładala. Latka mijały i wypracowałam w sobie prawo samostanowienia. Olsniło mnie i dopiero wtedy zrozumiałam, że ta zacheta to ma skutek odwrotny. Czemu? Babcia biblje mi czytała, znam na wyrywki, wszystko musiało byc przedyskutowane zebym zrozumiała. Jej marzeniem było zebym żyła zgodnie ze słowem pisanym. No tylko, ze mnie sie slowo pisane rozminęło z rzeczywistością. Słowa tam nie ma o przymusie leczenia alkoholika, o rozwodzie czy o samotnym wychowaniu dziecka. Ni w ząb sie to ma do życia. No i mi sie odblokowało i poszło w drugą strone. Doszłam do tego, że moje życie zależy wyłacznie ode mnie i prowadząc, dajmy na to pamietnik, to jak by nie było tez słowo pisane. Swoja drogą, każde życie to osobista biblja i każdy powinien przezyc je sam. Na moim przykładzie wiem, że obojetnie jakie było, jest lub bedzie moje życie to chyba lepiej je przezyc po swojemu a nie dublując cudze. Z całym szacunkiem, ja sie nie dam ukrzyżowac dla ideii.

Pani Slowikowa
01-06-2008, 16:29
ATEIZM – pogląd w jednoznaczny sposób odrzucający wiarę w istnienie boga lub bogów. Ateizm tłumaczy zjawiska świata bez odwoływania się do przyczyn nadnaturalnych, a jako składnik refleksji filozoficznych, najczęściej łączy się z postawą racjonalistyczną i materialistyczną.

-------------------------------------------------------------------
DEIZM - pogląd filozoficzny uznający istnienie Boga, jako stwórcy świata materialnego (w rozumieniu duchowej siły sprawczej), lecz odrzucający przekonania religijne, w myśl których, Bóg ma moc ingerowania w życie człowieka i kierowania światem materialnym. Według deistów, o istnieniu duchowej siły sprawczej świadczy racjonalny porządek świata materialnego i stałość praw fizyki.Deizm - pogląd filozoficzny uznający istnienie Boga, jako stwórcy świata materialnego (w rozumieniu duchowej siły sprawczej), lecz odrzucający przekonania religijne, w myśl których, Bóg ma moc ingerowania w życie człowieka i kierowania światem materialnym. Według deistów, o istnieniu duchowej siły sprawczej świadczy racjonalny porządek świata materialnego i stałość praw fizyki.

Kto w dalszym ciągu będzie twierdził,że Ateista wierzy , a jedynie nie przynależy ?

Czy masz zawsze zwyczaj powtarzania po kims ???
Zaloz okulary dziewczyno..To jest dokladnie to co napisalam wczesniej.. Jezeli nie czytasz moich postow to daj znac bo rozmowa robi sie jak maslo maslane

Malgorzata 50
01-06-2008, 16:34
Noooo nie ..dziś odbylam na ten temat rozmowę z moimi dziećmi bardzo gleboką i interesujaca .Mlodzi ludzie odchodzą masowo od Kościoła z powodu niezyciowego podejścia do spraw doczesnych ,braku konsekwencji i hipokryzji A wiara to zupelnie insza inszosc ,a widzę Asiu .że potępiasz brak wiary ..ale dla mnie jest to jeden z powoów dla, którego do wiary się zmuszać nie chcę bo wiara,- katolicka szczególnie powoduje u wierzacych poczucie nieuzasadnione ,wyższosci ja nie chcę zeby mi nikt wspołczuł ,że żyje tak jak żyję,bo tak lubię i inaczej nie bedę ,ze myslę i postępuję jak chcę nie zawracając sobie glowy czy to grzech czy nie grzech .Ze rozne sprawy i ludzkie zachowania nie sa dla mnie problemem bo nie zaklóca mi oceny czlowieka dogmat i przepisy kościelne .I niech bede potępiona ..i tak nie wierzę w pieklo

mamuk
01-06-2008, 16:39
Jest osoba niewierzaca

deista
jest wierzaca tylko w Boga bez przynaleznosci do religi.. ( czytaj uwaznie.. od braku czytania uwaznie biora sie wszystkie nieporozumienia)
Po trzecie ironizzare z laczenia matematyki z kwestia wiary czy religii jest oznaka braku znajomosci i jednej i drugiej bo juz w zamierzchlych czasach bylo to robione..
Po czwatre.. te.. jak to Matrix sie wyrazila skomplikowane kalkulacje sa na poziomie trzeciej klasy podstawowki..
Po piate..
Po piate jezeli ten topik jest tylko stworzony dla ateistow aby sobie robili smichy chichy z wierzacych to jest on nie tylko nudny i prymitywny ale i glupi i obrazliwy..
Dyskusja jest interesujaca jak ma sie roznych interlokutorow a nie potakiwanie sobie ..
Kazdy odbiera tak jak chce ,osoba myśląca nie uzyje tak prymitywnych słów:D

Pani Slowikowa
01-06-2008, 16:53
Noooo nie ..dziś odbylam na ten temat rozmowę z moimi dziećmi bardzo gleboką i interesujaca .Mlodzi ludzie odchodzą masowo od Kościoła z powodu niezyciowego podejścia do spraw doczesnych ,braku konsekwencji i hipokryzji A wiara to zupelnie insza inszosc ,a widzę Asiu .że potępiasz brak wiary ..ale dla mnie jest to jeden z powoów dla, którego do wiary się zmuszać nie chcę bo wiara,- katolicka szczególnie powoduje u wierzacych poczucie nieuzasadnione ,wyższosci ja nie chcę zeby mi nikt wspołczuł ,że żyje tak jak żyję,bo tak lubię i inaczej nie bedę ,ze myslę i postępuję jak chcę nie zawracając sobie glowy czy to grzech czy nie grzech .Ze rozne sprawy i ludzkie zachowania nie sa dla mnie problemem bo nie zaklóca mi oceny czlowieka dogmat i przepisy kościelne .I niech bede potępiona ..i tak nie wierzę w pieklo

Malgosiu kochana... slowo grzech jest po prostu tylko slowem.. okreslajacym nieetyczne postepowanie.. i juz..
Jezeli zastanawiasz sie sama przed soba czy twoje postepowanie jest wlasciwe.. czyli masz twoja wlasna moralnosc to tego slowa wcale nie musisz uzywac.. Ja tez tego slowa nie lubie bo kojarzy mi sie ze sredniowieczem..

Kosciol Katolicki czyli jeden z denominacji chrzescijanskich .. postanowil sobie ze taka bedzie jego etyka i nauka.. Co nie oznacza ze wszyscy kaplani sa tacy perfekt swieci z aureola.. Sa takimi samymi ludzmi co my.. Tyle tylko ze ich zawodem jest teologia chrzecijanska w zwiazane z nia "prace"

Jezeli chodzi o pieklo to nikt nie wie naprawde co bedzie po naszej smierci.. ale ostatnio SP Karol Wojtyla.. z zawodu Papiez.. oglosil ze tez nie wierzy w pieklo:D

Nigdy nie myslalam ze ludzie ktorzy wierza ... wspolczuja tym ktorzy nie wierza..Ale jezeli teraz sie na tym zastanowie to moze masz racje po czesci.. bo ja mysle ze wiara jest jedna z lask..No tego nie moge zmienic.. nawet jakbym chciala..

Acha ,, juz gdzies to pisalam ale powiem ci jeszcze raz.. Tutaj mlodzi ludzie nie odchodza od kosciola... Wala do niego drzwiami i oknami.. Jest na mszy wiecej mlodych niz starych..
Juz nie mowie o protestantach.. bo ci to sa az maniakami religijnymi.. Tego ja nie lubie bardzo.. bo to dopiero jest biznes.. i szal na kolkach..:D

Pani Slowikowa
01-06-2008, 16:55
Kazdy odbiera tak jak chce ,osoba myśląca nie uzyje tak prymitywnych słów:D

powinnas zmienic twoj awatar:D

mamuk
01-06-2008, 17:13
Pewnie jeszcze przestać pisać...:rolleyes:A może dojdą nowe instrukcje..Mam naturę człowieka wyjątkowo spokojnego.....:D :D

Pani Slowikowa
01-06-2008, 17:20
Pewnie jeszcze przestać pisać...:rolleyes:A może dojdą nowe instrukcje..Mam naturę człowieka wyjątkowo spokojnego.....

Nieee.. :D Wystarczy jak zmienisz ten avatar.. :D Powinnas miec np jakiegos rozowego misiaczka... ktory tanczy i wysyla kolorowe serduszka.. wszem wobec..Wiecej instrukcji nie bedzie :rolleyes: ale dzieki za zainteresowanie..

mamuk
01-06-2008, 17:33
Widzę ze humor dopisuje...:)
Zmieniać avatar nie mam zamiaru,choć misiaczki lubię i nie tyko?:D

Bajadera07
01-06-2008, 18:35
Nie sądzę, aby symbol egipski , który służy Mamukowi jako avatar był niewłaściwy , a tym bardziej aby miał coś wspólnego z Ateizmem czy religią.... raczej z mitami...
Chociaż to oko Boga Horusa na szczycie piramidy może niektórych kłuć w oczy....

Lila
01-06-2008, 23:47
Dlaczego nie podoba Ci się ten śliczny awatarek ,ponoć z okiem Horusa ,jak twierdzi Bogda..?:D
Wszak satanista Aleister Crowley, nazywający siebie "Antychrystem", występował w trójkątnej czapce w kształcie piramidy. Z wszystkowidzącym okiem, które symbolizowało "wiedzę" i "moc" odnoszącą się do staroegipskiego boga Horusa. W okultyźmie Horus jest jednym z imion odnoszących się do samego Szatana.

No...:D ..wolno się produkować antysemitom ,antypolonistom oraz innym anty...to i niech sataniści mają wolność słowa..:D

Malgorzata 50
01-06-2008, 23:49
Uuuuuuuuuuuuu grozą powiało !!!!!!!!

Lila
01-06-2008, 23:51
Noooooooooooooo...przed północą.:):)

Malgorzata 50
01-06-2008, 23:53
Mateńko, koleżanko moja czemu ty mnie zastrachać chcesz po nocy jakimiś satanistami ...co prawda w diabła nie wierzę ..ale sataniści uaaaa!!!!

Lila
01-06-2008, 23:56
No właśnie...kolegówny Wy moje..
Postraszę Was szatanem trochę.Ale zanim co ,to odpowiedzcie mi czy wierzycie w niego ,jako uosobienie ZŁA ?

Malgorzata 50
01-06-2008, 23:59
NIE bo jestemn ateistka jak długo i namiętnie dowodziłam przez parę stron...

Dariusz Kosiur
02-06-2008, 00:02
Ale kto jest bliższy Prawdy, ateista, czy wierzący? Która postawa ma większą wartość ludzką, społeczną, postawa ateisty, czy wierzącego? Czy z tych samych powodów różne wyznania są sobie równoważne?
Dariusz Kosiur

Bajadera07
02-06-2008, 00:03
Ja nie wierzę ani w szatana , ani w boga. Człowiek sam decyduje czy wybiera zło, czy dobro. Chociaż są tacy, za którzy wolą , aby za nich wybrano.

Malgorzata 50
02-06-2008, 00:04
Ale kto jest bliższy Prawdy, ateista, czy wierzący? Która postawa ma większą wartość ludzką, społeczną, postawa ateisty, czy wierzącego? Czy z tych samych powodów różne wyznania są sobie równoważne?
Dariusz Kosiur
1.Nie wiadomo
2.Obie taka samo
3.Tak

Lila
02-06-2008, 00:11
Ha ...dlaczego wszystko odrzucać..
Toż to takie mądre ,przecie..:)

Szatan reprezentuje zaspokojenie żądz zamiast wstrzemięźliwości.
2 Szatan reprezentuje pełnię życia zamiast duchowych mrzonek!
3 Szatan reprezentuje nieskalaną mądrość zamiast obłudnego oszukiwania samego siebie.
4 Szatan reprezentuje przychylność dla tych, którzy na to zasługują, zamiast marnowania miłości na niewdzięczników.
5 Szatan reprezentuje zemstę zamiast nadstawiania drugiego policzka!
6 Szatan reprezentuje odpowiedzialność w stosunku do odpowiedzialnych zamiast troski o psychicznych wampirów!
7 Szatan reprezentuje opinię, że człowiek jest zwierzęciem, niekiedy lepszym, ale częściej gorszym od czworonogów, z powodu zaś swojego "boskiego - duchowego i intelektualnego rozwoju" stał się najbardziej drapieżnym zwierzęciem ze wszystkich!



No proszę.Nigdy nie spodziewałabym sie iż zgodzę się z Szatanem,w punkcie siódmym np..

Ale skoro umawiamy się ,że w nic nie wierzymy,to nie wierzmy również samym sobie.Wszak człek ułomną ma strukturę i tylko Kodeks Karny oraz Kara Śmierci może go powstrzymac przed najgorszym..No bo skoro niczego się nie bać ..:)
No i przykazania nas,światłych ludzi ,nie obowiązują .Więc i piąte też nie..:)

Malgorzata 50
02-06-2008, 00:15
Eeeee Pani Lilu chyba jakaś zgryźliwość przez Panią przemawia i fraucymer stawiasz Pani w zakłopotaniu .Nie chce mi się o tej porze poważnych polemik prowadzić . Szatan nie szatan trza mieć pion moralny i tyle.

Lila
02-06-2008, 00:22
Jaka zgryźliwość ,jaka?:D

Prowadzę dyskusję do konkluzji ,że ateiści ..ale prawdziwi ,nie ci pół na pół,dokonają dzieła zniszczenia Szatana..oby dni jego były policzone..
Bo...
...Szatan umrze śmiercią naturalną gdy zabraknie Jego wyznawców. Jako że wiara w niego związana jest z wiarą w Boga - stanie się to dopiero z wygaśnięciem wiary chrześcijańskiej (a więc i śmiercią całej Trójcy Świętej wraz z istotami im podległymi). Wydaje się mi rzeczą logiczną, że skoro ludzie stworzyli bogów, demony, diabłów, etc... - to równie dobrze mogą ich sami uśmiercić...

Nooo...o to mi chodziło ..:D Bo Szatan tak długo będzie istniał,jak będzie istniala wiara.
Czyli biedni sataniści też wyginą jak mamuty.

Ps.Sorry za pokrętną logikę...ale jest to argument ,nie ?:D

Malgorzata 50
02-06-2008, 00:25
Musi tak,ja taka juz dziś malo satanistyczno filozoficzna ,bo mnie przygnietlo troche życie ..ale się wymigam wkrotce i wtedy proszę bardzo ....

Lila
02-06-2008, 00:28
Mnie tyż przygnietło,ale żem się dzisiaj naprostowała,jako źdźbło trawy przyciśniętej przez muła,co go deszczyk radości pokropi..

ło jesssu...co ja gryzmolę..:)

Malgorzata 50
02-06-2008, 00:32
lo jesssu to daj mi receptę na odgniatanie ,niech będzie i muł....

Lila
02-06-2008, 00:36
Widziałam szczęśliwą moją córuś..:) Któżby powiedział,że zażarta feministka ,po miesiącu znajomości - da sobie założyć GPS -a w postaci pierścionka ?

Ach ta Wasza Warsiawa...:)

Malgorzata 50
02-06-2008, 00:38
No widzisz Wrsiawa da się lubić .No to cieszę się razem z tobą .A ten od GPS -fajny?????

Lila
02-06-2008, 08:41
Dzisiaj odpowiadam ,zaledwie otworzywszy lazur ócz mych..
Na mój nos,to 100% mężczyzny w mężczyźnie..:)
No i ma związek z tematem,jako że dwójka pragmatycznie myślących- ochrzczonych -prawie ateistów ,pobiegła do naszego proboszcza aby poświęcił pierścionek..
Panta rhei ,wynika z tego..

Ps.gdyby nie brakujące ogniwo w teorii Darwina ,to i ja uwierzyłabym ,że małpy pojawiły się na Ziemi z połączenia pary wodnej oraz fruwających nasion opuncji..:)

mamuk
02-06-2008, 09:39
Hi hi hi ....Była by nowa teoria....

Bajadera07
02-06-2008, 16:02
No to mała odskocznia....


Młody ksiądz przekonuje Einsteina o wszechmocy Boga. Einstein zadaje pytania:
- Czy Bóg może stworzyć ooolbrzymi kamień?
- Oczywiście!
- Czy może go podnieść?
- Bóg jest wszechmocny!!
- A czy w takim razie ,może stworzyć kamień, którego sam nie podniesie?

Pani Slowikowa
02-06-2008, 16:14
No to mała odskocznia....


Młody ksiądz przekonuje Einsteina o wszechmocy Boga. Einstein zadaje pytania:
- Czy Bóg może stworzyć ooolbrzymi kamień?
- Oczywiście!
- Czy może go podnieść?
- Bóg jest wszechmocny!!
- A czy w takim razie ,może stworzyć kamień, którego sam nie podniesie?

Czlowiek ktory wymyslil ten kawal... nie mial prawdopodobnie ani krzty wychowania w religii chrzescijanskiej... bo gdyby mial to wiedzialby ze Bog wlasnie stworzyl taki kamien.. ktorego sam nie moze udzwignac... Tym kamieniem jest danie wolnej woli czlowiekowi..
Nooo ale to jest za trudne chyba dla ciebie..

POLA
02-06-2008, 16:39
Ps.gdyby nie brakujące ogniwo w teorii Darwina ,to i ja uwierzyłabym ,że małpy pojawiły się na Ziemi z połączenia pary wodnej oraz fruwających nasion opuncji..:)
A'propos małp:

Małpa, ujrzawszy twarz w zwierciadle, zbladła:
- Doprawdy, chyba zbiję te zwierciadła!
Bo przecież widać z daleka,
Że pochodzę od człowieka!:mad: :D

Bajadera07
02-06-2008, 17:14
Czlowiek ktory wymyslil ten kawal... nie mial prawdopodobnie ani krzty wychowania w religii chrzescijanskiej... bo gdyby mial to wiedzialby ze Bog wlasnie stworzyl taki kamien.. ktorego sam nie moze udzwignac... Tym kamieniem jest danie wolnej woli czlowiekowi..
Nooo ale to jest za trudne chyba dla ciebie..
1. Kim był autor ??? Zapewne Ateistą.
2. Jeśli bóg jest wszechmocny to udźwignie każdy kamień.
( wyjaśnienie jest proste: Coś , co nie istnieje, nie ma mocy sprawczej ani wykonawczej).
3.Jeśli by istniał, i jeśli tym kamieniem (czyli błędem) miałaby być wolna wola , to znaczy że bóg się pomylił w swoich decyzjach, a podobno jest nieomylny.
W Biblii na ten temat nie ma ani słowa.

Bajadera07
02-06-2008, 17:27
No to na drugą nóżkę...

Księdzu zginęło kilka butelek mszalnego wina . Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi wypija mszalne wino?
- Z tej strony nic nie słychać , proszę księdza.
- Pytam , kto mi mszalne wypija.!
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz! Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz przypadkiem , kto mi żonę obraca? - pyta z konfesjonału Antek.
- Rzeczywiście - odpowiada ksiądz - z tej strony naprawdę nic nie słychać

Pani Slowikowa
02-06-2008, 17:36
3.Jeśli by istniał, i jeśli tym kamieniem (czyli błędem) miałaby być wolna wola , to znaczy że bóg się pomylił w swoich decyzjach, a podobno jest nieomylny.
.
To nie jest blad tylko dar.. Danie czlowiekowi wolnej woli.. jest wieeeelkim przykladem milosci..
Milosc ktora dajesz nie mozesz odebrac.. bo przestalaby byc miloscia..
a nieomylnosc Boga wlasnie na tym polega...
zreszta nie nam jest dane na tym swiecie naprawde jej doznac na 100%.. Tylko mala namiastke czujemy..jako ludzie..
Bblia jest spisanym slowem... wielu ludzi.. Interpretowanym w tysiace sposobow.. Nieraz bardzo madrym a nieraz az smiesznym.. dla wspolczesnego czlowieka..
O Bogu ktory dal wolna wole czlowiekowi uczy sie kazde dziecko.. od lat 7-8..

Mam pytanie do ciebie.. (moze niedyskretne , nie musisz mi odpowiadac ).. : W jakiej religii ( jezeli wogole ) wychowalas sie jako dziecko?? Jakie masz tradycje w tym wzgledzie w rodzinie..?

Lila
02-06-2008, 19:15
1. Kim był autor ??? Zapewne Ateistą.
2. Jeśli bóg jest wszechmocny to udźwignie każdy kamień.
( wyjaśnienie jest proste: Coś , co nie istnieje, nie ma mocy sprawczej ani wykonawczej).
3.Jeśli by istniał, i jeśli tym kamieniem (czyli błędem) miałaby być wolna wola , to znaczy że bóg się pomylił w swoich decyzjach, a podobno jest nieomylny.
W Biblii na ten temat nie ma ani słowa.

Bóg,Bogu,Boga...itd..tak jak Jachwe ,Allach i Budda ..piszemy z dużej litery w naszej KULTURZE.Tak jak każde imię..
Nie ma potrzeby demonstrować własnej orientacji religijnej poprzez omijanie tego wymogu.Bo co to da ,jeżeli na przykład zamiast Zeus ja napiszę -zeus?
Będzie świadczyło jedynie o mojej ignorancji..:)

Bajadera07
02-06-2008, 20:56
Jahwe, Allach, Budda, Kriszna, Wirakocza, Ozyrys ... to nazwy własne i piszemy je z dużej litery. Bóg, rodzic, dyrektor, polityk można pisać z małej litery, chyba że mamy do tego podejście emocjonalne, religijne i.t.p. czyli mnie to nie dotyczy.
A teraz mały cytat:
Analiza rozstrzygnięć słownikowych prowadzi do wniosku, że zapis małą literą należy uznać za podstawowy. Zapis literą wielką należy ograniczyć do wypadków, gdy mówimy o istocie najwyższej w religiach monoteistycznych, co w praktyce zwykle dotyczy judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Piszmy małą literą, użycie wielkiej litery jest nacechowane, a więc nie należy go rozszerzać.

— Jan Grzenia, Uniwersytet Śląski


Czyli że są Bogowie i bogowie? Którzy z nich są lepsi a którzy gorsi?

Matrix
02-06-2008, 21:04
Bogda, nie odpowiadaj, bo wiara Twojego ojca zostanie
pomnożona przez Twój ateizm . Sprawdzi się sztandarowa
teoria pani.S. Założę się,że wynik będzie : zero.:)

Pani Slowikowa
02-06-2008, 21:23
Jahwe, Allach, Budda, Kriszna, Wirakocza, Ozyrys ... to nazwy własne i piszemy je z dużej litery. Bóg, rodzic, dyrektor, polityk można pisać z małej litery, chyba że mamy do tego podejście emocjonalne, religijne i.t.p. czyli mnie to nie dotyczy.
A teraz mały cytat:
Analiza rozstrzygnięć słownikowych prowadzi do wniosku, że zapis małą literą należy uznać za podstawowy. Zapis literą wielką należy ograniczyć do wypadków, gdy mówimy o istocie najwyższej w religiach monoteistycznych, co w praktyce zwykle dotyczy judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Piszmy małą literą, użycie wielkiej litery jest nacechowane, a więc nie należy go rozszerzać.


.
— Jan Grzenia, Uniwersytet Śląski


Czyli że są Bogowie i bogowie? Którzy z nich są lepsi a którzy gorsi?

Jahwe i Allach nie sa nazwami wlasnymi ale oznaczaja w tlumaczeniu na polski : Bog..
Bog nie jest zawodem wiec porownanie jest nieadekwantne...

Bajadera07
02-06-2008, 21:25
Jahwe i Allach nie sa nazwami wlasnymi ale oznaczaja w tlumaczeniu na polski : Bog..
Bog nie jest zawodem wiec porownanie jest nieadekwantne...
No teraz , to walnęłaś , jak gołąb o parapet......

Pani Slowikowa
02-06-2008, 21:28
twoja odpowiedz numer 106 byla bardziej interesujaca...radze tak dalej:D

Pani Slowikowa
02-06-2008, 21:30
No teraz , to walnęłaś , jak gołąb o parapet......

jezeli nie wiesz to wejdz na googla i znajdz sobie.. :rolleyes:

Bajadera07
02-06-2008, 22:14
No to mała odskocznia ( na trzecią nóżkę )....

Polska, rok 2004:
Siedzi facet przed TV i strasznie zdenerwowany przełącza programy:
Pierwszy kanał: msza święta...
Drugi kanał: transmisja na żywo pasterki z Watykanu...
Trzeci kanał: transmisja z chrztu 35 dziecka Wałęsy...
Gość denerwuje się coraz bardziej bo chciałby obejrzeć coś normalnego.
Czwarty kanał: film pt. "Jak to Maryja została dziewicą"
Piąty kanał: siedzi ksiądz i mówi: "I czego palancie przełączasz kanały?!!!"

Lila
02-06-2008, 22:21
Bóg, rodzic, dyrektor, polityk można pisać z małej litery, chyba że mamy do tego podejście emocjonalne, religijne i.t.p. czyli mnie to nie dotyczy.
...koniec cytatu..:):)

Droga bogdo ...są zasady pisania słownictwa religijnego.Można poczytać,albo i nie ..bo i po co ?
Właściwie co chcesz udowodnić ? Że Bóg w Polsce nie ma imienia ? I że lepiej byłoby aby nazywał się np.Stefan ? To wtedy zasłużyłby sobie na pisanie jego imienia z dużej litery przez niejaką bogdę..:):)?
Choć myślę,że ma on to w d...e..że tak powiem,bez urazy.Kończąc jednocześnie tę dyskusję,jako że wskoczyła na bieg jałowy..

inka-ni
02-06-2008, 22:33
No to mała odskocznia ( na trzecią nóżkę )....

Polska, rok 2004:
Siedzi facet przed TV i strasznie zdenerwowany przełącza programy:
Pierwszy kanał: msza święta...
Drugi kanał: transmisja na żywo pasterki z Watykanu...
Trzeci kanał: transmisja z chrztu 35 dziecka Wałęsy...
Gość denerwuje się coraz bardziej bo chciałby obejrzeć coś normalnego.
Czwarty kanał: film pt. "Jak to Maryja została dziewicą"
Piąty kanał: siedzi ksiądz i mówi: "I czego palancie przełączasz kanały?!!!"


Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem,
Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!

Matrix
02-06-2008, 22:42
Re:p. S.
Radzę skorzystać a basenu.
Zagadka teologiczna: mamy jednego Boga w trzech częściach,
czy trzech Bogów w jednym.Encyklopedia Katolicka podaje:
"Jest tylko jeden Bóg w trzech Osobach Boskich:Ojca ,Syna
i Ducha Swiętego i każda z tych Osób zachowuje pełną odręb-
ność od pozostałych.Tak więc zgodnie ze słowami atanazjań-
skiego wyznania wiary: Ojciec jest Bogiem,Syn jest Bogiem
i Duch św. jest Bogiem, lecz nie są oni trzema Bogami,lecz
jednym Bogiem." Koniec cytatu.
Dla mnie jest to arcydzieło rozumowania teologicznego
rozwiewający wszelkie wątpliwości. A Pani, co o tym sądzi?

Pani Slowikowa
03-06-2008, 00:55
Re:p. S.
Radzę skorzystać a basenu.
Zagadka teologiczna: mamy jednego Boga w trzech częściach,
czy trzech Bogów w jednym.Encyklopedia Katolicka podaje:
"Jest tylko jeden Bóg w trzech Osobach Boskich:Ojca ,Syna
i Ducha Swiętego i każda z tych Osób zachowuje pełną odręb-
ność od pozostałych.Tak więc zgodnie ze słowami atanazjań-
skiego wyznania wiary: Ojciec jest Bogiem,Syn jest Bogiem
i Duch św. jest Bogiem, lecz nie są oni trzema Bogami,lecz
jednym Bogiem." Koniec cytatu.
Dla mnie jest to arcydzieło rozumowania teologicznego
rozwiewający wszelkie wątpliwości. A Pani, co o tym sądzi?

A czy nigdy nie slyszalas slowa Trojca Swieta?? Jest jedna trojca.. tak jak jest jedna trojka dzieci, czy jeden peczek rzodkiewek ( to tak jako kolezanka przekupki:D )

Wiara nie polega na pewnosci... , wiara jest mimo watpliwosci..

Malgorzata 50
03-06-2008, 00:58
Tym razem zgadzam się z Asią i przyznam ,że mnie rażą te niewybredne dowcipy .Mówilismy o tym ,że ateizm jest brakiem religii bez jej ograniczeń -ale nie może być kpieniem z religii.

elizka
03-06-2008, 05:56
A mnie kiedyś powiedzieli,że to jak jedna trójlistna koniczynka,a innym razem jak myślenie,przesłanie i działanie.Jednak od 2tysięcy lat to jest tajemnica,a my ciągle mamy coś do powiedzenia.Jak to jest,że trwa,podczas gdy wszystko zmienia się i przemija bezpowrotnie?

Lukrecja
03-06-2008, 07:21
Tym razem zgadzam się z Asią i przyznam ,że mnie rażą te niewybredne dowcipy .Mówilismy o tym ,że ateizm jest brakiem religii bez jej ograniczeń -ale nie może być kpieniem z religii.

Małgosiu zgadzam się z Tobą .
nie zamierzałam brać udziału w tej dyskusji , jednak czuję się w obowiązku zaprotestować przeciwko obrażliwym dowcipom

Lila
03-06-2008, 08:33
Małgosiu zgadzam się z Tobą .
nie zamierzałam brać udziału w tej dyskusji , jednak czuję się w obowiązku zaprotestować przeciwko obrażliwym dowcipom

Grażynko,chrześcijaństwo każe nadstawiać drugi policzek,więc pańcie dowcipne są..
Natomiast mało kto odważa się zamieszczać podobne dowcipasy o proroku Mahomecie,bo może stracić szyję nadobną -poprzez jej powolne chechłanie narzędziem nieostrzonym .:D

ps.Naśmiewanie się z religii,niezależnie jaka by ona nie była,jest świadectwem prostactwa ,które wypisuje sobie sam naśmiewający.Nie na tym polega ateizm chyba ?
Małgosia nikogo nie wyśmiewa .Można ? Ano można ..

Bajadera07
03-06-2008, 09:03
„I śmiech niekiedy może być nauką, kiedy się z przywar nie osób natrząsa. Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych” .

mamuk
03-06-2008, 09:20
Śmiech żart który nikomu nie szkodzi,może wyjść tylko na zdrowie.
Więcej tolerancji a mniej dowodzenia że jesteśmy lepsi od innych....

xyz58
03-06-2008, 10:01
Śmiech żart który nikomu nie szkodzi,może wyjść tylko na zdrowie.
Więcej tolerancji a mniej dowodzenia że jesteśmy lepsi od innych....Tak ,wiecej tolerancji ,albowiem na tym forum dopuszczalne jest wyrazanie swoich pogladow ,opinii , rozwazan, i od czytajacego zalezy "przetworzenie" tego co przeczyta,Moje zdanie na temat wiary jest takie ,ze jesli sie ktos modli do kamienia w przekonaniu ,ze to mu przyniesie zbawienie to niech tak czyni i jest to wylacznie jego sprawa, ja nie musze nasladowac innych jesli uwazam to za niezgodne ze swiom przekonaniem.

Basia.
03-06-2008, 11:55
Tak ,wiecej tolerancji ,albowiem na tym forum dopuszczalne jest wyrazanie swoich pogladow ,opinii , rozwazan, i od czytajacego zalezy "przetworzenie" tego co przeczyta,Moje zdanie na temat wiary jest takie ,ze jesli sie ktos modli do kamienia w przekonaniu ,ze to mu przyniesie zbawienie to niech tak czyni i jest to wylacznie jego sprawa, ja nie musze nasladowac innych jesli uwazam to za niezgodne ze swiom przekonaniem.
dodam jeszcze, że nie powinno się ranić uczuć tych z innymi przekonaniami. Na tym polega tolerancja.

Basia.
03-06-2008, 12:29
"Polska": Molo w Ustce ma być niczym aleja świętych. Grupa mieszkańców miasta wpadła bowiem na pomysł, aby kończony właśnie pomnik Chrystusa, podobny do tego z Rio de Janeiro stanął na falochronie mola.

to jest wlaśnie Polska w pigułce. :confused:
http://wiadomosci.onet.pl/1761051,11,item.html

Lila
03-06-2008, 12:43
Basiu,faktycznie idiotyzm..
A może ta grupa mieszkańców zbiorowo uderzyła się o falochron?

Basia.
03-06-2008, 12:47
dla mnie to jest chore, mieszkańcy uważają ze ich słuszność jest "słuszniejsza". :confused:

Matrix
03-06-2008, 13:07
Re:Elizka
Od kilkunastu wieków nie wolno podważać niczego, co kk
oficjalnie podaje do wierzenia.Ci, którzy mieli inne zdanie
spłonęli na stosach. Tych, którzy prezentują swój punkt
widzenia obecnie,przywołuje się do porządku .Niektórzy
odchodzą z kościoła jak Węcławski , Obirek, Bartoś.
Ewolucja teologii w polskim kościele nie istnieje.
Dobrze sie za to mają takie zjawiska jak: centralizacja władzy,
niezdolność do dialogu w wielu kwestiach, tuszowanie
skandali seksualnych,pazerność na dobra materialne.

Pani Slowikowa
03-06-2008, 14:37
Re:Elizka
Od kilkunastu wieków nie wolno podważać niczego, co kk
oficjalnie podaje do wierzenia.Ci, którzy mieli inne zdanie
spłonęli na stosach. Tych, którzy prezentują swój punkt
widzenia obecnie,przywołuje się do porządku .Niektórzy
odchodzą z kościoła jak Węcławski , Obirek, Bartoś.
Ewolucja teologii w polskim kościele nie istnieje.
Dobrze sie za to mają takie zjawiska jak: centralizacja władzy,
niezdolność do dialogu w wielu kwestiach, tuszowanie
skandali seksualnych,pazerność na dobra materialne.

Nikt nie karze ci przynalezec do KK... Ateizm jest niewiara w Boga a nie niewiara w Kosciol i jego reprezentantow..

Bajadera07
03-06-2008, 16:31
Nikt nie karze ci przynalezec do KK... Ateizm jest niewiara w Boga a nie niewiara w Kosciol i jego reprezentantow..
Jasne !?!?... Ateista niewierzący a praktykujący , czyli taki który wierzy w kościół i w jego urzędników.? Boga nie ma, to po co komu te wszystkie świątynie i urzędujący w nich ludzie....
To może od razu zacząć na sobie praktykować zalecenia Jacoba Sprengera i Henryka Kramera ?

Bajadera07
03-06-2008, 16:46
A tak gwoli ścisłości , pytanie.: Czy żarty w tym wątku uraziły wasze uczucia dlatego że dotyczyły sfery religijnej, czy dlatego, że ukazały się w tym, a nie w innym wątku?

Bajadera07
03-06-2008, 17:09
jezeli nie wiesz to wejdz na googla i znajdz sobie.. :rolleyes:
Dla mnie Google to nie wyrocznia. Zatem wysłałam zapytanie do tych, którzy się na tym znają.
Pozwalam więc sobie na wklejkę: ( przyszło dzisiejszą pocztą)
--------------


Czy słowo : Bóg, bóg , powinno się pisać z dużej czy z małej litery ? Nie jest to imię własne . Czy ateista może pisać z małej litery? Mowa o Bogu/bogu chrześcijańskim.

Odpowiedź:

Według zasad pisowni polskiej wyraz bóg piszemy małą literą, jeśli oznacza on w ogóle istotę nadprzyrodzoną. Natomiast ten sam wyraz, jeśli oznacza konkretnego boga, np. chrześcijańskiego ,muzułmańskiego czy uznawanego w innej monoteistycznej religii powinien być pisany wielką - jako nazwa własna. Jest to uregulowanie ortograficzne, niezależne od światopoglądu, ale od konwencji pisownianej.
Prof.dr hab. Mirosław Skarżyński

Tak więc samo : bóg , piszemy z małej , gdy mówimy o nim ogólnie. ale Bóg Jehowa z dużej gdy mówimy o konkretnej istocie .
Chyba że ktoś wie lepiej.....

Lila
03-06-2008, 17:13
Jasne !?!?... Ateista niewierzący a praktykujący , czyli taki który wierzy w kościół i w jego urzędników.? Boga nie ma, to po co komu te wszystkie świątynie i urzędujący w nich ludzie....
To może od razu zacząć na sobie praktykować zalecenia Jacoba Sprengera i Henryka Kramera ?

A co to ma do rzeczy na litośc boską ?:D
Poza tym instrukcje w książce obu panów wykluczały autodedukcję .:D

senior A.P.
03-06-2008, 18:02
Dyskutujecie Panstwo o Bogu ?
Warto ale najpierw trzeba znalezc droge do niego, a to juz trudniejsza sprawa.

mamuk
03-06-2008, 18:31
Dyskutujecie Panstwo o Bogu ?
Warto ale najpierw trzeba znalezc droge do niego, a to juz trudniejsza sprawa.
Nie!!!
Staramy się racjonalnie myśleć....

Bajadera07
03-06-2008, 18:42
Dyskutujecie Panstwo o Bogu ?
Warto ale najpierw trzeba znalezc droge do niego, a to juz trudniejsza sprawa.
Rekolekcje??? Nie ! Dziękuję !!!

Lila
03-06-2008, 18:48
Tak więc samo : bóg , piszemy z małej , gdy mówimy o nim ogólnie. ale Bóg Jehowa z dużej gdy mówimy o konkretnej istocie .
Chyba że ktoś wie lepiej.....


Gratuluję zdolności przyswajania...
Czyli nasz chrześcijański jest bóg,a tylko jeżeli mówimy Bóg Bóg,to piszemy z dużej litery..:):)

Chyba ,że jednak...Stefan to jest ?:)
A cały czas dyskusja jest o Bogu ..jedynym w naszej religii.

Lila
03-06-2008, 18:59
Acha...pierwsze przykazanie w wersji luterańskiej ,na wszelki wypadek...

Jam jest Pan Bóg twój. Nie będziesz miał innych bogów obok Mnie.
...ukazuje kwint z esencją pisowni..

A tak w ogóle jest o co kruszyć kopie..

Malgorzata 50
03-06-2008, 19:16
A tak gwoli ścisłości , pytanie.: Czy żarty w tym wątku uraziły wasze uczucia dlatego że dotyczyły sfery religijnej, czy dlatego, że ukazały się w tym, a nie w innym wątku? Zarty które tu padly byly a) niesmaczne , b) jako zatwardziala ateistka i nielubiaca kościola jako isnstytucji odebralam je jako urażające uczucia osób wierzacych ,z którymi zresztą tu zazarcie dyskutowalam .Akceptacja (nie cierpię slowa tolerancja) obowiązuje w obie strony i wtedy jakakolwiek dyskusja jest możliwa .Bitwa na złośliwosci powoduje brak dyskusji ,przyznam ze czasem ją uprawiam ale z innych powodów.

Malgorzata 50
03-06-2008, 19:19
Dyskutujecie Panstwo o Bogu ?
Warto ale najpierw trzeba znalezc droge do niego, a to juz trudniejsza sprawa.
o ateiźmie głównie ,czyli niekoniecznie ,są tacy ,ktorym ta droga nie jest potrzebna do szcześcia i tacy ,ktorzy poszukują albo znaleźli ..różnie

Malgorzata 50
03-06-2008, 19:22
Lili pewnie niestety zbyt gleboko się nie da to nastepuje czepianie się pisowni dla mnie ,przez szacunek dla wierzących pisze sie Bog,Allah,Haszem itd ...Zasadę ortograficzną wyjaśniłaś jak belfer doskonały.:)

Pani Slowikowa
03-06-2008, 19:50
a dla mnie nie sa te zarty niczym nowym... juz sam ich poziom ... taki ze rece opadaja.. To co mnie denerwuje to glupie pytania ..ludzi wielce ignorujacych materie.. ale aroganckich..
Znam wielu wspanialych ateistow.. ktorzy w zyciu nie znizyliby sie do takich , atakow na jakikolwiek kosciol czy wyznanie..

Wiem ze w Polsce przez wiele lat rzadzili komunisci .. zajadli wrogowie jakiejkolwiek duchowosci i religii..
bo zawsze wiazala sie ona z przynaleznoscia do Narodu.. ktory chcieli stlamsic..
Nie przypuszczalam jednak ze taki "Poemat pedagogiczny" istnieje w rzeczywistosci...
Tu niektore panie sa przykladem dla mnie ze tak.:confused:

senior A.P.
03-06-2008, 20:01
Wierzacy i ateisci to przeciez ludzie i to roznie wyksztalceni.
Z ateisty trudno "zrobic" wirzacego.Wierzacy moz stac sie ateista z wielu powodow.

elizka
03-06-2008, 21:10
Zasady pisowni słownictwa religijnego

ustalone przez Radę Języka Polskiego dnia 5 maja 2004

"Wielką literą piszemy nazwy własne (wszystkie człony), np.: Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty, Jezus Chrystus, Jahwe, Jehowa, Matka Boska, Bogurodzica, Madonna (tylko w odniesieniu do Matki Boskiej), św. Jan Ewangelista, św. Jan Chrzciciel, św. Jan z Dukli (przyimki wchodzące w skład nazwy piszemy małą literą, chyba że występują w pozycji początkowej nazwy).

Zestawienie święty mikołaj pisze się małą literą, jeśli nie chodzi o konkretnego świętego, np. Wynajął świętego mikołaja, Tata przebrał się za świętego mikołaja, Przed świętami na ulicach i w supermarketach pojawia się mnóstwo świętych mikołajów.

Jednowyrazowe określenia Boga, np.: Opatrzność, Mesjasz, Odkupiciel, Zbawiciel piszemy dużą literą.

Peryfrazy Boga pisze się wariantywnie dużą lub małą literą, np.: Ojciec Niebieski/ojciec niebieski, Słowo Wcielone/słowo wcielone, Trzy Osoby Boskie/trzy osoby boskie. Powyższa zasada stosuje się również do peryfrastycznych określeń Matki Boskiej, np.: Gwiazda Zaranna/gwiazda zaranna, Pocieszycielka Strapionych/pocieszycielka strapionych, Królowa Anielska/królowa anielska. Dodatkowe określenia identyfikujące, zwykle związane z konkretnym wizerunkiem, piszemy dużą literą, np. Matka Boska Nieustającej Pomocy, Matka Boska Śnieżna.

Zaimki odnoszące się do Boga również można zapisywać dużą lub małą literą, np. On/on, Jego/jego, Twój/twój. Zaimki zwrotne się/siebie piszemy małą literą.

Jeżeli nazwa osobowa nie jest jednostkowa, zasadniczo używamy małej litery, np.: apostoł, anioł, archanioł, anioł stróż, szatan. Natomiast piszemy wielką literą, jeśli nazwa ta stanowi indywidualizujący składnik nazwy własnej, np.: św. Paweł Apostoł, św. Michał Archanioł. Nazwę Antychryst / antychryst, piszemy wariantywnie dużą i małą literą (ale w znaczeniu przenośnym oczywiście tylko małą literą). Rozróżnienie to ma oparcie we właściwościach fleksyjnych rzeczowników, bowiem rzeczownik oznaczający istotę jednostkową nie odmienia się przez liczby."
Inne zasady na stronie:
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=5054

Malgorzata 50
03-06-2008, 22:27
a dla mnie nie sa te zarty niczym nowym... juz sam ich poziom ... taki ze rece opadaja.. To co mnie denerwuje to glupie pytania ..ludzi wielce ignorujacych materie.. ale aroganckich..
Znam wielu wspanialych ateistow.. ktorzy w zyciu nie znizyliby sie do takich , atakow na jakikolwiek kosciol czy wyznanie..

Wiem ze w Polsce przez wiele lat rzadzili komunisci .. zajadli wrogowie jakiejkolwiek duchowosci i religii..
bo zawsze wiazala sie ona z przynaleznoscia do Narodu.. ktory chcieli stlamsic..
Nie przypuszczalam jednak ze taki "Poemat pedagogiczny" istnieje w rzeczywistosci...
Tu niektore panie sa przykladem dla mnie ze tak.:confused:
Asienko nie czuję się pomiotem komunizmu -słowo honoru mojk ateizm wzia się z tego ,że nie czuję potrzeby po prostu..co nie umniejsza mojego szacunku do roli jaka Kościół odegrał w podtrzymywaniu polskosci we wszystkich ruchach zmierzających do wyzwolenia Polski spod kolejnych niewoli itd ...Natomiast w podejściu do wielu spraw wszystko we mnie mowi NIE!!! polski katolicyzm jest bardzo specyficzny z jednej strony autentyczny i godny podziwu ,z drgiej "statystyczny" ,powierzchowny ,bywa nietolerancyjny i ksenofobiczny ,ale myslę ,że to nie jest charakterystyczne tylko dla skrajnych odlamow tego Koscioła.

Bajadera07
10-06-2008, 19:44
No to co ? koniec kłótni o pisownię ?
Może poszperajmy w innych wątpliwościach ?
Kto z was wierzy , że istnieje tzw. ,,lepszy świat"?

Moim zdaniem tamten świat istnieje tylko w opowieściach religijnych, baśniach i mitach. Raj, piekło czy inne bzdety zastały stworzone (dawno temu) przez pewną grupę ludzi w celu
zastraszenia i zatrzymania innych ludzi czyt. wiernych, naiwnych.
Człowiek zastraszony zrobi wszystko i zapłaci każde pieniądze za iskrę nadziei , że zło przeminie a nagroda w raju czeka.
Ksiądz papla o raju, o życiu wiecznym ale gdy tylko zachoruje
zrobi wszystko aby spotkanie z jego Bogiem odbyło się jak najpóźniej.
Nie...Nie jedzie na Jasną Górę i nie żłopie cudownej wody z Lourds- tylko dyma do najlepszych lekarzy.
A gdzie gusła, piórka, kadzidełka czy ziółka od Klimuszki ?

Basia.
10-06-2008, 20:05
No to co ? koniec kłótni o pisownię ?
Może poszperajmy w innych wątpliwościach ?
Kto z was wierzy , że istnieje tzw. ,,lepszy świat"?

Moim zdaniem tamten świat istnieje tylko w opowieściach religijnych, baśniach i mitach. Raj, piekło czy inne bzdety zastały stworzone (dawno temu) przez pewną grupę ludzi w celu
zastraszenia i zatrzymania innych ludzi czyt. wiernych, naiwnych.
Człowiek zastraszony zrobi wszystko i zapłaci każde pieniądze za iskrę nadziei , że zło przeminie a nagroda w raju czeka.
Ksiądz papla o raju, o życiu wiecznym ale gdy tylko zachoruje
zrobi wszystko aby spotkanie z jego Bogiem odbyło się jak najpóźniej.
Nie...Nie jedzie na Jasną Górę i nie żłopie cudownej wody z Lourds- tylko dyma do najlepszych lekarzy.
A gdzie gusła, piórka, kadzidełka czy ziółka od Klimuszki ?
mam identyczny stosunek do tzw. "lepszego świata" jak Ty pod tym względem byłam i jestem czarną owcą w rodzinie, ale oprócz nas jest jeszcze mnóstwo /więcej niż nas/ wierzących osób. Moja siostra /osoba wykształcona, absolwentka Akademii Muzycznej w W-wie/ usiłowała mnie za wszelką cenę "nawrócić", broniłam się przed nią złością, drwinami, przestałam kiedy powiedziała mi że gdyby nie wiara w Boga i RM to ona dawno by ze sobą skończyła. Od tamtej pory ona przestała mnie nawracać a ja przestałam z niej drwić. Jesteśmy różnie skonstruowani psychicznie, mnie moja choroba /rak / nie nawróciła i nie załamała ale zdaję sobie sprawę że są osoby które bez wiary w Boga nie dałyby rady udźwignąć takiego ciężaru.

Pani Slowikowa
10-06-2008, 20:13
No to co ? koniec kłótni o pisownię ?
Może poszperajmy w innych wątpliwościach ?
Kto z was wierzy , że istnieje tzw. ,,lepszy świat"?

Moim zdaniem tamten świat istnieje tylko w opowieściach religijnych, baśniach i mitach. Raj, piekło czy inne bzdety zastały stworzone (dawno temu) przez pewną grupę ludzi w celu
zastraszenia i zatrzymania innych ludzi czyt. wiernych, naiwnych.
Człowiek zastraszony zrobi wszystko i zapłaci każde pieniądze za iskrę nadziei , że zło przeminie a nagroda w raju czeka.
Ksiądz papla o raju, o życiu wiecznym ale gdy tylko zachoruje
zrobi wszystko aby spotkanie z jego Bogiem odbyło się jak najpóźniej.
Nie...Nie jedzie na Jasną Górę i nie żłopie cudownej wody z Lourds- tylko dyma do najlepszych lekarzy.
A gdzie gusła, piórka, kadzidełka czy ziółka od Klimuszki ?

I o czym tu gadac?? O to jak sie w nic nie wierzy??? :rolleyes:

Powiem wam w co ja nie wierze... Ja nie wierze ze ludzie nie wierza.. Wczesniej czy pozniej kazdy uwierzy.. tylko nieraz staje sie to pozniej... Takze wielu "nawraca" sie jak dostanie porzadne ciegi od zycia..

Alsko
10-06-2008, 20:39
my tu na forum wspólnymi siłami opisaliśmy m.in. tamten świat. Popatrz tu http://www.klub.senior.pl/ogolny/t-urna-czy-tradycyjna-trumna--page9-1743.html#post131239
i tu http://www.klub.senior.pl/milosc-zwiazki-samotnosc/t-czy-myslicie-czasem-1092.html
Był jeszcze chyba trzeci wątek, ale mi umknął. Można się nieźle uśmiać

mamuk
10-06-2008, 20:53
Widzę ze za wszelką cenę słowiczek chce nas nawrócić..Jak się nie wierzy,to i cięgi nie pomogą..

Basia.
10-06-2008, 20:59
I o czym tu gadac?? O to jak sie w nic nie wierzy??? :rolleyes:

Powiem wam w co ja nie wierze... Ja nie wierze ze ludzie nie wierza.. Wczesniej czy pozniej kazdy uwierzy.. tylko nieraz staje sie to pozniej... Takze wielu "nawraca" sie jak dostanie porzadne ciegi od zycia..
dostałam cięgi wiele razy i z pewnością jeszcze nie raz oberwę :) nie zmieniłam swoich przekonań i ich nie zmienię, szanuję ludzi wierzących i proszę żeby oni też szanowali moje przekonania. Niech każdy swoje życie przeżyje tak jak chce. :)Osobiście oceniam ludzi na podstawie ich uczynków a nie na podstawie światopoglądu jaki reprezentują.

Bajadera07
10-06-2008, 22:13
-"Ludzie uwierzą w największe kłamstwo, ale w prawdę nigdy". Każdy może wierzyć w co chce, tylko dlaczego niektórzy straszą innych, że nie wierzą w to co oni? Dlaczego jakakolwiek wiara łączy się z nietolerancją, wywołuje wrogość, zawiść, ksenofobię, rasizm, homofobię itp.
Odpowiedź jest jedna -każda głupota ma swoje ograniczenia, które nakazują jej takie , a nie inne postawy...
Tego rodzaju rozważań obiecuję ciąg dalszy...

Jadzia P.
10-06-2008, 23:11
Basiu, ja jestem wierząca , Ty nie, ale myślimy identycznie. Zgadzam się zarówno z Twoją poprzednią wypowiedzią jak i z ostatnią.

Malgorzata 50
10-06-2008, 23:25
Asiu nie wierzysz ,że ktos nie wierzy dlatego ,że sama wierzysz .Postrzegamy swiat przez siebie .Ja też nie wierzyłam ,że można wierzyć w różne rzeczy ,z którymi się w zetknęłam- także na forum -teraz wierzę ,że można wierzyć i zostaję przy swojej niewierze ,pozwaląjac innym na ich wiarę i chcialabym otrzymac to samo.

Pani Slowikowa
10-06-2008, 23:30
Basiu. Ja tez oceniam ludzi nie po tym w co wierza ale po ich uczynkach.. Nie znam nikogo ktoby kogokolwiek nawracal.. prawde powiedziawszy..
Wyrazam tylko moje wrazenia i mysli..
Nie moge dlugo mowic o ateizmie.. bo nie ma o czym mowic..
Robcie sobie co chcecie..
Jest taki watek gdzies o wierze.. tam moge podyskutowac.
W moim srodowisku nie ma i nie bylo nigdy nikogo kto nie tolerowalby innych wyznan czy ateizmu.. wiec nie wiem o czym mowi Bogda.. ??:rolleyes:
Twoje wiadomosci sa z jakiejs zapadlej wsi chyba..

Basia.
10-06-2008, 23:31
i pozwalajmy innym na to samo nawet wtedy kiedy ich sumienie jest bardzo różne od naszego. :) NIE NAWRACAJMY INNYCH BO TO NIC NIE DA.

Lila
10-06-2008, 23:32
Nooo..ale na wszelki wypadek Małgoś,w razie mojego zejścia,to 10 zdrowasiek odmówisz ? Pod Pałacem Kultury -może być?

Malgorzata 50
10-06-2008, 23:38
Ponieważ jestem okropnie niekonsekwentna -czemu wielokrotnie dałam wyraz odmowię !!!! A co odebralam wszak staranne wychowanie i znam co powinnam.Pod PKiN NIE ! Pojdę w jakieś ladne miejsce .A asekuracyjnie -gdyby mnie trafilo pierwszą ...moze ty też odmow ..bo lubię strzelić kulą w płot więc wstawiennictwo może się przydać ....i to takie pierwszej jakości Częstochowskie,

Pani Slowikowa
10-06-2008, 23:42
w twoim wykonaniu na pewno bedzie sie liczyly za trzy..:) Wiec ja tez o jedna prosze w razie czego..
Bo bede straszyc..;)

Lila
11-06-2008, 00:02
Małgoś,nic się nie martw.Odmówię na J.Górze,ze Stasiem- paulinem..:).A potem się razem z nim upijemy z rozpaczy...buuuuuuuu...

Lila
11-06-2008, 00:04
Za mnie możesz zmówić koło schroniska na Paluchu..:)

Malgorzata 50
11-06-2008, 01:41
Ok może być na Paluchu .Pieski zatrą fatalne wrażenie jakie moje modly mogą zrobic na adresacie w którego nie wierzę.Qurna zawsze się wkopię w jakiś kanał......

Bajadera07
11-06-2008, 09:16
Wracając do niewiary, przemyśleń ciąg dalszy:

Według nauki Krk, istnieją 3 byty pozaziemskie. Niebo, piekło, oraz wprowadzony pod koniec VI wieku czyściec. Każdy wyznawca chce oczywiście do nieba. Ale tu czyha na niego pułapka. Trzeba bowiem najpierw uwierzyć w piekło i szatana. Bez wiary w piekło nie ma wiary w niebo. Białe i czarne. Ilu wyznawców jest wstanie uwierzyć, że za niecne życie pójdzie do piekła, że szatan ciągle go kusi. Bo on też walczy o swoje dusze. Już słyszę jak jeden z drugim gada: ja tam w diabła nie wierze, a co to ja jestem satanistą, czy co? I tu kochani się kółko zamyka.

Malgorzata 50
11-06-2008, 09:32
Jessssus bogda ....!!!! Czy dużo masz jeszcze tych głębokich i odkrywczych myśli ...może załóż wątek p.t. "moje przemyslenia na różne tematy" co???? Radzę jak siostrze ateistce.

Lila
11-06-2008, 09:34
Ja wierzę w piekło,Bogda..
Rozejrzyj się wokół,ilu ludzi w nim przebywa.Niektórzy po wiele lat.
Moje piekło trwało 2 lata.Siłą woli można zwalczyć tzw.szatana,ale nigdy już nie będziesz taka sama.Wyjdziesz stamtąd z stygmatami męki.I jest to męka duszy zawsze.Ulgę przynosi modlitwa,bo zawsze tak było- jak trwoga to do Boga.
Pytanie czy Bóg jest w stanie nam pomóc,jeżeli jest ?
Nie wiem.Wątpię.
Bo przypomina się sąd ,jaki odbył się w noc sylwestrową 1943/44 -w Auschwitz.Sąd nad Bogiem,gdzie oskarżycielami ,obrońcami i sędziami byli żydowscy rabini.Werdykt był- winien.Grzechu pychy.Ale jednocześnie dostąpił wybaczenia...
Nikt o tym przez wiele lat nie wiedział.Sami sędziowie wkrótce zginęli.A jednak.Wyszło to całkiem niedawno w NY.

ps.wyjątkowo jestem całkowicie na serio.
Sprawa - jest czy Go nie ma - dla mnie nadal nie jest jednoznaczna.Ale czy wszystkie religie świata mogą się mylić? Wszak Biblia mówi wyraźnie,że jest.
Wierzyć czy nie ? Nie wiem.
Ale kiedyś uwierzono Iliadzie i okazało się to prawdą,choć współcześni w głowę się pukali,gdy syn kupca- nie archeolog - Henryk Schliemann wyruszył na poszukiwanie Troi.

ps 2.Małgoś ,ja nie ma nic naprzeciw przemyśleniom,byle były własne ...a tu są kopie niestety.:)

Bianka
11-06-2008, 09:35
Bogda,
Ludzie na całym świecie wierzyli i wierzą w Boga i w to, że życie na Ziemi jest tylko jedną ze ścieżek do przebycia. Nie ma w tym nic złego. To są nasze ludzkie tęsknoty, nasze nadzieje, że życie ma jakiś sens, że jeśli przeżyjemy je godnie, to zostanie to uwzględnione po Tamtej Stronie.
Religii czy wierzeń jest bardzo wiele, ale wszystkie sprowadzają się do tych samych właśnie tęsknot.
Nie były one tylko, jak Ty to widzisz, opium dla narodu, działały też wychowawczo, porządkująco, pozytywnie. Nie jesteśmy (my, ludzie) idealni, więc były one też do pewnego stopnia hamulcem naszych zwierzęcych instynktów. Błędnie interpretowane (czasem celowo) były też oczywiście źródłem wielu nieszczęść (wojny religijne itp.).
Niemniej jednak najwidoczniej ludziom jest potrzebna wiara. Może nie taka naiwna, jak kiedyś, ale życie z wiarą w jego sens czyni je łatwiejszym.
Więc nie należy wyśmiewać wierzących. Należy wyśmiewać i piętnować ludzi złych, podłych, okrutnych, bo to są cechy godne pożałowania. Ci, których uważasz za naiwnych i niemądrych nie stanowią największego zła i zagrożenia tego świata.

Malgorzata 50
11-06-2008, 09:42
Sąd nad Bogiem w Auschwitz ..byl głeboko uzasadnionym aktem rozpaczy i ma głębokie przesłanie ,mysle ,że ludzie doświadczeni przez los w jakikolwiek zbyt dla nich bolesny, czy trudny sposób takiego sądu dokonują na własny rachunek i to jest jeden z elementow ludzkiego bycia .I nie ma sensu spierac się o imponderabilia bo czy jest. czy Go nie ma rozsądza każdy z nas w pojedynkę. I chyba nie chodzi o przekonywanie się wzajemne bo to nie ma najmniejszego sensu.Możemy pisać o naszych odczuciach bez wydawania sądów.Możemy wejść na wyższy poziom rozważan filozoficznych jeśli potrafimy albo na tyle na ile potrafimy.Każdy z nas ma w sobie kosmos i warto się tym z innymi podzielić .Lila jesteś wielka.

wuere'le
11-06-2008, 21:16
Bardzo podobają mi się słowa Lili i Małgorzaty.
Osobiście uważam, że Bóg istnieje i jestem przekonany o jego wpływie na moje i mojej rodziny życie i bezpieczeństwo. Jestem przekonany, że wiele spraw dzieje się dzięki Niemu.
Nie potrafię w tej chwili przedstawić przykładów, gdzie wpływ ręki Boskiej był widoczny.
Nie o to wszak chodzi, aby kogokolwiek przekonywać. Dyskusja dotyczy ateizmu, czyli niewiary.
Uważam, że człowiek powinien w coś wierzyć. Moim zdaniem, życie pozbawione wiary, czyli świadomości istnienia nadprzyrodzonego wsparcia w codziennym egzystowaniu, jest uboższe i trudniejsze.
Wydaje mi się, że być może irracjonalna, świadomość, że istnieje ktoś, kto ma jakaś pieczę nad nami, do kogo możemy się zwrócić, pogadać, daje poczucie bezpieczeństwa. Sprawia, że życie staje się pełniejsze, spokojniejsze.
Osobiście wierzę w Boga, ale mierzi minie to, co robi duchowieństwo, czyli wszystko, aby w Boga przestać wierzyć.

Lila
11-06-2008, 22:31
Drzewo wiadomości dobrego i złego rośnie w naszej czaszce.

Tak myślę.A nasz mózg,który jest wspaniały aczkolwiek nijak nieprzydatny do przedłużenia gatunku,jest jednocześnie zdolny do samodestrukcji.Może właściwie mózgiem umie się posługiwać tylko Stwórca ?
A my ,sięgając co i rusz po te zakazane jabłka,nie zdajemy sobie sprawy ,że żyjemy w raju ?

ps.nie śmiejcie się proszę.Takie mnie naszły...przemyślątka.:)
Po obejrzeniu rajskich ofert naszych biur podróży..

gratka
13-06-2008, 19:04
Czy mózg jest nieprzydatny do przedłużenia gatunku? Okazuje się, że ludzie z wysokim IQ więcej zarabiają niż przeciętni, żyją ciekawiej, tworzą naukę i dzieła sztuki. To wszystko cywilizuje ludzkość i pośrednio chyba jednak przedłuża jej byt.
PS. W zarozumiałości swojej stwierdzę, Lilu że ja też czasem posługuję się mózgiem, a Ty to robisz wprost znakomicie.:)
Pytanie: Czy bezmózgowiec jest zdolny do przeżywania orgazmu? Jeżeli nie, to rozmnażamy się głównie dzięki funkcjom mózgu. W nim mieści się obszar odpowiedzialny za odczuwanie przyjemności.:D

Malgorzata 50
13-06-2008, 19:58
Zaprzeczam teoriom tradycyjnie IQ posiadam -reszta do bani!!!!! Taka boczna odnóżka ewolucji ,albo jesli ktos woli Pan Bóg się zdrzemnął

gratka
13-06-2008, 20:48
Zaprzeczam teoriom tradycyjnie IQ posiadam -reszta do bani!!!!! Taka boczna odnóżka ewolucji ,albo jesli ktos woli Pan Bóg się zdrzemnął
A cóż statystyka winna, sorry, co Pan Bóg winien, że Ty Małgosiu belfrujesz?
Gdybym miała o jeden punkt IQ więcej, to byłabym na tyle bystra, że jeszcze w PRLu uciekłabym z zawodu nauczycielskiego. Niestety, nie byłam,:D Bozia poskąpił.

Malgorzata 50
13-06-2008, 23:30
Babko podaję ci mą oslabłą dloń,siostro!!!!!

Agata P.
14-06-2008, 08:46
Seniorzy bardzo czesto zastanawiaja sie nad tym w co wierzyc ,w tym takze w Boga ( czytam Wasze wypowiedzi).Senior ateista (przypadek niepospolity) oplywajacy w dostatki i nie zmagajacy sie z trudami zycia nawet nie liczy czasu do swego zejscia z tego swiata.Dopiero w niedolestwie,biedzie i rozpaczy uzmyslawia sobie,ze jednak warto zastanowic sie nad tym czy jest zycie pozagrobowe i wtedy ...... . Bywa roznie ,staje sie nawet gorliwym katolikiem.
My mlodzi do wiary podchodzimy w inny sposob (w obecnych czasach szczegolnie),analizujac to co nam sie przekazuje i w jaki sposob.Obserwujemy tez tych co ucza nas wiary,na podstawie ich zycia wyciagamy i dla siebie wnioski.
Prosze sie wiec nie dziwic ,ze wiele mlodych nie daje sie zlapac na to na co wy zlapaliscie sie.

Malgorzata 50
14-06-2008, 10:56
A na co się złapaliśmy Agatko??? Bo nie czuję się złapana???? I co to znaczy seniorzy jak ty to liczysz, od którego roku zycia ...i co to znaczy my młodzi.....35-40???? (sądząc po wieku tatusia)To już nie tacy znow mlodzi....

Agata P.
14-06-2008, 11:37
My mlodzi znaczy w wieku produkcyjnym.
Zlapac sie we wszelkie sidla propagandy i oglupiania dotyczy wsztkich zywych istot ludzkich.
Nasi zyjacy rodzice wielokrotnie tlumacza nam na czym polega klamstwo i jak je odrozniac od prawdy.
Mnie osobiscie ciekawi podejscie czlowieka do zycia i otaczajacego go swiata po przekroczeniu polwiecza zycia ,wtedy na zycie zaczyna sie patrzec z innej perspektywy, do ktorej jeszcze mam wiele lat.
Bedac jako kobieta dojrzala ciekawa swiata i ludzi chetnie slucham rady starszych ,takimi przeciez sa we wiekszosci dyskutujacy tu ludzie.

gratka
14-06-2008, 11:40
A na co się złapaliśmy Agatko??? Bo nie czuję się złapana???? I co to znaczy seniorzy jak ty to liczysz, od którego roku zycia ...i co to znaczy my młodzi.....35-40???? (sądząc po wieku tatusia)To już nie tacy znow mlodzi....

My Małgosiu mamy za niski IQ aby opływać w dostatki, ale jednak na tyle wysoki, aby się nie dać złapać, nie wiem na co,
...ale się nie damy:D :D. Podaję trzęsącą się ze starości łapę :)

xyz58
14-06-2008, 17:29
Bede wdzieczny za przekonywujaca mnie wykladnia slowa ateizm i niewierzacy, Z gory dziekuje.

wuere'le
14-06-2008, 20:26
Postaram się spełnić Twoje życzenie.
Najpierw o ateiźmie:
Ateizm – pogląd odrzucający wiarę w istnienie boga lub bogów. Ateizm tłumaczy zjawiska świata bez odwoływania się do przyczyn nadnaturalnych, a jako składnik refleksji filozoficznych, najczęściej łączy się z postawą racjonalistyczną i materialistyczną.
A teraz adres do wyjaśniń dotyczących niewierzących, bedący, moim zdaniem, wykładnią ateizmu i niewiary. Ze względu na długość tekstu wklejam adres, kto zechce, to przeczyta.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/F/FR/wierzacy_ateisci.html

Alsko
14-06-2008, 20:46
Skopiowałam zdanie ks. Drzewieckiego z tamtej strony, z którym absolutnie nie mogę się zgodzić.

Tymczasem ateista, czyli ktoś, kto wierzy, że pochodzi od czegoś mniejszego niż on sam, jest w konsekwencji zmuszony wierzyć, że celem jego życia jest coś mniejszego niż on sam: np. walka o byt, doraźna przyjemność czy zobojętnienie na własny los i powrót do martwej materii (nirwana). Jeśli ateista stawia sobie większe cele, np. próbuje kochać, rozwijać swoją świadomość czy chronić swoją wewnętrzną wolność, to postępuje wtedy w sposób sprzeczny z własnymi przekonaniami.

Ateista wierzy w ewolucję. A to znaczy, że wierzy w zmiany, w rozwój. Więc? Gdzie tu sprzeczność? I skąd przekonanie, że zmuszony jest wierzyć, że cele jego życia są maleńkie?
Rozwija się, ewoluuje. Bo w to wierzy.

Sfinks
14-06-2008, 20:50
Jestem tutaj nowa.Przeczytałam wszystkie Wasze wątki z wielką ciekawością i odważyłam się dodać swoje przemyślenia.Jestem agnostykiem i rozumię wierzących i niewierzących.Wszystko zależy od punktu patrzenia na dany problem.Mówiąc najkrócej:Jak tu nie wierzyć ,kiedy" gołym okiem widać ,że świat to logczna konstrukcja.Wystarczy spojrzeć na budowę komórki ludzkiej ,budowę naszego ciała,
budowę atomu czy wszechświata.Z drugiej strony jak tu wierzyć w Boga biblijnego,Który daje przyzwolenie na zabijanie
innych ludzi,czy potraktowanie innych istot żywych jako pokarm.Zwierzęta tak samo jak my czują ból,kochają,dbają o swoje potomstwo,są wiernymi naszymi przyjciółmi,(często mimo wszystko).Czy nie wydaje się Wam,że gdy mówimy o miłującym Bogu biblijnym to popełniamy "grzech "nadinterpretacji.Bardziej by pasowało określenie Bóg wojownik,co zauwżył już Flawiusz.Czy Ktoś z Was kazałby swojemu dziecku zabić syna by sprawdzić czy jest mu posłuszny i kocha Go ponad wszystko.Czy zastanawialiście się
nad tym że Tej potężnej Mocy,Która stworzyła świat ,może wcale nie zależeć by człowiek praktykował jakąkolwiek religię,by miał o Nim ukształtowane wyobrażenie.Bo-Czy to w porządku spodziewać się jakiejkolwiek nagrody w zamian za tzw. dobre uczynki.
Czy nasza życzliwość do otoczenia nie powinna wypływać z potrzeby serca.Myślę że istnieje potężna Energia,która nie pozostawiła nas samym sobie w tym okrutnym,bezwzględnym świecie.Interesuje się nami.Uczy nas życia,poprzez różne doświadczenia życiowe:ból,cierpienie,błędy życiowe,choroby.Czy np.choroba nasza lub bliskich nie uczy nas pokory,czy nie zmusza do przewartościwania naszego życia.W podsumowaniu chcę powiedzieć że prawo zachowania
masy i energii Einsteina pociesza nas że skoro nic w przyrodzie nie ginie
to może w przyszłości nasza masa zamieni się w energię i będziemy fruwać sobie ,jako duszki ,mądrzejsze od ludzi,o przeżyte życie.Pozdrawiam wszystkich i
przepraszam że nie umiałam krócej.

xyz58
14-06-2008, 20:53
Postaram się spełnić Twoje życzenie.
Najpierw o ateiźmie:
Ateizm – pogląd odrzucający wiarę w istnienie boga lub bogów. Ateizm tłumaczy zjawiska świata bez odwoływania się do przyczyn nadnaturalnych, a jako składnik refleksji filozoficznych, najczęściej łączy się z postawą racjonalistyczną i materialistyczną.
A teraz adres do wyjaśniń dotyczących niewierzących, bedący, moim zdaniem, wykładnią ateizmu i niewiary. Ze względu na długość tekstu wklejam adres, kto zechce, to przeczyta.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/F/FR/wierzacy_ateisci.html Na ta chwile moge jedynie napisac ,ze moje pytanie jest zasadne . albowiem miedzy ateista a niewierzacym jest wyrazna roznica , wrecz zasadnnicza.Nie rozwazalem jeszcze tresci linku ale juz nie mam watpliwosci. Dziekuje za transparetne wyjasnienie raz jeszcze. Pozdrawiam .

Pani Slowikowa
14-06-2008, 22:14
ksziazki dr.. Wayna Dyera

to jedno z jego motto's:

Przepraszam ze po angielsku ale nie znalazlam nic po polsku..( moze Malgosia przetlumaczy??

""My belief is that the truth is a truth until you organize it, and then becomes a lie. I don't think that Jesus was teaching Christianity, Jesus was teaching kindness, love, concern, and peace. What I tell people is don't be Christian, be Christ like. Don't be Buddhist, be Buddha like."[1]

"Religion is orthodoxy, rules and historical scriptures maintained by people over long periods of time. Generally people are raised to obey the customs and practices of that religion without question. These are customs and expectations from outside the person and do not fit my definition of spiritual."
Bardzo madry czlowiek!!:)

wuere'le
14-06-2008, 22:30
Skopiowałam zdanie ks. Drzewieckiego z tamtej strony, z którym absolutnie nie mogę się zgodzić.

Tymczasem ateista, czyli ktoś, kto wierzy, że pochodzi od czegoś mniejszego niż on sam, jest w konsekwencji zmuszony wierzyć, że celem jego życia jest coś mniejszego niż on sam: np. walka o byt, doraźna przyjemność czy zobojętnienie na własny los i powrót do martwej materii (nirwana). Jeśli ateista stawia sobie większe cele, np. próbuje kochać, rozwijać swoją świadomość czy chronić swoją wewnętrzną wolność, to postępuje wtedy w sposób sprzeczny z własnymi przekonaniami.

Ateista wierzy w ewolucję. A to znaczy, że wierzy w zmiany, w rozwój. Więc? Gdzie tu sprzeczność? I skąd przekonanie, że zmuszony jest wierzyć, że cele jego życia są maleńkie?
Rozwija się, ewoluuje. Bo w to wierzy.

Istotnie, bo głębszej analizie mozna zadać sobie takie pytanie.

Potwierdza to jednak, to,co napisałem wcześniej, że człowiek musi w coś wierzyć, aby mógł egzystować. Jedni wierzą w Boga, inni, że celem jest walka o byt, o własną egzystencję. Tyle, że to drugie podejście wydaje się być bardzo materialistyczne, co nie umniejsza jego wartości.

A jak do tego się ma taka , na pozór drobna wiara, mianowicie wiara we własne siły? Wiara we własne możliwości? Wiara, że nie jesteśmy tymi ostatnimi?Że też coć znaczymy? Że choć pozornie inni są niby lepsi, ale my też potrafimy to, czego inni nie potrafią?Jeśli potrafimy sobie to uzmysłowić, to jesteśmy mądrzy, a jeśli jeszcze do tego potrafimy sobie odpowiedzieć, komu to zawdzięczmy, to już jesteśmy wielcy.

Malgorzata 50
14-06-2008, 23:06
My mlodzi znaczy w wieku produkcyjnym.
Zlapac sie we wszelkie sidla propagandy i oglupiania dotyczy wsztkich zywych istot ludzkich.
Nasi zyjacy rodzice wielokrotnie tlumacza nam na czym polega klamstwo i jak je odrozniac od prawdy.
Mnie osobiscie ciekawi podejscie czlowieka do zycia i otaczajacego go swiata po przekroczeniu polwiecza zycia ,wtedy na zycie zaczyna sie patrzec z innej perspektywy, do ktorej jeszcze mam wiele lat.
Bedac jako kobieta dojrzala ciekawa swiata i ludzi chetnie slucham rady starszych ,takimi przeciez sa we wiekszosci dyskutujacy tu ludzie.
Przypominam ci Agato ,że w Polsce kobiety przechodza na emeryture w wieku nie 40 ,a 60 lat ,a beda w w 65 czyli większość z nas jest w wieku jak najbardziej produkcyjnym.
Wiesz juz jestem duża dziewczynka i moi zyjacy rodzice od dawna niczego mi nie tlumaczą .Jesli trzeba Tobie jeszcze cokolwiek w zakresie fundamentow tlumaczyc to zastanowilabym się na Twoim miejscu....
No to zstanów się czy ty jesteś kobieta dojrzala czy po prostu wpędzona w lata ..bo cos mi tu nie za brdzo pasuje....
Sklepika z radami nie prowadze bo sama ich co i raz potrzebuję ,a jesli potrzebna ci koniecznie jakaś zlota myśl osoby,ktora przekroczyła to magiczne połwiecze to ci ją dam ..najlepiej tego nie zauważać.

Malgorzata 50
14-06-2008, 23:21
ksziazki dr.. Wayna Dyera

to jedno z jego motto's:

Przepraszam ze po angielsku ale nie znalazlam nic po polsku..( moze Malgosia przetlumaczy??

""My belief is that the truth is a truth until you organize it, and then becomes a lie. I don't think that Jesus was teaching Christianity, Jesus was teaching kindness, love, concern, and peace. What I tell people is don't be Christian, be Christ like. Don't be Buddhist, be Buddha like."[1]

"Religion is orthodoxy, rules and historical scriptures maintained by people over long periods of time. Generally people are raised to obey the customs and practices of that religion without question. These are customs and expectations from outside the person and do not fit my definition of spiritual."
Bardzo madry czlowiek!!:)

"Wierzę ,ze prawda pozostaje prawdą do czasu kiedy nie zaczynasz jej organizować ,a wówczas staje się kłamstem.Nie sądzę by Jezus nauczał Chrześcijaństwa ,Jezus nauczał dobroci ,milości,zainteresowania drugim czlowiekiem i pokoju.Powtarzam więc ludziom -nie bądź Chrześcijaninem,bądź jak Chrystus ,nie bądź buddystą ,bądź jak Budda"

"Religia to dogmaty ,zasady i historyczne teksty religijne wytworzone przez ludzkość przez wieki .Ludzi wychowuje się tak ,by przestrzegali obyczajow i praktyk religijnych bez zadawania pytań.Są to obyczaje i oczekiwania pochodzące z zewnątrz i nie pasują do mojej definicji duchowosci"
To takie tlumaczenie ad hoc trochę koślawe ,w porównaniu z jezykiem oryginalu .To rzeczywiście przemądry czlowiek

Malgorzata 50
14-06-2008, 23:23
Istotnie, bo głębszej analizie mozna zadać sobie takie pytanie.

Potwierdza to jednak, to,co napisałem wcześniej, że człowiek musi w coś wierzyć, aby mógł egzystować. Jedni wierzą w Boga, inni, że celem jest walka o byt, o własną egzystencję. Tyle, że to drugie podejście wydaje się być bardzo materialistyczne, co nie umniejsza jego wartości.

A jak do tego się ma taka , na pozór drobna wiara, mianowicie wiara we własne siły? Wiara we własne możliwości? Wiara, że nie jesteśmy tymi ostatnimi?Że też coć znaczymy? Że choć pozornie inni są niby lepsi, ale my też potrafimy to, czego inni nie potrafią?Jeśli potrafimy sobie to uzmysłowić, to jesteśmy mądrzy, a jeśli jeszcze do tego potrafimy sobie odpowiedzieć, komu to zawdzięczmy, to już jesteśmy wielcy.
a wiara w drugiegi człowieka ,wiara w to co się robi ,zachwyt nad doskonaloscią i mądrością natury ,bez szukania wyższej sily sprawczej ? A nasza duchowość ?????

Agata P.
15-06-2008, 09:22
Pani Malgorzato50 nie wnikam w to co pani potrzebuje lub z czego nie korzysta.Ja natomiast bardzo sobie cenie zdania rodzicow,ktorych doswiadczenia sa kopalnia wiedzy potrzebnej do zycia,nie tej wyuczonej w szkole regulek i zasad oraz wszelkich madrosci nieprzydatnych w zyciu. Madrosci naszych rodzicow sa czyms wiecej i prosze nie sugerowac nam mlodym ,ze winnismy sie kierowac juz tylko naszym doroslym rozumem i tym co stara sie nam "zaszczepic przez sily postepu spolecznego",bo takie tendencje wychowawcze juz "przerabialismy",teraz nasze dzieci przerabiaja inne przydatne do wspolczesnosci globalistycznej .Rodzica nie wyreczy pedagog,psycholog czy psychiatra (takze odwrotnie),bo rodzic to najblizsza nam kochajaca osoba ,ktorej nikt nie jest w stanie zastapic.Doceniamy to zazwyczaj zbyt pozno ale dobrze jest gdy w pore potrafimy zrozumiec ich nauki,zawsze mozemy zmienic swoje zycie i pojsc torami dobrych rad.

Lila
15-06-2008, 10:03
Podpisuję się pod tym ,co pisze ta młoda dziewczyna - Agata,szczególnie iż w szczenięcym wieku została pozbawiona Ojca,który wyemigrował na Florydę.

Agata P.
15-06-2008, 10:12
Szkola srednia to juz cos wiecej jak szczeniece lata ale faktycznie brakowalo mi ojca ,ktorego nie zastepowal mi nawet najdrozszy prezent.

Lila
15-06-2008, 10:16
Szkola srednia to juz cos wiecej jak szczeniece lata ale faktycznie brakowalo mi ojca ,ktorego nie zastepowal mi nawet najdrozszy prezent.

No tak,ale jednak będę się upierać,że nie było Go z Tobą ,gdy wychodziłaś za mąż ..:) i rodziłaś dzieci swe..

ps.Mam nadzieję,że szanowny małżonek jakoś zastąpił Ojca,jak to chociażby było w moim wypadku ?

Agata P.
15-06-2008, 10:25
Tak to prawda ,nie byl na mym slubie ani tez przy chrzcie dzieci - zadzialaly sily wyzsze.
Za to dzisiaj patrzac na jego twarz wiem,ze kocha rodzine i Polske !
Jestem dumna ,ze to moj ojciec - Polak.

Alsko
15-06-2008, 10:30
Istotnie, bo głębszej analizie mozna zadać sobie takie pytanie.

Potwierdza to jednak, to,co napisałem wcześniej, że człowiek musi w coś wierzyć, aby mógł egzystować. Jedni wierzą w Boga, inni, że celem jest walka o byt, o własną egzystencję. Tyle, że to drugie podejście wydaje się być bardzo materialistyczne, co nie umniejsza jego wartości.

A jak do tego się ma taka , na pozór drobna wiara, mianowicie wiara we własne siły? Wiara we własne możliwości? Wiara, że nie jesteśmy tymi ostatnimi?Że też coć znaczymy? Że choć pozornie inni są niby lepsi, ale my też potrafimy to, czego inni nie potrafią?Jeśli potrafimy sobie to uzmysłowić, to jesteśmy mądrzy, a jeśli jeszcze do tego potrafimy sobie odpowiedzieć, komu to zawdzięczmy, to już jesteśmy wielcy.

człowiek musi w coś wierzyć. Obok wierzących i ateistów istnieją agnostycy :) I każdy z nich w coś wierzy.

Lila
15-06-2008, 10:42
Tak to prawda ,nie byl na mym slubie ani tez przy chrzcie dzieci - zadzialaly sily wyzsze.
Za to dzisiaj patrzac na jego twarz wiem,ze kocha rodzine i Polske !
Jestem dumna ,ze to moj ojciec - Polak.

Dobra z Ciebie córka..:D
Ale jesteś w sytuacji wszystkich ...no prawie wszystkich córek w kraju,jako iż każda z nas ma Ojca - Polaka..:D

ps.A skąd wiesz,że kocha rodzinę ,skoro ( z całym szacunkiem ) nawiał od niej do imperialistów ?

Malgorzata 50
15-06-2008, 11:13
Pani Malgorzato50 nie wnikam w to co pani potrzebuje lub z czego nie korzysta.Ja natomiast bardzo sobie cenie zdania rodzicow,ktorych doswiadczenia sa kopalnia wiedzy potrzebnej do zycia,nie tej wyuczonej w szkole regulek i zasad oraz wszelkich madrosci nieprzydatnych w zyciu. Madrosci naszych rodzicow sa czyms wiecej i prosze nie sugerowac nam mlodym ,ze winnismy sie kierowac juz tylko naszym doroslym rozumem i tym co stara sie nam "zaszczepic przez sily postepu spolecznego",bo takie tendencje wychowawcze juz "przerabialismy",teraz nasze dzieci przerabiaja inne przydatne do wspolczesnosci globalistycznej .Rodzica nie wyreczy pedagog,psycholog czy psychiatra (takze odwrotnie),bo rodzic to najblizsza nam kochajaca osoba ,ktorej nikt nie jest w stanie zastapic.Doceniamy to zazwyczaj zbyt pozno ale dobrze jest gdy w pore potrafimy zrozumiec ich nauki,zawsze mozemy zmienic swoje zycie i pojsc torami dobrych rad.
Pani Agato wypracowanie na 5+ ale pozwoli Pani ze pozostane przy swoim zdaniu.

Malgorzata 50
15-06-2008, 11:14
Podpisuję się pod tym ,co pisze ta młoda dziewczyna - Agata,szczególnie iż w szczenięcym wieku została pozbawiona Ojca,który wyemigrował na Florydę.
Gdyby to byla mloda dziewczyna...hm no ..może ....

Lila
15-06-2008, 11:16
Gdyby to byla mloda dziewczyna...hm no ..może ....

Małgoś....:D :D noooo,chyba się rozumiemy,bez zbędnych słów ?:D
Ale co to szkodzi ...uwierzyć...powiedzmy ???

Malgorzata 50
15-06-2008, 11:25
Nic nie szkodzi ,to też polemizuje z tą młodką z pozycji belferskich jak widzisz .Okopalam się i nic mnie nie ruszy!!!!

Lila
15-06-2008, 19:03
Tak se myślę ,moje koleżanki ateistki.Nad sensem w ogóle ,a życia w szczególe..
Ogólnie to nie ma sensu..
Ale..relatywizm moralny potocznie kojarzony jest z moralnością Kalego, lecz to spore uproszczenie.. Obserwuję kogoś, kto postąpił źle. Nie wiem, jak to jest z jego intencjami. Może chciał dobrze? Może tak został wychowany albo ma jakieś genetyczne skrzywienie?
Nie wiem. A kto wie? - Nikt nie wie - odpowie koleżanka ateistka.. A skoro nikt - to gdzie właściwie leży prawda o jego winie, odpowiedzialności? Nie ma jej, bo nie wiadomo, jak jest - nie wiadomo w sensie absolutnym.
Tymczasem koleżanka wierząca odpowie: Bóg wie. A skoro ktoś wie, to znaczy że gdzieś jest owa prawda - o winie, odpowiedzialności... To nieważne, że jej nie znam. Ważne, że ona jest.
Czy zmienia to stan rzeczy?
Tak, i to w sposób zasadniczy. Skoro ktoś wie - to jednak jestem odpowiedzialny. Ktoś umie zważyć mój udział w złym uczynku, oddzielić go od skłonności zaszytych w genach czy zaaplikowanych przez środowisko. Moja odpowiedzialność jest gdzieś tam ściśle określona! A jeśli nikt nie wie - no to „róbta co chceta” (uwspółcześniona wersja maksymy Dostojewskiego „jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno”).

Co Wy na to ?

Basia.
15-06-2008, 19:16
Tak se myślę ,moje koleżanki ateistki.Nad sensem w ogóle ,a życia w szczególe..
Ogólnie to nie ma sensu..
Ale..relatywizm moralny potocznie kojarzony jest z moralnością Kalego, lecz to spore uproszczenie.. Obserwuję kogoś, kto postąpił źle. Nie wiem, jak to jest z jego intencjami. Może chciał dobrze? Może tak został wychowany albo ma jakieś genetyczne skrzywienie?
Nie wiem. A kto wie? - Nikt nie wie - odpowie koleżanka ateistka.. A skoro nikt - to gdzie właściwie leży prawda o jego winie, odpowiedzialności? Nie ma jej, bo nie wiadomo, jak jest - nie wiadomo w sensie absolutnym.
Tymczasem koleżanka wierząca odpowie: Bóg wie. A skoro ktoś wie, to znaczy że gdzieś jest owa prawda - o winie, odpowiedzialności... To nieważne, że jej nie znam. Ważne, że ona jest.
Czy zmienia to stan rzeczy?
Tak, i to w sposób zasadniczy. Skoro ktoś wie - to jednak jestem odpowiedzialny. Ktoś umie zważyć mój udział w złym uczynku, oddzielić go od skłonności zaszytych w genach czy zaaplikowanych przez środowisko. Moja odpowiedzialność jest gdzieś tam ściśle określona! A jeśli nikt nie wie - no to „róbta co chceta” (uwspółcześniona wersja maksymy Dostojewskiego „jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno”).

Co Wy na to ?
w czasie wojny Bóg był i ludzie wierzący zgodnie z maksymą Dostojewskiego robili co chcą /nie wszyscy/ wiedząc że ujdzie im to na sucho. Ateiści z kolei /też nie wszyscy/ narażając życie swoje i swoich rodzin udzielali pomocy tym, którzy mieli być unicestwieni. Więc jak to jest z tą moralnością i odpowiedzialnością?

Pani Slowikowa
15-06-2008, 19:26
Tak se myślę ,moje koleżanki ateistki.Nad sensem w ogóle ,a życia w szczególe..
Ogólnie to nie ma sensu..
Ale..relatywizm moralny potocznie kojarzony jest z moralnością Kalego, lecz to spore uproszczenie.. Obserwuję kogoś, kto postąpił źle. Nie wiem, jak to jest z jego intencjami. Może chciał dobrze? Może tak został wychowany albo ma jakieś genetyczne skrzywienie?
Nie wiem. A kto wie? - Nikt nie wie - odpowie koleżanka ateistka.. A skoro nikt - to gdzie właściwie leży prawda o jego winie, odpowiedzialności? Nie ma jej, bo nie wiadomo, jak jest - nie wiadomo w sensie absolutnym.
Tymczasem koleżanka wierząca odpowie: Bóg wie. A skoro ktoś wie, to znaczy że gdzieś jest owa prawda - o winie, odpowiedzialności... To nieważne, że jej nie znam. Ważne, że ona jest.
Czy zmienia to stan rzeczy?
Tak, i to w sposób zasadniczy. Skoro ktoś wie - to jednak jestem odpowiedzialny. Ktoś umie zważyć mój udział w złym uczynku, oddzielić go od skłonności zaszytych w genach czy zaaplikowanych przez środowisko. Moja odpowiedzialność jest gdzieś tam ściśle określona! A jeśli nikt nie wie - no to „róbta co chceta” (uwspółcześniona wersja maksymy Dostojewskiego „jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno”).

Co Wy na to ?

Mysle ze moralnosc tez ulegala ewolucji poprzez tysiace lat.. Do uksztaltowania sie dzisiejszej moralnosci , przyczynili sie rozni filozofowie czy przywodcy religijni.. Inna ta moralnosc zgola byla za czasow rzymskich.. a inna teraz.. Jezeli poczytasz Seneke.. to zauwazysz ze bardzo podobnie myslal do Jezusa z Nazaret
Albo taki Mojzesz np.. on wydal pierwsze "prawo' dla Zydow..
Po nim nastepni i nastepni.. a ostatni autorytet.. nasz rodzimy Jan Pawel II

maja59
15-06-2008, 20:27
Sorry, zmartwiłam się, myślałam, że to wątek dla ateistów, ale w każdej wypowiedzi widzę odniesienie do bytu z Innego Świata. Czyli ten wątek jest dla niewierzących czy dla wątpiących. Pytam moderatora. Skromnie poczatkuję u Seniorów, ale myślę, że nasze życiowe doświadczenia i przemyślenia są większe niż u młodszych ludzi. Zdecydujcie się na coś. Ateiści też są myślącymi ludźmi i tego spodziewałam się po dyskusji, a tu nic, tylko gdzie odmówić Zdrowaśki. Dziewczyny i Chłopaki o co chodzi. Podyskutujmy o przyzwoitym światłym życiu, po którym nie czeka nagroda ani kara, nic nie czeka. Zapłata jest w tym życiu. Ale może coś z racji wieku mi umknęło bezsadanie się czepiam. Jeżeli jednak to formum dla niezdecydowanych to przepraszam, wyłączam się.

Lila
15-06-2008, 20:35
Do Mai...

Chyba coś Ci umknęło.Gdzie niby odmawiać te zdrowaśki ,ja się pytam.Bo nie widzę..
Co do dyskusji...poloneza czas zacząć..:),więc zacznij dyskusję.Tylko zapomnij o tym ,że wątek jest tylko dla ateistów...Bo dyskusja zamrze od razu..

gratka
15-06-2008, 20:52
Podyskutujmy o przyzwoitym światłym życiu, po którym nie czeka nagroda ani kara, nic nie czeka. Zapłata jest w tym życiu. Ale może coś z racji wieku mi umknęło - oto cytat z maji59.
Nie jestem nawet pewna tej zapłaty, bowiem życie jest uwarunkowane tyloma czynnikami, że w jego całokształcie brak determinizmu . Nie zawsze jest nagroda i nie zawsze jest kara w tym życiu, a innego nie oczekuję.
Nagrodą jest często jedynie spokój sumienia i zadowolenie z tego, co się zrobiło, karą dyskomfort psychiczny.

xyz58
15-06-2008, 20:57
Sorry, zmartwiłam się, myślałam, że to wątek dla ateistów, ale w każdej wypowiedzi widzę odniesienie do bytu z Innego Świata. Czyli ten wątek jest dla niewierzących czy dla wątpiących. Pytam moderatora. Skromnie poczatkuję u Seniorów, ale myślę, że nasze życiowe doświadczenia i przemyślenia są większe niż u młodszych ludzi. Zdecydujcie się na coś. Ateiści też są myślącymi ludźmi i tego spodziewałam się po dyskusji, a tu nic, tylko gdzie odmówić Zdrowaśki. Dziewczyny i Chłopaki o co chodzi. Podyskutujmy o przyzwoitym światłym życiu, po którym nie czeka nagroda ani kara, nic nie czeka. Zapłata jest w tym życiu. Ale może coś z racji wieku mi umknęło bezsadanie się czepiam. Jeżeli jednak to formum dla niezdecydowanych to przepraszam, wyłączam się.
Piszesz ,ze ateisci sa tez myslacymi ludzmi w co nie watpie , zatem sprecyzuj z laski swojej czego konkretnie spodziewalas sie po tutejszej dyskusji. Oceniasz forumowiczow a, priori, ze mysla gdzie odmowic Zdrowaski , wiesz ja sie dziwie ,ze brak Ci tolerancji , bowiem jesli ktos chce odmawiac zdrowaski to powinnas uszanowac jego wole podobnnie jak ten ktory szanauje Twoje poglady. Chcesz podjac dyskusje o zyciu po ktorym nic nie czeka , masz na to konkretne dowody przekonywujace za tak wlasnie jest?To piszacy nie nalezy do gleboko wierzacych i nie ma wystarczajacej wiedzy by podejmowac polemike na temat wiary , sa tu lepsi ode mnie ,tylko ,ze ja szanuje swiatopoglad kazdego.Uwazam bowiem ,ze wiara w Boga badz niewiara jest indywidualna sprawa kazdego czlowieka.Swobody religijne sa gwarantowane kazdemu najwyzwszym aktem prawnym jakim jest Konstytucja RP. W tej sytuacji kazdy tu wyrazany poglad jest tylko pogladem tego kto go wyraza.Moim zdaniem watek ten jest rowniez dla ateistow, tylko ateistow rozumiejacych i stosujacych slowo " tolerancja"

maja59
15-06-2008, 21:40
[QUOTE=soczek55]Piszesz ,ze ateisci sa tez myslacymi ludzmi w co nie watpie , zatem sprecyzuj z laski swojej czego konkretnie spodziewalas sie po tutejszej dyskusji. Oceniasz forumowiczow a, priori, ze mysla gdzie odmowic Zdrowaski , wiesz ja sie dziwie ,ze brak Ci tolerancji , bowiem jesli ktos chce odmawiac zdrowaski to powinnas uszanowac jego wole podobnnie jak ten ktory szanauje Twoje poglady. Chcesz podjac dyskusje o zyciu po ktorym nic nie czeka , masz na to konkretne dowody przekonywujace za tak wlasnie jest?To piszacy nie nalezy do gleboko wierzacych i nie ma wystarczajacej wiedzy by podejmowac polemike na temat wiary , sa tu lepsi ode mnie ,tylko ,ze ja szanuje swiatopoglad kazdego.Uwazam bowiem ,ze wiara w Boga badz niewiara jest indywidualna sprawa kazdego
czlowieka.Swobody religijne sa gwarantowane kazdemu
No cóż, nie wiem w jaki sposób z mojego posta wynikało iż, przekonuję że ,nie ma Boga, że nie szanuję poglądów innych niż moje. Dlaczego wyniknęło z tego posta, że nie jestem tolarancyjna. Litości niczego takiego nie napisałam Nie chcę nikogo nawracać na ateizm. Chcę jedynie napisać, że jestem porządnym, prawym człowiekiem, kochałam matkę i ojca i czczę Ich pamięć, opiekowałam się nimi do ostatniego ich tchnienia, nie kradłam, nie zabijałam, nie pamietam abym skrzywdziła kogoś, nie cudzołożę i nie wierzę w Boga. Szanuję ludzi inaczej myslących i wiem, że jest im lżej. Mogą wznać swoje grzechy otrzymać odpuszczenie i jest wszystko ok. Dla mnie nie jest ok, nie ma odpuszczenia. Za wszystko musimy odpowiedzieć w tym życiu. Nie ma nagrody i kary po śmierci. Dzisiaj nagrodą jest spokojne sumienie. Nie wiem jak mogą żyć Ci którzy nie liczą się z własnym sumieniem. Przepraszam, ale chyba nie jest to dyskusja, jeżeli na samym początku kolejny interlokutor otrzymuje tak zdecydowane napomnienia i zarzuty. Przepraszam jeszcze raz, już milczę. Apropos Zdrowasiek, to kilka postów wyżej czytałam prośby (może żarty) o Zdrowaśki pod Pałacem Kultury, ale może i to mi się przywidziało???????????

maja59
15-06-2008, 21:43
Podyskutujmy o przyzwoitym światłym życiu, po którym nie czeka nagroda ani kara, nic nie czeka. Zapłata jest w tym życiu. Ale może coś z racji wieku mi umknęło - oto cytat z maji59.
Nie jestem nawet pewna tej zapłaty, bowiem życie jest uwarunkowane tyloma czynnikami, że w jego całokształcie brak determinizmu . Nie zawsze jest nagroda i nie zawsze jest kara w tym życiu, a innego nie oczekuję.
Nagrodą jest często jedynie spokój sumienia i zadowolenie z tego, co się zrobiło, karą dyskomfort psychiczny.
Dziękuję i pozdrawiam

Alsko
15-06-2008, 21:54
ale Ci się trafiło na samym początku pobytu na forum :confused: Nie przejmuj się!
Tu jest kilka osób, które mają musiki - muszą coś palnąć nie czytając dokładnie. Pobędziesz tu chwilę, dwie i zobaczysz, że da się pogadać. Czego Ci życzę :)
A te posty o zdrowaśkach... Pożartowała sobie ateistka z wierzącą. To były żarty. A one nie na żarty potrafią się przyjaźnić. Zapewniam Cię.
Życzę Ci powodzenia w klubie.

A, i jeszcze jedno: Soczek podobno rzuca palenie. Pewnie stąd taki nerwowy.

maja59
15-06-2008, 22:00
ale Ci się trafiło na samym początku pobytu na forum :confused: Nie przejmuj się!
Tu jest kilka osób, które mają musiki - muszą coś palnąć nie czytając dokładnie. Pobędziesz tu chwilę, dwie i zobaczysz, że da się pogadać. Czego Ci życzę :)
A te posty o zdrowaśkach... Pożartowała sobie ateistka z wierzącą. To były żarty. A one nie na żarty potrafią się przyjaźnić. Zapewniam Cię.
Życzę Ci powodzenia w klubie.

A, i jeszcze jedno: Soczek podobno rzuca palenie. Pewnie stąd taki nerwowy.
Już nie biedna, widzę, że warto tu być, nie przejmuję się. Dyskusja warta mszy. Alsko, serdeczna buziunia, w gruncie rzeczy jestem pogodnym zwierzęciem i chętnym do zgody.

Bajadera07
15-06-2008, 22:08
Maja 59. Moje poglądy też nie każdy trawi... Jestem z tobą ...

Pani Slowikowa
15-06-2008, 22:15
Maja 59. Moje poglądy też nie każdy trawi... Jestem z tobą ...

A bo ty masz jakies???:rolleyes: