PDA

View Full Version : Czy pamietasz Twoje pierwsze spotkanie z "druga" polowa?


Mar-Basia
03-09-2008, 12:12
Czy pamietasz Twoje pierwsze spotkanie z "druga polowa". Innymi slowy, czy pamietacie jak sie poznaliscie?;)

Lila
03-09-2008, 12:26
Jasneeeee .To był 9.X 1965.:)

Szczegóły inną razą ,bom nieczasowa.

Mar-Basia
03-09-2008, 12:28
Jasneeeee .To był 9.X 1965.:)

Szczegóły inną razą ,bom nieczasowa.

Hmmm....musialo byc powazne, date pamietasz po tylu latach. ;)

Basia.
03-09-2008, 12:37
czerwiec 1962 r. W lutym 1966 r. wzięłam ślub, miało być tak pięknie .....ale nie było.

maja59
03-09-2008, 13:04
Sierpień 1966, od 38 lat po ślubie w udanym związku.

Kundzia
03-09-2008, 13:13
13 grudnia 1984 roku i było baaaardzo nieprzyjemne,ale czas szybko to zmienił.

tadeusz50
03-09-2008, 13:18
czerwiec 1970 w kawiarni "Turecka" (obecnie w tym miejscu znajduje się filia banku PKO bp)
ślub kwiecień 1971 do odejścia na zawsze 1994 w udanym małżeństwie

Mar-Basia
03-09-2008, 13:24
5 sierpien 1975, slub cywilny 17 styczen 1976, koscielny 6 czerwiec 1976 - 32 lat udanego i szczesliwego malzenstwa., cudowne chwile wspolnie przyzyte, tysiace wspomnien........ :D

babciela
03-09-2008, 18:17
2.o9.1972.Poczatki świetne,koniec żałosny.Ale może zostalam ukarana,na tzw metek po dyplomie poszlam z innym(chyba bardzo zakochanym),wrocilam z przyszlym mężem( alez przeskoczyla iskra!-nie bylo sposobu na inne rozwiazanie sprawy)

lawenda
03-09-2008, 18:30
Co to był za dzień czerwcowy 1969 r. Przyjechał na kontrolę do Nadleśnictwa i nie tylko szukał 2 gr. które gdzieś zapodziałam, ale jeszcze przy protokóle moje imię napisał błędnie - nie podpisałam. Potem nosiłam mu czereśnie, a potem on czekał na mnie z konwaliami i poziomkami. Potem zrezygnoweałam z pracy i 29.12.1969 podpisaliśmy papiery i do dziś podpisujemy zeznania podatkowe, oczywiście wspólnie Tego nie da się zapomnieć

enia60
03-09-2008, 18:41
moje pierwsze spotkanie ? pamiętam,pamiętamy i świętujemy każdego 2.IX.67 i po czterech porach roku/jesień,zima,wiosna,lato/wzięliśmy ślub we wrześniu cywilny za kilka dni kościelny w 1968r wkrótce będzie 40-ta rocznica stąd te wyjazdy,góry,Zakopane które na zawsze będzie naszą przystanią na dobre i ... nie pamietam aby było coś złego,miesiąc wrzesień jest naszym wielkim świętem i tyle ,a może aż tyle

maja59
03-09-2008, 18:47
Co to był za dzień czerwcowy 1969 r. Przyjechał na kontrolę do Nadleśnictwa i nie tylko szukał 2 gr. które gdzieś zapodziałam, ale jeszcze przy protokóle moje imię napisał błędnie - nie podpisałam. Potem nosiłam mu czereśnie, a potem on czekał na mnie z konwaliami i poziomkami. Potem zrezygnoweałam z pracy i 29.12.1969 podpisaliśmy papiery i do dziś podpisujemy zeznania podatkowe, oczywiście wspólnie Tego nie da się zapomnieć
A my Lawendo 28.12.1970 roku i też mamy wspólny PIT, był to poniedziałek dzień bezmięsny po podwyżce cen mięsa, która to strajkami w stoczni zakończyła epokę Gomułki.

Jadzia P.
03-09-2008, 20:28
Poznaliśmy się w pażdzierniku 1969.
Po dwóch latach znajomości, też w pażdzierniku wzięliśmy ślub.
I tak trwamy w naszym związku już.....37 lat.
Po drodze bywało różnie. Cóż , nie zawsze życie usłane jest różami.
Ale najważniejsze, że z każdym rokiem jest lepiej.
Obaj jesteśmy bykami, a to znak który lubi dominować w związku. Dopiero po kilku latach wspólnego życia nauczyłam się mówić.... tak kochanie , masz racje .... a za moment zrobić tak jak ja chciałam od samego początku.

Małpa
03-09-2008, 20:46
Z moim mężem poznaliśmy się 14 grudnia 1969 roku(dzień Jego urodzin),Po dwóch latach wzięlismy ślub 25 grudnia i jesteśmy razem już 37 lat:)

Mar-Basia
03-09-2008, 21:04
Poznaliśmy się w pażdzierniku 1969.
Po dwóch latach znajomości, też w pażdzierniku wzięliśmy ślub.
I tak trwamy w naszym związku już.....37 lat.
Po drodze bywało różnie. Cóż , nie zawsze życie usłane jest różami.
Ale najważniejsze, że z każdym rokiem jest lepiej.
Obaj jesteśmy bykami, a to znak który lubi dominować w związku. Dopiero po kilku latach wspólnego życia nauczyłam się mówić.... tak kochanie , masz racje .... a za moment zrobić tak jak ja chciałam od samego początku.

Cos wiemy na temat "talentow" Byka - moj szanowny jest rowniez spod tego znaku.;)

maja59
03-09-2008, 22:04
Cos wiemy na temat "talentow" Byka - moj szanowny jest rowniez spod tego znaku.;)
Ja koziorożec mam męża lwa i córkę lwa. I te lwy twierdzą, ża jak wpadam do domu to one z podkulonymi ogonami siedzą na szafie. Potęga rogacizny.

Małpa
03-09-2008, 22:09
Ja koziorożec mam męża lwa i córkę lwa. I te lwy twierdzą, ża jak wpadam do domu to one z podkulonymi ogonami siedzą na szafie. Potęga rogacizny.
Oj,nie bardzo wierzę,że lwy się chowają na szafę:) One są bardzo obrażalskie , czułe na swoim punkcie i raczej wyniosłe.Chyba się ze mną Maju zgodzisz:D

maja59
03-09-2008, 22:17
Oj,nie bardzo wierzę,że lwy się chowają na szafę:) One są bardzo obrażalskie , czułe na swoim punkcie i raczej wyniosłe.Chyba się ze mną Maju zgodzisz:D
Ja nie mówię, że wierzę, ja tylko mówię co one do mnie mówią, że niby siedzą z podkulonymi ogonami na szafie, a jak one tak mówią to ja jako bardzo zgodny i spolegliwy koziorożec nie mogę się z nimi nie zgodzić:D .

Jadzia P.
03-09-2008, 22:19
Maju, ja Ci powiem, że u mnie to już sama rogacizna.
Ja i mój mąż oraz syn to byki, natomiast córka koziororzec.

maja59
03-09-2008, 22:53
Maju, ja Ci powiem, że u mnie to już sama rogacizna.
Ja i mój mąż oraz syn to byki, natomiast córka koziororzec.
O Matko Święta, to macie niezłe pobojowisko, dam sobie głowę uciąć, że po wszelkich zaciętych bojach i dyskusjach na wierzchu wszystkiego siedzi koziorożec, czy mam rację?

Lila
03-09-2008, 23:26
Ja koziorożec mam męża lwa i córkę lwa. I te lwy twierdzą, ża jak wpadam do domu to one z podkulonymi ogonami siedzą na szafie. Potęga rogacizny.

Maju,jako lew z doświadczeniem,to powiem Ci ,że one nie kulą ogonów.Czekają po prostu.Po co się wysilać ,jak jedna rogata wszystko wie lepiej ?:D
Czyż nie lepiej wyciągnąć się na tej szafie ,ogon podkulić i schować pazury ? Niech rogata ma satysfakcję.Ale co się umęczy to jej.:D


ps.jak przedobrzy,zawsze można skoczyć z tej szafy i przegryźć jej aortę.

Mar-Basia
03-09-2008, 23:32
Ja koziorożec mam męża lwa i córkę lwa. I te lwy twierdzą, ża jak wpadam do domu to one z podkulonymi ogonami siedzą na szafie. Potęga rogacizny.
A ja jestem Koziorozec, i cala "bande" trzymam na jednym rogu!!!! Moje dzieciaki to cala paleta znakow Zodiaku: Lwy, Skorpiony, Panna, Wodnik. Jednym slowem duze ZOO.
Uwazam, ze Byk jest najidealniejszym partnerem dla Koziorozca - przynajmniej tak mowi horoskop!!! :D

Lila
03-09-2008, 23:46
Moja córuś jest bykiem.I uciekła z Krakowa do stolicy przed koziorożcem,prosto w objęcia lwa....

No i nie wiem ,czy to dobrze..Chyba z tymi znakami to nie do końca prawda ? Moje ślubne nieszczęście jest wodnikiem.I 40 lat wytrzymuje,choć miewał naprawdę ciężkawo.Ale to już przeszło.Razem z burzą hormonów.

destiny
04-09-2008, 22:24
Moje szczęście (a może nieszczęście ? :D ) też jest wodnikiem.
A uparte "toto" jak ....słów mi brak.
Nie "odpysknie", ale swoje zrobi :mad:
Nie wiem jak to się stało, ale synów też mam wodników (9 i 10 luty) ;)
***
Gdzieś tu się doczytałam (Marbella ?) o dacie ślubu 6 czerwca.
To jest także moja data :)

Mar-Basia
04-09-2008, 22:29
Moje szczęście (a może nieszczęście ? :D ) też jest wodnikiem.
A uparte "toto" jak ....słów mi brak.
Nie "odpysknie", ale swoje zrobi
Nie wiem jak to się stało, ale synów też mam wodników (9 i 10 luty) ;)
***
Gdzieś tu się doczytałam (Marbella ?) o dacie ślubu 6 czerwca.
To jest także moja data

Oj,oj - mam serdeczna przyjaciolke Belgijke, i tez 6 czerwca brala slub. Jak tak dalej pojdzie to zalozymy specjalny watek dla tych co sie pobrali w tym dniu.
;)

destiny
04-09-2008, 22:42
Oj,oj - mam serdeczna przyjaciolke Belgijke, i tez 6 czerwca brala slub. Jak tak dalej pojdzie to zalozymy specjalny watek dla tych co sie pobrali w tym dniu.
;)
Nie będę się licytować, ale...mój staż małżeński jest większy :D
Pamiętam też datę poznania. Było to 13 dnia sierpnia pewnego roku...w niezbyt ciekawych okolicznościach ;)
W życiu bym nie przypuszczała, że rok później zostanę żoną :)

Lila
05-09-2008, 00:10
Ano to rozumiem,dlaczego częstochowskie spotkania odbywają się 13-tego.Ten dzień kojarzy Ci się z uderzeniem pioruna prosto w serce..Bo ja mam zawsze wtedy kłopoty na drodze..z policją.Ale biorę ich na ''mamuśkę '' .Jak mi się pyta - pani kierowco,co mam z panią zrobić ,to odpowiadam ; proszę mnie potraktować jak własną matkę .
I rzucam wyblakłe spojrzenie starszej pani..:)
Pomaga !

destiny
05-09-2008, 00:25
Lila, nie wiem, czy ten 13 to nie kara za grzechy ??? :D

A tak poważnie, to nie ja ustalałam datę częstochowskich spotkań.
Jak to czasem bywa, oddałam tą decyzję w ręce "chłopa" .
Niech się cieszy, że ma coś do powiedzenia :D
I chociaż to nie mój "chłop", to niech sobie porządzi chociaż w tej materii,
bo w domku pewnie nie za bardzo może :D

Uznano 13 jako liczbę szczęśliwą, na przekór obiegowej opinii.
Choć zdarzają się wyjątki - jak to zwykle bywa w życiu.

babciela
05-09-2008, 09:11
Lilus ,musze te przypowiastke podac mojej corce-ona czesto lapie mandaty-ale usmialam sie.Ostatnio jak zostala namierzona przez radar i sfotografowana-przyslala mi sms tej tresci-mamo,a ja taka nieswieza i z nieumytymi włosami.

maja59
05-09-2008, 09:19
Ano to rozumiem,dlaczego częstochowskie spotkania odbywają się 13-tego.Ten dzień kojarzy Ci się z uderzeniem pioruna prosto w serce..Bo ja mam zawsze wtedy kłopoty na drodze..z policją.Ale biorę ich na ''mamuśkę '' .Jak mi się pyta - pani kierowco,co mam z panią zrobić ,to odpowiadam ; proszę mnie potraktować jak własną matkę .
I rzucam wyblakłe spojrzenie starszej pani..:)
Pomaga !
Lilu, cudowne, czy mogę podebrać pomysł. Ja ich zawsze biorę, na wolałabym nie pokazywac mandatu mężowi.

maja59
05-09-2008, 09:24
Maju,jako lew z doświadczeniem,to powiem Ci ,że one nie kulą ogonów.Czekają po prostu.Po co się wysilać ,jak jedna rogata wszystko wie lepiej ?:D
Czyż nie lepiej wyciągnąć się na tej szafie ,ogon podkulić i schować pazury ? Niech rogata ma satysfakcję.Ale co się umęczy to jej.:D


ps.jak przedobrzy,zawsze można skoczyć z tej szafy i przegryźć jej aortę.
Niestety muszę się zgodzić, lwy bardzo lubią leżeć na dowolnie wybranej kanapie, szafie i na czym tylko mogą i obserwować postęp prac, a w razie czego przegryzą aortę. Musi minąć dużo czasu i spokojnego, cierpliwego nękania aby jakoś te lwy doprowadzić do wodopoju, najlepiej jeszcze jak myslą, że to one wynalazły wodopój.

Scarlett
05-09-2008, 09:27
Ja nie pamiętam kiedy tak naprawdę poznaliśmy sie, bo wydaje mi się, że znaliśmy się od dziecka. Wprowadził sie
z rodzicami do mojej klatki i tak zostało,a to trwa to już 32 lata.

Mar-Basia
05-09-2008, 09:52
Ah! to pierwsze spotkanie, ktorego nie moge nazwac "randka", piekny sloneczny dzien, ngdy bym nie powiedziala, ze skonczymy przed oltarzem....32 lata uplynely i ciagle czujemy sie jak dwoje zakochanych 18-latkow.
Mandaty za przekroczenie szybkosci dyskretnie placi, czasami pomrukuje. Sam lapie ich wiecej niz ja, pewnie dlatego rozumie "bol" i "wscieklosc" na te wredne kamerki. ;)

enia60
06-10-2008, 22:49
6.X.1968-6.X.2008 dokładnie 40 lat

martunia
06-10-2008, 22:53
Pamiętam, jak dziś.
12 listopad 1976r.
Bar kawowy "Pod kurantem" w Toruniu.
Pobraliśmy się 1 października 1977.

Wodniczka
10-10-2008, 13:14
To była "randka w ciemno" 25.06.2004 r. ,na które szłam z duszą na ramieniu...witając się ..nie usłyszałam jego nazwiska..wiedziałam jedynie imię..to był szok..dopiero w lipcu dowiedziałam się jak się nazywa,gdyż podstępnie zaprosił mnie do domu..no oczywiście wizytówka na drzwiach..






Potrzeba wiele serca,aby tylko trochę kochać..:)

Jaga_13
13-11-2008, 17:20
Poznaliśmy się maj 1967 ,oboje po maturze.Ja zakochana do pierwszego wejrzenia On poprosił o adres moją koleżankę.Potem ja na studiacch,On w wojsku .Odezwał się po pół roku.13.o2.1971 ślub i do tej pory jesteśmy razem .Tak mija 38 lat naszego wspólnego życia.Nieraz nie było łatwo ale kto powiedzial,że zawsze bedzie tylko dobrze.Ja cieszę sie tym co mam i tym jak jest,bo przeciez mogłoby byc gorzej.

Mar-Basia
13-11-2008, 17:24
Takich rzeczy sie na ogol nie zapomina....chyba, ze....?

JEDRUS
25-01-2009, 19:37
malpo gratuluje powiedz mi jak jest recepta na udany zwiazek po 37 latach .pozdrawiam .prosze o wskażówki

tadeusz50
25-01-2009, 19:54
malpo gratuluje powiedz mi jak jest recepta na udany zwiazek po 37 latach .pozdrawiam .prosze o wskażówki
Gdyby ktoś znał taką receptę to ma zapewnioną Nagrodę Nobla. To nie przepis na udane ciasto. Poza tym piszesz skrótami myślowymi i trudno poznać co masz na myśli. On czy ona. Nick męski a w poście jako kobieta.

Małpa
25-01-2009, 20:12
malpo gratuluje powiedz mi jak jest recepta na udany zwiazek po 37 latach .pozdrawiam .prosze o wskażówki
Zgodzę się z Tadeuszem.Nie podam Ci przepisu,bo takiego nie ma:) ,ale wiesz słyszałam coś o dwóch połówkach......:D Ja też Ciebie pozdrawiam:)

maja59
25-01-2009, 20:17
Z prespektywy 38 lat pokuszę się o recpetę; miłość, zaufanie i tolerancja. Kolejność dowolna.

tadeusz50
25-01-2009, 20:22
Maju59
Ale receptę wypisuje się przed. Ty stwierdziłaś fakty dokonane. Takie też miałem i sprawdziły się do ostatnich dni.