PDA

View Full Version : Do szczęścia potrzebni liczni przyjaciele? - komentarze


Ludgarda
02-11-2008, 16:49
Komentarz do artykułu: Do szczęścia potrzebni liczni przyjaciele? (http://www.senior.pl/92,0,Do-szczescia-potrzebni-liczni-przyjaciele,4811.html)
--------------------
Moim zdaniem do szczęścia potrzebni przyjaciele, ale na pewno nie liczni. Właśnie prawdziwych przyjaciół jest niewielu, przynajmniej tak mi się wydaje. Nigdy w swoim życiu nie miałam więcej niż trzech i zaryzykuję stwierdzenie jeśli powiem, że zaledwie trzech. Do kwestii przyjaciół, z perspektywy czasu podchodzę z dystansem.
Nie polegam na nich zupełnie choć doceniam! Kiedyś- pamiętam- śp.Przyjaciółka powiedziała mi takie zdanie: " Doskonała przyjażń...to samotność". Byłam zdumiona, ale z czasem spostrzegłam,że to prawda!
Prawdziwe przyjażnie jakby nie było, ubogacają nasze życie ,albowiem nikt nie jest samotną wyspą!

krystynas53
02-11-2008, 18:45
Kiedyś moja ukochana Babunia powiedziała mi, że -prawdziwych przyjaciół ma się niewielu, bo nie każdy potrafi zjeść z Tobą "beczkę soli".
Ja osobiście nie miałam szczęścia spotkać na swej drodze prawdziwego przyjaciela. Mam wielu znajomych, miłych, dobrych i serdecznych ludzi. Pomagamy sobie nawzajem, wspieramy się, spotykamy często, ale jest to dla mnie koleżeństwo. Być może zbyt wyidealizowałam pojęcie "przyjaciel" - nie wiem.

Malgorzata 50
02-11-2008, 18:57
A ja tak myślę i myślę -i chyba mam przyjaciół..niewielu ,ale naprawdę sprawdzonych i mam nadzieje ,że te parę osób równiez uwaza mnie za swoją przyjaciolkę

Mar-Basia
02-11-2008, 19:41
Prawdziwych przyjaciol ma sie nie wiele. Swoich moge policzyc na palcach jednej reki. Reszta to znajomi, serdeczne osoby, ktore bardzo cenie i lubie ich towarzystwo. W realu nie jestem szybka do zawierania znajomosci - w wirtualu - ciagle obserwuje ludzi, wielu cenie i ciesze sie,ze sa, czuje sie dobrze w ich wirtualnym towarzystwie i przy pierwszej okazji bede chciala ich poznac w realu. Ale sa tacy, ktorych zdecydowanie nie chcialabym miec ani za znajomych ani za osoby, o ktorych moge powiedziec, ze je cenie. Roznica pomiedzy realem i "wirtualem" (jezeli to mozna tak sformuowac w dobrym jezyku polskim) jest ogromna, dwie nieporownywalne sytuacje.

jakempa
03-11-2008, 11:04
' ''NA DWUDZIESTU PRZYJACIÓŁ. DZIEWIĘTNASTU MÓWI O TOBIE ŻLE, A DWUDZIESTY, WPRAWDZIE MÓWI DOBRZE, ALE ROBI TO ŻLE''-rivarol,antoine- wiele prawdy ma ten aforyzm, uważam, że taka prawdziwa przyjazń, gdzie przyjaciel będzie się cieszył z twego sukcesu, kiedy jemu nic nie wychodzi, kiedy będzie cię wspierał w poczynaniach, a on nie ma na to mozliwosci, kiedy będzie z tobą plakać, gdy los cię posmaga, to tylko marzenia o spotkaniu takiego anioła, ale czy my to potrafimy dać drugiemu? Przyjażń to nie tylko branie, a także dawanie,. przez długie lata zlozyło się że ja tylko dawałam, ale kiedy zły los pokazał , że istnieje na tym świecie, i ja potrzebowalam tylko, duchowego wsparcia, zainteresowania, bycia tej drugiej osoby w trudnej sytuacji, pseudo przyjaciela nie było, zdziwienie tylko, a po co ja tam miałam byc? To tylko twoja sprawa,,, dzisiaj nie chcę ich znać, a znajomi, tych nie brakuje, ale takich ciekawych, wrażliwych wewnętrznie w realu już nie mam, rozmawiam z nimi samotnie,,,

Basia.
03-11-2008, 11:17
przerobiłam to samo co Ty, pomoc niespodziewaną w obliczu tragedii otrzymałam od zupełnie obcych ludzi. Teraz staram się oddawać to co otrzymałam innym potrzebującym.

senior A.P.
03-11-2008, 18:41
Chcac miec dobrych i wiernych przyjaciol trzeba wpierw samemu nim byc !

ewiko
13-11-2008, 11:05
Wczoraj doznałam przykrości właśnie od osoby którą traktowałam jak najbliższą mi osobę.Bardzo ją wspierałam w ciężkich chwilach,bardzo dużo pomogłam w inny sposób kiedy odwrócili się od niej najbliżsi i chyba nauczyłam ją "do brania".Absolutnie nie oczekiwałam niczego w zamian ale iść do celu moim kosztem - to mnie bardzo zabolało.Przyjaciel....mało kto zasługuje na to miano.

iksigrek
14-11-2008, 02:07
Chcac miec dobrych i wiernych przyjaciol trzeba wpierw samemu nim byc !

Mówisz identycznie jak moja znajoma. Tak mówiła przez masę lat. I przyjacielska była naprawdę! Rękę miała naprawdę hojną dla każdego kto potrzebował pomocy. Ale kasy też miała sporo. Ale kasa się skończyła, bo jej syn wziął kredyt. Hipoteczny. I nie spłacił. Syn z synową pojechali do Anglii, a znajoma została sama. Bez niczego z terminem wyprowadzenia się z własnego domu.
I przyjaciele którzy brali, powiedzieli: - tak się rzucała, tyle miała, taka była wielka pani, a teraz siedzi u brata na łasce, a na grób męża, to jak jeździ to autobusem. Taka była wielka pani. Syn ją zostawił, nie pomaga, to my mamy pomagać?

senior A.P.
14-11-2008, 13:37
Prawie,ze "swieta" prawda, godna dla zapamietania dla naiwnie myslacych,ze ktos im pomoze jak sami nie potrafia sobie pomoc.

Mar-Basia
14-11-2008, 14:01
Mówisz identycznie jak moja znajoma. Tak mówiła przez masę lat. I przyjacielska była naprawdę! Rękę miała naprawdę hojną dla każdego kto potrzebował pomocy. Ale kasy też miała sporo. Ale kasa się skończyła, bo jej syn wziął kredyt. Hipoteczny. I nie spłacił. Syn z synową pojechali do Anglii, a znajoma została sama. Bez niczego z terminem wyprowadzenia się z własnego domu.
I przyjaciele którzy brali, powiedzieli: - tak się rzucała, tyle miała, taka była wielka pani, a teraz siedzi u brata na łasce, a na grób męża, to jak jeździ to autobusem. Taka była wielka pani. Syn ją zostawił, nie pomaga, to my mamy pomagać?
Bo prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie.

tadeusz50
14-11-2008, 14:37
A ja mówię "miej serce i patrz w serce" kogo zacytowałem nie wiem ale bardzo mnie to tu pasuje.

Ariana
03-03-2009, 19:07
"Gdy stracisz, co Ci fortuna udzieli,
dopiero poznasz czy masz przyjaciół."

Dzisiaj niezmiernie trudno określić kto jest
a kto nie jest przyjacielem,tak szybko ludzie
się zmieniają z potrzebami a za tym idzie ich
towarzystwo,wymagania ,w/g statusu ,posiadania.
Dawne czasy kiedy to słowo miało właściwe dla
siebie znaczenie minęły bezpowrotnie.Dziś życie
to teatr ludzie noszą "maski"i trudno rozpoznać
kto kim jest i trzech beczek soli nie wystarczy
do rozgryzienia.A niezawodnym przyjacielem
jest czworonóg i samotność,napewno Ci nie
zawiodą.;)

Frezja
03-03-2009, 20:17
Dość często powtarzamy że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie a mnie się wydaje,że tu nie chodzi o mamonę ,tylko o to co w danym momencie znaczy bieda.Może to być przecież choroba, kłopoty rodzinne, zawodowe i wiele innych sytuacji w których liczymy na wsparcie i pomoc bliskiej osoby.Jakoś tak w moim życiu się układa że najwięcej serca w różnych sytuacjach okazują mi osoby które nie są ze mną blisko związane a ci na których liczę wtedy są dziwnie głusi i ślepi.

jakempa
03-03-2009, 21:57
Frezjo, tak się układa nie tylko Tobie, uważam,że świat tak dziwnie zawirował,że ludzie się pogubili. W pewnym okresie swego życia, kiedy tez pseudo przyjaciele dziwnie stracili wzrok i sluch, myślalam,ze to tylko mnie dotyczyło, teraz czytając na forach przemyślenia innych stwierdzam,ze to jest wokolo i dotyczy wielu,

leluri
04-03-2009, 22:25
ariana w cytacie przywołała " Dziś życie to teatr ludzie noszą "maski" . życie było i będzie teatrem z wieloma aktorami, którymi także jesteśmy.
słownik jęz polskiego 1979 mówi"
" przyjaźń -bliskie,serdeczne stosunki z kimś oparte na wzajemnej życzliwości,szczerości,zaufaniu,możności liczenia na kogoś w każdej okoliczności"
najczęściej mówimy- przyjaciel/jaciółka zawiodła, ale czy ja zawsze byłam na miejscu gdy ktoś mnie potrzebował, czy nie odpowiedziałam "teraz nie mogę, bo....". z tym dawaniem w przyjażni to tak dziwnie bywa,.. daję wówczas gdy mnie to odpowiada,a nie wtedy jest gdy potrzeba.:rolleyes:
ile razy się droczyłam ofiarując swoje zainteresowanie ?
mam przyjaciół na których zawsze mogę liczyć, bardzo rzadko mi odmawiają, a może ja rzadko proszę ? ;)

Malwina
06-03-2009, 08:59
Nie nauczeni bylismy prosić-takie były czasy, nauczeni byliśmy siedzieć cicho...i tak niektórym zostało....

Jaga_13
06-03-2009, 13:00
Mi nie sa potrzebni przyjaciele/kiedys wydawało mi sie ,że takich mam -pomyłka,ale na blędach sie człowiek uczy/.Kiedys gdzies tu -cytat dnia,cytowałam kogos,nie pamiętam.CHCESZ BYC SZCZĘŚLIWYM TO PO PROSTU NIM BADŻ.To co myslimy i jak się czujemy zależy tylko od nas.

Malwina
06-03-2009, 13:21
Tak, ja to kiedyś napisałam...ale to dotyczy sfery pozytywnego myślenia, patzrenia optymistycznego na swiat , siebie, ludzi..bo z takiego patrzenia biorą się dobre sytuacje, dobrzy,ludzie, dobre okazje.....poniewaz uważa,że nasze życie zalezy od tego jak myślimy....a Ty musiałaś byc bardzo urażona jakąś zawiedziona pzryjaźnią i to Ciebie tak bardzo gdzieś wewnątrz boli, ze wolisz mówić, ze nie potrzeba Ci przyjaciół , niz podjąć próbę ponownego zaufania...ja to rozumiem, ale miej tego swiadomosć ,że wiele tracisz przez to...Ty jako Ty....

Jaga_13
06-03-2009, 13:34
Masz racje Malwinko,zostałam bardzo zraniona,a najgorsze że wyciagnięto sprawy nawet mojej rodziny.Dzis wolę powierzac swoje tajemnice czy kłopoty ,rozmawiajac np. z brzozą na moim podwórku.Nie ma tajemnicy gdy wiedzą już o niej najmniej 2 osoby.W razie potrzeby mam terapeutę i nie ma on do tego stosunku emocjonalnego.I tak jest mi narazie dobrze,czego i innym życze.:)

Malwina
06-03-2009, 14:16
Trzymaj się....

elizka
06-03-2009, 14:46
A ja mówię "miej serce i patrz w serce" kogo zacytowałem nie wiem ale bardzo mnie to tu pasuje.

"Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko (...)
Miej serce i patrzaj w serce".
Ballada "Romantyczność" Adam Mickiewicz.
http://www.poezja.org/index.php?akcja=wierszeznanych&ude=2244

Wygląda na to,że nie jest ci obca romantyczność ,chociaż wiem,że cenisz i szkiełko i oko ;)

Przyjaciele to sprawa zmienna,niewielu z nich jest takich,że szczerze pocieszą,kiedy potrzeba,nie wyśmieją,nie obgadają do innych,wysłuchają po raz kolejny tego samego biadolenia,wyciągną z dołka za ucho,a czasem potrząsną dobrze ,jakby co....a jak się do nich dzwoni,to nie potrzeba żadnego zagajania,ale lu!-kawa na ławę,jak odwiedzą, to nie potrzeba urządzać przyjęcia/jak ja tego nie cierpię!/,posiedzą przy herbatce i ciastku ze sklepu,no i polezą na spacer,chociaż wcale im się nie chce,a nawet zmuszą do rewizyty i koniecznie lubią koty.Tyle potrzeba mi od przyjaciela,no i staram się dawać to samo.

zynagra
06-03-2009, 14:46
nie ma lekarstwa mocniejszego i skuteczniejszego
dla naszych ran we wszystkich sprawach ziemskich,
jak mieć kogoś kto cierpi z nami w każdym nieszczęściu
i cieszy się w powodzeniu. i ten nosi miano prawdziwego przyjaciela.
a.di.rievaulx.

Malwina
06-03-2009, 15:08
Ładnie napisałas Elizko.....tak....

misiek
06-03-2009, 15:24
Własnie przerabiam temat przyjacioł, znajomych i tak dalej.Jedni nie chcą słuchac o moich problemach, przestali pokazywac się;, inni zostali, przyszli nowi. Ci, co obiecali to milczą, ci co by chcieli, to nie mogą. Oj, cieńko to wszystko widzę, cieńko.

Malwina
06-03-2009, 15:49
Misiek Ty się musisz jakoś pozbierac do kupy.Masz tysiac paneli problemowych a z nimi tysiac odniesien emocjonalnych, jak Cię czytam...gdzieś daleko czuję dusze artystyczną, która jest raniona przez cholerną,uposledzoną prozę życia...z drugiej strasznie się meczę jak Ciebie czytam, bo nie jestes usystematyzowany wewnetrznie i trudno wyczuć , która z sygnalizowanych bolączek jest dla Ciebie pierwszoplanowa.....poskładaj się wewnetrznie , nadaj sprawom jakieś priorytety, moze przestaniesz się miotać..no tak Cię odbieram

Ariana
07-03-2009, 17:55
Osoba ,która ma problem jest niezmiernie pogubiona i takie proste np." Ty się pozbieraj" to nie służy w tym momencie pozytywnie pojmując pomoc .Z Twoich wypowiedzi wyrażnie wynika że wszystko wiesz i wszystko masz uporządkowane,chyba że to wynika z Twojej pracy że masz tak opanowane.Ludzie w sytuacji Miśka czy też mojej jaką miałam
przed paroma miesiącami chcą ciepłego wsparcia nie takich
zwykłych szablonów.Misiek pozbierasz się napewno tylko do tego potrzeba czasu.Ja kiedy rozpoczynałam etap zapoznawania się z internetem w połowie grudnia,byłam tak pogubiona emocjonalnie,bardzo samotna nerwowa,nie potrafiłam myśleć logicznie i wtedy liczyłam na dyskusje na forach czy też grupy
wsparcia.Niestety szukałam ,szukałam i po licznych typowych odpowiedziach doszłam do wniosku że ludzie dający proste dla nich rozwiązania są jakby z innej bajki .I tylko wyłącznie
czytanie postów ,rzadko pisałam a rzadziej też włączałam się
do dyskusji,bo ja jak bałam się ludzi (nie wiem czy takie pojęcie ,co ono zawiera ktoś zna?) teraz mi troszkę przeszło,
ale tylko dzięki swojej pracy nad sobą.Nie chciałam wchodzić
do tematów ponieważ mając inne zdanie albo mnie ignorowano po prostu nie nawiązywali ze mną tematu,albo
z miejsca po łapkach.Teraz wzięłam się na odwagę i piszę ,
nie myślę co z tego wyniknie.Lukrowanych przyjaciół wkrąg pełno,tylko żarty a życie to nie bajka i czasem trzeba chwilę
powagi.Pozdrówka narazie Miśku ,głowa do góry to już dużo.
Myślę że za dużo naraz na Ciebie spadło i tak się nałożyły problemy że nie możesz poradzić.Przyznam tak miałam jak
ktoś tylko do mnie się zwrócił serdecznie to czytałam płacząc
ale minął czas,pomalutku problemy zostały bo nie tak prosto
ich się pozbyć,moje podejście do nich się zmieniło dzięki
szukania w internecie .To może tyle wynurzeń na raz .
Pozdrawiam trzymaj się cieplutko nie jesteś Sam tylko przyznać się do tego to dopiero odwaga.:) :)

Malwina
08-03-2009, 17:24
Misiek nie jest osobą w cieżkiej depresji, do której nie mówi się"Ty się weż w garść "- masz rację, bo osoba w ciężkiej depresji wymaga innych metod.Misiek,dla mnie jest osobą po prostu niepozbieraną i Misiek pozbiera się jak uświadomi sobie hierarhię swoich problemów...byłam kiedyś w depresji i to było cięzkie i wymagało fachowej terapii, ale był tez inny zcas, kiedy miałam też mnóstwo kłopotów, z którymi trudno było mi się pozbierać, pozbierałąm się jak życzliwi mi uświadomili mi pewne sprawy, otworzyli oczy na niektóre..wtedy i zaczęłam działać w jakiś w miare ułożony sposób.Więc nie mów mi Ariano o braku zrozumienia i braku ciepła wobec problemów Miśka.Jeśli tak byłoby pominęłabym jego wpisy obojętnoscią...

Ariana
10-03-2009, 13:09
piękny pieści oko raduje serce.A żonkile są jeszcze piękniejsze,niedługo będą ich dywany bo wiosna tuż tuż...
I gdzie mnie" puchu marny ",która jak wynika z wypowiedzi
tylko może tu rozmawiać.Forum ogólnie dostępne i też wypowiedzi tyle ile osób chce podjąć temat.Najbardziej dziwią
ale to naprawdę dziwią rady oczywiste,jeżeli znasz Miśka osobiście to po co mu piszesz poradż mu przy kawie.Wylatuję zapewne ,bo nie mam szansy przebicia Ciebie Malwinko.Ja raczej bałam się w życiu ludzi co wszystko wiedzieli na wszystkie tematy i tak mi zostało.Człowiek ma zawsze nadzieję
ale wszystko wraca do normy kijkiem po paluszkach nie wychylaj się.(a w nawiasie mówiąc jestem w trakcie terapii już od 2 lat i niczemu się nie dziwię tylko kołem omijam żeby nie wpadać na "omegi").Pozdrawiam...powodzenia ...:)

Malwina
10-03-2009, 14:58
Nie wiem moja droga skad u Ciebie takie błędne wnioski....dlatego, ze przeszłam (rózne rzeczy, stany i choroby) czuję się upowazniona do podzielenia się odczuciami.....zawodowo tez siedzę w "ludzkich sprawach" od 36 lat(moze za długo?)i wiem, ze czasem potzreba przytulenia, czasem poradzenia, bycia po prostu, potrzymania za rękę ze słowami, bez słów..a czasem ?kopniaka zdrowego ku przebudzeniu....I jesli nie zakwitnie u Ciebie moment zadumy nad tym co piszę, to musisz pozostac w świecie swojego braku zaufania do innych,opini,że oto jakas "omega" śmie mieć swoje zdanie...ale to do niczego dobrego dla Ciebie nie prowadzi, więc szkodaby było......nie lubię takich słownych potyczek do tego za pośrednictwe martwego komputera , gdzie nic nie mozesz wyjasnic do końca- pozwolisz,że nie podejmę już rękawicy nawet jeśli będziesz brnęła....

largetto
10-03-2009, 15:06
Do szczęścia wystarczy jeden sprawdzony przyjaciel / przyjaciółka /, osoba, która jest przy tobie, nie narzuca się z radami , sama wie kiedy wyciągnąć do ciebie pomocną dłoń, a kiedy po prostu powinna pomilczeć z tobą.Przyjaciel , na którego możesz liczyć, to ten, który odbierze telefon nawet w środku nocy i wysłucha, pocieszy .....
Co innego przyjaźni ludzie, tych powinno być więcej w naszym otoczeniu niż malkontentów , wiecznie niezadowolonych czy emocjonalnie rozchwianych.
I może dziwne co napiszę, ale i w necie można znaleźć prawdziwego przyjaciela , tylko trzeba się otworzyć na drugiego człowieka.

Kochaj wszystkich. Ufaj niewielu.
Bądź gotów do walki,
ale jej nie wszczynaj.
Pielęgnuj przyjaźnie.

William Szekspir

Malwina
10-03-2009, 15:36
Largetto dziwne, dla mnie samej też, ale znalazłam...w necie i nie jest to mezczyzna....baaaardzo sie cieszę i strrrasznie uważam, bo chcę pielegnować tę przyjażn...

largetto
10-03-2009, 17:15
Malwino dla mnie też było to nietypowe - no ale idziemy z postępem czasu... kiedyś nie było komputerów ;)

jakempa
11-03-2009, 13:39
Do szczęścia wystarczy jeden sprawdzony przyjaciel / przyjaciółka /, osoba, która jest przy tobie, nie narzuca się z radami , sama wie kiedy wyciągnąć do ciebie pomocną dłoń, a kiedy po prostu powinna pomilczeć z tobą.Przyjaciel , na którego możesz liczyć, to ten, który odbierze telefon nawet w środku nocy i wysłucha, pocieszy .....
do walki,
ale jej nie wszczynaj.
Pielęgnuj przyjaźnie.

William Szekspir[/COLOR][/B]
Co innego przyjaźni ludzie, tych powinno być więcej w naszym otoczeniu niż malkontentów , wiecznie niezadowolonych czy emocjonalnie rozchwianych.
I może dziwne co napiszę, ale i w necie można znaleźć prawdziwego przyjaciela , tylko trzeba się otworzyć na drugiego człowieka.
Wandziu popieram w pelni Twoje poglądy i identyfikuję się z nimi
[B][COLOR="Red"]Kochaj wszystkich. Ufaj niewielu.
Bądź gotów

ansty
12-03-2009, 11:47
Mam wrażenie, że człowiek z upływem czasu staje się bardziej zamknięty w sobie, nie jest już takim "naiwniakiem" w różnych sprawach, m.i. traci trochę wiarę w ludzi. Doświadczenia życiowe - a zwłaszcza te gorsze, uczą mnie z większym dystansem spoglądać na innego człowieka.Przyjaźń zawiązana w młodych latach u mnie trwa do dziś, a teraz szukam koleżeństwa i życzliwości wzajemnej.Niech ludzi życzliwych,niekonfliktowych i uśmiechniętych jest wśród nas baaaaaardzo dużo!!!:D :D

Jaga_13
13-03-2009, 19:33
Mam wrażenie, że człowiek z upływem czasu staje się bardziej zamknięty w sobie, nie jest już takim "naiwniakiem" w różnych sprawach, m.i. traci trochę wiarę w ludzi. Doświadczenia życiowe - a zwłaszcza te gorsze, uczą mnie z większym dystansem spoglądać na innego człowieka.Przyjaźń zawiązana w młodych latach u mnie trwa do dziś, a teraz szukam koleżeństwa i życzliwości wzajemnej.Niech ludzi życzliwych,niekonfliktowych i uśmiechniętych jest wśród nas baaaaaardzo dużo!!!:D :D
I tu Cie Aniu popieram z całego serca.Jest takie chińskie przysłowie-"Chcesz ocenić drugiego człowieka,przejdz sie 10 km w jego butach".:)

Frezja
13-03-2009, 20:01
Myślę że, w wieku dojrzałym przyjaźń ma dla nas inny wymiar,bardziej chyba nas wtedy boli nielojalność, oczekujemy większego zainteresowania swoja osobą może nie koniecznie chodzi o wielogodzinne pogaduchy ale o świadomość. że jest ktoś kto będzie przy nas blisko szczególnie w trudnych dla nas chwilach.

czarna
13-03-2009, 20:34
Żal mi tych ludzi,którzy nie mają przyjaciół.Widocznie sami nie są nastawieni przyjacielsko do innych.
Na prawdziwych przyjaciół trzeba sobie zasłużyć.Ja takich mam,i nie tylko w realu.I jest mi z tym bardzo dobrze.

Basia.
13-03-2009, 20:47
moim zdaniem przyjaciela ma się jednego a reszta to zaprzyjaźnieni ludzie, dobrzy znajomi. Jakoś nie wierzę kiedy słyszę , że ktoś ma dużo przyjaciół. Moim prawdziwym przyjacielem jest mój partner życiowy.

czarna
13-03-2009, 20:57
Może ,Basiu, masz rację.Może to zaprzyjaźnieni ludzie?
Ale są!

Basia.
13-03-2009, 21:05
Może ,Basiu, masz rację.Może to zaprzyjaźnieni ludzie?
Ale są!
to jest bardzo piękne i ważne, że są.:D:D

Frezja
13-03-2009, 21:05
Basiu!Zgadzam się z Tobą wielu, to można mieć znajomych. Moim najlepszym przyjacielem jest mój mąż. I nie zgadzam się z Czarną że przyjaciół nie ma ten kto nie potrafi być przyjacielski. Często możemy zawieść się na ludziach. Przyjaźń trzeba pielęgnować a nie na nią zasługiwać.

czarna
13-03-2009, 21:11
Frezjo -ja ją podlewam dobrą wodą!:D
A tak naprawdę,to Ci najbliżsi przyjaciele są od dawna,bardzo dawna.
Nasze spotkania nie są codzienne,po to żeby ponarzekać czy plotkować.
My jesteśmy,istniejemy,i w każdej chwili możemy na siebie liczyć.
Spotykamy się,jak zachodzi potrzeba lub zatęsknimy za sobą!.

Ariana
27-04-2009, 06:48
znacznie rózni się od świata naszej młodości i nie jest prosto
znależć kogos od serca,żeby nie narazic się lub nie byc zranionym.Ja jestem pewna ze tacy ludzie są ,ale tak jak i ja
nie wychylają się bo się boją .Ponieważ żle trafiona opinia (która nie podoba się ,nawet jak to mój pogląd na zdarzenie) czy tez zdanie prowokuje lawinę nie potrzebnych komentarzy,które na długo Cię zblokują.A my to tylko zwykli
ludzie poszukujący,nie wierzę jak tu też czytałam, że jak ktoś ma w realu towarzystwo tu będzie pisał,po co do kogo ,dla samego pisania?? Internet to wspaniały wynalazek dla samotnych skromnych ,niezbyt otwartych.Słoneczne pozdrówka:)

Markbiz
28-07-2009, 14:50
...nowego wątku Inny Dom Spokojnej Starości

http://www.klub.senior.pl/milosc-przyjazn-zwiazki-samotnosc/t-inny-dom-pogodnej-starosci-5028.html#post423302