Ludgarda
06-11-2008, 13:47
Komentarz do artykułu: Porzuć stereotypy - zobacz starzenie się w innym świetle (http://www.senior.pl/147,0,Porzuc-stereotypy-zobacz-starzenie-sie-w-innym-swietle,4857.html)
--------------------
Pewien pisarz, niejaki Ken Garfield, porusza problem starzenia się ukazując go w innym, korzystnym świetle.
Mówi o wypracowaniu w sobie nowego modelu starości polegającego na porzuceniu dotychczasowych stereotypów. A wiec sukces, to nie bycie wiecznie zajętym, zapracowanym lecz kreatywność i godność w zmaganiu się z wyzwaniami innego czasu, którym jest dla nas starszy czy sędziwy wiek.Teraz problemy mają naturę egzystencjalną...to uczenie się samotności i radzenie sobie ze zdrowiem, które nam nie dopisuje tak jak przedtem. To także proces treningu celem wzbudzenia w sobie miłości do samej/samego siebie, wiary w swoje możliwości kreowania życia!
Jasne, ciągle robić to, co lubimy, oddawać się pasjom,które kochamy- żyć dobrodziejstwem chwili, nie tylko dla siebie, także dla innych. Tak to rozumiem:żeby było na z tym dobrze, w miarę naszych możliwości, energii, nie poddawać się! Nie tak dawno spotkałam pewną staruszkę, która mi powiedziała: " Ja się nie poddaję, staram się chodzić, bo najgorzej byłoby, gdybym położyła się do łóżka...". Spodobała mi się jej postawa życiowa, nie było jej łatwo, ale posuwała się naprzód,zadowolona...
--------------------
Pewien pisarz, niejaki Ken Garfield, porusza problem starzenia się ukazując go w innym, korzystnym świetle.
Mówi o wypracowaniu w sobie nowego modelu starości polegającego na porzuceniu dotychczasowych stereotypów. A wiec sukces, to nie bycie wiecznie zajętym, zapracowanym lecz kreatywność i godność w zmaganiu się z wyzwaniami innego czasu, którym jest dla nas starszy czy sędziwy wiek.Teraz problemy mają naturę egzystencjalną...to uczenie się samotności i radzenie sobie ze zdrowiem, które nam nie dopisuje tak jak przedtem. To także proces treningu celem wzbudzenia w sobie miłości do samej/samego siebie, wiary w swoje możliwości kreowania życia!
Jasne, ciągle robić to, co lubimy, oddawać się pasjom,które kochamy- żyć dobrodziejstwem chwili, nie tylko dla siebie, także dla innych. Tak to rozumiem:żeby było na z tym dobrze, w miarę naszych możliwości, energii, nie poddawać się! Nie tak dawno spotkałam pewną staruszkę, która mi powiedziała: " Ja się nie poddaję, staram się chodzić, bo najgorzej byłoby, gdybym położyła się do łóżka...". Spodobała mi się jej postawa życiowa, nie było jej łatwo, ale posuwała się naprzód,zadowolona...