Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Uzależnienia (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-uzaleznienia-91.html)
-   -   Alkoholik, czy da się z nim żyć? (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/uzaleznienia/t-alkoholik-czy-da-sie-z-nim-zyc-4739-print.html/)

Lila 03-06-2009 22:27

To jest tak straszne co piszecie .Nie mam słów.

Ale jeszcze jedno mnie interesuje.Ci pijacy , którzy tak Was skrzywdzili.Oni mieli rodziców .
I jak rodzice ? Czy też tak cierpią ?

ostatek 03-06-2009 23:01

Cytat:

Napisał Lila
/.../ Ci pijacy , /.../ Oni mieli rodziców . I jak rodzice ? Czy też tak cierpią ?

A jak myślisz? Prawdziwy alkoholik kocha tylko kieliszek i butelczynę. Krzywdzi wszystkich, nie wyłączając siebie.
Różnica jest tylko jedna: rodzice nie rozwodzą się z dzieckiem, często mieszkają razem, często "biedny miś" wraca do rodziców... jak zły grosz... i funduje im piekiełko.

romek22 03-06-2009 23:17

Witam głowa do góry
 
Cytat:

Napisał sagula
Tak Tadeuszu, postanowiłam wyjść na przeciw.
Sama jestem dzieckiem alkoholika, który zrujnował mi dzieciństwo,mamie małżeństwo, a siostra znalazła się szpitalu z powodu nerwicy,a potem w chorobie alkoholowej popełnił samobójstwo. Nie chcę do tego wracać.

Witam serdecznie znam dokładnie co to znaczy alkoholizm ,
co prawda w alkoholizm wpadają Kobiety (alkoholiczki),
oraz mężczyzna (alkoholik) jest to choroba która ma swoje ,
podłoże . Inaczej mówiąc ludzie uciekają przed swoją ,
słabością - starsi , młodzi :) / ich słabość wynika gdy zderzą
się z rzeczywistością swego otoczenia - jest to duży temat.
--- Czy można żyć z alkoholikiem , uważam że nie , musi
stracić wszystko - nawet jego druhowie od wódki jego
zostawią . To wtedy zrozumie że to jest ślepa uliczka
życia . A efekt jego leczenia jest bardzo ciężki , i on
sam musi odrobić to co stracił bez niczyjej pomocy . Ja już
raz pisałem ale nikt nie podtrzymał tego wątku .

gratka 03-06-2009 23:19

Mam staruszkę sąsiadkę, którą "synuś" wyrzuca z jej własnego domu, gdy wraca niezupelnie dopity. Jest łajdak na jej utrzymaniu, bo sam przepija wszystko co zarobi, a czasem jeszcze co z domu wyniesie i zamieni na wódkę. To jest tragedia, dużo by opowiadać. Marbella ma rację. On ma zanik uczuć wyższych.

Basia. 04-06-2009 00:06

Różnie z tym bywa
 
Cytat:

Napisał Lila
To jest tak straszne co piszecie .Nie mam słów.

Ale jeszcze jedno mnie interesuje.Ci pijacy , którzy tak Was skrzywdzili.Oni mieli rodziców .
I jak rodzice ? Czy też tak cierpią ?

moja teściowa mieszkająca oddzielnie udawała, że nie widzi problemu. Mój mąż pił dobre trunki, popijał je soczkiem pomarańczowym i zawsze musiał mieć dobry posiłek na gorąco nawet jak pil do lustra. Rano wypijał litr mleka i świeżutki wychodził z domu, nie trzęsły mu się ręce. Wypijał pół litra wódki codziennie, notowałam sobie w kalendarzyku kiedy miał przerwę w piciu. Wyrzuciłam niedawno ten kalendarzyk, nie pamiętam dokładnie ale pił tak zapamiętale, że w ciągu chyba 2 lat nie miał ani jednego dnia przerwy w spożywaniu alkoholu. Był bardzo agresywny, nastapił u niego zanik uczuć wyższych, tragiczna śmierć jego matki pod kołami samochodu nie zmieniła jego postępowania, zamiast zająć się pogrzebem pił dalej. Dopiero choroba i strach przed śmiercią spowodowały, że w jednej chwili zrezygnował z palenia papierosów i picia alkoholu. Umarł w szitalu psychiatrycznym, przerzuty zaatakowały całe ciało z wyjątkiem mózgu. Miał 48 lat kiedy umarł a ja 35 lat kiedy owdowiałam.

tadeusz50 04-06-2009 07:31

-Teraz tu, na środku pokoju uklękniesz - mówi do podpitego męża mocno zdenerwowana żona - i będziesz przysięgał: więcej nie będę pił!
-Dobrze- potulnie zgadza się mąż - przysięgam, że więcej pił nie będę. Ale mniej też nie....

Basia. 04-06-2009 07:43

Mój syn bał się żeby czasem mamusia mu się nie rozpiła a ja truchlałam z przerażenia na myśl, że może "poszedł w tatusia". Obserwowaliśmy siebie wzajemnie przez wiele lat, niedawno daliśmy sobie z tym spokój.

tadeusz50 01-07-2009 18:05

Znalazłem artykuł w którym jet mowa o alkoholikach jak i współuzależnionych.
http://wyborcza.pl/1,76842,6772788,P...ie_odbili.html

jasinek123 02-07-2009 09:18

Basiu dziękuje za opowiedzenie Twojego życia.Jak się mówi
nie było lekko
powodzenia

Mar-Basia 02-07-2009 10:35

Raczej trudno jest zyc z alkoholikiem......wspolczuje wszystkim, ktorzy sie z tym przymusowo zetkneli.:confused:

tadeusz50 02-07-2009 16:10

Modlitwa z mitingów AA (Anonimowych Alkoholików)
Boże,-jakkolwiek go pojmujesz-daj mi pogodę ducha,
abym zgadzał się z tym,
czego nie mogę zmienić,
odwagę,abym zmieniał to,
co zmienić mogę i mądrość,
abym umiał odróżnić
jedne sprawy od drugich.

Malgorzata 50 02-07-2009 17:13

Z alkoholikiem,narkomanem,pracoholikiem,hazardzistą ,obżartuchem nałogowym,graczem komputerowym i innymi takimi żyć się NIE DA.Chyba ,że się drania (dranicę) baaaardzo kocha .Ale jak się kocha ,należy pogonić ,niech sobie spadnie na pysk a następnie coś z tym zrobi.Modlitwę proponuję wznosić indywidualnie i w cichości ducha bo trzeźwiejący alkoholik i cala reszta to też koszmar -już nie wiadomo co gorsze .A jak się otrząśnie i nie popadnie w fanatyzm w drugą stronę to ewentualnie przebaczyć.

dziwna07 09-08-2009 09:27

Nie da się (może i się da, ale nie warto) żyć z człowiekiem złym i głupim. Czynny alkoholik jest coraz gorszy (ten zanik uczuć wyższych o których pisze Basia) i głupszy- „równia pochyła”.
Podstawowa informacja, którą musi przyswoić alkoholik i jego bliscy to: nie ma WYLECZONYCH alkoholików. Z tym trzeba i można żyć jak...z cukrzycą i innymi niewyleczalnymi chorobami (które z resztą przy alkoholizmie, to „pan Pikuś”). Jeśli ktoś taką walkę podejmuje...
17 lat żyłam z ...nie wiem w końcu, czy to był alkoholik, czy jeno drobny pijaczyna bez charakteru, w każdym razie, zachowywał się, jakby był alkoholikiem. Ponieważ go kochałam, chciałam zjawisko zrozumieć i tak trafiłam do ludzi z Al.-anon i AA.
Jakich pięknych ludzi ja tam spotkałam!
Z trzeźwym alkoholikiem, na pewno można żyć, choć nie jest to łatwe i pozbawione ryzyka, ale każdy kontakt z Drugim Człowiekiem ryzyko przecież niesie.
Sądzę, że mądry partner mądrego alkoholika ma większe szanse na szczęście, niż osoba związana z zupełnie zdrowym (w sensie medycznym) durniem. ;)

rossa 09-08-2009 12:07

dziwna07
 
Cytat:

Napisał dziwna07
Jakich pięknych ludzi ja tam spotkałam!
Z trzeźwym alkoholikiem, na pewno można żyć, choć nie jest to łatwe i pozbawione ryzyka, ale każdy kontakt z Drugim Człowiekiem ryzyko przecież niesie.
Sądzę, że mądry partner mądrego alkoholika ma większe szanse na szczęście, niż osoba związana z zupełnie zdrowym (w sensie medycznym) durniem. ;)

Święte słowa, najprawdziwsza prawda. No tak ale jeśli uczestniczyłaś w spotkaniach Al-Anon lub AA nie mogłabyś powiedzieć inaczej. Wiem coś o tym. Pozdrawiam.:)

tadeusz50 09-08-2009 12:23

dziwna07
Ja jako alkoholik nigdzie tu nie napisałem, że jestem wyleczony. Jestem trzeźwy od 8-iu lat. Nie ukrywam tego choć mogłem w te drażliwe tematy nie wchodzić. Prawie od zalogowania się po raz pierwszy w KSC udzielam się w wątkach o uzależnieniach.

dziwna07 09-08-2009 13:15

Tych ośmiu lat Tadeuszu gratuluję Tobie i Twoim Bliskim, wierzę i życzę jeszcze wielu, wielu :) (właściwie, mogłam się domyślić, po odmowie podania mi drinka w Kafejce)

A ponieważ we wcześniejszej dyskusji padło też coś takiego, że alkoholik nawet jeśli walczy, to i tak wraca do nałogu... chcę zwrócić uwagę, że przecież nie jesteśmy nieśmiertelni;) , życie składa się z iluś tam chwil z których najważniejsza jest TA właśnie, to o NIĄ warto zawalczyć. Ile tych chwil wyrwiemy Losowi- to nasze.:)

tadeusz50 09-08-2009 13:22

dziwna07
Jest tylko jeszcze czas picia który mi chluby nie przynosi.

tadeusz50 26-08-2009 07:30

Dla zainteresowanych
http://www.zdrowie.senior.pl/75,0,Tr...izmu,6894.html

sarna2 26-08-2009 09:42

Tadeusz jest chwalebnym przykładem trzeźwego alkoholika. Znam w realu parę takich osób.
Jednak moje doświadczenia osobiste mówią NIE DA SIĘ
Zapewne trzeba dużo sił do akceptacji takiego stanu rzeczy,ale i alkoholicy w swych zachowaniach są różni - tak jak wszyscy ludzie- więc generalizowanie nie jest wskazane.

tadeusz50 26-08-2009 10:08

Lucyno, mogłem siedzieć cicho jak mysz pod miotłą ze swoim problemem alkoholowym. Kto by widział, że piłem? Nikt!!
Chcę jednak pokazać, że można przestać pić, nie jestem jednak specjalistą w tej trudnej dziedzinie, próbuję naświetlić sprawę z każdej wiadomej dla mnie strony. Spotykam też tych którzy podobnie jak ja zaprzestali picia. Oczywiście jest druga strona tych co dalej chlają.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:08.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.