Wyświetl Pojedyńczy Post
  #5  
Nieprzeczytane 31-07-2013, 21:30
ostatek's Avatar
ostatek ostatek jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 4 251
Gaduła

"Wszechświat został stworzony z niczego Wolą Boga. Bóg jest Jedyną Istotą Doskonałą, nieskończoną, wieczną, dobrą, która świeci ponad i poza wszelkim zjawiskiem".
Brzmi znajomo? Tak... to Zaratustra, 570-500 p.n.e.; wg tradycji perskiej 660-583 p.n.e.

Przekładałam dziś książki na zakazanej półce, szukam tej nieszczęsnej "Literatury na świecie" z gnozą, katarami i O. Rahnem. Oczywiście, nie znalazłam. Natknęłam się za to na książeczkę podobnego formatu choć treści zgoła odmiennej, opowiadającej o cudach dokonywanych przez wielkich nauczycieli duchowych. Zaczyna się Zaratustrą i poprzez Buddę Gautamę, Jezusa, Mahometa, guru Nanaku... kończy na Sai Babie. Zainteresował mnie Nanak, żyjący w czasach średniowiecznych, założyciel religii Sikhów. Ostatecznie utknęłam w czasach najnowszych... przelatując po drodze cuda, które autor uważa za podobne do siebie i trudno się z nim nie zgodzić. Cudowne narodziny i znaki je zwiastujące, niezwykłe wydarzenia w dzieciństwie, w wieku dorosłym uzdrawianie, pomnażanie pokarmów, bilokacja, jasnowidzenie, czytanie w myślach, pokazywanie i przekazywanie mocy – czasem udowodnianie boskości (tzw. przemienienia), a nawet wskrzeszanie zmarłych. Ostatniego nie znalazłam u Buddy, ale mistyczny Wschód inaczej spostrzega śmierć. Ona jest przystankiem przed następnymi narodzinami, odpoczynkiem w kole wcieleń.

Każdy z nauczycieli był założycielem lub przynajmniej kamieniem węgielnym nowej religii. Z wyjątkiem Sai Baby. Ten nie stał się zaczynem nowego... kartkując książkę, czytając notatki na karteluszkach i marginesach, utwierdziłam się w 'starym' myśleniu, był łącznikiem międzyreligijnym. Szanował wszystkie, twierdząc, że jedna religia jest prawdziwa - religia miłości, jeden język – język serca a wszyscy ludzie mają jeden rodowód – rodowód duchowy.
"Niech różne wiary istnieją, niech kwitną. Niech chwała Boga będzie wyśpiewywana we wszystkich językach, na rozmaite tony. Szanujcie różnice pomiędzy różnymi religiami i uważajcie je za ważne tak długo, jak długo nie gaszą one płomienia jedności".
W Praśanti Nilajam (aśram Sathya Sai Baby w Puttaparthi, południowe Indie) stoi pomnik z symbolami religii świata:
- OM, hinduizm: proces Bycia i Stawania się;
- Gwiazda Dawida, judaizm: kiedyś pisałam, że symbolem judaizmu jest menora - zainteresowanych zapraszam: http://www.klub.senior.pl/moje/ostat...a...,4859.html
- Ogień, zaratustrianizm: zachęta do wrzucenia w ogień niższych instynktów i pobudek;
- Koło Dharmy, buddyzm: Prawo Przyczyny i Skutku, Koło Prawa;
- Krzyż, chrześcijaństwo: wyrzeczenie się własnego ja, miłość;
- Półksiężyc i Gwiazda, islam: wiara i lojalność wobec prawa i Boga.

Czy jest możliwe porozumienie między religiami, wzajemny szacunek, jedna Świątynia Wszystkich Wyznań? Taką świątynię pokazywała Babka Gratka w swoim blogu. Uściślam pytanie: czy jest to możliwe u nas, w Polsce? gdzie tak wielu ludzi poszukuje drogowskazów w religii, bo religia powinna być drogowskazem, powinna kierować człowieka do lepszości, rozwijać duchowo, poskramiać ego, uczyć pokory... pokory, której wyrazem jest poszanowanie innego człowieka i wszystkich istot żyjących...
Jest możliwe? A jeśli... to po co??

Zadałam mnóstwo pytań. Ciekawa jestem co o tym myślicie i czy myślicie, bo – być może – odpowiedzi są dla Was nieistotne, bez znaczenia. Jeśli tak jest, wątek zbędny, niech spada na dno.


Dziękuję za wyrazy: uznania, powątpiewania, ostrożną rozwagę i krytykę wątku, przekazywane różnymi drogami, także pozaforowymi. Bardzo bym nie chciała, by wątek stał się monologiem przerywanym ocenami mojej osoby. Do gadania z sobą mam blog... a i tam, bywa, z Plikostradą porozmawiam, dość jednostronnie, zresztą. Jej odpowiedzi idą małpią drogą i są nudnie przewidywalne.
Być może komentatorka nowego bloga ma rację pisząc, że wątek jest niewypałem, bo nikogo te religie nie obchodzą (hihi, czemu Wacław zadał kłam), więc co ja tu robię i po co piszę, przecież nie ma dla mnie miejsca...
Decyzja do Was należy. Nie poczuję się skrzywdzona odrzuceniem wątku.

Pozdrawiam.

PS - napisałam w nocy, ale dopiero teraz doczołgałam się do forum. Wpis jest posiwiały i zmarszczkami straszy. Darujcie, proszę. Jak zacznę poprawiać, będzie gorzej.
__________________

Ostatnio edytowane przez ostatek : 31-07-2013 o 22:07. Powód: link do bloga - menora
Odpowiedź z Cytowaniem