Granice tolerancji cz IV

Babka Gratka zadała fundamentalne pytanie kto orzeka co jest prawem naturalnym i kto decyduję o stosowaniu takiego prawa w kodeksach karnych. Najczęściej orzeka kościół katolicki, który nie wgłębia się w istote tego prawa, prawa starszego niż wszelkie kościoły i religie świata. Kiedyś próbowałam wskazać na przykłady tego prawa, ale jakoś zostały potraktowane milczeniem. W przededniu kolejnej "dyskusji" o naturalnych obowiązkach macicy przypomnę:
Jeżeli w gnieździe jest kilka piskląt, a rodzice nie dostarczają dosyć jedzenia to rodzeństwo wyrzuca z gniazda najsłabsze, jeżeli nadal brak jest jedzenia, kolejne zostaje wyrzucone aż pozostanie tylko jedno najsilniejsze. Jak widać decyzja o życiu zostaje podjęta w imię życia silniejszego i to jest właśnie prawo naturane. Można się tylko dziwić, że tak niebezpieczne dla społeczeństwa zasady wyciąga KK aby tylko krzewić swoje racje. Ciekawe też będzie potraktowanie kodeksowe ochrony życia matki, ale chyba zapomniałam, że matka takiej ochrony do naturalnej śmierci już nie będzie miała. Chyba, że śmierć z powodu ciąży określimy jako naturalną i właściwą. Jaka szkoda, że mężczyźni, w większości decydujący tak lekko o naszym życiu, nie bywają w ciąży.
Wznowienie "dyskusji" o aborcji jest początkiem kampanii wyborczej PiS, skończył się Smoleńska należy z czegoś innego zrobić igrzyska. Komuś się przypodobać, pozyskać jakiś elektrat. Cała dyskusja o zaostrzeniu i tak najbardziej restrykcyjnej ustawy w Europie może w efekcie końcowym przynieść zupełnie niespodziewane i niechciane przez jej propagatorów rozwiązanie. Ustawa może zostać złagodzona, wznowienie może poskutkować zupełnie innym niż chcieliby projektodawcy wynikiem. Co do możliwości jej ewenualnej realizacji to pusty śmiech ogrania, w Europie bez barier i granic? Po co to robicie? Nikt nie nakazuje aborcji, żadna katoliczka się jej, ze względu na własne sumienie, nie poddaje, o co chodzi? O tych parę ateistek, one znajda pomoc za miedzą, bez żadnego problemu. I nie nawracajcie nas na jedynie słuszną, odporni jesteśmy .

[..........]

Przeczytałem uwaznie Wasze opinie i przyznam że jesteśmy chyba tolerancyjni wobec siebie w opiniach na temat tolerancji.
Padły tu zdania, ze wiele przepisów nie powinno wcale istnieć, które maja regulować róznego rodzaju swobody.
Myślę, ze do tolerancji w jakiś sposób się dorasta. I z wiekiem i z nabranym zyciowym doświadczeniem. Bo przecież tolerancja, to w jakimś sensie pokora wobec otaczającego nas świata. Pokora wobec innosci, odmienności które nie zagrażają naszej egzystencji i rozwojowi.
Aborcja, eutanazja, wyznaniowość, odmienności seksualne były, są i zawsze będą, więc regulowanie tych spraw ustawami, jest zaprzeczeniem tolerancji i ingerowaniem w naszą prywatność. Padło tu zdanie, ze wiekszość narzuca swoje poglądy mniejszości. Myślę że nie. Nie dlatego:
-że odmiennosci były zawsze w mniejszości, które by funkcjonować, musiały się podporządkować w jakimś senie większości. W ostanim czasie, mając do dyspozycji narzędzia takie jak telewizja, radio, internet, sporo ugrupowań robi sobie politykę wykorzystując takie hasło jak "tolerancja", by zaistnieć, by zwrócić na siebie uwagę.
Bo jako społeczeństwo, jesteśmy ludźmi tolerancyjnymi. Najwazniejsze, by nie dać sobą manipulować. Gdy ktoś mnie zapyta, czy jestem za związkami homoseksualnymi, jako jednostka heteroseksualna, odpowiem oczywiscie ze nie. Czy jestem nie tolerancyjny?
Czy Wanda, która nie toleruje nikotynizmu, pozbawiona jest tolerancji w stosunku dla palaczy? Przecież ona nie znosi dymu papierosowego. Czyżby w imię tolerancji miała by samą siebie katować wdychając dym i zatruwajac sobie życie by zadowolić palaczy? Czy jeśli jestem przeciwko transplantacji, bo z przeszczepionym organem nie mógł bym funkcjonować, potępiam transplantację? Oczywiscie ze nie.
Tak więc czy narzucanie tolerancji prawem i ustawami, nie jest zaprzeczeniem tej wartosci?

[mimoza]

Napisał wankabor

Zgadzam się z Tobą bez żadnych zastrzeżeń. Problem w tym, w jaki sposób mamy bronić prawa do prywatności poglądów.
Dysponujemy tylko kartką wyborczą. Razem więc mości panowie i panie, kto nie podziela naszych poglądów, to go wytniemy z listy wyborczej.

Do tego co napisała BabkaGratka i Ty Wankabor, dodam od siebie, że wiem dobrze kogo wyciąć z karty do głosowania, i zrobię to w imię dobrze pojętej tolerancji i obrony prawa do prywatności poglądów moich, twoich, naszych. - Cz

[Jarosław II]

Napisał mimoza

.... wiem dobrze kogo wyciąć z karty do głosowania, i zrobię to w imię dobrze pojętej tolerancji i obrony prawa do prywatności poglądów moich, twoich, naszych. - Cz

A ja wytnę tylko w imię dobrze pojętej tolerancji i obrony prawa do prywatności poglądów moich, nie jestem internacjonalistą

[Scarlett]

Nikt nie będzie za mnie decydował, bo ja sama to za siebie to zrobię i Mimozo, nie bądź taka pewna, bo inni też mają rozum.

[alwa]

"Bo przecież tolerancja, to w jakimś sensie pokora wobec otaczającego nas świata."-Grabski,tu się podpisuję.
Natomiast uważam,że jesteśmy społeczeństwem nietolerancyjnym.
I dalej,jeśli chodzi o związki,to owszem jesteś nietolerancyjny, tak myślę,bo to że jesteś hetero nie znaczy że wszyscy mają tacy być bądź są.To co się dzieje w alkowie to sprawa prywatna(pozycje,pary,trójkąty nie wiem co tam jeszcze..)ważne że nikt nie jest do niczego przymuszany i krzywdzony.
O palaczach już Wankabor się wypowiedziała,to samo dotyczy transplantacji,czy też wyborów.
Kiedyś na jakimś wykładzie,całkiem niepolitycznym,usłyszałam interpretację demokracji- wszyscy mają do wszystkiego dostęp/prawo,co nie znaczy,że wszystko wszystkim się należy.Zasady dostępu mają być jasno określone,dostępne.
Wracam do tematu-wszyscy mają równe prawa,możemy się jedynie starać,jeśli nam zależy,żeby przekonać/nie zmuszać/ do swoich poglądów,przekonań jak najwięcej osób i tym samym zapewnić większość w wyborach,uchwalaniu ustaw czy to pewnie trudniej obyczajach.

[Bianka]

Tolerancja wydaje mi się jedną z najważniejszych zasad bezkonfliktowego życia w społeczeństwie. Nie jestem jednak przekonana, że oznacza to samo, co poszanowanie poglądów innych ludzi, jak dla mnie oznacza tylko nie wtrącanie się do ich życia, jeśli jego podstawy są odmienne od naszych. To dotyczy np. tzw. mniejszości seksualnych. Nie zachwycam się takim stylem, ale go toleruję, dopóki nie zagraża bezpieczeństwu moich bliskich. Na zasadzie, że tak naprawdę, to co mnie to obchodzi?
Podobnie jest z ciągle klepanym tematem aborcji i eutanazji. Jeśli ktoś nie życzy sobie mieć dziecka, to dlaczego miałabym z tego powodu rozdzierać szaty? Ma przecież pełne prawo do podejmowania decyzji, a ja nie mam prawa włazić z butami do jego (właściwie - jej) życia. Eutanazja? W Szwajcarii można sobie w każdej aptece kupić odpowiedni zestaw do zejścia z tego świata w sposób bezbolesny, bez uciekania się do skakania z mostu albo z okna, albo do jakiegoś innego "legalnego" sposobu. I jakoś sobie Szwajcarzy z tym radzą. Co my wiemy o cierpieniach ludzi chorych na niektóre nieuleczalne choroby? Czemu odmawiać im podjęcia decyzji o przerwaniu tych cierpień?
Żebym nie była tu podejrzana i posądzona o obojętność wobec losu innych ludzi (bliźnich ) to oczywiście moja tolerancja ma też swoje granice. Nie jestem tolerancyjna i obojętna na krzywdę innych, wobec przestępczości, zakłamania itd. Również wobec zakłamania różnych grup społecznych walczących o zachowanie "praw naturalnych" (cha cha cha, masz stuprocentową rację, Maju, aż bierze litość i trwoga, gdy czyta się i słucha, co opowiadają).
Problem papierosowy wydaje mi się niewielki. Obyśmy tylko takie mieli

[nutaDo]

Znajomy lekarz wspomina, a propos aborcji, wypowiedź wykładowcy w czasie studiów: Gdyby w czasach Beethovena stosowano aborcję, nie mielibyśmy muzyki Beethovena.Jego głuchota przekazana chorobą weneryczną ojca.

[Bianka]

Napisał nutaDo

Znajomy lekarz wspomina, a propos aborcji, wypowiedź wykładowcy w czasie studiów: Gdyby w czasach Beethovena stosowano aborcję, nie mielibyśmy muzyki Beethovena.Jego głuchota przekazana chorobą weneryczną ojca.

Naprawdę wydaje Ci się, że w czasach Beethovena nie spędzano płodów?

[Mar-Basia]

Bianko, sama mysl ,ze istnieje cos takiego jak "bezkonfliktowe zycie w spoleczenstwie" jest idealizmem. Napewno byloby to piekne ale jest nieosiagalne. Siegnijmy do historii ludzkosci....zaczynajac od Adama i Ewy.

Tolerancja - ma zdecydowanie swoje granice i jak sie przekracza non stop zolta linie - dostaje sie czerwona kartke i tyle!

[nutaDo]

Napisał Bianka

Naprawdę wydaje Ci się, że w czasach Beethovena nie spędzano płodów?

Och, istniało usuwanie ciąży od niepamiętnych czasów.
Jednakże nie było dozwolone prawem. Nie istniały badania prenatalne, które w dzisiejszych czasach dostarczają rodzicom dziecka informacji o skutkach jakie pociąga za sobą urodzenie dziecka z dziedzicznymi chorobami.
I dlatego mógł się urodzić Beethoven.

[alwa]

"...jak sie przekracza non stop zolta linie - dostaje sie czerwona kartke i tyle!"-cyt.marbella
A kto niby ma ustanawiać tę granicę?
Prywatnie rozumiem- każdy dla siebie
...ale w społeczeństwie?..partia,wódz,
..kto mądrzejszy,bogatszy...aż strach się bać

[Jarosław II]

Napisał alwa

"...jak sie przekracza non stop zolta linie - dostaje sie czerwona kartke i tyle!"-cyt.marbella
A kto niby ma ustanawiać tę granicę?
Prywatnie rozumiem- każdy dla siebie
...ale w społeczeństwie?..partia,wódz,
..kto mądrzejszy,bogatszy...aż strach się bać

Granice mają ustanawiać ci których wybieramy w demokratycznych wyborach na naszą reprezentację w kraju i za granicą. Oni mają stanowić prawo i musimy się z tym pogodzić na czas ich rządów.

[Jarosław II]

Zakaz aborcji: co dalej z projektem?
Projekt ustawy, która wprowadzałaby faktyczny zakaz przerywania ciąży w Polsce, rozpalił na nowo aborcyjną debatę. Tłumaczymy, dlaczego nie ma szans na jego uchwalenie.

Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/kraj/analizy/...#ixzz1REc9gXV7

[Scarlett]

Jeśli mówi się o aborcji i szkolnictwie,
to zbliżają się wybory - bicie piany, a potem - cisza!!!!!!!!!!

[alwa]

"Granice mają ustanawiać ci których wybieramy w demokratycznych wyborach na naszą reprezentację w kraju i za granicą. Oni mają stanowić prawo i musimy się z tym pogodzić na czas ich rządów."-cyt.JarosławII
Teoretycznie tak to ma wyglądać,
tyle tylko,że moim zdaniem, w Polsce przed wyborami występuje bardziej zacieranie różnic w programach a powiedziałabym,że wręcz tych zróżnicowanych programów nie ma.
A jeszcze dodatkowo już wybrani w ogóle nie przejmują się wyborcami,np.zawieranie sojuszy,uchwalanie ważnych ustaw,czy ktoś słyszał o spotkaniach posłów z wyborcami w celu nazwijmy to konsultacji/dyskusji/sondażu/opinii?
Z drugiej strony jeszcze nie mamy tzw.społeczeństwa obywatelskiego,które umiałoby skutecznie egzekwować swoje prawa i zbyt łatwo poddaje się manipulowaniu.
Ciągle pokutuje schemat urzędnik/poseł/radny...to ten ważny i reszta..
Prawdę mówiąc dlatego,wolałabym,aby w sprawach dot.życia prywatnego ta nasza reprezentacja,obojętnie która,nie mieszała zbyt mocno.

[gratka]

Swiete slowa alwo!
Rownie wazna sprawa jest, abysmy jako spolecznosc byli tolerancyjni . Za socjalizmu zylismy w rozkroku moralnym: czego innego uczono nas w szkole, a czego innego w domu - ale to byl totalitaryzm. Teraz tez wiele, bardzo wiele rodzin zyje z podobnym dylematem: posyla dzieci na religie ze strachu przed ich wykluczeniem z grona podworkowego i ostracyzmem. Sa - jak widac - inne mechanizmy nacisku, ktore dzialaja w odniesieniu do waznych poslow ale tez i na zwyklych mieszkancow wsi i miasteczek. Znam ten problem z literatury i autopsji, wszak mieszkam na podkarpackiej wsi....

[Jarosław II]

Napisał alwa

Prawdę mówiąc dlatego,wolałabym,aby w sprawach dot.życia prywatnego ta nasza reprezentacja,obojętnie która,nie mieszała zbyt mocno.

A masz jakieś rozwiązanie, takie aby powiedzieć, ja się nie zgadzam. Nawet gdyby była monarchia nie mówiąc o juncie.

[Bianka]

Napisał nutaDo

Och, istniało usuwanie ciąży od niepamiętnych czasów.
Jednakże nie było dozwolone prawem. Nie istniały badania prenatalne, które w dzisiejszych czasach dostarczają rodzicom dziecka informacji o skutkach jakie pociąga za sobą urodzenie dziecka z dziedzicznymi chorobami.
I dlatego mógł się urodzić Beethoven.

Nutko kochana... Idąc tym tropem powiem, że dlatego też urodził się Hitler, Lenin, Stalin, Beria i całe mnóstwo różnego kalibru zbrodniarzy... Gdyby były w tamtych czasach badania prenatalne, być może można byłoby wykryć, że będą psychopatami...

[Bianka]

Napisał marbella

Bianko, sama mysl ,ze istnieje cos takiego jak "bezkonfliktowe zycie w spoleczenstwie" jest idealizmem. Napewno byloby to piekne ale jest nieosiagalne. Siegnijmy do historii ludzkosci....zaczynajac od Adama i Ewy.

Jasne. Ja też jestem realistką Jednak powinniśmy dążyć do ograniczania wszelkich konfliktów w imię własnego dobra.

Napisał marbella

Tolerancja - ma zdecydowanie swoje granice i jak sie przekracza non stop zolta linie - dostaje sie czerwona kartke i tyle!

Granice - tak, ma. Kto rozdaje czerwone kartki?