|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#61
|
||||
|
||||
Witam.
Przeczytałam cały wątek,wszystkie strony. Znalazłam tylko kilka wypowiedzi osób prawdziwie samotnych. Reszta to osoby - posługujące się sloganami, utartymi zwrotami,ogólnie dostępnymi poradami, a tak naprawdę nie znające tematu- samotności. Te wszystkie rady i porady przywodzą mi na myśl jedno: "dobrymi radami piekło wybrukowane". Zresztą czy syty jest w stanie zrozumieć głodnego? Pomyślcie drogie Panie i drodzy Panowie. |
#62
|
||||
|
||||
Witam bibian
Całkowicie się zgadzam z Twoją wypowiedzią. Także uważam, że tego typu rady zamiast pomagać, tylko wpędzają samotnika w depresję |
#63
|
|||
|
|||
Cytat:
Samotność zaś przypada nam w udziale z różnych ,niekoniecznie zależnych od nas powodów. Często jesteśmy bezsilni,bezradni. Rzecz ciekawa, ci którzy tak ochoczo rad udzielają ,sami stronią od samotnych z konieczności, albo podając swój przykład niezwykle pozytywny radzenia sobie, tym samym dają do zrozumienia ;"sama jesteś sobie winna.
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ Ostatnio edytowane przez Vika : 28-01-2012 o 22:09. |
#64
|
||||
|
||||
Witam.Nie zgadzam się z wypowiedzią ,że ludzie sami wybierają sobie samotność a co z tymi,którzy utracili swojego najbliższego przyjaciela przez nagłą śmierć i zostali sami bo "przyjaciele",którzy nimi kiedyś byli teraz nie znają.Ktoś kto pisze że można sobie z tym poradzić to nie zna słowa samotność.Pozdrawiam.
|
#65
|
||||
|
||||
Widzę że idzie o zrozumienie słowa samotność.
Są tacy co ją wybierają świadomie i są tacy co muszą z"nią" być, wbrew sobie. Najczęściej zostajemy sami bo opuszczają nas najbliżsi. Powód opuszczenia bywa różny, ale zawsze skutek jest taki sam-czujemy się opuszczeni.I to jest takie straszne bo człowiek to istota stadna, a samotność nie nadaje naszemu życiu żadnego sensu. |
#66
|
|||
|
|||
Cytat:
Natomiast co do opuszczenia,,,nie wiem czy zgodzisz się ze mną, utrata kogoś bliskiego, odejście , śmierć są bolesne, z czasem rana się jednak zabliżni. Ale gdy żyjesz wśród ludzi,licznej rodziny i z niewiadomych przyczyn odwracają się bo mają swoje grona znajomych, są zajęci, czasem tak "zapracowani", że nawet na krótki telefon nie ma czasu ,,to chyba najgorsza forma osamotnienia,opuszczenia.Bywa przecież tak, że blizej im do Tunezji niż na sąsiednią ulicę. Dla mnie powód jest oczywiście jasny, tego zjawiska nie było gdy status wszystkich był podobny.Teraz wystarczy choroba,bieda i juz jesteś sam/a. Oczywiscie zdarzają się wyjątki.
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#67
|
||||
|
||||
Witam.
Myślę że nie ma znaczenia czy umiera nam bliski, czy najbliżsi przestają nas dostrzegać.Zostajemy sami ,bezradni ,bez wsparcia najmniejszego,bez możliwości rozmowy. Jeżeli w naszym najbliższym otoczeniu brak człowieka (bliższego,dalszego) to to jest samotność. Bycie tylko z sobą. Pozdrawiam |
#68
|
||||
|
||||
Cytat:
Jak zwał tak zwał, nie chodzi nam przecież o definicję. Z tego co wiem nawet fachowcy różnią się w tej sprawie. Ważniejszy jest chyba sam problem i ewentualna pomoc a raczej wsparcie, jakie można dać człowiekowi choćby przez rozmowę itp. |
#69
|
|||
|
|||
Do joa.wod. Joasiu coś nas jednak łączy oprócz samotności, bo jeszcze jestem sama. Niedługo skończę 62 lat , też mam 3 synów i też opiekuję się wnuczką i wnukiem. Mimo wszystko dalej nie odpuszczam, chociaż czasami jest mi naprawdę żle z tą samotnością. Najgorsze są wieczory , kiedy wszyscy kładą się do łóżek a ja siedzę przy kompie i nie mam ochoty iść spać. Takie jest życie w samotności. Pozdrawiam Cię Joasiu bardzo cieplutko , być może los nam się odkręci w dobrą stronę, czego życzę Tobie , sobie i wszystkim samotnikom. Krysia.
|
#70
|
|||
|
|||
Witaj maj 521, cieszę się,że jesteś tutaj.Samotności nie zrozumie ten, kto nie jest samotny. Wypowiadają się na ten temat osoby, które nie są samotne i doradzają jak mamy żyć , nie znając tego co my czujemy. To mnie zniechęciło do zabierania głosu i wogule mniej wchodzę do senior-cafe. Dzisiaj wskoczyłam zobaczyć co tutaj się dzieje i zabrałam głos w wiadomej sprawie. Znalazłam stronę "slajdziki", słucham tam piosenek i jestem szczęśliwsza. Polecam i pozdrawiam wszystkich.
|
#71
|
||||
|
||||
Mozna życ samotnie a nie czuć się osamotnionym i można mieć rodzinę i byc samotnym ,
To zależy od czlowieka, od wychowania ,Są osoby które świadomie izoluję siebie nawet od najbliższych.I tak jest im dobrze .Przywykli , zdziczeli już nie chcą nikogo . A przecież czlowiek to ssak stadny .
__________________
BUNIEWO zaprasza http://www.bialyjednorozec.waw.pl/st...y_Buniewo.html [url]__________________ "Przyjaciele sa jak ciche anioly ,ktore podnosza nas,gdy skrzydla zapomnialy jak latac" |
#72
|
||||
|
||||
BUNIA, moim zdaniem bardzo się mylisz. Takie izolowanie się od ludzi jest stanem na który nie ma się wpływu. Im bardziej człowiek potrzebuje kontaktu z ludźmi tym bardziej będąc w depresji ich unika. Wiem, to jest trudne do zrozumienia jeśli się tego nie przeżyło.
|
#73
|
||||
|
||||
Cytat:
Czytając co piszesz wiem, że rozumiesz ten temat i ludzi, którym trudno żyć w samotności czy jak kto woli w osamotnieniu... Możesz podrzucić linka do slajdzików? Chętnie popatrzę Pozdrawiam |
#74
|
|||
|
|||
Witaj maj521.Napisz Kochanie w goglach "slajdziki" .Wejdż w 1 odsłonę i tam na górze będzie "przeglądaj". Życzę miłego słuchania i oglądania a jest około 2tysiące slajdów z piosenkami. Warto naprawdę.Pozdrawiam cieplutko i życzę spokojnej nocy.
|
#75
|
||||
|
||||
do Bunia
Witam.
Znowu widzę że wypisujesz piękną literaturę pod tytułem SLOGANY. Jaki wpływ ma wychowanie na uczucie pustki i totalnej beznadziei, na brak jakiegokolwiek sensu? Ja myślę że tu na forum nie odzywały się osoby, które świadomie wybrały samotność. Tu pisały osoby którym ta samotność doskwiera i to bardzo. Tak ja to odebrałam. Ale pisały też osoby tylko po to by by zaistnieć i nieważne że z pseudo radami. Byle pisać. Pozdrawiam serdecznie |
#76
|
||||
|
||||
Odkąd pamiętam, zawsze byłam "wilk samotnik".
I tak to zostało. Mieszkam sama, a i znajomi z którymi jakiś tam kontakt utrzymywałam wykruszyli się. Rodzina jest i to liczna, ale kontakty przypadkowe. GG, tel rzadziej. Nie narzekam na samotność; może już zdziczałam, jak mówi Bunia. Mam kilka kotków pod opieką, więc może też zdziwaczałam. Ale jako, że je mam - muszę częściej wyjść z domu, po karmę, do weta. Przy okazji spotykam ludzi, pogadam, zwykle pośmiejemy się, bo narzekać nie mam powodu. I to mi starcza. Od wczesnaj wiosny, do późnej jesieni działka - dzień w dzień. Mam nawet sąsiada, który chciał, żebyśmy nawiązali jakiś bliższy kontakt. Jakoś nie widzę tego. Chyba zdziczałam jednak |
#77
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#78
|
||||
|
||||
Witam.
Ale to co opisałaś to Twój własny wybór, Twój sposób na życie. To nie jest samotność. Pozdrawiam |
#79
|
||||
|
||||
Mój wpis był odpowiedzią dla Krystynki.
Z Tobą mariano zgadzam się całkowicie, i czytam co w duszy.Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam. |
#80
|
||||
|
||||
Cytat:
|