|
Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zdrowie.senior.pl. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zdrowie.senior.pl. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
||||
|
||||
Sędziwi rodzice to wyzwanie. Jak pomóc im i sobie? - komentarze
Komentarz do artykułu: Sędziwi rodzice to wyzwanie. Jak pomóc im i sobie?
-------------------- U mnie zaczął sie ten problem z teściową. Nawet nie chce słyszeć aby ja zabrać gdziekolwiek z jej mieszkania. Na samo wspomnienie, że chcemy ją zabrać do nas staje się agresywna. Póki co przychodzi do niej Pani z opieki na 2 godziny dziennie, co będzie dalej czas pokaże. |
#2
|
||||
|
||||
nie mam juz rodziców
ale pamiętam,co było z naszym dziadziem po śmierci babci.Moi rodzice zabrali go do nas,zeby sie nim zaopiekować,ale źle się czuł,brakowało mu krzątaniny w ogrodzie i wokół domu,czuł sie niepotrzebny..po pewnym czasie powrócił do siebie,a jego córki dojeżdżały raz w tygodniu na zmianę,by robić pranie,prasowanie,porządki,zapasy zywności.Gdy sie rozrochorował,wolał ku zdumieniu rodziców Dom Pogodnej Jesieni-z towarzystwem rówieśników..do nas przyjeżdżał na weekendy.Działał w tamtejszej radzie seniorów,opiekował sie różami i był szczęśliwy.Musielismy to zaakceptować.Fakt,że warunki były tam znakomite.Miał pojedynczy pokój z balkonikiem,na którym hodował swoje ulubione kwiaty.
Przysłowie mówi,ze starych drzew się nie przesadza...coś w tym jest,że niektórzy seniorzy uparcie trzymają sie znanego sobie,swojskiego terytorium,czasem wbrew rozsądkowi. |
#3
|
||||
|
||||
Kochani , przerabiam taką sytuację od trzech lat - kiedy teściowa po szpitalu ( udar i niewład lewej strony)była całkowicie leżąca-była u nas przez 9 miesięcy.Teść nie zgodził się na pobyt z nią u nas ( warunki miałby super- oddzielny pokój, teściowa na łóżku rehabilitacyjnym w oddzielnym), codziennie mąż extra przywoził i odwoził go do domu - przyjeżdżał jak w odwiedziny , niewiele pomagał nam choć był ( i nadal jest) bardzo sprawny.Obecnie są razem ale u siebie ( niestety) -2x codziennie się do nich podjeżdża ( na szczęście niedaleko) zawozimy zakupy , obiady, sprzątamy itp. Trzy razy w tygodniu na 1 godz. przychodzi rehabilitantka . Aannaa życzę dużo cierpliwości i nabierz dystansu - nie powól sobie na to by Tobą starsza osoba zawładnęła - a oni potrafia być zaborczy...bardzo...wszystkiego dobrego !!
|
#4
|
||||
|
||||
Mam też doświadczenie w tej kwestii, przez cztery lata codziennie dojeżdżaliśmy z mężem 6 km, do teściów (rodziców męża), po powrocie z pracy.Proponowałam mieszkanie u nas, lecz ze wszystkich stron słyszałam, że "Nie przesadza się starych drzew". Teściowa chorowała na prawie wszystkie choroby tego świata: leczona onkologicznie, po dwóch udarach, zawale i zmagająca się z cukrzycą. Czasami bywało tragicznie, myślałam,że nie dam rady. Myśl o tym, że czeka na mnie by zmienić jej pampers, dać leki i nakarmić mobilizowała do tego stopnia,że sama często nie zdążyłam zjeść obiadu i pędziłam "na złamanie karku". Wykonując przy teściowej niezbędne czynności, dostawałam dodatkowych sił, nie myślałam o swoim głodzie, zmęczeniu, operowanym kolanie i dolegliwościach swego kręgosłupa.Może to wydaje się nieracjonalne co napisałam, ale mogąc służyć komuś, odczuwałam, iż więcej dostaję jak daję. W lutym minie 2 lata od śmierci teściowej, w listopadzie minąl rok od śmierci teścia i ... czegoś mi brakuje .
|
#5
|
||||
|
||||
to prawda Basiu, życie uczy wszystkiego: mąż umiał tylko ugotować wodę na herbatę ( nawet jak dzieci były małe nie potrafił nic) teraz przy swoich rodzicach nauczył się robić wszystko, nawet obiadki im gotuje i kąpie matkę, żeby mnie było lżej; i kiedy (raz w roku) przyjedzie któraś z jego sióstr na kilka dni, żebyśmy mogli gdzieś wyjechać , to i tak codziennie o nich myślimy i dzwonimy po kilka razy.
Jest nam tylko czasem przykro, że: 1. dlaczego tylko my skoro są jeszcze inne dzieci ??? 2. dlaczego nie możemy w spokoju żyć swoimi sprawami, teraz kiedy już nie pracujemy i dużo byłoby czasu dla siebie ?? |
#6
|
||||
|
||||
Nie módlcie się o łatwe życie
Nie módlcie się o łatwe życie. Módlcie się, żebyście byli silniejszymi ludźmi. John Fitzgerald Kennedy (1917-1963), prezydent USA w latach 1961-1963 cała mądrość życiowa , MIŁEGO DNIA !!!!! |
#7
|
||||
|
||||
Jako jedynaczka nie miałam problemu podziału obowiązków przy opiece nad chorym ojcem, byłam tylko ja. Tatko chorował i nie wychodził z domu 8 lat. Po pracy jechałam z gotowym obiadem, szykowałam pozostałe posiłki na talerzykach i ponumerowane co na kolację co na śniadanie. Z czasem było coraz gorzej Tata nie wstawał już z łóżka, nie chciał za nic się do nas przeprowadzić więc to ja przeprowadziłam się do niego i odwiedzałam moją rodzinę. Umarł trzymając mnie za rękę i jestem spokojna i szczęśliwa, że zrobiłam dla niego wszystko co mogłam i że żył tak jak chciał do końca.
|
#8
|
||||
|
||||
Maju, jesteś mi bardzo bliska pzrez bardzo podobne pzreżycia,reakcje i sposób myślenia....
|
#9
|
|||
|
|||
Cytat:
Niko, jak ja bede stara to tez pewnie bede taka jak twoj dziadek.. Nie przeprowadzilabym sie do dzieci .. Moi rodzice tez umierali w domu.. Tak bylo lepiej.
__________________
"Dobry malarz musi namalować dwie rzeczy: człowieka oraz istotę jego duszy." Leonardo DaVinci |
#10
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#11
|
|||
|
|||
Nie wiem
Narazie ja staram się opiekować moją mamą ale momentami to mnie przerasta.Dojezdżam samochodem,bo na propozycje by byla u mnie-uslyszalam ,że chcę zabrać Jej mieszkanie.To nie jest takie proste,zwlaszcza psychicznie.To żle ogotowane ,to żle zrobione itd itp.Brat przychodzacy raz na tydzien jest najlepszy.Swoim dzieciom zostawilam zgodę na oddanie mnie do domu opieki o ile bedę dla nich cięzarem.Uwazam,że nie powinny poświęcać dla mnie swojego życia i odetchnąc jak umrę.Zycie mamy tylko jedno,wiekszośc moich koleżanek opiekując sie rodzicami oddycha z ulgą ,gdy umierają tylko nikt glośno o tym nie mowi bo to wstyd......
|
#12
|
||||
|
||||
Moja miła wszystko musisz rozważyć w swoim i tylko swoim sumieniu....to bardzo skomplikowany problem psychologiczny...tak, brat będzie tym lepszym na odległość, a Ty usługująca mamie, patrząca na jej całą nędzę będziesz obrażana,męczona uwagami, wszystko będzie źle....ja i nie tylko ja to pzreszłyśmy.....ja pzreszłąm od początku do końca, ale nie żałuję...mam poczucie dobrze spełnionej miłosiernej posługi swoim nalbliższym...
|
#13
|
||||
|
||||
Cytat:
tylko na początku jest to takie trudne. Bunt, bo najpierw wychwywanie dzieci, a teraz .... czwarty rok opiekuję się wspólnie z dużo starszą siostrą moją 92-letnią mamą. Siostra ma chore serce, ja kręgosłup. Codziennie do południa przychodzi opiekunka. To duże ułatwienie. Po roku przywykłyśmy, i .. gdyby teraz umarła, byłoby nam jej bardzo brak. tak na marginesie moja mama nigdy nie chciała nam pomóc przy wychowywaniu dzieci,a obydwie pracowałyśmy samotnie wychowując dzieci, czasami było ciężko, ale od czego są sąsiedzi ! |
#14
|
|||
|
|||
Sędziwi rodzice...
Bardzo dobrze wiem o czym piszecie.
Też jestem w temacie...... ,bo opiekuję się mamą / 86 lat/. Wprawdzie chodzi ale wiele spraw i wiele chorób bardzo utrudnia życie nam obu.Propozycja aby mama była u mnie/ a była już pponad pół roku po zawale/ jest odrzucana i krytykowana. Woli być sama w swoim dużym mieszkaniu /a ja dochodząca/. ..i.tęsknie wygląda na .... Kanadę gdzie od kilkudziesięciu lat przebywa moja siostra/która tylko dzwoni raz w miesiącu/. Moze ktoś wie gdzie i jak załatwia się opiekunkę ? To trochę by mi pomogło, jak mama się zgodzi. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i noworocznie. |
#15
|
||||
|
||||
Cytat:
kobietki na świadczeniu przedemerytalnym chętnie dorabiają. "wcześniejsze" emerytki także. nasza pani jest polecona przez moją znajomą. zapłata niewiele wyższa od stawek MOPS. zwrócić się możesz do właściwego dla miejsca zamieszkania (ścisła rejonizacja) oddziału MOPS, pani przyjdzie na wywiad,zależy jakie są Twoje oczekiwania i potrzeby. pozdrawiam |
#16
|
|||
|
|||
serdeczne dzięki za wskazówki.
pozdrawiam |
#17
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#18
|
||||
|
||||
"Moze ktoś wie gdzie i jak załatwia się opiekunkę ?
To trochę by mi pomogło, jak mama się zgodzi."...felicyto do mojej teściowej przychodziła kobieta na 4-5 godz.dziennie( nie pracująca, poleciła mi ją znajoma), bardzo mi to pomogło, płaciłam jej na początku 6 zł. póżniej 8 zł. za godz. ( pielęgniarki u nas biorą 10-15 zł.). Była super, w wolnej chwili zrobiła jeszcze coś dodatkowo w domu , a ja mogłam chociaż wyjść po zakupy-mąż wtedy pracował. Możesz również przez znajomych poszukać dobrej pomocy - ludzie często w taki sposób pomagaja sobie polecając kogoś |
#19
|
|||
|
|||
Bardzo dziękuję za podpowiedż,trochę mi wyjaśniła dalszy tok postępowania.Sprobuję coś zadziałać,ale nie wiem czy
mama się zgodzi na moją propozycję...zobaczymy. Pozdrawiam serdecznie. |
#20
|
||||
|
||||
Opiekuję się moją 88-letnią mamą. Jest naprawdę ciężko.Świadomość ,że nigdy mnie nie przytuliła,że nie miała czasu nauczyć mnie podstawowych zasad higieny, obcowania z ludźmi mocno obciążyła moje życie. Małżeństwo z alkoholikiem , związane z tym cierpienia i fakt,że nie miałam z kim nawet o tym porozmawiać ciąży na mojej psychice. Przeszłam depresję z próbami samobójczymi i masę innych cierpień. Teraz doszła moja mama.Mam dwóch braci ale to nie ich problem.Zresztą mama jest tak apodyktyczna,że nie wytrzyma z nią żadna synowa. Ja muszę!? Pytanie? Czy zrządzenie losu. Na szczęście/ lub nieszczęście / mieszka ze mną. Domek prywatny kawałek ogródka , przestrzeń życiowa większa niż w bloku.A mimo to - Boże daj siłę to znieść! Jak ją zabierałam z bloku prawie nie wychodziła z łózka. Dopilnowałam diety, leków. Zaprowadziłam do lekarza i mama odzyskała siły ,żeby mi dać do wiwatu.Myślę,że gdybym była z kimś byłoby łatwiej. Sama borykam sie z problemami dnia powszedniego i nie ma kogo się poradzić. Czemu starość jest taka trudna. Nie - bo nie. Nie chcę być stara. Taka stara. Jak to zrobić?
|