menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Kultura > Książka, literatura, poezja
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie.

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #181  
Nieprzeczytane 11-01-2013, 19:17
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Piękna opowieść o marzeniach.....najwazniejsze aby wciaż je miec i nie dodawać dodatkowej pracy aniołkom...tak,tak.A ja nie wiedziałam.Do dziś.


Odwdzięczam sie wierszykiem baśniowym:

Bajka o Starym i Nowym Roku -

Ludwik Jerzy Kern



O jednej porze, raz do roku
w zimowej nocy ciemnym mroku,
gdzieś, gdzie nie sięga ludzki wzrok,
schodzi się z rokiem rok.

Jeden jest wielki z siwą brodą,
drugi jest mały z buzia młodą,
czyli, by rzec innymi słowy:
jeden jest Stary, a drugi Nowy.

Gwiazdy jak owieczki lśnią na niebie,
a oni stają obok siebie,
coś sobie mówią , patrząc w oczy,
ale nikt nie wie o czym.


Potem w ciemności słychać kroki...
To się rozchodzą oba roki.
W całkiem przeciwne idą strony:
Stary znużony i zmęczony,
Nowy o jasnych, złotych lokach,
wesoło mknie w podskokach.

Po chwili cichnie odgłos kroków
w zimowej nocy ciemnym mroku,
gwiazda za gwiazdą w górze gaśnie
i znika czarnej nocy cień,
i robi się na świecie jaśniej,
i wstaje nowy, jasny dzień,
i budzisz się, przecierasz wzrok
i witasz Nowy Rok.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #182  
Nieprzeczytane 18-01-2013, 21:17
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

TRAN DLA PSA
Pewien człowiek zaczął dawać swemu dobermanowi duże dawki tranu, ponieważ powiedziano mu, że jest on dobry dla psów. Codziennie trzymał głowę protestującego psa między kolanami, otwierał mu na siłę szczęki i wlewał płyn do gardła.
Pewnego dnia pies wyrwał się i rozlał tran na podłogę. Potem, ku wielkiemu zaskoczeniu mężczyzny, powrócił, żeby wylizać łyżkę. Wtedy to człowiek odkrył, że pies nie protestował przeciwko tranowi, lecz metodzie jego aplikowania.

Tony de Mello - Modlitwa żaby
Odpowiedź z Cytowaniem
  #183  
Nieprzeczytane 18-01-2013, 21:24
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

RABIN NIE NAŚLADUJE NIKOGO
Kiedy młody rabin objął urząd po ojcu, wszyscy zaczęli mu mówić, jak zupełnie jest do niego niepodobny.
„Wprost przeciwnie", odpowiedział młody człowiek. „Jestem dokładnie taki sam jak staruszek. On nikogo nie naśladował. I ja nikogo nie naśladuję".



Bądź sobą!

Strzeż się naśladowania zachowania wielkich, jeśli nie masz wewnętrznych predyspozycji, które inspirowały ich do działania.

Tony de Mello - Modlitwa żaby
Odpowiedź z Cytowaniem
  #184  
Nieprzeczytane 01-02-2013, 19:56
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 324
Domyślnie

Serce kobiety


Kiedy Pan stworzył kobietę, był to już jego 6 dzień pracy i w dodatku po godzinach... Pojawił się anioł i spytał:
- Czemu tyle czasu ci to zajmuje?

Pan mu odpowiedział:

- Widziałeś zamówienie? Musi być całkowicie zmywalna, ale nie plastykowa, ma 200 ruchomych części wszystkie wymienne, działa na kawie i resztkach jedzenia, ma łono w którym się mieści dwoje dzieci naraz, ma taki pocałunek, który leczy każdą rzecz od startego kolana do złamanego serca.

Anioł starał się powstrzymać Pana:

- To jest za dużo pracy na jeden dzień, lepiej poczekać ze skończeniem do jutra.

- Nie mogę, powiedział Pan.- Jestem tak blisko skończenia tego dzieła, które jest tak bliskim memu sercu.

Anioł zbliżył się i dotknął kobiety:

- Ale zrobiłeś ją taka miękką, Panie?

- Ona jest miękka, ale zrobiłem ja także twardą. Nawet nie wiesz ile może znieść lub osiągnąć.

- Będzie myśleć? - Spytał anioł?

Pan odpowiedział:

- Nie tylko będzie myśleć, ale rozumować i negocjować.

Anioł zauważył coś, zbliżył się i dotknął policzka kobiety.

- Wydaje się, ze ten model ma skazę. Powiedziałem Ci, że starałeś się dać za wiele rzeczy.

- To nie jest skaza - sprzeciwił się Pan - to jest łza.

- A po co są łzy? zapytał anioł.

Pan powiedział:

- Łza to jest forma, która ona wyraża swoją radość, wstyd rozczarowanie, samotność, ból i dumę.

Anioł był pod wrażeniem.


- Jesteś Panie geniuszem, pomyślałeś o wszystkim, to prawda, że kobiety są zdumiewające. Kobiety maja siłę, która zdumiewa mężczyzn. Mają dzieci, przezwyciężają trudności, dźwigają ciężary, ale obstają przy szczęściu, miłości i radości. Uśmiechają się kiedy chcą krzyczeć, śpiewają kiedy chcą płakać, płaczą kiedy są szczęśliwe i śmieją się kiedy są zdenerwowane. Walczą o to w co wierzą, sprzeciwiają się niesprawiedliwości, nie zgadzają się na "nie" jako odpowiedz, kiedy wierzą, ze jest lepsze rozwiązanie. Nie kupią sobie nowych butów, ale swoim dzieciom tak... Idą do lekarza z przestraszonym przyjacielem, kochają bezwarunkowo, płaczą kiedy ich dzieci osiągają sukcesy i cieszą się kiedy przyjaciele odnoszą sukcesy. Łamie się im serce kiedy umiera przyjaciel, cierpią kiedy tracą członka rodziny, ale są silne kiedy nie ma skąd wziąć siły. Wiedzą, ze objęcie i pocałunek może uzdrowić zranione serce. Kobiety są różnych wielkości, kolorów i kształtów. Prowadzą, latają, chodzą lub wysyłają ci maile żeby powiedzieć ci, że cię kochają. Serce kobiety jest tym co powoduje, ze świat się kręci. Kobiety robią więcej niż to, że rodzą.

Przynoszą radość i nadzieję, współczucie i ideały. Kobiety mają wiele do powiedzenia i do dania. Tak, serce kobiety jest zadziwiające.


Z netu-Autor nieznany
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #185  
Nieprzeczytane 01-02-2013, 21:22
Kasandra1's Avatar
Kasandra1 Kasandra1 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2009
Posty: 77 737
Domyślnie

Po cichej uliczce wielkiego miasta szedl sobie drobny staruszek,
Powloczac nogami w jesienne popoludnie
Zeschle liscie przypominaly mu kazde przesze lato
Przed soba mial dluga,samotna noc w oczekiwaniu na kolejny czerwiec.

Az nagle w stercie lisci w poblizu sierocinca,mala karteczka papieru zwabila jego wzrok.
Zatrzymal sie wiec i podniosl ja trzesacymi sie dlonmi
Czytajac dziecinne literki,starzec wybuchnal placzem,
Bo slowa palily jego wnetrze niczym pietno.

"Kimkolwiek jest ten,kto to znalazl,niech wie,ze go kocham.
Kimkolwiek jest ten,kto to znalazl,niech wie,ze go potrzebuje.
Nie mam nawet z kim zamienic slowa,
Wiec ten,kto to znajdzie,niech wie,ze go kocham".

Oczy staruszka spoczely na budynku sierocinca i dostrzegly mala dziewczynke
Z nosem smetnie przyklejonym do szyby.
I wiedzial juz ,ze wreszcie znalazl przyjaciolke,
Wiec pomachal do niej i poslal jej jasny usmiech
Oboje wiedzieli,ze spedza razem zime,nasmiewajac sie z z deszczu.

Naprawde spedzili zime,smiejac sie z niepogody,
Rozmawiajac przez plot i obsypujac sie drobnymi podarkami,ktore dla siebie zrobili
Staruszek rzezbil dla niej przepiekne zabawki
Dziewczynka zas rysowala mu obrazki,na ktorych piekne panie
Spacerowaly w sloncu i zieleni drzew,i oboje duzo sie smiali.

Lecz pierwszego dnia czerwca dziewczynka podbiegla do plotu
By pokazac starcowi swoj nowy rysunek,a jego tam nie bylo
Przeczuwala jakos,ze on juz nie wroci,
Pobiegla wiec do pokoju,wziela kredki i papier i napisala...

"Kimkolwiek jest ten,kto to znalazl,niech wie,ze go kocham
Kimkolwiek jest ten,kto to znalazl,niech wie,ze go potrzebuje
Nie mam nawet z kim zamienic slowa,
Wiec ten,kto to znajdzie ,niech wie,ze go kocham".

autor nieznany
__________________
Sądzisz że coś o mnie wiesz, ale to tylko wspomnienia, nic więcej.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #186  
Nieprzeczytane 02-02-2013, 09:51
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 324
Domyślnie

Wilki

Gdy Matka Boża wracała po ofiarowaniu Fana Jezusa w świątyni, popłakiwała trochę, chociaż starała się ukryć to, jak mogła. Proroctwo Symeona - sprawiedliwego staruszka, który oczekiwał na Zbawiciela - przeraziło Ją. Co mogły znaczyć słowa: "A duszę twoją miecz przeniknie". Czyżby miało się stać coś strasznego?

Nagle Maryja zobaczyła na drodze karawanę - gromadę ludzi stojących na środku drogi. I wtem osiołek, na którym jechała, zaparł się nogami i za nic nie chciał iść dalej. Na próżno św. Józef przekonywał kłapoucha, że od jego wysiłku zależy życie Dzieciątka Bożego. Na próżno zdjął z grzbietu zwierzaka tobołki i bagaże, bo myślał, że osłu za ciężko. Osioł stał jak głaz i nie chciał zrobić kroku naprzód. Maryja zeszła z grzbietu upartego zwierzęcia i zaczęła je po swojemu przekonywać o konieczności dalszej drogi.

"Ja się boję - powiedział osiołek - czuję wilki. - "Gdzie tu na drodze mogą być wilki?" - zapytała Maryja. A jednak były. Gdy doszli do zbiegowiska ludzi zauważyli, że w środku stoi starzec, który chwali się wszystkim, że w swoim worku trzyma wilki. Maryja podeszła i zajrzała do worka. Okazało się, że rzeczywiście w worku były małe wilczki. Nagle od strony pobliskiego lasu zaczęła pędzić w stronę zbiegowiska duża szara wilczyca. Biegła nie patrząc na ludzi. Utkwiła swój wzrok w owym worku z wilczkami. Ludzie zaczęli ciskać wilczycę kamieniami, aby ją zabić. Tymczasem wilczyca wyczuła, kto jest jej bliski i jednym susem dopadła płaszcza Matki Bożej. "Oddaj wilka - krzyczeli ludzie. Maryja powiedziała: "Nie oddam wilczycy - ona w obronie swoich dzieci naraziła się na śmierć, pokonała strach przed ludźmi. Gotowa była złożyć w ofierze nawet swoje życie; byleby tylko odzyskać swoje dzieci. Starzec, który trzymał w worku wilczki, nie chciał już słuchać. Zarzucił worek na ramię, ale tak zaplątał się w sznurkach wiążących worek, że się rozwiązały i małe wilczki wydostały się z worka. Czym prędzej pobiegły w kierunku matki - wilczycy, a tą zaczęła je lizać i merdać ogonem bardzo szczęśliwa. Oto otrzymała nagrodę za swoją ofiarę...
Matka Boska usiadła na kamieniu i przywołała do siebie wilczęta.
-Wilki bywają bardzo dobre-mówiła-Pomagają sobie nawzajem.Walczą ze sobą,ale gdy jeden z nich słabnie,drugi silniejszy,nie dobija słabszego.Takie jesteście moje wilczęta......
Nagle z tłumu wysunął się mały pastuszek Dawidek.
-A gdyby je oswoić i zamiast wrogów uczynić z nich przyjaciół?
-Dzieciątko roześmiało się cała buzią słysząc plan Dawidka,a Matka zwróciła się do chłopca.;
Spróbuj tego dokonać Dawidku-powiedziała-Czas błogosławiony już jest.Ale można go przyjąć lub odrzucić.Tak.
Można pomagać mojemu Synowi lub Mu przeszkadzac.Wychowaj je,żeby zamiast naganiać owce na pożarcie,naganiały je do owczarni.
Dawidek wziął dwa wilczęta i odszedł.
Od tej pory wiele dzielnych i mądrych psów ma w sobie krew wilków.I tylko czasami w długie noce psie matki opowiadają swym dzieciom,jak wilki zaczęły służyć ludziom,by spełniło sie proroctwo wielkiego proroka Izajasza.

Janina Hertz

__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #187  
Nieprzeczytane 02-02-2013, 09:52
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 324
Domyślnie

MATKA BOSKA GROMNICZNA

Szła nocą od wywodu
— słyszy... skomlenie wilcze
Noc ciemna choć oko wykol
— zapaliła gromnicę.

Nim doszła uroczyska
po śnieżnych zaspach
— Dopadła ją po drodze
głodnych wilków watacha.

Faryzejskie oczy
zdradliwie błyszczą nocą
Mówiła im po imieniu
— odpędzała gromnicą.

Najedli się tego ognia,
nasycili — na wieczność!
Boją się go do dzisiaj
i ratują ucieczką.

Matko Boska Gromniczna
- nad przeręblą stojąca
Każ bać się tego ognia
Tym, którzy mają wilcze serca.

Kazimiera Iłłakowiczówna
Luty 1980
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #188  
Nieprzeczytane 29-03-2013, 22:51
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 324
Domyślnie

CHLEB ŻYCIA
Cała ta historia wydarzyła się tak bardzo nam współcześnie. Zaledwie pięć lat temu zmarł ojciec Damian kapucyn. Życie swoje poświęcił Bogu, którego słowo zasiewał w sercach ludzkich tego potężnego kraju.

Tak, o Chinach tu mowa, gdzie religia chrześcijańska jest tak prześladowana przez ustrój komunistyczny. Wyznawcy religii chrześcijańskich są mordowani i zamykani w więzieniach. Ilu ich zginęło i ilu jeszcze zginie jedynie tylko Ten w górze wie, Bóg kochający nas Ojciec.

Jedną z ofiar chińskiej nagonki był o. Damian, zakonnik który przybył z Hiszpanii. Został aresztowany na katolickiej misji, przewieziony do sądu, osadzony sądem-parodią i skazany na 20-lat więzienia. Jakie jest Twoje ostatnie życzenie, sędzia zwrócił się do oskarżonego?, pozwólcie mi zatrzymać przy sobie Pismo Święte, sąd zgodził się bez sprzeciwu wiedząc, że i tak zakonnik z niego nie będzie mógł korzystać.

Został przewieziony do więzienia, cela jaką otrzymał nie miała okna ani światła, malutki kamienny pokoik, taki mały grobowiec. Ojciec Damian zdawał sobie sprawę z tego, że dni jego życia w takich warunkach są policzone. Nie był już młody więc realnie patrzył w przyszłość zawierzając się Jezusowi Chrystusowi, którego ukochał ponad wszystko.

Tygodnie odliczał po czasie kąpieli w zimnej wodzie, a tą przyjemność miał raz w tygodniu. Najbardziej dokuczało mu brak możliwości odprawiania Mszy św. Jednak kiedy tak rozmyślał o tym usłyszał wewnętrzny głos aby poprosił strażnika o trochę wina. Zdobył się na odwagę, poprosił i otrzymał jakąś ciecz, która przypominała wino.

Jezu oświeciłeś mnie, przecież teraz mogę odprawić Mszę św. Był cały szczęśliwy, serce podchodziło mu do krtani. I tak każdego dnia z odrobiny chleba, który dostawał do jedzenia lepił mały placuszek i wreszcie mógł sprawować Eucharystię.

Modlił się cicho by go nikt nie usłyszał, ale dobry Jezus usłyszał swojego sługę. Jednego dnia kiedy wziął tą odrobinę chleba i powiedział to jest Ciało moje, to czyńcie na moją pamiątkę, cele zalała jasność i Jezus żywy i prawdziwy w towarzystwie anioła stanął przed Damianem.

Nie bój się jestem z Tobą powiedział Pan, zakonnik osunął się na kolana całując stopy swojego Boga. Wzmocniony realnym spotkaniem z Jezusem, o. Damian żył już tylko Eucharystią a to było najważniejsze dla niego, był gotowy oddać życie za wiarę i za prawdę, że Jezus żyje prawdziwie i jest obecny w każdej tej malutkiej Hostii, Bóg prawdziwy chociaż nie dla każdego z nas widoczny "błogosławieni Ci, którzy nie widzieli a uwierzyli". Nawet już nie wiedział ile czasu spędził w tym strasznym miejscu ale czy to było ważne?.

Bracia kapucyni z jego klasztoru dawno go opłakali mimo usilnych starań nie udało się nikomu ustalić nawet miejsca, gdzie by zmarł czy został pochowany. Interweniowała ambasada, biskup, wszystko bez skutku, a czas płynął i o. Damian żył ciągle.

Kiedy Ojciec Święty Jan Paweł II zwrócił się do władz chińskich, w następstwie nowego napadu na placówkę misyjną, gdzie śmierć ponieśli i zakonnicy i osoby cywilne, sprawa o. Damiana jakby ożyła na nowo we wspomnieniach. Jeszcze raz Kuria biskupia wystosowała list z prośbą o wskazanie miejsca, gdzie został pochowany o. Damian. Radość była straszna, kiedy przyszła wiadomość, że zakonnik żyje.

To już 10-lat, dziwne że wzroku nie stracił siedząc w tej ciemnicy. Ręką dotknął brody sięgała mu do pasa a chude ciało trzęsło się z wrażenia. Wolność!. Tak dzisiaj wychodzi na wolność, nie mógł uwierzyć, że oprawcy darowali mu część kary, widział wyraźnie w tym rękę Bożą i jego opiekę przez te 10-lat i całe swoje życie.

Przeżycia swoje spisał zakonnik a list jego został doręczony do Watykanu. Kiedy papież Jan Paweł II zapoznał się z jego treścią, odpisał o. Damianowi, "módl się za mnie do Pana z którym dane Ci było mieszkać 10-lat w jednej celi".
Ojciec Damian zmarł w 2000 roku i odszedł już na zawsze do Domu Pana, którego tak umiłował.

Tłumaczenie z angielskiego
Krystyna Kupnicka
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #189  
Nieprzeczytane 16-05-2013, 23:43
KarolOlec KarolOlec jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Nov 2012
Miasto: Olecko
Posty: 10
Domyślnie

"Komar"

Idzie komar na badanie ,
pusto w brzuchu , przed śniadaniem ,
taki wymóg by krew zbadać,
w gabinecie każą siadać :
- Tu Pan oprze swoją głowę,
da Pan rączkę , ja pomogę,
mówi miła pielęgniarka ,
komarowi drżą kolanka ,
Pot po głowie rzewnie spływa
w oczach blednie , sił ubywa,
coś go dusi , coś go mdli ,
boi się widoku krwi.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #190  
Nieprzeczytane 19-05-2013, 16:46
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Cytat:
Napisał KarolOlec
"Komar"

Idzie komar na badanie ,
pusto w brzuchu , przed śniadaniem ,
taki wymóg by krew zbadać,
w gabinecie każą siadać :
- Tu Pan oprze swoją głowę,
da Pan rączkę , ja pomogę,
mówi miła pielęgniarka ,
komarowi drżą kolanka ,
Pot po głowie rzewnie spływa
w oczach blednie , sił ubywa,
coś go dusi , coś go mdli ,
boi się widoku krwi.


O ty komarze! A masz! A masz!!

Dzięki za nutę humoru w naszych bajkach.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #191  
Nieprzeczytane 02-06-2013, 21:41
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Odpowiedź z Cytowaniem
  #192  
Nieprzeczytane 02-06-2013, 21:43
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Viko! Hop,hop......gdzie jesteś?????????
Odpowiedź z Cytowaniem
  #193  
Nieprzeczytane 07-06-2013, 20:30
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Kornel Makuszyński


O księżniczce zamienionej w kobyłę

Straszna się historia stała
W trzecim pułku, w tym szwadronie,
Gdzie pan kapral Haładrała
W wieczór miał zlustrować konie.

Antek Migdał, brat znad Wisły,
Sprawiał dzisiaj imieniny,
Więc pan kapral był zawiany,
Gdy zygzakiem szedł z kantyny.

Gdy na progu stanął stajni,
Cala stajnia głośno rżała,
Co w języku końskim znaczy:
-Urżnął się nasz Haladrała\".

On po stajni sobie chodzi,
Dusza w nim siarczyście rada,
Tego konia w kark poklepie,
Do innego znów zagada.

Wszystko pięknie i w porządku,
Więc pan kapral na ostatku
Starą siwą klacz powitał
I poklepał ją po zadku.

Nagle siódmy pot go oblał,
Z najeżonym stanął włosem,
Bo klacz głowę odwróciwszy,
Przemówiła ludzkim głosem:

\"Czemu, panie Haładrała,
Ty, coś dzielny jest na wojnie,
Nie szanujesz niewinności
I klepiesz mnie nieprzystojnie?

Myślisz sobie, że ja jestem,
Siwa w pułku twym kobyła,
A czy wiesz, o Haładrala,
Czym ja kiedyś przedtem była?

Ojcem mym jest król Powidło,
Dzielny rycerz, mędrzec stary,
Najbogatszy król na ziemi,
Samych spodni ma trzy pary.

Jam jedyna jego córka,
Którą chciano dać w zamęście,
Lecz ja ciebie chciałam tylko,
W tobie me widziałam szczęście.

Chcieli wydać mnie, kapralu,
Za hrabiego Łapserdaka,
Ja do ciebie lecieć chciałam
Przez świat cały lotem ptaka.

Wtedy ojciec krzyknął w gniewie:
Tylko ci ulany miłe?
Chcesz żyć w stajni, królów córko?!
Więc zamienię cię w kobyłę!

Straszne na mnie rzucił czary
W mego życia rannej wiośnie,
Ja poczułam zaś w tej chwili,
Jak mi z tyłu ogon rośnie.

To dla ciebie, mój kapralu,
Posiwiałam w dni poranku,
Lecz szczęśliwa, żem jest z tobą,
Haładrało, mój kochanku!

Nic to, że na królów córze
Jeździ ułan Jan Kapusta!
Kocham ciebie, więc pójdź do mnie
I ucałuj moje usta!\"

\"Gwałtu! rety!!\" kapral woła,
Wybiegł z stajni jak szalony,
Ryczał, jako lew straszliwy,
Wrzeszcząc, biegał na wsze strony.

Wybiegł rotmistrz, porucznicy,
Pędem cały szwadron wali:
Co się stało? czy koń zdycha?
Czy też atak jest moskali?

\"Do raportu!\" rotmistrz woła.
-Czegoś taki zadyszany?
Czy nieszczęście w naszym pułku?
Gadajże, na boskie rany!\"

Haładrała oddech chwyta
I powiada: \"Jaś Kapusta,
Na królewskiej jeździ córce,
Chciała mnie całować w usta.

Klacz ta siwa... gwałtu!... rety!
Dokonano na niej zbrodni...
To królewna! ? król bogaty,
Ma ogromnie dużo spodni...\"

Śmiechem rykną porucznicy,
Śmiechem rży kompania cala,
Rotmistrz, śmiejąc się, powiada:
\"Idź się wyspać, Haładrała!\"

Poszedł kapral, bo był strąbion,
Spał straszliwie do świtania,
Lecz do dziś, gdy klacz tę spotka,
To się jej z daleka kłania.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #194  
Nieprzeczytane 29-08-2013, 15:57
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

"Najmniejszy kwiat podarowany z całego serca
opowiada tym, którzy go otrzymują, piękną historię.
Cudowną bajkę o kawałku nieba na ziemi,
gdzie ludzie są dla siebie nawzajem aniołami,
gdzie dla każdej obawy,
każdego cierpienia i każdej łzy jest czuła pociecha,
gdzie ludzie kwitną dla siebie jak kwiaty.
Słyszę ten sam krzyk dochodzący z ust
tysięcy chorych, kalekich, starych i samotnych:
"Przynieś mi kwiaty, zanim umrę".
Zrób coś, by spełniła się bajka. Dziś!"

/Phil Bosmans/

http://www.youtube.com/watch?v=sP2scuGK37U

Ileż dobra i serca w każdym kwiatuszku....w tym wirtualnym także

Odpowiedź z Cytowaniem
  #195  
Nieprzeczytane 02-09-2013, 18:59
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 324
Domyślnie

Wiesz Elizko,kiedy mi smutno i czuję się zapomniana, właśnie takie słowa się cisną;
"Przynieście mi kwiaty,zanim umrę"
I mogą to być kwiaty -słowa,obecność, porada......
Najważniejsze to czuć czyjąś obecność,pamięć,serce ,,,,,,,,,,,,,także pozwolić na to by móc podobnie się zachować. Potrzeba dobroci serca i ...umiejętnego podziału czasu.

Tak, w każdym kwiatuszku jest zawarte dobro i serce . Oby się tylko nie spóżnić.
Pozdrawiam serdecznie
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/

Ostatnio edytowane przez Vika : 03-09-2013 o 09:19.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #196  
Nieprzeczytane 02-09-2013, 19:02
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 324
Domyślnie

Wprawdzie to wątek opowiadan i bajek, ale znalazłam ciekawy wiersz oddający rzeczywistość;

Jeszcze całkiem niedawno
bliscy i znajomi
spotykali się
zjeżdżali
z bliska i z daleka
(jak człowiek do człowieka)

później pisali listy
a mała koperta wieściła
radości i smutki
łącząc ludzi ze sobą
i w bólu
i w uciechach malutkich

trochę potem
rozmawiali przez telefony
i nagadać się nie mogli
rozmowa
zamieniała obojętne impulsy
w ciepłe słowa
i to było dobre
choć jakby już mniej dobre...

dzisiaj bliscy a całkiem dalecy
przesyłają nawzajem
bezduszne e-maile
i chłodne sms-y
trwa szybka wymiana informacji
na okruch uczucia
zabrakło już czasu

tak u bram trzeciego tysiąclecia

Jadwiga Zgliszewska

__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #197  
Nieprzeczytane 02-09-2013, 19:09
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 324
Domyślnie

Źródełko życia
Dawno temu, nie wiadomo gdzie, był zaczarowany las, a w nim zaczarowane "źródełko" - zwane "źródełkiem życia". Mieszkańcy lasu miłowali się wzajemnie i nawet drapieżne zwierzęta żyły w pokoju z innymi oraz mieli jedno wspólne dobro, które ich łączyło.
To właśnie to źródełko.
Wśród mieszkańców tego lasku, żył sobie biały tygrys.
Nie miał przyjaciół, był samotnikiem zamkniętym w sobie i ciężko mu było komuś zaufać.
Jednak to, co robił, nie było złe. Co prawda, aniołem ten tygrysek nie był, bo wiadomo, że też popełniał jakieś błędy, za które przepraszał, jednak ten tygrysek można powiedzieć, że był nadzwyczajny. To właśnie on najbardziej troszczył się o te źródełko.
Zwierzęta z lasu widziały w nim dobrego i wspaniałego przyjaciela, który zawsze niósł pomoc niezależnie od sytuacji. Dlatego darzyły go szacunkiem, czasami nawet zwracały się do niego "mistrzu". Mimo, iż sobie tego nie życzył, biały tygrys stał się szybko, bardzo sławny.
Jednak niektórym to się właśnie nie spodobało. Nie spodobało się, że to on jest sławny, że to on jest "mistrzem", że to on jest przedstawicielem tego całego lasku. Z wszystkich zwierząt najbardziej nienawidził go lew, ponieważ to on miał być królem.
Pewnego dnia, lew nie wytrzymał i zaczął obgadywać białego tygrysa za jego plecami.
Mówił, co ślina przyniosła mu na język - a wszystko, co mówił, było kłamstwem. Jednak dziwnym zbiegiem okoliczności, nawet zwierzęta, które przebywały z tygrysem i darzyły go szacunkiem, uwierzyły w kłamstwa lwa. Niektóre zwierzęta nawet zaczęły obrzucać go błotem. Lew swoim podłym postępowaniem chciał zmusić tygrysa do opuszczenia cudownego lasu.
Tygrys podejrzewał, że coś jest nie do końca w porządku, ale jednak nie unosił się gniewem, nie znienawidził mieszkańców lasu, dla niego wszystko się działo tak jakby dana sytuacja "nie zaistniała". On się tylko troszczył o źródełko, ale zaczynał się martwić o stosunki między sąsiadami w lesie...
Pewnego dnia pomyślał tygrys, że wybierze się w podróż, aby odnaleźć "kwiat szczęścia", który miał przywrócić pokój w zaczarowanym lesie. Powiedział znajomym, że wyrusza i niebawem wróci. Lew był bardzo dumny z siebie, że udało mu się przepędzić "wroga z lasu". Oczywiście w to też uwierzyli mieszkańcy.
Wszyscy zajmowali się ustalaniem "zasad", dzięki którym będzie można było żyć w spokoju przez wiele lat. Tak byli zajęci tymi sprawami, że źródełko zaczęło być zaniedbywane.
Rośliny powoli zaczęły usychać, w lesie zapanował chaos.
Wszystko nie układało się tak jak powinno. Mieszkańcy lasku zaczynali zadawać pytania "królowi" - Czy ma jakiś pomysł, aby ich kraina nie wyginęła? Lew rozejrzał się dookoła. Jako, że nie miał wystarczającego doświadczenia, powiedział:
"Wszystko tutaj powoli umiera i nie warto "budować" czegokolwiek." I po tych słowach poszedł szukać nowego miejsca dla siebie. Niektóre zwierzęta poszły za nim...
Niektóre jednak zostały w lesie i zastanawiały się, co począć.
Kiedy wszyscy stracili nadzieję na lepsze jutro, zjawił się biały tygrys z dziwaczną rośliną. Zauważył, że sytuacja w lesie nie jest za ciekawa. Wszystko usycha, a zwierzęta bez nadziei dopytywały się go, co mają czynić... Biały Tygrys, zasadził roślinkę blisko znanego mu dobrze źródełka, powiedział do niego: "wróciłem." i zabrał się do pracy. Po kilku dniach, las ponownie zaczął tętnić życiem...



Reptile
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #198  
Nieprzeczytane 02-09-2013, 19:55
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Cieszę się Viko,że wróciłaś z tą opowiastką o tygrysie.
Ona niesie w sobie siłę i wiarę.


Choćbyś został sam, choćbyś nie umiał żyć, wierzę, że odmieni Cię nadzieja...

- można skoczyć do portalu psychologicznego http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=268


"Wszystko co robimy, czego się podejmujemy, każda myśl i każdy talent w nas złożony są jak cegły - tylko od nas zależy czy użyjemy ich do budowania murów, które odgrodzą nas od ludzi i od miłości, czy użyjemy ich do budowania mostów, które pozwolą czasami przejść do drugiego człowieka, przekroczyć trudną i rwącą rzekę, które pozwolą innym przychodzić do nas..."

Testy psychologiczne może? http://www.psychologia.net.pl/testy.php?test=stres

Ostatnio edytowane przez elizka : 02-09-2013 o 20:10.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #199  
Nieprzeczytane 03-09-2013, 09:22
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 324
Domyślnie

Most dwojga serc
Jeden z brzegów pewnej rzeki zamieszkiwało samotne serce. Każdego dnia z utęsknieniem patrzyło na to, co działo się po drugiej stronie. Bardzo chciało znaleźć bratnią duszę pośród innych serc mieszkających właśnie tam. Przeszkodę jednak stanowiła rzeka. Jej koryto było szerokie, a płynąca w nim woda nieujarzmiona i zmienna. Czasem płynęła cichutko i ze spokojem obijała się o leżące na brzegu kamyki. Czasami potrafiła gwałtownie się zburzyć, zabrać napotkane gałęzie drzew oraz różne śmieci i szybko pędzić do ujścia. Potrafiła także od czasu do czasu wezbrać, zalewając przybrzeżny teren. Samotne serce bardzo długo szukało sposobu, w jaki można było by się przedostać na drugi brzeg. Pewnego dnia wpadło na pomysł wybudowania mostu. To nie będzie łatwe zadanie - pomyślało. Będzie wymagać wielu tygodni ciężkiej pracy, cierpliwości oraz poświęcenia. Trzeba będzie się też zmagać z siłami natury. Mimo wszystko podejmę się tego trudu. Motywacją i chęcią do działania będzie nagroda, jaką otrzymam. Jeśli uda mi się zbudować ten most, to już nigdy nie będę samotne.
Wzniosły plan serca sprawił, że poczuło się radośnie. Miało obrany cel, do którego zdecydowało się podążać.
Dni mijały, a serce gromadziło materiały potrzebne do rozpoczęcia budowy mostu. Skoro świt, szło do lasu. Wybierało najokazalsze drzewa, ścinało je i składało na brzegu rzeki. W pocie czoła zbierało także różnej wielkości kamienie oraz przywoziło cegłę. Wszystko układało w wyznaczonym przez siebie miejscu. Kiedy nadchodziła noc, zmęczone po całym dniu pracy, na chwilę zwracało swe oczy ku górze. Patrzyło w niebo, by nabrać sił i podziękować Bogu za przeżyty dzień. Potem szło spać, wierząc, że dzień jutrzejszy będzie równie wyjątkowy, jak ten miniony.
Nadszedł w końcu dzień, w którym serce miało już wszystko potrzebne do budowy. Stanęło na brzegu rzeki zamyślone i wpatrując się w jej nurt, powiedziało:
Jestem odpowiednio przygotowane, by zmierzyć się z tobą. Moją siłą jest wiara w szczęśliwe dotarcie do celu. Rzeko, twoja droga do celu nie zawsze bywa prosta. Czasami musisz pokonywać ostre zakręty, spływać po kamieniach z dużej wysokości, a także spiętrzać się, aby przedostać się przez zapory. Mimo trudności płyniesz dalej, aż w końcu docierasz do ujścia. Przeszkody sprawiają, że jesteś silniejsza.
Nie bojąc się potęgi rzeki, samotne serce przystąpiło do budowy mostu. Z rozwagą i cierpliwością stawiało każdą cegiełkę, po czym solidnie je ze sobą cementowało. Praca była żmudna, gdyż nie każdy materiał można było ze sobą połączyć by utworzył trwałą budowlę. Każdą decyzję trzeba było dobrze przemyśleć. Jeden niewłaściwy krok i most mógłby ulec zawaleniu.
Mieszkańcy drugiego brzegu zauważyli poczynania samotnego serca. Pomysł postawienia mostu tak im się spodobał, że postanowili przyłączyć się do jego budowy. Dwa odmienne skrawki lądu miały stać się jednym światem, zaś środek wybudowanego mostu byłby miejscem spotkań mieszkańców obu brzegów.
Koncepcje budowy były różne, tak że serca nie mogły dojść do porozumienia, którą z nich wybrać. Jedne chciały go postawić w ciągu kilku dni, inne z kolei w przeciągu paru miesięcy. Nie było także zgody odnośnie materiałów, z których miał zostać wybudowany. Po długich dyskusjach, w końcu doszli do porozumienia. Jedno z serc powiedziało:
Długa i ciężka praca pochłania dużo czasu, powoduje także zmęczenie. Więc po co się trudzić? Zróbmy wszystko, by się nie przemęczyć. W szybki i prosty sposób wybudujemy ten most.
Prace postępowały tak szybko, że w ciągu zaledwie kilku dni, most był prawie ukończony. Lada moment oba brzegi miały zostać w końcu połączone. Kiedy wszystko zmierzało ku upragnionemu finałowi, nagle zepsuła się pogoda. Wzmógł się potężny wiatr, zaś prąd rzeki stał się tak silny, że szybko i niestarannie zbudowane fundamenty mostu nie wytrzymały obciążenia i runęły. Cały most zniknął pod wodą...
To jednak nie zniechęciło serc. Już następnego dnia, po raz kolejny przystąpili do budowy. Czas mijał, a kolejne próby ciągle nie przynosiły sukcesu. Czasami budowano bogato i z przepychem, innym razem zaniedbywano wiele prac, robiąc wszystko minimalnym kosztem. Wszystko jednak okazywało się nietrwałe. Kiedy tylko nadchodziła burza, niszczyła wszelkie efekty. Szlachetny cel, jakim było połączenie obu brzegów, stał się dużo trudniejszy do osiągnięcia, niż przewidywano.
Samotne serce, widząc jak praca przybrzeżnych mieszkańców nie przynosi zamierzonych efektów, zaczęło wątpić w to, że kiedykolwiek uda się okiełznać rwącą rzekę. Smutne i zatroskane, najpierw spojrzało na drugi brzeg, a potem w niebo i zawołało:
Boże, jeśli Twoją wolą jest to, bym było samotne to spraw, bym się z tym pogodziło. Jeśli jednak tam w oddali, na drugim skrawku lądu, przygotowałeś dla mnie bratnią duszę, to pomóż nam pokonać rzekę i spotkać się.
Po jakimś czasie zniechęcenie wzięło górę i na jakiś czas zaniechano kolejnych prób. Mijały lata. Życie toczyło się tak jak dawniej, według ściśle określonych reguł, a oba brzegi nadal były odmiennymi światami. Samotne serce pogodziło się ze swoją samotnością i większość czasu spędzało spacerując przy brzegu rzeki. Pewnego dnia zauważyło jednak, że po jej drugiej stronie ktoś przystępuje do budowy mostu. Bardzo się tym zdziwiło, a jednocześnie poczuło iskierkę nadziei, że w końcu uda się osiągnąć upragniony cel. W ten sposób, po raz kolejny rozpoczęło się wznoszenie mostu.
Serca po obu stronach rzeki angażowały się tak samo. Pracowały ciężko od świtu do nocy. Z ostrożnością i rozwagą stawiały każdy nowy element mostu. Praca wymagała wielu wysiłków i wyrzeczeń. Trudy, z jakimi przyszło się zmierzać, zbliżały oba serca do siebie. W ten sposób uczyli się krok po kroku radości ze wspólnej pracy.
Po wielu tygodniach most w końcu był ukończony. Nie był zbyt okazały, nie zachwycał urokiem ani bogactwem, ale mimo to budził zachwyt u wszystkich, którzy na niego patrzyli. W samym jego środku spotkały się dwa serca. Z czułością spojrzały na siebie i podały sobie dłonie. Od tej chwili, dotąd odległe lądy stały się jednym światem. Teraz oba serca czerpały radość ze wspólnie włożonej pracy. Czuli dziwną siłę, mówiącą, że most się nie zawali. Byli pewni, że spiętrzone fale rzeki nie podmyją jego fundamentów, a silne wichury go nie obalą. Samotne serce już przestało być samotne. Smutek przemienił się w radość, a dookoła zapanowała miłość.

*** Samotność sprawia, że nie jesteśmy w pełni szczęśliwi. Szukamy bratniej duszy bo wiemy, że wspólnie jest łatwiej przejść przez życie. Czasami jednak mimo szczerych chęci i starań, nie udaje nam się jej odnaleźć. Wtedy warto poprosić o Bożą pomoc i łaskę, nie zniechęcać się, ale cierpliwie czekać, aż druga osoba tak samo się zaangażuje w uczucie jak my. Tylko prawdziwa i szczera miłość jest w stanie pokonać przeciwności losu i sprawić, że nasze życie będzie jeszcze piękniejsze.



Karolina Dolecka
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #200  
Nieprzeczytane 14-09-2013, 09:16
Agnieszkaa Agnieszkaa jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Sep 2013
Miasto: asdf
Posty: 5
Domyślnie

Piękne utwory tutaj zamieszczacie , można się zatracic w rzeczywistości i stracić rachubę czasu
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Stare niezapomniane bajki naszego dzieciństwa Małgosia B. Książka, literatura, poezja 108 21-11-2021 16:21
Bajki, piosenki i inne interesujące strony dla dzieci Melissa Jestem babcią, jestem dziadkiem 23 19-12-2012 15:12
Bajki I Legendy Dla Dorosłych ! inka-ni Humor, zabawa - wątki archiwalne 6 19-06-2010 18:36
Opowiadania kresowe Lotka Książka, literatura, poezja 1 29-05-2010 11:04

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:33.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.