|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#201
|
||||
|
||||
Pierwszyzna to będzie dla mnie i nie ręczę za emocje.
Jednak mam komfort,bo wszystko przygotują,wg naszych planów,pracownicy wynajętego domu weselnego,florystka...itd,itp...my tylko doglądamy. Pamiętam moje wesele gdy śp.mama robiła wszystko sama z pomocą sąsiadki.Wesele było wspaniałe.Tańczyliśmy z gośćmi w ogrodzie,na podłodze składanej z desek ,wypożyczonej z miejscowej straży pożarnej. Orkiestra jak trzeba!!Wtedy nie było nagłaśniaczy,a słychać było aż na Łysicy. Najlepszy numer był taki,że w pewnej chwili zgasło światło,bo korki w domu "wywaliło". Pan młody,mój obecny staruszek,z latarką na strych,bo tam były owe korki,no i dostał brawa należyte. Sprawdził się chłop od ręki!! |
#202
|
||||
|
||||
Elizko, bdziesz miała zięcia..to podobno troche lepiej niz z synową... z drugą kobietą trudniej dzielić uczucia...a babcia to fajna sprawa...ja tez dojrzewałąm do babci około roku...zupełnie mi sie nie miesciło, że ja (mentalnie młoda dziewczyna..hihi) jestem babcią...
|
#203
|
||||
|
||||
Marysiu..będzie beczeć..nie da rady inaczej....to taki moment kiedy ślub dziecka pzreżywamy jak wspomnienie swojego...ale to są łzy wzruszenia a nie żalu...
|
#204
|
||||
|
||||
elizko masz super wspomnienia ze swojego wesela. Kiedyś te wesela wyglądały zupełnie inaczej, a ile matki musiały się napracować.
Malwinko ja też jestem pewna, że będzie płakać, bo to jest niesamowicie wzruszające... A jak się zacznie powstrzymywać - to wyrośnie jej wielka gula w gardle i będzie jeszcze gorzej... A co tam ...niech popłacze, makijaż poprawi i będzie ok... elizko jeszcze jeden trudny moment przed Tobą a mianowicie - kiedy zięc zwróci się do Ciebie "mamo"... |
#205
|
||||
|
||||
Wszystko opowiem,no bo jakże inaczej...
Jeszcze 2 tygodnie.... Najgorzej się martwię o błogosławieństwo...o moje zachowanie,tekst...jak ja to powiem? Kiedyś sypnęłam zięciowi ,aby mówił do mnie po imieniu,ale na razie nie przeszło.Za nowoczesnie chyba? |
#206
|
||||
|
||||
Błogosławieństwo jest najtrudniejsze!!! Ufffff.... ale zbyt dużo słów nie wymaga.
mówienie po imieniu przez zięcia chyba nie przejdzie - lepiej go nie peszyć, bo nie będzie wiedział co zrobić i może się zawsze zwracać bezosobowo - znam takie przypadki. Mówienie po imieniu podoba mi się. Ostatnio spotkałam się z kolegą szkolnym w jego domu - do swojej 90-letniej matki zwracał się po imieniu: Wandziu. Zaskoczyło mnie to, wyjaśnił, że było tak zawsze - wszyscy czuli się z tym dobrze - młodziej. 90-letnia matka siedziała sobie i czytała gazetę bez okularów, rozmawiała z nami rzeczowo. |
#207
|
||||
|
||||
Z tym błogosławieństwem to istny cyrk....koleżanki mi teksty dostarczały, biblię cytowały..a ja po prostu postanowiłam, ze powiem to co w danej chwili czułam, zrobiłam im kzryżyki na czole , pocałowałam i koniec (a goście czekali na pzredstawienie..hihi)...mnie sprawiło przyjemnosc jak zięć zaczął mi mówić mamo, a szczególnie mamusiu
|
#208
|
||||
|
||||
Cytat:
Gratuluję ! A mnie to wiele mówi o Tobie.
__________________
Agnieszka |
#209
|
||||
|
||||
Cytat:
Elu, nie martw się na zapas i nic nie przygotowuj z góry. Wszystko co z serca jest najszczersze i zawsze będzie przyjęte. W sprawie formy zwracania się do zięcia myślę, że córcia powinna Ci pomóc...Z drugim ślubem i weselem pójdzie Ci już "jak po maśle". Powodzenia i baw się dobrze na weselisku bo to najważniejsze !
__________________
Agnieszka |
#210
|
||||
|
||||
witajcie ziomalki
fajnie rozprawiacie o weselu, zięciach, synowych...teściowych ...hi..hi.. miło posłuchać; Elizko - nie koniecznie musisz płakać - ja nie płakałam; ( 1 tbl. hydroxizinum 10mg)...na 2 godz. przed błogosławieństwem; błogosławieństwo dla mnie trudniejsze było w moim domu, kiedy błogosławiłam syna; w domu przyszłej synowej było krótko i standard...błogosławili jeszcze dziadkowie i rodzice chrzestni z obu stron trzeba było się streszczać, żeby młodzi na ślub zdążyli Przeżyjesz to i będziesz się z tego śmiać... i nie nastawiaj się, że wszystko musi się udać....i tak nikt nie zauważy drobnych potknięć... |
#211
|
||||
|
||||
Cytat:
..nie wiem jak to mieć zięcia i nie będę wiedzieć; mam synów, więc tylko synowe mnie czekają; jedną już mam - jest wspaniała...parę razy się pomyliła i powiedziała "pani"-śmialiśmy się obydwie z tego Teraz nie ma dnia, żeby do mnie nie zadzwoniła...rozmawiamy częściej niż synem;...i oby tak dalej.. |
#212
|
||||
|
||||
Pewnie masz szczeście Dziewiąteczko..bo róznie z synowymi bywa jak wieść niesie(tylko z relacji róznych wiem)...mnie czekają tylko zięciowie hihi...
Ignesjo..co, co..wiele....znamy się już ciut....co Ci jeszcze dopowiedziało?..hihi..ale jedziesz do mnie?....hihi |
#213
|
||||
|
||||
Cytat:
Hihi, Ty to masz szczęście ! Ale co Wy możecie na ten temat wiedziec...ja mam synową już 17 lat !!! A drugą już 8... Ale najbardziej byłam dumna jak 14-letnia wnusia powiedziała mi " wiesz babciu jak ja będę kiedyś babcią to chciałabym byc taką jak Ty,,," Klucha w gardle i łzy stanęły mi w oczach... Cytat:
no nie, nie będę więcej łechtac Twojej próżności, a "kawy na ławę" Tobie wykładac nie trzeba...hihihi /śmiech to zdrowie, podobno /. Cytat:
hihihi...jadę, jadę ! Ale Ty też będziesz wkrótce śmigac " siódemką ", a ja tuż przy,,,zapraszam !
__________________
Agnieszka |
#214
|
||||
|
||||
No kochana ..nie za dużo szczęścia naraz....jeszcze byśmy sie soba znudziły przed czsem..hihi.....ja jade jak po ogień Radom Sztum i remont....
No to wielki zaszczyt usłyszec cos takiego od wnusi.....nie powiem ,z e nie usłyszałam podobnych słodkości..hihi |
#215
|
||||
|
||||
Ignesjo!
Daję głowę,ze wnusia miała rację. Widziałam bawialnię w Twoim domu.Kochasz te swoje jagódki. Ciągle na coś czekamy.To chyba ta tajemnica życia. Dziś liczymy gości weselnych. Na szczęście już większość wie,że po otrzymaniu zaproszenia,najczęściej wręczonego osobiście przez młodych,dzwonią,dziękują zapewniają lub nie mogą....Goście sporo starsi nie znają takich obyczajów. Ja sama wcześniej nie wiedziałam. Dostawaliśmy zaproszenia,a jakże i bywało ,że nie zadzwoniłam.Teraz dopiero to rozumiem. Podobnie zresztą nauczyłam się od niedawna pięknego zwyczaju - po powrocie do domu,za kilka,kilkanaście godzin,zadzwonienia do kogoś u kogo się było /albo nawet sms /z podziękowaniem,z miłym słowem,że było fajnie. To bardzo sympatyczny obyczaj,a nie znałam go ..teraz się staram. Od niedawna. Zawsze jest fajnie.To jasne. |
#216
|
||||
|
||||
witaj Elizko,
tak - masz rację z tym zwyczajem dziękowania; to tak, jak powinno się otworzyć prezent przy tych od których się dostało i podziękować...okazać, że się podoba - oczywiście z wyjątkiem prezentów ślubnych - to niemożliwe od razu, Moje dzieci po weselu wręczały osobiście, pocztą lub przez rodziców płytki ze zdjęciami z uroczystości wraz z karteczkami ( ręcznie wykonanymi ) w których był tekst z podziękowaniami za prezenty i obecność - od młodych i rodziców; Trzymaj się - będzie SUPER... |
#217
|
||||
|
||||
|
#218
|
|||
|
|||
Elizko, ślub córki /rok temu/, pamiętam jak przez mgłę.
Wtedy zbiegły się dwa poważne wydarzenia;mama umierająca w szpitalu i zamążpójście córki.1 maja - ślub,2 maja - mama umarła. Gdy opowiadziałam JEJ o ślubie córki,otworzyła oczy, mimo iż była nieprzytomna. Ale moment błogosławieństwa,łzy oczywiście, słowa jakie serce dyktowało, no i jakoś poszło. Trudniej było w kościele. Pozdrawiam serdecznie,będzie dobrze. p.s. A z zięciami chyba łatwiej jak z synowymi.
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#219
|
||||
|
||||
Jak dobrze,że możemy się podzielić doświadczeniami i powspominać.Jeszcze przez te 2 tygodnie was wykorzystam- ok?
Teraz oglądam błogosławieństwa http://www.youtube.com/watch?v=pbVya...eature=related fajnie,że mam takie ściągawki. Tak naprawdę to będzie tak, jak napisała Vika- powiem to ,co serce podpowie. Współczuję Ci Viko ,że z radością musiałaś przejść ból. Dziewiątko! Wykorzystamy wasz sposób podziękowań.Piękny. |
#220
|
||||
|
||||
Elizko,
nie ma sprawy...jestem do dyspozycji ... ..a kto ubiera domek panny młodej ??.... bo u nas jest taka tradycja, że się ubiera obydwa domy |