Cytat:
Napisał Frat
To wątek ateistyczno-religijny w grupie wątków społecznych. Nie widzę innego, lepszego. Zaryzykuj wyjaśnienie tutaj. Może uda mi się zrozumieć Twój sposób rozumowania zanim Bogda nas stąd wyrzuci.
|
No to spróbujmy. Wszystko zaczęło się od wpisu Jarosława (#2938), który trafnie stwierdza co następuje:
Cytat:
żyjemy w wolnym kraju od 25 lat mogę też ujawnić swoje poglądy czego mi zabraniano prze pół wieku państwa zapatrzonego w totalitaryzm.
|
W odpowiedzi Koala (#2939) ripostuje tak:
Cytat:
Nikt nigdy nie zabraniał Ci ujawniania swoich poglądów. Można było za "niesłuszne" poglądy wylądować w więzieniu ale to nie jest tożsame z niemożnością ich ujawniania
|
Otóż czyn jest prawnie
zabroniony wtedy, gdy jego dokonanie jest (prawnie) zagrożone karą. Tak więc prawnie niedozwolone jest np. takie działanie, za które grozi więzienie. To, że ktoś mimo wszystko
jest w stanie danego czynu dokonać, niczego nie zmienia i
nie dowodzi, że ten czyn nie jest zabroniony. Wręcz przeciwnie –
zabrania się tylko tego, co jest w zakresie możliwości człowieka. Nie przewiduje się kar za rzeczy niewykonalne – w kodeksie nie jest np. napisane, że zakazuje się zamieniać ludzi w żaby. Aby tę prostą zasadę uzasadnić podałem przykład dwóch pierwszych z brzegu czynów zabronionych (zagrożonych karą więzienia), choć możliwych do wykonania – są to morderstwo i gwałt (są też oczywiście setki innych).
Gdybyśmy zgodzili się z dyskutantką co do tego, że za komunistów ujawnianie poglądów (takich, do których nawiązywał Jarosław) nie było zabronione
ponieważ groziło za nie tylko (!) więzienie, to musielibyśmy przyjąć, że również inne czyny, za które grozi tylko więzienie (np. morderstwo i gwałt),
nie są zabronione. Prowadziłoby to do (wadliwego) wniosku, że morderstwo i gwałt są dozwolone. Krótko ująłem to tak (#2940):
Cytat:
W takim razie również mordowanie i gwałcenie nie jest zabronione. Możesz gwałcić i mordować ile chcesz, tyle że wylądujesz za to w więzieniu. Chyba się trochę zagalopowałaś, prawda?
|
Jak widzisz, nie ma tu żadnych porównań. Jest to wyłącznie przykład (ściśle biorąc -
kontrprzykład) wykazujący, że czyn zagrożony karą więzienia to czyn zabroniony. Tym samym Jarosław miał oczywiście rację –
za komunistów ujawnianie niektórych swoich przekonań było zabronione. I nadal tak jest – tylko jedne zabronione przekonania zostały zastąpione innymi. Stuprocentowa wolność słowa nie istnieje. To też nie jest żadne porównanie, ani propaganda totalitaryzmu. Proste stwierdzenie faktu. Mam nadzieję, że Koala, kiedy ochłonie z bitewnej gorączki, przyjmie tę oczywistość do wiadomości.
Uff - to by było na tyle. I chyba dość tego tematu.
Pozdrawiam - M
*