Życie samotnych seniorów

[toy_]

[Anielka]

Napisał toy_

Na szczęście nie są samotne.Mają swoje towarzystwo .
My też chyba tacy samotni nie jesteśmy.W końcu bywamy wśród ludzi,spotykamy się /czasami/z ludźmi,chyba,że ktoś nie może lub nie chce.Raczej bywamy samotni na własne życzenie.
Dzisiaj akurat mam taki samotny dzień,ale tak wyszło po prostu od wczoraj kapie mi z nocha/gdzieś pewno sie podziębiłam albo boso spałam/i troszke polegiwałam dzisiaj ,ale już jest lepiej.
Czasami taka samotnośc jest potrzebna,a czasami wadzi.
A co do bywanai na watku,ywam,kiedy mam coś do powiedzenia.Jestem na seniorku już tyle lat,że chyba na każdym cos tam napisałam,ale mams woje ulubione,ulubionych ludzi z którymi lubie pisać.Nigdy nie lubiłam nakazow i zakazow,zawsze robię to co chcę,nie zawsze dobrze na tym wychodzę,ale taka jestem .
Serdecznie wszystkich na wątku pozdrawiam ,życzę miłych spotkań na tym wątku,i innych i w realu.
Spokojnej nocy i kolorowych snów życzę

[Kaima]

[quote=AnnaC... tak, więc będę tu sobie do Was zaglądała od czasu do czasu...[/QUOTE]
Aniu, a dlaczego będziesz do NAS zaglądała? Myślałam, że Ty jesteś MY.

[toy_]

Mowiono mi zes u niej trzykroc
Powiedzial jemu ze
Choc mi to wielką sprawia przykrosc
Niestety plywam zle

Wiedzualem jedno oni dali
Jak sadze raczej dwa
Lecz jesli rzecz tak pojdzie dalej
Ucierpi babka twa

Wydaje sie ze wyscie sami
Nie znajac roli swej
Przeszkoda byli miedzy nami
A nimi w domu jej


Lecz mimo wstawiennictwa obu
Przedstawmy sprawe im
W formie sekretu miedzy toba
Mna wami oraz nim

(Alicja w krainie czarow)

[Arti]

dobry wieczór
Popołudnie spędziłam w mieszanym towarzystwie przy kawoherbatce i ciastkach.
Gospodyni przy okazji ma naprawiony stacjonarny aparat telefoniczny ..coś w kabelkach wtyczkowych się zadziało.

Dobrze jest pogadać z ludźmi zawsze coś ciekawego można usłyszeć.
Zgadało się przez chwilę o burakach...lubię, lecz sporadycznie gotuję. Dla mnie jednej gotować około godziny trzy buraki to bez sensu a tu dowiaduję się, że można kupić buraki gotowane na targu dowiaduję się tego od mężczyzny.
Muszę przyznać, że świetny pomysł gospodarz miał. Buraki z parnika są do kupienia

[Jolina]

Dobrej nocy wszystkim życzę, a rano przyjemnej pobudki.

[ostatek]

I znów cisza w wątku. Wygląda na to, że gościówki w kapelusikach gustownych zaczynają dominować.
Pada deszcz rozpętując moje gadulstwo... i choć nie jestem w stanie zrozumieć zależności między opadem a biegunką słowną jaka mnie dopada, snuję się po wątkach, trochę czytam, trochę piszę, bez sensu, zresztą.
W realu czytam o Koronowie i Byszewie. Jolinko, okolice Ci bliskie, nieprawdaż?

Dobrego dnia.

[Jolina]

Ostatku miła, bardzo bliskie. W sumie przemieszkałam jak do tond 36 lat w dwóch ratach. A Buszkowo - tam bywałam okazjonalnie.
Pierwszy raz obejrzeć zabytkowy kościół i jezioro w
którym rzekomo jest zatopiony kościół, a z bliższej historii...
niemiecki samolot z załogą. W sumie historia Koronowa i okolic jest ciekawa a położenie bardzo urokliwe.
Kiedyś gdy byłam jeszcze na Kujawsko-Pomorskim, umieszczałam sporo fotek. Może oglądałaś. Jest co oglądać.
Obecnie na skalę Polski, zresztą nie tylko, atrakcją latem jest Zalew Koronowski i Dni Cystersów. Coraz bardziej rozwijająca się impreza historyczna.

Ps. Jak widzisz Ostatku, ja też choruję na słowotok....
Pozdrawiam i uśmiech zostawiam.

[ostatek]

Dzięki, Jolinko. Właśnie o tym czytałam. O zatopionym kościele, wiosce żyjącej pod wodą niczym Vineta, pokazującej się wybranym w określonym czasie, biciu dzwonów zatopionej dzwonnicy, cudownym obrazie, który sam z pomocą pioruna wybrał miejsce dla siebie i który ma własności uzdrawiające, o posągu Matki Boskiej w kamiennym kręgu, jaskółkach mieszkających w świątyni...

Lubię podobne opowieści z pogranicza mistyki i magii(?). Faktem jest, iż kościół postanowiony jest na miejscu mocy. Z tym już współczesna nauka sobie radzi; jest w stanie sprawdzić kolor i moc promieniowania. Co prawda nie wiadomo, czy kamienny krąg jest pozostałością z dawnych czasów i czy odbywały się tam obrzędy przedchrześcijańskie. Być może tak. Powszechnie jest znane wykorzystywanie miejsc pozytywnej energii. W miejsce słowiańskich chramów budowano świątynie nowej religii. Tak właśnie toczy się świat i historia. Nic nowego, nic dziwnego.

Ups, dość! Bo zagadam się na amen i enter. I do kąta pójdę, za karę.

Jolinko, pewnie nie wiesz, bo nie zostawiam zbyt wielu śladów na forum, ale czytałam i czytam Twoje wątki.

Zwiewam, burza huczy. I może się na router zamachnąć.

[Jolina]

Ostatku, zawstydziłaś mnie

Jolinko, pewnie nie wiesz, bo nie zostawiam zbyt wielu śladów na forum, ale czytałam i czytam Twoje wątki.

Piszesz, że czytasz. A ja akurat zaprzestałam je prowadzić.
Na pewno bywałaś w "Niezwykłych zastosowaniach".
Natomiast nie pamiętam Cię z KALEJDOSKOPU a szkoda.
Bo muszę powiedzieć, choć to może nie wypada tak mówić o swoim wątku,
ale tam jest naprawdę na co popatrzeć.
Właśnie zauważyłam, że Polla pobudziła go do życia a tym samym jakby prowokowała mnie do kontynuowania.
Może, może....

Ostatku, jeśli nie zaglądałaś to polecam. Wiem...to jest
autoreklama. Ale robię to chyba po raz pierwszy więc nie weźmie mi tego nikt za nieskromność.

[ostatek]

Sorki, trafiłaś średnio. Zaglądałam w 'niezwykłe zastosowania', wątek ze wszech praktyczny, ale bardziej fascynował mnie kalejdoskop i wodospady. W 'modlitwę żaby' zaglądałam rzadziej, tytuł sugerował związek z o. de Mello. Nie mogłam pozbyć się skojarzeń. Jak przy rozwiązywaniu krzyżówek... wklei się w mózg hasło, o którym się wie, że dotyczy czegoś innego, ale pozbyć się go trudno.

Kalejdoskop nieustannie zadziwiał mnie różnorodnością i barwnością. Ileż trzeba się nakopać, by podobne perełki znaleźć. Masz mój nieustający szacun i niemy podziw. Powinnaś reklamować watek i prowadzić go dalej. Brak odpowiedzi i komentarzy o niczym nie świadczy. Choć wiem, co znaczy pisanie w pustkę, zbyt często to robię.

[AnnaC52]

Witam serdecznie... weekendowo nie wiem czy tylko mi sie tak wydaje? czy już się czuje jesień ... no może troszkę przesadziłam... może nie aż tak jesiennie

[Arti]

witajcie ogólnie mi sennie..wróciłam z odwiedzin i z zakupowego objazdu.

Napisał ostatek

Brak odpowiedzi i komentarzy o niczym nie świadczy. Choć wiem, co znaczy pisanie w pustkę, zbyt często to robię.

przecież ktoś tam przeczyta to co ma się do powiedzenia a że zwrotu nie ma mnie np nie przeszkadza

„Potrzeba dwóch lat, aby nauczyć się mówić; pięćdziesięciu, aby nauczyć się milczeć…”
E. Hemingway

Przytoczę opowiastkę o trzech sitach.

Do mądrego Sokratesa przybiegł ktoś wzburzony i rzekł:
„Posłuchaj Sokratesie, tego, co ci muszę powiedzieć
jako twój przyjaciel…” „Stój, zaczekaj – przerwał mędrzec.

- Czyś przesiał to, co mi chcesz powiedzieć przez trzy sita?”
„Jakie to sita?” – zapytał przybyły ze zdziwieniem.
„Tak, drogi przyjacielu, przez trzy sita! Zobaczymy,
czy to, co mi zamierzasz oznajmić, przejdzie przez te trzy sita.
Pierwszym sitem jest prawda.

Czy sprawdziłeś, czy to, co chcesz mi opowiedzieć, jest prawdą?”
„Nie, tego nie sprawdziłem, ja tylko słyszałem i…”

„A więc tak. W takim razie może sprawdziłeś to sitem dobroci?
Skoro nie wiadomo, czy to prawda, może jest to przynajmniej dobre?”
Rozmówca stwierdził, ociągając się:
„Nie mogę powiedzieć, aby to było dobre, przeciwnie”.

„Hm, hm! – przerwał mu mędrzec. – Skoro tak, to zastosujemy
trzecie sito: czy uważasz za konieczne opowiadać mi o czymś,
co ciebie samego tak podnieca?”
„Nie, nie uważam tego za konieczne…” „W takim razie
– uśmiechnął się mędrzec – skoro to, co chcesz mi opowiedzieć,
nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani konieczne,
zapomnij o tym i nie obciążaj samego siebie ani mnie takimi rzeczami.”


Tosię np. czytuję i się nie odzywam "w religiach" bo wiedzę mam w temacie żadną.

[AnnaC52]

Kaimo... masz racje kiedy tutaj zawitałam poczułam się jak "w domu" ale wiadomo, że tam gdzie się Wszyscy znają od lat... miesięcy komuś nowemu trudno się odnależć... a ja ciagle zagubiona ot... i tutaj tkwi problem...

[AnnaC52]

Jolinko... nawet nie wiedzialam, że byłaś na regionalnym właśnie i ja tam zawitałam... i może potrzymam "wartę"

[Kaima]

Napisał AnnaC47

tam gdzie się Wszyscy znają od lat... miesięcy komuś nowemu trudno się odnależć... a ja ciagle zagubiona ot... i tutaj tkwi problem...

Aniu, wszyscy kiedyś zaczynali, ja też od zaledwie paru miesięcy wypowiadam się na tym wątku. Musisz tu być, pisać, zgadzać się, nie zgadzać - przecież inaczej nie zadomowisz się.

[AnnaC52]

No tak... swięta racja Kaimo tyle, że w życiu realnym tyle się człowiek naszarpie z różnymi problemami, że ja tutaj już tylko chciałabym miło spędzić troszkę chwil... a co do zgadzania się czy nie... No cóż, ja czasami wole zamknąć się w sobie niż wdać się w polemizowanie. Koniec końców i tak wiemy, że każdy ma racje... swoją rację Oczywiście... trzeba bywać aby się zadomowić... to fakt.

[Jolina]

Aniu napisałaś...

tam gdzie się Wszyscy znają od lat... miesięcy komuś nowemu trudno się odnależć.

... a przecież wszyscy jak jeden mąż byliśmy w takiej samej sytuacji. Najpierw raczkujemy, potem podnosimy się-zaczynamy chodzić śmielej, aż w końcu nawet nie zauważamy kiedy śmigamy po seniorku aż się kurzy i tysiące na liczniku nabijamy.

Wspomniałaś o zgadzaniu się lub nie. Aniu, gdybyśmy wszystkie
z wszystkim się zgadzały - przepraszam - zgadzali, bo przecież
jest Pan w śród nas, który dzielnie dotrzymuje towarzystwa,
no więc gdybyśmy wszyscy jednym głosem tylko och i ach, to było by nudno. Czyż nie? Dyskusja ożywia wątek, inaczej to
takie bicie piany.

Aniu, tak byłam na regionalnym Kuj.pom. Reanimowałam go z głębokiej śpiączki w którą zapadł. Teraz nie tak dawno zajrzałam tam, zaapelowałam do koleżanek o wznowienie go, ale prawie bez echa. Pewnie jest nas tych starszych stażem za mało, a nowo przybyłe mogą nawet nie wiedzieć,
że takowy istnieje gdzieś tam w archiwach. A szkoda.
Bo można by się skrzyknąć, może czymś tam by zaowocował?, np. jakimś spotkankiem np. na początek w Bydgoszczy......
Wszystko w naszych-Waszych rękach.

Natomiast jeśli chodzi o tą RACJĘ, to muszę nie zgodzić się, że> i tak każdy ma swoją rację.<
Ja np. obstaję przy swoim tylko wtedy gdy mogę moją rację udowodnić w przeciwnym razie
nie spieram się albo wo gule nie zabieram głosu.

[Jolina]

Arti, nie zacytuję Twoich słów, bo musiała bym przenieść całą opowiastkę. Powiem tylko, że powinno się tę przypowieść potraktować jako naukę napisaną złotymi literkami i mieć oprawioną w ramkę zawieszoną na ścianie. Dziękuję i podpisuję się pod tym obiema rękami.
ŻEBY WSZYSCY TEGO PRZESTRZEGALI O ILEŻ ŻYCIE BYŁO BY PRZYJEMNIEJSZE.

[Arti]

Senesco się nie pojawia...hm

Oklapnięta się czuję nawet mi się nie chce komarów pogonić a nalazło ich sporo do pokoju.