menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Generacja 50Plus > Społeczeństwo
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Społeczeństwo Sprawy społeczne wielkie i całkiem małe. Religia, dyskryminacja, działalność charytatywna, problemy społeczne - nie tylko seniorów. UWAGA - bez polityki.

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #81  
Nieprzeczytane 11-06-2011, 20:22
slava's Avatar
slava slava jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2010
Posty: 35 184
Domyślnie

Cytat:
Napisał marbella
Wiesiu, zdecydowanie masz racje. Tylko w takim przypadku nalezy umiec postawic kropke nad "i". Zawsze wyznawalam teorie "droga wolna" - nie nalezy nikogo trzymac na sile....W imie czego?
Marbello, ja mam taki sam stosunek jak Ty.
Nic na siłę, poza tym do jednego, drugiego człowieka nie zmusisz, do kochania Ciebie.
Wszystkie wysiłki tylko spowodują pogorszenie sprawy, niestety.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #82  
Nieprzeczytane 11-06-2011, 20:32
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Cytat:
Napisał wiesia51
Marbello, ja mam taki sam stosunek jak Ty.
Nic na siłę, poza tym do jednego, drugiego człowieka nie zmusisz, do kochania Ciebie.
Wszystkie wysiłki tylko spowodują pogorszenie sprawy, niestety.

Wiesiu, jestem ciekawa jaki procent kobiet i mezczyzn rozumie te prosta zasade? Swiat bylby lepszy, mniej tragedii i rozczarowan.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #83  
Nieprzeczytane 11-06-2011, 20:41
slava's Avatar
slava slava jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2010
Posty: 35 184
Domyślnie

Cytat:
Napisał marbella
Wiesiu, jestem ciekawa jaki procent kobiet i mezczyzn rozumie te prosta zasade? Swiat bylby lepszy, mniej tragedii i rozczarowan.
Masz rację, ale nie każdy potrafi rozstać się, po latach nawet nieudanego związku.
Co ludzie powiedzą choroba części nas.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #84  
Nieprzeczytane 11-06-2011, 20:52
Jolina's Avatar
Jolina Jolina jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Koronowo
Posty: 25 105
Domyślnie

W naszym przypadku uczucia nie skończyły się. A jesteśmy
razem już 54 lata. Nie mamy żadnych problemów. I absolutnie nie czuję się więźniem i to z powodu męża?
Tym bardziej ,że właśnie całe życie doskonale się rozumieliśmy, chociaż mieliśmy inne a nie takie same zainteresowania.
Mąż nigdy w niczym mnie nie ograniczał. A wręcz odwrotnie.
Miałam pełna swobodę czy to w urządzaniu mieszkań, czy w kwestii zakupów i tych dużych i małych i tp. Był szczęśliwy,
że mógł w całości poświecić czas swojej pracy.
Marbello, ja nigdzie nie napisałam ,że brakuje mi towarzystwa czy rozrywek, te ostatnie to już mam za sobą.
Towarzystwa też nie.Tak się złożyło, tylko, że to sami panowie.
Pisałam o tym wyżej. A z nimi przecież nie pójdę na spacerek z pieskiem, ani na przejażdżkę rowerem. Nawet kawę wolałabym wypić
nie tylko z panami, a w babskim towarzystwie.
I to jest tylko to jedno, jedyne " zmartwienie".
A ten brak wolności, to jest taki zminimalizowany. Nie odnosi się do życia jako takiego.
Tylko tego, że nie jestem panią siebie, i nie jestem zależna tylko od siebie.
Muszę liczyć się z potrzebami męża, a moje siłą rzeczy schodzą na plan drugi.
I to zaliczyłam jako pewnego rodzaju uzależnienie. Bo tylko takie uzależnienie w moim wypadku wchodzi w rachubę. Rozczarowałam Ciebie Marbelo? Trudno. Ale taka jest prawda.
I absolutnie nie zachodzi potrzeba pocieszania mnie. Jak na razie. Bo nigdy nie wiemy co nas jeszcze w życiu czeka.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #85  
Nieprzeczytane 11-06-2011, 21:34
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Jolinko, hihi, a mezczyzna to tez dobry kumpel na spacerki z pieskiem, male ploteczki i zwierzenia. Meski przyjaciel, w sensie przyjaciela czasami wiele lepszy od babskiego towarzystwa. Juz widze ile babeczek Ci zazdrosci.

Niczym mnie nie rozczarowalas, to nie ja pisalam o "uzaleznieniu". Jednym slowem BEZ PROBLEMU.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #86  
Nieprzeczytane 11-06-2011, 22:02
Alunia Alunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 6 895
Domyślnie

Cytat:
Napisał marbella

A tak naprawde, ciezko mi sobie wyobrazic malzenstwo czy pare, ktorzy przez lata doskonale sie rozumieli, mieli wspolne zainteresowania, NAGLE na starosc maja problemy. Gdzie sa uczucia, ktore ich laczyly?
marbello!
Ty chyba nie jesteś z tego świata ( naszego świata hi hi)
Żeby to wszystko było takie proste!
Przyjmijmy jakąś hipotetyczną parę małżeńską, żyjącą razem w Polsce (!) 30-40 lat!
Kto powiedział, że doskonale się rozumieli, że mieli wspólne zainteresowania? Taka bajka nie często się zdarza..
A że są nadal razem? A niby gdzie mają się podziać na stare lata?
Mają wspólny dom, albo mieszkanie, liche emerytury w małej mieścinie lub osadzie na za..piu i 60+ latek na grzbiecie.
I co poradzisz jak im źle?
Mają się rozstać, przenieść do dzieci do M-4? A może wynająć lokal? Za co? Za 1100 m-nie?

Oj marbello! Przyjedź Ty do nas i nie chodź po wystawach, galeriach, koncertach, drogich butikach.
Zajedź do mnie, a ja Ci pokażę parę rodzin żyjących w naszych małych miastach, za głodowe emerytury i w blokowiskach.
Oni nie mają się gdzie odstresować i za co, oto jak jest!
I co im poradzisz?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #87  
Nieprzeczytane 11-06-2011, 22:22
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Aluniu, skarbie Ty moj, jak do tej pory nie chodze na glowie . Wydaje mi sie, ze problemy naszego kraju znam dosc dobrze. Jedno wiem, ze ciezko sie gdzies ruszyc aby nie uslyszec narzekan. Ot, pewnie u nas to genetyczne
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #88  
Nieprzeczytane 11-06-2011, 22:29
Alunia Alunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 6 895
Domyślnie

To prawda, często narzekamy. Może i taka nasza mentalność?
A bo też emeryci nie muszą sobie wymyślać powodów do narzekań, uwierz.

Inna sprawa, że jak już się zbierzemy do kupy, to i bawić się umiemy!
Pośpiewać biesiadne, harcerskie i partyzanckie pieśni hi hi
...niosą się przy ognisku po lesie!
Który naród tak potrafi? Ot słowiańska dusza
Odpowiedź z Cytowaniem
  #89  
Nieprzeczytane 11-06-2011, 22:39
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Cytat:
Napisał Alunia
Inna sprawa, że jak już się zbierzemy do kupy, to i bawić się umiemy!
Pośpiewać biesiadne, harcerskie i partyzanckie pieśni hi hi
...niosą się przy ognisku po lesie!
Który naród tak potrafi? Ot słowiańska dusza

Hihi, inne narody tez potrafia, cale szczescie, ze nie mamy monopolu na zabawe.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #90  
Nieprzeczytane 11-06-2011, 22:46
Alunia Alunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 6 895
Domyślnie

Eeeee tam! Nieprawda

Na dzisiaj już mówię DOBRANOC
Odpowiedź z Cytowaniem
  #91  
Nieprzeczytane 11-06-2011, 22:53
maluna's Avatar
maluna maluna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Wielkopolska
Posty: 30 896
Domyślnie

Generalnie zgadzam się z Joliną, bo też często mi brak
bratniej duszy, rodzaju żeńskiego, przed którą mogłabym
się wygadać...
A także zgadzam się z Alunią, że to nie jest takie proste...
Wprawdzie mam dobrego męża, ale po wielu latach razem,
często łapię się na tym, że żyjemy bardziej obok siebie,
ale nie ma na to rady, przecież nie zostawię go i nie będę
teraz szukała kogoś innego, nawet jak bywa upierdliwy hihi...
Poza tym jest jeszcze poczucie obowiązku, żeby razem w
zdrowiu i w chorobie itd..itp..
__________________
Małgosia


http://www.klub.senior.pl/moje/maluna/blog/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #92  
Nieprzeczytane 12-06-2011, 16:17
Scarlett Scarlett jest offline
Użytkownik zabanowany
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 27 416
Domyślnie

Aluniu, gdzie jesteś?

Mamy dzisiaj bardzo smutny dzień na forum.
Z chorobą przegrała młoda kobieta.
Osobiście, nie wyobrażam sobie takiej
sytuacji w moim życiu.
Nie przeżyłabym, mimo, że jestem
silna.
Jestem pełna podziwu dla Marion,
która była cały czas przy swoim dziecku
i razem walczyły.
W takich sytuacjach, wszystko przestaje
być ważne


Codziennie, gdy otwieram komputer,
jestem ciekawa co nowego na forum,
ale dzisiaj nie spodziewałam się tej wiadomości.
Może te słowa są zbędne, ale taką
potrzebę czułam, aby przekazać
swój wielki smutek.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #93  
Nieprzeczytane 12-06-2011, 17:47
maluna's Avatar
maluna maluna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Wielkopolska
Posty: 30 896
Domyślnie

Rozumiem Cię Elu, też tak to odczuwam,
Tyle walki, poświęceń, cierpienia i wszystko na darmo...
__________________
Małgosia


http://www.klub.senior.pl/moje/maluna/blog/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #94  
Nieprzeczytane 12-06-2011, 18:17
mimoza's Avatar
mimoza mimoza jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Wałbrzych 58-300
Posty: 47 118
Domyślnie

Cytat:
Napisał Scarlett
Aluniu, gdzie jesteś?

Mamy dzisiaj bardzo smutny dzień na forum.
Z chorobą przegrała młoda kobieta.
Osobiście, nie wyobrażam sobie takiej
sytuacji w moim życiu.
Nie przeżyłabym, mimo, że jestem
silna.
Jestem pełna podziwu dla Marion,
która była cały czas przy swoim dziecku
i razem walczyły.
W takich sytuacjach, wszystko przestaje
być ważne


Codziennie, gdy otwieram komputer,
jestem ciekawa co nowego na forum,
ale dzisiaj nie spodziewałam się tej wiadomości.
Może te słowa są zbędne, ale taką
potrzebę czułam, aby przekazać
swój wielki smutek.

Powiedziałaś wszystko Elu, wszystko to co sama chciałabym powiedzieć,gdybyś mnie nie ubiegła. Też jest mi smutno,
tak bardzo, że ... - Cz
Odpowiedź z Cytowaniem
  #95  
Nieprzeczytane 13-06-2011, 08:14
Alunia Alunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 6 895
Domyślnie

Porozmawiajmy.....o śmierci..

Śmierć stanowi drażliwy i najbardziej delikatny temat w życiu. Kiedy zaczyna się o tym mówić, ludzie popadają w przygnębienie.
Śmierć dla wielu jest równoznaczna z porażką.
Z naszego forum odeszło już kilka osób. Były odejścia nagłe, albo towarzyszenie w walce z chorobą, albo ciche, o którym dowiadywaliśmy się po czasie...Po pierwszym szoku jakoś się z tym zawsze godzimy i żyjemy dalej.

Wczoraj, wspominając i przeżywając przegraną walkę
Natalki i jej Mamy, Grażynki-Marion, znalazłam taki tekst:

"Nie można pogodzić się z życiem, jeśli człowiek nie zmierzy się ze śmiercią.
Życie ma sens albo go nie ma, w zależności od tego, jaki jest nasz stosunek do śmierci.
Jeżeli raz przyjąłem ten fakt, że przyjdzie dzień, kiedy będę musiał wszystko opuścić,
to nic mi się nie stanie, jeżeli już teraz coś mi się odbiera.
Myśl o śmierci pozwala mi relatywizować większość tego, co robię i czego doświadczam.
To, co przemija, nie ma tak wielkiego znaczenia, nie jest też tak dramatyczne.
Znaczenie ma tylko to, co trwa. Życie „w poczekalni śmierci” nie jest ucieczką, ale życiem bardziej świadomym.
Czas jest ograniczony, dlatego chodzi o korzystanie z każdej chwili oto, by żyć „z całych naszych sił”.
Koniec jest bliski, więc nie trać czasu! Śmierć jest radykalnym zerwaniem.
Jest ona bolesnym pożegnaniem: opuszczamy naszych przyjaciół, po raz ostatni rozglądamy się wokoło
i żegnamy się, opuszczamy nawet to, z czym byliśmy najbardziej związani – nasze własne ciało.
Rozstanie jest lżejsze, o wiele lżejsze dla tych, którzy odchodzą, niż dla tych, którzy pozostają."

Całość tutaj:
http://docs8.chomikuj.pl/175213480,0,0,Prze%C5%BCywanie-%C5%9Bmierci-osoby-kochanej.doc





Ostatnio edytowane przez Alunia : 13-06-2011 o 08:44.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #96  
Nieprzeczytane 13-06-2011, 09:15
Malwina's Avatar
Malwina Malwina jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: okolice Sztumu
Posty: 17 230
Domyślnie

Alu, wrzuciłąs dobry temat, ale tu w wirtualu mnie trudno by sie rozmawiało..co innego na kanapie z nogami podkulonymi i dobra herbatą , lub kawą....albo na spacerku wsród przyrody....
Odpowiedź z Cytowaniem
  #97  
Nieprzeczytane 13-06-2011, 10:00
Jadzia P. Jadzia P. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Polska
Posty: 12 324
Nie

[quote=Alunia]Porozmawiajmy.....o śmierci..

Śmierć stanowi drażliwy i najbardziej delikatny temat w życiu. Kiedy zaczyna się o tym mówić, ludzie popadają w przygnębienie.


"Nie można pogodzić się z życiem, jeśli człowiek nie zmierzy się ze śmiercią.
Życie ma sens albo go nie ma, w zależności od tego, jaki jest nasz stosunek do śmierci.
.....
To, co przemija, nie ma tak wielkiego znaczenia, nie jest też tak dramatyczne.
....
Czas jest ograniczony, dlatego chodzi o korzystanie z każdej chwili oto, by żyć „z całych naszych sił”.

....
Rozstanie jest lżejsze, o wiele lżejsze dla tych, którzy odchodzą, niż dla tych, którzy pozostają."....

[/font][font=Arial]

Aluniu wybacz, ze tak poszatkowałam Twój post

Dawniej bałam się myśleć i mówić o śmierci...pomimo, że byłam blisko ojca, tescia i teściowej kiedy umierali....
Jednak dopiero śmieć mojej mamy zmieniła mój stosunek zarówno do życia....liczy się to co tu i teraz...jutro jest wielką niewiadomą...dlatego na maxa korzystam z życia....bo nie wiem co bedzie jutro, za tydzień, za rok....tym bardziej, ze w mojej rodzinie "odchodzi się szybko " niespodziewanie...
O śmierci też mogę "już " mówić spokojnie...jak o czymś naturalnym...czymś co jest nieuniknione i wcześniej czy póżniej nadejdzie.... nie boję się smierci....cierpią ci co zostają.....
Oni płaczą....rozpaczają i tęsknią....i widzisz Alu....ta tęsknota jest najgorsza ...
Ja również straciłąm dziecko...ale było maleńkie, zaraz po urodzeniu i kiedy wychodziłąm ze szpitala bez swojego zawiniątka....ryczałam i jeszcze dziś jak sobie przypomnę to łzy same płyną po policzkach....dlatego bardzo rozumiem Grażynke....one razem były, razem przeżywały smutki i radości...i dlatego wspólczuje jej teraz i będę ja rozumiała póżniej ...kiedy będzie tęsknić za Natalką.....
Odpowiedź z Cytowaniem
  #98  
Nieprzeczytane 13-06-2011, 14:42
Alunia Alunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 6 895
Domyślnie

Cytat:
Napisał Malwina
Alu, wrzuciłąs dobry temat, ale tu w wirtualu mnie trudno by sie rozmawiało..co innego na kanapie z nogami podkulonymi i dobra herbatą , lub kawą....albo na spacerku wsród przyrody....
Malwinko!
Rozumiem, że masz na myśli rozmowę o śmierci kogoś bliskiego i przeżywaniu żałoby...?
To oczywiste, że nie każdy chce i potrzebuje by o tym mówić.
Ale co myślisz o własnym odchodzeniu? Czy jesteś na to gotowa?





Odpowiedź z Cytowaniem
  #99  
Nieprzeczytane 13-06-2011, 14:42
Alunia Alunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 6 895
Domyślnie


Jadziu!

W takim razie moje życie nie ma sensu, bo ja jeszcze nie akceptuję faktu, że:

"...przyjdzie dzień, kiedy będę musiał wszystko opuścić.."

I nie chodzi o to, że jestem tak istotnym i niezbędnym trybikiem w machinie życia, ale o sam fakt nieistnienia dłużej,
Nie umiem tego zrozumieć, ogarnąć? Jak to? Świat będzie sobie dalej istniał?
Pogodzenie się ze śmiercią
mnie nie wydaje się czymś naturalnym, budzi we mnie raczej bunt.
A odejścia dziecka nie umiem sobie w ogóle wyobrazić.
Rozum mówi: tak być musi, musiało..., a serce krzyczy NIE!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #100  
Nieprzeczytane 13-06-2011, 18:04
Scarlett Scarlett jest offline
Użytkownik zabanowany
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 27 416
Domyślnie

Kiedy ktoś tam zapowiada koniec świata,
to ja nigdy nie myślę o sobie, tylko
o moich dzieciach i wnukach.

Kiedy słyszę w telewizji, że kiedyś tam
powstanie w kraju lub na świecie coś fajnego, godnego uwagi, to przeliczam lata i sobie myślę, że już tego nie doczekam
i robi mi się smutno.

Coraz częściej dociera do mnie,
że wiele spraw odbędzie się już bez mojego udziału.

Zastanawiam się czy mają mnie pochować w przyjętej tradycji
katolickiej i zakopać do ziemi, czy lepiej wybrać
kremację. Jak sobie pomyślę, że te robale będą mnie po kawałku
konsumowały, to bliżej mi do kremacji.

Umrzeć szybko, bez bólu, a najlepiej któregoś ranka
się nie obudzić - tego sobie życzę.
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:31.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.