Fotki z rowerowych wycieczek i pieszych spacerów

[Kaima]

Bądźmy zdrowi i weseli w święta, śnijmy o nowym roku... A w nowym roku niech czekają nas długie trasy przez lasy, łąki, pola, strumyki, ze sprzyjającym wiatrem i zawsze z górki.

[gostbiker]

Napisał Kaima

...Rowerkiem pojechałeś w te piękne okoliczności ...

W grudniu akurat rowerkiem nie było już dane mi jechać, chociaż ja go nigdy nie odstawiam z powodu zimy, ale na pewno troszkę trudniej jest się wtedy wstrzelić w odpowiednią pogodę

..i trzy fotki ze spacerków pieszych:

[gostbiker]

Wszystkim, którzy tu zaglądają, a zwłaszcza tym, którzy również pisują ...



...a fotka z Iwonicza z grudnia 2011

[gostbiker]

...nad Nerem:





...piesio sprawdza, co też kocio dostał pod choinkę

[helena62]

Fotki z mojej okolicy ...moj świąteczny spacer. Zyczę w nadchodzącym roku wszelkiej pomyślności a przede wszystkim dużo zdrowia.

[gostbiker]

Napisał helena62

[font="Book Antiqua"][size="4"]Fotki z mojej okolicy ...moj świąteczny spacer.

...a to zdjęcia z mojego świątecznego spaceru, gdy jeszcze tydzień temu zima była :



















...życzę zdrowia i pomyślności w Nowym Roku

[gostbiker]

Witam w nowym roku :

[Kaima]

Polo... nie nie tak... Nowy sezon czas zacząć! Ale ja inaczej, literacko... Przeczytałam właśnie dobrą książkę



Na Podlasie ode mnie niezbyt daleko, bywałam nie jeden raz, zwiedzałam, oglądałam, ale nigdy tak, jak w tej książce. To nie jest sprawozdanie z religijnych pielgrzymek, to jest gawęda o ludziach, miejscach, czasie. Jedzie sobie gość na rowerze, spotyka ciekawych ludzi, zwiedza urokliwe miejsca - trochę legend, trochę historii, trochę prawd oczywistych i nie całkiem... Ale jak o tym pisze! Poczytajcie:

"Jadę do Knoryd zobaczyć to, co zostało. Tymczasem droga zaczyna się plątać. Nie potrafię tego opisać. Czasem jest tak, że droga sama niesie. Czasem jest jednak tak, jakby droga wcale nie chciała, aby nią jechać."
Też czasem mam takie odczucia.

Niekiedy rower się zmęczy: "Siedziałem i myślałem. Ach, jak dobrze się odpoczywało w tym miejscu. Pod dębami na brzegu rzeki. Jak jest rzeka i jak jest drzewo, to można siedzieć godzinami. Święte Miejsce."

[Kaima]

Nie mogę oprzeć się ochocie i jeszcze kawałeczek przytoczę:
"Najlepiej dojechać od Augustowa. Trasa na Szczebrę, w Szczebrze skręt w lewo na Raczki. I cały czas prosto. Jak się skończy asfalt nie skręcać w lewo na Szczeberkę. Cały czas prosto przez Puszczę, około 6 kilometrów.. Jedzie się i jedzie. Jedzie i jedzie. I końca tej drogi przez Puszczę Augustowską nie widać. Kiedy już stracimy wszelką nadzieję, kiedy już będziemy pewni, że wybraliśmy złą drogę, że to nie tędy, że z tej Puszczy nigdy nie wyjedziemy - ukaże się naszym oczom przydrożny krzyż. I tabliczka: "Święte Miejsce 1500m" Tam to już z górki. Bo już wiadomo, że dobrze. Że niedaleko. Kiedy zaś po prawej ręce zobaczymy za drzewami jezioro, to już prawie jesteśmy w domu. To jezioro Jałowe. Z niego wypływa rzeka Jałówka, która wpada do Rospudy opodal miejsca, którego szukamy."
Czuję, że dzisiejszej nocy będę pedałowała nad Rospudę.

[Kaima]

Nad Rospudę nie pojechałam, ale śniło mi się, że mam nowy rower. Chyba kupię, bo przecież dobre sny powinny się spełniać.

[gostbiker]

Nawiązując do postu Kaimy, ja polecam książkę - reportaż z podróży rowerem Bernarda Newmana z 1934 r. Jechał po drogach, a właściwie bezdrożach ówczesnej Polski. Czyta się to jednym tchem. Bo też Newman był człowiekiem niepospolitym i tej Polski już nie ma. To jest okładka książki z zaznaczoną trasą jego podróży:



..i marcowe fotki:

[Kaima]

Zaliczyłam pierwszą przejażdżkę tego roku. Jeszcze na starym rowerze i niedaleko - raptem 7 km - nad rzeką i kawałkiem brzegu jeziorka. Było trochę mglisto, ale przyjemnie.
Nowy rower już mam zamówiony, podobnie jak i książkę "Rowerem przez II RP".

[Kaima]

Pogoda cudna, więc grzechem byłoby siedzieć w domu. Pojechałam zobaczyć, co zmieniło się w okolicy.

Tu zaszła zmiana - tego maleństwa rok temu nie było.



A poza tym - wieś trzyma się mocno.

[Kaima]

Jeszcze nie wystawiliście swoich wspaniałych maszyn? W oczekiwaniu na nowy rower pojeździłam trochę na starym i zastanawiam się, czy jest mi potrzebny nowy. Ale skoro zamówiłam...
Dzisiaj zepsuła się pogoda i mam wolne, bo nici z planowanej pracy na działce. Zaczęłam czytać "Rowerem po II RP". Dobrze, że kolega Gostbiker polecił tę pozycję. Jeszcze nie oddaliłam się od Gdańska, a już czuję się "wciągnięta".

[Kaima]

Z drżeniem w sercu oglądam codziennie prognozy, że może już juro ucichnie wiatr i będę mogła wypróbować nowy rower. Tak naprawdę jeszcze dobrze go nie obejrzałam, ale jest w pięknym zielonym kolorze i ma trochę większe koła (28 cali), też raczej niewypasiony.
Zamiast jeździć - czytałam. Polecam nie tylko cyklistom.

[Kaima]

Pierwszy post na tej stronie to życzenia na Boże Narodzenie. A już mamy Wielkanoc!
"Ludzie, ludzie jak ten czas leci, to nie do wiary wprost..."
Żeby z taką szybkością na rowerze pod górkę i pod wiatr...



Spokojnych i zdrowych świąt, dobrego nastroju i aury sprzyjającej rowerowym eskapadom.

[gostbiker]

Dobry wieczór, Kaimo, ja pierwsza przejażdżkę rowerową w tym roku zaliczyłem już drugiego stycznia, ale później to już nie byłem takim aktywistą-cyklistą . Książkę Newmana już na pewno przeczytałaś i na pewno nie żałujesz czasu na to poświęconego.

Moje fotki z bieżącego kwietnia z Kudowy-Zdroju.

Sanatorium Zameczek:


w Parku Zdrojowym:


widok z Góry Parkowej - ten zaśnieżony szczyt to oczywiście Śnieżka w nieodległych Karkonoszach:




Pozdrawiam

[Kaima]

Hej, GostkuBe! Książkę przeczytałam, naprawdę bardzo interesująca pozycja. "Chodzi" teraz po znajomych, bo warto, aby ludzie ją przeczytali. Tutaj na "Seniorku" też na jakimś wątku o niej pisałam.
Jeździłam trochę na bliskich trasach - nakręciłam raptem ok. 80 km i to większość na starej maszynie. Do nowej muszę się przyzwyczaić - jest wyższa, dłuższa i cięższa. W dodatku w tylnym kole coś zgrzyta i jutro odprowadzę ją do sklepu, niech coś zrobią. To jest zwykły rower miejski, u nas jest raczej płasko, więc inny mi niepotrzebny.
Myślałam, że na Dolnym Śląsku jest bardziej zielono, ale widzę na Twoich fotkach, że drzewa takie jak i u nas.
Nic to, już wkrótce...



PS: Polecam książkę Tomasza Grzywaczewskiego "Wymazana granica" - tematyka podobna, ale nie na rowerze i bardziej rozciągnięta w czasie.

[gostbiker]

Napisał Kaima

Myślałam, że na Dolnym Śląsku jest bardziej zielono, ale widzę na Twoich fotkach, że drzewa takie jak i u nas.

Dobry wieczór

Kaimo, tamte fotki robiłem w okresie okołoświątecznym, gdy w całej Polsce było dosyć chłodno, a dodatkowo Kudowa leży na wysokości ok.400 metrów n.p.m i stąd pewnie brak zieleni. Teraz przyroda szybko nadrabia zaległości i dziś w północnej części Dolnego Śląska, gdzie jeździłem było już zieloniutko i bielutko od kwiatów. I pięknie pachniało i ptaszki też śpiewały pięknie. Na Mazowszu pewnie też tak było.

To dzisiejsze fotki:







Pozdrawiam

[gostbiker]

Jeszcze cztery kwietniowe zdjęcia z Kotliny Kłodzkiej.

Duszniki-Zdrój - Dworek Fryderyka Chopina:



Polanica-Zdrój: