|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
|||
|
|||
Nieproszeni goście w naszych domach
Nieproszeni goście w naszych domach.
Z tymi dwunożnymi można sobie jakoś poradzić, natomiast wielonogi (wije i stonogi), ośmionogi (pajęczaki) i sześcionogi (owady) mogą być upierdliwe. Temat jest obszerny, dlatego teraz tylko go naruszę. W domach mogą być i na ogół są. 1. ssaki 2. grzyby (Fungi) 3. pająki(Arachneida) 4. roztocza (Acarida) 5. wije (Myriampoda) 6. skorupiaki (Crustacea 7. owady (Insecta) ............muchy ...........mrówki ...........rybik cukrowy ............karaczan .............wołek zbożowy ............mączniak młynarek ............mole .............biegaczowate ............mkliki ............)strąkowiec fasolowy Na razie zacytuję sympatyczną rozmowę z innego tematu Napisała Anielka A mrowki smazone raczej nie powinny zaszkodzic,tez je maialam i wiem co to znaczy.Pozdrawiam cieplutko Anielko,na Boga czym je zlikwidowalas,bo one nawet kapia sie ze mna-widac pokochaly mnie strasznie. Śpią też w moim łóżeczku. Napisała Bogda Babcielu....idż do Maxa Ogrodu, oni tam mają dorbą truciznę na mrówki... Napisała Anielka Moja siosrtra mi kupila takie przyklejane pojemniczki z drobinkami trucizny,ale te mroweczki nie wiedzialy ,ze to trucizna i wedrowaly do tych pojemniczkow i zdychaly.Za pioruna nie mam pojecia jak to sie nazywalo i gdzie to kupowala.Jutro sie z nia skontaktuje i dam Ci znac.Ode mnie sie po tym wyniosły/odpukac w niemalowane jakies trzy lata temu/.Pozdrawiam. Napisała Ewita Czy te mrówki to są jadalne? I czy je powinny jadać osoby o określonej grupie krwi?. Czy muszę??? Nie lubię mrówek!!! Napisała babciela Ewitko,ale ja musze je jesc,kapac sie z nimi,ba, nawetspac,bo jak pisalam nawet lagodna perswazja nie pomogla.Pokochaly mnie widac na smierc i zycie. Buuuu..... one podobno przywiazuja sie podobno do jednego domu na 7 lat. Napisała Ewita Ja się nie znam ale, jak na działce miałam inwazję mrówek, to w sklepie ogrodniczym (można w markecie) kupowałam takie pułapki do zwalczania mrówek. To się stawia na ścieżkach, którymi żyjątka wędrują i one to do gniazda noszą. Wytruło mi się wszystko tałatajstwo do cna! Napisała Basia przed laty na moim osiedlu była inwazja mrówek faraona, to cholerstwo właziło wszędzie i nie dawało się niczym wytępić /to były lata 70-te/. Przeczytałam w jakiejś gazecie, że te mrówki wyprowadzą się z mieszkania w który zamieszka pies i faktycznie wyprowadziły się cholery. Oczywiście nie zafundowałam sobie psa na okoliczność posiadania mrówek, przygarnęłam bezdomnego psiaczka i przy okazji pozbyłam się tych faraonek. Do dnia dzisiejszego nie wiem czy to był zbieg okoliczności czy piesek rzeczywiście je wykurzył. Napisała Benigna Rosjanie /i pokrewne nacje/ sprzedawali na bazarach kredę na mrówki faraona. Rysowało się tą kredą kreski w miejscach, którędy chodziły mrówki - np. na progu, parapetach, przy kratkach wentylacyjnych.Tylko trzeba uważać na kontakt z jedzeniem bo to trucizna. Osobiście wypróbowałam, efekt natychmiastowy. Można też sypać boraks /do dostania w aptece/ zmieszany z cukrem pudrem. Pozdrawiam Ńapisała Alsko Mrówki faraona mam przećwiczone, oj! Nie trzymają się żadnych przepisów. Żaden pies czy kot im nie przeszkadza. Najgorsze jest to, że po pierwsze - gniazdo mają gdzieś poza domem, straty liczbowe mają chyba wliczone w koszty i się nie liczą z tymi kosztami. Po drugie - są to bydlątka wędrowne i nachodzą człecze siedziby wg jakiegoś nie znanego nam planu. Przychodzą i odchodzą nagle. Nie zauważyłam, żeby działała na nie jakaś trucizna. Tzn. działa, ale falanga idzie dalej pomimo... Nie wiem, w co mam odpukać, od wielu lat nie było tego draństwa, więc... wszystko znowu przede mną A jak już przyjdą... Wiele rzeczy jest ich przysmakami. Włażą nie tylko w prowiant. Są w pościelowej bieliznie, książkach... Najtrudniej było mi pozbyć się ich z... wnętrza żelazka. Ja wprawdzie nie potraktowałam intruzów Raidem, ale preparatem firmy Johnson pt. Killer jakiśtam - i pomogło. Tyle że... Zastosowałam toto od wschodu, a następna horda przyszła od zachodniej strony A ja alergiczką jestem... Tfu, tfu, przez lewe ramię!!! Napisała SATI Alsko może RAID pomoże u mnie pomógł cdn (może nastąpi). |
#2
|
|||
|
|||
Ja kiedys je zahipnotyzowalam chyba ..bo sie wyniosly.
|
#3
|
||||
|
||||
Kufo, litości!
Jeśli chcesz omawiac te wszystkie szkaradzieństwa, to ja zamknę chałupę na wszystkie spusty i pójdę gdzieś w siną dal, samotnie, z moimi osobistymi bakteriami na i w sobie
|
#4
|
||||
|
||||
Alu
Cytat:
|
#5
|
|||
|
|||
Alsko
sama omawiałaś precyzyjnie i dowcipnie mrówki faraona. Owadów jest na świecie 10 razy więcej jak ludzi. Czyżby jakaś fobia? Chętnie zrobię ranking. btw owady są lepiej zorganizowane jak ludzie. |
#6
|
||||
|
||||
Co z Twoją pamięcią? Było o fobiach! Ja mam fobię i na dodatek jestem alergiczką!
|
#7
|
||||
|
||||
Odpowiem po poznańsku: tey Kufe, czy Cię Bóg opuścił?
Coś Ty nam tu nawtykał za paskudztwa, czy mamy się bać? Bogiem a prawdą, to mnie to nie rusza, ale przyjemne też nie jest. Wyhamuj więc kufa i nas w totalny stress, czyli niemożność przekroczenia warunków swobodnego życianie nie wpędzaj, bo będziemy musieli jakąś terapię stosować. |
#8
|
|||
|
|||
Cytat:
- znam je - tylko trzeba je bez przerwy napełniać. Święty Tomek (z Asyżu bodajże) powie, że paskudztwa też mają prawo do życia i nie są paskudztwami, żyją na Ziemi miliony lat, a to my jesteśmy intruzami niszczącymi wszystko. Chciałem wymienić prawie wszystkie paskudztwa i oczywiście się nie udało. Zapomniałem o sympatycznych świerszczach i kołatkach, żyjących w drewnianych domach i starych szafach.Mikroskopijne roztocza są wszędzie, podobno są pożyteczne. Strąkowiec fasolowy właściwie nie żyje w domach. To paromilimetrowy fruwający chrząszcz, na wiosnę składa jaja na strąkach fasoli, larwy wchodzą do środka i tam sobie żyją. Znajomy działkowiec przyniósł jesienią do domu kilkadziesiąt kilo fasoli. W zimie wszystkie miały już paromilimetrowe otwory i brak środka. A wystarczyło wcześniej włożyć na dobę do zamrażarki. |
#9
|
||||
|
||||
Pfuj, Kufo,
włożyć na dobę do zamrażarki i potem zjeść ze smakiem fasolę razem z larwami!!! Straciłam apetyt, chociaż nie powinnam, bo prawdopodobnie zjadam większe świństwa - nie wiedząc o tym.
A propos świerszczy. Mieszkam w czymś z tzw. wielkiej płyty nad węzłem cieplnym. Zanim zrobiono w węzle remont, żyły tam różne różności. Między innymi świerszcze. Nawet miło było słuchać świerszczenia. Ale owady przegięły i to w czasie wizyty dziewczyny mego syna. Jakaś świerszczowa sama lub z kuzynkami przedostała się do mojego WC i złożyła tam jaja nikomu nic nie mówiąc. Dziewczyna weszła i z wrzaskiem oraz majtkami spuszczonymi wypadła. A za nią chmara młodych świerszcząt. W życiu tylu naraz nie widziałam. Nie wiedziałam, komu bardziej współczuć. |
#10
|
||||
|
||||
Alusiu, oczywiście świerszczom.
Biedne, jakiś wielki potwór zakłócił ich bytowanie w "rodzinnym" gnieździe. Hi, hi...ja świerszcze dostałam i trzymałam moment w specjalnej klateczce, ale zrobiło mi się ich żal i wyniosłam na łąkę, na wolność. A bakterii nie obawiaj się, Alusiu. Przeżyłyśmy z nimi tyle lat, przeżyjemy drugie tyle.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#11
|
||||
|
||||
Skrzacie Ulu,
buzka dla Cię! Za to wypuszczenie na wolność świerszczy. A bakterie... Były przed nami, zostaną po nas
|
#12
|
|||
|
|||
Brawo Kufa! Twoja uniwersalność jest zabawno - praktyczno - porażająca. Ale skoro Ty się tak na wszystkim znasz, to proszę o poradę: jak walczyć z prusakami? Oczywiscie nie chodzi mi o naszych najlepszych adwokatów zza zachodniej granicy czy dawnych Prus Wschodnich, bo o nich to zapytam kiedy indziej, ale o prusaki w sensie szybko sie mnożących piwniczno - spiżarnio - kuchennych robali, które od czasu do czasu przynosi sie wraz z zakupami z marketów zachodnich marek. Skoro ich pochodzenie jest zachodniej marki, to pewnie środki do ich zwalczania również.
Oczekuję rzeczowego wykładu na ten temat, życząc Tobie, wszystkim naszym miłym forumowiczkom i oczywiście sobie odrobaczonych Świąt. |
#13
|
||||
|
||||
Mogę podpowiedzieć na temat mrówek "ogrodowych",które wparowały mi do domy i obsiadły tort (na czarno).Jest trucizna na mrówki bez nazwy,czerwone walcowate pudełeczko z niebieską ,zapisaną obwolutą.Ja kupiłam w naszym SAM -ie.W środku liloczerwone kryształki.Sypie się troszkę przy mrowisku,mrówki wciągają kryształki do środka i ginie całe gniazdo.
Na grzyba w piwnicach polecam środek grzybobójczy TYTAN -rewelacja. Acha,mrówki nie lubią rumianku (rozsypać na wejściu). |
#14
|
|||
|
|||
Cytat:
jedyny owad, którego się brzydzę. Chcesz rzeczowo - to tak będzie, tylko maniana. |
#15
|
|||
|
|||
Dzięki, Kufa ,za zapowiedź odpowiedzi.Będę czekać z niecierpliwością, bo nie chce aby mnie robactwo zagryzło.
|
#16
|
|||
|
|||
OJ KUFA,KUFA obiecałeś i co? Myślałem że nie tylko podlizujesz się Paniom, ale chcesz, byśmy wszyscy Cię chwalili.A ty co? Patrz, ile to już godzin czekam na Twoją odpowiedź!
|
#17
|
||||
|
||||
Jest na to jedna metoda Siekierka, ponoc dziala. Wypad z domu na 3 doby, cały budynek i psikanie chemią. Nie pamietam nazwy tego dziadostwa ale to juz dawno było i pewnie skuteczniejsze. Po trzech dobach wracasz i wietszysz. Podziałało. Znajoma walczyła z tym 5 lat, od momentu dostania mieszkania. Walka z wiatrakami i wór bez dna. Robale czyściły chate a preparaty kieszeń. Robiła to jednak sama bez sąsiadów, którym najwyraźniej nie przeszkadzały. jak ona kropiła to te szły na obiad do innych lokali. Jak zgłosila do sanepidu, poszło po calej kamienicy od piwnic po strych to maja spokój.
|
#18
|
|||
|
|||
Dzięki,chickita, Ty to masz dobrze... Masz las dwa kroki od domu i dzięki temu masz dokąd robić wypad. Choć może z tym jakoś bym sobie poradził. Najgorsza to ta chemia. Myślałem, że wszechwiedząca kufa (czyli w znanym Ci chyba języku - psia morda) poda mi konkretną jakąś nazwę francuskiego czy niemieckiego żelu ewentualnie może nawet dystrybutora? Słyszałem, że są takie żele działające antykoncepcyjnie na to robactwo, które po prostu po 1 jego pokoleniu (na szczęście krótkotrwałym) MUSI wyginąć. Ale on (morda ta nasza) ostatnio woli się zajmować sprośnymi wierszykami, zamiast konkretnie udzielić się społecznie.
W każdym razie, bardzo Ci dziękuję za pozytywny odzew na moje wołanie. Z cieplutkim całowaniem to sie trochę wstrzymam, bo boję się reakcji Twojej drugiej połowy. Zatem Darz Bór! |
#19
|
|||
|
|||
Cytat:
Jest dokładnie odwrotnie. Problem jest ciężki, znalazłem rozwiązanie termiczne - muszę to jeszcze sprawdzić. Nie podałem terminu odpowiedzi i dalej nie podaję. Markety nie dają sobie z tym rady a ty tak chcesz - chop na krowę i już cielę. |
#20
|
|||
|
|||
o rany Chickita(skąd ta ksywka?)zawsze mam klopoty z napisaniem jej) to Ty masz gorsze świństwo pod nosem-KLESZCZE
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Kwiaty w naszych domach | Marylka | Dom, wnętrza, ogród | 578 | 30-11-2017 11:44 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|