|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
||||
Dzień dobry!
Cytat:
Co do Twego ostatniego cytatu: Doc - też mi wyszukałeś osobę , małolatę ....zamiast jakiegoś mena, który otoczyłby mnie opieką. To są skutki Twojego nocnego czytania wątku. Wstawiłem "mena" na plecach "małolaty". Pozdrawiam... U mnie opady i grzmoty przesunięto na zaś, z powodu suchego kamienia... Miłego popołudnia, Wszyściutkim... |
|
||||
Jestem ponownie... urobiona po pachy. I senna... a przecież o tej godzinie nie wypada jeszcze kłaść się do łóżka, więc zasiadłam do kompa...
Po południu zabrałam się za koszenie.... - miejscami trawa sucha, mimo to trzeba było przelecieć kosiarką... miejscami gęsta i zielona... 6 koszów trawska uzbierało się. Ale jest już pięknie. Jutro będę miała zajęty dzień... jak zwykle rano - porządki... potem wyjazd na cmentarz... ciężkie zakupy... a po południu spotkanie rodzinne z okazji 50-tej rocznicy urodzin kuzyna i 20-lecia jego ślubu. Pewnie uda mi się wpaść na chwilkę, bo bez Was trudno żyć. Miłego wieczoru...
__________________
|
|
||||
Cytat:
ale sąsiadowi całe dynie (liście) poszatkowało na strzępy. Cytat:
To jeszcze raz niech wybrzmi Barcelona w wykonaniu najlepszych https://youtu.be/Y1fiOJDXA-E Słuchałam tego utworu w Barcelonie w otoczeniu pokazowych fontann. Co za zjawisko!
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou |
|
||||
Cytat:
Dorwałam w zeszłym roku bardzo wygodne sandały na rzepy i chodzę w nich dopóki nie spadną z nogi Pokazały się ładne adidasy, chyba pojadę po nie, ostatnio preferuję sportowe, wygodne obuwie. Doc, u mnie kamień ciągle mokry i już mam dość tego mokrego, ugrzęzłam ostatnio w ogródku w błocie pośród fasoli Trawy nie ma jak kosić, bo ciągle leje. A rodki piją jak pijaki i dobrze im z tym... Miłego weekendu dla Was
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou |
|
||||
Dzień dobry.
Hej Lulka. "Barcelona" i fontanny...coś pięknego. Rodki lubią pić, ale jak sucho też jakoś sobie radzą. Cytat:
Skończyły się czasy wąziutki szpileczek, aż żal, chociaż dwie pary nadal trzymam, bo a nóż .... Dziś mam pochmurno, sprawdziłam na satelitce i pół polski w chmurach, a pół w słonku. Każdemu życzę wg potrzeb i miłego weekendu. |
|
||||
Miało być do poniedziałku. ale jak rzekła iza - bez Was trudno żyć .
Doc - A skąd wiesz, ze ten na plecach to men ?Rozpoznawalny znak ukryty ... Tak czy owak dzięki, że pomyslałeś o mnie. " robota lubi głupiego " ...i to prawda.Dorwałam się do kuchni, nagotowałam , napiekłam i o 24 ledwie dotarłam do łoża , a dziś kościotrup kwiczy .Tylko zaśpiewać za Rodowicz .." oj głupia ty, głupia ty ".Strach mnie teraz bierze, bo za 4 dni mam kontrolę . Czekam teraz na tych, co mają to wszystko zjeść, a jak nie dadzą rady to do końca m- ca mam zapewniony dobrobyt. |
|
||||
Cytat:
Ale jak dałaś radę tak "poszaleć" to nie będzie źle, się nie zamartwiaj. Też już polatałam w ogrodzie, przyjechała kuzynka po sadzonki malin, po deszczu powinny się dobrze przyjąć. |
|
||||
Dzień dobry!!!
Obowiązki na dziś wykonałam... teraz chwila luzu i... zaplanowane przyjemności. Jak rzekła wczoraj Bogda, będzie niezła impreza. Lubię takie spotkania rodzinne... zawiązują się nierozerwalne więzi. Na horyzoncie - kolejne... i kolejne. Lulka... to masz problem z tym stale padającym deszczem... U mnie dopiero dwa razy padało... trochę podlało, ale nie jest źle. Przydałoby się jeszcze... Marylko... cieszę się, że zaglądasz do nas...przykro, że z bólem, ale my kobiety tak już mamy... jeśli sobie coś zaplanujemy to musimy - mimo przeszkód - wykonać. A jadło, jak będzie najbliższym smakować - wynagrodzi trudy i znoje. I złagodzi ból - czego Ci z serca życzę. Też, po wczorajszym koszeniu dokuczają mi plecy i bolą ręce od trzymania kosiarki... zakwasy się pewnie porobiły... Nic to... przejdzie, jak znieczulę alkoholem. Bogda... - dziękuję za Twoją poranną obecność na wątku... miło, że o nas pamiętasz... Doc.... Pozdrawiam... Miłego dnia życzę....
__________________
|
|
||||
Dzień dobry
|
|
||||
Witam w niedzielny poranek... WSZYSTKICH...
Wstał słoneczny, ciepły dzień, a ja wraz z nim budzę się do życia. Mimo, iż krótko spałam jestem rześka i gotowa do nowych wyzwań. A dziś mam zapewnione popołudnie i wieczór z chłopakami. Młodzi jadą do Rzeszowa na maraton kabaretowy, a ja mam zaopiekować się wnukami. Będzie zapewne plac zabaw, wyjście na lody, a później jakieś zajęcia w domu. Ok. 21-szej mam ich położyć do spania... Do domu odwiozą mnie pewnie ciemną nocą. Tak że niedzielę mam rozplanowaną... Pozdrawiam... Miłego świętowania życzę... Buźka...
__________________
|
|
||||
Dzień dobry
Skowronię bardzo wcześnie, może dlatego, że wczoraj maszerowałam po Plantach i brukach Krakowa i wcześniej padłam
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou |
|
||||
Dzień dobry!!! Witam Lulkę, która już zaskowroniła z cudnymi fotkami Krakowa.... Dzięki...
Cytat:
A wczoraj wróciłam do domu grubo po północy... to młodzi szaleli na maratonie kabaretowym, a ja robiłam za niańkę... Fajnie było - nie napracowałam się, bo chłopcy byli nadzwyczaj grzeczni - dorwali się do elektroniki i zajęci byli sobą... ja tylko pilnowałam, aby nie przesadzili i w odpowiednim czasie zjedli, wykąpali się i poszli do łóżek. Mój zegar biologiczny wybudził mnie jednak skoro świt i od godziny snuję się po domu. Dziś w planach mam popołudniowe wyjście do centrum.... kolejny dyżur. Przy okazji polatam po sklepach. Pozdrawiam... Miłego dnia WSZYSTKIM życzę...
__________________
|
|
||||
Dzień dobry.
Lulka o nieludzkiej porze już na nogach. Kocham Kraków, fotki świetne. Cytat:
Wybieram się do rodzinnej po recepty, muszę tylko sprawdzić czy dziś będzie, żeby nie iść po próżnicy. Ranek słoneczny i rześki, taki prawdziwie majowy. "Ogrodnicy" upominają się o swoje przywileje, byle tylko nic nie zmrozili. Dobrego i radosnego dnia Wam życzę. |
|
||||
Bogda... Też przydałoby mi się iść do rodzinnego... leki mi się kończą... mam zapas tak na półtora tygodnia, więc pomału trzeba się nastrajać do pójścia. Ja nie mam problemu z rodzinnym - idę z marszu, czekam w kolejce tak do pół godziny, więc nie jest źle. Tylko nie lubię... ale jak mus, to mus.
Zimno jest... tylko 9 stopni. Wyszłam do ogrodu i szybko wracałam. Przymrozić może nie przymrozi, ale chłodem wieje. Ciepełka w sercach życzę... Lecę do kuchni...
__________________
|