Na świętokrzyskich ścieżkach własnych wspomnień.....

[Vika]

A to np. nie Afryka, lecz teren jeszcze Kielc/obrzeże/ ,Wietrznia,wyrobiska również po kopalni

[czarna]

Kielce to miasto przepięknie położone.Dla każdego coś miłego!
I góry,i lasy i woda. Krajobrazy......
Viko - przyznam że w Wiśniówce nie byliśmy,ale bardzo mnie zachęciłaś swoimi fotkami.
Muszę to miejsce koniecznie uwzględnić w naszych wędrówkach!
Pozdrawiam wszystkie osoby tu zaglądające!



Moja ukochana Czarniecka Góra !

[Malwina]

i moja onegdaj też......

[Vika]

Coś romantycznego.......żródełko Biruty w kieleckim Parku Miejskim.Troszkę wyschłe, bo przed deszczem

[czarna]

We wrześniu 2006 roku postanowiliśmy zdobyć nowy odcinek szlaku turystycznego.
Dojechaliśmy do miejscowości Gołoszyce,gdzie jest początek(albo koniec-jak kto woli) szlaku turystycznego im .E.Massalskiego.Pasmo Jeleniowskie.
Gospodarze pozwolili nam się rozgościć się w sadzie i posilić przed wyruszeniem na szlak



Trasa długa,nie ma co zwlekać..

[czarna]

Zatrzymujemy się przy niewielkim cmentarzyku legionowym ...

[czarna]

Zmierzamy na Truskolaskę(nazwa nam się spodobała) i Wesołówkę
Prezes na przedzie !

[czarna]

Cały czas mamy zamiar przejść trasę spokojnie,jak zwykle.Nie wiemy jeszcze,co nas spotka....



O....i pokazały się grzyby.Najpierw zbierała tylko Marylka i Grażynka,a potem obudził się w nas instynkt "łowców grzybów"....,zaczynamy znikać w krzakach.

[czarna]

Nie mamy żadnych koszy,gorączka zbierania się udziela.Wyciągamy reklamówki...........

[czarna]

Prezes stał na szlaku i dymał w trąbkę,abyśmy się nie pogubili.

Ilość grzybów nas oszołomiła.na kolana rzuciła....

[czarna]

No i nie wiadomo,kiedy przeszliśmy Wesołówkę..............

[czarna]

Na trawie oczyściliśmy zbiory,
omówiliśmy różne sposoby przetwarzania grzybów,a w domach czekała dalsza praca.......





Niesamowita była to wyprawa!

[Jadzia P.]

Wspaniała wyprawa....wspaniała paczka przyjaciół....
Dziś tak się dobrać to wielka sztuka....
Trzymajcie tak dalej.... a Ty Marteczko nam wszystko pokazuj

[zen]

Napisał elizka

Byłam dziś w Bodzentynie.
Przyczyna pobytu smutna,bo pożegnaliśmy na zawsze moją kochaną ciocię-siostrę śp.mojego taty.Smutne jest także i to,że zbyt rzadko zagląda się na deptane kiedyś życiowe ścieżki.

Moja rodzina, po mieczu, od zawsze mieszkała właśnie w tym miasteczku.Ja tu ,w Bodzentynie, ukończyłam liceum.
Często wracam wspomnieniami do lat, kiedy spacerowaliśmy wokół ruin zamku.Tu zwiewało się na wagary.Tu przychodzili zakochani...
Prawie pod murem pobliskiego ruinom przepięknego kościoła było boisko ,na którym chłopcy rozgrywali nieziemskie mecze w nożną czy szczypiorniaka.Nie wiem czy jeszcze jest" dziura" w murze ,przez która przechodziło się z placu kościelnego na to boisko.
Spoglądałam na Dolny Rynek ,gdzie do dziś jest w tym samym miejscu piekarnia,stoją te same,choć odnowione kamieniczki,na przeniesiony w nowe miejsce kiosk,w którym wieeele lat pracowała moja ciocia.Ona była jakby stałą postacią tego miasta.Pozostanie na zawsze w swoich dzieciach i wnukach,którzy wrośli w tę ziemię.
Na Rynku Górnym centralny skwer,kiedyś ładny park,też w tym samym miejscu.Niskie kamieniczki,a i kilka wyższych stoją wciąż na tych samych fundamentach.Nowe sklepy....nieznane..
Pamiętam małe spożywczaki z oranżadą w butelkach, zamykanych porcelanowymi korkami z gumową uszczelką i sprężynką.....landrynkami w wysokich słojach,stojących na ladach,waflowymi miśkami ,nadziewanymi słodką masą,ogromnymi lizakami....
Bodzentyn to "zagłębie" niezwykle smacznej swojskiej kiełbasy,której smak znam od prawie 50 lat...no może niewiele mniej Wyrabiano ją w domach i sprzedawano najczęściej w dni targowe,ale i w inne można było kupić .Wystarczyło zapukać do znanych drzwi,prosto z ulicy...
Pamiętam czasy jak wyrób i handel były zakazane,a miejscowi milicjanci"śledzili" ostro czy gdzieś tam się ktoś nie odważył złamać zakazu.Sprzedaż trwała i, o dziwo,dziś w wiadomych drzwiach też można kupić bodzentyńskie wyroby.Smak już inny,a i ja jestem zupełnie inną osobą.
Jeszcze jeden smak czuję będąc w Bodzentynie-ciasto spod kamienia. Babcia i moje ciocie wyrabiały ciasto nazywane" spod kamienia ".Zanosiłam i ja ,ze śp. babcią , brytfanny wypełnione tym ciastem do pobliskiej piekarni,gdzie po skończonym wypieku chleba, piekarze wstawiali je do upieczenia.Rano odbierało się placki i w domu smarowało cieniutko kremem.Dziś spieraliśmy się czy należało ,po posmarowaniu ,te placki obciążać kamieniem?
Nie pamiętam.....Smak nie do zapomnienia.Podobno ktoś w starych notesach ma przepis na taki placek...ma przesłać...no i zdobędę go!
Trzeba wracać do miejsc dawnych,trzeba....choć wydaje się, że tam za daleko...


Ruiny zamku wzniesionego w XIV w. ....no i stoją do dziś...i będą...



http://bodzentyn.polska.pl/galeriami...5,cid,6377.htm

Nie jestem z Bodzentyna, ale mieszkam w tym samym domu, z panią, która swoje młode lata spędziła w tym miasteczku. O tej piekarni mówi często, ona ze swoimi siostrami nosiła placki do tej właśnie piekarni.
W ostatnich dniach myślałam częściej niż zwykle o Bodzentynie, gdyż od środy trwają tam uroczystości związane
z Dawidem Rubinowiczem, Żydem, który w swoich dziecięcych pamiętnikach opisywał tragedie Żydów, swoich pobratymców.
Postanowiłam niedługo wybrać się do Twojego miasteczka, aby zobaczyć Rynek Dolny i Górny, ruiny zamku i farę a także cmentarz żydowski.
Pozdrawiam

[zen]

Napisał Vika

Coś romantycznego.......żródełko Biruty w kieleckim Parku Miejskim.Troszkę wyschłe, bo przed deszczem

Często tu jestem, to piękne miejsce. Trzeba zatrzymać się i pomyśleć o młodym Żeromskim.Może nie tylko.

[czarna]

czy myślicie ,że nadeszła odpowiednia pora do kontynuowania wspomnień?...
Czy dać sobie spokój?
Jeszcze mam trochę w zanadrzu...Pozdrawiam

[dziewiątka]

witaj Marto,
myślę, że warto....kontynuuj, bo oprowadzasz nas ciekawymi ścieżkami..
Zimą trochę mniej tych wypadów mamy ale nie możemy dopuścić by wątek poszedł w zapomnienie - przecież mamy wspaniałe miejsca, które trzeba pokazać...obiecuję dołączyć się do tych podróży..
Pozdrawiam i czekam na Twoje relacje ..

[czarna]

Zima,to wspomnieniami pora się rozgrzać...i gorącym latem.
Tak mnie jakoś naszło....lata mi się chce....i wędrówek po świętokrzyskim...uroczym rejonie Polski.
Ostatnio trochę się zaniedbaliśmy...do Puszczy Kozienickiej bliżej... .

[ignesja]

Napisał czarna

czy myślicie ,że nadeszła odpowiednia pora do kontynuowania wspomnień?...
Czy dać sobie spokój?
Jeszcze mam trochę w zanadrzu...Pozdrawiam

No dawaj czarna! Dawaj, może szybciej nadejdzie wiosna...

[czarna]

jeszcze we wrześniu byliśmy na Wymyślonej- Radostowej...pogoda dopisywała,należało więc wykorzystać taką okazję..