Osobowy wkufionych połajbowych cz. 79

[bogda]

Ja tez się boję teraz zdjąć maskę.
Chociaż niektórzy gadają, że one nie chronią, a wręcz są szkodliwe.
Za to moja wnusia się bardzo ucieszyła, chociaż maskę używa bardzo rzadko.
Wypad do city, albo na rower.

[amiii]

Napisał zula

A LILIE TO MUSZE SIĘ ROZWINĄĆ,CZY TAKIE W PEŁNEJ KRASIE DOTARŁY?

Akurat, w pełnej krasie.
Dwa listki nad wodą dopiero,
lilia w doniczce a musi w koszyczku rosnąć
(od 50 zł wzwyż koszyczek i czekać trzeba),
to tego jeszcze gdzieś gliny trochę znaleźć muszę,
podłoże gliniaste z piaskiem zmieszane musi być.
Tak że widzisz,
sama "przyjemność" z oczka.
I roboty huk!
Bogda, pokażę
ale dopiero wczoraj roślinkami trochę "nabrzeże" obsadziłam,
muszę to jeszcze "uładzić",
palisady zrobić,
trawę wysiać i....

Matko jaka ta Bońka słodka

No nie do końca.
Potrafi kląć jak szewc,
jak ją wyganiam,
bo podlewanie zaczynam.
Idzie wściekła do domu
i tak paskudnie warczy,
że gdyby to był większy pies,
to bałabym się jej.

[Jarosław II]

Napisał bogda

Całkiem płyciutko.
Lecisz jak kamień na dno.
Przynajmniej ja.

Przyznam się, że ja też nie umiem pływać. Na łódkę wchodzę w kapoku.

[Jarosław II]

Napisał zula

Nawet nie wiedziałam co to deska kompozytowa,i że to sztuczne coś.
Ale może będzie trwalsza od naturalnej.
Jarku fajny zakątek,ale te sznurki nie są bezpieczne.

Zula, te "sznurki" mają wytrzymałość 1,5 tony, są co cumowania średnich jednostek morskich.

[amiii]

Napisał pluto37

I jeszcze na tempa każą pić przed zamknięciem przybytku
Chyba to się tam nie zmieniło..

A to nie wiem, o czym mówisz.
Zdarzało mi się być "zapóźnionym" gościem
ale nikt nie popędzał.
zostawała tylko część obsługi
i pić można było do ostatniego funta.

[Jarosław II]

Napisał hannabarbara

Jak Jarek napisał o tych deskach kompozytowych, to sobie wygoogowałam, co to za deski. To deski tarasowe, odporne na zniszczenia. Na przekroju widać, że mają w środku komory, a na zewnątrz wygląd starej, poczciwej deski. Ale o tworzywie nie było ani słowa na temat, z czego są zbudowane.
Piękny ten Twój pomościk, Jarku!

Jak sama nazwa wskazuje, kompozyt to mieszanka kilku tworzyw jak podejrzewam polipropylen, poliamid 66 albo ABS. Mogą dać do naszego laboratorium to sprawdzą, bo my robimy kilkadziesiąt odmian tworzyw. Być może, że to nawet z naszych tworzyw. Nie sprawdzałem producenta, bo kupowałem z hurtowni.

[bogda]

Bogda, pokażę
ale dopiero wczoraj roślinkami trochę "nabrzeże" obsadziłam,
muszę to jeszcze "uładzić",
palisady zrobić,
trawę wysiać i....

Jasne, gołe pewnie nieciekawie wygląda.
A co sąsiedzi na to oczko?
Podoba im sie pomysł?

No nie do końca.
Potrafi kląć jak szewc,
jak ją wyganiam,
bo podlewanie zaczynam.

Gdyby była większa, to można by się jej bać.
Jak byliśmy w Kielcach, to też raz się postawiła.

Przyznam się, że ja też nie umiem pływać. Na łódkę wchodzę w kapoku.

Toś mnie pocieszył.
Myślałam, że tylko ja taka niedojda.

[amiii]

Napisał bogda

A co sąsiedzi na to oczko?
Podoba im sie pomysł?

Sąsiadce, która to połknęła bakcyla 'ogrodnictwa",
już się oczy śmieją.
Ale ona nie ma absolutnie miejsca,
bo albo ogromny taras drewniany
albo płyty betonowe ma,
chociaż sadzi kwiaty gdzie może
a przeważnie wiesza w doniczkach.
Dobrze,
że teraz wyjeżdżać nie można,
bo to na mnie spadłoby podlewanie w razie jej wyjazdu.
Nawet poszła krok dalej ode mnie,
bo kupiła kompostownik
tylko nie ma zielonych odpadów.
Była u mnie żebym jej trawę
po koszeniu trawnika dawała.
Bardzo chętnie dam,
tylko że w tej suszy to i trawa nie rośnie.
Dziś było upalnie, wypaliło co jeszcze zostało.
Ja tu gadu gadu
a tu trza iść podlewać.

[bogda]

Sąsiadce, która to połknęła bakcyla 'ogrodnictwa",
już się oczy śmieją.
Ale ona nie ma absolutnie miejsca,

Poczekaj, jak jej się tak spodobało, to płyty betonowe wywali i oczko będzie.
"Zarażasz" tymi pomysłami, gorzej jak ten koronowany.

[hannabarbara]

Same niedojdy! Jak można nie umieć pływać? Woda sama unosi, a jak sił zabraknie, to na plecy i delikatny ruch rękami. I się leży i oddycha. Grunt to nie wpadać w panikę!!!

[zula]

Ja też podlałam,bo niby nie ma upałów,ale świeżo posadzone potrzebują wody a te deszcze to padają że jak się zorganizujesz to między kroplami przelecisz .
Te nasze psy są rozpuszczone,mój Bobek zwiewa mi już teraz jak tylko mrugną okiem i na nic prośby i groźby,nawet się nie obejrzy.
Dlatego jest uwiązany już na łańcuchu,no powiedzmy na łańcuszku.
A jak wróci z ucieczki,to jest taki kochany,patrzy w oczy i mówi"no wróciłem przecież"

te "sznurki" mają wytrzymałość 1,5 tony, są co cumowania średnich jednostek morskich.

Jarek ale są niestabilne i można się przegibnąć.
Śpijcie dobrze,moje ogóreczki dzisiaj spią na grządce,może przetrwają.
A aksamitki są coraz to smętniejsze,chyba nie przeżyją.
Żabo,fajnie że zarażasz pomysłami.

[zula]

Haniu,no ja też nie umiem pływać,a mam takiego stracha że jak mój ślubny należał do kółka kajakarskiego i mieliśmy jechać na Mazury na spływ,to tak się przestraszyłam,że on widząc moje straszne przerażenie w końcu ustąpił i nie pojechaliśmy.

[bogda]

Napisał hannabarbara

Same niedojdy! Jak można nie umieć pływać? Woda sama unosi, a jak sił zabraknie, to na plecy i delikatny ruch rękami. I się leży i oddycha. Grunt to nie wpadać w panikę!!!

Tia...jak nie umiesz, to panika bierze górę.
Wtedy nie myśli się racjonalnie.

Śpijcie dobrze,moje ogóreczki dzisiaj spią na grządce,może przetrwają.
A aksamitki są coraz to smętniejsze,chyba nie przeżyją.

Dlaczego są smętne, odżyją, są odporne.
Ogóreczkom też już dobrze zrobiłaś, teraz mają luzy, przymrozków nie ma, dadzą radę.

Dobrej nocki Wszyściuchnym.
Czas odpocząć.

[amiii]

Napisał bogda

Poczekaj, jak jej się tak spodobało, to płyty betonowe wywali i oczko będzie.

Jakbyś wiedziała.
Mąż jej obiecał,
że za dwa lata pozwoli jej taras rozwalić.
A mnie po cichu powiedział,
że ma nadzieję,
że za dwa lata jej przejdzie zapał.

[amiii]

Napisał hannabarbara

Jak można nie umieć pływać?

Haniu,
ja się czuję jak ryba (żaba) w wodzie,
pływałabym nawet w kałuży.
I nawet nieźle mi idzie,
reprezentowałam we wczesnej młodości to i owo.
Ale że te dziewczyny co pływać nie umieją to niedojdy,
to się nie zgodzę.
Po prostu nikt ich w odpowiednim czasie
nie oswoił z wodą
i nie zaraził "pływactwem."

[amiii]

Napisał zula

a te deszcze to padają że jak się zorganizujesz to między kroplami przelecisz .

Fajnie powiedziane,
kupuję to, za całus wystarczy?
Albo za dwa?

A jak wróci z ucieczki,to jest taki kochany,patrzy w oczy i mówi"no wróciłem przecież"

Wyobrażam sobie.
Ale wiąż gałgana jak niepoprawny,
bo pamiętam ten niepokój
kiedy to którejś zimy zwiał
i ja go też "szukałam" z Tobą.

[zula]

Żabo,no ja jak byłam we wczesnym dzieciństwie,to jeździliśmy nad Pilicę do Sulejowa,(cudnie tam było,teraz tam jest zalew) z bratem caluteńki dzień w wodzie i pamiętam że prawie umiałam pływać,jednym paluszkiem o dno się opierałam,bo taka płytka ta Pilica była,ale jakoś niestety strach mnie przemógł.
Śpijcie dobrze!

[amiii]

Napisał zula

Żabo,no ja jak byłam we wczesnym dzieciństwie,to jeździliśmy nad Pilicę do Sulejowa,(cudnie tam było,teraz tam jest zalew).

Znam, wiem,
bywałam tam w tych domkach kempingowych.
Wspominałam,
że babcia mojego pierwszego chłopaka mieszkała w Piotrkowie
i nas zapraszała do siebie w miesiącach letnich.
I tą ciuchcią wąskotorową jeżdziłam do Sulejowa.

Śpijcie dobrze,
ja dzis jeszcze film zaliczę,
bez tego ani rusz.

Dobranoc.

[hannabarbara]

Masz rację Żabo. Wody nie ma co się bać,należy się z nią oswoić.
Proponuję kurs pływania. Na początek tzw strzałka. Na stosunkowo płytkiej wodzie. Złożone dłonie do przodu, rzucamy się do wody, intensywnie nogami rzucając. Z czasem ten ruch będzie coraz dłuższy. Oswoi z wodą. Potem włączamy ruchy rąk i nóg i już pływamy. Grunt to się nie bać, a wszystko będzie dobrze.
Jeśli kogoś korespondencyjnie nauczę pływać, to będę dumna i szczęśliwa.

[Jarosław II]

Napisał zula

Jarek ale są niestabilne i można się przegibnąć.

Napięte są jak trap na statku a jutro będą boczne słupki zwieńczone dodatkowo listwami, bo nie ma się na czym oprzeć. Tylko z przodu, tam gdzie łowię nie będzie. Jak zrobię to pokażę.