menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Generacja 50Plus > Różności
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Różności ... czyli tematy, które "nie pasują" gdzie indziej

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #114721  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 16:54
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

Bardzo Ci dziękuję Gienku za pamięć o mnie... będę Ci wdzięczna za fotkę!
Jak masz wysokie ciśnienie to daleko od kawy i spokojnie, Gienku, bez nerwów...to zły doradca przy nadciśnieniu. Dobrze mi mówić a sama często jestem " kłębkiem nerwów "
Pozdrawiam i trzymaj się zdrowo!
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114722  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 17:01
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

- Pamiętam, córeńko! Kto by się spodziewał, że Jerzy okaże się takim draniem? W dodatku mnie też namówił na te oświadczyny. Chciał, żebym się zgodziła wcześniej.
- Ja go naprawdę kochałam. Byłam szczęśliwa, że ma podobny charakter do Zbysia, że nigdy się nie denerwuje.
- Ja też myślałam o nim dobrze. Tym bardziej, że od lat był przyjacielem mojego syna.
- Nie ma, o czym rozmawiać. Dajmy sobie spokój z nim. Było, minęło. Żal mi, że nie ma Zbysia, że nie mogę z nim dożyć starości. Dlaczego to nie Zbysio cieszy się swoim synem? Byłby taki dumny z niego. Alan jest wspaniałym człowiekiem.
- Beluniu, bo ty jesteś wspaniałą matką, kobietą. On ma to po tobie. Zobacz, z jaką gracja porusza się Laura! Ona też ma dużo z ciebie – chwaliła mamusia.
- Mamusiu, Alan jest bardzo podobny do Zbysia – tłumaczyłam. Mamusia spojrzała, bo usłyszała mój drżący głos.
- Beluniu, córeńko, tobie nie wolno się martwić, nie wolno ci płakać. Przestań dziecko kochane – błagała. Teraz łkałam z żalu. Weszła Beatka, zobaczyła mnie we łzach, coś trzymała w rękach, odstawiła i usiadła przy mnie.
- Mamuś, co się stało? – zapytała i gładziła mnie po dłoniach.
- Belunia płacze o ojca Alana – poskarżyła mamusia. Beatka objęła mnie przez plecy i gładziła po nich.
- Już dobrze! – prosiła, uspakajała mnie. Oparłam policzek o jej ramię.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114723  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 17:05
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

- Mój Boże. Chyba nikt nigdy nie zapłacze o mojego ojca? Dlaczego okazał się takim draniem? Tak było wspaniale, byliśmy wszyscy razem. Wydawało się, że kocha tylko nas, mamusię. A ten drań nas okradał – teraz ona była bliska łez.
- Przestańmy płakać – powiedziałam i otarłam dłońmi policzki. W holu słyszałam głosy Alana, Inusi i Roberta. Wbiegła Marysia i Antoś.
- Babciu, dziadzio przyjechał!
- Słyszę – odparłam. Wszedł Robert, spojrzał na mnie. Zobaczył, że płakałam.
- Źle się czujesz, aniołku? – zapytał i kucnął przy moich nogach. Patrzył w moje oczy. Położyłam policzek na jego głowie i zamknęłam oczy.
- Mamuńka, boli cię? – zapytał Alan.
- Nic mnie nie boli – odparłam i wyprostowałam się. Robert wstał. Popatrzył, że Beatka siedzi przy mnie, zajął drugi fotel.
- Co ci jest? – zapytała Inusia.
- Nic – zbyłam ją. Robert nadal podejrzliwie na mnie spoglądał.
- I co z tą twoja ciocią? – zapytałam.
- Musi zrobić badania. Coś ma z wątrobą. Tak powiedział Alan – poinformował mnie Robert.
- Tak mamuńka. Prawdopodobnie woreczek – odpowiedział mi syn.
- Dobrze, że nie serce.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114724  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 17:10
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

- Panowie, możecie nakrywać do obiadu? – zapraszała Laura. Młodzi ruszyli do jadalni. Beatka też wstała i weszła za nimi. Robert przesiadł się do mnie.
- O co płakałaś? – zapytał. Ruszyłam ramionami, że nie mam zamiaru mu mówić. Spojrzał na mamusię. Mamusia na mnie.
- Belunia rozpłakała się, że Zbysiu nie dożył i nie widzi, jakiego ma ślicznego i mądrego syna – wyznała mamusia. Robert przytulił mnie.
- Tak, cieszyłby się, na pewno. Alan jest wspaniałym młodzieńcem. Ja też jestem z niego dumny! – cieszył się Robert i chwalił Alana.
- Córciu, co masz zamiar kupić za te pieniądze po rodzicach? – zapytała mamusia. Spojrzałam na nią zdziwiona.
- Mamusiu, przepisałam wszystko na Marysię! – tłumaczyłam.
- To nic nie zostawiłaś sobie? – zapytała zdziwiona.
- Po co? Patryk dostanie ten dom. Alan kupił w Lionie, obok Kliniki. W Katowicach ma własne mieszkanie. Była mamusia, wie mamusia, jakie piękne! Nawet ulice na osiedlu mają nazwy kwiatów.
- Co Alan zrobił z tym domem w Lionie? – zapytał Robert.
- Jakieś małżeństwo z Polski na razie tam wynajmują dwa pokoje. Za to dbają o cały dom. Alan ma do nich zaufanie, bo polecił ich ten prawnik, co zajmuje się od lat Kliniką. Teraz jego syn to prowadzi, ojciec tylko pilnuje.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114725  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 17:15
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

- Beluniu, co mówił brat tego bandziora? Byliście u nich.
- Tak. Ma bardzo miłą żonę, dwoje dzieci, bliźniaki. Staś i Nela! Staś już zdążył założyć rodzinę, Nela pracuje we Włoszech. Pokazywali mi tylko ich zdjęcia. Oddał mi książkę, którą dostałam od mamusi na ósme urodziny z dedykacją. W Pustyni i w Puszczy. Dlatego dali takie imiona swoim bliźniakom.
- Może utrzymuj z nimi kontakt, tak dobrze cię potraktował. Oddał ci wszystko, co zostało po twoich rodzicach. Trzeba mieć dobre serce, żeby tak postąpić – tłumaczyła mi mamusia.
- Na pewno ma dobre serce, od początku był normalnym dzieckiem. Oni byli inni. Tamten rudy, wredny. Ten blondyn, niebieskie oczy, uśmiechnięty. Nawet potrafiłam z nim rozmawiać. Z Jackiem nie można było przebywać w jednym pokoju. To jest zbir! – opowiadałam mamusi. Robert słuchał, ale czułam, że myślami jest daleko! Popatrzyłam na niego. Spojrzał w moje oczy i przez moment zastanawiał się, czy o coś go pytałam?
- O co chodzi? – zapytałam.
- Zastanawiałem się, kotku, czy moglibyśmy dzisiaj rozpakować te kartony, co odzyskałaś po rodzicach?
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114726  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 17:21
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

- Robert, one są u ciebie! Dzisiaj nie ma czasu na to. Zjemy obiad, mamusia powinna trochę poleżeć. Potem zrobimy sobie mały „ubaw”! Jutro wieczorem. Mamusia pojedzie z dziećmi do Krakowa. To my możemy poświecić czas i przejrzeć, co tam jest – tłumaczyłam.
- Dobrze aniołku. Tak chcesz, to tak zrobimy.
- Ja wolałabym dzisiaj zajrzeć do tej twojej cioci.
- Po co? Zawieźliśmy ją do domu. Nic jej nie jest – zapewnił mnie.
- Alan, pewny jesteś, że z tą panią jest wszystko dobrze? – zapytałam, bo akurat przechodził przez salon.
- Mam nadzieję, że tak. Jak co, to możemy do niej podjechać? – zapytał i patrzył na Roberta. Spojrzałam na Roberta. Rober spojrzał na Alana i wstał.
- To chodź, Alan, zajrzymy do niej – prosił Robert.
- Zaraz, powiem Inusi, że jedziemy – oświadczył i zawrócił do jadalni.
- Tato, boisz się o nią? – zapytała Inusia w drzwiach.
- Mamusia się martwi! – uświadomił córkę. Inusia spojrzała na mnie i skrzywiła się.
- Przecież nic jej nie jest! Mamusiu, czy ty nie możesz spokojnie posiedzieć?
- Inusia, to jest chora kobieta. Do tego samotna – tłumaczyłam.
- Ma sąsiadów? Ma! Jak co, to tato zostawił numer telefonu. Zadzwonią.
- To sama jadę – powiedziałam stanowczo i wstałam. Robert stanął przy mnie gotowy do drogi.
- Mamuńka, ja pojadę z ojcem – zapewnił mnie Alan.
- Dobrze, synu. Będę spokojna o nią. Zapytajcie ją, czy ma, co do jedzenia? Może zaniosę jej obiad? – tłumaczyłam synowi.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114727  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 18:50
Iza_bella's Avatar
Iza_bella Iza_bella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: podkarpacie
Posty: 22 824
Domyślnie

Dobry wieczór...
I znowu miałam porcję lektury do poczytania...dzięki Ninko...
Gienku...uważaj na siebie...systematycznie zażywaj leki, bo wysokie ciśnienie jest niebezpieczne....też mam z tym problemy.
Szczepienie przeszłam bezboleśnie...nic mi się nie dzieje.
Miłego wieczoru i spokojnej, przespanej nocki....

__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114728  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 19:34
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

Dobrze że masz już za sobą szczepionkę... ja nie szczepiłam się...
Teraz jak wpadnę z wklejaniem o Alanie i jego " panience " to będzie obraza LUDU...Osobiście nigdy nie osądzałam dziewczyn o takie życie... nic mi do tego!
Dobrej nocy Isiu.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114729  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 19:39
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

- Co jeszcze? Z obiadkami będziesz latać? Ledwo sama żyjesz! Serce masz słabe, pracujesz, męczysz się nie wiadomo, po co? Jeszcze obca osoba będzie ci głowę zawracać – złościła się Inusia.
- Dziecko, to jest chory człowiek. Czy to obcy, czy nie, ale potrzebuje pomocy! Też jesteś lekarzem! Miejże trochę serca.
- Mam! Mam bardzo duże serce. Oddałam je chorym. Oddaję każdą chwilę chorym. Ta pani akurat nie jest aż taka chora, żebyś do niej biegła. Posiedź spokojnie. Odpocznij – złościła się na mnie.
- Beluniu, Inusia ma rację, dziecko. Gonisz do ludzi z pomocą. O sobie nie pamiętasz. Każdemu dogadzasz – tłumaczyła mi mamusia. Zobaczyłam, że Alan i Robert już wyszli. Usiadłam i zastanawiałam się nad słowami Inusi.
- Babciu, możemy puścić sobie muzykę? – zapytała Marysia.
- Oczywiście! Sama chętnie z wami potańczę – wpraszałam się na ich bal.
- Nie będziemy tańczyć. Antoś przyniósł nowe kasety. Tylko posłuchamy.
- Dobrze – zgodziłam się. Zobaczyłam, że mamusia wstała i szła do swojego pokoju. Wstałam i szłam za nią. Myślałam, że Inusia jej pomoże? Wyprzedziłam mamusię o krok i otworzyłam drzwi.
- Chce mamusia poleżeć? – zapytałam. Jeszcze nie zdążyła mi odpowiedzieć, weszła Inusia.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114730  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 19:48
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

- Obraziłaś się mamusiu? – zapytała. Czułam, że zrozumiała swoje słowa, że nie tak się odpowiada matce! Nie tak mówią lekarze o chorych. To jest zawód, że w każdej chwili trzeba być gotowym biec na pomoc.
- Nie. Powiedziałaś, co czułaś. Ja inaczej odbieram drugiego człowieka. W tym względzie różnimy się, skarbie – odpowiedziałam i pomagałam mamusi położyć się. Inusia podeszła, założyła babci nogi na wersalkę, okryła je kocem. Podłożyła babci poduszkę pod głowę. Usiadłam w fotelu, byłam gotowa na pogaduszki z mamusią.
- Inusiu, jak będzie obiad gotowy, to nas poprosisz – zmieniłam temat.
- Dobrze – odparła i wyszła.
- Córciu, czy na pewno dobrze robisz, że wszystko oddajesz dzieciom? Wiem, dziecko, że masz dobre serduszko, ale pomyśl o sobie – radziła mi mamusia.
- Mamuś, mamusi nic nie zabraknie! Choćbym miała całymi dniami i nocami pracować, to zawsze mamusia będzie miała wszystko – zapewniłam ją.
- Beluniu, ja jestem zabezpieczona, mamy własne konto. Wiem, że tam do tej pory jest samych odsetek bardzo dużo. Żan mi mówił, że z odsetek możemy obie spokojnie żyć. Dlatego zapisał na nas obie. Biedny czuł, że ty wszystko rozdasz dzieciom.
- Mamuś, nic nie rozdałam, mam połowę Kliniki! Z tego możemy spokojnie żyć. Alan z części swojej kupił tam dom. Tylko trochę je naruszył. Mam wszystkie wydruki. My niewiele bierzemy z konta. Mamusia wie, że ja dobrze zarabiam. Na nas dwie? Mamuś, wystarczy w zupełności – zapewniłam ją.
- Tak mi dobrze przy tobie, córeńko. Nie wiem, co stałoby się ze mną, jakby życie ułożyło się inaczej? Jakbym została sama? – mówiła i drżała jej broda. Usłyszałam pukanie paznokciami w drzwi.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114731  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 19:53
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

- Wejdź, synu – zawołałam. Weszli obaj. Robert uśmiechnął się do nas.
- I co? – zapytałam i patrzyłam na nich.
- Bobrze! Zrobiliśmy jej zakupy. Ugotuje sobie kawałeczek kurczaka.
- Robert, może jutro zawieziesz jej obiad? – dałam propozycję.
- Dobrze, aniołku! Jak będziesz przez to spokojna, to zawiozę – obiecał.
Alan usiadł przy babci, patrzył na nią i uśmiechał się do niej.
- Tak mi dobrze, wnusiu, że was mam – wyznała Alanowi.
- Babciu, nam też dobrze, że mamy ciebie, mamuńkę – zapewnił ją. Robert uśmiechał się i oparł się o regał z książkami.
- Alan, posiedź z babcią. Ja chciałam przejść się po ogrodzie. Może posiedzę na tarasie? Ten baldachim osłania od słońca. Fotele są miękkie, można w nich posiedzieć – powiedziałam, bo żal mi było Roberta, że „wisi” przy meblach. Nie ma drugiego fotela. Ten jest za mały, żeby siedziały dwie osoby.
- Może ja też mogłabym z wami pospacerować? – zapytała mamusia i usiadła. Alan pomógł jej wstać. Poprawiła włosy.
- Odpocznę po obiedzie! – obiecała i była gotowa do wyjścia.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114732  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 20:20
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

- Belunia i dzieci mówiły, że w tym dużym domu jest wszystko automatycznie otwierane i zamykane. Jak myślisz, Robercie, czy Beluni nic się złego nie stanie jak zbraknie światła? – zapytała Roberta i patrzyła, jak Alan kucnął i zakłada jej buty. Robert był już przy drzwiach, zatrzymał się.
- Nie! Tam jest też automatyczny przełącznik na akumulator. Z chwilą, jakby zabrakło światła, włącza się agregat! – zapewnił mamusię Robert. Alan popatrzył na niego.
- Mówicie o tym domu mamuńki? – zapytał Alan i spojrzał na Roberta. Mamusia już doszła do drzwi. Robert je otworzył, Alan jeszcze zdążył złożyć przykrycie, położył go na wersalce.
- Alan, w każdej chwili możesz obejrzeć dom mamusi! – zapewnił go Robert i powędrowaliśmy do ogrodu. Podeszła Beatka i podała mamusi sweter. Robert sięgnął do wieszaka i zdjął kamizelkę dla mnie. Okrył mi ramiona.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114733  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 20:24
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

Pomacałam dłonią obok siebie, Roberta nie było. Pewnie jest późno, dlatego wstał? Obiecałam mamusi, że zaraz z rana wrócę do domu, a w najlepsze się wyleguję. To nic, są dzieci w domu to dadzą sobie radę. Jutro niedziela, urodziny Roberta, dwudziesty drugi listopad. We wtorek, dwudziesty czwarty, urodziny Alana. Wczoraj wszyscy się zjechali. Beatka urodziła Bożenkę tydzień temu. Bogu dzięki, wszystko poszło dobrze! Obie są zdrowe, jesteśmy szczęśliwi. Nawet Jurek był w szpitalu, widział małą, widział się z Beatką. Wręczył jej kwiaty. Biedactwo, od razu mnie je dała. Jurek dziękował mi za opiekę nad córką. Jak mogłoby być inaczej? Beatka uważa mnie za matkę. Dzisiaj nie będą u nas. Chyba, że Alan z Przemkiem jakoś mogliby je podwieźć? Karmi piersią, dobrze się czuje. Zobaczę jak zajadę do domu.
- Aniołku – usłyszałam głos męża. Otworzyłam oczy. Stał i uśmiechał się do mnie. Obdarzyłam go też uśmiechem.
- Zjesz śniadanko? – zapytał i trzymał w dłoniach tacę. Widziałam tylko jak nad nią wystawała piękna róża. Znów się do niego uśmiechnęłam w podzięce.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114734  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 20:28
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

- Robert, ja wstanę. Nie będę się rozpieszczać! – powiedziałam.
- Nie kochanie, leż. Zjesz w łóżku – prosił. Postawił tacę na wysuwanym blacie przy łóżku. Zobaczyłam naleśniki, kakao, jakieś owoce. Bitą śmietanę i truskawki.
- Skąd wziąłeś w listopadzie truskawki? – zapytałam, zamiast się ucieszyć.
- Aniołku, jak się chce, to się wszystko kupi! – zapewnił mnie.
- Dziękuję – odparłam przepraszająco.
- Dla mojej żony, nawet gwiazdki z nieba zdobędę, żeby tylko była szczęśliwa!
- Zjesz ze mną? – zapytałam i usiadłam.
- Oczywiście, mój aniołku – wziął nóż i widelec, zaczął kroić naleśnika, nałożył na ten kawałeczek bitej śmietany i kawałeczek truskawki. Podał mi do ust. Tylko wzięłam do buzi, pocałował mnie w usta. Jadłam i śmiałam się z niego serdecznie. Mało jadł, za to był umazany śmietaną i truskawkami.
- Robert, dlaczego płakałeś w Leśniowie na naszym ślubie? – zapytałam. Pojechaliśmy wszyscy drugiego, bo czwartego października wypadła pierwsza niedziela. Byli rodzice Przemka, Zbysia i Filipa. Był Ludwik z rodziną. Beatka też była, bo dobrze się czuła. Tylko Robert nie mógł załatwić w jednym domu dla wszystkich pokoi ale byliśmy blisko i całą sobotę i niedzielę byliśmy razem. Przemka rodzice i Beatka byli w innym budynku, Ludwik z Ewą w innym, ale blisko nas.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114735  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 20:32
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

- Wiesz, miałem wrażenie, że Matka Boża się do mnie uśmiecha! Widziałaś jak pięknie wygląda w tej koronie.
- Nawet wiem, że dałeś sporą sumę Zakonnikom!
- Tak kochanie. Zamówiłem Mszę za twoje zdrowie na dwa lata. Na razie! Będziemy tam często jeździć. Zobaczysz aniołku, jak tam można się modlić, z jakim lekkim sercem z kościoła się wychodzi.
- Ja też spokojnie mogłam się wyspowiadać, porozmawiałam z Ojcem.
- Kochanie, przecież wszyscy byli u spowiedzi i wszyscy przystąpili do komunii. Dlatego rozpłakałem się, bo o to zawsze się modliłem. Z całego serca pragnąłem tam klęczeć obok ciebie i razem przyjąć Pana Jezusa do serca.
- Wiesz, mamusia też miała łzy w oczach. Alan obok mamusi klęczał i mówił, że babcia pociągała nosem. Powiedział mi, że babcia pragnie, żeby dożyła i widziała tam Alana jak bierze ślub.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114736  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 20:36
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

- Przecież Alan ma jakąś dziewczynę! Dlaczego jej nigdy nie zaprosi do domu?
- Nic nie mówi, ja nie pytam. To jego życie, jego sprawa. Będzie chciał, to mi ją przedstawi. Nie, to nie muszę jej znać. Tylko mnie się wydaje, że on się wstydzi ją przywieźć?
- Wiesz aniołku, mnie się wydaje, że on jest z tą Klaudią. Dlatego się wstydzi. Ona go po prostu omotała! Dowiedziała się wtedy, że Alan ma forsę, Klinikę, dom za granicą. Pewnie jej na tym zależy.
- Nawet mnie nie strasz. Co to moje dziecko musiałoby przeżywać? Nie daj Boże – mówiłam i byłam bliska łez.
- Wszystko można jeszcze odkręcić. Jak mi pozwolisz, to szybko się dowiem o co tam chodzi? – zapewniał mnie.
- W pierwszej kolejności odebrałabym mu wszystko, zostałby z gołą pensją! Ciekawe, czy wtedy pchałaby się do niego?
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114737  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 20:37
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 695
Domyślnie

Dobrej nocy życzę i pięknego poranka...
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114738  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 21:11
gynek66's Avatar
gynek66 gynek66 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2014
Miasto: Żernica/Gliwice
Posty: 9 883
Domyślnie

Jutro ide oddać krew i mocz , bo mam skierowanie. Trza zrobić wyniki raz do roku. A 29 września ide do lekarki na skierowanie na zabiegi moje . Ona decyduje i pisze, najprzód przebada. Też mi się należy raz do roku. W ośrodku u nas , blisko mam tylko 300 metrówCały dzień wysokie ciśnienie mam . Na noc biore tabletkę , bo mam przepisaną przez lekarza. Nawet kropli kawy nie skosztowałem.

Dobrej nocy.


__________________
Eugeniusz. P.. Jak szybko mija czas..
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114739  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 22:18
Jarzebinaczerwona Jarzebinaczerwona jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Nov 2020
Miasto: Polska
Posty: 30
Domyślnie

Hejka.Witam, dawno mnie tu nie było.Czy tęskniliście za mną?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114740  
Nieprzeczytane 15-09-2022, 07:28
krystynka's Avatar
krystynka krystynka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: pomorskie
Posty: 2 643
Uśmiech Witam


Jarzębinoczerwona, z rzadka zaglądasz, nie dajesz się poznać, więc jak tu tęsknić za Tobą - niemniej witam Cię serdecznie i pozdrawiam.
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Różności felicyta Różności - wątki archiwalne 29 28-08-2010 14:03
skoro można pisać tu różności ymca Różności - wątki archiwalne 27 21-02-2008 20:46
"MISZ MASZ" czyli różności w różnościach jolita Różności - wątki archiwalne 162 31-10-2007 20:36

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:18.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.