|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#81
|
|||
|
|||
No no Małgośka mniej niż 100 gratulacje, to sie nazywa niezła laska.
|
#82
|
||||
|
||||
Cytat:
Nie radzę, z własnego doświadczenia wiem, że moje spotkanie z moją miłością młodzieńczą było wielkim błędem. Wszystkie moje marzenia, wyobrażenia i wspomnienia legły w gruzach. Moje życie przed spotkaniem było spokojne, myślałam o nim, wspominałam pięknie i spokojnie. Po spotkaniu następowały kolejne, wszystko się zmieniło, mamy pełno pretensji i żalu do siebie, nie umiemy się rozstac, nie potrafimy też być ze sobą. Myślę, że nie ma sensu wracać do przeszłości. Pewnie jesteś już po spotkaniu. Może w Twoim wypadku bedzie inacze czego serdecznie Ci życze.
__________________
;cechą człowieka jest błądzić, głupiego w błędzie trwać;(łacińskie) |
#83
|
|||
|
|||
Cytat:
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#84
|
||||
|
||||
Popieram Lusię.Zawsze można sobie narobić bałaganu w życiu ,też mnie to spotkało.Takie spotkanie nigdy nie będzie
"tym wymarzonym" wręcz przeciwnie wspominając przeszłość ktoś dokogoś zawsze ma żal że mogło być inaczej.Jesteśmy już innymi ludżmi, a wspomnienia choćby najlepsze podgryżione zębem czasu w rozpamiętywaniu bolą.Takie ja mam odczucie i żałuję że doszło do takiego spotkania.Może w przypadku "jakempa" będzie inaczej czego obojgu spotykajacym sie życzę |
#85
|
||||
|
||||
Nie mam takiego dylematu,moj maz ,moja jedyna milosc, znal mnie od urodzenia,a ja jego od zawsze,bo od urodzenia, nie pamietam.
Moi Dziadkowie i Rodzice Adasia,byli zaprzyjaznieni,skladali sobie wizyty,swiadczyli drobne przyslugi.Lesnik , lekarz wet i ksiadz, na glebokiej prowincji,gdzie ptaki zawracaja,musieli zostac dobrymi znajomymi. Moi rodzice, ze mana jeszcze nieurodzona,przyjechali do Dziadkow na zakonczenie karnawalu,do porodu bylo 3 tygodnie wg Mamy,ale mnie sie widocznie spieszylo i nie chcialam czekac,urodzilam sie w lesniczowce,odebral mnie wspomagajac Bacie,moj przyszly Tesc, ludzki lekarz z pobliskiego miasteczka dotarl za kilka godzin,sniezyca byla potezna,a ja nieswiadoma,ze zaklocilam karnawalowa zabawe kwililam slodko w Mamusi ramionach. Tak wiec Adas byl w moim zyciu zawsze,opiekowal sie mna podczas wakacji,uczyl roznych zyciowych madrosci,oswajal swiat sobie juz znany,byl starszy ode mnie o cale 6 lat ,3 miesiace i 4 dni. My chyba kochalismy sie jeszcze o tym nie wiedzac. Na stare lata nie mam wspomnien zwiazanych z inna osoba,wszedzie Adam. Nawet teraz podswiadomie doszukuje sie podobienstwa,w kims,kto zaczyna mi towarzyszyc na ostatnim wirazu. Mysle,ze jest podobny do Adama,tylko jest mlodszy o 2 lata,czyli starszy ode mnie o 4. Czy ktos ma takie doswiadczenia,czy w wieku poznoemerytalnym mozna jeszcze cos przezyc w sensie emocjonalnym? |
#86
|
||||
|
||||
Nie warto
Jeżeli mogę dodać coś na ten temat,to uważam, że nie należy się spotykać ze swoją pierwszą miłością, bo konfrontacja wspomnień z rzeczywistością zawsze w końcowym bilansie wypadnie na niekorzyść oczekiwań i sprawi więcej rozczarowań niż radości.Niech lepiej zostanie pięknym wspomnieniem, może z czasem wyidealizowanym , nie spełnionym ale na tym polega cały urok.Połomski tak ładnie mówi o tym w piosence ; " miłość nigdy nie wraca "...
|
#87
|
||||
|
||||
Wspomnienia pierwszej milości niech zostaną tylko pięknymi
wspomnieniami .
__________________
|
#88
|
||||
|
||||
Cieszę się, że trafiłam na ten wątek, bo mam podobny dylemat i może ktoś mi coś doradzi? Po 42 latach odnalazła mnie moja pierwsza miłośc i okazało się, że nasze uczucia odżyły na całego. U mnie odżyły, a u niego podobno cały czas trwały, przez te wszystkie lata. Niestety, jest żonaty i wiem, że swojej żony nie zostawi, ale bardzo nalega na spotkanie, a ja, prawdę mówiąc, boję się tego okropnie. No i co teraz? I tak nie będziemy mogli byc przecież razem. poza tym mieszka poza Polską. Kontaktujemy się ze sobą od pół roku dzień w dzień i wiemy o sobie wszystko, ale to nie zmienia faktu, ze ten związek jest bez przyszłości. Wydaje mi się, że popełniliśmy błąd, trzeba było sobie zostawic tylko te piękne wspomnienia i i nie angażowac sie tak mocno uczuciowo ponownie.Teraz ja jestem już kompletnie skołowana tą sytuacją: po prostu nie wiem, co mam robic...
|
#89
|
||||
|
||||
powiem ci co ja bym zrobiła będąc na twoim miejcu.nigdy nie pozwoliła bym sobie żeby wplątąć sie w taki związek choć tylko platoniczny.nie mogła bym żyć z poczuciem krzywdy jaką robię żonie
mojej byłej sympati.postaw sie w jej położenie kiedy dowie się o waszym pisaniu,jak bedzie jej przykro.to zawsze boli.chciała byś sie znaleźć w takiej sytuacji bo ja nie.
__________________
Smutno cieszyć się w samotności. ***** Gotthold Ephraim Lesing. |
#90
|
||||
|
||||
podpisuję się pod tym co napisała Zynagra, poza tym nie bardzo wierzę w takie odgrzewane uczucia no ale ja nie jestem romantyczką
Ostatnio edytowane przez basia73 : 07-04-2009 o 09:08. |
#91
|
||||
|
||||
Wszystko zależy od okoliczności i sytuacji życiowych. Spotkać się powspominać rozstać się bez dalszego ciągu. Jeśli przynajmniej jedna ze stron jest w jakimś związku, tylko takie wyjście. Natomiast gdy oboje są wolni, bez znaczenia z jakiego powodu, i chcą spróbować odnowić związek, czemu nie?
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac |
#92
|
||||
|
||||
mam cały czas na względzie jego żonę, ale ona wie o naszych kontaktach (no, nie o tak bliskich i częstych) i ponoc na samym początku dała mu na nie przyzwolenie, mówiąc,żeby pielęgnował swoją młodzieńczą miłośc, bo w życiu nigdy nic nie wiadomo.
Ja mam za sobą długie nieudane małżeństwo, rozwód i może dlatego dałam się w tę sytuację wciągnąc, bo mi wypełniła uczuciową pustkę ostatnich lat? Tak, czy inaczej, mój rozsądek, jak już się dorwie do głosu,każe przyhamowac, a już nie daj Boże, zgadzac na to spotkanie. I tego postaram się trzymac, jak dam radę |
#93
|
|||
|
|||
Cytat:
Miałam podobną przygode dzięki portalowi " Nasza klasa "...tylko, że to mnie odnaleziono...i oznajmiono, że byłam jego wielką , niespełnioną miłością, że bardzo chciałby mnie po latach zobaczyć... Mieszkamy w różnych regionach Polski... Spotkaliśmy się w czwórke...on z żoną , ja z mężem... i według mnie mogło na tym pozostać...Jednak on chciał czegoś więcej... Wydzwaniał dość często... dla mnie była to troche dziwna sytuacja...mnie nie zależało na kontunuowaniu tej znajomości... W końcu wylogowałam się z portalu " Nasza klasa"....zamieniłam się z mężem na telefony komórkowe ( bo tylko taki mu podałam nr. telefonu ).... i mam spokój... Po co mam sobie i komuś niszczyć w miare ustabilizowane życie....jest dobrze i niech tak pozostanie... |
#94
|
|||
|
|||
do aaqua
To ja wsadzę kij w mrowisko.Moim zdaniem nie pchaj palca miedzy drzwi ,ale tylko i wyłącznie ze względu na siebie bo jak się zaangażujesz będziesz tylko niepotrzebnie cierpiała . Facet mieszka daleko ,wspomnień czar powrócił- słowa są piękne i nic nie kosztują .Pewnie trochę mu się żona opatrzyła i fajnie sobie pogadać z kimś kto utrwalił się jako wiecznie młody .W małżeństwie pewnie już mu się nie chce znów gadać tak od serca i duszy A ty piszesz ,rozumiesz i zaczynasz tęsknić .Fajne uczucie jak dawniej...prawda.A jeśli chodzi o żonę-hmmm -nie miałabym cienia wyrzutów sumienia gdyby ta sprawa w jakikolwiek sposób rokowała -bo moim skromnym zdaniem to ,że facet czy baba znajdują sobie kogoś to tylko i wyłącznie sprawa tego co się dzieje w ich małżeństwie tyle ,że rola "tej trzeciej" jest strasznie trudna -dla tej trzeciej właśnie .Jeśli ci odpowiada to gadanie i ew .małe tete a tete kiedy facet wpadnie do kraju ...twoja sprawa, ale szkoda ciebie po prostu.
No chyba ,ze jest tak zdesperowany ,ze rzuci wszystko ..jednakowoż nie sądzę.....faceci są wygodni.
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#95
|
||||
|
||||
Hmmm ja wdowa on podobnie - spotykamy sie bardzo rzado ale dla mnie na tyle jest to często ze wystarcza .
Miłosc lat mlodzieńczych /wzajemnośc/ potem losy nasze potoczyly sie jak sie potoczyly .. Byl młody przystojny szczuply - jest stary i tłusty hihi i .nudny jak na mój apetyt na zycie i domator do nieprzyzwoitości . Probowaliśmy udawać pare ale .... z wielu względow to niemozliwe .odległość , odmienne charaktery , inne spojrzenia na świat i rodzinę - lepiej niech pozostanie tak jak dawniej bywało .,To najlepsza opcja .
__________________
BUNIEWO zaprasza http://www.bialyjednorozec.waw.pl/st...y_Buniewo.html [url]__________________ "Przyjaciele sa jak ciche anioly ,ktore podnosza nas,gdy skrzydla zapomnialy jak latac" |
#96
|
||||
|
||||
Myślę, że warto się spotkać, jeżeli to była prawdziwa miłość to pozostanie wspaniałą przyjaźnią. Jeżeli nie, to przynajmniej rozwieją się nasze marzenia i spojrzymy realnie na nasze młodzieńcze wspomnienia.
A przyjaźń, która przetrwała 40 lat jest tego warta , chociażby ze względu na jej moc....jest po prostu piękna.... i to powinno wystarczyć.... |
#97
|
||||
|
||||
Małgorzata, świetnie wyczułaś sytuację, właśnie tak jest. I to się teraz dzieje, bo ja już popłakuję po kątach i wiem, że to nikt inny, tylko ja, ja! płacę za wszystko. Bo i co mi z tego, że byłam jego pierwszą wielką miłością, która, jak twierdzi, do tej pory przetrwała, skoro drugą jest jego obecna żona i to z nią przeżył praktycznie całe życie? A w ogóle, jak można dwie baby kochac jednocześnie?! To potrafi chyba tylko facet, bo ja jakoś sobie tego nie wyobrażam. I zdurniałam do tego stopnia, ze latałam od lustra do lustra i zaczynałam z przerażeniem liczyc sobie nowe zmarszczki, które w moim wieku są jak najbardziej na miejscu przecież. Prawdę mówiąc, dla niego to bardzo wygodna sytuacja, dwie miłości życia obok; jedna pod ręką, która pichci, zadba i poda kapcie, a z drugą można sobie uciąc sympatyczny i wciągający romansik internetowy(zwłaszcza mając przed oczami jej wizję sprzed 42 lat)...czy nie jest tak z wami, panowie?
|
#98
|
|||
|
|||
Cytat:
No więc po kiego ciorta w tym trwasz.... Chyba , że lubisz się umartwiać..... Podziwiam kobiety które decydują się być tą drugą....przecież zawsze łączy się to z cierpieniem i łzami... A przecież życie bez tej niepotrzebnej miłości, byłoby dla ciebie o wiele piękniejsze... |
#99
|
||||
|
||||
hm... nie lubię się oczywiście umartwiac i nie wiem, czy jestem tą drugą, czy jedną z dwóch? A czy życie bez miłości jest piękniejsze?... sama nie wiem. Poprzednie lata właśnie żyłam bez niej i nie były one dla mnie najlepsze. Ale oczywiście dobrze jest dopuścic do głosu zdrowy rozsądek i zdac sobie sprawę z realiów. Co też naprawdę często czynię
|
#100
|
|||
|
|||
Cytat:
Ja nie napisałam, że życie bez miłości jest piękniejsze.... Napisałam, że bez tej " niepotrzebnej" miłości byłoby piekniejsze... Taki jest mój punkt widzenia.... Ty masz prawo mieć swoje, zupełnie inne zdanie na ten temat... Ja będąc na Twoim miejscu, wycofałabym się z tego związku... Tyle życia przed Tobą i mozesz jeszcze spotkać człowieka który będzie " cały " tylko Twój...którym nie będziesz musiała się dzielić... Czego Ci życzę z całego serca.... |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Sie porobiło... | polder | eSenior | 10 | 14-12-2009 23:11 |
jak to sie robi? | Kundzia | eSenior | 420 | 25-11-2009 14:59 |
pierwsza miłość | Nika | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 75 | 23-11-2008 00:58 |
Pierwsza pomoc przedlekarska domowym sposobem | elizka | Choroby, badania, terapie | 16 | 08-06-2008 19:33 |
Stalo sie ! | senior A.P. | Polityka - wątki archiwalne | 9 | 23-01-2008 15:01 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|