Gender-wielu gardłuje ale czy wiedzą o czym mówią?

[Frat]

Temat nam się trochę rozgenderyzował. Coby nie było, że przykładam do tego rękę, chcę tu zaprezentować pewien wierszyk, który podobno zagościł w niektórych polskich przedszkolach:

"Bawię się z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie.
Czy jestem dziewczynką, czy jestem chłopakiem, mogę być pilotką, mogę być strażakiem
Czy jestem chłopakiem czy jestem dziewczynką, bawię się lalkami i olbrzymią piłką.
Bawię się z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie!"

Jak Wam się to podoba??

[wankabor]

[quote=pluto37]

Napisał wankabor

To z winy kobiet - dewotek Kielce okryły się hańbą. Na polecenie klerykałów głosowały na przybłędów ( Tomka, Beatę) i innych nic nie wartych spadochroniarzy.
......QUOTE]
Wando!
Zauważ, że sama piszesz o "dewotkach" i Beacie K a to czego brzydko by nie rzec jednak ...kobity, a Tomek to jednak ten co do niego kobity leciały jak muchy do ....... żelu

No właśnie, potępiam kobiety dewotki, ale dla równowagi potępiam też mężczyzn dewotów, bo takich też nie brakuje.
Przez tych manekinów bez mózgowych mamy w parlamencie wybrańców narodu zdemoralizowanych: pijaków, narkomanów łajdaków , oszustów, aferzystów, psychopatów i inne barachło.
Tacy to ustalają nam prawa. Czyja wina. Główni winowajcy to pryncypały partyjni ustalający listy, a drudzy to wyborcy-kukły bezmyślnie stawiający krzyżyki.

[pluto37]

[quote=wankabor]

Napisał pluto37

No właśnie, potępiam kobiety dewotki, ale dla równowagi potępiam też mężczyzn dewotów, bo takich też nie brakuje.
Przez tych manekinów bez mózgowych mamy w parlamencie wybrańców narodu zdemoralizowanych: pijaków, narkomanów łajdaków , oszustów, aferzystów, psychopatów i inne barachło.
Tacy to ustalają nam prawa. Czyja wina. Główni winowajcy to pryncypały partyjni ustalający listy, a drudzy to wyborcy-kukły bezmyślnie stawiający krzyżyki.

No to jak to powiedział Mistrz ...Taka GMINA.
Jak nie Starachowice, to Włoszczowa, albo biskup ....Ryczan.
nic jeno współczuć..

[Jarosław II]

[quote=pluto37]

Napisał wankabor

No to jak to powiedział Mistrz ...Taka GMINA.
Jak nie Starachowice, to Włoszczowa, albo biskup ....Ryczan.
nic jeno współczuć..

Pluto, co tam Starachowice i Włoszczowa, ja jestem na kuracji w Wiśle i boję się lodówkę otworzyć, bo może być w niej dżender i co powiem żonie, że ja wypiję U-bota a ona tylko piwo z sokiem.

[quote=Jarosław II]

Napisał pluto37

Pluto, co tam Starachowice i Włoszczowa, ja jestem na kuracji w Wiśle i boję się lodówkę otworzyć, bo może być w niej dżender i co powiem żonie, że ja wypiję U-bota a ona tylko piwo z sokiem.

A co kurujesz, jeśli wolno spytać też wole piwo, może być bez soku .

[Hypatia]

Napisał senesco

Pluto37 - pewnie badań nie prowadzono, choć to dziwne, bo problem żywy, bolesny i powszechny.
Ale być może wyjaśnienie jest zbyt proste, by je "badać"...

Genderyści uważają, że razem z płcią jesteśmy wpychani w rolę kulturową. A "teściowa" to także rola i kultura wymaga od Bogu ducha winnej niewiasty bycia wredną. Ona wcale nie chce, jest zmuszana i czyni to z odrazą. Dlatego wredna teściowa może być cudowną babcią...
Zaś rola "dziewczyny" wymaga niewinności, naiwności, płochości, tych dygów, umizgów i z podziwem wpatrzonych oczu.
Swoją drogą, zauważ jak szybko ten podziw znika z oczu... na pewno przed ołtarzem, zaraz po sakramentalnym tak.

Hmmmm,jestem zaskoczona tą Twoją wypowiedzią po wcześniejszych.
To stereotypy mocno zwietrzałe. Tak jak większość z nas tu na wątku, nie kwestionuje, że kobieta jeśli ma chęć i kwalifikacje, to może zajmować dawniej rezerwowane dla mężczyzn funkcje, tak i dzisiejsze teściowe ,to już w większości nie te dawne z kawałów. Mają własne życie,aspiracje i pasje, a nie jedną i jedyną, aby rządzić w domu córki. Ja z moim zięciem jestem od przeszło 20 lat w doskonałych stosunkach,traktuję go jak syna, a on mnie jak matkę.
A co do "dziewczyn" niewinnych,naiwnych i płochych,dygających i wpatrzonych, to nie wiem, gdzie Ty takie widzisz?!
Koleżanki moich wnuków w niczym ich nie przypominają.
To se nevrátí, panu Hawranku!

[Jarosław II]

Dzisiaj nie mam zabiegów, pogoda brzydka to sobie siedzę i przeglądam watki do których nigdy nie zaglądałem. Znalazłem takie zdanie: "Samotność po pełnym wysiłku i różnych treści życiu jest dla niektórych jak błogosławieństwo." Już wcześniej spotkałem się z opiniami, że nie należy wzywać pogotowia jak mąż ma wylew czy podobnych. Ciekawy jestem od jakiego wieku takie podejście jest u kobiet, i czy to jest następstwem, że za młodu nie mogły się realizować, czy popełniły jakiś błąd życiowy którego nie można było naprawić. Dodam jeszcze, że w tym wieku, 60+ panie trudno się wiążą w stałe nowe związki, bardziej w przyjaźnie sanatoryjno- pielgrzymkowe. Przeważnie jak pozbyły się mężów teraz przeżywają drugą młodość, gorące serca na spotkaniach damskich i robią nareszcie to na co maja ochotę. Tak niewiele potrzeba do szczęścia, wystarczy wyeliminować ze swojego życia mężczyznę aby zawojować świat. Szczególnie starszy mężczyzna nawet jak jest sprawny może mieć dolegliwości wykraczające poza chwilowe zauroczenie. Na pewno nie będzie zauroczenia seksem, bo predyspozycje kobiet i ich wymagania co do tego nie maleją z wiekiem a wręcz przeciwnie, najwyżej może być zauroczenie portfelem i oszczędnościami. Jak to dobrze, że jest to forum bo nigdy w życiu bym się pewnych spraw nie dowiedział i obym nie musiał zmieniać swoich dotychczasowych poglądów. Mój pogląd jest taki że tam jest szczęście gdzie jest dobry dobór seksualny, wspólne zainteresowania, wspólne dolegliwości, pełna lodówka, jednakowa klasa społeczna i dopełniające się charaktery. Niezbędne są kompromisy i to nie jako słowa tylko umiejętność i dyplomacja z ich korzystania. Kompromisy w każdej dziedzinie tak obowiązków jak i przyjemności. Spełniania się osobnego i wspólnego. Wtedy obchodzenie 45-cio lecia czy 50-cio lecia to radość a nie utrapienie i oczekiwanie na śmieć współmałżonka.

[senesco]

Napisał Hypatia

To stereotypy mocno zwietrzałe. Tak jak większość z nas tu na wątku, nie kwestionuje, że kobieta jeśli ma chęć i kwalifikacje, to może zajmować dawniej rezerwowane dla mężczyzn funkcje, tak i dzisiejsze teściowe ,to już w większości nie te dawne z kawałów. Mają własne życie,aspiracje i pasje, a nie jedną i jedyną, aby rządzić w domu córki. Ja z moim zięciem jestem od przeszło 20 lat w doskonałych stosunkach,traktuję go jak syna, a on mnie jak matkę.
A co do "dziewczyn" niewinnych,naiwnych i płochych,dygających i wpatrzonych, to nie wiem, gdzie Ty takie widzisz?! Koleżanki moich wnuków w niczym ich nie przypominają. To se nevrátí, panu Hawranku!

Hypatio - oczywiście, to była z mojej strony prowokacja. Bo przecież tych ról akurat nie można zamienić. I oczywiście w równej mierze można być złym teściem, co okropną teściową. Wiele zależy od młodych i od tego, jakimi rodzicami byliśmy. Jak traktowaliśmy i co mówiliśmy o swoich teściach, gdy małe dzieci podsłuchiwały.
Acz stereotyp ciagle aktualny i w języku widoczny, bo jak ktoś chce użyć zdrobienia, to mówi "teściówka" lub "teściunio". Emocjonalna nacechowanie chyba czytelne.
No i wszystko pewnie zależy od układu - teściowa i zięć, teść i synowa to na ogół niezłe relacje, ale teściowa i synowa, teść i zięć to podstawa konfliktu.

Chciałem zwrócić uwagę, że gender nie tylko dotyka kobiet - jak to się dzisiaj ładnie nazywa - w wieku produkcyjnym i reprodukcyjnym, albo chłopców w sukienkach.

Warto się przyjrzeć, jak wzorzec płci wpływa na życie seniorów. Na swoim blogu zaprezentowałem badanie WHO i wpływ wzorca na stan zdrowia seniora. Ale jednym z efektów działania stereotypu, który warto szybko zbadać, jest samotność seniorów. Na blogu piszę o tym dwa zdania, ale przygotuję większy materiał.

Mam pełne przekonanie, że jakość życia seniora jest zależna od wzorca płci.

[Lila]

...najwyżej może być zauroczenie portfelem i oszczędnościami

O to, to.
Boleśnie przekonał się o tym naiwniak poszukujący tu towarzyszki życia.
Przykra sprawa.

[senesco]

A może chodziło jednak o coś innego?
Bo, jak twierdzi autorka rysunku -
"małżeństwo to związek, w którym jedna strona ma zawsze rację, a druga jest mężem...".
Ponieważ to wniosek niewiasty, zatem zapewne słuszny, a wynika z wzorca płci.

[Jarosław II]

Napisał senesco

A może chodziło jednak o coś innego?
Bo, jak twierdzi autorka rysunku -
"małżeństwo to związek, w którym jedna strona ma zawsze rację, a druga jest mężem...".
Ponieważ to wniosek niewiasty, zatem zapewne słuszny, a wynika z wzorca płci.

Być może gdyby mi to ktoś powtarzał codziennie przez 50 lat to pewnie bym uwierzył, ale jak tylko co drugi dzień, to by mnie wzmocniło.

[Noranda]

Czyżby list biskupów /mam nadzieję że nie wszystkich// był pisany jako ściąga z kogoś innego? Warto poczytać:
http://nrdblog.cmosnet.eu/2013/12/po...#axzz2qHS19FN1

[wankabor]

Po co mam się trudzić i pisać post, skoro p. Krystyna Kofta zawodowa pisarka ( po genderowsku - zawodowy pisarz) uczyniła to, co ja napisałabym"jota w jotę " . Oby jak najwięcej było takich Polek jak p. Krystyna Kofta, no i jej ideologiczny sobowtór czyli ja-Wanda. .http://krystynakofta.natemat.pl/8842...prawa-krzyzowa

[Noranda]

W nawiązaniu do wankabor #353:
W pełni zgoda także z podanym linkiem a zwłaszcza "...WICEMINITREM SPRAWIEDLIWOŚCI W NASZYM KRAJU JEST KTOŚ, KTO PODLEGA REGUŁOM OBCEGO PAŃSTWA! Czy to jest zgodne z naszym prawem?"
Co prawda jest to refleksja po za epizodem "gender" ale czy to co się dzieje w personaliach polskiej polityki dla mnie potwierdza koszmarny sen: W realu jesteśmy państwem wyznaniowym i wszystkie opcje polityczne 20-lecia nie wykazują woli i działań nie w "walce z religią i kościołem" a z bezczelnym przekraczaniem w wykonaniu Episkopatu Polskiego zarówno granic i roli KK określonych w konkordacie i konstytucji.
Albo mamy lokajów a nie polityków, albo strach przed kołtunem otumanionej i napuszczonej na państwo tłuszczy blokuje mózgi, aby zwalniać takich urzędników jak ten wiceminister. Tłuszcza pokrzyczy i kucnie gdy ktoś tupnie a rozumni zaakceptują. Podobno chodzi o patriotycznych wyborców... Otumanionej pseudo religijnością tłuszczy nie zmieni się rozsądną perswazją, ale na pewno można stracić poparcie myślących racjonalnie i współcześnie.
tak to widzę z pozycji obserwatora.

[Jarosław II]

Napisał Noranda

Otumanionej pseudo religijnością tłuszczy nie zmieni się rozsądną perswazją, ale na pewno można stracić poparcie myślących racjonalnie i współcześnie.
tak to widzę z pozycji obserwatora.

A w jakiej pozycji to obserwujesz? Dawniej najlepiej się politykę obserwowało na kibelku czytając równiutko pociętą Trybunę Ludu. Nieraz trzeba było długo siedzieć aby znaleźć wcześniej zaczęty wątek. Tylko mi nie mów, że teraz w tej pozycji czytasz Frondę.

[amelia]

usłyszałam dzisiaj, że młode kobiety nie powinny oglądać komedii romantycznych,
bo później mają wygórowane oczekiwania
a jeszcze później okazuje się, że jej miejsce jest w domu z gromadką dzieci i brzuchem wtedy gdy mąż nocami bawi się w pubach i dowodzi swej męskości w bójkach z policją - jeden bogobojny poseł

a drugi w tym czasie gdy brzuchata żona cierpi w domu zabawia się z panienkami o jasno sprecyzowanym zawodzie - też kurde bogobojny

gdyby nie ten gender - wiedziałyby obie, że taki los i że nie ma co się buntować bo prawdziwy mężczyzna swoje potrzeby ma,
ale zawsze wróci na końcu do domu - lizać rany - jak przystało na przyzwoitego i odpowiedzialnego męża

[amelia]

Napisał senesco

A może chodziło jednak o coś innego?
Bo, jak twierdzi autorka rysunku -
"małżeństwo to związek, w którym jedna strona ma zawsze rację, a druga jest mężem...".
Ponieważ to wniosek niewiasty, zatem zapewne słuszny, a wynika z wzorca płci.

małżeństwo to związek w którym nadmiar słodyczy zamienia się z czasem w nadmiar kwasu

[Noranda]

Napisał wankabor

Po co mam się trudzić i pisać post, skoro p. Krystyna Kofta zawodowa pisarka ( po genderowsku - zawodowy pisarz) uczyniła to, co ja napisałabym"jota w jotę " . Oby jak najwięcej było takich Polek jak p. Krystyna Kofta, no i jej ideologiczny sobowtór czyli ja-Wanda. .http://krystynakofta.natemat.pl/8842...prawa-krzyzowa

Ciekawie współbrzmi z tekstem K.Kofty to co napisał prof Tadeusz Bartoś: http://tadeuszbartos.natemat.pl/8790...ze-raz-giender. Pojawia się też pytanie kto tu na prawdę rządzi i dlaczego? Polacy toczą boje ideologiczne na wiosennej krze. "Prawdziwi" z Nieprawdziwymi> A szalupy gdzie?

[Jarosław II]

Napisał amelia

usłyszałam dzisiaj, że młode kobiety nie powinny oglądać komedii romantycznych,
bo później mają wygórowane oczekiwania
a jeszcze później okazuje się, że jej miejsce jest w domu z gromadką dzieci i brzuchem wtedy gdy mąż nocami bawi się w pubach i dowodzi swej męskości w bójkach z policją - jeden bogobojny poseł

a drugi w tym czasie gdy brzuchata żona cierpi w domu zabawia się z panienkami o jasno sprecyzowanym zawodzie - też kurde bogobojny

gdyby nie ten gender - wiedziałyby obie, że taki los i że nie ma co się buntować bo prawdziwy mężczyzna swoje potrzeby ma,
ale zawsze wróci na końcu do domu - lizać rany - jak przystało na przyzwoitego i odpowiedzialnego męża

A co one kalendarzyka nie prowadziły?

[amelia]

Napisał Jarosław II

A co one kalendarzyka nie prowadziły?

ONE może i prowadziły, ale oni nie odmawiali sobie .... mimo, że kalendarzyk..

to taka kobieca powinność małżeńska