menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Generacja 50Plus > Społeczeństwo > Społeczeństwo - wątki archiwalne
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Społeczeństwo - wątki archiwalne Społeczeństwo - wątki archiwalne (ostatni post starszy niż 60 dni oraz poprzednie części aktualnie aktywnych wątków)

 
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #1  
Nieprzeczytane 04-01-2009, 21:58
granny's Avatar
granny granny jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: śląsk
Posty: 1 832
Domyślnie kochani sąsiedzi


Mili Klubowicze.

Jakich macie sąsiadów. Z różnych wątków wynikało, że bywa tak, że się nie znamy, nie kłaniamy się nawzajem sobie. Bywa i tak. Są i inne sytuacje, że znamy ich aż za dobrze nie osobiście ale z tego, jak dają nam znac o sobie przez ścianę, jak się kłócą, jak głośno rozmawiają, jakiej muzyki słuchają, jeśli są młodzi to zazwyczaj głośno. A bywa i tak, że jesteśmy niechcący świadkami ich ekscesów miłosnych i ich życia, które powinno byc dostępne tylko dla nich.

Jak sobie z tym radzicie. Zatykacie uszy, udajecie w nocy, że nic Was nie dotyczy. A muzyka ogłupiająca, łomocąca i niewybredny repertuar, disco polo lub coś w tym stylu, dla mnie to łupu cupu.

Milczycie a może reagujecie. Jak?
  #2  
Nieprzeczytane 04-01-2009, 22:21
jolita's Avatar
jolita jolita jest offline
odeszła...
 
Zarejestrowany: Nov 2006
Miasto: sopot
Posty: 27 028
Domyślnie witaj Granny

O moich sąsiadach mogę mówić dłuuugo i w samych superlatywach. W moim (już!) mieszkaniu mieszkam od 42 lat. Dom 4-piętrowy, ale 34-mieszkaniowy (w tamtych czasach nazwany typu - Kowalski) i tu już widzę różnicę między lokatorami poruszającymi się windą w wieżowcu a nami - widzącymi się nawet na prześwicie klatki schodowej: tamci w windzie nawet stojąc koło siebie przeważnie milczą - my pokonując wzrokowo schody przesyłamy sobie miłe "dzień dobry" okraszone uśmiechem. Trochę nas umarło, nieliczni wyprowadzili się, ale nowi przybysze również podejmują zwyczaj pozdrawiania nas z uśmiechem.Oj...trochę muszę się skracać bo ochami i achami gotowam pokryć całe tomisko. Z lokatorami "ze stażem" jestem na "per ty" jakkolwiek nie bywamy u siebie, ale widocznie kiedyś była taka okazja by ten zwrot usankcjonować.
Och - tyle mam jeszcze do opowiedzenia, że jednak rozdzielę ten wpis, żeby nie nadużyć cierpliwości ewent. Czytelnika. Na-ra.J
__________________

obrazki oraz większość tekstów w moich post-ach pochodzi z ogólnodostępnych w net-cie.
  #3  
Nieprzeczytane 04-01-2009, 22:22
babciela babciela jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2007
Miasto: Częstochowa
Posty: 5 308
Domyślnie

Granny- nie da ci ojciec , nie da ci matka tego co ci da sasiadka- i tego trzymajmy sie, Ja jestem w dobrej sytuacji, bo mam sa siadow z obu bokow, spokojnych milych ludzi- mysle , ze bardzo mi w zyciu pomogli, ja tez staram sie w miare mozlowosci. Prawdopodobnie w bloku nie wytrzymałabym.
  #4  
Nieprzeczytane 04-01-2009, 22:25
granny's Avatar
granny granny jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: śląsk
Posty: 1 832
Domyślnie

Witaj Jolita.

Dzięki za odpowiedz. To tylko pozazdrościc.
  #5  
Nieprzeczytane 04-01-2009, 22:31
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Domyślnie

Mnie się też mieszka miło i spokojnie w tym samym budynku od 40 lat w windzie ludzie są dla siebie sympatyczni, mamy ochronę więc jeżeli gdzieś się zdarzy sytuacja wymagająca interwencji to pracownicy ochrony wzywają patrol interwencyjny i sprawa załatwiona. Cisza nocna obowiązuje od godz. 22 jeżeli ktoś ma zamiar urządzać u siebie przyjęcie z tańcami wcześniej uprzedza o tym sąsiadów i wszystko jest w porządku.
  #6  
Nieprzeczytane 04-01-2009, 22:41
tadeusz50's Avatar
tadeusz50 tadeusz50 jest offline
odszedł....
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Miasto: Sosnowiec
Posty: 29 259
Domyślnie

Całe życie mieszkam w prywatnym domu i nie miałem ani nie mam kłopotów z sąsiadami. Sporadyczne imprezy są w granicach normy. Co więcej ponieważ córka czasem pracuje na nocnej zmianie, parokrotnie się zdarzyło, że sąsiad coś tam rano działał robiąc hałas. Na prośbę bez słowa odkładał daną czynność na póżniej.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka
Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac
  #7  
Nieprzeczytane 04-01-2009, 22:53
granny's Avatar
granny granny jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: śląsk
Posty: 1 832
Domyślnie

Cytat:
Napisał tadeusz50
Całe życie mieszkam w prywatnym domu i nie miałem ani nie mam kłopotów z sąsiadami. Sporadyczne imprezy są w granicach normy. Co więcej ponieważ córka czasem pracuje na nocnej zmianie, parokrotnie się zdarzyło, że sąsiad coś tam rano działał robiąc hałas. Na prośbę bez słowa odkładał daną czynność na póżniej.
Tadziu, to widac masz do czynienia z kulturalnymi ludzmi, że prośba skutkuje.

Basiu, wiadomo, że jak jest impreza to ludzie powinni uprzedzic, wtedy jest łatwiej znieśc hałas.

Ale ludzie są różni, a wśród młodych z którymi ja mam do czynienia widocznie panuje przekonanie, że do nich świat należy i mogą robic co chcą, zwracanie uwagi nie pomaga, wtedy zachowują się jeszcze bardziej agresywnie. A może właśnie dlatego, że ktoś odważył się zwrócic im uwagę ta agresja ich wyrażająca się w hałasie jeszcze bardziej się potęguje.
  #8  
Nieprzeczytane 04-01-2009, 23:06
Jadzia P. Jadzia P. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Polska
Posty: 12 324
Domyślnie

Całe życie mieszkam w prywatnym domu.
Najpierw z rodzicami, póżniej w swoim..Nie miałam i nie mam problemów z sąsiadami.
Nie odwiedzamy się, wymieniamy tylko - dzień dobry - i to wszystko.
Od kwietnia będę mieszkała w bloku. Jak będzie ....zobaczymy....
Ja jednak myślę, że dobrze .
  #9  
Nieprzeczytane 04-01-2009, 23:11
granny's Avatar
granny granny jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: śląsk
Posty: 1 832
Domyślnie

Cytat:
Napisał jp50
Całe życie mieszkam w prywatnym domu.
Najpierw z rodzicami, póżniej w swoim..Nie miałam i nie mam problemów z sąsiadami.
Nie odwiedzamy się, wymieniamy tylko - dzień dobry - i to wszystko.
Od kwietnia będę mieszkała w bloku. Jak będzie ....zobaczymy....
Ja jednak myślę, że dobrze .
Zyczę Ci aby było dobrze, abyś spotkała miłych ludzi, i tak jak powiedziała Babciela "nie da Ci ojciec, nie da Ci matka...."

Mam też miłych i normalnych sąsiadów, nawet takich od których pożyczyłabym tę przysłowiową sól, no cóż ale w tym kotle jest ta właśnie łyżka dziegdziu o której napisałam.
  #10  
Nieprzeczytane 04-01-2009, 23:37
ostatek's Avatar
ostatek ostatek jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 4 251
Uśmiech

Dopiero na wsi zrozumiałam znaczenie słowa: "sąsiad". W bloku mijałam ludzi na klatce, brzdąkałam "dzień dobry" lub nie... na wsi tak się nie da. Sąsiad jest ważniejszy - od mieszkającej daleko - rodziny.
Po lewicy: młode małżeństwo z dwojgiem dzieci. Wspaniała rodzina... chętni do pomocy staruszkom, a staruszkowie też się starają... dzieciaki bombiaste. Uwielbiam oboje: starszą Klaudynkę i młodszego Łukasza. One uwielbiają bernardziory. Moje dwa smoki za motylki robią, skrzydełka im wyrastają, fruwają obok dzieci, by łapką, czy też - chroń psia łapa - ząbkiem nie zawadzić. Posiadamy "ukrytą" furtkę w płocie. Dla dzieciaków - frajda. Bez wychodzenia na jezdnię (dość ruchliwą) można do "Ujostwa" się przebrać... czasami pohałasują - jak dzieci... lubię się włączyć do ich zabaw, lepsze to niż protesty i złoszczenie się. Niby dlaczego mam sobie nie pokrzyczeć radośnie? A co?!
Po prawicy: starsze od nas małżeństwo z synem. Stosunki poprawne i bardzo sympatyczne.
Mogę tak "lecieć" dalej przez wieś i nic złego nie mogę o ludziach tu mieszkających powiedzieć. Solidarność, której darmo by szukać w bloku. Pomoc, którą otrzymasz, nawet gdy o nią nie prosisz... wystarczy, że potrzebujesz... jeśli w środku nocy kogoś obudzisz i podasz powód - jesteś pewien, że uzyskasz wsparcie i pomoc.
Nie powiem, że zawsze tak było. Wieś była nieufna. Kilka lat nas obserwowała... Teraz już "wrośliśmy" - jak drzewa, jesteśmy swojakami, traktowanymi normalnie, jak część krajobrazu... człowiek pomoże, człowiekowi pomogą...
Myślę, że jest to duży kęs mojej wolności...
__________________
  #11  
Nieprzeczytane 04-01-2009, 23:41
martunia's Avatar
martunia martunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Posty: 11 322
Domyślnie

Lubię Cię czytać, ostatku.
  #12  
Nieprzeczytane 04-01-2009, 23:53
granny's Avatar
granny granny jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: śląsk
Posty: 1 832
Domyślnie

Ostatku i ja się spotkałam z wielką życzliwościa ludzi, kiedy jeszcze jak pracowałam i miałam ślubnego przy boku zakładaliśmy działkę, daleko poza moim regionem. Bardzo byli pomocni, w budowie tymczasowego siedliska, w poradach dot. zagospodarowania, a dla nas wtedy mieszczuchów, każda roślinka, każdy krzak pomidora to było wyzwanie.
A jeszcze do tego doszły pszczoły. Mieliśmy wtedy wsparcie, pomoc, i życzliwośc z ich strony a i sami staraliśmy się ją okazywac w razie potrzeby, to było takie naturalne.

W mieści ludzie żyją jednak inaczej.
  #13  
Nieprzeczytane 05-01-2009, 00:09
iksigrek's Avatar
iksigrek iksigrek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2008
Posty: 845
Domyślnie

Mam w sumie trzech sąsiadów z którymi graniczę posesją i dwóch naprzeciw, po drugiej stronie ulicy. Mówimy sobie dzień dobry ze wszystkimi. Wcale się nie odwiedzamy, lecz gdy zachodziła potrzeba pomocy, np. coś przenieść, kogoś zawieść samochodem i odebrać z jakiejś biby, to nie było z tym i nie ma żadnego problemu. Tym co nam zbywa, potrafimy się podzielić. Dostałem w tym roku od sąsiadów kosz śliwek, a ja kazałem oberwać całe drzewo czereśni, bo w tym roku obrodziły sporo i nie było sensu wszystkiego zaprawiać. I podobnie jest prawie co roku, bo zawsze czegoś jednym zbywa, a czegoś innym brak.Jesteśmy myślę, że do siebie tolerancyjni. Nie przeszkadza nam to, że ktoś w ogrodzie głośno słucha muzyki w lecie, że ktoś późnym wieczorem piłuje drewno, lub robi sobie party w ogrodzie do późnych nocnych godzin. Nie nadużywamy sobie cierpliwości, ale i nie pytamy o zgodę na to, że ktoś, coś chce sobie poszaleć. Znamy się i wiemy kto kim jest. Jeden z tych pięciu sąsiadów nie pasował. Był wścibski, latał po ludziach, roznosił głupoty i wiecznie do kogoś miał jakieś zastrzeżenia, samemu nie zachowując zasad, które sam głosił. Ale trzy lata temu sprzedał swój dom i się wyprowadził. Ten który się wprowadził pasuje do nas i bardzo mu się podoba mieszkać między nami.
Myślę, że jest normalnie.
  #14  
Nieprzeczytane 05-01-2009, 00:12
basia73's Avatar
basia73 basia73 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Płock
Posty: 2 625
Domyślnie

Kilka razy musiałam zmieniać miejsce zamieszkania i miałam nie najlepsze doświadczenia z sąsiadami. Jakież było moje zdumienie kiedy na drugi dzień po wprowadzeniu się sąsiadka mieszkająca obok przyszła do mnie z upieczonym ciastem. Od tamtej pory przyjażnimy się a że obie mieszkamy same to często wieczorem odwiedzamy się aby pogadać lub obejrzeć jakiś dobry film. Chociaż muszę szczerze powiedzieć, że odkąd mam komputer to te spotkania nie są już tak częste jakby moja sąsiadka chciała.
  #15  
Nieprzeczytane 05-01-2009, 00:18
ostatek's Avatar
ostatek ostatek jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 4 251
Uśmiech

Granny, dobrze przeczytałam? Pszczoły?? uwielbiam te bzykacze... zmuszaja mnie do elegancji - kapelusz zakładam idąc na pogawędkę z nimi... ale miodu nie lubię.
__________________
  #16  
Nieprzeczytane 05-01-2009, 00:23
granny's Avatar
granny granny jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: śląsk
Posty: 1 832
Domyślnie

Jacku, Basiu. to co piszecie to jest normalne życie, to tak ono powinno wyglądac.

Mam jedną wadę nie potrafię życ bez mojej muzyki poważnej, słucham przez słuchawki, możliwe, że dzwięk się przenosi do sąsiadów i kiedy oni chcieliby miec chwile dla siebie, a mają w dzień duże potrzeby w tym zakresie, to to im przeszkadza. Poza tym lubię śpiewac. Oni lubią piosenki typu biesiadne, ja operowe kawałki lub poważniejsze. Może jest to różnica gustów i stąd ich protesty i agresja, bo myślą, że oduczą mnie moich zamiłowań.
  #17  
Nieprzeczytane 05-01-2009, 00:27
granny's Avatar
granny granny jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: śląsk
Posty: 1 832
Domyślnie

Dobrze przeczytałaś Ostatku. Pszczoły. Jeszcze do dziś mój ex ślubny w ramach dobrych stosunków przynosi mi daninę w postaci paru słoiczków miodu a i dla córki, która mieszka na obczyżnie zawozimy zawsze ja albo on.

Problem polegał na tym, że miód lubie, ale jestem uczulona na jad pszczeli i po jednym doświadczeniu mój zapał do prac pszczelarskich ostygł.
  #18  
Nieprzeczytane 05-01-2009, 00:32
Kazik's Avatar
Kazik Kazik jest offline
Odszedł...
 
Zarejestrowany: Dec 2007
Miasto: Kraków
Posty: 8 748
Domyślnie

Granny.To nagraj nam MP3. Jak masz mikrofon i chęć, napisz a w razie czego podpowiemy Ci jak to nagrać. Jak słuchasz przez słuchawki to nie ma cudów żeby sąsiedzi mogli usłyszeć.
  #19  
Nieprzeczytane 05-01-2009, 00:35
granny's Avatar
granny granny jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: śląsk
Posty: 1 832
Domyślnie

Dzięki Kaziu, ale niestety nie mam mp3, chyba, że masz na myśli komputerowe mp3. Tak?
  #20  
Nieprzeczytane 05-01-2009, 00:36
granny's Avatar
granny granny jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: śląsk
Posty: 1 832
Domyślnie

Wciąż się rumienię, że jestem taka zielona.
 

 



Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:50.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.