menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Zdrowie > Ogólny
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zdrowie.senior.pl.

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #301  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 21:44
Jadzia P. Jadzia P. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Polska
Posty: 12 324
Domyślnie

Słuchajcie, są na naszym forum seniorki które dzielnie walczą z nałogiem palenia papierosów...
Cieszą się z każdego dnia...my je wspieramy, trzymamy za nie kciuka, życzymy aby wytrwały....
Wiem, że nie mozna porównywać szkody jaką wyrządza w rodzinie alkohol z paleniem......ale i papierosy nie są obojętne dla dzieci kiedy palą ich rodzice...
Bierny palacz to też palacz....
Pozwólcie się też Tadeuszowi cieszyc z jego abstynencji...zrobił to przede wszystkim dla siebie...by godnie żyć...ale zapytajcie jego córke ...której bardzo pomaga, lub wnuczki....czy nie cieszą się , że ich najbliższa osoba jest trzeżwa...
One nigdy nie zapomną jego nałogu...ale z pewnościa mu wybaczyły i razem z nim radują się jego trzezwością.
W mojej rodzinie nigdy nie było problemu alkoholowego, ale znam osoby których mężowie lub ojcowie piją i nie wiem co by dały by przestali pić....by choć troche pożyli w spokoju...
Ja kiedyś paliłam i rzuciłam palenie, bo moje dzieci mnie o to prosiły...wiedziały, że papierosy mi bardzo szkodzą, a oni chcieli aby ich mama była zdrowa i żyła dla nich...
Było bardzo trudno...ale nie palę już osiemnascie lat....
A Tadeusz przestał pić i przestał palic.....ja jemu mogę tylko pogratulować.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #302  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 21:50
bogda's Avatar
bogda bogda jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Częstochowa
Posty: 62 171
Domyślnie

Poczytałam na spokojnie wszystkie Wasze wypowiedzi i doszłam do wniosku, że każdy ma swoją rację, tylko w zależności po której stronie się znalazł, czy był lub jest alkoholikiem czy jest rodziną tegoż. A ci co nie mieli takiej sytuacji to tylko są ich czyste dywagacje na ten temat. W każdym razie podziwiam tych co dali sobie radę z nałogiem i ich rodziny, że potrafiły im przebaczyć a najważniejsze, że wytrwały z nimi w tej chorobie i walce.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #303  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 22:00
Scarlett Scarlett jest offline
Użytkownik zabanowany
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 27 416
Domyślnie

Mój ojciec był alkoholikiem. Pił i bił okrutnie. Oberwałam najwięcej ja co spowodowało, że strasznie go za to nienawidziłam. Nie próbował się leczyć, a gdyby podjął próbę i gdyby się udała tak jak Tadeuszowi, to wiem, że mama była by w stanie utrzymać rodzinę, gdyż była silną kobietą. Rodzina poszła na zmarnowanie, ojciec popełnił samobójstwo i został na całe życie wielki ból. Z czasem przestałam ojca nienawidzić, ponieważ moja świadomość, iż jest to straszna choroba wymusiła przebaczenie, ale nie zapomnienie. Dlatego podziwiam Tadeusza, że robi wszystko, aby naprawić to co stało się złego i swoimi czynami, pomocą córce sprawił, iż ta rodzina nareszcie zaznała spokoju.
Tadeusz dzieli się swoją wiedzą i chwała mu za to.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #304  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 22:06
Alsko's Avatar
Alsko Alsko jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 34 899
Domyślnie

I pomyśleć, że wszystko to zaczęło się od wpisu Prefekta. Podobno pozbawionego złośliwości... Przykre to.
A w zapomnienie poszedł wpis Rozwitej, która oczekiwała tu pomocy.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #305  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 22:09
martunia's Avatar
martunia martunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Posty: 11 322
Domyślnie

Fakt, masz rację.
Nawet tego nie czytałam.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #306  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 22:10
Prefekt's Avatar
Prefekt Prefekt jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: swiebodzin, lubuskie
Posty: 349
Domyślnie Bez tytułu...

A ja podejrzewam nieśmiało, ze swoją wiedzą dzieli się KAŻDY
Odpowiedź z Cytowaniem
  #307  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 22:14
martunia's Avatar
martunia martunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Posty: 11 322
Domyślnie

Dzielmy się wiedzą.
Po co szpile?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #308  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 22:30
ostatek's Avatar
ostatek ostatek jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 4 251
Domyślnie

Cytat:
Napisał martunia
Przyznam szczerze, że nie rozumiem tego sądu nad Tadeuszem. Jego życie, Jego sprawa. Jeszcze jedno. Tadeusz tu na forum opowiedział o Sobie, coś co kto inny ukrył by głęboko. Czy musiał?
Martuniu, pełen szacun dla Twojej wnikliwości. Napisałam wyraźnie: /.../ Post nie jest adresowany imiennie do nikogo. Piszę ogólnie i emocjonalnie. /.../ Post następny: Tadeuszu, wyraźnie napisałam, że post nie jest adresowany imiennie. Przestałeś pić, bo chciałeś ocalić resztkę człowieczeństwa i kawałek życia. Swojego. I to był Twój wybór. Również do Ciebie należy ocena własnego życia. Jesteś dumny z siebie? W porzo... Ja Ciebie nie oceniam. Mam powtórzyć to po raz trzeci i czwarty?
Cytat:
Napisał bogda
No właśnie, bo wszystkim zaufał, bo miał tą odwagę i niestety zawiódł się albo nie został zrozumiany. Takie jest życie, niestety, ale wniosek nasuwa się sam, nie należy się otwierać do końca bo potem ktoś to wykorzysta i może nawet nieświadomie zrobi wielką krzywdę.
Nie rozumiem. Mam przepraszać za to, że napisałam o rodzinach alkoholików? Prawda jest tak straszną krzywdą?
Gratuluję patrzenia na problem i rachunek krzywd jednym okiem.
Przypominam - alkoholizm jest chorobą życzeniową. Przebiegając kolejny raz przez jezdnię na czerwonym ma się świadomość, że jest to próba samobójcza. Żywy "przebiegacz" staje się bohaterem? Poturbowanemu tłumaczy się, że kierowca winien?
Cytat:
Napisał leluri
/.../ jestem pełna podziwu dla alkoholika, który podjął leczenie. i wytrwał. i przetrwał zdumienie rodziny,że chce też brać udział w jej życiu, i nadal jest trzeźwy./.../
Zaiste, wyczyn godny herosa... przetrwać zdumienie rodziny... a tak naprawdę proste jak metr sznurka w kieszeni... wytrzeźwiał i zrozumiał, że jest przeraźliwie samotny; że ma tylko kumpli do kielicha... więc galopkiem pognał do domowego ciepełka ogrzać się i odchuchać...
Życzę dalszego, owocnego stawiania trzeźwych alkoholików na piedestałach i ich rodzin do kątów... ech, jak zwykle, kąty nie są nagrodą...

Sorry, napisałam post i poszłam precz... wróciłam, kliknęłam... i okazało się, że post się zestarzał nieco. Niech zostanie, nawet nadgryziony zębem czasu...
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #309  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 22:43
Jadzia P. Jadzia P. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Polska
Posty: 12 324
Domyślnie

Ale tym razem to Ty , bardzo rozsądny Ostatku coś żle zrozumiałaś..
To lepiej żeby alkoholik nie podjął walki z nałogiem...żeby pił nadal ?
My nikogo nie stawiamy na piedestał a już z pewnością nikogo nie wysyłam do kąta...
Ja jestem zupełnie bezstronną osobą w tej dyskusji...żal mi rodzin alkoholików...ale gratuluje też trzeżwym alkoholikom...
Lepiej póżno zrozumieć swój błąd niż wcale ...

Ostatnio edytowane przez Jadzia P. : 24-04-2009 o 22:41.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #310  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 23:17
ostatek's Avatar
ostatek ostatek jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 4 251
Domyślnie

Cytat:
Napisał jp50
Ale tym razem to Ty , bardzo rozsądny Ostatku coś żle zrozumiałaś.. To lepiej żeby alkoholik nie podjął walki z nałogiem...żeby pił nadal ? My nikogo nie stawiamy na piedestał a już z pewnością nikogo nie wysyłam do kąta...
Ja jestem zupełnie bezstronną osobą w tej dyskusji...żal mi rodzin alkoholików...ale gratuluje też trzeżwym alkoholokom...
Lepiej póżno zrozumieć swój błąd niż wcale ...
Czy gdzieś napisałam, że alkoholik nie powinien się leczyć? Choć statystyczna ilość wyleczeń jest bardzo mała. Podobnie jak w leczeniu narkomanii wyniki leczenia zależą od pacjenta. Aspiryna nie pomoże. Potrzebna jeszcze silna wola. Alkoholik leczy się przede wszystkim dla siebie. Dostał życie i od niego zależy jak je wykorzysta. Za popełnione błędy należy zapłacić. Truizm. Ale trzeba. Morderca pokutuje w więzieniu. Dobrowolne przyznanie się do winy łagodzi karę, ale jej nie anuluje. I nikt po wyjściu na wolność nie wita go jak bohatera. Narozrabiał, odpokutował, została pamięć czynu.
Tak pozostaje w człowieku syndrom DDA. I drżenie serca - czy znowu nie zacznie pić? czy wróci do domu trzeźwy? Najgroźniejsze w tej chorobie jest to, że umiera wiara w człowieka. Nigdy, podkreślam, nigdy rodzina nie ma pewności czy trzeźwy alkoholik nie wróci do nałogu. Radość z nie-picia podszyta niepokojem. Czego więcej? I kto potrafi tak żyć?
Jeśli chcesz wiedzieć kto mnie stawiał do kąta poczytaj poprzednie posty...
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #311  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 23:20
~gość: maja59's Avatar
~gość: maja59
 
Posty: n/a
Domyślnie

Bardzo rozsądny Ostatek próbował opisać życie rodzin alkoholików abstrahując od życia niebitej rodziny Tadeusza. Gratuluję Tadeuszowi, że nie pije, ale nie ja kazałam mu pić. Ja nie oczekuję gratulacji dla siebie, że nie palę, byłam głupia, zmądrzałam nie palę i cieszę się, że mi się to udało. Mam nadzieję, że mąż wybaczy mi, że podpalałam w kuchni i może dym szedł w jego stronę. Paląc również nie bijałam męża. Nasze nałogi są obrzydliwe i wynikają wyłącznie z naszej winy. Nasze zwycięstwa nad nałogami są naszą sprawą i nie wolno nam oczekiwać hymnów pochwalnych ponieważ udało nam się zrezygnować z naszej w końcu "przyjemności". Przeczytałam uważnie cała burzliwą dyskusję i jest mi bardzo smutno, wręcz przeraźliwie smutno, okazało sie bowiem, że nic w świadomości społecznej się nie zmieniło. Żony i dzieci pijaków powinny wspomagać i szaleć ze szczęścia, że się udało, natomiast nie występują jako ofiary przemocy domowej, paskudnej przemocy często fizycznej, a zawsze psychicznej. Tak jak kiedyś nie wolno się było przyznać, że tatuś pije, bo to wstyd (zupełnie jak by to dziecko piło) tak dalej temat rodziny pijaka jest tabu i najlepiej zamieść go pod dywan. Wręczamy kwiaty wyzwolonym z nałogu, a na skarżącą się rodzinę patrzymy z obrzydzeniem, jak śmie coś powiedzieć, przeciez taki heroiczny czyn się udał. Myślałam sobie w wielkiej naiwności, że na forum dla seniorów, ludzi którzy przeżyli życie i mają wielką o nim wiedzę i duże doświadczenie, spotkam się z wyważonym sądem nad problemem choroby alkoholowej, która dotyka alkoholika z wyboru i jego rodzinę z przymusu. Niestety, Państwa sądy sa takie same jak te sprzed piędziesięciu już lat. Mamy nowy świat, nową Polske, nową rzeczywistość, a alkoholik dalej jest uważany za bezbronnego, w gruncie rzeczy przyzowitego biedaka, któremu noga się powinęła, a kto tam myśli o jego rodzinie, nikt.
Być może fakt, że alkoholikiem był Tadeusz, osoba sympatyczna i poważana na forum, zmieniła widzenie wielu z Was, ale proszę o chwilę refleksji i zapomnienie o Tadeuszu, co mówi Wam serce? Może dramat Mai sprzed lat zmieniłby patrzenie na sprawę? Spróbujmy podejść do tematu odrzucając personalne animozje czy sympatie, spróbujmy, jeżeli oczywiście chcecie.
Napisałam swój pierwszy wpis jako apel do alkoholików i do niepijących alkoholików, spotkałam się ze zmasowanym, negatywnym atakiem. Przepraszam, to ja powinnam siedzieć w kątku i modlić się, żeby mnie nie zauważono. Zapomniałam, minęło tyle lat.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #312  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 23:43
Jadzia P. Jadzia P. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Polska
Posty: 12 324
Domyślnie

Już miałam iść spać, już się wylogowałam.....ale musiałam wrócić...
Maju , trzy razy czytałam Twój post i jestem załamana....bo doprawdy nie zrozumiałam Cię....
Jesli Twój ojciec był alkoholikiem...a Ty osiągnęłaś to co osiągnęłaś....myślę o wykształceniu....to mogę Cię tylko podziwiać...
Wiem, że nigdy nie zrozumię co czują dzieci alkoholików...bo takim dzieckiem nie byłam.
Jest mi ogromnie żal tych dzieci i tych kobiet....wiem, że tak nie powinno być ....ale cóż my możemy na to poradzić....
Odpowiedź z Cytowaniem
  #313  
Nieprzeczytane 23-04-2009, 23:57
Nika's Avatar
Nika Nika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Miasto: Małopolska,Kraków
Posty: 36 760
Domyślnie

Jadziu,wejdź na gg
Odpowiedź z Cytowaniem
  #314  
Nieprzeczytane 24-04-2009, 01:10
rozwita rozwita jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Posty: 5
Domyślnie

"i to jest najgorsze" napisała Rozwita. Przepraszam,ale zastanawiam się, czyś Ty przypadkiem... nierozwita? Dodatkowe kłopoty ma ON, czy TY? Podejrzewam, że JEGO kłopoty generowane są w wyniku TWOICH wymagań, niespełniania oczekiwań. W sumie wygląda na to, że chcesz mu odstawić alkohol, żeby wróciło mu libido - dla TWOICH potrzeb.------źle sformułowałam to zdanie,źle mnie zrozumiałeś.Kiedy zaczęły się kłopoty z potencją,zorientowałam się ,że to z nadmiaru alkoholu,nigdy nie dałam po sobie poznac że jest coś nie tak aby go nie urazić,zdawałam sobie sprawę że to by tylko pogorszyło sytuację,on sam dostaje szału kiedy erekcja występuje po 2-3 minutach.Szukałam lekarza,który operował mu głowę po wypadku,i usłyszałam,ze w męża głowie może być wszystko a uzależnił się tak szybko bo mózg po takim wypadku jest wrażliwszy.Gdybyś przeczytał uważnie to zrozumiał byś że ja szukam dla niego ratunku ale jestem bezradna.Mój mąż na słowo "badania i lekarz" dostaje szału i dlatego lekarz przypuszcza,że coś mu dolega,coś z czym nie potrafi sobie poradzić i czego się boi-dlatego pije.Pytałam tu jak rozpoznawać kolejne etapy bo dzieją się z nim rzeczy z którymi sobie nie radzę,nikt z najbliższych znajomych go nie poznaje.Chce mu pomóc,nie potrzebne mi jego libido,szukam pomocy aby wrócił do mnie człowiek którego kocham ale jestem bezradna.Wiem,że jest uzalezniony bo picie wódki jest ważniejsze od innych czynności,zaniedbał ogrodnictwo,jest arogancki nawet do klientów,wszystkim sprawia przykrośc swoim zachowaniem,jak długo mogę prosić,rozmawiać i tłumaczyć?pije bo lubi i go stać -taka jest zawsze odpowiedź.Martwią mnie zachowania,których nie rozumię.jestem bardzo wdzięczna za każdą opinie.Dziekuję .
Odpowiedź z Cytowaniem
  #315  
Nieprzeczytane 24-04-2009, 07:23
leluri's Avatar
leluri leluri jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2008
Posty: 859
Domyślnie

Maju i Ostatku, przekręciłyście wszystko jak kota ogonem. też jestem dzieckiem DDA , też pamiętam "cudowne" dzieciństwo, które odłożylo się kamieniem młyńskim na moim życiu, I DLATEGO, właśnie DLATEGO nie zatruwam się pogardą, ale współczuję rodzinom alkoholików.I cenię tych alkoholików, którzy podjęli lecenie, skuteczne leczenie. Gdyby mój ojciec, och gdyby.chciał sie leczyć, ale wówczas jak ktoś napisał to była Tajemnica rodzinna, chociaż wszyscy wokół widzieli i wieedzieli, to syndrom jak dobrze wiecie, współuzależnionych.
nie stawiam na piedestale tych zwycięzcó, ale spróbujcie zrozumieć,że ich piętnowanie też uwstecznia, a dobry przykład działa. inni pójdą w ich ślady. zawsze byłam utopistką i może dlatego nie zwariowałam z nadmiaru uczuć rodzinnych w domu.
pielęgnowanie urazy wcale nie pomaga, rany będa coraz większe.
moje motto brzmi: każdy jest dobry, tylko nie każdy ma okazję i odwagę to okazać.
pozdrawiam DDA i ich rodziny
ps. i może nikt Wam nigdy nie powiedział i zabrzmi to głupio, ale Kocham Was za to ,że jesteście

Ostatnio edytowane przez leluri : 24-04-2009 o 07:57.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #316  
Nieprzeczytane 24-04-2009, 07:58
aannaa235's Avatar
aannaa235 aannaa235 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Miasto: Małopolska
Posty: 4 734
Domyślnie

nie jestem córka alkoholika, ale wiele takich rodzin było w moim otoczeniu i w dzieciństwie i w życiu dorosłym...dlatego też bardzo współczuję tym którzy nimi są, a także tym którzy z nimi żyją. Podziwiam tych którzy wyszli z nałogu nie tylko alkoholowego....bo każdy nałóg to tragedia nie tylko dla nałogowca, ale tez dla jego otoczenia.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #317  
Nieprzeczytane 24-04-2009, 08:13
Scarlett Scarlett jest offline
Użytkownik zabanowany
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 27 416
Domyślnie

- Co ty tu robisz?
-Piję.
- Dlaczego pijesz?
-Aby zapomnieć.
-O czym zapomnieć?
-Że się wstydzę.
-Czego się wstydzisz?
- Wstydzę się, że piję. (…)”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #318  
Nieprzeczytane 24-04-2009, 08:15
leluri's Avatar
leluri leluri jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2008
Posty: 859
Domyślnie

Rozwita- szczerze Ci współczuję, sytuacja jest bardzo trudna, bo On sam musi zechcieć, zapragnąć zmiany.
serdecznie Cię pozdrawiam i wspieram, wiem ,że to niewiele,ale...
Jest w Gostyniu klasztor oo.Filipian, a w nim byl ksiądz, który pomagał uzależnionym od alkoholu, byłam tam kiedyś na spotkaniu alkoholików, na zaproszenie niepijącego alkoholika...może ta droga byłaby dla Was?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #319  
Nieprzeczytane 24-04-2009, 08:29
Jadzia P. Jadzia P. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Polska
Posty: 12 324
Domyślnie

Rozwito, odpowiedz mi na jedno pytanie...
Czy byłabyś szczęśliwa (może złego słowa tutaj uzyłam , ale doprawy nie wiem jakiego...) gdyby twój mąż podjął leczenie i był niepijącym alkoholikiem ?
Czy byłabyś mu w stanie wybaczyć to zło które wyczynił Wam i wyczynia nadal ?
Nie pytam o zapomnienie ....pytam o wybaczenie...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #320  
Nieprzeczytane 24-04-2009, 09:02
tadeusz50's Avatar
tadeusz50 tadeusz50 jest offline
odszedł....
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Miasto: Sosnowiec
Posty: 29 259
Domyślnie

Cytat:
Napisał rozwita
"i to jest najgorsze" napisała Rozwita. Przepraszam,ale zastanawiam się, czyś Ty przypadkiem... nierozwita? Dodatkowe kłopoty ma ON, czy TY? Podejrzewam, że JEGO kłopoty generowane są w wyniku TWOICH wymagań, niespełniania oczekiwań. W sumie wygląda na to, że chcesz mu odstawić alkohol, żeby wróciło mu libido - dla TWOICH potrzeb.------źle sformułowałam to zdanie,źle mnie zrozumiałeś.Kiedy zaczęły się kłopoty z potencją,zorientowałam się ,że to z nadmiaru alkoholu,nigdy nie dałam po sobie poznac że jest coś nie tak aby go nie urazić,zdawałam sobie sprawę że to by tylko pogorszyło sytuację,on sam dostaje szału kiedy erekcja występuje po 2-3 minutach.Szukałam lekarza,który operował mu głowę po wypadku,i usłyszałam,ze w męża głowie może być wszystko a uzależnił się tak szybko bo mózg po takim wypadku jest wrażliwszy.Gdybyś przeczytał uważnie to zrozumiał byś że ja szukam dla niego ratunku ale jestem bezradna.Mój mąż na słowo "badania i lekarz" dostaje szału i dlatego lekarz przypuszcza,że coś mu dolega,coś z czym nie potrafi sobie poradzić i czego się boi-dlatego pije.Pytałam tu jak rozpoznawać kolejne etapy bo dzieją się z nim rzeczy z którymi sobie nie radzę,nikt z najbliższych znajomych go nie poznaje.Chce mu pomóc,nie potrzebne mi jego libido,szukam pomocy aby wrócił do mnie człowiek którego kocham ale jestem bezradna.Wiem,że jest uzalezniony bo picie wódki jest ważniejsze od innych czynności,zaniedbał ogrodnictwo,jest arogancki nawet do klientów,wszystkim sprawia przykrośc swoim zachowaniem,jak długo mogę prosić,rozmawiać i tłumaczyć?pije bo lubi i go stać -taka jest zawsze odpowiedź.Martwią mnie zachowania,których nie rozumię.jestem bardzo wdzięczna za każdą opinie.Dziekuję .
Miła rozwito
To co napisał Prefekt uważam za bardzo niestosowne. (to jest moje osobiste zdanie) naśmiewanie się z nicku jest delikatnie mówiąc nieobyczajne. Pozostały tekst tego użytkownika też jest na poziomie chłopczyka z piaskownicy. Ja od lat ośmiu nie piję (brakuje miesiąca). Wcześniej wiele lat piłem i staram się zrozumieć Ciebie i Twojego męża. Jego odpowiedzi piję bo lubię, bo mnie stać, piję za swoje są identyczne jaki udzielałem osobom niezwykle mi życzliwych. Jak teraz żałuję, że nie posłuchałem tych ostrzeżeń. W tym też żyjącej wówczas żony "Tadek zaczynasz mieć problemy z alkoholem" odpowiadałem w swoim rozumowaniu (wówczas) właściwie "Ja jaki problem nie będę chciał to nie będę pił" "Zobaczysz, przekonasz się" takie były moje słowa a w duchu myśli "o kurczę za dwa dni ma imieniny ......(dowolne imię) będzie okazja do wymówki i wypicia. Co do picia po 16 jak to wcześniej napisałaś tez mogę porównać sytuację do siebie. Jeszcze w okresie gdy piłem zaprowadzałem starszą wnuczkę do przedszkola a następnie do szkoły (1-2 klasa) z myślą w głowie "chodż dziecko szybko bo muszę się napić" Po dostarczeniu wnuczki do tych ośrodków szybciutko udawałem się do najbliższego sklepu i kupowałem piwo wypijając je jednym duszkiem. Następnie zaopatrywałem się w zapas na najbliższe godziny.
Tutaj pewnie nikt Ci mimo najlepszych chęci nie jest w stanie udzielić sensownej porady. Udaj się może do najbliższej placówki ośrodka do zwalczania alkoholizmu. Tam powinni udzielić rady, weż też udział w terapii dla współuzależnionych. Twarda rzeczywistość dokąd mąż nie zechce się leczyć (poddać terapii) nie widzę szansy na zaprzestanie przez niego picia. Pozdrawiam i życzę miłego i pogodnego duchem dnia.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka
Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
alkoholizm kobiet jaras Uzależnienia 90 11-01-2019 11:25
alkoholizm, czy da się z tym żyć? jaras Uzależnienia 512 02-06-2009 07:09

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wył.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:54.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.