|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#61
|
||||
|
||||
Na pewno uwierz w siebie Aniak2015.
Nikt Ci w tym nie pomoże. Nie na forum.Otrzymujesz TU teoretyczne porady,przeżycia. A w praktyce-z problemem zostajemy dosłownie sami...i co dalej????
__________________
Barbara. |
#62
|
||||
|
||||
A jak zdradza Cię druga osoba po 25 latach małżeństwa
Cytat:
....i nadal musisz na nią patrzeć każdego dnia i żyć obok dalej bo jesteś na nią skazany przez przepisy urzędowe to co ?! |
#63
|
||||
|
||||
Marku wiem co przeżywasz ,ja to przeszłam .Mąż zmarł mając 50-lat i zrobiła się przepaść,różne myśli mną kołatały ,ale właśnie dzieci dawały mi siłę .Czas leczy rany i to prawda .Dzisiaj jestem 8 -lat wdową i dumna z siebie ,że się nie załamałam .Zycie jest okrutne ,ale cieszmy się że żyjemy .Pozdrawiam.
__________________
Janka |
#64
|
||||
|
||||
Sam sam jeden .Czy wiesz ty,co ten wyraz znaczy?Ile on bólu kryje-zwątpienia-rozpaczy?.Kiedy nikt nas nie żegna i nikt nas nie wita.Nikt się za nas nie modli - nie tęskni -nie pyta.I żadne dla nas serce nie drży i nie bije.Igdy nie ma istoty ,co kocha i żyje.W nas i dla nas.Pozdrawiam
|
#65
|
||||
|
||||
ból
Cytat:
Rozumiem Marka. On należy do tych osob,które odczuwają potrzebę mówienia o swoim bólu. To jedna z reakcji ,którymi pomagamy sobie po stracie.
__________________
"Myślałem, że uczę się, jak żyć, a uczyłem się, jak umierać." - Leonardo da Vinci" [/color][/b]http://urszulagretkowskapapisz.pamietajmy.com.pl/ http://nataliagrazynamarkowska.pamietajmy.com.pl/ |
#66
|
|||
|
|||
Przeczytałam wszystkie wypowiedzi. Fakt, są pocieszające, jednak na nic nie ma recepty. Od śmierci mojego męża minęło prawie 5 lat, przerabiałam wszystko, co możliwe, by ukoić tęsknotę. Pisanie wierszy, pamiętnika, próby znalezienia kogoś, kto odczuwa podobnie, czytanie wszelakich książek, które choć trochę pomogłyby mi zrozumieć ten świat, w którym jest teraz mój ukochany, płacz, zajmowanie się maksymalnie pracą, ucieczki w przeszłość itp, itd. Czas nie leczy ran, jedynie je zabliźnia pozornie, bo są bardzo głębokie, ale jeśli ktoś był dla nas całym światem, to w jego miejsce nie da się wstawić niczego innego. Oczywiście żyję dalej, z uśmiechem na ustach /staram się/, bo nikt przecież nie musi wiedzieć, co mnie gryzie, radzę sobie dzielnie z przeciwnościami losu itd. Wierzę, że kiedyś będziemy razem i nic już nas nie rozdzieli, jednak mimo upływu lat nadal wydaje mi się, że mój ukochany odszedł przed chwilą. Jestem szczęśliwa, gdy pojawi się w moich snach /a są one naprawdę pocieszające i rozsądne/. Nie potrafię opisać mojej tęsknoty za nim, bo zaraz płyną mi łzy. Nikt i nic nie pocieszy, gdy kochało się mocno i było kochanym. Trzeba nauczyć się żyć w nowych warunkach, niestety. Bo nic już nie będzie takie jak dawniej, ale życie zmusza nas do nowych wyzwań. Tylko w sercu jest morze smutku, tęsknoty, rozpaczy i tego nie da się pokonać. Nieraz myślę, że może łatwiej jest tym, co tak bardzo nie kochali i potrafią łatwiej zapomnieć.. Niestety, ani czas, ani wypełnianie dni różnymi sprawami nie pozwala zapominać o ukochanej twarzy, nie pozwala zapominać jego głosu. Ale pocieszam się, że życie na ziemi to tylko chwila w porównaniu z wiecznością, choć boimy się umierać tak bardzo, choć tak brakuje jednego oddanego serca na tej ziemi.
|
#67
|
|||
|
|||
Rozumiem doskonale Marka i jest mi łatwiej, że są osoby, które podobnie odczuwają. Śmierć zawsze jest okrutna, mnie dotknęła tym bardziej, że mój mąż umarł nagle /na moich oczach/ w wieku 49 lat i dlatego nadal oszukuję się, że to niemożliwe, że już go nie ma. Mój świat rozsypał się na miliony okruchów szkła, które ciągle próbuję składać nieporadnie. Po jego śmierci spotkało mnie sporo kolejnych tragedii, ale utrata ukochanej osoby jest najgorsza. Marku, to trzeba przeżyć samemu do dna, i starać się żyć dalej z uśmiechem na ustach, w zgodzie ze swoim sumieniem. Nadal trzeba dawać dobro, rano wstawać, iść do ludzi, choć pragnie się zamknąć w czterech ścianach. Na ziemi nie ma niestety raju. I nikt nam nie powie, co mamy robić, jak żyć. Czas pędzi naprzód jak szalony. I tylko jeszcze mi przykro, że nie było nam dane razem zestarzeć się, wspomagać w życiu. Tak bardzo brakuje tego jedynego uśmiechu, wsparcia, ale tego już nic nie zmieni i nie zastąpi. Życie po utracie małżonka toczy się dalej, ale jest już inne i o wiele bardziej trudniejsze. Wszystko jest już inne, ale trzeba żyć...Z nadzieją na ......spotkanie w świecie, gdzie nie ma chorób, strachu, smutku.
|
#68
|
||||
|
||||
Witam!Postanowiłam i ja napisać kilka słów na temat rozpaczy.Jutro minie dwa lata od śmierci mojego męża,a mnie się wydaje jakby to było wczoraj.Trochę się wyciszyłam,ale bardzo za nim tęsknię,tym bardziej,że dzieci są daleko i jestem tutaj zupełnie sama.Wiem,że trzeba żyć dalej i jakoś sobie radzę.Pozdrawiam.
|
#69
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#70
|
||||
|
||||
Witam!
Byłam bodajże pierwszą pocieszającą Naszego Marka. Teraz trochę czytałam Waszych wypowiedzi. Zgadzam się z tym w stu procentach. Nikt nigdy nie zastąpi nam ukochanej osoby! Ale mija czas, mijają miesiące, lata i ból jest, tęsknota też, ale jest inna. Marku, napisała Ci pani o rozstaniu z mężem i patrzeniu na niego. Wyobraź sobie Jej ból! W sercu miłość, a w takim momencie - nienawiść. Masz potrzebę wypowiadać się tutaj i dobrze! Bardzo dobrze, że szukasz takich kontaktów z ludzmi, którzy nie mają potrzeby mówienia Ci błędnych odczuć. Każda osoba która Ci pomaga, wie co robi i robi to z serca. Nie pamiętam czy pisałam ci o odejściu mojego męża? Mieliśmy wypadek, mąż zginął, miał 33 lata, ja zostałam z dwójką małych dzieci w dodatku pół roku w szpitalu. Wiem, oczywiście, nie ukoję tym Twojego bólu, ale pamiętaj, ludzie obok też cierpią, też szukają pomocy. Obejrzyj się, może jesteś potrzebny komuś obok? Nie zawsze dzieci pomogą Ci do końca znieczulić ból. Ale Ty Marku w swoim cierpieniu/ bo go odczuwasz/ może pomóc koledze, koleżance. Postaraj się nawiązać z taką osobą rozmowę. Będzie lżej znosić ROZSTANIE pomagając innej cierpiącej osobie. Pozdrawiam i postaram się śledzić Twoje kroki, Twoje życie / jak pozwolisz /. Nasze PRW, są do Twojej dyspozycji! |
#71
|
|||
|
|||
Dziekuje za te ciepłe słowa które do mnie piszecie,ja wiem że odezwą się niektórzy co powiedzą że Marek to przesadza już z tą rozpaczą.Ja naprawdę byłem normalnym mężem jakich są tysiące nie wyróżniałem się niczym kochałem i byłem kochanym.Ale proszę uwierzcie bardzo cierpie nie moge sobie nigdzie znaleść miejsca ,przychodze do domu nikt nie odpowiada mi na powitanie,nikt nie macha ręką przez okno,nikt nie szykuje mi herbaty bo zmarzłeś,nikt nie pyta i co tam w pracy i tylko nikt,nikt........ Boże co myśmy zawinili że musimy tak cierpieć.Byłem dzisiaj na cmentarzu jestem tam codziennie i przyszła moja córcia widze cała zapłakana i mówi do mnie tak tatuś tak ciężko bez mamy ja bym ją odkopała i bym się do niej przytuliła ona była dla mnie wszystkim.Jeszcze raz dziękuje Wam za te słowa otuchy jak tak piszecie to ten ból staje się trochę lżejszy
|
#72
|
||||
|
||||
Marek , może pogadaj na ten temat z kimś w realu...
..może z księdzem, psychologiem, kolegą z pracy, koleżanką ....nie zamykaj się sam w tym bólu, a córce też ktoś powinien wytłumaczyć,że takie jest życie, wcale nie jest sprawiedliwe i trzeba żyć dalej mimo wszystko i na przekór złemu losowi....Nie poddawaj się !
|
#73
|
|||
|
|||
Moje Drogie Panie wszystkie co piszecie do mnie i dzięki Wam mam tą iskre nadzieji że przyjdzie może taki czas że zaczne funkcjonować normalnie.SKŁADAM WAM TĄ DROGĄ ŻYCZENIA ZDROWIA WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI Z OKAZJI TEGO PIĘKNEGO ŚWIĘTA "DNIA KOBIET"
|
#74
|
||||
|
||||
|
#75
|
||||
|
||||
U nas świątecznie dziś życzenia,życzenia kwiaty miło tylko brak tej kochanej osoby.Nawet nie cieszy to piękne slonce a już myśl o zbliżajacych się świetach dołuje.Pomyśl ze nie tylko Ty jesteś w tej rozpaczy .Pozdrawiam
|
#76
|
||||
|
||||
Cytat:
no właśnie-a często tak bywa.
__________________
"Nie poddawaj się bezwolnie nieubłaganemu losowi. W pełni wykorzystaj czas, który będzie Ci jeszcze dany przeżyć" -Jan Paweł II- |
#77
|
|||
|
|||
Bliscy, którzy odeszli, tak naprawdę są z nami, tylko na innym poziomie, czas może nauczyć przejścia na ten poziom, by nie czuć się samotnym.
|
#78
|
|||
|
|||
Tak smutno nikt nic nie pisze,to ja zacznę pierwszy kiedyś uwielbiałem sobote, niedziele szliśmy z żoną na spacer,snuliśmy sobie plany na przyszłość i ciach wszystko prysło.Boże jak nie lubie sobót i niedziel i ta cisza w domu kiedyś mi jej brakowało a teraz potrafi zabić ale dzięki Wam mam nadzieje że powolutku dojdę do siebie pozdrowienia dla Wszystkich
|
#79
|
||||
|
||||
Cześć Haniu....chodzę od dziś do Domu SENIORA...
Cytat:
Dziś było ćwiczenie koncentracji i relaksacja z psychologiem , potem ćwiczenia gimnastyczne na sali z instruktorem , obiad z dwu dań z deserem, jutro też idę i zostawiam wszystko za sobą... Pozdrawiam ! |
#80
|
||||
|
||||
Witam.Samotność i tęsknota za tymi którzy odeszli jest nie do pokonania.To wszystko trzeba przeżywać,człowiek jest ponoć silny dużo wytrzyma ,choć czasem mówi juz nie daję rady a życ trzeba.Nie można się izolować od ludzi tym bardziej,że są dzieci,wnuki i przy nich nie mozna pokazywać rozpaczy bo im też smutno.Pozdrawiam.
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Radosc czy rozpacz......... | senior A.P. | Polityka - wątki archiwalne | 37 | 03-01-2009 21:24 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|